Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

safie, fajne spodnie! Ja sie czaje na jakies nowe, ale juz typowo dresowe, na treningi jestem zaopatrzona i nawet nie patrze, bo korci mnie kilka modeli 😵

Dzisiaj mam sprzatanie w domu, ciag dalszy. Wczoraj sie zawzielam i ogarnelam lodowke, cala umylam, wszystko wyjelam, wszystkie polki, zakamarki, rozmontowalam polki z oslonek i je tez wyszorowalam, nawet nie macie pojecia ile syfu na pozornie czystej polce bylo 😲

Nie wiem czy dzisiaj trenuje, chcialabym. Chyba. Moze Chodakowska rusze. A moze rusze sie na silownie barki zrobic, ale wolalabym jednak urozmaicac treningi i nie robic pod rzad treningu silowego na silowni. Wiecej wszechstronnosci chce dorzucic. O.

Obejrzalam sobie zdjecia sprzed roku i fajny progres udalo mi sie zrobic, mam nadzieje, ze za rok bedzie jeszcze lepiej. I jest to prawda, ze sylwetki nie ksztaltuje sie szybko, trzeba czasu na to 🙂

Planow zywieniowych brak kompletny, za chwile musze sie przestawic, bo do pracy wracam za 2 tygodnie 😁 😜 Na sniadanie na pewno jajka, a pozniej nie mam pojecia.
Wichurkowa   Never say never...
03 sierpnia 2016 08:33
Witajcie sportowe świry! 🏇

Podczytuje was na bieżąco, ale mniej się udzielam gdyż iż jestem na wakacjach :-) Tak więc wiecie rybki,gofry,lody pizze.. 😁
Znaleźliśmy tutaj w okolicy siłkę i już raz tam byliśmy, może dziś też pójdziemy why not :-D

Safie super wyglądasz i fajny nowy zakup :-)
Tunrida szaleńcu uważaj na siebie i nie doprowadz do większej kontuzji,odpocznij  :kwiatek:
Feno ja też w takim stroju mogła bym chodzić po ulicy na codzień szczególnie w upalne dni, a BTW wyglądasz pięknie i kobieco  :kwiatek:
Zen oczywiście że z robiłas gigantyczny krok do przodu w sylwetce, nawet ślepy by to zauważył!  👍

A ja obecnie tak,z wczoraj:
zen, wichurkowa, Wy to jesteście fajterki jakich mało, szacun za to, co robicie na siłowni 👍

anil22, ano 8, ale z większą nadwagą łatwiej zrzucać niż potem, jak już mało zostaje. Wiem po sobie, zatrzymałam się 2 lata temu na wadze jeszcze 5kg niższej niż obecna i już naprawdę ciężko szło. No, a potem się połamałam i zrobiłam z siebie wieloryba tyjąc 13kg 😂
Julie Hej, fajnie, że pytasz, ale nie mam pojęcia bo waga się zepsuła  😂 Serio, serio. Znaczy bateria do wymiany, ale u mnie wymiana zawsze trwa wieki, bo wiecznie zapominam albo/i nie wiem jaką kupić.

Raczej nie przytyłam. Sflaczała jestem, bo poza łażeniem w kółko po ujeżdżalni i lekkimi pracami stajennymi (większość robią obozowicze) nie ćwiczę. Jeszcze tylko trzy dni.
Gula mniejsza. Zauważyłam, że najlepiej z tego wszystkiego co dla niej robię, to działa zawijanie bandażem, naprawdę obrzęk się wtedy zmniejsza.
Ale niestety dziś siedzę w oddziale od 8😲0-20😲0 i nie dam rady nie chodzić. A im więcej chodzę, tym bardziej narasta i zaczyna lekko dokuczać. Jutro i pojutrze mam wolniejsze dni, więc będę odpoczywać.
Wczoraj mimo guli, porobiłam callanetics, brzuszki, deski. W tym akurat noga nie przeszkadza.

Jeść mi się chce! Jestem pewno na minusie energetycznym od pewnego czasu. I to stąd. A skoro nie mam aerobów, to nie mogę podjadać. Kurde...jak ciężko. Ale dam radę!
Ściągnęłam sobie FITATU  😀
Od razu jakoś tak lepiej się je  😀
Wracam do wątku 🙂 Od połowy lipca wzięłam się za siebie. Codziennie ćwiczenia, rower. Jazdy konnej nie liczę, bo chyba spalanie kalorii to nie tam. Dieta- na oko 1500 kcal. Zero słodyczy, samo zdrowe jedzenie.

Zrzuciłam 3 kg od 20 lipca , w pasie i w biodrach po 4 cm. Niedużo, ale wolę powoli niż się zagłodzić całkiem.

