Zdjęcia z wypadów w teren. Reaktywacja tematu!

Kastorkowa   Szałas na hałas
25 lipca 2016 16:46
Swietne foty 😀
Ja zaliczam szybkie i długie tereny po pracy, no bo ktoś na nowe czapraczki i marchewki musi zarobić  🏇
desire   Druhu nieoceniony...
26 lipca 2016 14:06
Na_biegunach, to niezle tempo miałyście! Ja tam jednak pozostanę przy wschodach słońca i porankach w siodle 🙂

My dzisiaj też byliśmy, jechaliśmy tym razem sami 🙂 Koń mega spokojny, mimo że w lesie sporo ludzi. Szukają grzybów mimo upału 😎

🚫
yyy ja codziennie podczas tych upałów mam siate grzybów.   nawet jakieś pare lat temu w lipcu grzyby z konia zbierałam.
a w Bieszczadach to wysyp był już na końcówce maja  🏇
Livia   ...z innego świata
26 lipca 2016 17:31
desire, ja nie jestem "grzybowa", ale zawsze grzybobrania mi się kojarzyły z deszczowymi, chłodnymi porankami - dlatego teraz byłam zdziwiona, że tylu grzybiarzy już chodzi 🙂 Tyle, ze akurat u nas żaden nic nie znalazł 😉
my za to tuż przed upałami mieliśmy gości 😉 i tak oto wyszły 3 dni pod rząd po blisko 35km na dzień  🏇 oj bolały cztery litery  😁 szczególnie, że człowiek odwykł trochę :P
pierwsze ścierniska:

nad rozlewiskiem:

i oczywiście moczenie końskich nóżek dla ochłody po wykopytkowaniu kilometrów:


desire   Druhu nieoceniony...
28 lipca 2016 09:09
Livia, bo się dwa dni po pełni zaczyna zbierać, pare dni przed i w trakcie (a akurat była, jakoś jak pisałaś post) nie ma nic. 😀  ostatnio znaleźliśmy tyle, że chyba sobie z tego biznes letni zrobie. 😁 a koniarze z moich okolic też już dziwnie patrzą, 'że grzyby są'.  😜

any, u mnie już też ścierniska!  💘 😍  szkoda, że nie mam jak ani na czym pojeździć.  😁
Livia   ...z innego świata
28 lipca 2016 09:43
desire, o kurcze, to brzmi jak jakaś magia 😂 Koleżanka na Mazurach zebrała mnóstwo grzybów, u nas dalej pustki 🙂

U nas ścierniska się dopiero zaczną, wczoraj widziałam pierwsze kombajny zbierające zboża 🙂 Ale póki co korzystamy z fajnej, chłodnej, poburzowej pogody - byliśmy rano w lesie i napawaliśmy się świeżym powietrzem 🙂
Kastorkowa, ale fajny kucyk 😀
Livia   ...z innego świata
29 lipca 2016 12:40
My mieliśmy dziś fart - udało nam się uciec przed nielichą burzą. Zdjęcie po lewej - początek terenu, zdjęcie prawe - z drogi powrotnej. Dokładnie 15 minut później zaczęła się niezła zawierucha... 😉

Livia, ale fart 😀
Za godzinę urlop! I ruszam z końmi na Mazury terenować!
Livia   ...z innego świata
29 lipca 2016 15:23
Burza, no, i to taki niezły fart - potem jak walnęło deszczem, to lało ze 2 godziny tak fest mocno 😜

trusia, super! Rób dużo zdjęć - to Mazury choć na fotkach pooglądam 🙂
Kastorkowa   Szałas na hałas
29 lipca 2016 22:44
Burza przy jego grzywie dobry kucyk nie jest zły 😀
Kastorkowa, nie no mega 😀
Livia, byloby kąpanie konia gratis 😉
Livia   ...z innego świata
01 sierpnia 2016 10:50
Burza, i tak miał kąpiel, bo potem zmókł na pastwisku 🙂

Ale tu cisza! U nas dziś się już wypogadza po wczorajszych nawałnicach. W lesie fajnie, przyjemnie i bezmuchowo - tylko wiatr wieje dość mocny.
A ja się dziewczyny boję. Normalnie żywcem boję się jechać w teren po tym wypadku, a plac mnie nie bawi zupełnie tylko frustruje. Nie wiem co mam robić  😵
Masz możliwość jechania z kimś?
Livia   ...z innego świata
01 sierpnia 2016 19:44
kasia-pala, rozumiem cię aż za dobrze... Ja też radzę pojechać w teren z drugim koniem, albo i nawet w większej grupie.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
01 sierpnia 2016 23:14
kasia-pala, nic dziwnego to takiej traumie. Masz jakąś trasę po drogach gruntowych? Albo dobrze znaną łąkowa (najlepiej skoszoną) gdzie nie ma niebezpiecznych studni? Możesz z koniem pójść na spacer w ręku, wybadać drogę i potem pojechać tą samą trasą.

