Kącik WKKW

[quote author=_Gaga link=topic=815.msg2596158#msg2596158 date=1474375751]
armara, chyba w rajdach też udaje się czasem coś ugrać ? [/quote]

Eee? Ale że jak? : D W MŚ w sobotę wystartowały dwie polskie pary i jedna Polka na cudzym koniu (nie wiem, z jakiego kraju). Tylko ta ostatnia ukończyła. Rajdy w naszym kraju nawet nie raczkują, one leżą i płaczą. Jeśli masz jakieś info o polskich osiągnięciach w tej dyscyplinie, o których nie wiem, to daj znać. Serio, jeśli czegoś nie doczytałam, to będę bardzo szczęśliwa.
Btw, taki dowcipasek... MP w rajdach są na 120 km mimo, że w Regulaminie są na 160. Bo w Polsce nie ma koni na 160 km (3*). A "eliminacje" wyglądają tak, że jeśli masz konia zagranego na 2* (czyli ukończyłaś 1*, to może być nawet pierwszy rajd konia na 120), to możesz startować. : ) Więc ja się pytam, gdzie to ugrywanie. : D

EDIT: Tak, czasem zdarzy się Pani Dzikowskiej i kilku innym osobom zająć dobre miejsce. Ale o zwycięstwie za granicą przez ostatnie dwa lata słyszałam raz, w 1*.
[quote author=armara link=topic=815.msg2596119#msg2596119 date=1474372529]
choć wydaje mi się (patrząc na ilość zawodników startujących w klasach od LL do 1*), że może jest szansa na jakiś progres w tym zakresie.

I trzeba trzymać kciuki, za to. Większa ilość startujących to też większy rynek dla zawodowców (treningi, sprzedaż koni), większa szansa na sponsora.

[/quote]

Dokładnie. Dlatego uważam, że WKKW na Cavaliadzie to wspaniała rzecz dla tego sportu 🙂
Dava   kiss kiss bang bang
20 września 2016 19:00
[quote author=_Gaga link=topic=815.msg2596135#msg2596135 date=1474373743]
armara, tak czy siak więcej jest koni na 150+ niż na CIC 3*...

a w niższych klasach i 10 lat temu były tłumy... i niewielu z tamtych czasów dotrwało do 2/3 * 🙁
[/quote]

Pozwole sie nie zgodzic. Nawet ostatnio rozmawialismy o tym z wlascicielem stajni, w ktorej stoje. Owszem jacys tam ludzie jezdzili ale od 8-5 lat, a juz na pewno od 1-2 lat sytuacja sie diamentralnie zmienila. Jest duzo nowych, projesjonalnych osrodkow w calej PL, w jeden weekend, ten sam jest conajmniej kilka imprez w PL i w kazdej ponad 200koni. Nigdy tak nie bylo.
U nas czy w Jakubowicach nie przyjmuje sie czesci osob, bo nie ma czasu na przeprowadzenie wiekszej ilosci przejazdow! Na zawody uj to juz sa takie limity, ze jak tylko pojdzie o nich plota to juz robia rezerwacje hotelu i nieoficjalne zgloszenia 😉
Duzo osob jezdzi, amatorow, maly sport.
Masa jest xxx wieksza niz te 10lat temu, gdzie ludzie musieli jezdzic nie wiadomo jak daleko, aby cos przejechac. Teraz w tym samym regionie, do kilkudziesieciu km mamy kilka zawodow w miesiacu 😉

Koni na 150 plus w PL jest niewiele, moze kon Halo do nich dolaczy 😉 tak jak pisalam juz gdzies u nas w stajni sa dwa. Hart, wyjadacz i Helios, ktory jest dopiero na poczatku takich startow (braz i 9 miejsce na MP) Wg statystyk i tak jako stajnia jestesmy w jakims niewiarygodnym czubie  🤣
Ale dzieki temu, ze ten sport amatorski i ogolnie hobbistow z roku na rok  przybywa 😉 w sporcie tym 'wysokim'  tez jest lepiej. Wiecej kasy, lepsze konie, lepsi mecenasi, nagrody, generalnie wszystko...
Szkoda mi tego WKKW, najtrudniejszy sport, jestem pod niesamowitym wrazeniem zawodnikow, koni.

