Wegetarianizm - dyskusje

a może problem tkwi w sposobie w jaki informujecie że jesteście wege ? znam kilka osób które ,,nachalnie ,, sie z tym obnoszą i wręcz obrzydzają jedzenie innym np na grilu, w takich przypadkach włącza się u mnie agresor  🙂 a znam i takie które wiem ze nie jedzą ale nie sprawiają tym ,,zamieszania,, w towarzystwie , ot przyniosą coś swojego lub skubną coś co jest bezmięsne i nikt im mięsa nie ,,wpiera,, .
ostatnio znajoma opowiadała mi jak to chciała ugościć pewną osobę, przygotowała obiad, upiekła ciasto, nastała sie przy garach kilka godzin ( nie śpiąc po nocce zresztą ) , nie znając jej nie wiedziała ze jest wege z tych beznabiałowych, w zamian usłyszała wykład jak to strasznie są wykorzystywane kurki i krówki ( a jajka od kurek które chodziły po jej własnym podwórku ) oczywiście z obiadu ani ciasta nic nie zostało tknięte  😕
[quote author=Presja link=topic=99985.msg2572564#msg2572564 date=1468785223]
wrotki - A czy istnieje coś takiego jak wolność w dzisiejszych czasach? W świecie, który narzuca nam jak mamy się ubierać, żyć, jakie mamy wartości wyznawać, co kochać, z czym walczyć a z czym utożsamiać?
[/ quote]  niestety człowiek ma wolnośći coraz mniej, a to zniewolenie jest realizowane na wielu frontach i tak zwana "walka o prawa zwierząt" jest wlasnie jednym z takich frontow.
lacuna przez 15 lat nie przyzwyczaili sie do tego, że mięsa nie jesz?  😲 masakra

wrotki jakby myśleć o wszystkich domniemanych teoriach spiskowych na tym świecie, to zwariować można

wrotki jakby myśleć o wszystkich domniemanych teoriach spiskowych na tym świecie, to zwariować można
ale ja nie pisze o teoriach, tylko o postępującej praktyce

   niestety człowiek ma wolnośći coraz mniej, a to zniewolenie jest realizowane na wielu frontach i tak zwana "walka o prawa zwierząt" jest wlasnie jednym z takich frontow.


Wrotki - Ale nie każdy wege czy wegan to obrońca zwierząt, tak samo nie każdy wierzący w Boga to katolik. Nie można w ten sposób wszystkich uogólniać - chociaż rozumiem, że to znacznie upraszcza dyskusję. Wiesz dobrze o tym, że przesadyzm istnieje w każdej odmienności. Wiem, o co Ci chodzi i oczywiście też poniekąd się z tym zgadzam, że promowanie tej idei czasem okraszone jest właśnie takim ukrytym trzecim sensem. Tylko, że to w dalszym ciągu nie zmienia faktu, że ludzie sami o sobie mają prawo decydować - nawet, jeżeli w gruncie rzeczy decydują o nich inni (za pomocą takiej propagandy) Tylko, że to już jest rozkład na czynniki pierwsze i robi się coś, czym chętnie zajęłabym się w ramach analizy dyskusu medialnego a nie koniecznie tutaj.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
17 lipca 2016 21:20
wiorek, mnie też to dziwi 🙁 na grzeczne pytanie co znajduje sie w potrawie którą np widzę na stole podczas rodzinnego obiadu mam odpowiedź "no tak, bo jaśnie pani nie może zjeść jak normalny człowiek tylko musi wydziwiać", od lat jak stawiam sobie na tym samym stole talerz z jakąś moją potrawą to zaraz wysłuchuje super śmiesznych żarcików a propo sojowych potraw i tego,że jadam glony. Albo narzekania,że jak tak można i co to ja mam w głowie.

