PSY

cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
26 lipca 2016 09:00
To prawda tania nie jest, ale też nie jest najdroższa 😉. Co do dostępności to można ją dostać u niektórych wetów no  i jest w zooplus. Mniejsze worki niz 12 kg tez są, ale totalnie nie opłaca się ich kupować.
Ascaia, moim zdaniem dobrze zrobiłaś kupując weterynaryjną karmę 🙂 Pisz jakie efekty 🙂
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
26 lipca 2016 10:32
Exclusion diet  to tez weterynaryjna 😉
cranberry, rozumiem, pisałam ogólnie o dietach wet, firma mnie mniej interesuje, ale dobrze poznać kolejną 🙂
Ascaia to trzymam kciuki za pozytywne efekty.

A u nas jak palec zarasta tak między palcami się odparzyła, rozlizała lub jedno i drugie na raz..  😵
Mój Mackie ma alergię na wołowinę, baraninę lub oba rodzaje, takze nie można zakładać, ze jak karma na jagnięcinie, to na pewno hypolergiczna. Z resztą chyba ogurek tu kiedyś pisał, ze baran potrafi uczulać, a wołowina uczula równie często co kurak
Mam utrapienie z moim psem. Drugi rok z rzędu (ma 3 lata) w lecie robią mu się hot-spoty.
W zeszlym roku byly jakies podejrzenia u weta, tylko za nic nie moge sobie przypomniec co, nie wiem, czy nie skończyło sie na odpchlim zapaleniu skóry. W kazdym razie po kilku odpchleniach, nadal problem byl, minęło z koncem lata.
W tym roku zaczęło sie od wydrapanych w ciągu nocy trzech dziur ( udo, kark i pod pyskiem). Wizyta u weta i diagnoza, ze alergia, tyle, ze nie pokarmowa. Pies jest ciągle na jednej karmie. Dostal antybiotyk, kapalam go w szamponie dermatologicznym, wygolilam i wysuszalam rany. Ok zniknęło... Dwa dni temu od nowa sie zaczelo: drapanie, tarzanie, ocieranie o krzaki, wygryzanie. Wykapalam go ponowanie w tym szamponie. Dzis patrzę, a tu kolejny hot-spot niedaleko poprzedniego, wygolilam i zasuszam. Ciągle go przegladam: raczej nie ma pchel, brak sladow ugryzien. Nosi obroże foresto, nie łapie kleszczy, owszem ma stycznosc z dwoma psami, ktore moga miec pchły. Legowisko ma wysprzatane, zostaly mu gołe dechy. Kąpie sie w zalewie, ale on sie kapie w tym samym zbiorniku od 3 lat.
Wetka niby powiedziala, ze to jakas alergia od traw itp moze byc. I coa wspominala o jakiejs namnazajacej sie bakterii.
Juz nie mam pomysłu, jak temu cholerstwu zapobiegac, a stosowac co chwila antybiotyk to nie rozwiazanie.
Poza tym utrapienie z wetami, pies jest duzy i spanikowany na wizycie, wet praktycznie nie ma szans go dotknąć i tak musze sama przy nim wszystko robic.
Macie jakies rozsadne pomysly?
marysia550
Moja suka (w typie DON, 9 lat) w tym roku pierwszy raz w życiu miał hot spota. Pojawił się po dwóch dniach po założeniu obroży na kleszcze (uczula ją każda obroża i krople jakie do tej pory próbowałam stosować, ale tak silna reakcja pojawiła się po raz pierwszy). Musiała dostawać antybiotyki i sterydy bo hot-spot mimo szybkiej pierwszej wizyty u weta zamiast od razu zareagować to przez pierwszych kilka dni bardzo mocno się powiększał i codziennie trzeba było golić jeszcze więcej sierści. Długo bardzo się goiło i miesiąc później pojawił się z drugiej strony (tym razem jednak łagodniejszy, ale również obejmujący spory obszar głowy) razem ze stanem zapalnym ucha. Tym razem bez antybiotyków i sterydów udało się ogarnąć (nie chciałam znowu pakować antybiotyków bo przy wcześniejszym dostawała dosyć długo i ze dwa miesiące wcześniej bardzo mocno się pochorowała i też dostawała, a niestety te wszystkie antybiotyki dosyć długo odchorowywała). 

A Twój pies jest długowłosy ? Może te kąpiele są powodem ? Jest ciepło, on się moczy w wodzie i potem zaparza się skóra pod futrem ? Albo Foresto go dodatkowo uczula lub też zaostrza stan kiedy już jeden hot-spot się pojawi ?
Foresto raczej wykluczam, bo pierwsza zmiana byla na udzie. Pies nie jest dlugowlosy, to mieszanka onka z labkiem, siersc ma jak onki. Z tymi kapielami bym sie zgodzila, gdyby nie to, ze w tym roku pierwszy atak byl w lipcu w te chlodne dni, a nie np w upalnym czerwcu. Moze i te kapiele maja wplyw, jednak podejrzewam, ze nie jest to pierwotna przyczyna. Pomijam fakt, ze unikniecie kąpieli oznaczało by brak codziennych spacerow (biegania). Mozna podobno wycierac psa i stosowac wodę bromową?
Wytykanie mi złośliwości tam gdzie jej nie ma - słabe.

