Nadpobudliwość- jak pomóc koniowi z tym 'żyć' i trenować?

[quote author=budyń link=topic=729.msg2577681#msg2577681 date=1469905365]
No i ja bym go wtedy walnęła w klatę, żeby się opamiętał, że ja jestem i coś od niego wymagam. Na twoim miejscu to w ogóle bym czyściła w boksie, żeby nie kombinować z uwiązami itd, tylko zrobić to co jest do zrobienia i ogarnięcia konia na wszelkie przesuwania, zabraniania włażenia itp. Ty też się musisz pewnie poczuć przy tym koniu, bo inaczej nic z tego nie będzie.
Mój też tak olewał, bo do niego gadałam tylko, że kochany konik tiu tiu tiu, a potrafił sobie bezceremonialnie z boksu wyjść, bo tak. No i nie dało się "kochanokonikować", tylko trzeba było opierdzielić z góry na dół i teraz mi koń stoi niewiązany, nogi daje sam i w ogóle. A z kopytami to też miałam kino, bo jak konia kupiłam, to mu się uwidziało, że on lewego przodu nie poda, uwali się na tej nodze, że prawie się przewróci, ale nie da i już. Miarka się przebrała i konik nagle umie dawać nóżkę 😎 Takie chamskie zagrywki to szybko ukracam przypierdzieleniem z dłoni i huknięciem na gałgana, bo kurde nie mam ani chęci ani czasu na takie fochy i wymyślanki.
[/quote]

No to ja też nie mam problemu żeby mu dać plaskacza porządnego , on na początku znowu np nie chciał brać wędzidła - głowa do góry i za nic nie mogłam ściągnąć, ale wystarczyło kilka razy dać z łokcia delikatnie zeby zauważył i widać jak ładnie teraz bierze , nawet nie muszę się wysilać 😉 Ja nie lubie czyścić w boksie - jedynie w zimie tak robię z własnej wygody bo cieplej mi , w ogóle to ten film jest zbędny bo koń tu zupełnie nie zachowuje się w sposób jak wcześniej  😎  aż sama się zdziwiłam że mi konia podmienili  👀 On normalnie stoi napięty, głowa wysoko, rozgląda się wszędzie ,odskakuje bo coś tam się zadziało - a dziś stal nawet dzieci go nie ruszały biegające, nie wiem na ile to kwestia przypadku a na ile zmiana diety i uzupełniania elektrolitów .
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 lipca 2016 21:36
Chyba wyczuł, że jego filmik trafi na revoltę  i postanowił się zaprezentować z jak najlepszej strony 😀
Chyba wyczuł, że jego filmik trafi na revoltę  i postanowił się zaprezentować z jak najlepszej strony 😀



Zobaczył aparat to stwiedził o nie może chcę mnie sprzedać, trza być grzeczny  💃 nie no nie wiem, zobacze jutro na ile to powtarzalne zachowanie , ale nie powiem ucieszyłam, jeszcze to wyluzowanie na hali, nos przy ziemi , normalnie radość.  A na dodatek jeszcze taki spokój a koń dziś do południa na padoku nie był ( bo jakieś tam pracę były i dopiero od 16 mogły iść ) wiec tym bardziej zdziwienie  i teraz wyszłam na histeryczkę  🤔wirek:
Kolejność dawania nóg ma znaczenie TYLKO dla autorów pytań na odznakę. To tak na marginesie. Ktoś już podpowiadał zrobienie gastroskopii - warto. Jeśli on do niedawna dostawał tyle owsa to jest dość chudy. No, chyba, że dołożyła się kwestia zębów. Ale jak już tyle badań robisz to pomyśl o tym, żeby mieć pełen obraz.
Korzystaj jak najwięcej z porad trenerów, bo ci zwierzak na głowę wejdzie ... A nawet po krótkim filmiku widać, że wielkiego doświadczenia nie masz ... Przerażający jest Twój sposób czyszczenia kopyt - nie szkoda Ci dziewczyno twarzy? Wystarczy jedno machnięcie na muchę i dostajesz "pieczątkę' po nosie i zębach - nie można się tak nachylać na kopytem.
[quote author=Evson link=topic=729.msg2577591#msg2577591 date=1469880306]
blackout a ja się nie do końca zgodzę. Bo moze byc tak jak mówisz, ale moze tez byc odwrotnie. Co z tego ze dziewczyna bedzie sie dokształcac, czytac i szukać w sobie błędów (oczywiscie ze one są) jak moze sie okazać ze nie ma na to czasu, bo koń własnie 'wchodzi jej na głowe'. Czasem pewne rzeczy trzeba stłumić w zarodku zeby nie rozwinęły sie w bunt. I nie zgadzam sie z tym ze ma wygorowane oczekiwania, chciała kupić grzecznego wychowanego konia to ma prawo takiego oczekiwac. My tego konia sprzedalismy za cene ponizej 10 tys i za te same pieniadze kupilam konia który mi przewiezie 7mio letnie dziecko na lonzy, pojdzie w teren jako czołowy i w zastepie z dzieckiem i skoczy metrowy parkur na zawodach. I kolejnego konia tez takiego kupilam, są takie konie i takich należy szukac do jazdy rekreacyjnej.
Teraz to juz wszystko chyba nie ma znaczenia, bo aroniasty juz chyba nie bierze pod uwage zwrocenia konia i akceptuje sytuację taką jaka jest. Teraz faktycznie trzeba to ogarnąc i tyle. Ale z założenia uważam ze powinno sie kupowac konia pod swój poziom.