Nigdy nikomu nie obwieszczałam tego,że mięsa nie jadam. Staram się organizować sobie jedzonko tak żeby głupio nie było i głodnym nie siedzieć. Ale w momencie kiedy odmówię grzecznie jakiejś mięsnej potrawy to jest obraza, bo ktoś przygotował a ja nie chcę spróbować.. Nigdy też żadnych wykładów nie prowadziłam-nie lubię o mówić o tym dlaczego nie jadam więc się nad tym nie pocę, ale ludzie obrażają się o sam fakt,że nie chce zjeść ich potrawy. I w ten własnie sposób przestałam bywać u znajomych na wszelkie obiadki,grille itp w ogóle. Tyle co muszę z rodziną czasem,bo to jednak rodzina-przy czym miło nie jest.

wrotki,przesada w każdą stronę jest zła. Nie lubie tych wszystkich maniaków fundacyjnych ratujących to czego ratunku wcale nie wymaga ale też tak samo Ty sam dałeś się ponieść przesadą.  Bo trzeba myśleć,jeść,ubierać się i wyznawać to co każdy bo inaczej ktoś się daje przeciągnąć na jakiś tam front niebezpieczny? Możesz sobie oglądać lwa w cyrku jeśli nie przeszkadza Ci fakt,że się nad tym lwem znęcają tam. Ale jeśli jednak nie masz sadystycznych zapędów i nie bawi Cię znęcanie się nad lwem czy słoniem to do cyrku nie pójdziesz,proste.
wrotki owszem, zachowanie tej 'najbardziej walecznej' części wegan jest nie na miejscu. Nie da się ukryć, że walcząc o zwierzęta zaczynają wręcz nienawidzieć ludzi, ale czy to w jakikolwiek sposób zagraża wolności ludzi? Nie sądzę. Poza tym najbardziej to się trzęsie w internecie na ten temat. W realnym życiu to co najwyżej może Cię ktoś wkurzyć wykładem na temat zawartości Twojego talerza
Sama uważam, że wolność jest wtedy kiedy człowiek ma wybór. A "wege-propaganda" pokazuje to czego ludzie nie są świadomi. Co kto wybierze- jego sprawa. Weganizm/wegetarianizm zagraża co najwyżej przemysłowi mięsnemu, mlecznemu itp.
Nie mam nic przeciwko jakiejkolwiek diecie. Jestem jednak przeciw ideologi która taką dietę determinuje i ktorej objawem (najcześciej) jest wegańska dieta. Dam przykład z naszego podwórka, gdzie dzis wegehunwejbini chcą zabronić uboju koni na mięso, a wtedy kolejnym krokiem będzie postulat wydawania pozwoleń na użytkowanie konia ( gdzie pewnie moi ulubieni technokraci z PZJ bedą interesownie przyklaskiwać), a ostatecznie koni wogole nie będzie mozna siodlac i ostatecznie konie będzie mozna zobaczyć w ZOO.
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
17 lipca 2016 21:33
Z tym ubojem koni to w ogóle taka sytuacja.. Osobiście uważam,że lepiej jakby te konie były zabijane tu-w Polsce zamiast wywożone w męczarniach do Włoch. Nie ogarniam tego podejścia-zakażmy czegoś tutaj to będą to robili gdzie indziej,gdzie my nie widzimy 🤔wirek: Chyba lepiej żeby taki koń-skazany na śmierć dostał kulkę jak najszybciej a nie wpierw został skrajnie wymęczony a później dostał kulkę albo padł sam. Ale to znowu przykład oszołomstwa i skrajności-a to się zdarza zarówno u mięsnych i bezmięsnych. Także dyskusja nie dotyczy stricte wegetarianizmu tylko oszołomów wszelakich 😉
wrotki jak Twoje czarne scenariusze się sprawdzą to nawet w ZOO konia nie zobaczysz, bo weganie je pozamykają  😀
(chociaż ja o zamknięcia ZOO bym się nie obraziła)
QED 🤔
madmaddie   Życie to jednak strata jest
17 lipca 2016 21:50
Wiorek, ogrody zoologiczne nie istnieja po to, zeby ludzie sobie na zwierzatka patrzyli.
wrotki - Nie bój się aż tak daleko to nie zajdzie. Ciągle wbrew pozorom mięsożerców jest więcej. Ubój zwierząt to duży globalny biznes także weganie and wegetarianie to nieliczny procent naszej populacji ;-) Może się tylko wydaje że jest tych osób dużo albo więcej, bo się więcej o tym mówi i to "promuje". Ciągle jednak to jest bardzo mały procent społeczeństwa. Akurat wizja konia w zoo i brak możliwości użytkowania jest tak samo możliwa jak to że spotkam na drodze dinozaura  🤣
Dava   kiss kiss bang bang
18 lipca 2016 06:47
Wiorek, ogrody zoologiczne nie istnieja po to, zeby ludzie sobie na zwierzatka patrzyli.


