Re-Voltowicze ZA granicą: pensjonaty, zwyczaje, niecodzienności...

Zorilla no, jak mam wrócić i wylądować znowu w Macu, to bym wolała jednak spróbować w Niemczech gdzieś, w miarę blisko, żebym dojeżdżać mogła 😀
derby ja się będę już w połowie września powoli zwijać. A możliwe, że będą, zależy jak sie sytuacja potoczy. My obie ze Szwedką jesteśmy tylko na wakacje, od września albo października ma zacząć Finka, ale nie wiem czy znowu będą potrzebować dwóch luzaczek, a jeśli tak, to czy mają ugrane już dwie, czy jedną. 😀

No to pojechali na zawody z 5 końmi. Na 3-gwiazdkowe tym razem. A ja i Francuzka sobie zostałyśmy na lajcie z 6 i 1/4 konia, czyli kucykiem.
Vissena Ale przygoda  😲 dobrze, ze tylko rysa na twarzy. A ugryzienia strasznie bolą. Chociaż ja bałabym sie bardziej tego pająka taki mam potworny lęk.  😁
Chyba ciepły klimat Turcji sprzyja rośnięciu owadów itd
vissenna   Turecki niewolnik
27 lipca 2016 17:18
anilTutaj albo sie przyzwyczajasz do tego albo giniesz na zawal.

Latadla sa wielkie jak helikoptery, karaluchy wielkosci chomikow ze o pajakach nie wspomne. Plus weze, skorpiony i jaszczurki. Ostatnio nawet lapalam ze wspollokatorka u nas w mieszkabiu dzikiego lokatora. Przez balkon wlazl nam... gekon.  😂


Mozna tez podczas terenu spotkac dziki, kozy, owce, inne konie (jezdzac ogiera to jest w sumie najwiekszy problem). Ale tutejsze konie sa jak mi sie zdaje odporne na takie atracje, niezwykle ambitne i twarde. Czasem jezdzimy takimi sciezkami po gorach, gdzie "naszymi" konmi bym sie wjechac nie zdecydowala w obawie, ze nogi polamie. Tutejsze "araby" daja rade wszedzie mimo, ze czuje sie na nich jak na kucach.

Swoja droga ostatnio w miescie na postoju dla bryczek widzialam niesamowita scene. Obok postoju przejechal motocyklista na jednym kole ryczac motorem poteznie. Co zrobily konie? Nic. Drzemaly dalej.  🤔
vissenna, Ło matko. 😵 Dobrze, że nie gorzej się to skończyło. 😉

A konie szybko się przyzwyczajają do wszystkiego. U nas w Mielnie, około 200 metrów od gospodarstwa i 30 metrów od wejścia na łąkę koni jest teraz baza widokowych lotów helikopterem. Startują i lądują kilkanaście razy dziennie, latają nad łąką, gospodarstwem, nad maneżem w czasie jazd...
Konie przy pierwszym kontakcie spociły się jak myszy z nerwów. Teraz mają głęboko w zadzie. Ostatnio jechałam na oklep odprowadzić konie na łąkę i 30 metrów od nas lądował helikopter. Luzik. Szogun nawet uchem nie ruszył. 😀
Na początku trochę mnie to wkurzało, bo hałas.
A teraz wręcz uważam za błogosławieństwo, bo wiem, że naszej trójcy naprawdę NIC, żadna niespodzianka nie rusza.

anil22, flygirl, Super zdjęcia! 😍 Trochę zazdroszczę... 😉
Z doświadczenia wiem, że nawet samo patrzenie z bliska na top konie i top jeźdźców przekłada się potem na własne umiejętności.

Siostra zasugerowała, że ona na tego konia może powsiadać, bo absolutnie nie wierzy, że to koń niebezpieczny. Frank się zgodził. Czekam więc z niecierpliwością, co z tego dalej wyniknie.

