Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

A na czym polega twoja rozgrzewka? W grę, żeby to miało sens, to wchodziłyby chyba jakieś podskoki, bo co innego przygotowuje stawy i mięśnie do truchtania?
Podskoki IMO bardziej obciążają stawy niż trucht. Ja bym robiła  lekki zestaw ćwiczeń rozciagajaco rozgrzewających
Wymachy, trochę podskoków i wyskoków w górę, pajacyki, krążenia ramion, bioder, ja mocniej skupiam się na kolanach - zgięcia i wyprosty, kilka przysiadów na koniec.

Szczególnie to lubię:
Wyskok w górę, ręce po przekątnej w nogami 😉
Zaczynając bieg jestem rozciągnięta elegancko. Bo ogólnie jestem rozciągnięta. Rozgrzewam się zaczynając trucht na bieżni. Moim zdaniem sam początek biegania jest rozgrzewką. Bieganie jest uznawane za rozgrzewkę do ćwiczeń siłowych.
Ja jak zaczynam biegać, to nie wale od razu na maksa na tej bieżni. Zresztą nigdy nie biegam na maksa. Ja sobie truchtam średnim tempem.
Nie czuję się przekonana do konieczności wykonywania rozgrzewki przed truchtaniem.  😉 Może się mylę, ale jak na razie nie przekonuje mnie to.
Za to wiem, że ewidentnie przeginam z ilością i częstością swojego biegania.
Ja też zaczynam od bardzo lekkiego truchciku i moje nadwyrezone kiedyś stawy nie ukazaja się. Rozciągalam się po mocniejszych biegach.
pokemon u mnie tez waga stoi w miejscu ( na początku waga spadła a od jakiegoś czasu- w miejscu)
nie wiem jakim cudem, a w pasie np. ubyło mi 8 cm

ćwiczę codziennie, w tym treningi karate dwa razy w tyg ( od wrzesnia będzie 3) , biegam dwa razy w tyg a reszta w domu papugując z youtuba.

Dietę trzymam "na oko" w zasadzie, dopóki nie zrobię badań na tarczycę i hormony . Potem planuję z wynikami w ręku udać się do dietetyczki. Jest jeden plus bo mimo, że dalej czuję się jak wieloryb to przez aktywność mam więcej energii i super humor🙂

Co sądzicie o spalaczach tłuszczu? Działają czy nie zawracać sobie głowy?
Ja brałam, ciężko powiedzieć czy działał, bo i tak trzymałam dietę i ćwiczyłam. Więc nie umiem określić jego działania. Za to dostałam po nim zapalenia ślinianki, bo strasznie mi wysuszał śluzówkę w jamie ustnej. Odstawiłam.
Jak jeszcze biegałam to moja rozgrzewka polegała po prostu na truchcie przez jakieś 2 km. A potem dzida 😁

Ej dzięki laski! Bo ja widzę różnicę na żywo, cyknęłam fotę - myślę sobie, pochwalę się - a potem na zdjęciu NIC nie widziałam 😉 🤣

Dzionex, safie kwiatek: :kwiatek:

Flygirl :kwiatek: Brzuch zawsze miałam płaski. U mnie tłuszcz odkłada się w biodrach i pupie - co widać zresztą. Aczkolwiek mini wałeczek zrobił mi się jak siedziałam ze złamaną nogą przez 6 tygodni. Ale teraz zniknął całkowicie. Więc brzuch to nie moja zasługa - tylko "genetyki" 😀

maiiaF i dzięki Bogu, że już po - bo uziemienie to naprawdę ciężka rzecz do wytrzymania 😀

Scottie, niestety nie mam pojęcia. Mierzyłam się "przed", ale nie spisałam pomiarów 😵 Więc nie pamiętam. Wagowo trudno powiedzieć, trochę mięśnia przybyło więc w sumie nie wiem czy "schudłam". Dziękuję Ci za te słowa, według mnie jesteś dość surowa, ale sprawiedliwa w swoich ocenach, więc tym bardziej mi miło, że akurat Ty zauważyłaś różnicę 😡

zen dzięęęęki! Następny coming-out za pół roku. Bo pewnie teraz znowu zgrubnę, bo już nie będę tak spalać 😁 Ale póki co cieszę się chudością 😁
We wrześniu wyjazd na 4-tysięczniki alpejskie, więc powinnam znowu być fit. A potem się będę martwić 😉
Ja z kolanami jako tako problemów nigdy nie miałam jak już znalazłam "swoje" buty, więc też nie doradzę. U mnie częściej był kłopot z biodrami/dolną częścią kręgosłupa, ale dało radę się z tym uporać na szczęście 🙂

amnestria, oj tam, masakra jest, zwłaszcza jak się człowiek uziemi w momencie życia, kiedy jest mocno aktywny :/ ja na szczęście wracam do siebie, ewentualnie raz na 2 dni nie mogę wyprostować łokcia i nadgarstka, ale kto tam by na to patrzył 😁