To jeden z głównych powodów. Jakby zwierzęta były chronione w zamkniętych przestrzeniach bez możliwości zerkania 'zwykłego człowieka' to nie istniałyby  🤣

Wrotki ma sporo racji, to wszystko idzie w jakąś chorą stronę...
Za niedługo fundacje przyczepią się do użytkowania koni w sporcie i pod siodłem, a mięso będziemy mogli jeść tylko syntetyczne (!!!).
Mam nadzieję, że nie za mojego życia  😵
madmaddie   Życie to jednak strata jest
18 lipca 2016 09:12
Dava, rola ogrodow się zmienia. Funkcja edukacyjna to jedna z wielu.
madmaddie funkcja edukacyjna? Ale te zwierzęta siedzą w niewoli. Pamiętam z zoo tygrysy siedzące w klatach, gdzie niezbyt wiele mogły się poruszać, inne zwierzęta z resztą też. Ostatnio słonica w ZOO w chinach czy gdzieś tam zastała okrzyknięta najbardziej samotną słonicą. Całe życie spędziła na betonie. Co prawda cyrki są 100 razy gorsze, ale ZOO to nie jest niebo dla zwierząt. Jestem za ochroną gatunków zagrożonych wymarciem, ale można dla nich (i tylko dla nich) stworzyć odpowiednio duże ogrody, gdzie będzie można zapewnić stabilność populacji, a nie trzymać jak najwięcej zwierząt w klatkach.

Dava nie popadaj w panikę. Nikt nie będzie się czepiał twoich koni, tu chodzi o przemysł. Wszystko idzie w dobrą stronę. Póki co to są ujawniane koszmarne warunki w jakich są trzymane zwierzęta i to jak są traktowane. Odpowiedni ludzie dostają za to kary. Wszystko jest na +.
Dava   kiss kiss bang bang
18 lipca 2016 10:34
Chyba nie przeglądacie stron typu 'Viva' i inne świro-green.
Jak się uporają z 'rzeźnymi' końmi, to się zajmą tymi pod siodłem. To chyba logiczne, w którą stronę to idzie...
Sport to również przemysł, inny niż mięsne zwierzęta ale jednak  🤣
A tyle nienawiści, nawoływania do przemocy i agresji, która można tam zaobserwować w postach niektórych fundacji i komentarzach, to hmm...
Chyba nie przeglądacie stron typu 'Viva' i inne świro-green.
Jak się uporają z 'rzeźnymi' końmi, to się zajmą tymi pod siodłem. To chyba logiczne, w którą stronę to idzie...
Sport to również przemysł, inny niż mięsne zwierzęta ale jednak  🤣
A tyle nienawiści, nawoływania do przemocy i agresji, która można tam zaobserwować w postach niektórych fundacji i komentarzach, to hmm...


Ale jak się to ma do całego wege ?
Tak samo jak to, ze wszyscy wyznawcy islamu to terroryści ?
😵
Przepraszam, ale zaczyna powiewać dziecinadą, aby nie rzec bardziej dobitnie
madmaddie   Życie to jednak strata jest
18 lipca 2016 12:07
madmaddie funkcja edukacyjna? Ale te zwierzęta siedzą w niewoli. Pamiętam z zoo tygrysy siedzące w klatach, gdzie niezbyt wiele mogły się poruszać, inne zwierzęta z resztą też. Ostatnio słonica w ZOO w chinach czy gdzieś tam zastała okrzyknięta najbardziej samotną słonicą. Całe życie spędziła na betonie. Co prawda cyrki są 100 razy gorsze, ale ZOO to nie jest niebo dla zwierząt. Jestem za ochroną gatunków zagrożonych wymarciem, ale można dla nich (i tylko dla nich) stworzyć odpowiednio duże ogrody, gdzie będzie można zapewnić stabilność populacji, a nie trzymać jak najwięcej zwierząt w klatkach.


no i co, że siedzą w niewoli? a Twój koń czy pies pląsają na wolności? dla mnie zoo nie różni się od stajni.
są przypadki, gdy gatunek wyginął w naturalnym środowisku i po przywróceniu tegoż do stanu, gdy mógł tam ponownie zamieszkać, był wprowadzany z osobników mieszkających i hodowanych w zoo.