Oooo!!! Czekam z niecierpliwością! 😀
(Elu, ja też Twoje relacje uwielbiam i czytam je z dziką rozkoszą. :kwiatek: )
A jak z kolkami i wrzodami przy takiej małej ilości siana? Bo w sumie ile kostek wychodzi dziennie na konia (mój od dawna je siano z bala, więc nie wiem ile plastrów w kostce  :icon_redface🙂?


Tak jak pisze Ela, wiekszosc stajni bardzo oszczedza na sianie. Czesto konie skarmia sie glownie lucerna, bo taniej i wydajniej. W moich okolicach srednia cena za kostke siana i lucerny to okolo $5. Przy tak wygorowanych cenach, pasza wychodzi taniej niz siano. Co do kolek, to niestety zdarzaja sie, aczkolwiek rodzime rasy zdaja sie tolerowac taka diete calkiem niezle.
Stalam z konmi w 4 roznych stajniach i w kazdej, z wyjatkiem obecnej, musialam doplacac za dodatkowe porcje siana.
Witam.
Czy ktoś z was ma może jakieś informacje o stadninie koni w Czechach, w której głownie przyjmuje się źrebaki na odchów? Wiem, że takowa istnieje niestety nie mam pojęcia jak się nazywa a potrzebne mi informacje na jej temat.
Jeśli ktoś w niej stacjonował to też proszę o Pw 😉
flygirl, te zawody były w Hasselt w Belgii? Pół godziny od mojej stajni  🙂
Tak. Teraz są aktualnie w Lier. W jakiej stajni jesteś?
jakie stawki są w Niemczech , Belgii , Holandii za werkowanie kopyt ?
mila   głęboka rekreacja
31 lipca 2016 17:43
jakie stawki są w Niemczech , Belgii , Holandii za werkowanie kopyt ?


W Badenii Württembergi werkowanie naturalne 40 Euro, kowal strugajacy 30 Euro
flugirl, wiem, kolega jest, a ja zazdroszcze, bo my na razie nie jeździmy za bardzo.. Do Lier to tylko na treninig 🙄 Wynajmujemy boksy w Artemis.

blucha, nasz bardzo dobry kowal za kucie (!) na 4 nogi bierze 60e, za samo werkowanie nie wiem, ale pewnie max 40. Inny kowal brał 150e za kucie na 4, a wcale solidny nie był. Także powiem, że przedział cenowy dość rozbieżny. A najlepszy jest jeden z kliniki za kucie na 4 bierze 275e od konia :O Mówię o Belgii, rejon flamandzki.
Osoby z Norwegii :kwiatek: Czy znacie jakieś sklepy jeździeckie blisko Oslo(Økernveien) oprócz Hööksa(który jest w pobliżu)? Jadę w tamte rejony za dwa tygodnie i jestem ciekawa czy jest coś wartego odwiedzenia do zakupów.
Wydaje mi sie ze nie mamy tu nikogoz norwegii ale jestem przekonana ze w drammen bedzie jakis sensowny sklep jezdziecki.
W Szwecji jeden kowal ktory ma tu 'special price", jak rozumiem tansza, za kucie na 4 bierze 1000kr czyli kolo 450, a przyezdza tez drugi jakis super, po okuciu 3 koni zostawil rachunek na 4500 ZŁOTYCH
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
31 lipca 2016 21:09
Naboo, ale ona chyba przy koniach nie siedzi.
vicke   Marzeniami żyłem jak król
31 lipca 2016 22:40
Grettina Ja z Norwegii, ale niestety z drugiej strony (zachodnie wybrzeze). Jakbys kiedys byla w Bergen to z checia pomoge!  👀 💃 U nas sa min. dwa sklepy jezdzieckie w okolicy, wiec jestem pewna, ze i w Oslo znajdziesz cos sensownego  :kwiatek:
gllosia a w SenTower bywasz? My dość często, możeby się udało spotkać.