Gdzie Ty znalazłaś takie konie? Ja powiem Ci szukałam szukałam i nic  😎 Z każdym coś nie tak, a za Hubiego to zapłacilam dwa razy tyle co go sprzedawaliście  😍 Ale fakt koń ładnie skaczę do 110 ( nie wiem jak tam u was ze skakaniem na nim było ) Zaraz wstawie film z czyszczenia dzisiejszego to zobaczysz łobuza.  Fakt chciałam konia grzecznego, spokojnego - są takie pewnie , bo moje znajome mają , od początku są grzeczne i można z nimi robić wszystko, ten też miał taki być bo rzetelnie opisałam swoje umiejętności i wsiadałam też na niego przy właścicielu ( z wiem że nie był jakoś też nastawiony na sprzedaz bardzo bo na niego miał kupca - miał jechać do Szwecji za tydzień już ale po znajomości sprzedał dla mnie trenerowi ) twierdził że bez problemu sobie poradzę , bo to taki grzeczny koń  👀
[/quote]

Ja mam klienta co kupił sobie 2 konie - początkujący, uczy się anglezować.. oba konie grzeczne, spokojne, szukał koni rekreacyjnych do nauki, ale chciał mieć swoje, a nie jeździć w szkółce. Owszem, jedna kobyła ma słabe plecy (13 lat w rekreacji robi swoje...), druga z kolei sztywna jak cholera, ale do naprawienia, to są konie do nauki, do towarzystwa... Są super pewne - ale  go testują... pomimo tej mega grzeczności głupie nie są i sobie sprawdzają różne rzeczy... ale facet dostaje ode mnie instrukcje  co w takich sytuacjach robić, stosuje te instrukcje(i to wcale nie oznacza, że byl kiedykolwiek w stosunku do nich agresywny - po prostu wie już czego powinien wymagać jeśli chodzi o podstawy i wymaga)  i konie dzięki temu dalej są grzeczne. Ale to tylko potwierdza tezę, że zielonego człowieka łatwiej nauczyć, niż skorygował złe nawyki. Tu człowiek prawie nic nie umie, ale już wie że ma być konsekwentny, wziął sobie to do serca i konie pozostały grzeczne.  Ja z nimi oczywiście pracuje poza tym, że on ma na nich lekcje, więc mają codzienną edukację, hehe, ale nawet jak jest czasem sam i coś z nimi robi, typu bierze je poczyścić, czy na lonże, to jest ok, nie durnieją od tego.
Jednego z tych koni mu znalazł ktoś doświadczony i fajnie, że mu tego konia polecił, drugiego kupił na chybił trafił od handlarza, ale też mu osoba która tego konia jeździła go poleciła - i też trafił, choć miał sporo szczęścia, mogli mu wcisnąć jakiś wynalazek. Konie nie były drogie.

Ja w ogóle widuje sporo fajnych, spokojnych koni do rekreacji, które są na sprzedaż, nie są to konie specjalnie zdolne, specjalnie dobrze ujeżdżone, czy ładne, nie zawsze 100% zdrowe (ale np z problemami nie wykluczającymi z pracy) - ale do rekreacyjnej jazdy w sam raz, mogące chodzić latami i cieszyć właściciela. Ale są ludzie, którzy nagminnie trafiają na konie durne, trudne itd - nie wiem skąd to się bierze, ale znam ludzi co mają któregoś konia z kolei i zawsze coś  - i to nawet nie chodzi o naiwność, ale zazwyczaj są to ludzie skrajnie niekonsekwentni. Albo kupujący konie pod kryterium - ładny, chwytający za oko... a nie patrzą na to co jest podstawowe u konia rekreacyjnego czyli charakter, podejście do człowieka, podstawowe wyszkolenie... Jeden przykład to mam jak na dłoni, znałam konia, super fajnego, kupiła go osoba ktora niby dobrze jeździ, ale z każdym koniem ma problem (to już 5ty z kolei którego kupuje i pewnie znowu zaraz sprzeda...) - i bach, minęły 2 tyg i kon dębuje. Który nigdy przenigdy nie odstawiał żadnych numerów, to był koń złoto.... i akurat zdrowy bo i TUV i sprawdzenie przez fizjo, zrobione zęby, zdrowe kopyta... ja się czasem zastanawiam co trzeba zrobić, żeby ze złotego konia zrobić dębującego, skoro widzę począkujących którzy potrafią nie rozpuścić koni, które lubią testować....

