Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
18 lipca 2016 23:38
ElaPe, gratulacje. Swoją drogą zdjęcie z pasienia a z czworoboku... jak nie ten sam koń. To chyba najlepszy komplement dla jeźdźca 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
18 lipca 2016 23:41
[quote author=Na_biegunach link=topic=823.msg2573166#msg2573166 date=1468881495]
ElaPe, gratulacje. Swoją drogą zdjęcie z pasienia a z czworoboku... jak nie ten sam koń. To chyba najlepszy komplement dla jeźdźca 🙂
[/quote]

Dzięki! 🙂 Zapewne pasący się Valegro też niczym specjalnym się nie wyróżnia 😉 Nie to żebym kobyłę z czempionem porównywała  😲
desire   Druhu nieoceniony...
20 lipca 2016 09:28
ElaPe, ładne przejazdy, gratulacje 🙂 
Przy okazji zrobie gradobicie pytań 😉
Czy mi sie wydaje czy C1 jechałaś na czym inkszym niż munsztuk (nie mam możliwości powiększyć obrazu więc oglądałam na małym ekraniku)?
Konie na tych mikro-padoczkach dostają w ogóle jakieś siano czy stoją tak cały dzień?
Czy w stajniach w Twojej okolicy są w ogóle jakiekolwiek pastwiska (takie no.. z hektar może na max 10 koni), żeby konie mogły wychodzić w jakiś stadkach? 
Jeździsz z trenerem czy większość w tym NY to takie wesołe duże kapelusze?  😜
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2016 13:27
Desire: a dziękuję bardzo! 🙂

C1 jechałam na zwykłym wędzidle, tak jak wszystkie nasze poprzednie przejazdy w kl. C na zawodach w tym i w zeszłym roku. Na przejazd w C3 zmieniłam na munsztuk ponieważ podczas tego przejazdu w C1 kobyła nagle zapomniała co to ładne skrócenie galopu jest i się pięknie wylamiła i w jedną i w drugą stronę. Tak więc był to nasz debiut w munsztuku na zawodach.

Konie na mikropadoczkach w tamtej stajni stoją "pół dnia" czyli tłumacząc z amerykańskiej terminologii na naszą stoją tam 3 godziny. Nie mają tam ani siana ani wody, no bo to w końcu tylko 3 godziny. U mnie w stajni stoją "cały dzień"  czyli 6 godzin i mają wodę oraz dostają o 11.00 siano.

W mojej okolicy jest pewna prywatna, mała stajnia, gdzie widziałam na zdjęciach że mają trawę na padokach.  Poza tym obok mojej stajni jest ta wypasiona stajnia w kampusie uniwersyteckim, którą często mijam jak jadę w teren. Tam mają od groma padoków z trawą i to całkiem sporych, jednakowoż konie są wypuszczane na padoki tuż przy stajni gdzie trawy nie ma. Te padoki z trawą leżą sobie pięknie odłogiem i w dodatku trawa na nich jest ścinana.

Konie tu generalnie nie są wypuszczane w stadach, wyłącznie indywidualnie.

Niestety nie mam trenera nad czym ubolewam. Na bank w życiu bym nie chciała jeździć z 5 minutową trenerką, co to jest zawodniczką WKKW. Ona bierze 60$ za pół godziny odbębniając lekcję przeważnie skróconą do połowy, a jak sama jeździła ludzkie konie to wsiadała dosłownie na 5 minut. No i ona każe wszystkim jeździć na czarnej wodzy.

Nie mam też zaufania do pobierania lekcji z babeczką, co u nas w stajni stoi i co ponoć jeździła PSG i była wielką gwiazdą czworoboków tu na Long Island kiedyś tam. Sprawdziłam jej wyniki w bazie wyników oficjalnych zawodów ujeżdżenia na całe USA (http://www.centerlinescores.com/) gdzie są wyniki począwszy od 1992 r. Owszem, babeczka jest zarejestrowana jako zawodnik, ale wyników jej jest słownie 0. Nie chce mi się drążyć tematu czemu ta gwiazda czworoboków w ogóle żadnych tam nie ma wyników zarejestrowanych. 

