Przedszkolaki i uczniaki - czyli voltowe dzieci też nam rosną

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
18 lipca 2016 15:21
CzarownicaSa, ja właśnie dzwonilam do prywatnego i niestety te zasady publiczne nie funkcjonują więc wybór mi się mocno ograniczył 😉 No cóż, pozostaje mi dzwonić do drugiego, zobaczę co powiedzą.
W marcu jest rekrutacja do państwowych.
Zgłaszasz z masą danych i naliczają Ci punkty.
Fajnie mieć tatę alpinistę przemysłowego! 😍
Tak się huśta:


I tak się we własnym ogródku bawi:

😀iabeł:
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
31 lipca 2016 12:48
Julia lina ekstra 🙂 czuje że mojej Milenie by się podobało 🙂
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
31 lipca 2016 13:06
majek   zwykle sobie żartuję
17 sierpnia 2016 11:47
Wiecie co... stesknilam sie za Wami. Chyba czas wrocic na forum.  🏇

majek, A gdzie byłaś jak Cię nie było?

Wrzucę kilka zdjęć mojego przedszkolaka:



To jest makaron na głowie. Tu na krótkim filmie:

(Ps. Przez chwilę się zastanawiałam, czy jestem normalna, że pozwalam mu robić takie rzeczy, ale ostatecznie postanowiłam się tym nie przejmować  😀 )







majek   zwykle sobie żartuję
17 sierpnia 2016 15:35
Julie, wlasciwie bylam tu gdzie zwykle, tylko zajeta.  😎
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
19 sierpnia 2016 14:32
Julie czapa z oczami wymiata  😀 Wiesz co by powiedziała moja Milena - "O ŚLIMAK!" Ona uwielbia lokalizować w ogrodzie ślimaki to jej ukochana zabawa na polu 🙂 Już se układam w głowie jak jej taką uszyć 🙂
czapa ślimakowa jest super🙂
A moje dziecko strasznie samodzielne i duże 🙁 kiedy to zleciało.
Jestem dumna, ale też taka "zaskoczona", że to już.
Ostatnio na ćwiczeniach zdecydował, że już jest duży i będzie ćwiczył w grupie bez opiekunów- duma i  smutek i takie ogromne wzruszenie. Siedziałam przed szklaną ścianą i beczałam ukradkiem
Mazia   wolność przede wszystkim
29 sierpnia 2016 14:29
Czy u Was w przedszkolach puszczane są czasem bajki dla dzieci na DVD?
U nas nie, jak już to piosenki.
Czy u Was w przedszkolach puszczane są czasem bajki dla dzieci na DVD?

Zawsze w piatek. Jedna bajka. Zasiadaja w sali kinowej i ogladaja
Mazia   wolność przede wszystkim
30 sierpnia 2016 11:43
No u mnie niestety codziennie...
Czy u Was w przedszkolach puszczane są czasem bajki dla dzieci na DVD?

Że co?
W życiu. Masakra.
Ja bym się też raczej zbulwersowała jakby wpadli na taki pomysł.
Chodzą do kina raz na jakiś czas.
Wystarczająco bajek w domu Gabryś ogląda. 😉
Spytałam Mateusza o bajki na dvd, raz oglądał, w zeszłym roku na samym początku roku (wtedy mieli remont i zamieszanie z grupami, dzieci w różnym wieku były łączone).

Mazia   wolność przede wszystkim
01 września 2016 10:56
We wtorek mam zebranie i mam nadzieję, że dowiem się że ten telewizor włączany jest tylko do teraz, tzn. w czasie wakacji,
u nas tez bajki, ale tylko w piatek i nie zawsze,  jakies dziecko jak przyniesie bajke na dvd to wtedy
U nas nie ma tv nawet więc to na plus.

Zmieniliśmy przedszkole na Państwowe. Pech chciał, że między starym a nowym Alicja miała miesiąc przerwy bo dopadł ją krztusiec. Dwa dni przed pójściem do przedszkola ona nie chce tam iść, pierwszy dzień lekki płacz, ale uspokoiła się, ale wczoraj..... o losie jaki to był ryk. Normalnie nie wiem jak to ogarnąć.
Wracając do bajek też się bulwersowalam na początku.  Ale szybko mi przeszło.  Po bajce dzieci opowiadaja o filmie.  Potem rysują swoje ulubione postacie.
Tak samo jest ze słuchowiskiem. 
Najlepsze są rysunki,  no takie dzieła sztuki powstają że ho ho ( dzieci mają jednak mega wyobraźnię)
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
07 września 2016 08:10
No i się wkurzyłam. A nawet wq...am.