Wczoraj byliśmy znowu, z dwoma końmi. Jeden nasz niestety eliminacja w 135, za to koń, który jest tu w treningu zajął w Grand Prix 2 miejsce.
[img]https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/13956806_1256068371072886_60327884_n.jpg?oh=0cb2b694e4e60b532f199acade4aa328&oe=57AB7136[/img]
[img]https://scontent-ams3-1.xx.fbcdn.net/v/t34.0-12/13933413_1256068337739556_1076537198_n.jpg?oh=b602b1e4addac3837c5ddff626a68f13&oe=57AA7021[/img]

Jedna kobyła ze stajni prawdopodobnie kończy karierę zanim na dobre ją rozpoczęła. Ma 6 lat, jak miała 4 to miała jakiś wypadek, nie wiem dokładnie o co chodzi, ale miała operację, kupa kasy władowana, żeby koń mógł wrócić do sportu i kicha. Nadal kulawa, nic nie pomaga.
Zorilla, Sklep firmowy horze w drammen, na terenie osrodka jezdzieckiego to lekka porazka. Zawsze jest tam balagan, nie ma rozmiarowki. Polecam bardziej sklep w porcie, obok silosow, maja pasze i sprzet w promocji. W kazdym sportowy sklepie xxl jest spory dzial konski. W Olslo jest troche lepiej. Pizza tym, moi konscy znajomi z NO ogarniaja sobie konskie rzeczy w Polsce, poprzez mine 🙂
gllosia a w SenTower bywasz? My dość często, możeby się udało spotkać.



Niestety obecnie bardzo sporadycznie, cały sezon letni stopowaliśmy, bo dwa podstawowe konie kontuzjowane, reszta to młodzież i dopiero zalicza pierwsze starty, ale liczę, że zaczniemy coś ogarniać w sezonie zimowym, a w tedy do Opglabbeek mamy rzut beretem, byle by było na czym startować i po co jechać 😀 A jeszcze szukamy cały czas stajni na wynajem w tejże właśnie okolicy.. W Sentower zdarza nam się bardziej bywać w sprawach biznesowych, ewentualnie trening..


Jedna kobyła ze stajni prawdopodobnie kończy karierę zanim na dobre ją rozpoczęła. Ma 6 lat, jak miała 4 to miała jakiś wypadek, nie wiem dokładnie o co chodzi, ale miała operację, kupa kasy władowana, żeby koń mógł wrócić do sportu i kicha. Nadal kulawa, nic nie pomaga.


Kurcze strasznie szkoda tak młodego konia. Może jeszcze jest szansa? Ja już znam przypadki koni skreślonych, które teraz z powrotem w sporcie. No, ale każdy przypadek inny..
My niestety też cierpimy, bo nasze oczko w glowie i nr 1 ma stwierdzone zwyrodnienia w stawach, miał już podawane wszystko co możliwe, jest suplementowany i wet już stracił pomysły. Koń pracuje, ale do sportu nie wiadomo czy wróci, sprawa trafiła do kliniki, żeby ocenić czy warto przeprowadzać operację czy lepiej już mocniej nie ingerować, bo i tak bez szans na powodzenie.. 🙁
Teraz miesiąc ma chodzić tylko 10 minut w karuzeli, pól godziny padok i dostawać leki i potem znowu kontrola. Pewnie spróbują pojeździć trochę i się zobaczy. Jeszcze gdyby była mocno eksploatowana, a jeżdżona lekko bardzo i na zawodach odkąd tu jestem, czyli ponad miesiąc była dwa razy.
No to jak będę jechać następnym razem na zawody, to wpadaj! Miło by było w końcu pogadać po polsku. I posłuchać polskiego, bo ja tu ciągle słyszę szwedzki, nie holenderski. 😵 Teraz w trening przyjechała niby Finka, ale i tak mówi po szwedzku i jej pierwsze pytanie jak mnie zobaczyła brzmiało, czy mówię po szwedzku. Wszystkie się śmieją, że niedługo też będą gadać, a dla mnie ten język brzmi jak ten z Simsów. 😜
desire   Druhu nieoceniony...
11 sierpnia 2016 07:39
flygirl,  🚫  'komans nana' ?  😜  serio? 😀
No to jak będę jechać następnym razem na zawody, to wpadaj! Miło by było w końcu pogadać po polsku. I posłuchać polskiego, bo ja tu ciągle słyszę szwedzki, nie holenderski. 😵 Teraz w trening przyjechała niby Finka, ale i tak mówi po szwedzku i jej pierwsze pytanie jak mnie zobaczyła brzmiało, czy mówię po szwedzku. Wszystkie się śmieją, że niedługo też będą gadać, a dla mnie ten język brzmi jak ten z Simsów. 😜