Poza tym jak ją widzę, jak ona uprawia coś a la sznurkozę i sztuczki cyrkowe ze swoimi końmi (ma dużego QH i miniaturowego konika) to też mi się odechciewa. A jak ją kiedyś widziałam na koniu to widziałam głównie sztywność. Choć w sumie jak z nią pogadać to niby z sensem gada o ujeżdżeniu. No i też w sumie się wyceniła na 70$ za godzinę czy "ile czasu będzie potrzeba".

Ta  babeczka jest nota bene wynalazczynią i właścicielką patentu na produkt zwany Equi-Tape - takie kinezjologiczne taśmy do oklejania mięśni koni mających problemy czy to z mięśniami czy opuchlizną. Są normalnie w sprzedaży te taśmy w sklepach jeździeckich. Ponadto ona robi też szkolenia z oklejania tymi taśmami. Mieszka pół roku tu, na Long Island, a  na zimę jedzie z końmi na Florydę gdzie z tego co mówiła musi doglądać interesu, czyli rozwijać sprzedaż tych taśm. Coś też wspominała o tym, że ma tam mnóstwo uczniów których trenuje ujeżdżeniowo.

desire   Druhu nieoceniony...
20 lipca 2016 14:19
Desire: a dziękuję bardzo! 🙂

C1 jechałam na zwykłym wędzidle, tak jak wszystkie nasze poprzednie przejazdy w kl. C na zawodach w tym i w zeszłym roku. Na przejazd w C3 zmieniłam na munsztuk ponieważ podczas tego przejazdu w C1 kobyła nagle zapomniała co to ładne skrócenie galopu jest i się pięknie wylamiła i w jedną i w drugą stronę. Tak więc był to nasz debiut w munsztuku na zawodach.


wylamiła się, trudno, grunt żeby szlifować dalej i się pokazywać. :kwiatek: 


Konie na mikropadoczkach w tamtej stajni stoją "pół dnia" czyli tłumacząc z amerykańskiej terminologii na naszą stoją tam 3 godziny. Nie mają tam ani siana ani wody, no bo to w końcu tylko 3 godziny. U mnie w stajni stoją "cały dzień"  czyli 6 godzin i mają wodę oraz dostają o 11.00 siano.

W mojej okolicy jest pewna prywatna, mała stajnia, gdzie widziałam na zdjęciach że mają trawę na padokach.  Poza tym obok mojej stajni jest ta wypasiona stajnia w kampusie uniwersyteckim, którą często mijam jak jadę w teren. Tam mają od groma padoków z trawą i to całkiem sporych, jednakowoż konie są wypuszczane na padoki tuż przy stajni gdzie trawy nie ma. Te padoki z trawą leżą sobie pięknie odłogiem i w dodatku trawa na nich jest ścinana.

Konie tu generalnie nie są wypuszczane w stadach, wyłącznie indywidualnie.


masakra, jak dla mnie.
a dlaczego nie są wypuszczane w stadach i na tą trawę? chodzi o to żeby sie nie uszkodziły, czy też energii nie marnowały?

taaaka metropolia i brak porządnego, ogarniętego trenera - szok!
poszerzysz krąg znajomości to i może na jakimś wyjeździe znajdzie się ktoś konkretny, chociaż pewnie skoro babka bez wyników bierze 70$ to ktoś już na jakimś poziomie pewno wyceni się na więcej..
Elu, może czas żebyś to Ty została tam trenerem?  😀 
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2016 14:41
No przyjeżdża tu taki trener z wynikami, niejaki Gunnar Ostergaard. To Duńczyk co z żoną od 40 lat w USA mieszkają, głównie na Florydzie. No on to ma wyniki, w tej bazie danych to co najmniej 300 wyników ma, w tym w klasie GP.  Zajmował się zarówno trenergą jak i sprzedażem koni, przeważnie kupowanych w Danii i tu sprowadzanych. No i on bierze 225$ za 45 minut jazdy z nim podczas konsultacji prowadzonych w stajni obok.  Ta od taśm Equi-Tape twierdzi, że też z nim trenowała na Florydzie..


