"Nie ogarniam jak..."
Bera, co jest w tanim piwie?I nie tylko w tanim - oprzócz tego, co napisała bera7 - preparaty np.bakteriobójcze z puszki bez etykiety.
Każde piwo z dużego browaru jest produktem przemysłowym, robionym w stężeniu i rozcieńczanym , a potem nasycanym CO2 do progu możliwości.
Tzn. każde piwo wiekoseryjne z dużego browaru, na którym napisano, że jest robione zgodnie ze starą niemiecką receptura z wody słodu, chmielu itd. - jest sfałszowane. W średnowieczu prezesom tych browarów ścięto by łby. Dobre piwa są z browarów mniejszych (jest tego sporo) - albo z produkcji prywatnej małoseryjnej - bo i takie są.
Zdarzają się piwa niezłe wśród popularnych, pilnujące receptury - ale trzeba wiedziec, które to są.
Przykładowa lista piw z Polski uznawanych za najlepsze:
http://www.ratebeer.com/beer/country/poland/163/zwycięzca:
http://www.ratebeer.com/beer/kormoran-imperium-prunum/389104/Można pogrzebać na tej stronie - jest tam opisanych wiele piw z produkcji limiotwanej - np. w Belgii.
Z winem jest podobnie - było wiele afer z fałszowaniem wina - do przypadków śmiertelnych włącznie.
Wino z Chile czy Australii - nie może być tanie - bo jak jest tanie, to jedzie w zbiornikach i jest rozlewane do butelek na miejscu - a to rodzi pokusę alkoholizowania, mieszania z wodą i rozcieńczania winem tanim. Tak ze 30 zł musi kosztować.
[quote author=Luna_s20 link=topic=95120.msg2586010#msg2586010 date=1471668871]
kokosnuss, serio ta słynna lampka wina w tygodniu, czy parę łyków piwa to od razu chlanie?[/quote]
Ty, a ty wiesz że mu rozmawiamy o kobietach w ciąży?
Nestor, dobrze mówi, polać mu! Koncerniaki to syf kosmiczny, lepiej kupić dwa razy mniej dwa razy droższego piwa i mieć prawdziwą przyjemność 🙂
News dnia, Oktawia Nowacka zdobyła medal, bo jest weganką 😵 Wege-terroryści za 3, 2, 1... 😵
No tak! Bo pojechała na koniu zamiast go zjeść 😁
a jakby go zjadla to nie miałaby na czym startowac, logiczne 🤣
News dnia, Oktawia Nowacka zdobyła medal, bo jest weganką 😵 Wege-terroryści za 3, 2, 1... 😵
To dobrze o niej świadczy, że zdobyła medal zmagając się z chorobą.
Nestor ty to uważaj bo to jest zaraźliwe...
Nestor ty to uważaj bo to jest zaraźliwe...
Kontuzja nogi? Ona coś miała ze stopą, nie mogła trenować - i stąd trochę problemu z szybkim biegiem - ale i tak była super, cały czas się usmiechała - na parkurze i potem, jak biegła i strzelała.
kokosnuss, tak, wiem że o kobietach w ciąży. Dlatego wspomniałam gdzieś tam wyżej, że w wielu środowiskach pokutuje pogląd że właśnie lampka wina raz w tygodniu nie szkodzi.
Cytując za eDziecko [quote="eDziecko"]Nice (brytyjska instytucja publiczna działająca w ramach brytyjskiego Ministerstwa Zdrowia) ostrzega przed piciem alkoholu w pierwszych trzech miesiącach ciąży. Według Nice spożycie alkoholu w pierwszym trymestrze zwiększa ryzyka poronienia, ale mała lampka wina tygodniowo w zaawansowanej ciąży nie powodują uszkodzeń płodu i nie ma dowodów na to, że bardzo małe ilości alkoholu są niebezpieczne dla rozwijającego się dziecka. [/quote]
Zdania na ten temat jak widać do dziś są podzielone, a i ja swojego stanowiska nie zajęłam bo nie ma takiej potrzeby, oraz nie mam stosownych studiów. Pewne jest natomiast, że gdyby "jakakolwiek ilość" alkoholu była dla płodu tak zabójcza, jabłka i banany stosowano by jako środki poronne. Co ciekawe, dużo mniejsze kontrowersje wzbudzi ciężarna zażywająca antybiotyki.
