Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

zen, ojej, co się dzieje, że tak kiepsko z jedzeniem? :kwiatek: mam nadzieję, że to nie kwestia problemów zdrowotnych czy innych kłopotów!

tunrida, dokładnie, dobry wybór 😎

Ja mam (nie)małe zmiany w żywieniu. Podniesiona kaloryczność i powrót do standardowej ilości węgli, dlatego jeszcze bardziej muszę pilnować picia wody 🏇
Właśnie zjadłam obiad-kotlety kalafiorowe 😍 To jedna z tych potraw, w których nigdy nie dorównam Mamie 🙂
maiiaF, stres. Ale nic sie nie dzieje ani ze zdrowiem ani z moja rodzina zlego, Motywator tez wciaz u mojego boku i ramie w ramie walczymy z syfem jaki sie troche do nas przyplatal.

Musze sprobowac zrobic kotlety z kalafiora, juz sporo osob mi na nie smaka robi 😜
Ja jestem na diecie, a raczej sposobie żywienia IF  🙂 Bardzo mi to pasuje. Po dotarciu do pracy po 7 rano mam maleńkie kryzysiki, ale zalewam je herbatą i potem do 12.00 luzik. Okno żywieniowe mam 12 - 20. Nie mam wyrzutów sumienia jak zjem 1-2 michaszki. Czuje się bardzo dobrze na tym sposobie żywienia.
Jak jest tu ktoś jeszcze na IF to zapraszam do podzielenia się wrażeniami. Koleżance po tygodniu spadło 1,5 kg. Ja nie wiem czy mi coś spadło, bo nie mam wagi, ale mam wrażenie, że wysmukliło mi nogi  👀
Meise, wbijaj do mnie, ja mam wagę. 😁
haha, wstydzę się ważyć przy ludziach :P
Przeżyłam ostatnio prawdziwą traumę, jak musiałam stanąć na wadze przy tłumie ludzi przed skokiem na bungee  😁

Ja nie na IF, ale chcac nie chcac wpada mi dlugi post i jem mniej wiecej 11-19, a stosuje sie do makrosow, czyli jem zgodnie z teoria IIFYM 🙂
Meise, waga stoi w łazience, drzwi są zamykane, a waga nie ma funkcji zapamiętywania wyników. 😁

P.S. nowego czworonoga byś poznała 😉
zen, a co to znaczy te "makrosy"? ja Wam powiem, że jem co mi w pracy dadzą i potem co mi wpadnie w ręce, ale w trakcie postu mi się fajnie żołądek kurczy i nie potrzebuje potem w trakcie okna zjeść dużo. I nie chce mi się słodkiego  🙂

mundialowa, kusisz ^^ na pewno pomyślę o odwiedzinach, ale najpierw Ty u nas  😀 Odgruzowujemy właśnie mieszkanie, na przyszły tydzień w końcu mogę zapraszać, hehe
Pilnuje dobowego rozkladu makr, czyli mam okreslona ilosc wegli, tluszczy i bialka jaka powinnam zjesc, a mniejsza sprawe stanowi fakt, czy wjedzie mi 500 kcal z frytek z McD czy 500 kcal z makaronu razowego bio i eko 😉 Ale oczywiscie jem zdrowo, bo jednak po wszelkich wyskokach zoladek mi troche odmawia posluszenstwa.
Meise, wypatruj nas z okna - teraz często będę krążyć pod Twoim blokiem na polance. :P
zen, dzięki za odpowiedź. Ja jednak tego nie zamierzam pilnować, chyba bym zgupła od wyliczeń :P ja lubię jak jest łatwo/wygodnie, więc jem cokolwiek, byle kolorowe i zdrowe/smaczne  😁

mundialowa, ok! Pomacham Wam z balkonu  😀
Scottie   Cicha obserwatorka
06 sierpnia 2016 17:09
pokemon, 2xME jest oparte na okresowym poście i na rotacji węglami. Z tego, co pamiętam, to pisałaś, że po programie Bosackiej okresowe posty Cię nie przekonują. No a przede wszystkim zanim zaczęłabyś dietę, musiałabyś nakręcić metabolizm spożywając większą ilość kcal przez około miesiąc i na ten czas musiałabyś zmniejszyć ilość i intensywność ćwiczeń, czyli prawie wszystko to, co sugerowała Zen.
zen, szczęście w nieszczęściu. Trzymam kciuki za ogarnięcie wszystkiego :kwiatek: A kotlety kalafiorowe serdecznie polecam, to moja miłość od czasów obozu szkolnego w górach na początku podstawówki 😁