Czytając wątek trafiłam na stronę POTRENINGU.PL . Warto korzystać z dietetyka stamtąd? Oferta fajna, cenowo przystępna.

A może znacie dobrą dietetyczkę w okolicach Warszawy? Albo taką online? Sama staram się pilnować i sprawdzać kalorie, ale nie jest to łatwe.

Tunrida- rzuciłaś fajki czy palisz? Ja panicznie się boję, że przytyję " z powietrza" jeszcze bardziej  jak nie będę palić.
Złota- Na razie nadal palę. Jak smok. Miałam plany i "momenty" dobre do rzucania, ale się nie zdecydowałam. Powód? Taki jak u Ciebie. Że przytyję. ( bo na pewno przytyję) Ale rzucić muszę, bo organizm nie radzi sobie z tym paleniem. Mam meczący suchy kaszel, suche śluzówki w nosogardzieli, ostatnio doszła chrypka. I mam tak, że KAŻDA, nawet najbłahsza infekcja wirusowa, nadkaża mi się bakteriami i bez antybiotyku ani rusz. A idzie jesień, czas infekcji. MUSZĘ rzucić przed jesienią, bo się chyba wykończę.
Obecnie plan jest taki, że zrzucam tłuszcz. Dobrze mi idzie, bo mam w tę sobotę imprezę, na której chcę dobrze wyglądać. I to mnie zmotywowało. Nie wiem, czy rzucę od razu po tej imprezie, czy jeszcze pociągnę redukcję z tydzień lub dwa. Tak, by zejść z tłuszczem jak najniżej. Tak, by mieć zapas na przytycie podczas rzucania palenia. Na pewno rzucę przed początkiem roku szkolnego. ( żeby w złości nie zabić młodego, jak wróci biedak do szkoły) Liczę na to, że jak będę taka wdrożona w dietę i ćwiczenia, to łatwiej mi będzie to kontynuować podczas rzucania palenia.
Jak będę rzucać, to planuję:
- stosować Tabex zgodnie z ulotką, systematycznie i nie odstawiać za szybko. Liczę na to, że może wtedy metabolizm nie zwolni mi tak bardzo na tym Tabexie
- zamawiam dietę pudełkową, żeby pilnować nie żarcia
- no i oczywiście trenować i biegać ile się da.
maiiaF, dziekuje!

Wichurkowa, rowniez dziekuje! Ej, ale masz forme cudowna!!! Gdzies wakacjujecie?

Zlota, gratuluje! do pilnowania kalorii fajnie jest sobie zainstalowac jakas aplikacje i nia liczyc, duzo prosciej wszystko sie ogarnia :kwiatek:

My poszlismy na basen, ogarnelismy mieszkanie i chyba dzisiaj sie rzuce do spania wczesniej. Ale przed tym na bank trzasne Chodakowska 😜 😍
Współczuję Wam tego palenia. Tzn nie współczuję, bo to głupie 😁 no ale jednak nałóg, a z tego ot tak się nie da przestać.

U mnie ok. 70,6. Przyzwyczaiłam się. Za miesiąc rzucam nuvaringi z oświadczeniem chłopu, że może spodziewać się potomka 😀
Chociaż ciąży boję się chyba bardziej niż grubości...
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
03 sierpnia 2016 16:37
pokemon świetna decyzja! Paskudztwo te nuvaringi, choć chyba najprzyjemniejsza metoda antykoncepcji 😉


Ostatnio w ogóle nie mam czasu pisać, tak sobie tylko czasem czytam  😉 Zmykam na trening!  🏇
Ja Was już czytam dłuższy czas na bieżąco, no i chyba w końcu całkowicie dojrzałam do walki. Takiej ostatecznej, bo pojawiałam się w tym wątku już chyba z 5 razy. 😵 Ale tym razem zupełnie inaczej. Po pierwsze póki co przyspieszam metabolizm, więc jem duuuużo. Co prawda, póki co dojadam syfy, które mam w lodówce, ale jednocześnie wpisuję to w aplikacje i próbuję nauczyć się ogarniać makra. Pod koniec tego tygodnia jadę zrobić już porządne zakupy. Już 4 dzień liczę te kalorie i jestem z siebie dumna. Moje poprzednie próby liczenia kończyły się po jednym posiłku. 😜 Także chyba naprawdę tym razem się uda, jestem bardzo dobrej myśli! 😀

No i oficjalne i publiczne ogromne podziękowania dla madmaddie i zen za cierpliwość do moich głupich pytań, rady i motywację. :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:
A ja przed południem odebrałam laptopa i zapomniałam o wszystkim 😜 o obiedzie sobie przypomniałam, jak zaczęło mi burczeć w brzuchu 😂 Liczyłam, że przerzucę sobie na laptopa (wcześniej byłam całkiem bez prywatnego komputera w sumie) część rzeczy, ale zapomniałam, że Fitatu nie funkcjonuje poza appkami na smartphony 🙁 Ale za to będę miała jak odpalać sobie ćwiczenia na YT 💃 Muszę dziś solidnie doładować kolacją, zaraz jakiś podwieczorek wjedzie, bo się nie wyrobię z kaloriami i makrami na dziś.

flygirl, Złota, trzymam kciuki! :kwiatek:
tunrida, za Ciebie też, w rzucaniu fajek 🙂 Okropny nałóg 😵
Byłam u lekarza (internisty), no bo oczywiście rozwinęło się przeziębienie bardziej.

