Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
29 sierpnia 2016 12:01
szafirowa, może w ten weekend uda się nam do Was wpaść, pokażę Ci plecak prosty, jest mega łatwy, tylko trzeba się przełamać, żeby "wrzucić" dziecko na plecy. Dla mnie to wiązanie było zbawieniem, zwłaszcza kiedy bliźniaki miały kilkumiesięczną fazę na zasypianie tylko z mamą, oba na mnie.

Pandurska, do Stein idziemy też ze względu na męża, on sobie gorzej radzi z tymi atakami, traktuje Teo jak dorosłego, który zachowuje się jak dziecko, niby rozumie założenia RB, NVC, sam często innym tłumaczy, dlaczego nie chwalimy, nie karzemy i nie nagradzamy dzieci itp, ale w sytuacjach ekstremalnych zachowuje się trochę jak surowy ojciec, a Teo ma teraz totalną fazę na niego, ja mogłabym nie istnieć, więc tym bardziej jest to kluczowe.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
29 sierpnia 2016 13:39
Szafirowa pytasz co robisz źle. Nic nie robisz źle. Dzieci są różne. A ty jesteś wielka. Bardzo cię podziwiam.
Diakonka im więcej czytam o Teo tym bardziej stanowczo stwierdzam że Milena bardzo podobna do niego. Od zawsze był problem. Od pierwszych dni. Po drodze napięcie mięśniowe i szereg dolegliwości o których pisałam już tu nie raz. Więc nie będę wracać.
Najpierw nikt mnie nie rozumiał kiedy mówiłam że niechodzące dziecko nie potrafi spocząć w miejscu. Nikt nie rozumiał że Milena nie leży, potem nie siedzi bo nie wytrzymywała w miejscu dłużej niż 30sekund. Tylko jest noszona bo tylko to w jakimś stopniu pomagało. Teraz Milenka też w ciągłym nieustannym ruchu. Histerii również nie ma końca. Jęczenie wieczne mnie dobija totalnie. Jak mówię gdzieś że padam na gębe (choć ostatnio coraz bardziej się powstrzymuje bo to nie ma sensu) to wszyscy robią wielkie ździwko "Jak możesz być zmęczona?". 

I tak straszliwie was podziwiam dziewczyny. Bo zdecydowałyście się na kolejne dzieci. Ja jestem już tak psychicznie wyczerpana, że jak pomyślę to ogarnia mnie rozpacz. I czasem strasznie brakuje mi zrozumienia. Bo nikt nie rozumie. I ja wtedy widzę u siebie tysiące ujemnych cech.  Obwiniam się.

Od dwóch tygodni jeżdżę częściej do koni. Częściej wsiadam. Muszę odżyć. Muszę zrobić coś dla siebie. By być silniejszą dla Niej.
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
29 sierpnia 2016 14:03
Diakonka, musisz mi koniecznie pokazac to wiazanie!

leosky, no wlasnie mi wychodzi, ze nie sa rozne  tylko wszystkie HNB ;-)