Współczesne ogrody zoologiczne pełnią wiele ważnych funkcji.
Do najważniejszych należą:
hodowla zwierząt ze szczególnym uwzględnieniem gatunków ginących i zagrożonych wyginięciem,
odpowiednie eksponowanie zwierząt poprzez stworzenie warunków uwzględniajacych ich naturalne potrzeby,
aktywne uczestnictwo w programach ochrony in-situ (prowadzone w naturze) i związanej z tym reintrodukcji (przywracanie do natury gatunków, które wyginęły na pierwotnych stanowiskach) – oryks szablorogi, addaks, koń Przewalskiego, ryś, żółw błotny, puszczyk uralski,
edukacja (prelekcje, lekcje biologii i pogadanki o zwierzętach realizowane w zoo i poza terenem ogrodu,
propagowanie idei ochrony gatunkowej zwierząt i roli ogrodów zoologicznych poprzez środki masowego przekazu, plansze i tablice dydaktyczne, wydawnictwa, stronę internetową),
działalność naukowo-badawcza (nawiązywanie kontaktów i współpraca z placówkami naukowymi, prace naukowe, obserwacje i badania),
wypoczynek połączony z obserwacją zwierząt i rekreacja w otoczeniu zieleni, w wielu ogrodach z możliwością bezpośredniego kontaktu z gatunkami udomowionymi w Mini-Zoo.



http://www.zoo.waw.pl/pl/component/content/article/722.html
Ogrody zoologiczne nie są jednorodne. Już sama definicja ogrodu zoologicznego jest bardzo ogólnikowa i niejednoznaczna. By się przekonać wystarczy zajrzeć do encyklopedii, Wikipedii, aktów prawnych polskich i dyrektyw unijnych. Z całej barwnej palety instytucji zwanych ogrodami zoologicznymi wyłania się jednak pewna prawidłowość. Dawniej były to niedostępne dla społeczeństwa zwierzyńce i menażerie należące do osób o wysokim statusie społecznym. Później te instytucje zostały otwarte dla szerokiej publiczności, głównie w celach poznawczych i edukacyjnych (nie było telewizji, a w szkołach o biologii nie uczono). W drugiej połowie ubiegłego wieku ogrody zoologiczne powstawały jak przysłowiowe grzyby po deszczu. W tamtym okresie utworzono większość polskich ogrodów zoologicznych. Każdy ogród działał jednak na własnych zasadach. Pod koniec ubiegłego wieku ogrody zoologiczne zaczęły się zrzeszać i wypracowywać standardy funkcjonowania, kodeksy etyki, wytyczne pielęgnacyjne i hodowlane, zasady dbałości o dobrostan zwierząt. Na przełomie wieków zaczęto coraz więcej uwagi poświęcać edukacji i dydaktyce. Powstały stowarzyszenia zrzeszające edukatorów zoologicznych, szkolących się wzajemnie i uczących od profesjonalistów.  A teraz rozpoczął się proces przekształcania ogrodów zoologicznych w nowoczesne ośrodki zachowania bioróżnorodności, nastawione na zabezpieczenie gatunków zagrożonych wymarciem oraz szeroką przyrodniczą edukację społeczeństwa.
(...)
W ogrodach zoologicznych od pewnego czasu powstają banki genów, zasoby zamrożonych tkanek, hodowla zagrożonych gatunków dzieje się na skalę międzynarodową lub globalną i jest coraz lepiej skoordynowana. Nacisk kładzie się na edukację ekologiczną, ochronę gatunków w miejscu ich naturalnego występowania (in situ), wspieranie ochrony ekosystemów i zagrożonych siedlisk. Na ogrody zoologiczne spada ogromna odpowiedzialność.