A chętnie, bo też bym z kim pogadała i w ogóle wyszła poza ramy stajni, bo odkąd tu jestem dzień w dzień przemieszczam się jedynie między stajnią, a pokojem  🙄 Samochód właśnie kupiłam nie dawno tylko blach jeszcze nie mam i nie wiem jak długo to potrwa 👀 No i w dni, kiedy są zawody, zwykle pracuję. A gdzie wy stoicie, w Holandii? Może jak nie na zawodach to gdzie indziej się spotkamy 😉 A co do języka - holenderski nie jest lepszy, ale już się trochę osluchałam, to aż tak nie reaguję, ale powtórzyć cokolwiek.. 😲 Na razie umiem powiedzieć tylko dziekuję/dziekuję bardzo 🤣
gllosia, bez jezyka jak bez reki, jak sie nad tym pracuje to bardzo ulatwia zycie zawodowe i towarzyskie 🙂 Btw. jakby ktos potrzebowal jezdzieckiego slownika holendersko-polskiego to chetnie pomoge.

No i jakby ktos chcial posluchac wynurzen rekreanta z NL to ja tez chetnie, w porownaniu z moimi doswiadczeniami z PL (kiedy to bylo :wysmiewa🙂 jednak czasem szok kulturowy i obca cywilizacja 😉

desire ale że co? 👀
gllosia a to tyle też umiem powiedzieć 😀 I podejrzewam, że więcej się nie nauczę, bo holenderski stosunkowo rzadko słyszę, w sumie na zawodach tylko prawie że. 😉 Tak, my w Holandii, w Kelpen-Oler.
kokosnuss o a gdzie jesteś? Ja chcę posłuchać. 😀

gllosia a to tyle też umiem powiedzieć 😀 I podejrzewam, że więcej się nie nauczę, bo holenderski stosunkowo rzadko słyszę, w sumie na zawodach tylko prawie że. 😉 Tak, my w Holandii, w Kelpen-Oler.



No ja w sumie też, bo w stajni jest jedna-dwie osoby mówiące po holendersku, a reszta to angielski. Jak pójdziemy na swoje to już w ogóle z holenderskim nie będę mieć do czynienia, bardziej z portugalskim  😁 Przynajmniej w miarę łatwe do powtórzenia zwroty. To godzinka ode mnie.

gllosia, bez jezyka jak bez reki, jak sie nad tym pracuje to bardzo ulatwia zycie zawodowe i towarzyskie 🙂 Btw. jakby ktos potrzebowal jezdzieckiego slownika holendersko-polskiego to chetnie pomoge.

No i jakby ktos chcial posluchac wynurzen rekreanta z NL to ja tez chetnie, w porownaniu z moimi doswiadczeniami z PL (kiedy to bylo :wysmiewa🙂 jednak czasem szok kulturowy i obca cywilizacja 😉




Ajj to prawda i za każdym razem jak gdzieś dzwonię czy jadę to się modlę, żeby po angielsku się dogadać, bo zdarzyło mi się pare razy, że ja na pewniaka po angielsku, a w odpowiedzi flamandzki i.. Ups. Ani be ani me w tedy.