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
29 sierpnia 2016 14:12
szafirowa, bądź dzielna! Naprawdę bardzo Cię podziwiam, bo o ile Diakonce czasami, aż zazdroscilam pomocy, którą miała przy krasnalach, o tyle Ty większość czasu musisz radzić sobie sama. To mega wyzwanie ale dasz radę!
Szafirowa - szacun totalny, że ogarniasz ten żłobek sama  😲 Koniecznie naucz się plecaka ewentualnie spróbuj jeszcze z kółkową. Myślę, że nie masz się co winy dopatrywać w swoim rodzicielstwie bo i tak jak rozumiem innego stylu wychowania byś nie zastosowała. Oczywiście dzieci są różne i nie przeczę, że część jest tych z natury spokojnych, samo zasypiających w łóżeczku po odłożeniu zajmujących się same sobą bez wkładu rodzica w taki stan rzeczy. Po prostu nie wymagają tyle bliskości, tulenia i jest im dobrze bez ciągłego kontaktu. Ale jednak kilkukrotnie już mi się zdarzyło, że bezproblemowe dzieci koleżanek takie same z siebie to jednak niewymagające nie są tylko im w tym pomogły. Bo przy kolejnej rozmowie wychodzą kwiatki typu "Ja od początku postanowiłam go nie przyzwyczajać do noszenia", "Odstawiłam od piersi bo tego mleka to nie miałam, on za często chciał ssać i ciągle być przy mnie więc trzeba było coś z tym zrobić", "Teraz pięknie śpi odłożony sam do łóżka. No na początku było, że kwękał, płakał tak po 15 minut ale ja wiedziałam, że nie mogę pęknąć bo on zaraz zaśnie" lub "Teraz to tylko tak rozdzierająco zapłacze 3 razy, poczeka czy zareaguje i już śpi" "Teściowa czasem ma ochotę wtedy do niego wejść ale ja jej mówię, że nie wolno bo go nauczy, że to wołanie ma sens i znowu będzie chciał na ręce" "Ząbkuje teraz i ciągle chciałby być tylko na rękach no ale ja się tak nie dam zrobić więc co chwile mu zmieniam aktywność". Mnie opada wszystko ale nawet nie komentuje bo widzę, że te osoby totalnie nie mają pojęcia i nie przykładają wagi do psychologicznego rozwoju małego człowieka i sedna tego czemu ono już nie płacze. Te matki na ogół się cieszą i widzą to w świetle "jakiego mądrego mam bobasa, nauczył się tylko 3 razy zapłakać i śpi". Zupełnie nie postrzegają tego tak jak np widzę to ja więc dyskusja nie ma sensu.

A skoro już o usypianiu prawie 2 latków to sama zaczynam szukać przyczyny problemów u nas. Do 23 miesiąca zasypiał wyłącznie przy piersi + kołysanki śpiewane leżąc przytuleni do siebie. Potem odstawiliśmy pierś, ogólnie jakoś bezproblemowo bo już nie pamiętam szczegółów, trwało to łącznie z miesiąc. Początkowo usypianie szło dobrze. Książeczki, gaszenie światła, opowiedzenie bajki, przytulenie do siebie i w 15min spał. Teraz usypianie trwa średnio 1,5h-2h. Po zgaszeniu światła wycisza się jeszcze godzinę i zazwyczaj to ja pierwsza zasypiam :/ Nie mam pojęcia co zrobić bo nosić 2 latka w ciąży nie będę, kołysanie na rękach na siedząco nigdy na niego nie działało... Drzemek w dzień prawie nie ma więc powinien być zmęczony a mimo kolacji 19.30, 20 kąpiel, 20.30 zgaszenie światła zwykle z jego pokoju wychodzę o 22.30 z poczuciem kolejnego straconego wieczoru...
Idrilla, ja od początku Nelę zamiast nosić to siadałam podparta poduchami z nią na łóżku, w pozycji półleżącej. Miałam ją na sobie i tak tuliła się gaworząc lub zasypiała. Z czasem jak urosła zmieniłam pozycję na siedzącą, żeby ją łatwiej odłożyć do łóżeczka. Musiałam tak robić by maksymalnie odciążać mój kręgosłup, który i tak daje się we znaki nawet bez noszenia. Wyszłam z założenia, że dziecko ma zapewnioną potrzebę bliskości, a ja nie dodaję sobie bólu.
Ile Grześ śpi? Ja zauważyłam, że Nela najlepiej zasypia pomiędzy 19 a 20. Im później tym gorzej i gorsza noc. Budzi się między 7 a 8.
Re-voltowe mamy! Mam sprawę, może ktoś pomoże :kwiatek:

Ja niedzieciata, sprawa dotyczy siostry mojego TŻta (niech będzie X) i jej synka.

