PSY

safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
21 lipca 2016 15:03
Ascaia, a zamiast suchej nie da rady gotowanego dawać? Ta opcja chyba wyszłaby najtaniej, tylko bardziej czasochłonna jest.
Hiacynta, safie, - moje pierwsze pytanie było o szykowanie jedzenia samemu. Odpowiedź wetów - nie, bo nie jestem w stanie sama kontrolować podaży tłuszczów aż tak jak w karmie "zaprojektowanej". W sumie racja.
Hiacynta, pamiętaj, że Wer ma problemy z kurczakiem, z innym drobiem wydaje się również, więc sama wołowina i dziczyzna to jednak będzie drogo wychodzić chyba. Poza tym do BARFu przy większym psie jednak trzeba mieć zamrażarkę, a u mnie tylko nieduża lodówka z zamrażalnikiem chyba z 80 litrów. :/
Gotowania się bałam na początku ze względów czasowych, ale gdyby to było rozwiązanie to bym się podjęła, jakoś dała radę, ale tu mnie weterynarze zgasili.

epk, dzięki. Będę szukać, na razie tak szybko od razu zerknęłam, bo po cenie od wetów miałam zawał serca. Akurat u nich jest Hill's dlatego tym kluczem szukałam. Aczkolwiek to co wstawiłam to tez nie jest dokładnie ta sama karma, której próbkę teraz dostałam. W rękach mam Hill's i/d Low Fat, a to ze strony ma "podnazwę" - i/d Digestive Care (niby w opisie jest, że dla trzustkowców)

W przypadku surowego możesz w pełni kontrolować podaż wszystkich makro w tym tłuszczu. W gotowanym nie.
No właśnie, rzecz chyba w tym, że z większością wetów nie ma sensu gadać o żywieniu - skoro co drugi mówi, że broń boże surowego itd.
Ascaia, jeśli suka ma uczulenie na kurczaka i ma problemy z alergią, to ja bym się bała dawać tą karmę:
Zboże, mięso i zwierzęce produkty uboczne, jajka, produkty jajeczne, ekstrakty z białka roślinnego, składniki mineralne, oleje i tłuszcze, roślinne produkty uboczne, nasiona. Składniki łatwo przyswajalne: kukurydza, drobny ryż, jajko w proszku, mączka drobiowa, tłuszcze zwierzęce, olej roślinny.
Nawet bez uczulenia bym czymś takim nie karmiła. Ale ja jestem zdecydowanym zwolennikiem diety Barf, a nie karmienia zbożem, ziarnami, produktami ubocznymi i sztucznymi dodatkami witaminowymi. Przy surowej (przy gotowanej nie) diecie jesteś w stanie kontrolować wszystkie "parametry" diety.

Edit. Skoro już się tutaj odezwałam to przy okazji pochwalę się moimi dziewczynami  😍
Lotnaa   I'm lovin it! :)
21 lipca 2016 16:38
derby, ale wypasione fotki, a drugie od razu w ramkę  😍

Tia, dieta niskotłuszczora, koniecznie gotowana albo najlepiej gotowa, z ryżem, nasionami - WTF? Od kiedy psy to kanarki? Czy nie jest czasem tak, że co drugi wet jest przedstawicielem firm produkujących karmy, stąd ten Barf taki niebezpieczny?  🤔wirek:
madmaddie   Życie to jednak strata jest
21 lipca 2016 16:52
niskotłuszczowa bo pies ma zapalenie trzustki (?)
Wołowe, indyk (na indyka może nie ma alergii?) z bazarku, do tego (w ramach "luksusów"😉 dziczyzna z Aspola i się wyrabiasz spokojnie w 10zł/kg.
Im więcej czytam, tym jestem bardziej przerażona. Nie wiem jak to ogarnąć...  🙁

madmaddie - oczywiście, że tak. Przy zapaleniu trzustki ogranicza się tłuszcze, żeby nie obciążać dodatkowo tego narządu.

honey - z ciekawości, na jakiej zasadzie w surowym można kontrolować, a w gotowanym nie? Nie bardzo rozumiem. Skoro mam ten sam produkt w ręku tylko poddany lub nie obróbce termicznej. To tak samo jak prowadzenie diety dla ludzi, przecież jedząc gotowane czy inaczej przygotowane mięso jesteś w stanie rozliczyć kalorie i makra.

hiacynta - przypomnisz mi na szybko jak rozlicza się wagowo porcje dzienną? Na 25 kg Werny to...? 
Ja swoim (20-22kg) daję pół kilo mięsa dziennie - są średnio aktywne, czyli czasem zdarza się więcej biegania i dłuższe łażenie, ale na co dzień raczej krótkie spacery i tylko trochę latania za piłką. ALE - to jest dużo, inni psom o podobnej wadze dają mniej. Nie wiem, moje są szczupłe, szczególnie mały (ten lżejszy).
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
21 lipca 2016 18:18
niskotłuszczowa bo pies ma zapalenie trzustki (?)


