Wkurzają mnie dzieci i presja macierzyństwa -wydzielony z "kto/co mnie wkurza.."

Dzionka W pełni się zgadzam  :kwiatek:
1. Ciąża. Jak mam chodzić z takim wielkim brzuchem? Niewygodnie spać i zrobić cokolwiek. A ja jestem człowiek strasznie wygodnicki, na łóżku wiercipięta, ciężko mi znaleźć dobrą pozycje będąc grubą, a co mówić w ciąży 😁.
2. Poród. Boli, nawet jak na poród wezmę środki przeciwbólowe, to w kółko mnie nimi karmić nie będą 🙂. Nawet jakbym miała cesarkę, to to też się musi zagoić. A ja bólu się boję strasznie.
3. Nieprzespane noce. Coś dla mnie niewyobrażalnego. Nie istnieje coś takiego dla mnie jak niespokojna noc. Nawet jak nie śpię, to się wyleguję i odpoczywam. Nie wyobrażam sobie zrywać się przez dłuższy okres czasu.
4. Płacz. Każde dziecko mniej czy więcej płacze, a czasem ciężko zrozumieć o co im chodzi. Dłużej niż chwila płaczu mnie przerasta.
5. Książki. Po prostu być muszą, muszę mieć czas na czytanie, to mnie bardzo relaksuje.
6. Zmęczenie. Nienawidzę być w kółko zmęczona. Jestem zmęczona jak się kładę spać, odpoczywam i witam z uśmiechem nowy dzień. I tu też wracamy do nieprzespanych nocy 😉. Muszę mieć kiedy wypocząć i nie może to być "raz na miesiąc".
7. Być na każde zawołanie swojego dziecka. No czułabym się za bardzo uwiązana. Dostosować szczepienia, karmienie, lekarzy, wychowanie.
8. Karmienie piersią. No ogólnie mi się to nie podoba, nie wyobrażam sobie siebie w tej roli.
9. Porządek w domu. Wkurzają mnie dziecięce zabawki u mnie w domu. Zwłaszcza w klasycznie urządzonym salonie czy jadalni. Nak przychodzą znajomi i mi to rozstawiają, to jeszcze ok, bo wiem, że zaraz zabiorą. Ale tak na stałe to sobie nie wyobrażam.
10. W kółko to samo. Co bym nie zrobiła - jest dziecko. Jadę do stajni - muszę myśleć co zrobić z dzieckiem. Jadę do miasta - kto się zajmie dzieckiem. Idę do przyjaciół - z kim zostawię dziecko.
11. Odpoczynek. Odpoczywam w ciszy i spokoju. Ale w "ukradzionym" spokoju nie odpocznę. I w kółko zastanawiać się "obudzi się? czy prześpi jeszcze trochę?", "zdążę przeczytać jeszcze stronę?". Nie, to nie dla mnie.
12. Konie. Jadę do stajni i mogę siedzieć ile chcę, nic mnie nie ogranicza. Wracam, czekają na mnie koty. Żadnych wrzasków, pisków. Raz się zdarzyło, że wróciliśmy i mama akurat miała dzwonić, bo kotu coś się stało (oko mrużył, pojechaliśmy do weta). A przy dziecku raczej nie wrócę do wesołych mruczków do głaskania, tylko przewiń, nakarm, uśpij. No jakby nie patrzeć, muszę się tym dzieckiem zająć.

Oczywiście, to moje subiektywne odczucia 😉.