Zapomniałam zjeść śniadania 😲 autentycznie, kroję warzywa na zupę, patrze na zegarek, 13:40 i nagle takie "eee a mój omlet?!" 😂 Wciągnęłam szybkie węgle i wracam do gotowania 😁
A może na rozgrzewkę (rozruch?) nadawałoby się "kręcenie" wszystkimi stawami po kolei? Robiliśmy takie coś zawsze przed tai chi (co może mało imponujące) / kung fu. Głowa, barki, łokcie, nadgarstki, talia, nogi w biodrze, kolanach, stawach skokowych.
My tak robimy na ściance, przed treningiem i rozwspinaniem.
Zaczynamy od szyi i po kolei kręcimy wszystkimi stawami. A potem jeszcze raz to samo tylko w truchcie 🙂


maiiaF, no własnie ja byłam super aktywna, a tu takie odcięcie 🤔 Nigdy więcej złamań! 😀
Wichurkowa   Never say never...
10 sierpnia 2016 15:05
Amnestria super wyglądasz, masz ekstra tyłeczek! 😜

Zen I co,faktycznie kręcenie hulaopem daje efekty? Widzisz jakieś efekty u siebie po tym? Lubiłam za dzieciaka kręcić tym, więc jak polecisz to zacznę hehe  😉

Wczoraj trening całego ciała, z innym trenerem. No i czuje dziś mocno wczorajszy trening. Mocno pilnował techniki,zmniejszył mi ciężar a patrzył bardziej na technikę no i bardzo negował to że z moja Trenerka nie każe mi się rozciągać,bo mam strasznie mała ruchomość,głównie widać to na przysiadzie bo nie dam rady siąść głęboko,bo mnie stawy i mięśnie trzymają...
No nic podsunę kilka zmian mojej trenerce i zobaczymy...

A dziś taka pogoda że nie wiem czy ruszę na trening,puki co zjadłam lasagne, a teraz deser,kocyk, książka i herbata  😁
Ja się lekko rozciągam przed bieganie, ale nigdy po.. mój błąd. Jeszcze dzisiaj odpuszczam, zaraz masaż, voltaren i zawine bandażem. Ale chciałam najpóźniej w piatek wrócić do biegania.
Oj oj rozciąganie PO to podstawa (choć ja rozciągam się też przed, zalecenie mojego fizjo) 🙁 Nie zaniedbujcie tego! :kwiatek:
Bo to się na maxa źle może skończyć. Ja przez swoją ignorancję pourywałam tyle rzeczy, że to masakra. Mądry Polak po szkodzie, ech 😤

Wichurkowa, ej dzięki! Ale gdzie mi do Ciebie! A powiedz, planujesz w końcu jakieś starty? 🙂 Coś pamiętam, że myślałaś bodajże o jesieni?
Wichurkowa   Never say never...
10 sierpnia 2016 16:13
A no planuję debiuty w lutym,na jesień trenerka mówi ze się nie wyrobie także przeszło na luty,ale co z tego będzie....sama nie wiem :-)
wichurkowa- bo tak szczerze mówiąc, to już tu kiedyś była rozmowa o tym, że twoja trenerka Cię nie rozciąga. I z tego co pamiętam i co wiem, to jednak raczej wszyscy każą się rozciągać. Mięśnie trenowane siłowo są skrócone. Bo są.
Moim zdaniem dobrze czasami zmienić trenera na chwilę choćby, bo zawsze jak ktoś inny rzuci świeżym okiem, to często coś wartościowego z tego może wyjść.
Powodzenia laska w dalszej pracy nad sobą, dla mnie jakbyś jakimś cudem jeszcze napuchła łydki, to byłby ideał.  😍
Wichurkowa, krece tak naprawde na powaznie od wczoraj. Jutro rano zmierze obwod talii i za 2 tygodnie powiem, czy sie cos zmienia. Jak na razie wczoraj uczac sie, a wlasciwie przypominajac sobie, kilka razy hula mi opadlo na biodra z talii, dzisiaj wstalam o tak

