Weterynarze- opinie o wetach, do kogo w potrzebie

dorotta, u nas jest to aktualnie wet pierwszego kontaktu. Fakt czeka się na niego nie raz wieki, ale warto. Bardzo sympatyczny człowiek, nie naciąga na kasę, rzeczowy, jak czegoś nie wie, to się potrafi przyznać bez wahania. Jeździ naprawdę chyba już po dwóch województwach, u nas bywa i w niedziele, albo o 23 więc nie terminowość należy mu wybaczyć 😉 
[quote author=Mary_Jane link=topic=199.msg2565594#msg2565594 date=1467327566]
Opowiem wam mój przypadek, jestem ciekawa co o tym sądzicie bo ja juz nie wiem co mam o tym myślec i troche jestem załamana   🤔


Otóż wezwałam go do mojej kobyłki po "wypadku" na pastwisku w poprzedniej stajni, w której stałam ( podczas spędzania koni na trawę moja biedaczyna znalazła się idealnie na drodze na siatkę, chciała sie ratować i przeskoczyła, drut wystający z tej siatki wbił się jej w koronkę, i musiała tą samą nogą uderzyć o słupek, który tą siatkę podtrzymywał).

Zadzwoniłam po Dr. Dukacza. Był jedyną osobą która mogła do nas przyjechać, a ja zaniepokojona stanem mojego konia nie mogłam sobie pozwolić na czekanie.

Nadmienię tylko, ze kulawizna była wyraźna. Kon w ogole nie obciążał tej kończyny (prawy tył), nie przesadzę mówiąc ze kon chodził "na 3 nogach". Dr. Dukacz zmacał nogę, stwierdził, ze nie ma złamania bo kulawizna pojawiła sie pare godzin po wypadku, a nie od razu. Chciałam zrobić RTG dla potwierdzenia, usłyszałam ze to byłaby tylko moja fanaberia bo nie widzi potrzeby. W końcu dla świetego spokoju zrobił oxspring i stwierdził ze na zdjęciu nic nie wyszło. Kobyła dostała przeciwzapalne i antybiotyk, doktor stwierdził, ze pojawi sie prawdopodobnie ropa i bedzie schodzić koronką (miejsce rany zrobionej przez drut) - mam na bierząco dawać znać co i jak. Zadzwoniłam po 2-3 dniach ze kon gorączkuje mimo podawanych leków. Usłyszałam ze mam czekać. No to poczekałam dwa dni ale sytuacja sie nie zmieniła, wiec poprosiłam zeby przyjechał do nas znów. Rozkroił delikatnie ranę nad koronką, polał woda utleniona i zrobił opatrunek w którym miała stać 4-5 dni + oczywiście przeciwzapalny i antybiotyk. Kon wciąż gorączkował a ja znów usłyszałam, ze mam czekać. Az w końcu zadzwoniłam do drugiego weta - Sebastian Kozioł. Ten Pan zaś dał nam antybiotyk, ale na kilka dni, nie jednorazowo, bez przeciwzapalnych. Stwierdził ze ropy nie ma, po prostu dość mocna infekcja. Zmieniać opatrunek dwa razy dziennie + płukanie jodyna i rivanol. Tak tez robiłam. Troche sie polepszyło. Gorączka nawet nam spadła, a kon podejmował próby obciążenia tej kończyny - mysle sobie: fajnie, cos ruszyło, idzie w dobrą stronę. Robiłam tak tydzień zgodnie z zaleceniami weta, po tym czasie przyjechał na kontrole i stwierdził ze nie podoba mu sie jak chodzi moj kon a wiec znieczulenie trzypunktowe do stawu. Kulawizna zeszła po tym ok 50% bez rewelacji i zebrało sie dużo płynu w stawie. Diagnoza: zapalenie stawu kopytowego. Dr Kozioł stwierdził ze miała to być krótka wizyta a nie ma czasu wiec rtg jakos za tydzień sie umówimy zrobić zeby zobaczyć w jakim stanie ten staw ale ze proponuje zastrzyki dostawowe antybiotyk + jakistam steryd. Nie do końca mi sie to spodobało, obdzwonilam pół Warszawy jeżeli chodzi o tych "pewniejszych" weterynarzy. Wszędzie słyszałam: za tydzień moge do Pani przyjechać. Zdenerwowana tym, ze po takim czasie tak na prawde żaden wet nie był w stanie stwierdzić co tak na prawde jest, wpakowałam konia do przyczepki i zawiozłam do kliniki na SGGW. Oczywiście słyszałam juz od właścicielki stajni, w której ów wypadek miał miejsce, ze panikuje, ze z takimi rzeczami nie jezdzi sie do kliniki. Jutro odbieram konia.