OB znów w kosmosie, wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują na nadnercza (mam zwapnienia) i tarczycę.
Po leku na nadnercza do badania kortyzolu miałam omamy i nie przespaną całą noc, mam zaburzoną gospodarkę jakąśtam - potasową, zatrzymanie wody w organizmie i kicha. Nie schudnę na razie, trzeba zrobić więcej badań. Mam zleconą krzywą cukrową, nietolerancję glutenu i mnóstwo innych. I wizytę u endokrynologa, neurologa.
Shitfak.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
03 sierpnia 2016 19:33
wylecz się i ustabilizuj co można  :kwiatek: odchudzanie poczeka

No i oficjalne i publiczne ogromne podziękowania dla madmaddie i zen za cierpliwość do moich głupich pytań, rady i motywację. :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek:


ja Cię oficjalnie nie poznaję, ale jestem dumna, mam nadzieję, że Ci się uda 🙂
Może to to holenderskie powietrze tak na mnie działa. 😀

wistra zdążysz jeszcze schudnąć, zdrowie ważniejsze!
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
04 sierpnia 2016 06:44
wistra dużo zdrowia! Trzymaj się  :przytul:


Dziś dzień barków, mój ulubiony  🏇 Lecę właśnie na trening  😜

Swoją drogą do wesela 3 tygodnie, w weekend panieński a od poniedziałku chciałabym zabrać się za siebie 10 razy ostrzej żeby wyszlifować co się da do 20.08 😉 Macie jakieś pomysły co robić w takim czasie? Chodzi mi głównie o kwestie żywieniowe, trening siłowy bez zmian, ewentualnie mogę dorzucić cardio  👀
Wczoraj wieczorem najadłam się, miałam zjazd energetyczny. Ale rano wszystko spoko.
Trening zrobiony, aminokwasy połknięte. Można zaczynać dzień.

smarcik- u mnie w takiej sytuacji działa właśnie cardio, dużo cardio. I ograniczenie węgli. I na 4 dni przed picie bardzo dużej ilości wody. Tak, żeby dosłownie pić i sikać, pić i sikać. A 1,5 dnia przed imprezą, mało picia a sporo kawy na odwodnienie
Ja bym jeszcze odstawila silowy na jakies 2-3 dni przed impreza, zeby zdazyla zejsc woda z tkanek.

U mnie jakis dziwny czas nastal, nic mi sie nie chce, wczoraj na kolacje zjadlam, hehehehe, paczke zelek, WW, kitkata i twixa 😵 Dzisiaj w ogole nie chce mi sie jesc i tak sie bujam z moim organizmem od kilku dni. Nie wiem co jest..

Dzisiaj na pewno pojde na silowy, ale poznym popoludniem, moze nawet i pod wieczor. Troche lipa, bo jest sporo cwiczen, ktore chce zrobic na bramie i suwnicy, ale ostatecznie moge je przesunac na jutro rano, jakby byl za duzy scisk na pakerni.
co ile kontrolujecie wagę i obwody?

Po wczorajszym treningu karate i to 1,5 godz - wyszłam jak ścierka, ale dałam radę. Jednak największy problem to rozciąganie. W moim wieku to masakra a kiedyś, dawno temu robiłam szpagat .

Dziś bieganie ( ja rower bo przez fajki to  daleko nie dobiegnę) skakanka, brzuszki i rozciąganie.

Dodatkowo mam sprzątanie stajni- to już w ramach rozgrzewki🙂

tunrida, a słyszałaś o Desmoksanie? planowaliśmy się wspomóc tym bo niby komuś pomogło ale w cuda to nie bardzo wierzę. Jeśli polecasz Tabex to wolę coś sprawdzonego 🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
04 sierpnia 2016 08:39
Zen, też od kilku dni mam problem z jedzeniem. W sumie wciskam na siłę, a nie dlatego, że jestem głodna i ledwo mi przez gardło przechodzi.
To chyba tak się w pewnym momencie dzieje, bo ja wczoraj na podwieczorek dopychałam chlebem z ziaren i czekoladą, żeby za bardzo kaloryczności i węgli nie obniżać 🤔wirek: Dziś muszę od rana trochę więcej jeść, bo coś mi ostatnio nie wychodzi wpasowywanie się w ilości 😵

