Wady budowy, ocena eksterieru

kajpo dziękuję  :kwiatek:

melehowicz Ano muszę poczytać 🙂 choć same pojęcia są mi znane, ale akurat nie wiedziałam jaki wpływ ma na to szyja nisko osadzona. Może dlatego, że nigdy wcześniej się tym nie interesowałam.
Kastorkowa   Szałas na hałas
04 sierpnia 2016 09:28
Z tą ogierzą szyją, to różnie. Mój senior szyjsko to miał zawsze, kastrowany dość wcześnie. Potem doszła do tego spora nadwaga, i szyja zrobiła się galaretowata, ale nawet teraz nie ważne ile się go odchudzi kark mu pozostaje, pod wpływem pracy stał się tylko hmm, nieco bardziej sztywny a nie latający prawo lewo.


edit. tu lepiej widać jego wałek  🤣
A to ogólnie nie jest tak, że szyja konia-samca (wałacha, ogiera, nieważne w tym wypadku) statystycznie zawsze będzie i tak bardziej rozbudowana niż szyja klaczy? Jak porównuję choćby konie u mnie w stajni, to wszystkie klacze mają szyje delikatniejsze i smuklejsze niż wałachy/ogiery, niezależnie od ilości pracy. Najpotężniejsze szyjsko i kark ma trzyletni ogier, siłą rzeczy wiadomo, że niepracujący. Moja jak nie pracowała sensownie, to miała szyjkę jak patyczek, teraz sporo nabudowała już, ale nadal jest to zdecydowanie żeńska szyja.
Nie. To zależy w dużej mierze od genetyki, żywienia i pracy, a nie od płci.
Czyli widocznie to przypadek, że akurat w tym zestawie koni, które są u nas w stajni, tak to wygląda.
Murat-Gazon karczycho jak u Kastorkowej widywałam nawet u klaczy, ciężkich w typie lub po prostu zapasionych (nawet u jednej arabki), więc płeć chyba nie jest decydującym czynnikiem.

melechowicz "lekki przód" to może i skrót myślowy, ale wymowny. No i jak na mój gust jednak zdefiniowany.
lilid jasne, że ciężkie w typie konie mają większe szyje, przecież koń powinien być jakoś ogólnie proporcjonalny, ale np. u nas w stajni na pięć pracujących tak samo hucułów klacze mają "w stosunku do samych siebie" smuklejsze i delikatniejsze szyje niż wałachy. Choć z kolei tak samo "w stosunku do siebie" mają te szyje masywniejsze niż moja arabka.
Muskulaturę szyji trzeba raczej wytrenować, a nie "wyhodować". Jeśli dać wiarę tym co twierdzą, że najwyższym punktem konia powinna być potylica to parę zdjęć z tego tematu słabo pasuje, bez urazy
Murat-Gazon Pewnie, że takiego schaba najłatwiej u ogiera zapuścić, ale tak jak tulipan - zmiennych jest więcej niż płeć, skoro nawet szlachetne klacze miewają takie szyje i to nierzadko w trybie wyłącznie pastwiskowym, więc nie jest to kark zrobiony pracą, tylko samym żarciem. Owszem taka spasiona szyja tej wytrenowanej żadną miarą nie równa i wygląda całkiem inaczej, ale i tak ogiery nie mają monopolu na karczycho raczej niezależnie od rasy.

melechowicz to prawidło o potylicy w najwyższym punkcie zostało obalone i to całkiem dawno.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 sierpnia 2016 10:56
Murat-Gazon, szyja mojej delikatnej kobyły 😀

Widzialam ostatnio klacz arabska z taka szyja, serio... czysty papier!
Strzyga, no ale to jest kuc, ma prawo mieć szyję 😉
Cóż, moja ma po prostu szyję araba pokazowego - długą i smukłą. Mięśnie jej idą w "nabitość" tej szyi, a nie w objętość, choć jak się odpowiednio ustawi, to nie powiem, widać, że są. Za to jak czasem wyciągnie na całą długość, to kilometr szyi się robi  😍
A moja kobyła kucem nie była, tylko oldenburgiem.
http://re-volta.pl/galeria/foto/147737
Murat a propos szyj pokazowych - właśnie sobie pooglądałam szyje klaczy i ogierów arabskich w kondycji pokazowej i szczerze Ci powiem, że jakiejś szczególnej różnicy nie widzę, te górne linie są podobne jednak (oczywiście porównując konie podobnego kalibru - wśród arabów przecież też są te mocniejszej i delikatniejszej budowy).
A może ja po prostu przesadzam i mam araba, a marzy mi się szyja jak u PRE  😉
(niestety nie mam teraz dostępu do zdjęć, żeby wrzucić)
.
Murat-Gazon mój ma potężne szyjsko  🤣

melechowicz to prawidło o potylicy w najwyższym punkcie zostało obalone i to całkiem dawno.


Gdzie? Pytam bez złośliwości.
To proszę o naukę - to jak to po nowemu ma Vallegro chodzić? Czy to już na Igrzyskach w Rio będzie widać?
melechowicz patrzę na Valegro i nie miewa potylicy w najwyższym punkcie. Ani Totilas. Ani wiele innych koni tej klasy. Wbrew pozorom ta potylica nie jest prawdą uniwersalną i przy obecnie hodowanym typie koni do dyscypliny ujeżdżenia przy zachowaniu innych założeń poprawności (rozluźnienia, zaangażowaniu grzbietu itd.) nie powinna stanowić celu samego w sobie. Konie barokowe to inny temat, ale w sporcie stanowią mniejszość, żeby nie powiedzieć, że skąpy promil.
Pisała o tym quanta na blogu, są filmy z klinik z utytułowanymi zawodnikami na yt - widać, w jakim ustawieniu te konie pracują przez większość czasu i bynajmniej nie ma nacisku na ustawienie takie, by ta potylica była w najwyższym punkcie.
są filmy z klinik z utytułowanymi zawodnikami na yt - widać, w jakim ustawieniu te konie pracują przez większość czasu i bynajmniej nie ma nacisku na ustawienie takie, by ta potylica była w najwyższym punkcie.