Nasze tereny na razie są ograniczone. Luzaczka się rozsypała 🙁 Nie chcę jej zostawiać bez Miśka, żeby nie zrobiła sobie krzywdy biegając czy skacząc ogrodzenie. Kiedy trochę podleczymy kulawiznę, zacznę ją przyzwyczajać, że nie idzie z nami.
Tymczasem utknęłam z Miśkiem na pastwisku. Jak już na miejscu to chciałoby się coś popracować. Poustawiałam drągi. Super. Konie przyszły zobaczyć co słychać. Ciężko trzymać równe tempo kiedy co chwilę grozi koniombol  👀  Mamy przeszkody stacjonarne poustawiane - takie wielkie kłody. Jak wreszcie wykrzesałam z konia aktywny galop i najeżdżam na dwie kłody w szeregu inny koń włazi paść się własnie pomiędzy nie  😂 Kabaret. Chyba się przerzucę na western i zacznę stado zaganiać... zaganiać stado arabów na ślązaku rączym inaczej  😉
Za to widok z "ujeżdzalni"... mało co przebije ^^
Na biegunach sęk w tym że to ta właśnie trasa była tą najbezpieczniejszą. Jeździłam po tych łąkach od 20 lat i nie miałam pojęcia o tym co tam jest. Miałam wiele przygód w tym kilka na szosie, topiłam się przez konia itp ale nigdy nie miałam tak żeby się bać. Prawdopodobnie jest to spowodowane nałożeniem się mojego mega kryzysu życiowo - jeździeckiego. Powiem w skrócie - gdyby nie to że mój koń to ta właśnie istota, którą znam od początku jej istnienia, wychowałam i kochałam od zawsze to koni by już w moim życiu nie było. A jest to o tyle bolesne wszystko że całe moje zycie od 20 lat z kawałkiem krąży dookoła koni, wszystkie plany i marzenia były niejako pod nie poustawiane, a ten wypadek to taki gwóźdź chyba sie zrobił w moim odczuciu i to akurat wtedy kiedy postanowiłam na dobre wrócić do jazdy, dokładnie tego dnia - umyłam kobyłkę, przerwałam grzywę, no poświęciłam czas ponad to minimum które robię od 2 lat i trach! Mam konia w pensjonacie więc towarzystwo jest, ale tylko ja zawsze jeżdżę na czołową więc chyba nic to nie zmieni.
Bardziej się wyżaliłam niż cokolwiek innego wybaczcie  :kwiatek:

edit. a i jeszcze - tym co mnie trzymało przy jeździectwie jeszcze to mała ale jednak adrenalina. Podjazdy, zjazdy, rowy pokonywanie (nie skacząc bo my nieloty) przeszkód których inni się bali - to było coś fajnego i jest to to czego się boje najbardzej, straciłam tę odwagę, bo nie wiem czy za rowem nie będzie cholernej studni, albo innego ustrojstwa, które mi pozmienia życie...
kasia-pala życzę Ci przełamania tego lęku i poznania nowego fajnego terenu  :kwiatek:

