Stajnie, ośrodki jeździeckie w Polsce - opłaca się?

Wydzieliłam nowy temat z "warszawskich stajni" i zmieniłam tytuł.

[quote author=kare_szczescie link=topic=46.msg2579022#msg2579022 date=1470225347]
zzvzia, w tej pseudo angielskiej, drewnianej. Jest ok, stara zasada, ze stajennymi trzeba żyć jak najlepiej i jest spokój 😉
[/quote]

Przepraszam, że się odniosę oftop. Ta stara zasada, to chyba tylko w PL, gdzie jakość opieki w stajniach jest ogólnie kiepskawa, a "stajenni" zazwyczaj jeszcze gorsi i te "stare" zasady mają swój duży udział! Na zachodzie stajenny to nie jest pan od wyrzucania nawozu i miliona innych rzeczy, tylko kwalifikowany pracownik najemny do opieki nad końmi, od którego się wymaga dobrego wypełniania obowiązków, sporej wiedzy i nikt nikomu łaski nie robi, za to wszyscy się szanują, a przede wszystkim klientów szanują! Stałam ponad 2 lata po różnych stajniach w Niemczech i Francji, to coś tam wiem jakie są kolosalne różnice w podejściu tam i u nas.
dahorse, ja to wiem, ale umówmy się za granicą stajenni zarabiają troszkę lepszą kasę 😉
[quote author=kare_szczescie link=topic=46.msg2579453#msg2579453 date=1470303563]
dahorse, ja to wiem, ale umówmy się za granicą stajenni zarabiają troszkę lepszą kasę 😉
[/quote]

Ok, tylko gdzie ta kasa pensjonariuszy ginie w takim razie? Całkiem dobra stajnia z pełną infrastrukturą w Niemczech do której można dojechać S-banem w maks paredziesiąt minut to koło 400-500 EUR (pod Monachium), średnio w pobliżu dużych miast to jest 300-350 EUR, więc nawet zarabiając te 1500-2000 co jakimś szałem nie jest, spokojnie da się w dobrej stajni konia trzymać. Na ichniej wsi znajdzie się i za 200 jak się poszuka, a raz staliśmy za 170 i warunki były znakomite. Czyli ceny wcale nie odstające od tego co u nas, a w porównaniu do podejścia i infrasturktury, to powiedziałabym, że nawet taniej. Fakt, że usługi typu vet czy kucie sporo droższe. Może na zachodzie właściciele stajni nie celują w 200% i więcej zysku po prostu i wolą lepiej obsłudze płacić żeby klient był zadowolony? Ja tu jak jeżdżę po stajniach dookoła Warszawy oglądać, to ciągle słyszę od właścicieli jakie te utrzymanie koni drogie, jak to się ta stajnia nie opłaca. Dramat normalnie jakiś. Ktoś mnie oświeci skąd to się bierze? Bo według mnie to problem mentalności jest tylko i wyłącznie.
[quote author=kare_szczescie link=topic=46.msg2579453#msg2579453 date=1470303563]
dahorse, ja to wiem, ale umówmy się za granicą stajenni zarabiają troszkę lepszą kasę 😉
[/quote]