Myślę, że kotbury pytała o przesłanki biomechaniczne, a nie o współczesne trendy czworobokowe  😉
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
04 sierpnia 2016 14:26
Murat-Gazon, no tak, ale przecież pisałaś też o hucułach. Mój to nie hucuł, ale kto wie, może ma w sobie hucka, a szyjsko ma takie, że w zimę jak się na nią spojrzało, to wyglądała jak perszeron:
[img]https://scontent-fra3-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/12798848_10205175805985802_3209777229192852719_n.jpg?oh=194b93fbce471e71ed593c15a86a8e3d&oe=581B5AB7[/img]
Moona nie tylko czworobokowe ale i hodowlane. Współczesne konie ujeżdżeniowe mają jednak dłuższą górną linię i ta potylica łatwo nurkuje poniżej poziomu grzebienia mimo, że motor działa jak należy - wcale rzadko podniesienie tej potylicy skutkowałoby dodatkowym napięciem tej górnej linii niepotrzebnym do niczego. Nie jestem źródłem, ale merytoryka osób wypowiadających się w tym tonie mnie przekonuje i wierzę, że jednak ta potylica nie jest i nie powinna być wyznacznikiem poprawności w szkoleniu koni.
Odnośnie potylicy w najwyższym punkcie, jako wyznacznika dobrego ustawienia. Dużo zdjęć z takiej pracy można obejrzeć  ze szkoleń z p.Wierzchowskim. Polecam dobrze się przyjrzeć, czy aby na pewno sugerowanie się samym ustawieniem potylicy jest poprawne? I o ie o samodzielnej pracy trenera się nie wypowiadam. Tak w przypadku uczniów, wychodzi to różnie.

KLIK

KLIK KLIK

KLIK

KLIK

KLIK KLIK
Polecam dobrze się przyjrzeć, czy aby na pewno sugerowanie się samym ustawieniem potylicy jest poprawne?

Wydaje mi się oczywistym, że patrzenie tylko na jeden składnik całej układanki jest bez sensu.
Pytanie jest inne: gdzie znajduje się potylica konia, który w 100% dobrze (czyt. w wydajny i zdrowy dla siebie sposób) używa swojego ciała pod jeźdźcem? Czy na takie pytanie ktoś z fachowców już odpowiedział?
Jasna sprawa, że ustawienie głowy jest skutkiem pracy zadu. Jeśli byśmy  skupili na przebiegu mięśni na szkielecie, a nie otłuszczeniu karku to pewnie nasze obserwacje byłyby zbieżne.
U koni barokowych najwyższym punktem jest kark.
[quote author=tuch link=topic=4885.msg2579635#msg2579635 date=1470318731]
Polecam dobrze się przyjrzeć, czy aby na pewno sugerowanie się samym ustawieniem potylicy jest poprawne?

Wydaje mi się oczywistym, że patrzenie tylko na jeden składnik całej układanki jest bez sensu.
[/quote]

Ja w 100 % tak sądzę. Ale patrząc na te zdjęcia mam wrażenie, że jazda jest pod kątomierz.
U koni barokowych najwyższym punktem jest kark.

Rzeczywiście jeśli brać za punkt odniesienia ten grzebień smalcu, które konie iberyjskie mają na ogół na szyi to tak, mi tu chodzi bardziej o ustawienie z punktu widzenia samego szkieletu - są to konie bardzo zwartej budowy o krótkim grzbiecie i takiemu koniowi już na pewnym etapie szkolenia względnie łatwo będzie się nieść przed pionem, a potylica będzie wyżej, niż kręgi szyjne. Przy koniu o długich liniach jednak nie jest to takie oczywiste. Owszem, powiesz, że długie i krótkie linie to bzdet, bo każdy koń ma tyle samo kręgów, tyle samo żeber itd, ale wzajemne proporcje i relacje poszczególnych elementów sprawiają, że różne konie możliwie poprawnie jeżdżone będą prezentować zupełnie odmienne sylwetki. Lepiej zatem nie trzymać się tej potylicy jako wyznacznika - są lepsze, potencjalnie mniej szkodliwe.
kajpo dziękuję  :kwiatek:

melehowicz Ano muszę poczytać 🙂 choć same pojęcia są mi znane, ale akurat nie wiedziałam jaki wpływ ma na to szyja nisko osadzona. Może dlatego, że nigdy wcześniej się tym nie interesowałam.

Polecam "Skoki przez przeszkody" Paalmana, tam jest pare slow o budowie i jaki ma wplyw na prace pod siodlem.
Jeździłam na jednym dziadzie z nisko osadzona szyja i miał ogromne trudności z rownowazeniem sie. Do tego stopnia miał środek ciężkości wysunięty na przód, ze jak jechałam w klusie na kole a on nie byl wystarczająco na pomocach to rył glowa w ziemie a przodem wpadal w kluso galop i wygladalo jakby kulal. Mam nadzieje ze pisze wystarczająco jasno i prosto bo nie chce być posądzona o  stosowanie "frazesów i wytrychow" żeby brzmieć mądrze :P
IiIIid: wcale nie uważam, że ocena linii jest bzdetem. Zgadzam się ze wszystkim co ostatnio napisałeś. Trochę bym doprecyzowałbym te sprawy hodowlane. Idziemy w tym temacie na dobrym poziomie wiedzy- pewnie doprecyzowalibśmy sprawę oceny liniowej koni wg standardu KWPN
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się