1. Ciąża trwa 9 miesięcy. Pierwsze 2 zwykle o niej nie wiesz, kolejne dwa przyjmujesz ten fakt do wiadomości. Następne 2 głupio się cieszysz i czekasz aż brzuch zacznie rosnąć. Potem patrzysz z dumą (tak z dumą, bo to nie od pączków i frytek 😉 ) Po trzech miesiącach zaczynasz mieć go dość i okazuje się, że lada chwila rodzisz 😉
2. Boli, ale ten ból szybko mija. Szybciej niż przy złamanym palcu 😉
3. Zarywaliśmy noce przez jakiś rok. Na początku był haj na hormonach i nie odczuwałam zmęczenia. Później owszem. Ale od czego jest tata? Można się podzielić. Po roku wiele dzieci już przesypia całe noce.
4. Moje dziecko nigdy nie płakało z powodu kolek czy innych niewytłumaczalnych. W ogóle nie płakała tylko tak stękała, żeby zwrócić uwagę, że coś chce. Pierwszy raz solidnie zapłakała jak fiknęła z łóżka.
5. Da się czytać 🙂
6. Należy sobie przypomnieć, że ten stan nie trwa do 18 😉. Muszę Cię rozczarować zresztą, bardziej jestem zmęczona wożeniem kolejnych taczek u koni niż zabawą. Czasem człowiek ma ochotę odpocząć psychicznie, ale przy fajnym mężu to nie problem. Zabiera dziecko na kilka h z domu a Ty się relaksujesz.
7. Jak w dorosłym życiu, zawsze jesteś na czyjeś zawołanie, szefa, konia, dziecka czy Urzędu Skarbowego.
8. Są butelki i mleko modyfikowane.
9. Trzeba dziecko uczyć, żeby sprzątało zabawki, którymi się nie bawi. U nas bałagan ogranicza się do pokoju dziecka zwykle. reszta to kwestia logistyki i nie dawania wszystkich zabawek na raz.
10. Tylko kilka lat, później zaczynasz prosić by wpadło do domu na obiad, a dalej by łaskawie wracało do domu na noc 😉
11. J.w. stan przejściowy, poza tym patrz punkt 6 😉
12. W przydomówce robisz dziecku plac zabaw i idziesz do koni. Moja ostatnio 2 h obierała wiaderko cebuli gdy ja sprzątałam padok 😉

Muchozol, nie namawiam, bo to wasze decyzje, ale serio dziecko to nie tylko problemy ale też masa radości, śmiechu, dumy z kolejnych osiągnięć potomka.

escada, względy ekonomiczne rozumiem jak najbardziej. Tym bardziej, że mając swoją działalność na jakiś czas wypadasz z rynku. Dlatego u mnie pozostanie 1 dziecko. Tak samo jak rozumiem gdy kobieta nie bardzo widzi wsparcie potencjalnego taty. Gdy matka siedzi zmęczona z dzieckiem a facet po pracy idzie realizować swoje rozrywki to nie jest fer i narasta irytacja, zmęczenie itp. Mamy, które mają wsparcie i dzielą obowiązki z tatą zwykle nie narzekają.
.
Dzionka, Atea, i super! Naprawdę lubię takie podejście 🙂

Bo w dyskusjach czesto z jednej strony są duchowe matrony dla których rozmnażanie jest doświadczeniem filozoficzno-cholera wie jakim, a z drugiej głosy anty w stylu "dziecko? toż to wrogi kosmita!(i śmierdzi :hihi🙂". A ja lubię jak ktoś umie wrzucić na luz i podchodzić do normalnych spraw normalnie :kwiatek:

Bo na mój bezdzietny chłopski rozum to w życiu ciągle nas coś ogranicza, takie wyprowadzenie się z domu i konieczność zarabiania na swoje utrzymanie to konkretne ograniczenie na przykład, wizja pójścia do pracy w poniedziałek ogranicza mnie dość mocno 😉 chociaż znałam sporo ludzi co o to też jojczą, no bo niech "ktoś" im życie ogarnie, "ktoś" przypilnuje...
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
20 sierpnia 2016 13:19
A mi się wydaje, że to każdego wolny wybór 😀 i nie co się przekonywać nawzajem. Zresztą tak odpowiedzialne decyzje podejmuje się z pełną odpowiedzialnością i nikt nie umrze, jeśli jakieś małżeństwo czy też para "bez papieru"  😁, woli pozostać tylko we dwoje. I nic nikomu z nas do tego.  🤬
Bera właśnie,  o ile czasowo byłabym w stanie po porodzie pracować choć tyle by utrzymać ruch w salonie o tyle nie jestem w stanie przewidzieć jaka ciąża mi się trafi i czy będę wstanie pracować do końca.  To mnie przeraża bo sprowadzać na świat człowieka ryzykując że ten czas spowoduje brak funduszy na cokolwiek w przyszłości,  ryzykować zaczynanie od zera... Jeszcze żeby moje pieniądze nie stanowiły połowy budżetu a tak...  Jest szansa że mój tz zacznie zarabiać więcej i obaw będzie trochę mniej.  Z drugiej strony i tak będę musiała zabić swoje jedno "dziecko"  jeśli będę chciała mieć drugie.  No pat.  Taki pat co rozwiązać go może tylko wola boża 😉
Luna_s20, smutne jest to, że Ktokolwiek może myśleć, że da się kogokolwiek pokochać Świadomie. I że Nieświadome kochanie jest niefajne.
Muchozol, a to zazdrosna jesteś 😉. Bo faktycznie zwykle dziecko wchodzi na pierwszy plan. Ale to inny rodzaj miłości. Tak samo jak miłość do mamy a do męża. Oboje kocha się mocno ale nie da się tego porównać.
.
desire   Druhu nieoceniony...
07 września 2016 10:48
i nagle przez odmienne zdanie nie mam znajomej.  😵  chyba wraz z dzieckiem wypadł jej mózg.. no wkuuurza mnie to!  🙁  w szczególności, jak sie kogoś znało troche lat..  i teksty w stylu "zobaczysz jak będziesz mieć dzieci", "będzie odpowiedni facet to będzie dziecko", a z drugiej strony "ja nikogo nie namawiam przecież i nie rzucam sugestiami!"  🤔  nosz omg, nie - wcale.  🤔wirek: 🤔wirek:
.
desire, Po co Ci znajoma, która totalnie nie szanuje odmiennego zdania na jakiś jeden aspekt? 😉 mnie tam tacy znajomi niepotrzebni.
Ja tylko chce powiedziec ze to idealizowanie ciąży i tego super hiper stanu niby, to durnota.
Leci mi 2 miesiac. Czuje sie ochydnie. Bola mnie cycki, spala bym caly dzien, mdli mnie, nic mi nie smakuje, nic nie moge robic, boli mnie brzuch i sikam co 5 minut.  Na dokladke zmiennie jestem wsciekla albo becze. I boje sie dzieci bardziej niz przed... . Jak hormony tego za mnie nie zalatwia, to moje diecko bedzie mialo nieczula i  zla na los matke.
Chce zebe wrocilo moje stare zycie...  🙁 bo nie uwierze ze bedzie tak pieknie i kolorowo jak to kazdy mowi.