Diagnoza: złamanie wyrostka dloniowego przyśrodkowego
Zatkało mnie jak to usłyszałam - przecież dwóch wetow twierdziło ze to infekcja, ropa, zatrat, zapalenie stawu...........

Mam naświetlać ta nogę lampa solux, nagrzewać, zeby uaktywniła sie przetoka, wtedy bedą mogli ją zoperować. Rokowania ?  Ostrożne. Do operacji bedą musieli sciągnąć jej kawałek kopyta wiec okres powrotu do zdrowia bedzie należał do tych dłuższych.

Aha, pokazałam w klinice dr prowadzącemu mojego konia zdjęcie wykonane przez dr. Dukacza. Stwierdził, ze jest zle zrobione, jest nieoznaczone a przede wszystkim niewyraźne (?!) ręce mi opadły

Jestem kompletnie załamana 🙁
Z całym szacunkiem do wyżej wymienionych wetów, ale jak ta sytuacja w ogóle mogła miec miejsce.... Jak mi weterynarz mówi, ze "zdjęcia nie sa potrzebne bo nie ma żadnego złamania stwierdziłem to ponieważ: kulawizna była niewidoczna od razu po wypadku, nie ma obrzęku itp" to kurczę, ale wierzy mu sie, w końcu skończył ciężkie studia, pracuje w swoim zawodzie, wie co mówi a ja panikuje niepotrzebnie....
 Brak edycji postów

[/quote]

Ja w takich sytuacjach ładuję konia do przyczepy i jadę 550 km na drugi koniec polski do dr.Golonki !! Wiedząc że tam koń zostanie w 100% dobrze zdiagnozowany i wyleczony lub przynajmniej leczenie się prawidłowo rozpocznie! Szkoda pieniędzy na wizyty weterynarzy "pierwszego kontaktu", przyjedzie ci kilka razy taki zapłacisz po kilkaset złotych jednorazowo, bardziej opłaca się zawieźć od razu konia do kliniki. Ja nie rozumiem czemu ludzie słysząc słowo klinika myślą ze tam jak już koń jedzie to musi być w opłakanym stanie. Czasy się zmieniły i tak jak ja robi wiele ludzi. Diagnoza w klinice kosztuje tyle samo ile przyjazd z badaniem przez lekarza pierwszego kontaktu, jedyna różnica to koszt dowozu konia.
Kastracja-szukam weta
Pomozcie prosze bo jestem zielona miejscowo.
Szukam weta czy tam technika, ktory wykastruje mi miniszetlanda.
Stoi w wiosce miedzy miroslawcem, a czaplinkiem, złocieńcem. Szukam kogos taniego wiec zeby tez mial blisko,albo jezdzil czesto w te okolice. I zeby jakis sensowny byl, bo jak zapytalam w jednym z gab.wczaplinku powiedzieli. 2500 pytajac czy to samiec czy samica...
Musze ogra wyciac przed zabraniem go do siebie
Krzysztof Urlich Czaplinek
Jak najbardziej polecam , wspaniały weterynarz i rozsądne ceny 🙂
Jakie macie doświadczenia z P. Bestry? Chodzi o tuv
_Gaga, niestety jest chory i nie pracuje i dlugo to potrwa.
I to do jego gab.dzwonilam(kilku wetow ma)
*cena 250 oczywiscie, nie moge edytowac cos sie w tel.kielbasi