😲 Pierwsze pytanie mojego chlopaka kto mnie tak skopal 😲

Troche nie wiem czy to hulanie to kardio (juz tak mnie nie meczy jak technike zlapalam) czy wydolnosc czy co..krece na luzie pol godziny bez przerwy, moglabym dluzej, ale zmieniam strone i krece od nowa. W ramach nie robienia w kolko tego samego, czyli samej sily i biegania, to sobie chce przeplatac wlasnie takim kreceniem czy tancem treningi. Jutro pewnie basen.

Ostatnio rozciagam sie jak sobie o tym przypomne, ale generalnie te kilka dni w tygodniu dbam o rozciaganie. Codziennie tego nie robie.
Macie może jakies linki do tych tanecznych ćwiczeń?
ja tam tez się rozciągam tylko przy calaneticsie, czyli 1 2 razy w tygodniu, ale to wychodzi prawie całe ciało wtedy.
No i po bieganiu rozciągam tylko plecy i nogi
Ale jak chodziłam na siłkę, to trener często po siłówkach kazał mi zrobić ze 4 ćwiczenia na rozciągnięcie brzucha, pleców, przedramion, ramion. Im ostrzejsze ćwiczenia były, tym bardziej starał się o tym pamiętać.
70,3 Ale to tylko dlatego, że wczoraj zapięłam w pracy 11 godzin, i jeden posiłek jadłam na dwa, więc zamiast 4/5 posiłków miałam podzielone 2.
Byłam tak zmęczona wieczorem, że odpuściłam trening. Idziemy dzisiaj.
Jutro jedziemy na bezdzietny weekend do Ojcowa, mamy zamiar trochę połazić, pozwiedzać, więc wysiłku będzie trochę lekkiego.

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
11 sierpnia 2016 14:59
U mnie 59,5 bo nie jem, ale okropnie sflaczała jestem, bo nie ćwiczę.  🤔 od wtorku wracam do regularnych treningów  🏇
To tak jak u mnie. Wygladam jak flak...a nie ćwicze od soboty. Jeszcze deszcz leje. Jesien u mnie już.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
11 sierpnia 2016 18:33
pokemon, czemu trzymasz się uparcie systemu, który nie działa? przecież nie zobaczysz efektów.
Tzn jakiego systemu? Jadłam więcej,  jadłam mniej,  jadłam dużo białka,  jadłam dużo węgli, do wyboru,  do koloru.
Od 6, 7 miesięcy pròbuję wszystkiego. Rezultat jest zawsze taki sam.
Ile mam pròbować? 6 lat?

Zeszłam na 69, 7 jedząc 800, 900 kalorii przez jakieś 2 tygodnie.  Ale to nie tędy droga.

Ja mam jakiś ewidentnie problem zdrowotny, możliwe,  ze to antyki, to jedyne co pasuje.

A BTW dzisiaj na siłowni puściła mi się farba z nosa i już wiem,  że jestem na granicy wytrzymałości.
A przez jaki czas jadlas wiecej? I ile to wiecej bylo?
pokemon a który system wybrałaś? - edit - już doczytałam

Swego czasu próbowałam odchudzać się na platformie Gacy- efekty były bardzo widoczne, ale poległam po niecałym miesiącu
Schudłam ponad 6 kg w 3 tygodnie, praktycznie nie ćwicząc .

wola żarcia mnie pokonała

Teraz się zaparłam i powoli odzyskuję moją talię, której nie widziałam ojjj dawno

Niestety w wieku 42 lat już się tak szybko nie chudnie🙁


Dziś po ok 2,5 km biegu stało mi się coś dziwnego. Łydki obie mi skamieniały i nie byłam w stanie dalej biec. Po szybkim kilkuminutowym spacerze powoli przechodziło, po kolejnej próbie biegu wracało. Wczoraj trochę przegięłam z ćwiczeniami w domu plus karate - może dlatego... nigdy nie miałam takiej sytuacji.