Ale tak poza tym, to jest jeszcze jedna rzecz - czasem, żeby trafić z koniem, trafić też z nim charakterologicznie... to po prostu trzeba odrobiny szczęścia.
Kolejność dawania nóg ma znaczenie TYLKO dla autorów pytań na odznakę. To tak na marginesie. Ktoś już podpowiadał zrobienie gastroskopii - warto. Jeśli on do niedawna dostawał tyle owsa to jest dość chudy. No, chyba, że dołożyła się kwestia zębów. Ale jak już tyle badań robisz to pomyśl o tym, żeby mieć pełen obraz.
Korzystaj jak najwięcej z porad trenerów, bo ci zwierzak na głowę wejdzie ... A nawet po krótkim filmiku widać, że wielkiego doświadczenia nie masz ... Przerażający jest Twój sposób czyszczenia kopyt - nie szkoda Ci dziewczyno twarzy? Wystarczy jedno machnięcie na muchę i dostajesz "pieczątkę' po nosie i zębach - nie można się tak nachylać na kopytem.



Mówiłam że nie jestem jakaś strasznie doświadczona, jeżdżę dopiero jakieś 4 lata 😉 Kopyto nie było bezpośrednio na linii twarzy , spokojnie , czyszczę od 4 lat kilku koniom dziennie i nic się nie dzieje 🙂 Od poniedziałku zaczynam pracę tylko z trenerem od podstaw i będziemy pracować nad rozluźnieniem zwierza i konsekwencji - na razie bez żadnych skoków, tylko sama praca od podstaw  🙂 Aczkolwiek filmik i tak nic nie dał bo jak mówiłam, koń tu się wyluzował, zero napinki , 😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
30 lipca 2016 23:01
znakiem tego od dziś zawsze się filmuj 😉
Aroniasty
Na filmiku wydaje się wyjątkowo spokojny 😉
Ale popatrzyłam na okolicę i widzę, że macie bardzo "żywiołową" stajnię - masę dzieci, chyba blisko wielu zabudowań (tak wnioskuję po flagach Suzuki).
Może taka nadpobudliwość wynika też z tego, że Wasza stajnia jest duża, koń mieszka bliżej aglomeracji, wśród większego gwaru? Niektórym koniom może być trudniej się do tego przyzwyczaić lub wywołuje to większy stres. A takie konie małych, wiejskich stajniach czują się o wiele lepiej. To takie moje luźne myśli.

A propos wiązania - nie próbowałaś czyszczenie przy koniowiązie poprzez przełożenie (okręcenie na luzie) uwiązu wokół koniowiązu bez wiązania? Ja tak robię z moim małopolakiem, który też się odsadza. Działa na niego o tyle, że wie, że jest przy nim, ma stać i za ruszanie, wiercenie się spotyka go reprymenda, ale w przypływie paniki koń odskoczy i się cofnie - a nic sobie nie zrobi, ani koniowiąz nie ucierpi.

A jak on obecnie pracuje na lonży? Ma odpały czy nie po zmianach w żywieniu?
Wszedłem na wątek  ,, Nadpobudliwość - jak pomóc koniowi z tym żyć i trenować ?"  licząc na krew pot i łzy  szalejące rumaki  i ogólną rzeźnie  😀iabeł: A tu sobie stoi ciele malowane  , łaskawie pozwala się smyrać zgrzebłem  grupie dziewczynek i pożerać smaczki  , nawet z łaski oderwał nogę od ziemi na kilka centymetrów { Aroniasty jak będziesz tak podnosić  nogi koniowi to twój kowal będzie go strugał leżąc } Gdzie te nadpobudliwe konie ja się pytam  ❓  🤔
aroniasty, hłe, hłe - gdyby nie pewne szczegóły, to by wyglądał na klon "mojego", jego "kuzyna".
Nie, on nie jest tu na 100% spokojny. Nie podoba mi się to śmiganie ogonem na początku. I widać, że czujny, niby misiek, a uszy "szukają okazji".
Oj, tobie wiele brakuje do "profi" zajmowania się koniem. To widać w szczegółach twojego zachowania. Ktoś ci kiedyś pokazywał, jak czyści się konia? Konia czyści się miękkimi, długimi, posuwistymi ruchami, a nie takim krótkim "dziabaniem". Nasze czynności przy koniu mają konia zrelaksować a nie - być przyczyną irytacji. Może nie popełniasz drastycznych błędów, ale każdy Naprawdę problematyczny koń rozniósłby cię minuta osiem.

Co do uciekania z lonży. Koń, któremu się to raz, drugi udało - będzie próbował znowu. Dopóki nieco nie "zapomni" powinnaś być solidnie przygotowana. Nie wiem na czym lonżujesz, ani jakie przypięcie lonży. W każdym razie - zanim(!) koń zwieje/pociągnie - musi Coś zrobić, np zmienić rytm, obrócić głowę. To jest moment, żeby zareagować. Koń ma być skupiony na Tobie, na niczym innym. Iść równo i w rytmie. Znacznie łatwiej opanować minimalne drgnienia niż eskalację tychże. Ale do tego lonżujący musi być skupiony. I pewny siebie. Brakuje ci pewności siebie. Postaraj się o taką - w mowie ciała. Choćby na wyrost, choćbyś musiała Wyobrazić sobie jak to jest być pewnym siebie przy koniu i jakiś czas "udawać".