Generalnie X i jej mąż byli u nas z wizytą i ku mojemu przerażeniu targają młodego (niecałe 4 miesiące, nie siedzi rzecz jasna) wszędzie w wisiadle BabyBjorn bo młody wózka ponoć nie toleruje (nie widziałam, ponoć robi histerię jak w foteliku a tego byłam świadkiem i faktycznie hardkor). Logika własna i trochę internetu powiedziały mi że to mocno nie halo, osobiście aż mnie coś bolało jak patrzyłam na dziecko wiszące tak (przodem do świata) np przez dwugodzinny spacer po lesie (i z tego co widzieliśmy przez ponad tydzień i z ich własnych opowieści robią tak prawie zawsze) to było mi go nieco szkoda 🙁

Chciałabym jakoś pomóc tylko tak, żeby pomóc z sensem ofc 🙂
Czyli primo: istnieje jakieś fajne proste niewózkowe rozwiązanie dla takiego malucha? Jakieś naprawdę egonomiczne nosidło a nie taki bubel?

Secundo: jak można by w miarę taktownie sprzedać taką aluzję? Jako bezdzieciowa autorytet mam raczej taki se, ktoś zna fajny artykuł lub książkę do dyskretnego podrzucenia? Jak byście to widziały jako ta druga strona? 🙂

maleństwo   I'll love you till the end of time...
29 sierpnia 2016 16:03
kokosnuss, możesz np. podesłać taki artykuł/ wpis, z komentarzem "widzę, ze nosicie, znalazłam taki tekst, może skorzystacie"
http://dziecisawazne.pl/wisiadlo-nosidlo-ergonomiczne/
Ja tez niedzieciata, ale ostatnio mocno dyskutowaliśmy ze znajomymi na ten temat. Wniosek był taki, ze dopoki dziecko samo nie siada, to powinno być krótko noszone w chustach na zasadzie jeśli to mus, to mus ale jak tylko można położyć to kładziemy. Natura do któregoś miesiąca życia jednak nie pozwala maluchowi na siadanie, czyli ma w tym jakiś cel... zapewne chodzi o kręgosłup 😉 o ćwiczenie mięśni itd itp. Ogolnie był też poruszony temat niesprawności i krzywizn i to, ze co sezon to zaczyna się jakas nowa moda ... i stare jest już złe, trzeba zbić pieniądze na czymś innym a rehabilitanci mają swoją działkę.
Oooo... tak mi sie jakoś wpadło 😉 i maleństwo wyciągnęło akurat ciekawy link 🙂 i przykład
Megane Mylisz sie bardzo co do czasow noszenia w chuscie i pozycji przybieranej przez dziecko. Po pierwsze dziecko w chuscie nie siedzi, tylko jego kregoslup ulozony jest w naturalna litere C, a dziecko jest jak w tobolku przywiazane do rodzica. Po drugie kazdy doradca powie ci, ze nie ma ograniczen czasowych w noszeniu. Wszystko rozbija sie o prawidlowa technike motania!
Pandurska Dobrze prawi jeśli chodzi o chusty.

Cieszę się,że jeszcze pamięta ktoś o moich przygodach ze Staśkiem. Teraz ma być mniej stresu i synek donoszony. Jak się uda to zdam relację porównawczą.

p.s. szukam jakiegoś materiałowego przybornika na łóżeczko/ścianę do prowizorycznego pokoju dziecięcego. Ktoś ma na sprzedaż lub widział gdzieś w ścieci fajny?
Dziewczyny, czy jest to możliwe,  żeby Amę już swędziały dziąsła?
RaDag a co robi? Mi sie wydaje ze jeszcze o wiele za wczesnie, ale sama nie wiem?

nada cos takiego? Na aliexpress sa za ok 8e


Nam sie znowu troche przez wyjazdy poprzestawial czas spania, troche tez nie lubie usypiania na sile chociaz czesto Iga jest zmeczona i chce spac, ale zasnac nie... I tu wlasnie pytanie, czy to przez to, ze klade ja za pozno czy za wczesnie... Czasem naprawde nie rozumiem, widze ze jest maksymalnie zmeczona, troche przysypia i za chwile chce wstawac - i tak potrafi z 4 razy zanim sie podda albo ja sie poddam... Nie ma lekko, ale kiedys bedzie lepiej. Czekam na ten czas, kiedy bedzie chciala/umiala zasypiac przytulona.

maleństwo   I'll love you till the end of time...
29 sierpnia 2016 19:15
Na Allegro takie organizery są za kilkanaście zł.