Ja też chętnie posłucham tych wynurzeń  🙂
flygirl, Rotterdam/Haga. Teraz rekreantuję w stajni TU Delft, ale chyba sie rozstaniemy niedługo :/

To teraz mój mały przegląd holenderskiej rekreacji:

- to o czym pisałam już gdzieś czyli padokowanie. Wiekszość stajni pensjonatowych i rekreacyjnych ma kawałek łąki na lato, często są to wrecz wielohehtarowe pastwiska z opcją 24/7. Większość, bo na drugim biegunie są stajnie w ogóle bez padoków i jest ich od cholery, zwłaszcza te większe w miastach (takie kombinaty 150 boksów, 3 hale, 3 place zewnętrzne, karuzela... a terenu na padoki nul nic nada). Za to konczy się sezon pastwiskowy i robi się równa ujnia we wszystkich, bo zimą Holendrzy swoje rekreanckie konie z reguły trzymają w stajni. Jest "losgooi gedeelte" (teren do puszczania luzem- lonżownik, mikropadok 12x20, najmniejsza hala) i tam wrzuca się konie (pojedynczo) na pół godziny lub godzinę. Najlepszy element tej logiki to to, ze te zakiszone zima konie to te same co latem stały na dworze 24/7, wiec nie chodzi o żadne kontuzje, utratę siły przez padok itepede, po prostu... nie wiem, nikt nie umiał mi tego nigdy logicznie wytłumaczyć. Więcej niż 2h na padoku zimą to luksus mikro stajenek

-doe het zelf czyli zrób to sam. W większości pensjonatów poniżej 350euro część podstawowych obowiązków ma ogarniać właściciel. Z reguły jest to uklad fifty fifty np. obsluga puszcza na padoki (latem ofc 🤣, zimą padokowanie to sprawa właściciela również)a karm i sprzątaj sam (pi razy oko 200 euro), można też wybrać wersję wynajmu boksu lub wiaty a wszystko inne w zakresie własnym. Wychodzi tanio, zajmuje dużo czasu, życie 😉

-we wszystkich zagajnikach i na terenach zielonych są świetne (piaszczyste) ścieżki dla jeźdźców, w fajniejszym lesie trzeba wykupić pozwolenie wjazdu (no wejściówkę taką 🙂😉. Pod miastem jeździ się po ścieżkach rowerowych (asfaltowych) w trzech chodach oczywiście. Nie wiem, czy ktoś długie kłusy po asfalcie uważa za zdrowe ale wiekszość to robi. Normalne jest jeżdżenie w teren w ujeżdżeniówkach i jazda ćwiczebnym/pełnym siadem etc.

-cholerne kurna ujeżdżenie. Ostry odpał Holendrów, niemal wszystkie szkółki i stajnie rekreacyjne mają tylko siodła ujeżdżeniowe, 90% koni w ogłoszeniach jest do ujeżdżenia, zawody są w każdej stajni co parę tygodni. Fakt, że generalny poziom jazdy jest dużo wyższy niż w Polsce, byle rekreant jest zrobiony do L lub M czyli poslkiego P/N. Tylko trudno znaleźć stajnię bez ekipy z pełnym zacięciem na deptanie kapusty.

-bo ze skokami w rekreacji jest tak, że każdy słyszał nikt nie widział. W większości stajni "lekcja skoków" to wydarzenie raz na dwa miesiące i skacze się zawsze w ujeżdżeniówkach! Serio, losowe ogłoszenie o koniu na sprzedaż/do dzierżawy co niby "lubi małe skoki" zawiera zdjęcie gdzie koń w dresażowym ekwipunku, jeździec  kamizelce i z kosmicznym dosiadem a przeszkoda ma 30cm. Szukam stajni gdzie mogłabym poskakać (poza jazdą po płaskim) z raz w tygodniu w normalnym np. wszechstronnym siodle i póki co nic, jak sie uda to kupie dobrego szampana chyba 😉

-właśnie, dzierżawa. W Holandii jazda konna jest hiper popularna, więc jest też masę ogłoszen o verzorgpaard (koń do opieki) i bijrijdpaard (do jazdy). Tak, ludzie oczekują ze będzie się im płacić za możliwość zajmowania się ich koniem (np. jedna dziewczyna chciała ode mnie 100euro/miesiac za to że będę przychodzić i czyścić i lonżować jej konia). Albo zajeżdżenia im konia, naprawienia etc. Żeby znaleźć przeciętnego konia do jazdy to najlepiej mieć poziom minimum N w ujeżdżeniu, inaczej zostają ciekawe przypadki (surówki, młodziaki, konie "tylko na czarnej"😉 albo typowe tuptające do lasu tinkery i kuce.