Złota, co tydzień, o tej samej porze dnia (czyli u mnie z samego rana). Dobrze jest też porównywać wyniki z poprzednimi w tej samej fazie cyklu 🙂 Karate, ale zazdroszczę 😜 mi się marzą jakieś treningi z różnych sztuk walki, ale boję się koszmarnie, że 2 uderzenia i ręka trzaśnie. To już paranoja jest 🙁 a skakankę polecam bardzo, ja wreszcie po przemeblowaniu mam miejsce i mogę znowu skakać 🏇
madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 sierpnia 2016 09:20
maiia, co właściwie się działo z Twoją ręką? pamiętam przeboje, ale staw, czy coś innego?

ja się wkurzam teraz, bo mięśnie mają siłę, ale przez nadgarstek muszę odpuszczać część powtórzeń:





do d. :/
madmaddie, o, no do takich ćwiczeń to ja bym w ogóle nie była w stanie podejść 😁 Wyleciałam z konia na Hubertusie i całkiem prawdopodobne, że dostałam z kopa od drugiego, bo siniak był rozległy. Złamałam promieniową prawie przy nadgarstku, łokciowej kawałek mi się odłamał i przemieścił. Może byłoby lepiej, gdyby od razu dobrze do poskładali i zainteresowali się ścięgnami chociażby, w dodatku przez prawie 2 tygodnie po operacji nie miałam czucia w palcach (gdzie dłoń i palce były całe), a wg lekarzy to było normalne, hmm... Na rehabilitacji dopiero pani wysnuła takie przypuszczenie, że mogłam mieć zerwaną torebkę stawową i/lub naderwane ścięgno, bo po samym złamaniu to nigdy nie miała takiego przypadku, żeby tak ciężko to szło i dodatkowo żeby były takie problemy z samym łokciem. Teraz to mogę co najwyżej uzbierać kasę i udać się do solidnego specjalisty na łamanie i składanie wszystkiego od nowa 😉 żeby ciekawiej było, to prawa ręka, niestety nie należę do mniejszości leworęcznych osób 😎
madmaddie, to Ty? Ale fajnie 🙂

A ja mam zaklęty krąg. 70,6. Jest to moja waga stała, niezmienialna i nieważne - jem, nie jem, zawsze jest 70,6.
Nosz kur.

madmaddie   Życie to jednak strata jest
04 sierpnia 2016 13:56
nieee, to screeny z programu :P

maiia, o kurczę, ale lipa  🙄 trzymam kciuki, żeby dało się to naprawić. moja koleżanka trenowała bicie się i też ciągle kontuzje nadgarstka. a w szpitalu mówili: posmarować altacetem.
madmaddie, mi całe szczęście tak nie powiedzieli, no cóż, dłoń zwisała mi przytrzymywana tylko przez rękaw fraka i gołym okiem było widać, że jedna kość jest nie tam gdzie powinna 😂 z perspektywy czasu trochę żałuję, że wtedy od razu nie pomyślałam, żeby jechać z tym gdzie indziej. Teraz już mam poleconego mega ortopedę chirurga od rąk, więc kiedyś pewnie skorzystam 😁

Spadam na drzemkę a później do ćwiczeń 💃 skakanka i jakiś program z neta, nie ruszam się dziś z domu...
złota- tabex to tańszy odpowiednik desmoxanu. Oba działają tak samo. Hamują głód nikotynowy. Z tymi prochami sto razy łatwiej rzucić, choć i tak ciężko.
Przypomniało mi się a propos tych przedimprezowych przygotowań przycięcie soli na tydzień przed (poza nawodnieniem i aerobami).

Jeszcze taki filmik o rowerzystach i ich puchnięciu po dniach ciężkiej jazdy:
Oczywiście ich problemem nie jest wygląd, tylko konieczność targania ze sobą większego ciężaru. Ale generalnie pewnie też jakoś tak działacie?

Mam wrażenie, że coś się gibnęło w porze roku. Smak mi się zmienia z wiosenno-wczesnoletniego. Przewaga zielsk mnie nie kręci.
Ja niestety aerobów nie mogę, ale dziś i jutro piję i sikam, piję i sikam.





I jeśli nie dostanę złośliwie okresu i nie napuchnę ( a może tak się stać niestety, niestety), to chyba pójdę sobie w tej kiecce.





A jak napuchnę, to pójdę w tej bez pleców co planowałam, ale fotek nie mam, bo się skraca u krawcowej.

Tak czy inaczej jestem zadowolona z tego co urobiłam przez te ostatnie 3 tygodnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się