RaDag, mnie też się wydaje, że za wcześnie, słyszałam o pierwszych ząbkach w wieku 4 miesięcy, więc czasem się zdarza b.wcześnie, ale dwa to brzmi jak kosmos...
maleńswto Emi miała pierwszy zab w  3 msc, a dwa  tygodnie pozniej juz 2  😉
maleństwo   I'll love you till the end of time...
29 sierpnia 2016 19:48
Kurczę, nieźle! Dla mnie nadal kosmos, Kalina ponad 9 😉 A ja rok. Niemniej jednaknchyba jest to rzadkie... Tak myślę. Ale, RaDag, zatem kto wie!
Klasycznie- ma momenty marudzenia takiego bez celu, ślini się i okrutnie szoruje piąstkami (choć ślinić się może od piąstek).
Jej tata miał pierwsze dwie jedynki w czwartym miesiącu.
Wygooglałam dziś, że zdarza się że się dzieciaki nawet rodzą z zębem! Ale wiecie jak to jest z netem.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
29 sierpnia 2016 20:18


leosky, no wlasnie mi wychodzi, ze nie sa rozne  tylko wszystkie HNB ;-)



ale ja to pisałam odnośnie tego co pisałaś o dziecku twojej siostry. Jedno leży, siedzi, cicho się bawi. Inne nie 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
29 sierpnia 2016 20:46
Dziewczyny, wie któraś z Was, co u Kasi Konikowej?
.
bera - Grześ do 9msc nie zasypiał inaczej niż kołysany na rękach ew przy piersi ale jego nieodkładalność i tak skutkowała tym, że musiałam "donosić" żeby zasnął. Potem przerzuciłam się właśnie na kołysanie go siedząc na łóżku bo wysiadał mi kręgosłup. Koło roczku zasypiał już przy piersi leżąc w łóżku ze mną a ja powoli się wyślizgiwałam 😉 . Trwało tak to nieprzerwanie do 2r.ż Nie ma szans żeby zasnął koło 19-20, musi być na maxa zmęczony, po jakimś trudnym dniu. Najlepiej zasypia jak uda mi się zrobić cały rytuał do 20.30 i zgasić światło przed 21. Dziś Alleluja 21.30 zapadł w słodki sen. Zastanawiam się czy może nie powinnam zwrócić uwagi na tą ostatnią godzinę aktywności przed kolacją, może już tu trzeba zacząć wyciszanie. Martwi mnie tylko jak ja to ogarnę wszystko z dwójką dzieci bo na ogół do 22 jestem sama.

kokosnuss - z doświadczenia powiem, że jeśli ktoś już się zakochał w wisiadle bb to na chusty nawet go nie namawiaj, spróbuj wspomnieć o nosidłach typu bondolino, marsupi, ew manduca bo w tym w miarę nieszkodliwie można nosić nie siedzące dzieci i jest 100x lepsze niż wisiadło. Skoro jesteś niedzieciata to najlepiej jak podejdziesz ich tym, że widziałaś w jakiejś tv śniadaniowej jak mówili o noszeniu dzieci i wypowiadał się fizjoterapeuta i podrzuć jakiś link