Kojarzycie jeszcze jakiegos?
horse_art, a Januszewski zły?
Jest jeszcze Majewski, ale jemu jakoś nie ufam :/
Gillian   four letter word
12 sierpnia 2016 14:49
Januszewski dobry. Do tarcia chrzanu. No i może szczepień.
Martita   Martita & Orestes Company
12 sierpnia 2016 14:51
prib Jak dla mnie bardzo konkretnie, dobre oko. Osobiście polecam.
Januszewski dobry. Do tarcia chrzanu. No i może szczepień.

Bzdura totalna 🤔wirek:

Edit: jakieś konkretne zarzuty?
Gillian   four letter word
12 sierpnia 2016 15:04
doświadczenie 😉
Gillian, Januszewski zajmuje się moimi końmi 16 lat... Ile wałachów Ci wykastrował? Ile ciąż poprowadził?
Możemy się poprzepychać doświadczeniem, chociaż wolałabym konkretne zarzuty

Gillian   four letter word
12 sierpnia 2016 15:26
Nie będzie. Swoje wiem. Mam konie od  1993 roku, to ma jakieś znaczenie? I koniec tematu 🙂
Gillian, bez konkretów to i ja mogę napisać, że jesteś ciul nie skoczek... fajnie? 🤔wirek:
Gillian   four letter word
12 sierpnia 2016 15:44
napisać możesz i nawet Ci przytaknę 🙂
Nie jestem pewna,ktory ale jeden z nich kastrowal mi konika. Sprawnie, klap w zad i poszedl na lake. Bez dalszych lekow,lonzowania ani powiklan. Na plus. Wczesniej tylko Zloto.
Ale tak czy siak tych 2 jest ze szcz.? To 200 km. Zloto jezdzi po polsce ale tu raczej nie (konsultowalam kaszlaka). Wiec ze wzgledu na dojazd i czas wolalabym kkogos blizej...
To daleko od Piły? Maja Maćkowiak- Bogucka albo Przemek Mazurek
horse_art, żaden z nich nie jest ze Szczecina. Januszewski jest z ... Wrocławia. Majewski z Bonina (Łobez)
Januszewski kastrował mi ogiery, kastruje łogry w rodzinnej hodowli (Drawsko) , kastrował wiele koni u bliższych i dalszych znajomych. Nikt poza Gillian, nie narzekał 😉 oj przepraszam byłych łogrów nie pytałam - pewnie by narzekali 😉

ogurek, do Piły rzeczywiście bliżej, niż do Szczecina 🙂
Swoja ścieżką ze Szczecina do Czaplinka jest jakieś 120 może 130 km, chyba że Czaplinek przesunęli 😉
Dr Janusz Uryga jest z Człopy,  w okolice Mirosława bez problemu dojedzie.
prib- polecam Bestry, chyba wszystkim moim znajomym robila TUVy i wszyscy zadowoleni i korzystaja z Niej do dziś🙂
Januszewski dobry. Do tarcia chrzanu. No i może szczepień.


Gillian - Jak nie chce Ci się podawać konkretnych zarzutów, to uczciwie by było nie oczerniać ludzi tym bardziej że robisz to pod nickiem i nie podpisujesz sie z imienia i nazwiska.

dr. Januszewski (i czasami drt. Bogucka) od wielu lat leczy moje konie i naprawdę nie można mu nic zarzucić, a przy problemach rozrodowych to uważam że nie ma lepszego i bardziej doświadczonego weta (w bliższej i dalszej okolicy).