Ale życie za granicą jest proporcjonalnie droższe. Jak stajenny dostaje 1500 Euro, to w Polsce może i żyłby na bogato, ale tam jak kupi żarcie i opłaci inne rachunki to wychodzi podobnie jak stajenny w Polsce, który dostaje 3000 zł...
lostak   raagaguję tylko na Domi
06 sierpnia 2016 07:20
Tak sobie czytam i czytam.... Strasznie wkurzające są osoby, ktore są poza granicami Polski, i generalnie podchodzą do życia "w Polsce jest be" a "za granicą jest super" nie mozna wrzucać wszystkiego do jednego worka. Wiele stajni w Niemczech po 400 euro miesięcznie nawet do pięt nie dorasta naszym ośrodkom jesli chodzi o jakość usług i infrastrukturę. Pisząc o kosztach - fajnie jest generalizować. Ale moze warto sprawdzić ceny prądu wody i gazu... I co sie okazuje? W Niemczech średnie rachunki to 600 euro, w Polsce 2000.  😎
lostak, dla mnie bardziej niezrozumiałe jest to, że ludzie oczekują ośrodków za miliony monet, z których właściciel zadowoli się zyskiem rzędu 1000zł miesięcznie.
bera7 a dla mnie bardziej niezrozumiałe jest, że właściciele stajni chcą za pensjonat określoną ilość monet, umawiają się na określoną usługę, z której potem się średnio wywiązują😉
Tak sobie czytam i czytam.... Strasznie wkurzające są osoby, ktore są poza granicami Polski, i generalnie podchodzą do życia "w Polsce jest be" a "za granicą jest super" nie mozna wrzucać wszystkiego do jednego worka. Wiele stajni w Niemczech po 400 euro miesięcznie nawet do pięt nie dorasta naszym ośrodkom jesli chodzi o jakość usług i infrastrukturę. Pisząc o kosztach - fajnie jest generalizować. Ale moze warto sprawdzić ceny prądu wody i gazu... I co sie okazuje? W Niemczech średnie rachunki to 600 euro, w Polsce 2000.  😎


No tak, kolejne mity z cyklu "nie opłaca się". Zwłaszcza gazu konie zużywaj mnóstwo, a woda z własnego ujęcia, droższa od złota. Dlatego trzeba kantować na sianie, owsie, paszach, a klienta traktować jak zło konieczne 😀 Widzę, że przez 4 lata tu się nic w mentalności nie zmieniło 🙂
lostak, dla mnie bardziej niezrozumiałe jest to, że ludzie oczekują ośrodków za miliony monet, z których właściciel zadowoli się zyskiem rzędu 1000zł miesięcznie.


Nie no wiadomo, że z np. 20 koni ma być 20 tys. najmniej dla właściciela stajni, bo mniej to ujma na honorze. W tym stajenny "do ręki tysionc". 😀
dahorse, wiesz co, biorąc pod uwagę, że w przyzwoity ośrodek na 30 koni z halą, karuzelą,  podłożami, padokami trzeba zainwestować ok. 4-5 mln pln (wraz z zakupem ziemi) a średnie oprocentowanie lokaty to 3.5% to tak, oczekiwałabym zysku minimum 15-20 tyś na czysto (tak kompletnie, po odliczeniu wszelkich kosztów) bo w przeciwnym razie lepiej nie udupiać pieniędzy w niepewny interes a z samych lokat można wyciągnąć w granicach 11tyś. miesięcznie. Przy czym mówię raczej o cenach w innych niż Wawa okolicach, bo tam nie sądzę, żeby dało się kupić ziemię i postawić sensownej klasy ośrodek za 5mln.
dahorse, a Ty jakiego zysku oczekiwałabyś inwestując kilka milionów złotych?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 sierpnia 2016 14:35
Nie każda stajnia ma do spłaty milionowe kredyty na zakup ziemi i budowę stajni.

Jednakowoż działa prawo popytu i podaży. Skoro są klienci, to ceny można dostosować do nich.
Oraz chęć zysku jest zrozumiała owszem, ale jeżeli klient zgadza się płacić określoną przez właściciela kwotę (uwzględniającą jego zarobek przecież), a w zamian dostaje kiepskie siano, stajennego, któremu co drugi koń ucieka przy wyprowadzaniu to jednak można wnioskować, że u nas standard usług stajennych jest niski.
Oczywiście są wyjątki, ale po zwiedzeniu kilku podwarszawskich stajni świadczących usługi w różnych przedziałach cenowych taki niestety smutny wniosek wysnułam.
dahorse, a Ty jakiego zysku oczekiwałabyś inwestując kilka milionów złotych?