Megan - eee poza tym, że dziewczyny już napisały, że prawidłowa pozycja w chuście nie ma nic wspólnego z pionizacją dziecka i siedzeniem to ja dodam, że chustonoszenie z modą ma wspólnego tyle co nic, ponieważ kobiety nosiły swoje dzieci od czasów bardzo, bardzo dawnych a wózek to wynalazek XIXw.
A co z dzieckiem które nie lubi być noszone? 😉 bo Adaś wcale nie lubi aby go nosic, tyle co do odbicia i nie za długo bo zaraz się pręży i wywija bez wzgledu na pozę noszenia.
Uwielbia np. jak jestem w pozycji półleżącej a on leży na brzuszku na mnie. Tak moze spędzić cala drzemkę...
A jak Wasze dzieci zasypiają?
Bo ja kapie Adasia, karmie i jak juz ma dosc, podnoszę do odbicia, odkładam do łóżeczka, włączam karuzele(nawet jesli zasnal przy karmieniu-chodzi o muzykę), zapalam lampkę i juz.
Z reguły idę umyć Krzysia i wracam do sypialni. Wypijam z Krzysiem herbatę (kolacje je kolo 19), idziemy umyć zeby (i siku).
No i wsio. Adaś jesli jeszcze nie śpi to glaszcze go po glowce aż zasnie.
On wcale w tym czasie nie płacze, tylko gada do karuzeli/szafki/cienia na ścianie.
W dzien tak samo zysypia sam, chyba ze jest bardzo zmęczony - wtedy zasypia na mnie.
We wózku śpi 2-3 h, dłużej śpi jak spaceruje, na tarasie gdy wózek tylko stoi śpi czujniej.

Tak czytam co piszecie i nie wiem czy dziecko mam takie spokojne czy moze jednak gdzies popełniam błąd.
kasiulkaa25 ciesz się i nawet nie zapeszaj, połowa z nas by się z Tobą zamieniła najpewniej  🤣
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
29 sierpnia 2016 21:42
Kasiulka - sadze, ze zamiast węszyć błędy to należy sie cieszyć z bezproblemowego egzemplarza. Moja corka była podobna. Co uwazam za zbawienie, czytając niektore historie.

Szafirowa - ja rowniez podziwiam. Jak czasem mysle o drugim dziecku i mysle, i mysle ze mogłyby to byc blizniaki, to zaraz mi sie odechciewa. Po prostu nie wiem jak to jest mozliwe do ogarnięcia.

Diakonka  - moze zadając to pytanie wykaże sie jakims daleko idącym ignoranctwem w stosunku do nurtów wychowania, ale czemu nie chwalicie, lub karcicie dzieci za jakies zachowania ? Podejrzewam, ze to jakis nieznany mi nurt rodzicielska. Mozesz ewentualnie cos podlinkować ? Jak donosicie sie do sytuacji, ze dzieci " robia rozróbę " w miejscach publicznych ( tudzież niepublicznych - obojętnie ). Pytam niezłośliwe. Z czystej ciekawości, bo sama wychowuje troche inaczej.

Maleństwo - tez jestem ciekawa co u Kasikonikowej. Swego czasu była mega aktywna, a od dluzsEgo czasu cisza. Ciekawa jestem tym bardziej ze Mieszko w wieku mojej córy.

Mam jeszcze pytanie do mam odpieluchowujacych oraz tych co juz po tym. Jak sobie radzicie / radziliście z długimi trasami samochodem, kiedy dziecko wola siku a bie ma sie gdzie zatrzymać ? Jak "nauczyc" dziecko trzymac dłużej niz np 15-30 min ? Mija córa ładnie wola. Kupa w 95% zawsze do nocnika / na toaletę. Ale z sikaniem gorzej. Często podczas dłuższej  jazdy samochodem wola. A czasem nie ma siły zeby sie zatrzymać ... Czy po prostu doktor czas jest tu potrzebny ? Córa ma 20 mies.
Diakonka   Jestem matką trójki,jestem cholerną superwoman!
29 sierpnia 2016 22:09
Ja tez niedzieciata, ale ostatnio mocno dyskutowaliśmy ze znajomymi na ten temat. Wniosek był taki, ze dopoki dziecko samo nie siada, to powinno być krótko noszone w chustach na zasadzie jeśli to mus, to mus ale jak tylko można położyć to kładziemy. Natura do któregoś miesiąca życia jednak nie pozwala maluchowi na siadanie, czyli ma w tym jakiś cel... zapewne chodzi o kręgosłup 😉 o ćwiczenie mięśni itd itp. Ogolnie był też poruszony temat niesprawności i krzywizn i to, ze co sezon to zaczyna się jakas nowa moda ... i stare jest już złe, trzeba zbić pieniądze na czymś innym a rehabilitanci mają swoją działkę.
Oooo... tak mi sie jakoś wpadło 😉 i maleństwo wyciągnęło akurat ciekawy link 🙂 i przykład