Nie wiem co robisz z końmi od 93 roku ale wiem że od wielu lat dr. Januszewski leczy konie Marka Lewickiego, Pawła Spisaka, Kamila Rajnerta, Kasi Kokowskiej i wielu innych z czołówki, no a dla potwierdzenia jego umiejętności w dziedzinie rozrodu masz hodowle w Żelichowie u p. Siergiej - to jedna z najlepszych hodowli w PL.
Gillian   four letter word
12 sierpnia 2016 20:04
To leczcie dalej, kto zabrania? Ja nie byłam zadowolona i znam kilka innych osób, które już go nie wezwą. W czym problem?
Może w tym, że od razu można było tak napisać, a nie w takiej formie jak wcześniej?
Ale ja z drugiej strony, to się lepiej nie odzywam
horse_art mi Januszewski kastrował. Sprawnie przebiegło, ładnie się zagoiło. Polecam 🙂
Nie przesadzajcie, nikt nikogo nie obraził. Ten pan jakiś święty że nie można mieć o nim złego zdania? Sory, weci to ludzie, mylą się. Jakby waszego konia ktoś źle zdiagnozował to też byście nie piali nad nim.
_Gaga, ha, to widzisz tak jest jak sie tylko dzwoni i przyjezdzaja na termin bo robia objazdy po PL, sadzilam ze to nasi lokalni 😉 Zloto tez w koncu dojezdza w okreslonych terminach i nie kasuje za to jakos szczeg.(po rachunkach patrzac) 😉
A to jeszcze ladny kawalek z czaplinka, prawie 200 -zalezy tez jaka trasa i punkt ze szcz.i jak sie zamotasz hahha 😉

belle, dziekuje! Zaraz szukam i dzwonie, miejscowi mowia,ze to niedaleko od miroslawca i slyszeli,ze dobry 🙂
ogurek, kawalek,dziekuje- tez w takim razie zadzwonie jak nic blizej🙂

Ok lista juz jakas jest(dostalam jeszcze nazwiska na fejsie)w weekend nie bede sie moze wyglupiac,w pon zlapie za tel i bede pytac o ceny i terminy-czasem ten dalej akurat jedzie w okolice,mniej kasuje itd.
Wiadomo ekonomia, zabieg prosty wybitnego spec nie potrzeba, glupio by zaplacic wiecej niz warty kucyk-szczeg za dojazd 😉 mam nadzieje,ze sie uda 🙂

Swoja droga troche dramat. Tylu wetow wszedzie, a zeby trafic takiego co umie jajka wyciac szukac trzeba po polsce... z chomikiem nie byloby problemu...
[quote author=horse_art link=topic=199.msg2583161#msg2583161 date=1471075422]
w weekend nie bede sie moze wyglupiac,w pon zlapie za tel
[/quote]
Poniedziałek też święto  😉 
horse_art tel do dr Urygi 606345908. Jak stacjonowałam w zach-pom to zajmował się moimi końmi i nie było do czego się przyczepić. Duże doświadczenie.  U mnie akurat nic nie kastrował bo nie było co,  ale u znajomych wyciął parę ogrów i zawsze bez problemów.
Nie przesadzajcie, nikt nikogo nie obraził.


Nazwanie weta człowiekiem, który nadaje się co najwyżej do tarcia chrzanu jest obraźliwe
Szczególnie, gdy się człowiek ukrywa pod nickiem i nie podaje przyczyn takiego zdania...
_Gaga, wybacz, ale podpisanie się imieniem i nazwiskiem, zwłaszcza w świecie jeździeckim nie jest dobrym pomysłem. Nie znasz przypadków poskarżenia się na weta a potem w przypadku kolki totalnego olania twoich telefonów? Ja znam, bo ktoś oficjalnie mówił o partactwie i niewiedzy jednego z wetów. Gdyby nie to forum/internet o wielu rzeczach by się człowiek po prostu nie dowiedział.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się