W polskim modelu prowadzenia biznesu, oczywiscie oczekiwalabym zwrotu z inwestycji maks po roku 😀 Dlatego pod wzgledem innowacyjności PL to potęga. A raczej jacy inwestorzy taki kraj. Już pisałam. Lata mijają, a mentalność ta sama. A od Januszy, którzy chcą się szybko na koniach dorobić, to wolę się z daleka trzymać, bo to nieodmiennie oznacza oszukiwanie i koni i właścicieli. No ale jak widać są takie co lubią w ten sposób 🙂
Tak bo jak ktoś prowadzi firmę w PL to powinien świadczyć usługi za darmo, a może nawet jeszcze dopłacać klientom. Bo przedsiębiorca to gnój który chce zarobić miliony na biednym społeczeństwie. Powinien żreć gruz i mieszkać w namiocie byleby tylko usługobiorcy nie mieli wrażenia, że coś się na nich zarabia.
dahorse, ja jestem na etapie budowy stajni i zwrotu poniesionych nakładów nie oczekuję... nigdy. Mam szczerą nadzieję, że uda mi się to wszystko zamknąć tak, żeby nie dokładać miesiąc w miesiąc, a moim jedynym profitem będzie to, że uzyskam miejsce prawie idealne na swoje konie. Z tym, że ja jestem nawiedzoną koniarą i taka korzyść może mi wystarczyć. Gdybym była faktycznym inwestorem, który wykłada swoje pieniądze i oczekuje, że kapitał będzie pomnażany to ostatnia rzecz, w którą bym inwestowała to ośrodek jeździecki w PL.

Jeśli uważasz, że to takie proste i wszyscy właściciele pensjonatów przesadzają, skoro lekką łapką można sobie na czysto wyciągnąć dwie dyszki - to proszę bardzo, podpisz ze mną umowę, poprowadź taką stajnię, zyskami możemy podzielić się fifty-fifty.
lostak   raagaguję tylko na Domi
06 sierpnia 2016 16:21
[quote author=lostak link=topic=46.msg2580133#msg2580133 date=1470464413]
Tak sobie czytam i czytam.... Strasznie wkurzające są osoby, ktore są poza granicami Polski, i generalnie podchodzą do życia "w Polsce jest be" a "za granicą jest super" nie mozna wrzucać wszystkiego do jednego worka. Wiele stajni w Niemczech po 400 euro miesięcznie nawet do pięt nie dorasta naszym ośrodkom jesli chodzi o jakość usług i infrastrukturę. Pisząc o kosztach - fajnie jest generalizować. Ale moze warto sprawdzić ceny prądu wody i gazu... I co sie okazuje? W Niemczech średnie rachunki to 600 euro, w Polsce 2000.  😎


No tak, kolejne mity z cyklu "nie opłaca się". Zwłaszcza gazu konie zużywaj mnóstwo, a woda z własnego ujęcia, droższa od złota. Dlatego trzeba kantować na sianie, owsie, paszach, a klienta traktować jak zło konieczne 😀 Widzę, że przez 4 lata tu się nic w mentalności nie zmieniło 🙂
[/quote].    Dziewczyno! Co ty pieprzysz? Wiesz ile kosztuje prąd dla trzech duzych stajni, hali, 5 pracownikow na miejscu, powierzchni mieszkalnych w sumie ponad 600 m2, gaz za ogrzewanie tych pomieszczeń plus 3 myjki z ciepła wodą, ciepłe siodlarnie, socjal, przebieralnie? Jakie kantowanie na sianie, paszach i słomie? Nie masz zielonego pojęcia o kosztach ośrodka jeździeckiego. I przestań opowiadać że tu wszyscy kradną! Bo ja mam wrażenie że nas obrażasz.
ElaPe, nawet jeśli stajnia jest stawiana za gotówkę, to przy wkładzie 5 000 000zł (co przy zakupie gruntów pod np. Warszawą i inwestycji na wysokim poziomie nie jest zawrotną kwotą przy zysku na czysto 20 000zł miesięcznie zwraca się ponad 20 lat. Kiepski biznes.

dahorse, jakim roku? Patrz wyżej. Chyba masz bardzo mgliste pojęcie o tym co ile kosztuje.