O sorki źle to zroumiałam 🙂 🤬
Luna_s20, weź mi rozrysuj po kiego uja pić alkohol w ciąży skoro a)alkohol do niczego organizmowi nie jest potrzebny b)nie wiadomo w jakiej dokładnie ilości szkodzi ale c)na pewno szkodzi? Bo jak ktoś bez lampki wina nie wytrzymuje to ma całkiem poważny problem 🙄
A różnica między antybiotykami a alkoholem jest choćby taka że antybiotyki zażywa się po coś a alkohol raczej rekreacyjnie 😉
A jak wytlumaczycie Francuzow, ktorzy CODZIENNIE do obiadu pija wino, do kolacji rowniez? Alkoholicy? 😁 😉
Jeżeli ktoś pije codziennie do obiadu wino i NIE MOŻE PRZESTAĆ dowolnego dnia i nigdy więcej do tego nie wrócić, bo mu tego wina brakuje i go telepie, jak nie wypije do tego obiadu, to tak, jest alkoholikiem.
Murat-Gazon, muszę powiedzieć mojej 93letniej babci, u której pracuje 😉 nie wiem czy ją telepie, bo od 70 lat chyba nie próbowała odstawić 😀
bera, Nestor, dzięki. ja sama piję raczej kraftowe, z większych tylko wytwory Żywca (APA smakuje nieźle jak na piwo za 4zł), ale dobrze wiedzieć 🙂
w temacie alkoholu, uzależnienia, jego prawdziwych skutków na organizm
Warto wytrzymać do końca,
wytrzymałam 5min, sikające bakterie (od kiedy drożdże to bakterie?) to dla mnie za dużo.
Rewelacyjnie się ogląda na kacu (tak, jeszcze mnie trzyma pomimo że od 7.00 do 13.00 dygałam w stajni 😁 )
madmaddie, oj tam oj tam, bakterie drożdżowe. xD I mocz bakterii drożdżowych (facet najwyraźniej nie ma pojęcia co to w ogóle jest mocz).
Pomijam fakt, że szampan jest produkowany tylko i wyłącznie w Szampanii, inaczej to jest wino musujące. Aaaa, no i drożdże-bakterie zdychają od światła. 🤣
Zaczynam się zastanawiać czy ten pan prof. nie jest ciężkim alkoholikiem.
alkoholicy, którym udało się dobrnąć na wyżyny tytułów naukowych zazwyczaj mówią z większym sensem.
kokosnuss, hm, po myślmy, po co komu mogą być małe ilości alkoholu? Np. żeby zapobiegać nadmiernej krzepliwości krwi? Przeciwmiażdżycowo? Żeby w naturalny sposób zwalczać wolne rodniki (czerwone wino)?
Każde ilości alkoholu niby są be, a (częste) faszerowanie się najróżniejszymi pigułkami jest cacy? Ciekawe.
halo, taaak, bo na pewno pisałam coś o "faszerowaniu pigułkami". Bo na pewno ktokolwiek o tym pisał. Bo na pewno kobiety pijące w ciąży to tak się strasznie wolnych rodników boją. Bo niepicie w ciąży implikuje niepicie nigdy przenigdy. Taak. A jak ktoś tak bardzo pić musi to niech sobie pije, jego dzieciaczek z FAS nie mój 🤣
I nie wiem skąd żeście na tym forum wzięli użytkowniczkę kotbury, ale weźcie ją tam oddajcie, bo słabo się robi od jej bzdur z University of Google o morderczych szczepionkach, antyrakowych ziółkach znachora i sikających bakteriach drożdżowych 😁
safie Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
20 sierpnia 2016 19:40
Co do alkoholu w ciąży. Moja koleżanka nie przepada za piwem, wypije od czasu do czasu z dużą ilością soku. Będąc w ciąży wyganiała męża z piwem na balkon bo od samego zapachu jej ślinka leciała. Nie piła oczywiście, ale mówiła, że ma tak wielką ochotę na piwo jak nigdy.
Moja mama też mówiła, że będąc w ciąży miała smaki na likiery 😂
kokosnuss, tak się składa, że kotbury jest tu znacznie dłużej od Ciebie i ma trochę więcej mądrych rzeczy do powiedzenia. Hamuj piętą, co?
Gillian, spoko, rozumiem że jak tu człowiek posiedzi z dekadę to może pisać nawet o wahadełkach leczących z raka, odrobaczaniu dietą warzywną i glutenie dziurawiącym jelita. Dobrze wiedzieć 🙂
A czemu nie może? Jeśli w to wierzy?
Sorry, ale jakoś nie mogę traktować poważnie ludzi, którzy katują swoje zwierzęta dietą wegańską 🙄 bez względu na to, ile mają lat lub jaki mają staż na rv. I tak, robi się słabo od tych bredni.
safie też miałam koleżankę w ciąży która przez cały czas marzyła głównie o piwie. A ona raczej z tych niepijących/okazjonalnie pijących.