Podaje się karmy łatwostrawne, ubogie we włókno i niskotłuszczowe. Ponadto podaje się enzymy trzustkowe 😉
Surowe jest najbardziej "strawialne" 😉


Po obozie zostało mi 2kg suchej karmy, szkoda mi jej było wyrzucić, bo była droga, więc skarmiam. Nie nadążam z workami, tak częśto się wypróżnia, a do tego jakby krowa narobiła  😵

Ascaia dajesz 2-3% masy ciała psa.
Ascaia o jednak trzustka? Więc jednak słusznie Ci sugerowałam.
Moja znajoma oprócz enzymów trzustkowych była na gotowanym i z suchych karm wybrała Trovet. Ale to tania karma nie jest. Jak wszystkie weterynaryjne... Ale psa wyprowadzili.
Ascaia, na takim, że surowego mięsa siłą rzeczy nie poddajesz obróbce termicznej, więc zawartość makroskładników się nie zmienia. W gotowanym nie jesteś wstanie tego określić, bo to co znajdziesz w tabelach, to tylko wartości przybliżone. A dobrze skomponowany barf, to jest kompleksowe dostarczenie wszystkich ważnych składników z nieprzetworzonego żarcia. W tym witamin, które podczas gotowania uciekają.

edit: żle to ujęłam, bo patrzę z doskoku w pracy zamiast przeczytać posty - nie opłaca się gotować, bo bez sensu wyjaławia się mięso, więc po co to robić
k_cian, właśnie zaczęłam pisać na fb 🙂

Tylko jedna uwaga - Wer nie będzie się podawać enzymów. Ona ma ich za dużo. To nie jest niewydolność trzustki, tylko zapalenie.
Rozmawiałam z moją ciocią, jej owczarek niemiecki miał jako młodziak zapalenie trzustki. Przez rok był na weterynaryjnej karmie (mam dość później info na której konkretnie), a później zaczęła wprowadzać inne karmy, gotowane jedzenie i było ok. Przynajmniej jakoś mi ulżyło, że to jest wyleczalne.

Wiem, że tutaj większość za Was jest za BARFem. A ja się już nie raz przyznawałam, że się BARFu "boję" - organizacyjnie. Przez większość roku nie mam czasu i ochoty dbać o swoje jedzenie, rzadko kiedy gotuję sobie obiady. Zdarza się, że w lodówce świeci pustką. A tu bieganie po bazarkach (nie mam "pod blokiem", a wiadomo, najlepiej z rana), liczenie, szykowanie - naprawdę obawiam się czy dam radę. A znowu zakupów raz na miesiąc nie zrobię bo nie mam gdzie trzymać. Zamawianie małych porcji gotowców wyjdzie pewnie mało ekonomicznie. No i o tak o. 🙁
Dlatego w ogóle zdecydowałam się od początku trzymać Wernę jednak na gotowych karmach. Chociaż u mnie "z domu" to psy były na gotowanym, mięsnym pożywieniu.
Nie mówię, że nie spróbuję jakoś z tą surowizną, ale się obawiam co będzie gdy będę mieć gorący okres w pracy...
Tu mogłaby się wypowiedzieć właśnie Olgitta, która kupuje taniego mięcha na 2-3mies i dopiero potem się martwi, gdzie to pomieścić :P
W każdym razie, przy jednym psie spokojnie się możesz się zaopatrzeć na pół miesiąca przy standardowej zamrażarce - jeszcze dla Ciebie jakieś miejsce zostanie 🙂
Aż sprawdziłam - moja część mrożąca lodówki ma szalona 50 litrów. 😉
Hm, mało mi to mówi 😉 Ale 10kg mięsa w okrągłych workach spoojnie się zmieści się na dwóch półkach.
Yyyy... a moje jedzenie? 😉
No nic, to tak można gdybać, bo każdy ma swoje podejście do tematu.
Tak informacyjnie: do mojej zamrażarki (35 litrów) mieści się jakieś 25 kg mięsa, co wystarcza mi na jakieś 2 miesiące. Pies 25 kg je dziennie 380 g, mało aktywny, ale sporo łazimy i truchtamy - koło 10 km, w weekendy więcej.