To ja w sumie jestem na czymś między IF i IIFYM 🤣
Za niedługo muszę ogarnąć kolację, przydałoby się białko teraz, bo nie mam za bardzo ochoty na nic. Nie chcę, ale muszę, mam do dopełnienia prawie 400kcal, minimum 12g białka i 10g tłuszczy, żeby się w narzucone widełki wpasować. Posypało mi się coś ostatnio z jedzeniem :/
Poproszę instrukcję do kotletów kalafiorowych! :kwiatek:

U mnie i dobrze i źle.
Waga stoi lub lekko spada, na szczęście nie tyję.
Rodzinnie cudownie, z mężem szał i uniesienia jakbyśmy byli razem 7 miesięcy, a nie 7 lat... 😍
Ale ogólnie, życiowo strasznie się zmagamy z problemami ekonomicznymi. Ja jestem na zmianę, albo zawalona pracą, albo nie robię nic.
Miałam prowadzić tydzień półkolonii (co by znaczyło kardio x 3 dziennie), ale dupa, bo nasz synuś ma ospę i siedzę z nim w domu.
Ogólnie lekka załamka. Niby przywykłam do trybu "żona marynarza", ale momentami mam dość.

Z fajności, to zajadam się pomidorami i ogórkami z naszej szklarni. Zaraz dojrzeje czerwona papryka. 🙂

Nie ma letko, ale jakoś, powoli do przodu. 🏇
Julie, my robimy tak, że w sumie za każdym razem wychodzą inaczej 🙂 Podaję orientacyjny przepis na dzisiejsze:
1. Kalafior pozbawiony najgrubszych nóżek ugotować z odrobiną mleka (fajnie traci wtedy goryczkę)
2. Jedną ususzoną bułkę namoczyć (może być w tej wodzie z mlekiem z gotowania kalafiora) i solidnie odcisnąć
3. Kalafiora rozgnieść na papkę (my użyliśmy takiego dziurkowanego metalowego tłuczka do ziemniaków, chyba wiadomo o co chodzi 😀 )
4. Do kalafiora dorzucić jedno/dwa jajka, przyprawy wedle uznania (ja lubię dużo pietruszki zielonej), odsączoną bułkę i wszystko wyrobić na masę, pouklepywać kotleciki ściskając masę, żeby się za bardzo nie rozpadała
5. Tradycyjnie obtaczamy w małej ilości bułki tartej, można zmieszać np. z otrębami czy płatkami żeby zachowało fit pozory 😉
6. Smażyć na małej ilości tłuszczu (dziś na oleju kokosowym-prawie w ogóle nie wsiąkał w kotlety) na mocno rozgrzanej patelni.

Ja po kolacji, rano może wyrobię na jakąś przebieżkę. Skończyłam właśnie oglądać transmisję z Rio i jeszcze nigdy nie oglądałam wyścigu kolarskiego z takimi emocjami 😁
ja dziś poćwiczyłam, wreszcie.

OMATKO jakim jestem leniem. Czy jak się człowiek przyzwyczai już do wysiłku to to przechodzi?😉 Najgorzej zacząć😉
Bo jak już leci to leci.
No i zdecydowanie wolę siłować się z ciężarami/własnym ciałem niż podskakiwać  😎 😂 😵

za to jedzenie dziś przemasakra, nie będę się nawet przyznawać😉 Jutro wracam na dobre tory😉
Ale zrobiłam dziś jakieś 10km lekką ręką na piechotę, więc może ujdzie mi płazem :P
Zgodnie z planem zjadlam wczoraj. Dzisiaj nie chce isc na silowy, mam ochote pobiegac interwaly i pokrecic kolkiem. Zero planow zywieniowych na dzisiaj, chyba pojde na latwizne i zaprosze syna na jakis dobry obiad 😉
ja dziś już po 2h tenisa + bieg, jakieś 4km. kondycja = zero😉 śmiesznie jest.
Anaa, przybij piec, ja tez mam smieszna kondycje 😁 Na silownie jest super, wytrzymalosc jest spora, ale dzisiaj wzielam hula i o raaaany.... po 4 minutach, czyli jednej piosence, myslalam, ze umre 🤔 😵 😂 Dalam rade niecala godzine, ale stylem, hahahaha, rozpaczliwym, w ogole juz na koniec nie mialam sily, a wygladalam po kreceniu jak scierka 😁 Chcialam jeszcze interwaly zrobic, ale na sama mysl o nich, moje serce prawie wyskoczylo z klatki 🤔wirek:

Zjadlam rano wielka jajecznice z kanapkami, teraz miche spaghetti z wolowym miesem, na kolacje chyba nic 😉
Oj, ja nawet się nie zabieram za nic konkretniejszego bo mi wstyd przed samą sobą 😁 odwlekam to wyciągnięcie skakanki, bo o ile w szczycie formy naprawdę długo na wysokich obrotach skakałam, tak teraz po 5 minutach byłabym pewnie na etapie "umieram" 😂