Dava,
jeśli uważasz, że jak ktoś jest wege to wspiera Vivę automatycznie, to zupełnie nie warto z Tobą dyskutować, bo to bez sensu. Stereotyp uprzedzeniem poganiany.

weganizm nie jest biały przecież. banany skądś przylatują (zanieczyszczenia środowiska), rośliny gdzieś są hodowane (zabieranie przestrzeni dzikim zwierzętom), wszystko ma swoje skutki. natomiast warto pomyśleć, skąd się wziął kurczak na talerzu, czy w kubełku z KFC. jak komuś to nie przeszkadza, to spoko, przynajmniej nie jest hipokrytą.
brytyjskie Tesco za parę lat całkowicie wycofa ze sprzedaży jaja z chowu klatkowego, Dania zastanawia się nad wprowadzeniem dodatkowego podatku na mięso (i tak w DK drogiego). coś się zmienia. czy środowisku będzie od tego lepiej- nie wiem. Ale jeśli zwierzętom będzie choć trochę, to ja jestem za tym.
madmaddie dla mnie różni. Ja widzę różnicę między psem czy koniem a tygrysem. To są dzikie zwierzęta. Jakby nie było różnicy między jednym a drugim, to uwierz mi, że miałabym w domu pandę  😀
Dava   kiss kiss bang bang
18 lipca 2016 14:40
demon -> odnioslam sie do postow wyzej, wystarczy przeczytac  😁

To nie watek tylko o diecie wege, tylko wszystkie dyskusje dookola  tego zjawiska ale widocznie tak nie jest  😁

Tak zebyscie zrozumialy, nie nie uwazam, ze kazdy wege to swir, ale tak uwazam, ze jesli ktos popiera np. Vive, to owszem podpisuje sie pod tym co mowia i robia. A wystarczy poczytac sobie przez chwile 😉
Malo gdzie na fb ma miejsce takie skupisko wulgarnosci, zlosci, agresji itd, itp.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
18 lipca 2016 15:34
To ja tak trochę od innej strony. Kiedyś opisywałam sytuację w wątku ślubnym. Ponieważ wielokrotnie wychodziłam z różnych przyjęć o przysłowiowej sałacie, a zdarzyło nam się też jedno wesele, na którym nie zjadłam nic (jak już wspominałam w grę wchodzi kurczak, indyk, ryby), ponieważ serwowano dziczyznę wszelaką, a nie chciało mi się wygrzebywać z sałatki kawałków szynki, to postanowiliśmy, że na naszym weselu każdy znajdzie coś dla siebie. I tak, było menu ogólne (z kurczakiem, bo to w miarę bezpieczne mięso, raczej każdy mięsożerca zje), ale też kolega, który jada tylko schabowego z mizerią (a chleb do tej pory obrywa ze skórki), dostał... schabowego z mizerią. Nawet nie wiecie, jak się ucieszył, bo po jego minie, jak wjeżdżał "kurczakowy" obiad, widziałam, że był lekko skonsternowany. Moja macocha jada tylko ryby, więc dostała rybę. Przy rozdawaniu zaproszeń pytaliśmy, czy ktoś ma jakieś preferencje kulinarne, np. jest glonojadem (tak nazywamy vege i nikt się nie burzy). Ci, którzy zgłosili takowe, dostali menu dostosowane pod siebie. Jedna jedyna narzeczona mojego chrzestnego nie przyznała się (żeby nie robić kłopotu!), że ona też jada wyłącznie ryby. Wyszło to w trakcie obiadu i, tutaj brawo dla kuchni, że mieli zapasy, od razu podmieniono jej talerz. Gdyby okazało się, że ktoś z naszych znajomych lub ich połówek jest vege, to byłoby to zaznaczone.
busch   Mad god's blessing.
18 lipca 2016 16:36
Wrotki ma sporo racji, to wszystko idzie w jakąś chorą stronę...
Za niedługo fundacje przyczepią się do użytkowania koni w sporcie i pod siodłem, a mięso będziemy mogli jeść tylko syntetyczne (!!!).
Mam nadzieję, że nie za mojego życia  😵


Mam nadzieję, że mięso będziemy jeść tylko syntetyczne już za mojego życia. Powiem więcej, uważam, że jak już mięso syntetyczne wejdzie do mainstreamu i pobędzie tam wystarczająco długo, to mięso biologiczne (z żywych zwierząt) będzie traktowane przez naszych następców tak samo, ja teraz traktujemy chociażby niewolnictwo.