Tu cały BARFny temat o trzustce: http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=361 w którymś poście będzie ładne wytłumaczone dlaczego nie podawać karm weterynaryjnych dla trzustkowców, oraz dlaczego to nie tłuszcz jest większym problemem w psiej diecie ;-)
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
22 lipca 2016 09:50
Na karmy polecane przez wetów patrzę z rezerwą po tym, jak psu uczulonemu na kurczaka kazali dawać royala. Niby dla alergików, ale z kurczakiem w składzie 🙇
A pies chciał się zadrapać na śmierć.
Olgitta,, dziewczyny od BARFu - czytałam i czytałam ten wskazany wątek z coraz większymi wątpliwościami, bo mi się nie zgadzało i... w końcu doszłam do postów administratorki forum, czyli chyba osoby bardzo dobrze zorientowanej w temacie...
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=361&postdays=0&postorder=asc&start=105
Przy zapaleniu trzustki gotowane mięso jest bezpieczniejsze (powoduje, że trzustka wydziela mniej enzymów niż podczas jedzenia surowego).
Tylko nie przesadzałabym z tą chudością mięsa bo zajedziesz psu wątrobę. Nie za duża ilość tłuszczu, ale jednak widoczna na mięsie, powinna zostać. Do tego węglowodany jedzone w oddzielnym posiłku, najlepiej gotowane warzywa.

Zamiast ryżu dawałabym ziemniaki gotowane w łupinkach, obrane (ziemniaki to też warzywa ;-) ). Ogólnie najlepiej stosować warzywa z niską zawartością błonnika.
Odradzam ryż, bo on, jak każde zboże, zawiera substancje antyodżywcze, a nie chcemy by chora psina jeszcze mniej wartości odżywczych przyswajała. Ponieważ dieta przy zapaleniu trzustki nie może zawierać zbyt dużo tłuszczu (ale nie zero), to wyjątkowo zastępujemy go węglowodanami po to, by całej energii pies nie czerpał z białek (to niedobre dla wątroby i dla całego metabolizmu).
Lepiej jest podawać węglowodany oddzielnie, chyba że absolutnie się nie da (pies nie wspólpracuje). Podane w jednym posiłku wraz z mięsem ograniczają strawność białek, co tym bardziej przy chorej trzustce ma znaczenie.
Przy zapaleniu trzustki nie można zalecać ogólnie, zawsze i każdemu beztłuszczowej diety. Trzustka wydziela enzymy biorące udział w trawieniu zarówno białek, jak i tłuszczów oraz węglowodanów, więc wykluczenie tłuszczu nie wyłączy jej działalności. Tak naprawdę trzeba w tym stanie eksperymentować i dobierać proporcje składników diety do konkretnego chorego metodą prób i błędów. Dodatkowo, całkowita eliminacja tłuszczu z diety może skończyć się kamieniami w woreczku żółciowym.


Czy teraz już dacie mi spokój z BARFem? 😉
I tak bym go nie ogarnęła organizacyjnie. Naprawdę. Znam siebie, swój rytm życia i dla mnie BARFowanie to byłaby ogromna upierdliwość, na której pies mógłby sporo tracić. Nie wiem jak to jest z waszymi lodówkami, ale u mnie zamrażalnik jest w tej chwili wypełniony bo jest mi tak potrzebne na moje potrzeby. Coś by tam na pewno dla psa wcisnął, ale wątpię czy na więcej niż tydzień / 10 dni.
No ale i tak jak widać, jak mi się wydawało BARF nie jest dla Werny. Na razie idę za podpowiedziami k_cian, wetów i tym, co mi dyktuje wiedza+intuicja. Na szczęście mogę sobie pozwolić na eksperymenty, bo Wer nie jest w złym stanie, jest radosnym, energicznym psem tylko z tendencją do chudości i nieładnych kup. Chociaż w tym momencie akurat (jak pisałam) kupy są zupełnie w porządku od kilku dni.
Teraz w weekend sprawdzimy rzeczywiście nietolerancję na kurczaka. Dzisiaj sucz lekko przegłodzona, a później tylko ryż+marchewka. Jutro dostanie do tego gotowanego kurczaka pozbawionego skóry i tłuszczu, żeby było chudo. I zobaczymy reakcję. Mam nadzieję, że się myliłam i to tłuszcz był problemem,  a nie kurczak. Bo rzeczywiście nisko-tłuszczowe karmy oparte są na kurczaku a i do gotowania kurczak wychodzi ekonomicznie, więc dobrze by było gdyby mogła go jeść.
Karmę weterynaryjną i tak pewnie zamówię. I wtedy karmiłabym podobnym rytmem jak dotychczas - do południa suche, później gotowane (chude mięsko - kurczak, indyk, wołowinka + dodatki). Tylko w miarę możliwości więcej mniejszych porcji w ciągu dnia.
Tak jak pisałam - rozmawiałam z moją rodziną, która miała owczarka niemieckiego z problemami trzustkowymi. Był na karmie weterynaryjnej przez około rok, trzustka odpoczęła, unormowała pracę i później przeszli na dowolne żywienie.