-bo na kucach jeździ masę dorosłych. Zasady gry: masz 180cm wzrostu lub mniej to pasujesz na konia do 150cm, od 180cm na każdego powyżej 150 🙂 choć są i Holenderki po 190 co jeżdżą na fiordach, haflingerach, tinkerach (bardzo popularne rasy, sensownie ujeżdżonego tinkera kupi się za +/- 2000 euro).

-na koniec stajnia szkółkowa czyli manege. Zasady są proste: przychodzisz na jazdę próbną (proefles), decydujesz się to płacisz roczną składkę i miesięczny abonament (ok 60 euro/miesiąc za jedną godzinną jazdę w tygodniu, ok 100 euro za dwie). Często można wykupić też jazdy indywidualne (ok 20-25 euro za pół godziny). Z reguły jeździ się ujeżdżeniowo i z reguły w 10-12 osób na ujeżdżalni (maks 8 to rarytas, maks 6 to najlepsze co spotkałam).

Zmykam, na pytania mogę odpowiadać później bo za chwile idę na jazdę próbną w nowej stajni (trzymać kciuki! 😉)
kokosnuss, Fajny referat. 🙂
Faktycznie, dziwny ten rozstrzał padokowania między latem a zimą.  🤔wirek:
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
12 sierpnia 2016 12:29
Podobnie z padokowaniem to chyba na Islandii jest? Pamiętam zdjęcia Ekuss z końmi powsadzanymi po dwa na boks.

-właśnie, dzierżawa. W Holandii jazda konna jest hiper popularna, więc jest też masę ogłoszen o verzorgpaard (koń do opieki) i bijrijdpaard (do jazdy). Tak, ludzie oczekują ze będzie się im płacić za możliwość zajmowania się ich koniem (np. jedna dziewczyna chciała ode mnie 100euro/miesiac za to że będę przychodzić i czyścić i lonżować jej konia). Albo zajeżdżenia im konia, naprawienia etc. Żeby znaleźć przeciętnego konia do jazdy to najlepiej mieć poziom minimum N w ujeżdżeniu, inaczej zostają ciekawe przypadki (surówki, młodziaki, konie "tylko na czarnej"😉 albo typowe tuptające do lasu tinkery i kuce.

To już wiadomo skąd to się wzięło u nas 😉
A ja znowu mam pytanie do re-voltowiczów rezydujących w DE: mieszkam obecnie w Bawarii i dowiedziałam się jakiś czas temu, że tutaj na regionalnych zawodach ujeżdżeniowych w niższych klasach (chyba do L włącznie, czyli mniej więcej nasze N) normą jest, ze sędziuje jeden sędzia oraz, że dostaje sie tylko jedna ocenę za cały przejazd, bez oceniania poszczególnych elementów - co mnie w sumie zszokowało, ale ponoć to taki lokalny koloryt, bo Bawaria jest 50 lat za innymi landami, jeśli chodzi o dresaż. W co też ciężko mi uwierzyć, bo zawsze myślałam, że Niemcy są ogólnie mekką ujeżdżeniowców Spotkaliście sie z tym u Was?
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
12 sierpnia 2016 14:01
kokosnuss: to faktycznie ciekawe, żę każą sobie płacić za opiekę nad ich koniem 😲
Julie, osobiście nie rozumiem i chyba nie zrozumiem.

O, choćby ta dziewczyna co chciała 100euro za przywilej czyszczenia jej konia 😉 trzymała swoją klacz w osiedlowej stajence wyglądającej o tak:



Padok to to maleństwo przy dużym czworoboku (duży dla pensjonariuszy, mały czworobok dla szkółki). Ile to ma, z 10x15? Koń dostawał 2 miesiace rocznie na łąkach i 10 stania w boksie z tym mikro spacerniakiem na godzinkę. A jak mówiłam, na taki zimowy spacerniak wypuszcza właściciel! Więc ta godzinka to też nic pewnego.