Hodowla mięsa rzeźnego to jedna z wiodących przyczyn globalnego ocieplenia. Wykorzystuje ogromne zasoby pitnej wody, powierzchni, jest dużo mniej ekonomiczna niż na przykład hodowla roślin. Zabiera ekosystemy zwierząt dziko żyjących. To też dziedzina, gdzie nigdy nie uda się wykorzenić okrucieństwa wobec zwierząt, bo na skalę przemysłową jest to zwyczajnie niemożliwe. Nie potrafię sobie wyobrazić, po co ktokolwiek lubiący czy też kochający zwierzęta chciałby kupić mięso biologiczne, gdyby możliwe było kupienie syntetycznego substytutu, nieodbiegającego za bardzo od oryginału. Po co nadużywać skończone zasoby pitnej wody? Po co igrać z ogniem i patrzeć, jak bardzo wytrącimy ekosystem naszej planety z równowagi?

PS. Niewiara w globalne ocieplenie obecnie może mieć trzy podstawy:
1) Brak rzetelnego zapoznania się z obecnym stanem wiedzy na ten temat.
2) Zaczadzenie jakimś autorytetem, który sam nie chce lub nie umie zapoznać się z obecnym stanem wiedzy na ten temat.
3) Głupota.
4) Strach przed przyznaniem, że mamy bardzo/trochę przerąbane.
Świat naukowy ma zatrzęsienie dowodów na to, że globalne ocieplenie ma miejsce i że dzieje się z winy człowieka (a także że jego tempa nie da się porównać z żadnym innym globalnym ociepleniem w dziejach naszej planetu). Na tym etapie zaprzeczanie globalnemu ociepleniu nie jest śmieszne, ani produktywne.
Nie ma żadnych dowodów na to, że działalność człowieka ma jakikolwiek istotny wpływ na średni wzrost temperatury atmosfery ziemskiej. Przypominam, ze jeszcze 40 lat temu naukowcy powszechnie wieszczyli globalne zlodowacenie. Teoria o przeludnieniu tez staje sie śmieszna, jeżeli sie uświadomi, ze gdyby wszyscy ludzie mieszkali w zagęszczeniu jakie jest w Singapurze, cała ludzkość mogłaby mieszkać tylko na Słowacji. Ergo, uchodzić za głupca w gronie szaleńców, to prawdziwy komplement.
dea   primum non nocere
18 lipca 2016 22:06
i ten Singapur, sam dla siebie, produkuje żywność oraz wszystkie potrzebne surowce?
lacuna   Stąpamy we dwoje po niepewnym gruncie..
18 lipca 2016 22:29
No własnie,przeciez tu nie chodzi o rozmieszczenie samych ludzi..Ludzie żeby żyć muszą coś jeść a żeby coś powstało to musi mieć miejsce.
A jednak, mimo ze liczba ludzi ciagle rośnie, z każdym rokiem żywności sie coraz więcej utylizuje, a rządy Państw płacą rolnikom za odłogowanie pól, zeby duża podaż żywności nie obniżyła jej cen.
dea   primum non nocere
18 lipca 2016 22:42
Bez dodania jaka powierzchnia jest potrzebna do autonomicznego utrzymania Singapuru, taka informacja to czysta manipulacja, nie wnosi nic. Po co Singapur, wpakujmy wszystkich w klony WTC keden obok drugiego. Może będzie nawet mniej niż Słowacja. So what? Nic z tego nie wynika.
Tak, żywność się marnuje, ludzie umierają z głodu kawałek dalej a problemem jest np. dystrybucja.
Z lewackiego zarządzania strachem za to dużo wynika,np bezrefleksyjne manifesty cwiercinteligentów z aspiracjami
, a ostatecznie koni wogole nie będzie mozna siodlac i ostatecznie konie będzie mozna zobaczyć w ZOO.


Wolałabym aby exodus zaczął się od pozamykania "ogrodów" zoologicznych🙂


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się