Dzięki za namiary na różne karmy i różne sklepy internetowe, mam większe pole do wyboru.
ushia   It's a kind o'magic
22 lipca 2016 10:54
zasadniczo mi powiewa czym karmisz psa, ale zadziwia mnie stwierdzenie ze nie ogarniesz organizacyjnie i czasowo barfu, a decydujesz sie na gotowanie - z moich wspomnien to dopiero byl hardcore czasowy  😂

a ja w sierpniu zmieniam mieszkanie i w tym nowym mam zamrazarke 😀
Jeszcze dodam, że na szczęście u Werny pozostałe wyniki nie wskazują na wielkie problemy, bo pokarmy strawione, AST i ALT przekroczone minimalnie. Lekarze stwierdzili, że gdyby nie wynik TLI to uznaliby ją za zdrowego psa.

ushia, nie chce mi się tłumaczyć, ale z mojego punktu widzenia kupowanie mięsa pod gotowanie, forma przechowywania, itd jest łatwiejsza niż zabawa z BARFem. A to jednak mój punkt widzenia jest ważny w tym jak organizuję sobie życie. 😉
Poza tym i tak, jak widać, dla psów z trzustką wydzielającą za dużo enzymów polecane jest gotowane, a nie surowe jedzenie. Więc w ogóle nie ma sensu rozważać dalej jak miałabym kupować i przechowywać surowe mięso, mielić kości, itd.

Proszę o trzymanie kciuków "za kurczaka". To by zdecydowanie ułatwiło prowadzenie diety.
Ascaia ja mam kota trzustkowca, przeżył ostre zapalenie trzustki - te wszystkie enzymy miał 10x przekroczone...
W krytycznym punkcie jadł same filetówki - chude, lekkostrawne. Jak stanął na nogi to Przeszliśmy na karmy w 100% bezzbożowe plus enzymy. Chodzi o to, że niestety zapalenie trzustki upośledza jej zdolności do trawienia, więc trzeba zwierzakowi pomóc. Kot dostawał Kreon, ten silniejszy - ludzki lek bez recepty 🙂 silniejszy jest Amylactiv, lek weterynaryjny.

W tym momencie jest względnie dobrze, ale u niego te wyniki nigdy nie są i nie będą idealne. Spotkałam się też z opinią, że stres indukuje procesy zapalne w trzustce. Nie wiem na ile prawda, ale faktem jest że kiedy przyszedł do nas nowy kot, to Badyl rzygała na prawo i lewo, skończyło się na lekach p/zapalnych.

Taki offtop lekko w temacie  🚫
Dzięki za informacje.  :kwiatek:

U Wer jak na razie nie ma upośledzenia. No i nawet to, że nie dostała żadnych leków to też świadczy, że nie jest tak źle. Mam nadzieję, że teraz dietką uspokoimy trzustkę i będzie dobrze.

Ze stresem byłoby bardzo nie-bardzo, bo Werna jest mega stresującym się światem zwierzęciem. Obecnie największym problemem stał się... wiatr. Po przeżyciach w wichurą kołyszące się gałęzie wywołują mocną reakcję lękową. I jak dzieci, ludzi, rowerów to ostatecznie mogę unikać to drzew, krzewów i wysokiej trawy nie da się ni cholery 🙁

rozważałaś psychotropy? proponowano to mojemu psu z problemami lękowymi. terapia dożywotnia. nie zdecydowałam się, bo w codziennym życiu mu to nie dokucza, ale w waszym przypadku może warto się zastanowić...
Ew. może obroża typu adaptil. U wielu psów pomocna. http://www.zooplus.pl/shop/psy/maszynki_pielegnacja_psa/apteczka_domowa/459058
Rozważałam, z lek-wetami i szkoleniowcem. Doszliśmy do wniosku, że nie warto, że jednak czas zmienia różne sprawy, powoli to powoli, ale jakieś tam postępy są, np. do windy wchodzi sama, są naprawdę pojedyncze dni w miesiącu, że się przytnie i trzeba jej pomóc. Ale było to przed tamtą burzą... Teraz to i tak powinna jak najmniej być leczona farmakologicznie ze względu na trzustkę... Ale racja, że może warto porozmawiać ponownie...

edit. epk, ojej, jakie to ciekawe, nie obciążałoby w ogóle fizjologii przewodu pokarmowego. Dzięki!
ushia   It's a kind o'magic
22 lipca 2016 12:18
a to ja wiem ze nie ma i jak zaznaczylam  - nic mi do tego czym karmisz
ale i tak trwam w zadziwieniu, bo dla mnie dawanie miecha w formie w jakiej je kupilam bylo po prostu zbawieniem 🤣

ciekawa jestem czy ta obroza to w ogle cos ma szanse dac 🙂
ktos ma doswiadczenia wlasne?
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
22 lipca 2016 12:24
Ja mam i nie dziala 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się