Na dokladke w pracy zamiast jezdzic 10 koni dziennie, to siedze i robie badania krwi zrebakow. Zasrane 8 godzin wkladania probowki do maszyny i uzupelniania kartotek... 👀  🤔wirek:
Mam doła.
Chciałabym zobaczyć kto i gdzie idealizuje w szczególności 1 trymestr  😂 To już nawet w głupich serialach pokazują, że początek ciąży to rzyganie jak kot, brak apetytu, senność itd 😉 O 3trym też na ogół się słyszy, że kobiecie ciężko, spać nie może, kręgosłup boli i sika co chwilę. Co najwyżej 2trym zyskał łatkę tego najłaskawszego... Poważnie zastanawia mnie czasem czy ludzie serio tak mało wiedzą o fizjologii, nie było ich na biologii w szkole czy naprawdę obraz macierzyństwa czerpią z okładki "Mamo to ja" w kiosku?
Idrilla
A widzisz, ja nie czerpie wiedzy z okladki " mamo to ja", ale jestem w wieku gdzie wiekszosc moich kolezanek, urodzila juz dzieci. I dla kazdej, przysiegam KAZDEJ  ciaza od poczatku do konca, byla czasem hiper przyjemnym i magicznym. Jak opowiadaja o tym to mam ochote sie porzygac. I nie pamietam zeby ktoras sie skarzyla i wkurzala na to tak jak ja. Wszystkie wrecz mialy od razu monstrualny instynkt macierzynski i wariowaly z radosci.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
07 września 2016 12:51
Ja miałam instynkt w ciąży, a po urodzeniu z każdym rokiem coraz bardziej mi przechodzi 🤣
Usłyszę jeszcze jedno "maaaamoooooo...." i podetnę sobie żyły 😵
Jak nie lubiłam dzieci tak dalej nie lubię. Nic się nie zmieniło. Nie mam nic do nich jako do ludzi, ale zdecydowanie wolę jak są te kilka metrów ode mnie i nie próbują wchodzić w interakcję.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
07 września 2016 12:54
KaNie, ja podejrzewam, że mogą po prostu tak mówić. Bo tak "wypada", bo powinny, bo nie chcą się przyznać, że było źle. Bo chcą Ci zaimponować. Nie wiem. Są kobiety, którym faktycznie ciąża daje tylko samą radosć i przyjemność, ale mnóstwo z nich przeżywa to, co Ty teraz. Strach, żal, myśli "moje życie jest skończone" są częste, zwłaszcza, jak ciąża nieplanowana. Jakoś to się potem trochę w głowie układa. Na szczęście w większości przypadków biologia robi swoje 😉
Moon   #kulistyzajebisty
07 września 2016 12:57
KaNie, a może to tylko tak na pokaz, bo wypada, hmm? ;-)

Żeby nie było, nie wiem jak to jest, sama niejednokrotnie dopisywałam się do tego wątku i dalej mój instynkt macierzyński leży gdzieś w czeluściach rowu mariańskiego, a po przeczytaniu Twojego postu, jeszcze bardziej utwierdzam się w przekonaniu - że na tę chwilę na pewno nie chcę mieć dzieci. Nie i koniec. I coraz częściej myślę, że jeśli w ogóle będziemy mieć dzieci, to z przypadkowej wpadki.

Ponieważ zaraz będą Cię tu pocieszać i mówić Ci, że przejdzie, że ciesz się życiem (wft?!) że to chwilowe, napiszę tylko: Bardzo Ci współczuję, nie wiem co czujesz, ale podejrzewam, że czułabym się tak samo podle -.-
Nawet jeśli za rok będziesz świergotać jak Twoje koleżanki i pisać w wątku o dzieciach i chwalić się pierwszymi samodzielnymi krokami - to teraz jak najbardziej masz prawo do bycia sfrustrowaną, złą i nieszczęśliwą. :przytul:
KaNie, no a widzisz, moje znajome właśnie na ciążę narzekały albo po prostu nie uważały jej za coś wyjątkowego, a każda jedna mówi, że jak się dziecko urodzi to nie będzie "tak pięknie i kolorowo", ale właśnie wręcz odwrotnie (są też plusy, ale mówię o minusach akurat w tej chwili). Więc wiesz... wszystko zależy od kręgów, w jakich kto się obraca 🙂 Dla mnie ciąża i macierzyństwo to jest orka na ugorze, ale w zamian dostajesz gigantyczną ilość bezwarunkowej miłości. Coś jakby ktoś nie pytając Cię o zgodę kazał Ci dzień w dzień po 20h kopać w kopalni złota gołymi rękami, a na koniec dał Ci te 100 milionów w złocie (no dobra, decydując się na dziecko niby jest Twoja zgoda, ale potem, jak już jesteś "wpadnięta", to co by się nie działo już Cię nikt o nic nie pyta, w sensie - czy masz ochotę opiekować się kolkującym, srającym, rzygającym dzieckiem, czy Cię boli głowa etc 😀 😀 😀 )
Ha, bo ja myślę, że to taki trend, który dotyka każdej dziedziny życia. Taki "każda sroczka swój ogonek chwali" - najczęściej w necie, na fejsbuku, bądź wśród koleżanek (zaznaczam - koleżanek). Nie można się poskarżyć - tylko trzeba rzygać tęczą i udowodnić całemu światu jaka to ze mnie Super Mama, Super Gospodyni Domowa, Super Perfekcyjna Pani Domu i ch* wi kto jeszcze. I jeszcze najlepiej piętnować otoczenie, które ma inne zdanie.
A potem postronny człowiek kątem oka ogląda posty ze zdjęciem np. czyjegoś dziecka ufajdanego czekoladą/ciastem/kij wi czym, tudzież wyczynów kulinarnych typu "kawałek pospolitego kotleta wokół którego pływa kilka smętnych ziemniaków w pospolitym jak błoto sosie". WTF, ja się pytam.   😎