Marcel skończył w sierpniu 5 lat. Teraz zaczął 3 rok w przedszkolu. Był maluszkiem, w tamtym roku średniakiem, teraz powinien iść do starszaków. Jak byli niegrzeczni, to wychowawczyni straszyła ich zaprowadzeniem do maluszków - bo to na nich działało. Teraz całe wakacje wspominał, że będzie już starszakiem.
Ze wsi przywiozłam go dopiero teraz w niedzielę i od poniedziałku 5 września poszedł do przedszkola. I co?! Okazało się, że jest dalej w średniakach z 4 latkami, czyli do niedawna maluszkami. On i jego 3 kolegów z poprzedniej grupy. Reszta grupy jest w starszakach z 6 latkami.
Podobno, po zniesieniu obowiązku posyłania  6 latków do szkoły, musieli jakoś te dzieci podzielić, więc przyjęli kryterium wg miesięcy urodzenia. Tylko czemu w średniakach zostało 2 dzieci sierpniowych, jedno wrześniowe i jedno październikowe, a listopadowe i grudniowe są w starszej grupie? Czemu wszystkiego dowiedzieliśmy się po fakcie i zostało to załatwione bez porozumienia z rodzicami?

Koleżanka jest jeszcze bardziej wściekła, bo planowała puścić syna do szkoły jako 6 latka, a tu taki psikus. Ja akurat Marcela wcześniej dawać do szkoły nie mam zamiaru, ale wściekam się na sposób załatwienia sprawy. Poza tym Marcel umie już liczyć do 100 (tak, mały matematyk mi rośnie 😁 ) i potrafi się podpisać, do tego jest bardzo samodzielny, a te młodsze dzieci w jego grupie to wiadomo - różnie. No i najlepszy kolega Marcela nr 1 jest w starszakach, na szczęście nr 2 jest z nim.

Nie będę robić afery tylko dlatego, że trafiły nam się 2 najlepsze wychowawczynie w całym przedszkolu (na pewno dzieciakom żadna nie będzie włączać TV, jak to się zdarza inny paniom 😀iabeł: ), które obiecały, że z 5 latkami będą realizować program tak, jakby dzieci miały za rok pójść do szkoły. Do tego na innych podręcznikach niż w starszakach, więc te dzieci, które do szkoły nie pójdą, nie będą musiały jeszcze raz przerabiać tej samej książki.

Marcelowi wytłumaczyłam, że podzielili ich w ten sposób, że dzieci najbardziej samodzielne dołączyli do tych młodszych, aby oni tymi dziećmi się trochę opiekowali i im pomagali, a te dzieci z jego grupy, które jeszcze tak samodzielne nie są, będą chodzić ze starszymi dziećmi, aby te im pomagały i się nimi opiekowały. No, inni dali pupy, a matka musiała z tego tak wybrnąć, żeby dziecko nie czuło się pokrzywdzone, czy ukarane.

Przepraszam, że tak wpadłam ni z gruszki ni z pietruszki, ale potrzebowałam się "wygadać", a wiem, że Wy mnie na pewno zrozumiecie.
Wracając do bajek też się bulwersowalam na początku.  Ale szybko mi przeszło.  Po bajce dzieci opowiadaja o filmie.  Potem rysują swoje ulubione postacie.
Tak samo jest ze słuchowiskiem. 
Najlepsze są rysunki,  no takie dzieła sztuki powstają że ho ho ( dzieci mają jednak mega wyobraźnię)

Nie, nie i jeszcze raz nie. Mogą opowiadać i rysować o tym co przeczytały lub zobaczyły na spacerze. Dla mnie jest to niedopuszczalne puszczanie bajek! Bajka jest zarezerwowana dla mnie, jak wracam z pracy, potrzebuję zjeść, wykąpać się, nie wiem - wyprasować, wtedy włączam bajkę. Panie w przedszkolu są od tego, że mają się ZAJMOWAĆ DZIEĆMI,  a nie sobie ułatwiać życie i odwalać temat puszczaniem bajek. Teatrzyk niech robią, a nie dvd.