Z tymi elektrolitami to zabawne. Bo przy okazji zrobiłam sobie "rachunek sumienia". I uzupełnienie elektrolitów poprawiło reakcje także "mojego" konia 🙂

Szanowni państwo! niech was nie zmyli ten "ocean spokoju". Jeśli mam rację, że chodzi o konkretny typ konia. To są "fataliści". Zasadniczo mają "wylane". Chyba że... nadarzy się okazja. A okazją może być byle g. Przy czym podstawowa reakcją na "okazję" jest  próba udania się w przez siebie wybranym kierunku, a potem uparte próby powtórzenia akcji. Przy pewnej miękkości, ugodowości charakteru opiekuna z "tych" koni szybko się można dochować "demona". Choć nic takiego nie robią. Zasadniczo są łagodne. Ale uwielbiają się przesadnie ekscytować. Nałogowcy wpadania w histerię. Trzeba bardzo uważać, żeby nie zdarzył się żaden atak histerii - i ma się spokój. Także - Evson - dotyczy to zachowania "tych" koni na zawodach! Paczają??? Nie dać Paczać! I wszystko. Doceń wskazówkę 🙂 bo uczyłam się boleśnie na własnej skórze  😁 i dopiero niedawno odkryłam w czym rzecz.
halo, ten koń macha ogonem bo są muchy. Nawet je widać momentami na filmiku - blisko przelatują przed tel. Nawet się głową z raz opędził. Z tym czyszczeniem to też bez przesady. Koń robi sobie momentami co chce ale to kwestia niewychowania a nie nerwowości. "Strzyże" uszami? No tak - co chwile ktoś tam przechodzi z tyłu / obok. Takich "nerwowych" to ja bym sobie życzyła w większości stajni. Wychować i hierarchie ustalić.
Halo czy ten koń jest fatalista czy nie to nie wiem , ale że jest rozpuszczony jak dziadowski bicz  to widać . To jest koń ,który uważa ,że ludzie istnieją na tym świecie żeby mu służyć , a on łaskawie im na to pozwala jak ma dobry dzień .  Właścicielka go tylko w tym przekonaniu utwierdza . Myślę ,że jak ktoś mu udowodni jego błąd w rozumowaniu i pokaże ,że człowiek też potrafi wymagać  to będzie to dobry koń .bo na świra to raczej nie wygląda . Obawiam się jednak ,że tą osobą nie będzie właścicielka .
Trudno się dziwić, że uszami strzyże, jak wokół tabuny dzieci, krzyki, piski, cały czas coś się dzieje.
Czasem mam wrażenie, że niektórzy oczekują, że koń ogłuchnie i oślepnie na wszystko, co ma miejsce wokół niego, i dopiero wtedy uznają go za spokojnego 😉
epk, zazwyczaj wszędzie w lipcu są muchy. I konie się opędzają. Opędzanie się ogonem widać pod koniec filmiku. Na początku jest śmiganie ogonem, z widoczną irytacją.
Tak, jeśli ktoś ciekawy, to kontroluję też w jaki sposób konie ruszają ogonem, gdy jestem przy nich. Śmigać ze złością nie mają prawa.
I to, niesobia, w pewnym sensie jest komentarz do twojej diagnozy 🙂

Murat-Gazon, ależ skąd!  😀iabeł: U mnie każdy koń ma prawo oddychać. Równo i spokojnie  😀iabeł: Może też opędzać się od much, nawet kopytem - o ile ja nie jestem w tych okolicach. I nie, nie ma być głuchy i ślepy na wszystko: ma widzieć i słyszeć MNIE i na mnie uważać. Bo wszystko inne to tylko udaje, że może zjeść. A ja mogę zjeść na pewno  😀iabeł:
halo a co zrobisz, jeśli koń np. śmiga ze złością ogonem, bo bierzesz go na jazdę, a jemu jest gorąco, gryzą go gzy i w ogóle w takich warunkach nie ma ochoty - ale poza tym śmiganiem ogonem niczym innym swojej niechęci nie objawia? Ukażesz za rozmawianie z tobą i informowanie cię o tym, co myśli? Ale właściwie za co? Przecież nic złego nie zrobił.
halo, przykro mi bardzo, ale większość koni, które wyjdą ze stajni na dwór zaczyna tak machać z irytacją. Bo gzów / jusznic /cokolwiek nie było a nagle obsiadają. U nas tak zaczynają też wkurzać się konie, którym zdjęto właśnie derkę przeciwowadową. Jeden ze spokojniejszych koni w naszej stajni wczoraj dostał szału po wyjściu ze stajni i wejściu na lonżownik - machanie ogonem to było mało, kopanie w brzuch itp. Bo w stajni gryzaków nie było a poza stajnią go dopadły w zmasowanym ataku. Po chwili przestał się tak wściekać i zaczął spokojnie się oganiać. Ale irytacja była na początku wielka.
Myślę że halo chodzi oto że nawet jak jest sytuacja, która sprawia koniowi dyskomfort,  to dobrze wychowany koń  mimo swoje irytacji będzie szanował człowieka , i to powinien mieć zakodowane  jak amen w pacierzu .  Trochę  jak z dzieckiem , dobrze wychowane  w momencie kiedy opiekun  mu na coś nie pozwoli , lub nie spełni jego oczekiwań  to może się i naburmuszy , może nawet lekko oczęta mu się spocą , jednak  jawnego buntu nie będzie , ale rozpuszczony gówniarz może się rzucać na ziemie , na złość mamie odmrażać sobie uszy  ,lub w skrajnych przypadkach kopać i pluć . No i tu się z halo zgadzam .
epk, gdzie tu widzisz zmasowany atak? I co - stojący jak ciapa koń i tylko ogon śmiga? Przy "zmasowanym ataku"???