I w "mojej" stajni:



1 czworobok, 2 stajnie, 3 padok 🤣, 4 plyta gnojowa, 5 szopa na siano, 6 hala + na szczescie do tego jest kilka sporych trawiastych padoków (poza zdjęciem, wzdłuż drogi co wypada w lewym górnym rogu). Btw. często te prawdziwe trawiaste padoki są kilkaset metrów od stajni, porozrzucane w obrębie kilometra między innymi domami, szklarniami (chociaż może być i kawał łąki podzielony na kwatery). Bardzo popularne jest też dzierżawienie własnego padoku tylko dla swojego konia np. od sąsiada-rolnika. Tak zwyczajnie - ta część kraju jest gęsto zaludniona, gęsto zabudowana i ziemia jest droga to potem są rozwiązania kombinowane.

Jak rozmawiałam o tym z właścicielami tych koni reakcje były w stylu: jest zima i jest zimno i mokro, co one mają robić na dworze? Właśnie, suplement do referatu:

- Holendrzy, podobnie jak Brytyjczycy kochają derki. Od wczesnej jesieni do późnej wiosny niemal każdy koń jest derkowany, nieogolony fryz przy plusowej temperaturze stoi w derze 300g "bo zimno". Przy temperaturach na minusie derki można układać warstwowo.

-Szetlandy. Holenderskie dzieciaki pomykają tak, że ja stara krowa się wstydzę 😡 i mają najcudniejsze szetlandy świata. W boksach stoi toto po dwa lub trzy, niepraktyczne jest w obsłudze, ale jakie urocze! A jak dzieciaki wyrosną to można sprawić sobie maratonówkę i rzeźbić zaprzegowo (też bardzo popularne, sporo jest osób w stajniach co tylko powożą a nie jeżdżą).

Z niezaprzeczalnych pozytywów? Jak mówiłam poziom ogólny i kultura jeździecka są jednak sporo wyższe. I moje najulubieńsze trzy:

1. W boksach jest czysto. Widziałam masę stajni kwadratowych i podłużnych i nigdy prawdziwie syfnego boksu. Sprząta się codziennie lub raz w tygodniu, dościela na bieżąco i serio, nawet w tych tańszych szkółkach z kiepskim sprzętem boksy są pierwsza klasa i full czystej słomy. Może coś się ruszyło ale z PL kojarzę szkółkowe sprzątanie co miesiąc-dwa z podścielaniem tego obornika raz dziennie.

2. Podłoża do jazdy są pierwsza klasa. W tanich stajniach jest piaszczysty czworobok, w lepszych kwarc z fizeliną, popularne są też ścinki wykładzinowo-gumowe o takie:



No i to z reguły z drenażem, bo bez tego ani rusz. Nigdzie nie widziałam jazd prowadzonych na ziemisto-błotniastym placy czy krzywej łące.

3. Last but not least: jeździectwo jest tak popularne, że zawsze znajdziesz swoją niszę! (chociaż zdecydowanie najłatwiej być dresiarzem 😉) W samym Rotterdamie i okolicach są setki stajni i cotygodniowo dziesiątki zawodów, klinik etc.


A ja chyba mam moja stajnie ze skokówkami, na dzisiejszej jeździe próbnej pokonałam z 90cm (po 5 latach przerwy i bez odwagi małolata to wyczyn, no i dzieci od szetlandów mnie podziwiały że "pani tak wysoko skacze i się nie boi!" 😉), koń był silnym bykiem 175 z taakim galopem i odskoki można mu dyktować skądkolwiek, miła odmiana po latach kuców i fryzów :P


ElaPe to dość rzadkie ale prawdziwe, z reguły jest jednak sprzątanie i karmienie w zamian za możliwość kontaktu z koniem albo pieniądze w zamian za możliwość jazdy. Dzierżawa na 2 dni w tygodniu to ok 150-175euro, drogo. I sama procedura (kilka jazd kwalifikacyjnych itepe) upierdliwa. Nic dla mnie, wolę rzeźbić w rekreacji i może po 30 dorobię się na swoją furę.


Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się