Podczas kiedy większość ludzi prowadzi to swoje pospolite jak błoto życie, gdzie głowa czasem boli, gdzie ciąże to nic ciekawego i gdzie nikt nie zdobędzie gwiazd, nie zostanie prezydentem i nie wygra Kuchennych Rewolucji - i nie ma w tym niczego złego/gorszego/nudnego.
KaNie, ale teraz jest taki "trąd"! Ciąża idealna, rodzisz dziecko, które potem w wieku 5 lat zna 4 języki i sumo, a Ty niczym młoda bogini jeździsz 18 koni dziennie po 2 godziny w międzyczasie czytając Pana Tadeusza dziecku do poduszki.
Olej! To wszystko gówno prawda. Ciąża jest przesrana, macierzyństwo też. Ja rzygałam do końca ciąży, bo miałam cukrzycę ciążową.

Ale no kurna kochasz to dziecko ponad własne życie.
Zobaczysz.
Albo nie 😁

(pisałyśmy razem)
Moze macie racje ze dziewczyny tak mowia bo tak wypada.Troche sie w sumie dziwia mnie, ze ja nie rzygam tecza.
A nie rzygam. Wczoraj wylam jak glupia, bo stanelam przy biegalni dla koni i podeszla do mnie klacz. I uswiadomilam sobie, ze wszystko to do czego dazylam tyle lat i co udalo mi sie osiagnac, wlasnie przepadlo. Ze nie wsiade na konia przynajmniej rok, albo i dluzej. I ze nigdy juz nie bede jezdzcem zawodowym.
Gdybym wiedziala ze jest chociaz cien szansy na to ze zajde w ciaze, to bym sie zabezpieczala na kazdy mozliwoy sposob. Bo teraz wlasnie byl czas kiedy nie chcialam miec dziecka i calkowicie o takiej mozliwosci zapomnialam.

Prawdopodobnie bede sie cieszyla po urodzeniu. Moze nawet sie uciesze jak uslysze bicie serca tego dziecka na ktorym badaniu. Ale to nie zmienia faktu, ze moje zycie nieodwracalnie sie zmienilo i nie uczynilo mnie to szczesliwsza.

A do szalu doprowadza mnie rodzina  ktora nona stop dzwoni i pyta co jadlam, jak jem, jak sie czuje bla bla bla. Ciesze sie ze mieszkam setki kilometrów od wszystkich, bo tak przynajmniej moge sobie to przebolec w samotnosci. Moze za jakis czas uda mi sie przywyknac.

Jeszcze na dokladke wyszlo mi sie mam anemie. Mam brac zelazo, na ktore mam uczulenie  👀 😜 a to sie objawia dupogodzinami w kiblu 😉
Tak ze ten, nic tylko zachodzic w ciaze z tym wlasciwym partnerem 😉
desire   Druhu nieoceniony...
07 września 2016 13:21
Muchozol, nie, nie była ogólna dyskusja i dojrzała mamuśka strzeliła fochem, bo kto ma prawo mieć inne zdanie niż ona?!  😵 😂 🏇

San, mnie niby też nie, ale troche mi szkoda, bo znajomość wieloletnia...