ElMadziarra, jest niestety zamieszanie z tym wszystkim, bo jedne dzieci idą do szkoły, inne nie...
Też jestem na nie bajkom w przedszkolu. U nas, przypomniało mi się, w zeszłym roku było (chyba codziennie?) tzw. słuchowisko, czyli podczas niby leżakowania (czyli leżenia na dywanie z podusiami) puszczana była jakaś audio bajka. W tym roku nie wiem, czy też to będzie. Bajki w tv też wolę zostawić w razie W dla siebie, jak muszę coś zrobić, niż żeby miał jeszcze w przedszkolu oglądać.

ElMadziarra, współczuję, ale tak to niestety jest, że traci ten, kto mało interesuje się przedszkolem (sama jestem bardzo aspołeczna, w zeszłym roku nie byłam na żadnym zebraniu przedszkolnym i pewnie gdyby była podobna sytuacja byłabym potraktowana tak samo, jak Ty). U mnie jest odwrotnie. Milan z braku miejsc rok temu został dołączony do grupy rok starszej, więc teraz jest w 5 latkach (a ma 4) i zaczynają uczyć się literek etc. I też przewiduję, że pewnie jego grupa pójdzie do szkoły, a on będzie musiał "kiblować" jeszcze rok z dziećmi młodszymi 😉 Bo pewnie nie dam go o rok wcześniej do szkoły (może i umysłowo dał by radę, bo już zna wiele liter, umie przeliterować i złożyć z literek wiele prostych słów), no ale jest bardzo (nawet jak na swój wiek) niesamodzielny i ma mnóstwo jeszcze takiego "trzylatkowego" buntu (np. nie założę butów, "Ty mi załóż, bo TAK!" i ryczy 10 minut). Pod kopułką jeszcze niepoukładane 😉
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
07 września 2016 09:24
kenna sęk w tym, że ja się interesuję. Chodzę na zebrania, rozmawiam z wychowawczyniami, itd. Ta sprawa została po prostu załatwiona za plecami rodziców, bo z żadną z nas czterech - matek dzieci pozostawionych w średniakach - nikt nie rozmawiał. Nie wiem, czy rozmawiano z matkami dzieci, które poszły do starszaków. Sądzę, że z nikim nie rozmawiano i decyzje zapadły bez porozumienia, bo za późno dowiedziano się, że sześciolatki zostają w przedszkolach i do końca nie wiadomo było tak naprawdę ile dzieci w przedszkolu będzie, ile w poszczególnych grupach wiekowych.
Co więcej, tak koleżanka, o której pisałam, jak się tylko dowiedziała 1 września, że jej syn wciąż będzie średniakiem, to zaraz uderzyła do dyrekcji i powiedziała, że chce posłać syna w przyszłym roku do szkoły na 100%. No i co? I gucio, nic nie wskórała.

Ja nie poślę Marcela do szkoły za rok, bo choć jest bardzo samodzielny i dużo umie, to jest to jeszcze wciąż dzicz kudłata, zupełnie niezdyscyplinowana. Nie wyobrażam sobie takiego żywiołowego dziecka siedzącego grzecznie na lekcji 45 minut. 💃

W tym roku posyłam go na karate, bo sensei to facet, który potrafi utrzymać dyscyplinę nawet wśród najmłodszych (mój małż go podglądał w czasie prowadzenia zajęć) 😀iabeł:
A to sorry, przeczytałam jakoś po łebkach, że wróciliście ze wsi i tak jakoś rozciągnęłam to na fakt, że Was ileś miesięcy nie było  🤔wirek:

Milan w zeszłym roku też chodził w przedszkolu na karate, a raczej karate przyjeżdżało raz w tygodniu na 20 minut do nich 😀 Z tym że to raczej takie zabawy w ćwiczenia, przyzwyczajanie do jakiegośtam ordnungu sportowego, rytmu, reagowania na te ichnie japońskie polecenia 😀. A co do szkoły, to w pierwszych klasach chyba nie jest tak, że dzieci siedzą 45 minut w ławkach teraz? Bo za moich czasów raczej tak niestety było, ale teraz pierwsza klasa jest taka bardziej mieszająca przedszkole ze szkołą?
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
07 września 2016 10:27
Jak 6-latki poszły obowiązkowo do szkoły, to tak zrobili, że nauka w formie zabawy. Teraz idą 7-latki obowiązkowo, to nie wiem, czy będzie powrót do siedzenia w ławkach, czy zostawią to tak, jak jest teraz.