Poczułam się jak wścibska baba wciskająca komuś swoje, niechciane, zdanie. A wydawało mi się że oczekujesz zdania innych.

Tym samym wsadzę sobie w nos wszelkie rady, baw się dobrze, pisz tasiemce, rad nie słuchaj, widzę że sama wiesz lepiej.


I tak, teraz już możesz śmiało zarzucać mi bycie niemiłą.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
26 lipca 2016 17:21
marysia550, nasz collie miał hot spota za 2 lata temu, klasyka: upał, gęsty kłak plus woda. Dostał steryd plus antybiotyk i po tygodniu było ok. Od tamtej pory sprawdza się prewencja, czyli na spacery bierzemy psią szmatę z mikrofibry grzebień. Jak coś owczara zmoczy, to co jakiś czas przystajemy na suszenie i wietrzenie skóry - wcierka szmatą plus czesanie pod włos. Jest wtedy mniejsza szansa na zaparzenie psa, ale fakt, upierdliwe to niesamowicie. Na szczęście kudłate za wodą nie przepada.
Czyli jednak musze go wycierac, co u mnie bedzie wyjatkowo upierdliwe bo on do wody wchodzi na kazdym spacerze. I to po kilka razy.
A ktos cos slyszal o tej widzie bromowej? Albo czym przecierac psa aby usunac alergeny?
No i ta ilość zjadanego pożywienia, a ciągle niska waga czy wręcz chudnięcie. Przecież stąd się wzięły moje rozważania tutaj i badania krwi.  


A sprawdzalas tarczyce? W przypadku ON o ktorym pisalam wyzej oprocz rozwalonej trzustki byly rowniez problemy z tarczyca. Tylko u niej nie bylo chudniecia, tylko tycie na potege....co dziwilo wetow, ze na karmie wet, ekstra chudej, pies tyje z powietrza, jest ospaly i bez checi do zycia. Szczescie w koncu trafilysmy do super gabinetu, gdzie pierwsze co, to sprawdzili tarczyce, serce itd.
Poranna wizyta w przychodni - 22,9 kg   😕
Wypróżnienia brak, masa kałowa w jelitach jest i to ciapowata. Więc jakby problem z perystaltyką... Weci też już nie rozumieją.
Za to pierwszy raz miała temperaturę niższą niż 39 stopni...

Nie miała robionych innych badań niż wątroba i trzustka. To zobaczyli, na tym się zatrzymali. Mam o to nieco pretensje, bo prosiłam też o profil nerkowy. Może i tarczycę warto dołożyć. Przy czym nadczynność tarczycy (chudnięcie) u psów zdarza się niezmiernie, niezmiernie rzadko.

Na razie mam dalej karmić kurczakiem (pierś), z ziemniakami i marchewką. Już wczoraj po konsultacji telefonicznej dostała w wieczornej porcji łyżkę jogurtu (efektu brak). Do dzisiejszego dostała już dwie łyżki + zaoordynowany przez wetów olej z łososia.
Po południu powinna dotrzeć karma specjalistyczna. Jeśli nie dotrze mam w zapasie kurczaka i trochę ścinków wołowinowych bardzo dobrej jakości, obrane z tłuszczu, samo czerwone mięsko.

Sanofortu mam nie podawać, bo według wetów może pobudzać trzustkę. Ponieważ nie mogę znaleźć konkretnych informacji jak dokładnie działa ten wyciąg torfowy to nie będę się sprzeciwiać temu zaleceniu.

Co tu dużo mówić - doła mam straszliwego i bardzo się martwię.
ushia   It's a kind o'magic
27 lipca 2016 11:21
Ascaia - trzymam kciuki za malinke
Ascaia, bardzo wspolczuje..trzymam mocno za Was kciuki..moze to faktycznie nie tarczyca..a moze jakies robale..? Diagnozuj dalej i mam nadzieje, ze karma sie sprawdzi i bedzie lepiej :kwiatek:
U nas odczyn zapalny jest na wiekszym kawalku niz wczoraj, rano wygolilam go, potem mial kilka razy przysuszane jest troche lepiej.
Ale ... Zadzwonilam do naszej wetki (akurat dwukrotnie kiedy mial hot-spoty ona byla na urlopie) i powiedzialam o wszystkim, zapytala, czy mial podawane leki antyhistaminowe. Oczywiscie nie mial i jak pytalam tamtej wet o prewencje to powiedziala, ze nie ma takiej mozliwosci. O zglupialam.
Ascaia o właśnie, może kał na robale ? Kurcze, dziwne to wszystko  🙄  życze Wam duuużo zdrówka i żeby karma w końcu pomogła  :kwiatek:
Była dwukrotnie badana, była dwukrotnie odrobaczana w ostatnim czasie (glista kocia, zanim pojawił się kot).