Murat-Gazon, szczerze mówiąc - ja też mam czasem ochotę bekać przy stole. I wściekać się w korku. Komary wkurzają mnie niemożebnie, ale nie będę z tego powodu lać męża  😀iabeł:
Jakie ukarać? Ja jedynie czytelnie informuję, że nie życzę sobie danego zachowania. I nagradzam za właściwą reakcję. Przy czytelnej informacji konie są niemożebnie pojętne. Każdy zwierz doskonale wie co mu się opłaca, a co nie.
Nie, nie jestem ze stali  😡. I nieodmiennie przychodzi mi żałować, ilekroć nie jestem.

niesobia, trafnie ujmujesz, ale nawet więcej. Konia można nauczyć "jestem kwiatem lotosu". Żmudne, ale całkiem możliwe. Konie mają niemożebną zdolność zarządzania swoim stanem świadomości i uwagi. Dużo większą niż człowiek.
edit: jeśli konia nauczysz, że "może po nim spływać" - będzie za to wdzięczny. Bo większość koni wcale nie lubi stanu irytacji. A na stan irytacji są tylko dwa sposoby: albo usunąć dyskomfort, albo usunąć... stan irytacji. Coś jak u ludzi: bez sensu jest spieszyć się w pociągu.
halo, noo, właśnie dlatego tylko ogon. Ja nie wiem jakie ty zirytowane konie widujesz. Ale te, które ja widuje to nie samym ogonem pokazują - zazwyczaj przestępują z nogi na nogę, szyja z głową zdecydowanie uniesiona itp. A takie co je nagle owady dopadły to właśnie trzaskanie ogonem, czasem kopanie pod brzuch, ale raczej później, otrzepywanie szyi. Jakby takie trzaskanie ogonem to był przejaw irytacji to mój koń jest na padoku na najwyższym poziomie wścieku w takim razie. Bo stoi tylko, żre trawę, całe ciało spokojne a ogon wściekły. Nooo w sumie to jest irytacja - na muchy.
epk, jeszcze raz. Powoli. Co koń robi gdy nie ma mnie przy nim - jego broszka. A przy mnie ma być wyluzowany - bo tego sobie życzę. Jak będąc szefem w pracy nie życzę sobie mierzyć się z irytacjami pracownika. Koń może się oganiać ogonem, także nogami opędzać od much - nawet nie sposób tego zabronić, fizjologia. Ale w jaki sposób to robi - to już inna sprawa.
Coś na temat napiszę za chwilę w "ku przestrodze", bo odeszliśmy od tematu wątku i rozmawiamy o koniach najzupełniej "normalnych".
halo, nie musisz powtarzać raz jeszcze bo ja świetnie rozumiem co piszesz i się nie zgadzam. Ja nie piszę o tym co ten koń powinien. W sensie jak powinien się zachowywać - dla mnie powinien zachowywać się tak, żeby nie stwarzać zagrożenia dla nikogo. Ale ty napisałaś o jakieś "tajemniczej" irytacji bo ogon lata i uszy co chwilę szukają czegoś. Nooo lata - bo gryzie go coś. Uszy chodzą  bo tam co chwile coś się dzieje. Koń jest niewychowany za bardzo - łazi sobie jak chce ale też osoba oporządzająca nic z tym nie robi i tyle. Toż napisałam, że wychować i ustalić hierarchie. Ale to nie jest żadna tajemnicza irytacja znikąd dowodząca, że koń jakiś inny.
epk, cóż, widocznie ty wyciągasz inne wnioski z obserwacji konia, ja inne. Mnie uczono pilnie zwracać uwagę na oznaki irytacji koni. Może zdecyduj się - ten koń jest zirytowany, czy nie? Sama pisałaś, że jest - bo go muchy irytują. To zgadzamy się, że jest zirytowany, czy nie?
Ja uważam, że przy człowieku koń nie ma prawa do Aż takich oznak irytacji. Nawet "tylko" takich. Ty uważasz, że wszystko ok. Cóż, każdy ma prawo do własnego podejścia. Z tego co wyczytałam, właścicielka tego konia oczekuje, że zwierz przy niej będzie się wykazywał stosownym luzem, którym zazwyczaj się nie wykazuje. Może ty lubisz "zirytowane" konie i tobie to nie przeszkadza.  aroniasty przeszkadza. Mnie też przeszkadza, gdy koń wyraźnie objawia swoją irytację (z dowolnego powodu).
Jakiego typu jest to koń to już zgaduję nie po machaniu ogonem, tylko po wybitnym podobieństwie (fizycznym, rodowodowym, w opisywanych reakcjach) do osobnika, "z którym mam przyjemność". Jeśli wolisz - zgaduję po wyrazie oczu  😀iabeł:

To jeszcze raz - z czym w końcu się nie zgadzasz?
Nie podoba mi się to śmiganie ogonem na początku. I widać, że czujny, niby misiek, a uszy "szukają okazji".