a czemu nie są wypuszczane konie na trawę w tym wypasionym ośrodku to jest to dla mnie zagadką. Co do indywidualnego wypuszczania to tak tu jest. Boją się o ew. uszkodzenia typu pokopanie pogryzienie. Chyba że ktoś ma swoją stajnię i swoje konie to tak, wypuszcają razem.
Bronze   "Born to chase and flee.."
20 lipca 2016 19:55
ElaPe - Jak czytam Twoje relacje ( które nota bene uwielbiam :-) to nasuwa mi się jedno - nie kusi Cie, aby trenować ludzi w Stanach ? Bo na to wygląda,że biłabyś tych wszystkich "fachowców" na głowę  🏇 a taka merytoryczna pomoc z ziemi jest w cenie i jest potrzebna.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
20 lipca 2016 20:02
Też jestem ciekawa. Swoją drogą może się okazać, że klienteli brak dla trenera który ma jakieś wymagania a nie tylko słodzi.
ElaPe, baaaaaaardzo lubie czytać Twoje relacje  😀 USA jest moim marzeniem no i kiedyś tam polecę!  😜
A teraz mam jeszcze pytanie, mieszkasz w NY prawda? Gdzieś kiedyś czytałam, że w centrm NY jest stajnia? I oferują przejażdżki po Central Parku? Nie wiem, czy w jakiejś ksiązce dla nastolatek o tym nie czytałam  🥂 ale wiesz coś o tym? Bo jestem mega, mega ciekawa 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
20 lipca 2016 21:03
Bronze, Rico: podobnie jak w Polsce, a przynajmniej w rejonie warszawskim, trenerów tu jest dostatek, z tym że aby wybrać dobrego, to jest sztuka, żeby ten dobry jeszcze w miarę się cenił i trzymał ram czasowych to już więcej niż sztuka. Poza tym ludzie tu są potwornie rozleniwieni i im się nic nie chce. Myślą, że jak porobią naziemne czary-mary, to to załatwi sprawę, tak że zamiast wybrać kogoś solidnego i normalnego decydują się na treningi z takim czymś jak Szepczące Kopyta w wielkim kapeluszu. Poza tym te ichniejsze totalne rozleniwienie przejawia się również w tym, że idealnych warunków pogodowych do uprawiania przez nich jeździectwa jest naprawdę niewiele. No bo zimą jest za zimno i jest śnieg, a latem za gorąco i za duszno. Jak już jest idealna temperatura, to np. pada deszcz. No a jak tego deszczu nie ma, to z kolei za dużo owadów jest.  A po prawdzie ilości owadów są tu naprawdę znikome: 1/20 tego co w Polsce, nie ma ślepaków, żadnych bąków. No więc jakby na to nie patrzeć wiecznie mają pod górkę z jeżdżeniem. Czasem czuję się jak ufoludek bo dla mnie nie ma złej pogody, jest ewentulanie źle dobrany ubiór. Tak więc suma sumarum to nie wiem, czy by mi się chciało tracić nerwy na takie coś.