Tunrida- mam desmoxan. Narazie nabiera wartości urzędowej i czeka 🙂
pokemon, spróbuj odstawić Nuvaring, to naprawdę wygląda jak odjechane w kosmos hormony. Ciekawe jak u Ciebie z kortyzolem...
Z ciekawości, wybacz jeśli już pisałaś i mi umknęło - a jakbyś jadła... jakkolwiek. Nie ważne ile kalorii, czy "doładowujesz metabolizm", czy "tniesz redukcyjnie", itd. Może nawet jednego dnia tak, drugie dnia siak...
Jakbyś jadła tak po prostu, na zasadzie "a co tam dzisiaj mi wyjdzie", zluzowała głowę, odpuściła sobie presję względem samej siebie...  I gdybyś na siłowni pojawia się też wtedy kiedy Ci to pasuje, kiedy masz nastrój, nie dlatego, że taki jest plan, więc musisz.
Miałaś ostatnio taki moment? Nabierałaś, tyłaś?
ja pierdziele pokemon serio?? Czytam "to" od nie wiem ? 3 tyg? Wiecej i mam ochote napisac "chwalisz sie czy zalisz" ... Rzuc ta anty w pizdu a nie uzerasz sie z waga. No ja bym nie dala rady . wiesz co Ci moze szkodzic i sie zazynasz ale tego nie zmienisz ... Tak wogole to pokoj ,zeby nie bylo :kwiatek:
Złota- u mnie też nadal nabiera mocy. Kot chory, przez to jeszcze gorzej sypiam niż wcześniej. Nie mogę o 5:30 iść na trening, bo ktoś musi pilnować obudzonego kota. W ciągu dnia robota za robotą. Biegać nie mogę, uraz gęsiej stopki się utrzymuje. Spuchnięte i chyba będę musiała wynaleźć czas na rehabilitację, bo bez tego widzę, że szybko nie minie. Chrześnica u nas, słodyczy pełno w domu, ciasta, żarcie zakazane przelewa się strumieniami przez mój dom. Do tego dochodzą ponownie problemy osobiste, że tak powiem.
Jest kiepsko. Cała ja. Po 3 tygodniach zrywu zaliczam cofkę.  🤔 O rzucaniu palenia na razie nawet nie myślę.

ps- uważaj na kontuzje. Mamy mięśnie, kości, stawy starsze o 10, 15 lat od wielu bywalczyń z tego wątku. To ma swoje znaczenie, cokolwiek by się nie mówiło. Nie powtarzaj moich błędów. Walcz, ale rozsądnie.
Ascaia, przy tak rozchwianym metabolizmie dosc ryzykowne jest jedzenie raz tak, a raz siak. Generalnie i co do zasady sie zgadzam, ze dla uwolnienia glowy potrzeba jest raz na czas wyluzowac i olewac kompletnie to, co sie wrzuca, nie planowac, zrobic sobie wolne od tego calego fit lifestyle. Ale 😉 Jesli mamy do czynienia z osoba, ktora jest na dlugotrwalej glodowce i zajezdza organizm do granic, to trzeba do tego organizmu podejsc jak do organizmu 'chorego' i go 'leczyc', a 'leczyc' trzeba niestety poprzez kontrole tego, co jemy.

Ja juz pisalam, co bym zrobila, ale moge sie powtorzyc 😉 Weszlabym na 6-8 tygodni na swoja kalorycznosc zgodna z moim zapotrzebowaniem. I z takiej diety 800 kcal wychodzilabym powoli, nie skokiem, az bym dobila do tych moich zalozonych kalorii. Jesli zrobi sie to z glowa, czyli utrzyma bilans bialka na rownym poziomie, docelowym (taki powinien byc na kazdej diecie, tez redukcyjnej, ale tu mowimy o skrajnej glodowce), dorzuci sie trening silowy z wiekszym ciezarem, powoli wyjdzie sie z cardio, to w efekcie bedzie nabranie czystej masy miesniowej, bez naladowania sobie w organizm tkanki tluszczowej. I oczywiscie pozegnalabym sie z hormonami lub poszukala innych hormonow. I po tych 6-8 tygodniach odzywienia organizmu, przy uzyskaniu powiedzmy pulapu 3000 kcal, mozna przejsc sobie do zrobienia z glowa redukcji, odslonieniu miesni, ktore sie fajnie wypracowaly.

Nie szukalabym na sile rozwiazan wsrod kolejnej diety cud, zadbalabym o siebie jedzac smacznie i z glowa. I wierze, ze pokemon sie to uda 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się