A ja rosnę z dumny nad bym koniowatym. Wszedł do jeziora, zaczął pięknie stać przy kąpaniu, skoczył małą przeszkode i zmierzyliśmy sobie tak na oko prędkość i wyszło 45 km na luźnym galopie  🤔 Ja tu chcę konia nie przemęczać a on tak się popisuje... 😅





kasia, ja bym spróbowała zmienić szyk jazdy i zamiast na czołową to jechać bardziej w środku, niekoniecznie z tyłu, jeżeli masz konia dość mocno idącego do przodu. I nawet nie aspirowałabym do szybkich jazd, a na razie do wolnego tempa, co byś znowu poczuła się pewnie.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
02 sierpnia 2016 18:57
kasia, daj sobie czas. Masz prawo się bać. Często stawiamy sobie wymagania na wyrost, zamiast pójść się porządnie wypłakać albo wykrzyczeć co jest zdrowszym podejściem. Wyżalaj się do woli 🙂
Idź na spacer. Jak już nabierzesz zaufania do trasy, pojedź na stępa. A w międzyczasie poszukaj ciekawych zajęć na placu. Łucznictwo konne albo tor do trail'a?
Znajomi mogą się postarać i pojechać na czołowego a jeśli twoje konisko musi być pierwsze to zamień się końmi na kilka wyjazdów i jedź z tyłu. Wrzuć na luz i daj się rozpieszczać :P

BW, zacna prędkość!

any, goście wam zafundowali fajną włóczęgę  😀

Pogodę mamy idealną. Co jakiś czas kroki i całe latające utrapienie znikło  😅
Póki co jeżdżę w tereny na cudzych ogonach. Stwarza to czasem całkiem nieoczekiwane problemy...
Cała dumna, że wdrapałam się na najwyższy kamień chcę wsiadać a tu zonk    😂   klękać trzeba, bo siodło na wysokości butów

Pożyczone uszy

Hucyki a pełnej krasie.



Łąki na wzgórzach koło stajni są świeżo skoszone  😍  Taaaakie galopy z taaakimi widokami. Max. prędkość na hucuła 62 kh/h. Nawet jeśli gps się pomylił o 10 to i tak obłędnie  🏇
Wracałyśmy po nocy i muszę przyznać, że w towarzystwie zdecydowanie przyjemniej 🙂
Na_biegunach- To masz torpedę nie konia... U mojego kłusaka, galop jest tak leniwy że trzeba go popędzać, bo do kłusu pierwszy :P  😲
Za to nasza klaczka Burta- Wielkopolska, jest w galopie baaardzo szybka, zawsze zostawia nas w sporej odległości i musimy nadganiać :P
[quote author=Na_biegunach link=topic=114.msg2578702#msg2578702 date=1470160672]
Max. prędkość na hucuła 62 kh/h. Nawet jeśli gps się pomylił o 10 to i tak obłędnie  🏇
[/quote]

W jaki sposób mierzyłyście prędkość? Za pomocą Endomondo?
Jeśli tak, to ta apka czasami bardzo przekłamuje. Mi też pokazała kiedyś 60 km/h na średniej wielkości klaczy, która w rzeczywistości galopowała 25 - 30 km/h.
Koleżance Endomondo pokazało kiedyś ponad 100 km/h 😁

'Mój' hucuł wyciąga ciut ponad 30km/h i wtedy naprawdę prędko przebiera nogami, dlatego jakoś nie chce mi się wierzyć w ten wynik rodem z księgi Guinnessa.
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
02 sierpnia 2016 22:17
Zastanawiam się nad tym 😉 Wynik z endo i z garmina. Kiedyś ścigałam się na luzaczce z autem jadącym ponad 40 km/h Teraz było szybciej - trzecia nadświetlna  😁  Tylko porównując do dużego konia o przekłamanie nie trudno.

Własnie wrócił do mnie aparat 💃 Będę znowu szaleć zdjęciowo!
To my z huckiem też się pokażemy  🏇
Dziewczyny dzięki, ale to wszystko co piszecie... kurde ja mam konia mega bezpiecznego, niepłochliwego, ufnego i posłusznego aż do bólu. Mam jedna osobę z którą mogę jeździć i tak czy inaczej muszę być na czoło a na swoim koniu czuję się pewniej zdecydowanie. Placu do jazdy w zasadzie nie mam - mam mały trójkątny padoczek więc nie poszaleje. No niestety nie ma bata trzeba się przełamać i tyle - czas pokaże co dalej.
Sama powinnaś wiedzieć, co dla Ciebie najlepsze. Tego się trzymaj. Życzę przełamania obaw.
Livia   ...z innego świata
04 sierpnia 2016 11:48
fialar, piękne zdjęcie!

My dziś już po porannym terenie 🙂 W końcu mogłam się wybrać na oklep i było cudownie! Koń fajny, much trochę, ale w normie, słoneczko, sarny w lesie - czego chcieć więcej 💘
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się