Rico: była kiedyś na Mahattanie stajnia Claremont Academy. Konie stamtąd chodziły na przejażdżki wokół Central Parku. Jest tam specjalnie przygotowana ścieżka konna nawet. Stajnia ta była nawet sportretowana w jednym z odcinków Seksu w Wielkim Mieście, jak również w filmie Hair są scenki jak trzy snoboarystokratki sobie kłusują tą ścieżką. Ja tam też się dawno temu wybrałam, to był rok 2000. Pamiętam jak przez telefon pobrano ode mnie nr karty kredytowej, aby ściągnąć należność w razie gdybym się nie pojawiła. Odpytano mnie też w jakim stylu jeżdżę. Gdy powiedziałam że w English, to stwierdzili, że  mogę w takim razie skorzystać z ich usług. Gdybym powiedziała że jeżdżę w stylu Western to niestety, ale by mi konia nie dali. Jak się zameldowałam już w recepcji w tej stajni, to pani recepcjonistka zawiadomiła obsługę w stajni na poziomie 1 że już jestem i po jakimś czasie koń przygotowany dla mnie i już osiodłany przytuptał z góry po pochylni na ujeżdżalnię. Kazano mi wsiąść obserwując uważnie jak to robię, zrobiłam parę kółek w stępie, po czym oceniono pozytywnie me umiejętności. Dostałam do ręki mapkę dojazdu do Parku i już mogłam jechać. Koń od razu po wyjeździe za bramę wprost na ulicę wiedział, gdzie ma się kierować, tak więc nie musiałam zbytnio korzystać z mapki. Nawet wiedział, że na światłach należy się zatrzymać. Po ok. 10 minutach dotarliśmy do Parku. Konik był żwawy dość, nie za duży i chętnie szedł po tej ścieżce. Nawet sobie pogalopowałam trochę. Po ok. 20 minutach kółko zostało zatoczone, więc koń skierował się do wyjścia. Musiałam delikatnie go przywołać do porządku tłumacząc urwaną gałązką, że jeszcze z pół kółka zrobimy.  Powrót do stajni też odbył się zupełnie bezproblemowo. Kierowcy w sumie przyzwyczajeni są do obecności koni w okolicach Parku, no bo przecież tam zatrzęsienie dorożek jest które też po ulicach jeżdżą.
Tej stajni już nie ma, parę lat temu ją zlikwidowali i poszła pod deweloperkę, pewnie jakieś luksusowe mieszkania tam zbudowali.
Obecnie owszem można pojeździć po Central Parku, z tym że to są konie przywożone skądinąd i same jakieś grubasy to są, jeździ się w grupie zdaje się tylko w stępie  no i kosztuje chyba ze 150$.
Jakby ktoś miał jakieś informacje o pracy jako luzak w Niemczech blisko granicy i Szczecina, jakoś od października, to byłabym wdzięczna za cynk. :kwiatek:
Ela ja marzę, żebyś wydała książkę. To co piszesz jest arcyciekawe i jeszcze w dodatku masz bardzo przyjemny styl.  😜
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 lipca 2016 12:07
Dzięki Feno 🙂
Ja też głosuję za jakims zbiorem felietonów o tematyce konskiej i USA napisanych przez Elę. Z anegdotami i zdjęciami itp.
fanelia   Never give up
22 lipca 2016 13:00
Podpisuję się pod "petycją"  :kwiatek: albo jakiegoś bloga jeździeckiego ElaPe mogłaby popełnić 🙂 Chociaż felietony brzmią super! Może jakieś pismo lub wydawnictwo by się skusiło na takie relacje... 😍

EluPe - pewnie już było, ale jak wygląda żywienie koni w Ameryce? Pomijam już kwestie siana "raz na pół dnia", tylko np. śniadania, kolacje? czy dostają więcej posiłków? 🙂 i z czego złożone? 🙂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 lipca 2016 13:10
Dzięki dziewczyny za miłe słowa i petycje 🙂 Żeby mi się jeszcze chciało tak jak mi się nie chce 😁

EluPe - pewnie już było, ale jak wygląda żywienie koni w Ameryce? Pomijam już kwestie siana "raz na pół dnia", tylko np. śniadania, kolacje? czy dostają więcej posiłków? uśmiech i z czego złożone?

U mnie w stajni wygląda to tak.

Pierwsze karmienie o 7 rano: plaster siana + granulat paszowy (w ilości  max 3 litry na posiłek)

Drugie karmienie o 11 rano: plaster siana z kostki siana

Trzecie i ostatnie karmienie o 15.30: 4 plastry siana + granulat

Ilość siana jest taka sama bez względu na wielkość konia. Ja sobie tak półlegalnie jeszcze biorę siano do siatki, tak ze 3 plastry i dodatkowo daję niecały kg moczonego owsa, który kupuję w sklepie z paszami niedaleko od stajni (20$ za 22 kg worek) plus daję do smaku marchewi i jabłka.