Jak ja lubię jak ktoś rozprawia na tematy, o których nie ma pojęcia, nawet dzieci nie ma 🙄

Wizja - poczytaj sobie na temat nutrów Rodzicielstwo bliskości, porozumienie bez przemocy (non violent communication), jest fajny portal http://dziecisawazne.pl/ , fajna książka "Wychowanie bez nagród i kar"
W skrócie - kary nie uczą, kary "tresują", nie sprawiają, że dziecko zrozumie swój błąd, lecz że w przyszłości będzie się starało uniknąć kary. Np dziecko przestanie nazywać kogoś "głupia" nie dlatego, że rozumie, że to może komuś sprawić przykrość, ale dlatego, że jak dowie się mama, to zabroni oglądać tv. Kary też powodują poczucie krzywdy i niesprawiedliwości, kiedy dziecko nie rozumie, dlaczego zostało ukarane lub uważa, że zostało ukarane niesłusznie. Np dostałem karę bo uderzyłem kolegę, ale on mnie przecież wcześniej nazwał durniem lub zabrał zabawkę. Tak więc kluczem jest tłumaczenie. Nie należy też mylić kar z ponoszeniem konsekwencji, np jak dziecko rzuci zabawką to ja mu ją zabiorę (to jest kara) a prawdziwą konsekwencją rzucenia zabawką jest to, że ona się popsuje i nie będzie działać jak powinna.

Nagrody analogicznie - odwrotność kary, dziecko będzie coś robić, nie dlatego, że mu to sprawia przyjemność, ale dlatego, że dostanie nagrodę. A jak nie dostanie nagrody to się zniechęci.

Chwalenie jest formą nagrody, choć tu powiem szczerze nie jestem tak radykalna i mam spory kłopot w praktyce, jak wzmacniać pozytywnie dziecko, gdzie leżą granice. Chyba najlepiej to opisuje Rosenberg -  „W świetle zasad Porozumienia bez przemocy" wyróżnia się trzy elementy, które powinna uwzględniać pochwała:
-uczynek, który  wyszedł nam na dobre;
-nasze konkretne potrzeby, które zostały dzięki temu zaspokojone;
-miłe uczucie, wywołane zaspokojeniem tych potrzeb.”


Jak 2 latek robi rozróbę w miejscu publicznym to staram się go unieszkodliwić np odwracając uwagę lub tłumaczyć, ale to jeszcze słabo działa 😲 Lub wyjść lub liczyć na wyrozumiałość otoczenia 🤣

Ej ja też ostatnio zastanawiałam się co u Kasi Konikowej 👀

edit: i jeszcze wrzucam 2 fotki z wakacji, jakby ktoś był ciekawy brzucha i Żuczków 🙂
.
Mnie za to jakoś nijak nie wychodzi kangurek.
Jakoś tak za mało stabilnie.
Może za słabo dociągam jakoś.
Popróbuję lepiej kieszonkę,  na plecy to takiego malucha jeszcze nie chcę (choć fakt- 5,5kg robi swoje).
Pozdrawiamy wakacyjnie ze zwiedzania Gdańska 🙂
KLIK