Żeby nie było, ja nie mam i nie będę miała stajni na takim poziomie. Ale wystarczy wiedzieć ile kosztuje utrzymanie budynków i pomnożyć to odpowiednio. I gdzie Ci stajenni po 1000zł? Ja nie stałam w żadnej stajni, gdzie ktoś by pracował za taką stawkę. A etap tułaczki po stajniach zakończyłam już ładnych kilka lat temu.

olq, rozumiem, ale nie można wrzucać WSZYSTKICH stajni do jednego worka. W wielu stajniach pod W-wą byłam, w wielu mam znajomych, którzy stoją wiele lat i nadal są zadowoleni.
Reasumując tę krótką dygresję na temat NIE OPŁACA SIĘ. Ani, ani 😀 W rozwiniętych krajach jeździectwo, usługi i przemysł towarzyszący to miliardy €. A w PL się nie opłaca 😀 Jak również klasycznie polski Janusz musi zarobić milion w miesiąc, bo inaczej to dno i wodorosty 😀 Cóż, trzeba będzie chyba znowu niedługo wrócić do cywilizacji.

Zresztą boki można zrywać, jak ludzie na priv piszą o stajniach (dziękuję!) i jak mantra się przewija: kant na sianie, kiepska opieka, fatalni stajenni, chamowaty właściciel. W tej kolejności. Przypadek? Wymyślają sobie? Nie sądzę. Coraz więcej ludzi bywa w świecie i widzi, że można inaczej. Tylko do Januszy to nie dociera.

Edit. I serdecznie pozdrawiam osobę, która mi napisała, że siano i padok przez cały dzień, to uwaga, WYGÓROWANE oczekiwania 😀
dahorse to ja tu nie na pw Ci napiszę, w zagranicznych stajniach bywałam, w takich, do których człowiek z ulicy nie ma wstępu także, w Europie, Kanadzie i USA, jako wet miałam możliwość posłuchania i właścicieli koni i właścicieli stajni- wszędzie są te same problemy, PL w niczym nie odbiega ani na minus ani na plus.
W tej chwili stoję z koniem, po raz kolejny z resztą, w stajni, która oferuje codzienne padokowanie, wstawianie do karuzeli, siano i owies takiej jakości, że pokazywałam studentom jako wzór, ze stajennym, za którym do tej stajni przeszło kilka(jeśli nie kilkanaście) osób, mamy halę i plac z bdb podłożem, kolejka do stajni jest na kilka-kilkanaście miesięcy, na miejscu jeden z lepszych wetów, świetna trener ujeżdżenia, kapitalni właściciele, indywidualne podejście do koni problematycznych ( i tych z charakterkiem i tych np. ślepych, kulawych -wymagających specjalnej opieki), na miejscu pralka, solarka i inne pierdółki. I wiesz co? nie płacę 2000zł, nawet 1500 nie płacę... i dojeżdżam z Ursynowa w niecałe 20min więc pliss nie generalizuj. Poprzednia stajnia miała to samo-teraz jest uboższa o stajennego. Takich stajni znam co najmniej kilka, a w cenie 1500-2000 jeszcze więcej.

dahorse, nie odpisujesz na pytania, tylko jak mantrę powtarzasz swoje.

Nikt nie pisze, że się nie opłaca, tylko ludzie tłumaczą Ci jak krowie na rowie skąd są takie a nie inne ceny. Żeby się opłacało. A i tak większość to jednak ludzie zakręceni, bo mając tak ogromne fundusze topią je w hobby zamiast w biznes. Ale konie to choroba, o czym wie większość właścicieli koni.