W innych stajniach jest podobnie. Wszyscy jadą na tych plastrach siana które są skrupulatnie wydzielane. W niektórych stajniach, takich np. jak ta gdzie na zawodach byłam, dodatkowo można opłacić opcję siano wieczorne - czyli dodatkowy plaster siana dawany o 21.00.
A jak z kolkami i wrzodami przy takiej małej ilości siana? Bo w sumie ile kostek wychodzi dziennie na konia (mój od dawna je siano z bala, więc nie wiem ile plastrów w kostce  :icon_redface🙂?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 lipca 2016 13:31
6 plastrów to pewnie z pół kostki jest. Też zależy jaka kostka. Bo są takie kostki bardzo długie jak i trochę krótsze.

Niektóre konie wyglądają bardzo dobrze na takiej diecie, szczególnie te hodowli tutejszej czyli qh i xxqh. Widać rasa ta jest przystosowana genetycznie do dobrego wykorzystywania paszy.

Kolki owszem, zdarzają się. W zeszłym roku uśpiono konia kierowniczki stajni, bo miał kolkę, w dodatku kiedyś operowano go na kolkę, no i miał ponad 20 lat.

Kilka koni wygląda na wrzodowców, w tym jeden taki starszy co to jest koniem fundacyjnym, uratowanym, który kupy robi jak krowa.
Dava   kiss kiss bang bang
22 lipca 2016 18:41
Nie podaja dodatkowo sieczek np?
Bo rozumien, ze konie na slomie owsianej nie stoja nie?
Przedziwne...
W prawdzywych top sport stajniach widzialam, ze siana konie mialy ok
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
22 lipca 2016 21:52
Nie, nie dostają żadnych sieczek. Niektórzy dają dodatkowo trawokulki rozmoczone.

W ogóle konie tu nie stoją na słomie, a co dopiero owsianej (w Polsce ścielenie słomą owsianą to też raczej rzadkość)
Dzieki ElaPe 😀 ciekawosc zaspokojona. choc ciezko mi sobie wyobrazic stajnie w srodku miasta!
i jak najbardziej jestem Twoja wierna czytelniczka 😀
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 lipca 2016 23:45
rico, zapraszam do Sopotu 😀 Co prawda wielka powierzchnia, ale stajnia w środku miasta 😀
Rico u mnie wyglada to tak 🙂 z pozostalych dwoch stron otoczone autostradami, a po prawej wywalony wielki szpital. Stajnia w najblizszym sasiedztwie otoczona ogromnymi polami uprawnymi, ale z kazdej strony widac I slychac cywilizacje. Przejazdzki "w teren" tylko asfaltowymi alejkami wzdloz pol, no ale dresiażyści jak jadą to tylko na stępa po twardym  🤣
Można też ładnie uchwycić kadr. Tak, że wygląda to wiejsko i sielankowo.

Dwie pierwsze foty za duże.

Edycja: Zmniejszyłam zdjęcia, myślałam że wgrałam miniatury... 😉

W porządku, ale prosiłabym na przyszłość o niekasowanie komentarzy moderacji 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
24 lipca 2016 20:59
Kajpo: fajny ośrodek i chyba tuż za ulicą miasto widać.

ElaPe, założe się, że pani Wileki Kapelusz ( :hihi🙂 stwierdzi, że to nie jej i właściciela wina tylko koń beznadziejny przecież..


Wykrakałaś 😵

Oficjalnie mustang p. Franka został uznany za konia niebezpiecznego. Dziś jedna z sióstr się o tym  od Franka dowiedziała, jak się zaczęła delikatnie podpytywać, co tam u nich. Szepczące Kopyta w wielkim kapeluszu wydały taką ocenę. Frank teraz myśli o oddaniu konia w trening ni mniej ni więcej tylko do stanu Teksas "gdzie są ludzie którzy znają się na pracy z takimi mustangami". No jak kto głupi, to zawsze wybierze najgłupszą z możliwych opcję. Szepczące Kopyta ponoć kategorycznie stwierdziły, że tego konia w trening nie wezmą (ma swoją stajnię na Long Island).