Na drugim spacerze coś z siebie wydusiła (czyli po 24 godzinach) - jakieś 100g max, konsystencji ciapowatej, żółtawe, śluzowate. Na głupa zaniosłam od razu do badania - strawialność ok, pasożytów brak. Tylko trochę sierści, co pojawiło się pierwszy raz. Obstawiam, że zgarnęła trochę siebie z podłogi wymemłanymi memłakami. Spacer po 19 i teraz przed snem bez wypróżnienia. Od 14 zjadła dwie porcje jedzenia...

Karma nie doszła. Może jutro...
Ascaia, a były robione testy na lamblie? Z kału bądź krwi (ten nie wiem czy się u nas wykonuje) ale test - reagujący na specyficzne białko.
A ja przyszłam się pochwalić, że "moje" szczeniaki urodziły się w nocy 😍 miałam relację niemalże na żywo. Urodziły się 4 dziewczynki i 2 chłopców, w tym moje marzenie co do maści - czekoladowa suczka  😅

Ascaia, trzymam kciuki za Wernę!

Edit: mam oficjalną fotkę szczylków:
ewuś, gratuluję i dziękuję za życzenia.


Mamy kupkę! 🙂
W takiej ilości, że można to nazwać wypróżnieniem.
Jakość pozostawia wiele do życzenia - śluzowata ciapa. 🙁 Myśląc logicznie oznacza to, że 6 dni żywienia łagodnymi, chudymi składnikami niewiele zmieniło.
No ale to, że jelita pracują jest dobrą wiadomością.

Czekam na przesyłkę z karmą jak na zbawienie.
Nadana przez KrakVet we wtorek Pocztexem24... Według monitoringu nadal nie wyszła z Krakowa... Wrrrr!
Uu Ascaia my tu mamy Światowe Dni Młodzieży... Nie chcesz wiedzieć co się dzieje na ulicach, jak padre przejeżdża 😉 zwłaszcza że Krakvet ma magazyn przy samych Brzegach, gdzie są główne uroczystości...
kolebka, domyślam się, że u Was paraliż.
KrakVet dostarczył do Poczty Polskiej. Właśnie jestem na linii z PP. Trafiłam na mega życzliwe panie i w Krakowie i w Lublinie, i próbują odszukać paczkę.
Ascaia to super, oby paczka szybko doszła 🙂 ja też czekam na swoją z zooplusa...
🚫
Paczka jest... gdzieś...
Pozostaje cierpliwie czekać czyli idę do sklepu po kolejną porcję piersi z kurczaka. Może uda się też upolować jakąś tańszą, a miesną wołowinkę.
Trzymajcie kciuki.
Ascaia, kciuki są. Dobrze, że zaczyna się coś ruszać w kichach. 🙂
A może skocz do weta i kup stacjonarnie trochę tej weterynaryjnej? Wiem, że nie ta sama marka no ale to już by było coś innego niż tylko mięcho...
Mają tylko porcje próbek i to zostało im kilka paczuszek, chyba dla Wer wyszło by może na dwa posiłki max. Wczoraj nie zareagowali na moje delikatne sugestie... Większa ilość tylko na zamówienie. Musiałabym podzwonić, pojeździć po Lbn czy ktoś gdzieś ma. 
Ale panie z PP zapewniały, że jest duża szans, że jeszcze dzisiaj do 19 dostarczą. A jak nie, to jutro już na pewno przesyłka dotrze. Aż się boję wychodzić z domu 😉 , żeby kuriera nie przegapić.

Nie wiem czy dobrze mi intuicja podpowiada, ale Wer jak to belg nie ma "zaworu bezpieczeństwa". Widzę, że jednak kondycja nie ta, że się szybciej męczy, że jej gorąco, chociaż ona naprasza się o zabawę cały czas, na dworze tym bardziej zachęca do rzucania. Muszę ją tonować. Trudno, może będzie psychicznie niewybiegana, ale jednak czuję, że takie przytrzymanie jej zapędów na aportowanie to właściwa decyzja.


edit. Przemiła pani z krakowskiej poczty zadzwoniła, że paczka zlokalizowana. Z jakiejś przyczyny nie została przekazana do transportu i była "w kącie" w magazynie w Krakowie. Ale teraz mają na nią uważać i o 21 wyruszy do Lublina. Jutro mam ją dostać.
Wojenka   on the desert you can't remember your name
28 lipca 2016 11:23
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
28 lipca 2016 11:41
Wojenka a myślałam, ze świnka morska hihi
Twoja?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się