KaNie,  :przytul: życze Ci żebyś mimo tego wszystkiego była w stanie się spełniać zawodowo po porodzie itp..
U mnie również instynkt podpowiada jedynie żeby od dzieci trzymać się daleko. Znajome rodzą dzieci i zachodzą w ciążę na potęgę,a ja nie mogę się nadziwić, czy się nie boją będąc tuż po studiach że ich kariera przez to stanie,zanim się rozpoczęła.
I szczerze (jestem pewna że wywoła to awanturę, trudno) jak czasami zerknę do dzieciowego wątku to tylko utwierdzam się w trzymaniu od dzieci z daleka, w szczególności po lekturze dyskusji w kontekście braku nagradzania i karania. Po prostu wyobrażam sobie stadka małych niewychowanych dzieci wszędzie.
DressageLife
Ja po lekturze dziecowego watku boje sie ze to dziecko mi potem nie ogarnie swiata 😉 Mielismy z moimTŻ czasami glupia polewke z misiòw szumisiow i innych rzeczy bez ktorych teraz dziecko nie zasnie, nie bedzie jadlo, nie wysra sie i nie urosnie 😉
Ostatnio nawet mysle o tym ze powinnam ten watek przestac czytac raz na zawsze. Bo on mi ryje beret 😉
Averis   Czarny charakter
07 września 2016 13:45
KaNie, rozumiem, że chcesz urodzić to dziecko, więc może terapia? Wcale nie jest powiedziane, że będziesz rzygać szczęściem nawet po porodzie (ile matek po planowanych ciążach ma depresję?), więc może warto omówić tę frustrację z fachowcem? Żeby nie zjadła ani Ciebie, ani dziecka? Bo wcale Ci się nie dziwię, że chce Ci się wyc. Mnie też by się chciało i nie zazdroszczę. Tym bardziej, że pewnie wszyscy wkoło gratulują, a olewają Twoje rozterki twierdząc, że jak zobaczysz dzidziusia to się zakochasz, bo oni ich znajomi tak mieli. Trzymam kciuki!
Averis
Terapia w niemieckim jezyku wpedzilaby mnie w jeszcze wiekszego dola niz mam 😉 Poza tym ja nie wierze w takie rzeczy chyba. Bo jestem z tych osob, co to musza sobie ponarzekac, cos tam w samotnosci przemielic, przebolec i potem daja rade.
A pisanie w tym watku i narzekanie mi w sumie pomaga.

Averis   Czarny charakter
07 września 2016 13:57
No chyba że tak 🙂
KaNie, a dlaczego po urodzeniu nie będziesz mogła wrócić do jeździectwa zawodowego?
KaNie Strasznie mi Ciebie żal, choć nie wiem czy chcesz to słyszeć. W ogóle Ci się nie dziwię. Sama dosłownie rzygałam tęczą nad ciążą i porodem (no cóż poradzę, że miałam prawie bezproblemowe?), ale teraz też jestem w takim momencie życia, że i mnie by strach w sercu drgnął gdybym zaszła w ciążę. W sumie aspiracje podobne - też chcę żyć z koni, głównie z jazdy i szkolenia. Tylko, że umiejętności mam zdecydowanie mniejsze niż ty 😉 No jest to taki aspekt życia, w którym ciąża "przeszkadza".

Ja z kolei słyszę "kiedy drugie?" 😉 Kiedy powiem, że teraz chcę pospełniać swoje marzenia, cele, coś tam słyszę: daj spokój, Franek potrzebuje rodzeństwa, to możesz zrobić później lalala. No... nie-jeźdźcom (albo nie-pasjonatom) jest łatwo powiedzieć. Bo nigdy nie ma lepszego momentu na naukę w jeździectwie niż teraz. Ale nie wkurzają mnie te pytania. Myślę, że ich podłoże jest niewinne, nie ma powodu się wkurzać.

Z drugiej strony wciąż twierdzę, że macierzyństwo to fajna sprawa i takie doświadczenie, które warto przeżyć. Nie każdy musi, to oczywiste (dla mnie).

Trzymam kciuki, żeby hormony szybko wzięły górę i żebyś zaczęła jednak rzygać... tęczą 😉 Może II trymestr Ci trochę odpuści. Trzymaj się.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się