Siostra zasugerowała, że ona na tego konia może powsiadać, bo absolutnie nie wierzy, że to koń niebezpieczny. Frank się zgodził. Czekam więc z niecierpliwością, co z tego dalej wyniknie.
Rastede z dzisiaj  😍 bylo mega więcej fot jutro.

68. OLDENBURGER LANDESTURNIER
Jak zwykle było super i strasznie drogo  😎 sceneria przepiekna, gdyż konkurs organizowany jest w starym parku.
Kilka parkurów dresażowych, skokowy i zaprzęgowy.
Tu jeden ze zwycięzców

Dekoracja

Jeden z zaprzęgów

Widoki

Skoki

Ciąg dalszy (dlatego post pod postem)
Zaprzęgi


Rozprężalnia


Widoki

Ujezdzenie
'Nasze' dwa koniałki z zeszłego tygodnia.

Ti Amo 8. miejsce w Grand Prix w CSI2*:
[img]https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13669822_635928149893646_2405598830986717689_n.jpg?oh=d9ae85ec62c84f0f837f7936a775d31e&oe=5834CAA4[/img]

I Chivas w 140 cm:
[img]https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/13631660_10153746906308263_5417410105474797944_n.jpg?oh=dc3fc6b72b672bec4da28ff4e96afee6&oe=581DA340[/img]

Jutro jadą chyba do Belgii.🙂

I niestety prawdopodobnie nie jedziemy do Włoch za miesiąc. 🙁 Ubolewam strasznie.
Widzialam ze gdzies pytalas o prace po wakacjach, spodobalo sie 🙂 ?

Fajne te wasze zdjecia. U nas bardzo upalnie, w ciepłe dni mozemy zrobic dluga przerwe i jeździmy nad jeziorko poopalać w końcu nogi, co by tak nie odstawały od czarnych ramion 😉. Szefowie w Holandii szukaja nowych koni, a w czwartek jadą na zawody do niedzieli także w tym tygodniu mamy 'dzien dziecka' i nie przemeczamy sie 😉.
Ja dziś byłam w końcu w prawdziwym terenie, odkryłam nowe super ścieżki i drogi, czesc jest przygotowana stricte pod konie.
Mój był zachwycony, galopował chyba z 10 minut, a co najważniejsze jest bardzo duża poprawa jego astmatyczności, mimo że stajnia nie jest super idealna dla takich kaszlących koni 🙂.
derby   "Pamiętajcie, tylko spokój Was uratuje."
27 lipca 2016 08:20
oo, ja też w Holandii 😀 Helvoirt 😀
ale tylko do października 🙂

Jakbyście szukali kogoś od listopada daj znać😀
vissenna   Turecki niewolnik
27 lipca 2016 09:02
Ja z kolei mam dosc mrozac krew w zylach przygode z wczoraj. Po pracy postanowilam pojechac w teren coby ogierasowi pokazac, ze galop jest fajny. Kon przez 5 lat chodzi w bryczce dla turystow i o galopie wiedzial tyle, ze jako zrebak tak biegal.
Skracajac sobie droge do ulubionej prostej postanowilam przejechac przez gaj oliwny. Troche cienia gdy o 20😲0 wciaz jest 37 stopni to zbawienie. Pech chcial ze Sanat wdepnal noga w gniazdo os... 😵 Pragne przypomniec, ze tureckie owady to nie w kij dmuchal. Maja jakby wiecej oczu, nog i ogolnie jest ich "wiecej". Ostatnio widzialam kolo stajni pajaka duzego jak dlon... brrr...

Salwowalismy sie ucieczka miedzy drzewa. Efekt jest taki ze mam piekna szrame na twarzy, ugryzienie osy na tylku (boli jak zaraza) i caly kadk porysowany od niskich galezi...
Kon wyszedl calo bez jednego nawet sladu przygody na szczescie.

Jak mnie wieczorem zobaczyl moj facet, to stwierdzil ze mam zakaz jazdy konnej. Niedoczekanie jego  😀iabeł:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się