Z tym. Że czujny i że uszy szukają okazji. Machanie ogonem ci się może nie podobać. Ale z twojej wypowiedzi wynika, jakby to było jakieś niezidentyfikowane zirytowanie spowodowane bóg wie czym. No nic nienormalnego tam nie widzę, szczególnie,  że potem ten ogon się uspokaja, mimo (jak twierdzisz) niespokojnego czyszczenia konia, które może go zirytować bardziej. No nie irytuje chyba z tego co widzę. Nie bardziej niż te owady. Wg mnie to pierwsza reakcja na atakujące owady, których możliwe w boksie nie było. I tyle. Koń nie przejawia nic ponad to machanie ogonem, które się potem uspokaja.

A co do odczytywania sygnałów wysyłanych przez konia 😉. Jechałam kiedyś czworobok na zawodach. Mój koń podczas treningu mało reaguje na owady - raczej tylko na początku, potem już go w ogóle nie ruszają. Nie specjalnie się więc przejmuję, nawet jak jest tych owadów sporo. Wtedy co dziwne było stosunkowo mało - coś mi się jednak nie spodobało jak objeżdżałam czworobok i przejechałam między stojącym drzewkiem z kwiatkami a płotkami - koń się dziwnie poddenerwował. Jak jechaliśmy już konkurs to akurat przy tym drzewku w literce zaczynała się łopatka. Koń mi się tym razem wściekł i kopnął pod brzuch. Tylko już wiedziałam czemu, bo paskudnego ogromnego bąka widziałam już wcześniej. Do dziś mam arkusz w którym sędzia (zresztą ogólnopolski) napisał: Wyraźne niezadowolenie konia przy wykonywaniu elementu. A po zawodach tłumaczył, że muszę sprawdzić czy wszystko ok z koniem i treningiem, bo widocznie ta konkretna łopatka jest za trudnym elementem dla tego konia. 😉. Wszyscy, którzy znają mnie i mojego konia dobrze wiedzą jak jest wychowany i jaki ogólnie jest mój stosunek do nawet leciutkich odstępstw od "prawidłowego zachowania koni" ale na miłość boską to jednak nie maszyny są sztuczne 😉.
Ja też pozwolę wtrącić się z moimi doświadczeniami. Od 5 lat mam konia, obecnie 12 letnie wałach młp/oo. Przeszłam z nim wiele, wydawało mi się, że to koń wariat, niereformowalny. On czuje się dobrze tylko w znajomym otoczeniu i przy codziennych czynnościach. Każda nowość jest "be" i powoduje atak paniki - koń dostaje drgawek, fuka, odskakuje, ogólnie dramatyzuje jak mała księżniczka  😂. U mnie najlepiej sprawdziła się rada od kuzyna - "przestań się tak pierd***ć z nim".
Przyznam bez bicia - próbowałam go zagłaskać i zacackać. Prosiłam, błagałam, przekupywałam. Czyszczenie prawego tylnego kopyta? - nie. Kąpiel? - nie. Aplikowanie środków odkażających albo maści? - niee! Do kąpieli grzałam wodę, latałam za nim i wolno polewałam, żeby się nie zdenerwował przypadkiem. Psikanie środkiem na owady ok, jeśli w międzyczasie zagłuszam dźwięk spryskiwacza gwizdaniem i klepię albo głaszczę miejsca, gdzie akurat ląduje na nim środek.
Myślałam, że do końca życia będę musiała nosić wiaderka z wodą na kąpiel. Któregoś dnia się wkurzyłam, podłączyłam wąż, odkręciłam wodę, koń przez dwie minuty udawał że ma zawał, później trochę tańcował. Ja chodziłam za nim z wężem, pozwalałam wolno się odsuwać, jedynie gdy szedł w moim kierunku dostawał dwa szybkie w klatę. Gdy po kilku chwilach oswoił się z dźwiękiem skierowałam strumień wody na nogę. Podniósł nogę, dostał opieprz i lekkiego plaskacza, noga wróciła na ziemię, skierowałam na niego strumień wody i od tamtej pory przy kąpieli stoi jak baranek  😀iabeł: Jedynie czasami ma tak, że przed pierwszym zetknięciem z wodą zobaczy straszny wąż i usłyszy straszny dźwięk panikuje(robi dwa szybkie kroki na bok), ale jak poczuje wodę na nodze to stoi spokojnie.
Do psikania też podchodziłam z myślą "to taki śmieszny dźwięk wydaje, płyn mu dziwnie pachnie, ma prawo się bać". Owszem, ma prawo, ale przy pierwszych podejściach, a nie przy x razie. Teraz psikam go bez żadnego zastanawiania się czy dzisiaj będzie w dobrym humorze i czy akurat nie uwidzi mu się odwinąć nogą w którą akurat go psikam.  Stoi, nie przebiera nogami, czasami przysypia.
Przy dezynfekcji ran jest trochę inaczej, wszystko idzie gładko jeśli pilnuję siebie. Muszę to robić bez zastanawiania się, zdecydowanie. I pilnować, żeby nie wstrzymywać oddechu. Jak przestaję oddychać(mam tak, kiedy się za bardzo skupiam), on to wyczuwa i zaczyna za dużo myśleć i zastanawiać się, co się będzie działo. Gdy nonszalancko wpcyham mu strzykawkę albo palca w otwartą ranę jakby to było tak oczywiste jak czyszczenie kopyt, to nawet nie drgnie.