Dziwi mnie jedno, że z wędrówki po stajniach wszystkie były be? Ja rozumiem, że ciężko mieć stajnię idealną zwłaszcza gdy fundusze ograniczone. Ale nie piszcie, że wszędzie złe jedzenie, pijani stajenni itp, skoro sporo osób stoi w miejscach, które zachwalają.

dahorse, a gdzie ta Twoja stajnia powstaje? Miałeś budować super stajnię pod Warszawą z pensjonatem za niewielkie pieniądze. Chętnie odwiedzę i douczę się jak kupować, czym żywić konie za 200zł miesięcznie i obejrzę tą stajnię.
dahorse jak dla mnie to ty przedstawiasz postawę typowego Polaczka-Cebulaczka. Wybyłaś za granicę i gloryfikujesz to co ta się dzieje przy okazji umniejszając swoich rodaków i swój kraj. Nie rozumiem jak można kogoś nazwać JANUSZEM tylko dlatego, że chce zarabiać przyzwoite pieniądze. Sama żresz suchy chleb i pracujesz za dobre słowo?

Nigdzie nie ma stajni idealnych. Ani w Polsce, ani w Stanach, ani w Zachodniej Europie. Wszędzie będzie jakiś minus. Ja z obecnym swoim koniem "zwiedziłam" 6 stajni. W każdej było coś nie tak, ale będąc we Francji i mając możliwość porównania to tam też nie jest różowo. Patrząc na relacje w wątku o zagranicznych stajniach to śmiało można stwierdzić, że i w Stanach są problemy. Mało tego z pierwszej ręki wiem, że stajnie to i w zachodniej europie często jest mało opłacalny interes.
[quote author=Karla🙂 link=topic=46.msg2580278#msg2580278 date=1470503664]
dahorse to ja tu nie na pw Ci napiszę, w zagranicznych stajniach bywałam, w takich, do których człowiek z ulicy nie ma wstępu także, w Europie, Kanadzie i USA, jako wet miałam możliwość posłuchania i właścicieli koni i właścicieli stajni- wszędzie są te same problemy, PL w niczym nie odbiega ani na minus ani na plus.
W tej chwili stoję z koniem, po raz kolejny z resztą, w stajni, która oferuje codzienne padokowanie, wstawianie do karuzeli, siano i owies takiej jakości, że pokazywałam studentom jako wzór, ze stajennym, za którym do tej stajni przeszło kilka(jeśli nie kilkanaście) osób, mamy halę i plac z bdb podłożem, kolejka do stajni jest na kilka-kilkanaście miesięcy, na miejscu jeden z lepszych wetów, świetna trener ujeżdżenia, kapitalni właściciele, indywidualne podejście do koni problematycznych ( i tych z charakterkiem i tych np. ślepych, kulawych -wymagających specjalnej opieki), na miejscu pralka, solarka i inne pierdółki. I wiesz co? nie płacę 2000zł, nawet 1500 nie płacę... i dojeżdżam z Ursynowa w niecałe 20min więc pliss nie generalizuj. Poprzednia stajnia miała to samo-teraz jest uboższa o stajennego. Takich stajni znam co najmniej kilka, a w cenie 1500-2000 jeszcze więcej.


[/quote]

Powiedz to kochana temu gorszemu sortowi, co to nie ma napinki na szport (lub już nie ma) i szuka uczciwej stajni z uczciwym podejściem do KONI (bo umowmy sie koń kiblujacy 9/10 doby w boksie w szportowej stajni to nieuczciwe wobec konia, co jako wet powinnaś wiedzieć) i do ludzi. Idę o zakład, że liczba stajni Ci się diametralnie zmniejszy, może do kilku, a może i do 2-3. W pl typowa rekreacja, to jest wujek samo zło. Albo szportujesz albo jesteś nikim. Tymczasem w cywilizacji większość rynku właśnie rekreacja napędza, czyli ludzie co mają konie, żeby po prostu aktywnie spędzać czas i (uwaga ciężkie słowo!) z miłości do tych wspaniałych zwierzakow.
dahorse, nie odpisujesz na pytania, tylko jak mantrę powtarzasz swoje.

