Styl western (dawniej kącik)

smartini   fb & insta: dokłaczone
04 sierpnia 2016 22:56
Planta, napisalam, ze to nie zlosliwosc. Jestem uczulona na weterynarzy i wiem, ze potrafia miec klienta w dupie. Mi sie trafil jeden, ktory mimo objawow probowal mi wmowic, ze moj kon nie ma kolki. Oczywiscie mial i potem bylo tylko gorzej.
Ale nvm
Muchozol na żadnym patencie nie lonżuje.
Nique dlatego ja biorę swojego zaufanego weta 😉. Wszystko mi wytłumaczy, u konia sprawdzi to, co zgłosiłam i to czego nie zgłosiłam 😁. Jak odchudzaliśmy Muchę według jego zaleceń, to nawet na mnie zrobiła "efekt wow". Teraz leczymy kontuzję według jego zaleceń i już jest spora poprawa.


Muchozol chyba znowu się źle zrozumiałyśmy 🙂 Nigdy nie wzięłabym do konia NIE zaufanego weta. Mam jednego którego wołam zawsze. Nigdy mi nie odmówił, do wszystkiego przyjeżdża. Jak może być dopiero za 3 godziny to tłumaczy przez telefon dokładnie co zrobić. Chodzi mi o to że będąc właścicielem konia trzeba być "trochę wetem". Wet zaleca podawanie wit. C. Ale jak się go pytam czy podać czosnek, miód, itp., itd. - to mówi mi "Tak, świetnie. Byłoby super! Jak tylko ma Pani czas i chce się Pani z tym bawić". Nie wiem z czego to wynika, że weci (przynajmniej w mojej okolicy) nie proponują "naturalnych" środków np. na przeziębienie jeżeli można uniknąć antybiotyku. Może wynika to z tego że większość właścicieli wychodzi z założenia że płaci lekarzowi a nie znachorowi?  🤔
.
A było ciężko. Kiedyś wezwałam super weta, zapłaciłam kupę kasy (wet nie z mojego miasta, tylko spory kawałek miał do dojechania) do Muchy z wynikami odporności jak człowiek na AIDS. Dostałam czosnek na odporność.


Serio?! Dobrze, że nie powiedział Ci że koń jest hipochondrykiem i sobie wymyśla (bo w przypadku człowiekowych lekarzy tak by było 😀).

Edit: Może wrzucę na szybko co tam u Jacka chorowitka - wczoraj dostał małą porcję meszu z syropem własnej roboty (miód + czosnek). Pożarł całość jakby to był pierwszy posiłek od miesiąca... Był cały brudny na ryjku więc musiałam go powycierać xD Ten koń jak kiedyś przestanie jeść to już będę wiedziała że jest naprawdę ciężko chory 😀
Poza tym - katar nadal jest. Kaszel lekki (przy mnie nie zakaszlał ani razu...).
.
A słyszałaś o czymś takim jak Haemolytan (Hemolitan) dla koni?
sepia   Koń stworzon ku bieganiu, jak ptak ku lataniu.
05 sierpnia 2016 08:34
A propos wetów - dostałam o 21😲0 telefon od znajomych ze stajni - ratuj, mamy konia do szycia po kopańsku, obdzwoniliśmy swoich wetów, brak nam już kontaktów. Dałam im z 14 kontaktów, część do specjalistów, ale też do takich od świń i krów, byle by przyjechał ktoś i zszył! O 22😲0 okazało się że wśród około 20 wetów tylko jeden jest czasowy, ze trzech na urlopie, reszta nie odbierała telefonów. Mówię o wetach w odległości od 10 do 50km od stajni. Powiem wam tak: ciesze się, że to nie mój koń był do szycia, tylko obcy, bo bym dostała ZAWAŁU! Przyjechał w końcu Pan który miał 50km, niechętnie, ale przyjechał bo dziewczyna go ubłagała. I weźcie, niech coś się dzieje, nie ma pomocy.
.
Moi też mieli taką sytuację... Wet próbował wcisnąć znajomej kit że koń może stać do rana z lejącą się krwią i nic mu nie będzie, a "pozszywamy rano". Na końcu dodał "tylko proszę go pilnować i gdyby coś się działo to szukać kogoś kto przyjedzie"...
[quote author=Planta link=topic=27.msg2579301#msg2579301 date=1470269784]
Kontaktowalam sie ale zalecenie jest usilowac dac mu leki i czekac na nastepna wizyte. Mi tez go szkoda, wiec robie co moge, zeby podac mu te leki. Nawet probowalam rozmieszac z woda i strzykawka podac mu do pyska. Wyplul. Wyplul tez chleb nadziany proszkiem, leki zmieszane z dzemem sliwkowym, leki z sosem jablkowym, a posypanej po wierzchu karmy nie tknie i juz. Juz nie mam pomyslow jak to w niego wmusic.