Wszedłem na wątek  ,, Nadpobudliwość - jak pomóc koniowi z tym żyć i trenować ?"  licząc na krew pot i łzy  szalejące rumaki  i ogólną rzeźnie   😀iabeł: A tu sobie stoi ciele malowane  , łaskawie pozwala się smyrać zgrzebłem  grupie dziewczynek i pożerać smaczki  , nawet z łaski oderwał nogę od ziemi na kilka centymetrów { Aroniasty jak będziesz tak podnosić  nogi koniowi to twój kowal będzie go strugał leżąc } Gdzie te nadpobudliwe konie ja się pytam   ❓  🤔


Dziekuje za nazwanie dziewczynkom  💃 ale już mi 30 niedługo stuknie 👀


Aroniasty nie wyglądasz .  Dziewczynki dla mnie to tak do 20 lat  no i tyle bym Ci sugerując się filmem dał .  Ale myślę że chyba przepraszać nie muszę  😉
epk, cóż, widocznie ty wyciągasz inne wnioski z obserwacji konia, ja inne. Mnie uczono pilnie zwracać uwagę na oznaki irytacji koni. Może zdecyduj się - ten koń jest zirytowany, czy nie? Sama pisałaś, że jest - bo go muchy irytują. To zgadzamy się, że jest zirytowany, czy nie?
Ja uważam, że przy człowieku koń nie ma prawa do Aż takich oznak irytacji. Nawet "tylko" takich. Ty uważasz, że wszystko ok. Cóż, każdy ma prawo do własnego podejścia. Z tego co wyczytałam, właścicielka tego konia oczekuje, że zwierz przy niej będzie się wykazywał stosownym luzem, którym zazwyczaj się nie wykazuje. Może ty lubisz "zirytowane" konie i tobie to nie przeszkadza.  aroniasty przeszkadza. Mnie też przeszkadza, gdy koń wyraźnie objawia swoją irytację (z dowolnego powodu).
Jakiego typu jest to koń to już zgaduję nie po machaniu ogonem, tylko po wybitnym podobieństwie (fizycznym, rodowodowym, w opisywanych reakcjach) do osobnika, "z którym mam przyjemność". Jeśli wolisz - zgaduję po wyrazie oczu  😀iabeł:

To jeszcze raz - z czym w końcu się nie zgadzasz?



Halo jeśli masz jakieś rady odnośnie postępowania z nim chętnie wysłucham, najlepiej łopatologicznie poproszę jak będziesz mieć chwile, będe super wdzięczna - bo tak oczekuje że koń będzie grzeczny i chcę być go pewna w każdej sytuacji, nawet jak dzieci mu latają za uszami albo traktor przejedzie . U nas dzieje się trochę bo mamy rekreację - wiadomo jest dużo dzieci, rodzice itp. z 3 stron jest las jednak ,to zadupie , nie jest to centrum żadne, ale chciałabym żeby koń nie świrował na widok samochodu szybciej jadącego na parking


Aroniasty nie wyglądasz .  Dziewczynki dla mnie to tak do 20 lat  no i tyle bym Ci sugerując się filmem dał .  Ale myślę że chyba przepraszać nie muszę   😉



No wiem że nie wyglądam - w stajni dzieci mnie pytają do której klasy chodzę i jak koleżankę traktują więc luz , nie obrażam, teraz to zaleta  😉



Dodam że hibiscus to koń po rekreacji - był nauczony wielu nieprzyjemnych zachowań na początku , zapewne właśnie dlatego że dziećmi to on mógł sobie dyrygować jak chciał - potrafił kopnąć przy czyszczeniu , o staniu w miejscu w ogóle nie było mowy , grzebał nogami , wyrywał się z uwiązu . Ja muszę się przy nim uczyć konsekwencji i wiem że niektórych rzeczy nawet nie widzę, stad bardzo mi pomaga pomoc tu bo jednak trener nie może  być też ze mną 24/24 🙂  Więc jestem wdzięczna za wszelkie rady
epk, jakby ci tu... Jest coś takiego jak brązowa odznaka. A w niej pytania dla dzieci do 12 lat. A w nich - ocena mikro-sygnałów od konia, w tym mowy uszu.
Nadal się nie zdecydowałaś, czy koń jest zirytowany, czy nie.
Ogon uspokaja się, dziwnym trafem, gdy czyszczenie (to pierwsze) się kończy.
Ok, jeśli dla ciebie to jest koń w pełni zrelaksowany - to cóż. Dla mnie nie. Mógłby być zrelaksowany bardziej.
Żaden sędzia (jak doskonale wiesz) nie ma obowiązku widzenia bąka. Sędzia ocenia wykonanie programu. Zawodnik, jeśli zdarzyło się coś nieoczekiwanego, co może mu pogorszyć ocenę, zawsze może podziękować za dalszy trud sędziego i zjechać z czworoboku. Takie są zasady współzawodnictwa. Każdemu kiedyś coś takiego się zdarzy.