Nikt nie pisze, że się nie opłaca, tylko ludzie tłumaczą Ci jak krowie na rowie skąd są takie a nie inne ceny. Żeby się opłacało. A i tak większość to jednak ludzie zakręceni, bo mając tak ogromne fundusze topią je w hobby zamiast w biznes. Ale konie to choroba, o czym wie większość właścicieli koni.

Dziwi mnie jedno, że z wędrówki po stajniach wszystkie były be? Ja rozumiem, że ciężko mieć stajnię idealną zwłaszcza gdy fundusze ograniczone. Ale nie piszcie, że wszędzie złe jedzenie, pijani stajenni itp, skoro sporo osób stoi w miejscach, które zachwalają.

dahorse, a gdzie ta Twoja stajnia powstaje? Miałeś budować super stajnię pod Warszawą z pensjonatem za niewielkie pieniądze. Chętnie odwiedzę i douczę się jak kupować, czym żywić konie za 200zł miesięcznie i obejrzę tą stajnię.


A Ty nie czytasz ze zrozumieniem. Napisałam, że dla mnie cena nie gra roli. Za to uczciwość i dobro konia już tak. A Ty jak mantrę, że się nie opłaca i dlatego musi być chamowato, kiepsko i kanty.
dahorse- w stajni gdzie stoję, na te 30kilka koni sport "robi" może ze 3 osoby. W poprzedniej stajni, przy większej obsadzie, proporcjonalnie więcej, ale też bez jakiegoś szału. Cena poniżej tysiąca w 1 opcji, w drugiej 1050. Rzut beretem druga stajnia, podobny standarcik, cena niższa. I takich stajni dalej kilka co najmniej. Patrząc na te, o które pytałeś/pytałaś (raz tak raz tak piszesz) raczej wybierałeś/aś niższy standard. I dalej tkwisz w błędnym przekonaniu, bo w PL coraz więcej ambitnej, świadomej rekreacji, która szuka porządnych warunków dla konia i dla siebie-a to jak już gdzieś pisałeś nie tylko trawa i owies, ale porządny socjal, plac z db podłożem i ciepły kibel za przeproszeniem zimą. I takie stajnie są, ale nie za 500-600zł (stałam z końmi także w podobno dużo tańszej Łodzi) i płaciłam niewiele mniej za podobny standard a z dojazdem wychodziło i więcej.
[quote author=Karla🙂 link=topic=46.msg2580278#msg2580278 date=1470503664]
dahorse to ja tu nie na pw Ci napiszę, w zagranicznych stajniach bywałam, w takich, do których człowiek z ulicy nie ma wstępu także, w Europie, Kanadzie i USA, jako wet miałam możliwość posłuchania i właścicieli koni i właścicieli stajni- wszędzie są te same problemy, PL w niczym nie odbiega ani na minus ani na plus.
W tej chwili stoję z koniem, po raz kolejny z resztą, w stajni, która oferuje codzienne padokowanie, wstawianie do karuzeli, siano i owies takiej jakości, że pokazywałam studentom jako wzór, ze stajennym, za którym do tej stajni przeszło kilka(jeśli nie kilkanaście) osób, mamy halę i plac z bdb podłożem, kolejka do stajni jest na kilka-kilkanaście miesięcy, na miejscu jeden z lepszych wetów, świetna trener ujeżdżenia, kapitalni właściciele, indywidualne podejście do koni problematycznych ( i tych z charakterkiem i tych np. ślepych, kulawych -wymagających specjalnej opieki), na miejscu pralka, solarka i inne pierdółki. I wiesz co? nie płacę 2000zł, nawet 1500 nie płacę... i dojeżdżam z Ursynowa w niecałe 20min więc pliss nie generalizuj. Poprzednia stajnia miała to samo-teraz jest uboższa o stajennego. Takich stajni znam co najmniej kilka, a w cenie 1500-2000 jeszcze więcej.