Znowu giga fota!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
30 sierpnia 2016 06:54

kokosnuss - z doświadczenia powiem, że jeśli ktoś już się zakochał w wisiadle bb to na chusty nawet go nie namawiaj, spróbuj wspomnieć o nosidłach typu bondolino, marsupi, ew manduca bo w tym w miarę nieszkodliwie można nosić nie siedzące dzieci i jest 100x lepsze niż wisiadło. Skoro jesteś niedzieciata to najlepiej jak podejdziesz ich tym, że widziałaś w jakiejś tv śniadaniowej jak mówili o noszeniu dzieci i wypowiadał się fizjoterapeuta i podrzuć jakiś link


Coś w tym zakochaniu jest... Jestem na Facebooku w jakiejś lokalnej grupie typu "sprzedam/ zamienię" i co jakiś czas ktoś szuka nosidła. pod spodem masa ofert wisiadeł. Co jakiś czas jakaś pani próbuje tej poszukującej uświadomić, aby takowych nie brała, to zaraz larum, ze to jest post sprzedażowy, a nie do komentowania, ze nie prowadźmy krucjaty, że one nosiły w wisiadłach swoje dzieci i są zdrowe, i że to wszystko kwestia mody i nagonki medialnej; moda na chusty też pewnie zaraz przejdzie albo okaże się, że są niezdrowe. Ja kiedyś dyskutowałam, ale już sobie odpuściłam. Mimo, że często kupująca właśnie dziękuje za uświadomienie...

Diakonka, ja mam niedosyt Żuczków wciąż! Niesamowite, jak oni są Waszymi kopiami 😉
Też jestem ciekawa, co wyniknie z wizyty w sprawie Teo.

figura, ja ten stan histerii nazywałam "drama queen" 😉 Mleko wjeżdżało o sekundę za długo i młoda była dosłownie w rozpaczy. Moja mama mówiła, że wszak dla niej to koniec świata, co się dziwić... Na szczęście trochę się potem uczą cierpliwości. Moja dwulatka obecnie w niektórych sytuacjach ma jej wiecej niż ja 🙂
maleństwo, Idrilla, dzięki za pomoc!

Chusta nie przejdzie na 150%, stąd pytałam o ew. nosidła. Widzę że nówka sztuka wymienionych przez Idrille firm to jakieś 100 ojro więc nawet nie zwala z nóg, mogę rzucić delikatnie temat i w razie czego zadeklarować się z prezentem 🙂

Generalnie to moja zasada jest taka że się absolutnie nie wtrącam, ale pierwsze primo wiem że tym konkretnym ludziom zależy żeby było dobrze i to nie jest olewactwo na zasadzie "a bo taniej", prędzej nabranie się na pro marketing Babybjorna (oni chyba chwalą się swoją ergonomicznością, prozdrowotnością i atestami?) a drugie primo mamy dość bliski kontakt i jak patrzę na niemowlaka zwieszonego w wersji sztywna struna, z pionowym nóżkami i telepiącą się głową to coś mnie ściska 🙁


szafirowa, Kurcze,  to "cały czas się pręży" brzmi niepokojąco. A może trzeba pomocy kogoś od neurologii, napięcia mięśniowego itd? Tak jak dziewczyny sugerują: Anna Brzozowska, czy Agnieszka Stein...?

kokosnuss, Może lepiej nie Ty, a Twój TŻ niech powie swojej siostrze, że gdzieś się wam/Tobie kiedyś rzuciły w oczy opinie że Baby Bjorn to wisiadło, a nie nosidło i że bardzo szkodzi, zwłaszcza noszenie przodem.
A teraz, ponieważ nie macie dzieci i się nie znacie, z ciekawości podpytaliście osób które się znają i wszyscy jednogłośnie mówią, że to zło. Nie ma nic wspólnego z nosidłem ergonomicznym. Dziecko można nosić, ale wyłącznie przodem do rodzica, w pozycji żabki (kolana podkurczone na wysokość bioder, plecy okrągłe). Dziecko ma siedzieć, nie wisieć.
Postraszcie też, że wiszenie na kroczu, z prostymi plecami, najbardziej szkodzi chłopcom!
Niech jego tata spróbuje powisieć w jakieś uprzęży uciskającej jajka, przez kilka godzin. 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się