aroniasty, zapewne musisz popracować nad mentalnością konia, bo jednak jeśli koń nie urodził się jako wybitny luzak, to reaguje na otoczenie. "Olewania głupotek" trzeba zwyczajnie nauczyć. U siebie trzeba walczyć z wszelką... niezbornością ruchową, z wszelkim chaosem. Ruchy muszą być spokojne, pewne, "dłuugie", zrutynizowane. Trzeba mieć jasny obraz, czego się wymaga i nie robić wyjątków. Konsekwentnie (acz spokojnie) reagować na subtelne "wypadanie z ram". To są drobiazgi, subtelności. Np. gdzie się tak nauczyłaś zakładać ogłowie? Latając dookoła końskiego łba? Dlaczego koń wchodzi w twoją strefę osobistą bez pozwolenia (trąca pyskiem)? Czemu pozwalasz na tak długie trzymanie nogi na ziemi, skoro wyraźnie prosisz o podanie? Nie oczekuję odpowiedzi. Odpowiedzi potrzebne są  tobie. Może spróbuj tak: puść sobie filmiki z tobą i nie patrz na konia, patrz na siebie. Wyobraź sobie, że do tej osoby chcesz dać konia  do pracy z nim. Nie? To co byś zmieniła w stylu bycia tej osoby, żebyś mogła powierzyć konia z pełnym zaufaniem? Żeby ta osoba sprawiała wrażenie w pełni kompetentnej?
halo, wskaż gdzie napisałam,  że jest w pełni zrelaksowany.  To raz.  Dwa.  Od kilku stron toczy się dyskusja o znerwicowanym koniu co sobie z nim poradzić nie można.  A na filmie widać co widać.  Dodatkowo ty doszukujesz się czegoś... Nie wiadomo w sumie czego.  W każdym razie ja uważam,  że tam nie ma nic niezwykłego poza mało wychowany koniem co się od much opędza.
epk, jakby ci tu... Jest coś takiego jak brązowa odznaka. A w niej pytania dla dzieci do 12 lat. A w nich - ocena mikro-sygnałów od konia, w tym mowy uszu.
Nadal się nie zdecydowałaś, czy koń jest zirytowany, czy nie.
Ogon uspokaja się, dziwnym trafem, gdy czyszczenie (to pierwsze) się kończy.
Ok, jeśli dla ciebie to jest koń w pełni zrelaksowany - to cóż. Dla mnie nie. Mógłby być zrelaksowany bardziej.
Żaden sędzia (jak doskonale wiesz) nie ma obowiązku widzenia bąka. Sędzia ocenia wykonanie programu. Zawodnik, jeśli zdarzyło się coś nieoczekiwanego, co może mu pogorszyć ocenę, zawsze może podziękować za dalszy trud sędziego i zjechać z czworoboku. Takie są zasady współzawodnictwa. Każdemu kiedyś coś takiego się zdarzy.

aroniasty, zapewne musisz popracować nad mentalnością konia, bo jednak jeśli koń nie urodził się jako wybitny luzak, to reaguje na otoczenie. "Olewania głupotek" trzeba zwyczajnie nauczyć. U siebie trzeba walczyć z wszelką... niezbornością ruchową, z wszelkim chaosem. Ruchy muszą być spokojne, pewne, "dłuugie", zrutynizowane. Trzeba mieć jasny obraz, czego się wymaga i nie robić wyjątków. Konsekwentnie (acz spokojnie) reagować na subtelne "wypadanie z ram". To są drobiazgi, subtelności. Np. gdzie się tak nauczyłaś zakładać ogłowie? Latając dookoła końskiego łba? Dlaczego koń wchodzi w twoją strefę osobistą bez pozwolenia (trąca pyskiem)? Czemu pozwalasz na tak długie trzymanie nogi na ziemi, skoro wyraźnie prosisz o podanie? Nie oczekuję odpowiedzi. Odpowiedzi potrzebne są  tobie. Może spróbuj tak: puść sobie filmiki z tobą i nie patrz na konia, patrz na siebie. Wyobraź sobie, że do tej osoby chcesz dać konia  do pracy z nim. Nie? To co byś zmieniła w stylu bycia tej osoby, żebyś mogła powierzyć konia z pełnym zaufaniem? Żeby ta osoba sprawiała wrażenie w pełni kompetentnej?



Dzięki halo, ciągle pracujemy , koń na początku w ogóle nie chciał nóg podawać tylko jak dochodziłam do niego to się odsuwał , tylko szczerze jak dać sygnał jak koń zwleka jak na filmie te kilka sekund? No ja zazwyczaj podnoszę głos i klepne w łopatkę, czy trzeba coś więcej? Jak masz chwile możesz napisać o sygnałach karcących konia oprócz konsekwencji - wiadomo żeby nie odpuszczać bo to oczywiste.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się