Marcel w formie takiej zabawy, to chodzi na judo i na zabawy z piłką. Ale jemu potrzebna jest nauka dyscypliny i dlatego bardzo liczymy na tego senseia  😉
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
07 września 2016 14:01
Nie znam się, to się wypowiem  🙄 🤣
tak na serio - chciałabym się z Wami podzielić pewną refleksją.
Marysia poszła do szkoły jako 6 latka, co prawda nie musiała (to był ten eksperymentalny rocznik co urodzone do czerwca musiały, a późniejsze zgodnie z wyborem rodziców), ale poszła przez przypadek. chcieliśmy zapisać ją do zerówki w jej obecnej szkole, a że nie było miejsc i klasa miała się składać w większości z dzieci z 2008 roku, to poszła. I było ok, oceny opisowe były bardzo dobre
Po pierwszej klasie, nazwijmy to z przyczyn sportowych, przeszła z klasy gdzie był rocznik 2008, do klasy gdzie był sam rocznik 2007. i nie wiem, czy to kwestia bardziej wymagającej wychowawczyni i zmiany nauczyciela angielskiego, czy właśnie to, że była rok młodsza od koleżanek i kolegów z klasy, przestało być różowo - w sensie, że zaczęły wpadać i 4 i 3  😁 nie przedłużając - w zasadzie dopiero teraz mogę powiedzieć, że płynnie czyta. Może musiała dojrzeć? ale to chyba kwestia osobnicza, bo ma koleżanki z rocznika 2007 które nadal dukają, a wiec i nie zawsze rozumieją polecenia i wymagają dodatkowej pracy nauczyciela.

Czy żałuję? mimo wszystko nie, bo gdyby została w przedszkolu, to by się strasznie nudziła. nie wiem tylko jak by to było, gdyby jednak udało nam się zapisać ją do zerówki a nie od razu pierwszej klasy obecnej szkoły. perspektywa może być o tyle spaczona, że szkoła Marysi, jest szkołą prywatną.
ElMadziarra   Mam zaświadczenie!
07 września 2016 15:19
Ja mam takie obserwacje, że ci rodzice, którzy puścili swoje sześciolatki do szkoły, byli bardzo zadowoleni ... przez pierwsze 2 góra 3 lata. Potem, najczęściej właśnie w 4 klasie zaczynały się schody. Więc Ktosiu moja refleksja jest taka sama jak Twoja.

Dlaczego tak się dzieje? Bo nauczanie początkowe, czyli program klas I-III dostosowano do dzieci rok młodszych, natomiast program w kasach kolejnych został bez zmian. W III klasie część nauczycieli chce przygotować swoich podopiecznych na to, co czeka ich w IV klasie, zwiększa wymagania i zaczynają się problemy, no a w IV klasie to już w ogóle wiadro zimnej wody na łeb.

Mam trochę nauczycieli w rodzinie, mam dzieci, które poszły do szkoły w wieku 6 lat i takie, które rodzice odroczyli w obowiązku szkolnym do 7. Rozmawiałam, pytałam, obserwowałam i po analizie zadecydowałam, że Marcel nie pójdzie w przyszłym roku do szkoły. Ten jeden rok go nie zbawi, kariery mu nie załamie, a jak pójdzie wcześniej może się okazać, że coś go przerośnie, np. matma, fiza lub chemia, no i wtedy dopiero będzie padaka. Niech się dziecko bawi i cieszy dzieciństwem, zanim wpadnie w trybiki.
ja myślę, że przeskok z 1-3 na 4 to jest wiadro zimnej wody bez względu na rok w tę, czy inną stronę.
Nagle są oceny, przedmioty, chodzenie z klasy do klasy.

Ja się biję z myślami, czy wysyłać do przedszkola 4latka, czy 5, czy z marszu zerówka.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się