Możesz go potrzymać z głową do góry aż przełknie. Już w momencie podawania powinien mieć łeb pionowo do góry. Czasem potrzebna jest pomoc drugiej osoby. Dmuchnięcie w nos w większości przypadków prowokuje odruch przełykania (u psów i kotów też).
Działajcie, z ochwatu konie potrafią wyjść i wrócić do sprawności.
Znam jednego ogiera, który był w takim stanie, że nie chodził. Nowy właściciel leczył tak zaniedbany ochwat i ... po kilku latach wystawę zwierząt hodowlanych chłopak wygrał w dogrywce ... RUCHEM. Teraz jest użytkowany wierzchowo, jeździł też na zawody (ścieżka huculska).
.
Podobna historia to chyba jeszcze ogier Oder, o ile się nie mylę? 🙂
Chyba wiem o którego konia chodzi, bo chyba często się takich historii nie słyszy 😁. Mój kowal go wyprowadzał akurat 😉.


Ano mógł, bo ja też z lubelskiego. Do spółki z właścicielem, też kowalem. Czy my się znamy przypadkiem? Wysyłam priv 🙂
Ano wyprowadzam. Wczoraj zaladowalam duza strzykawke z musem jablkowym z czterema lyzkami proszku i udalo sie! Mus byl za gesty zeby wylecial sam i przykleil sie do jezora, nie dalo sie wypluc 🏇
Godzine po podaniu lekow juz lazil normalnie, bez utykania.

Z shy wybralysmy sie na przechadzke na lonzy, z moja corka w siodle.Na poczatku bardzo przyspieszala , walila sie na czlowieka prowadzacego prawa reka. Zmienilam strony-i kon jak nowy, grzecznie szedl na zwisajacym uwiazie. Nie przestraszyla sie psow, mijajjacych samochodow, kotow placzacych sie pod nogami ani beczenia koz (zaszlismy do przyjaciolki corki, ktora ma kozy, owce, manego pony i duzo, duzo kotow). Wrazenie ze spaceru bardzo pozytywne.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
05 sierpnia 2016 18:08
Viridila jak Ci idą podskoki w siodle westowym? Mój maż jest "zmuszony" do "skakania" kawaletek, bo to jedyne co Pielgrzym łapie do lotnych.

Na luzie w sumie - przez kawaletki już od kilku miesięcy przejeżdżamy, różne drągi też. Podskoki to takie  ~50cm były, na TREC dużo nie potrzebujemy 😉 W terenie też się czasami zdarzy jakaś mała kłoda lub coś, więc miałam szansę się "oswoić" z podskokami w westówce 😀 Szybko oduczyłam się zbytniego pochylania (D. po trafi wyjść mocniej w górę), ale ja z tych co się uczą "wypadkowo" 😁 Tylko, że ja też mam jazdy w siodle skokowym/wszechstronnym co jakiś czas żeby poprawić dosiad i równowagę, bo dla D. to niewielka różnica w sumie 🙂 Ale ja te 10 lat do tyłu trochę skakałam, rekreacyjnie, ale systematycznie.

Dzisiaj zaliczyłam 1. jazdę po kontuzji (btw właśnie w siodle skokowym), ale oczywiście nie obyło się bez utrudnienia - lało. Padało tak, że mi w butach chlupało, kurtka przemokła doszczętnie i koszulka pod nią też 😁 Ale fajnie było - obie się starałyśmy dzisiaj, a z D. jestem bardzo zadowolona.
no, nie ma to jak trafić na jedyny deszcz w ciągu dnia!