Kupiłam wreszcie jajka, więc jutro na śniadanie będzie jajecznica/omlet z szynką. Dziś za to jeszcze 2 posiłki przede mną i ponad 800kcal, idę pogrzebać w lodówce 🙄
madmaddie   Życie to jednak strata jest
07 sierpnia 2016 16:47
ja dzisiaj w miarę spoko. wpadła mi słodka drożdżówka, ale tak to: na śniadanie krem z awokado i bananów, potem omlet, na obiad spora porcja chili sin carne z brązowym ryżem, na deser wegańskie lody chałowe (banany, chałwa, mleko). idę robić pastę z ciecierzycy co nie jest hummusem 🙂

wieczorem pomyślę nad cize.
Impreza mega udana🙂 Wyskakałam się za milion kalorii. Nie jadłam dużo. Dziś nadrabiam żarcie. Prawdziwy cheat day. I przy okazji @. I powiem wam, że dni przed imprezą to były dni przed okresem i normalnie bym napuchła. A dzięki upierdliwemu piciu wody i wydalaniu jej, nie zatrzymałam tej wody, nie napuchłam.
madmaddie, co to cize?

zen, weź nic nie mów😉 ja czuję pośladki po tym truchtaniu, trochę szoczek. Ale jakie to przyjemne! W ogóle nienawidzę ćwiczyć (tzn bez przesady, żarcik trochę - ale ciężko mi się zmusić😉), ale uwielbiam ból mięśni po treningu... Jestem nienormalna?😉

u mnie jedzenie kretyńskie = kilo pomidorów, 2 kostki twarogu, oliwa, sok z cytryny... hmmm... chyba trochę słabo jak na cały dzień😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
07 sierpnia 2016 19:55
Anaa,
madmaddie, whoaaaa fajne!
madmaddie, mi sie tez podoba nieziemsko! Idealnie sie to wpisuje w moj pomysl nie robienia tylko silowni i basenu. Dorzucam sobie krecenie kolkiem, swoja droga, tak mnie bola miesnie brzucha po nim, ze ledwo sie przekladam z boku na bok, chce jeszcze poszukac czegos treningowego, nowego zupelnie dla mnie. Chyba sie przyjrze tym tanecznym treningom 💃

Dzisiaj w planach silowy, uparlam sie na poprawienie posladkow, mam juz tyyyle wariantow cwiczen na suwnicy S, ze szok 💘 Zrobilam wczoraj swoj wlasny hummus, dzisiaj go bede zajadac na sniadanie i na kolacje. Na obiad nie wiem co chce...

edit. co taka cisza? Zyjecie? 👀

Moje kolano zaczyna sie buntowac na dowalenie obciazenia. Na siadach ze sztanga laduje juz 80 kg, na suwnicy jade 120 kg, obwody w posladkach ladnie poszly w gore, reszta bez zmian, czyli ukierunkowanie treningu i zywienie pomimo tych felernych kilku dni, jest pozytywne. Jem ciagle teraz chleb z hummusem, zaraz wyprodukuje kolejny 😁 😜
Zen daj przepis na humus  :kwiatek: Ja tez katuje pośladki, ale tylko ćwiczeniami.
Dzisiaj dietowo oki, ale dawana kontuzja nadgarstka wróciła  🙄 więc reka odpoczywa, pare ćwiczeń wypadło przez to. Na dworze pada, więc nie pobiegam.
W weekend robiłam tartę z kurkami i brokułami polecam 🙂
Wsypalam sezam, uprazylam i zmielilam, dodalam oleju sezamowego, wrzucilam cieciorke i czosnek, miksujac wlewalam jeszcze troche oliwy, doprawilam ziolami do smaku i czosnkiem. Zrobie zaraz z suszonymi pomidorami 😍 Ale mozna kupic gotowa paste sezamowa w cenie oleju sezamowego i nastepnym razem tak zrobie, zwlaszcza, ze w sklepie mam taka ze skladem: sezam, olej sezamowy.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
08 sierpnia 2016 20:03
dobra, zrobiłam cize dzisiaj zamiast insanity (ale jutro już grzecznie wracam 😉 ) i jest czadowe! chociaż ja mam dwie lewe nogi. spociłam się dość trochę (brwi spłynęły, kreska z oka nie  😁 )

beachbody wypuściło jeszcze country heat i może się skuszę, ale nie wiem, czy bez Szona ja tak dam radę, bo z nim to jest longlasting relationship 😉
jak ktoś nie musi walczyć o każde machnięcie nogą czy ręką pod koniec wideła, albo go nudzi fitness to polecam 🙂 na zumbę w życiu bym nie poszła, bo z tańców to ja tylko pogo.
Pamiętam te czasy, gdy namawiałam Cię madmaddie na insanity, długo było nieee a teraz taki związek, co Szon robi z kobietami... 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się