Powiedz to kochana temu gorszemu sortowi, co to nie ma napinki na szport (lub już nie ma) i szuka uczciwej stajni z uczciwym podejściem do KONI (bo umowmy sie koń kiblujacy 9/10 doby w boksie w szportowej stajni to nieuczciwe wobec konia, co jako wet powinnaś wiedzieć) i do ludzi. Idę o zakład, że liczba stajni Ci się diametralnie zmniejszy, może do kilku, a może i do 2-3. W pl typowa rekreacja, to jest wujek samo zło. Albo szportujesz albo jesteś nikim. Tymczasem w cywilizacji większość rynku właśnie rekreacja napędza, czyli ludzie co mają konie, żeby po prostu aktywnie spędzać czas i (uwaga ciężkie słowo!) z miłości do tych wspaniałych zwierzakow.
[/quote]

Piszesz tak jakby tylko konie sportowe mogły stać w w/w stajni. U mnie też jest hala, karuzela, padoki, dobre podłoża, super opieka, wspaniała właścicielka, padokowanie do oporu a z 11 koni tylko jeden startuje. Ba! Mamy nawet konia który praktycznie już nie chodzi pod siodłem plus kilka takich do kochania rekreacyjnych. To, że koń jest rekreacyjny nie znaczy, że ma stać w stajni z minimalną infrastrukturą.

dahorse, gdzie ja napisałam, że się nie opłaca? Gdzie napisałam, że może być chamsko? Z opisywanymi kantami, chamstwem spotkałam się tylko w jednej stajni w której stałam. Reszta miała inne minusy, ale były to rzeczy z cyklu "widziały gały co brały" i adekwatne cenowo do mojego zasięgu, bo nie celowałam w drogie stajnie.

Zadałam Ci pytanie:

dahorse, a Ty jakiego zysku oczekiwałabyś inwestując kilka milionów złotych?

Piszesz, że cena nie gra roli a chwilę wcześniej, że właściciele stajni za dużo chcą za pensjonat. Zdecyduj się.
da horse- nie czytasz ze zrozumieniem, właśnie podałam Ci przykłady stajni gdzie w stajniach o wyższym standardzie niż padok i boks stoją konie emeryci, nie łażące pod siodłem i do kochania- i to w większości. Aaa... umowy na piśmie też mamy.
Co do tych wyliczeń utrzymania to za samo żarcie i słomę dla emeryta (nie był wymagający) i dla wielkiej kobyły na odpasie wychodziło mi ponad 500zł, pod Łodzią, 3 lata temu, konie wychodzące na trawę od 6 do 12 i od 14 do 18.

dahorse, a gdzie ta Twoja stajnia powstaje? Miałeś budować super stajnię pod Warszawą z pensjonatem za niewielkie pieniądze. Chętnie odwiedzę i douczę się jak kupować, czym żywić konie za 200zł miesięcznie i obejrzę tą stajnię.


O ja też bym chciała wiedzieć! 🙂 Taki wspaniały biznes, a ty się jeszcze za to nie wziąłeś?!

Dodatkowo całkowite koszty utrzymania jednego konia w pensjonacie przy obrotnym właścicielu (korzystna kontraktacja lub własne żarcie i słoma) to 200-400 pln/miesiąc, w nielicznych przypadkach więcej, czasem taniej. Reszta idzie do kieszeni, a jeszcze często jak pytam, to umowy są "na buzię"...
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
06 sierpnia 2016 19:22
ElaPe, nawet jeśli stajnia jest stawiana za gotówkę, to przy wkładzie 5 000 000zł (co przy zakupie gruntów pod np. Warszawą i inwestycji na wysokim poziomie nie jest zawrotną kwotą przy zysku na czysto 20 000zł miesięcznie zwraca się ponad 20 lat. Kiepski biznes.



Nie wszyscy muszą kupować ziemię i stawiać od zera wszystko. Są np. właściciele gospodarstwa rolnego,  prowadzący stajnię. Gospodarstwo mają od zawsze, po rodzicach, a wszystko inne wykonują systemem gospodarczym, za gotówkę i większości własnymi siłami.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się