Ale ja miałam w butach sucho!
A u nas jakieś czarne pasmo… Nie dość że przeziębienie to wczoraj koń wrócił wczoraj z pastwiska z rozciętą nogą :/ A i jeszcze nasza Pani strugacz nas porzuciła. No może nie porzuciła… Ma problemy zdrowotne i nie przyjedzie i szukam kogoś "na gwałt" bo konie miały być robione 2 tygodnie temu :/
Później będzie z górki, zobaczysz. To taka równia pochyła. Byleby się nie poddać i brnąć do przodu. Jak jego noga?
Spuchnięta - jak to od kopnięcia. Plus rana w kształcie podkowy… Zlewam wodą, smaruję glinką dookoła, psikam odkażaczem ranę. Wet tak czy inaczej będzie w poniedziałek go osłuchać to od razu na to zerknie :/
Wychodzi z podkutymi końmi?

Pamiętam jak w tamtym roku zawitałam u koni, a moja gniada przywitała mnie na trzech nogach. Do dzisiaj żadna wersja nie jest w 100% potwierdzona, bo albo siwa ją tak niefortunnie kopnęła, albo sama na coś wpadła.
.
smartini   fb & insta: dokłaczone
07 sierpnia 2016 17:32
https://www.facebook.com/aqha1/videos/10153894565272149/
aktualny mistrzowski przejazd WR na AQHYA World z komentarzem sędziny (77pkt)
enjoy
Generalnie mam możliwość puszczenia jak mi się wymyśli. Samego na wvbieg z trawą, bez trawy, z sianem... Ściągania i wypuszczania co godzinę jak będę sobie tego życzyła i jak sobie wymyślę...
Ale jednak nie chcę konia upośledzać żeby chodził sam. Wypuszczanie ze stadem zawsze niesie za sobą ryzyko kontuzji... Kobyła w poprzedniej stajni też mnie powitała z oskalpowanym łokciem (trzy dni przed wyjazdem na szkolenie) :/
Nique, czyli koń kaleka to lepiej niż np. chodzący tylko z kumplem??? Kaleka nie jest upośledzony?
Nigdy nie pojmę beztroskiego narażania koni na (bolesne przecież, i potencjalnie śmiertelnie groźne) urazy.
smartini   fb & insta: dokłaczone
07 sierpnia 2016 21:13
Mój chodzi sam na padoku od dawien dawna (kuty na slidery więc skrzywdziłby mi mojego emeryta prędzej czy później), wszystko w Rzeszowie chodziło osobno prócz rekreacji (bo się wyjątkowo nie kopała) matek i odsadków. I jakoś ani Budyń upośledzony nie jest ani cały Rzeszów czy wszelkie inne konie, które znam i są puszczane osobno.
I tak konie stoją w boksach osobno więc nie doznają szoku socjalnego jak wypuszcza się je również oddzielnie. Oczywiście, jeśli się widzą z innymi końmi na padokach...
Częstym problemem jest też puszczanie zbyt dużej ilości koni na zbyt małym terenie. Stado stadem ale konie muszą mieć przestrzeń (czas tylko dla siebie, jedzenie, moment po sprzeczce). W innym wypadku konflikty narastają a ludzie się potem dziwią, że niby stado zgodne a konie pokopane (to taka szersza dygresja już).
Wiadomo, nie można popadać w skrajności, ale skoro stajnia umożliwia puszczanie osobno w dowolnym systemie godzinowym a koń wraca pokopany jak chodzi w grupie... to czemu nie?
a przynajmniej nie z koniem kutym na tył...
.
Wichurkowa   Never say never...
08 sierpnia 2016 10:25
Ja "moje" szt.5 też puszczam razem,z tego 1 bywa na sliderach. A po dzisiejszym kuciu będą 2na sliderach. I bez rannych hierarchię ustawiły i puki co jest spokój. Jest tak a nie inaczej ponieważ moi szefowie chcieli aby było im wygodnie i łatwo je wypuszczać.
idzie do mnie używka z De. Módlcie się ze mną, żeby była dobra i żebym nie musiała zarabiać na niej sprzedając u nas 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się