Gillian, z jednej strony mogę się zgodzić: niech każdy robi co mu się podoba byle w pewnych granicach nieszkodliwości społecznej; odrobacza olejkiem oregano i glinką bentonitową, oczyszcza metodami Huldy Clark, odżywia energią kosmosu etc. Nie moje życie, nie moja sprawa, jak ktoś jest masochistą i np. wierzy że przeczyszczanie jabłkami go odrobaczy to jego sprawa.
Z drugiej strony jest pewien element "szkodliwości społecznej", gdzie znachorzy z internetu nawołują do porzucenia konwencjonalnej medycyny w imię altmedowych metod o żadnej skuteczności, bo przecież dowód anegdotyczny jest tak samo a nawet bardziej znaczący niż badania metodą podwójnej ślepej próby choćby. Straszą chorobami, o których nie mają pojęcia (epidemia kandydozy?). I osobiście (możesz się nie zgadzać, spoko luz 🙂😉 wydaje mi się to nieszczególnie fajne zjawisko.
(...) Rzecz w tym, że to nie jest kwestia wyboru - co kto robi, je itd. tylko proces sterowany przez korporacje, posługujące się mediami.
Np. za weganizmem, jak podaje mój ulubiony portal dla komunistów:
http://www.krytykapolityczna.pl/felietony/20160806/wszyscy-bedziecie-wegankamistoją ci, co mają pieniądze - obojętne skąd - musza je gdzieś lokować i pomnażać, więc:
Fundusze inwestycyjne nie żałują dolarów, żeby wymyślać pokarm przyszłości. Oczywiście Jaś Kapela, jak każdy komunista widzi to w świetlanych barwach - bo on i jego koledzy są na pensji korporacji - więc inaczej nie może.
To wręcz genialne, żeby ludzie jedli to co bydło. On tam tak pisze - że powinniśmy jeść to, co bydło, a bydło - chyba trzeba wymordować.
Ja nic nie mam do tego, co kto je - ale to się nasila - niedługo "ksiądz" Jan Kapela, będzie nam z czerskiej ambony nadawał, co wolno, a czego nie.
kokosnuss, nie pisałaś nic o pigułkach. I zasadniczo masz rację. Ja pozostanę sobie ogromną zwolenniczką odrobiny refleksyjności. Szczypta refleksji jeszcze nikomu nie zaszkodziła.
Trochę zazdroszczę ci tak silnej wiary. Choć nie mam po jęcia W Co tak mocno wierzysz. W podwójną ślepą próbę? Może.
A skoro jesteś tak zorientowana naukowo (w obu znaczeniach), to wskaż proszę, badania, różnicujące szkodliwy wpływ x od wpływu stresu. Nie w skrajnych obszarach.
Luna_s20, weź mi rozrysuj po kiego uja pić alkohol w ciąży skoro a)alkohol do niczego organizmowi nie jest potrzebny b)nie wiadomo w jakiej dokładnie ilości szkodzi ale c)na pewno szkodzi? Bo jak ktoś bez lampki wina nie wytrzymuje to ma całkiem poważny problem 🙄
Taka prosta sytuacja, zamawiasz w restauracji cieżkostrawny obiad. Lepiej wchłonie się przy odrobinie wina, i oszczędzi płodowi wchłonięcia niektórych toksyn.
Niektórzy wskazują na pozytywne nasercowe działanie pitego w małej ilości raz w tygodniu alkoholu. W oparciu o medycynę, nie o znachorstwo. Jest różnica pomiędzy zdecydowaniem się na łyk wina a nie wytrzymaniem bez niego. Zresztą, skoro przy obecnym rozwoju medycyny ludzie rodzą się coraz słabsi i bardziej chorowici, to nie mam i pewnie nie będę mieć pewności, czy należy w tej kwestii tak lekką ręką odrzucać w całości to nieszczęsne znachorstwo, które jednak doprowadziło do narodzin większości naszych przodków. I jestem przekonana, że jak którejś babcia powie "Dziecko, po takim obiedzie to ty powinnaś winka upić by dziecku nie zaszkodzić" - to jest to kwestia zaufania przyszłej mamy do tego co usłyszała. Chcąc sprawdzić te informacje trafi na 2 zupełnie różne opinie w tej kwestii i nadal będzie dokonywać wyboru pomiędzy zaufaniem takiej babci a osobie z sieci.
Możemy się tutaj sprzeczać komu powinna zaufać, ale żadna z nas nie może mieć pewności że jej przekonanie jest jedynym słusznym. Szczególnie że lekarze powinni najpierw poprzekonywać siebie nawzajem a później nas - potencjalnych pacjentów.