Mysle, ze serio nie ma co plakac, bo jest coraz lepiej :kwiatek:
Lepiej w kwestii powszechności i popularności jeździectwa,  w jej masowosci,  łatwiejszego dostępu,  ale napewno nie w konkurencji wkkw i chyba ujezdzenie też można zaliczyć,  o tyle to drugie bezpieczniejsze i zawsze będzie.  Myślę że ilość śmiertelnych wypadków w ost czasie nie służy wkkw,  i póki jest się na poziomie 1 czy 2 * i jest się młodym  to się jeździ.  Później zabawa się kończy,  z czegoś trzeba żyć,  doprowadza się konia do pewnego poziomu i się go sprzedaje,  bo klient jest raz,  a dla mnie przynajmniej zabawa w duży sport z 1-2 końmi nawet poziomu 3 to nie ma sensu.  Na Polskę byłoby to wow i tak,  ale na za granicę to nic....  kontuzja jednego,  wylamanie drugiego i już dupa....  Świat ma po 5 koni klasy 3*,  młodzi jeźdźcy zasuwaja 3*,  juniorzy jeżdżą największe imprezy...  Więksi amatorsko jeżdżący jadą badminton a my?  Nas tam dlugoooo nie będzie.
Dava   kiss kiss bang bang
20 września 2016 19:31
Pisalam w pierwszej czesci o skokach  :kwiatek:

To prawda, smiertelne wypadki nie pomagaja 🙁
Skoki kwitną myślę w pl...  Kasa jest,  konie zaczynają być.. I jeźdźcy objezdzeni,  wpuszczani na duże imprezy.
Jeździectwo a zwłaszcza skoki przeżywają prawdziwy rozkwit. To co się dzieje od 2-3 lat przerasta najśmielsze oczekiwania . Poziom sportowy oraz jakość koni zaczyna przypominać to co jest na zachodzie. Na zakupy koni do Polski przyjeżdżają zachodni jeźdźcy i kupują je za dużą kasę a Polscy jeźdźcy zaczynają startować w coraz poważniejszych imprezach.  Powoli wszystko idzie do przodu.  😉

Najlepszym tego faktem jest to że wielu działaczy odstawionych na boczny tor pod pozorem ratowania jeździectwa chce wprowadzić regulacje która da im władzę i pozwoli wrócić do gry a  na jeździectwo narzuci kaganiec .

Warto spojrzeć na to w takim aspekcie że jeździectwo rozwija się od ok 3 lat, czyli od czasu wprowadzenia Deregulacji.   🤣 🤣 🤣
Dava, wyjęłaś moje słowa z kontekstu  👀
Przecież o WKKW pisałam twierdząc jednocześnie, że w skokach widać progres... w WKKW raczej regres... zatem z czym się nie zgadzasz? 🤔

Sivrite, posząc o rajdach napisałam chyba i wstawiłam znak zapytania. W innych wątkach pisałam Ci już, że rajdy to nie moja bajka.
Wiem, że kilka lat temu Polacy ugrywali coś w rajdach. Co, na jakich dystansach, kto i w jakim kolorze mieli skarpetki - wybacz, nie wiem i raczej średnio mnie to obchodzi...
_Gaga, napisałam serio, jestem ciekawa co, jaki Polak i na jakim polskim koniu ugrał kiedykolwiek na zachodzie lub wschodzie, bo teraz już napisałaś, że "wiesz". Kiedykolwiek. Po prostu uwielbiam argumenty "ktoś coś kiedyś, ja wiem, bo jest mi to na rękę w dyskusji, że ktoś coś kiedyś. Ale więcej nie muszę wiedzieć, bo się nie interesuję". "Ktoś coś kiedyś" nie jest argumentem w żadnej dyskusji. Chciałaś udowodnić, z jakiego powodu - nie wiem, że w WKKW jest gorzej niż wszędzie indziej. Tylko nie rozumiem, czemu podpierając się jakimś tematem, a potem twierdząc, że "ja nic o tym nie wiem i nie chcę wiedzieć". : )
Jest źle wszędzie, bo zarabiamy 1/3 tego, zachód Europy i mamy ceny 3 razy takie. Chyba nie ma co się licytować, gdzie jest gorzej.

A ja, od strony laika przyznam, że zarówno ja jak i wiele osób w moim otoczeniu po prostu boi się crossu. Jest to najbardziej urazowy sport koński (niektórzy próbują kłócić się, że są to wyścigi, ale na palcach jednej ręki można policzyć wypadki w sezonie 2015 na Służewcu, w których musiała interweniować karetka, serio), więc chyba nie ma co się dziwić, że chętnych jest mniej niż w innych dyscyplinach. Mówię o jeźdźcach. A wypadkowość i kontuzyjność koni, w które wkłada się masę kasy chyba też nie pozostaje tu bez znaczenia. Polacy raczej nie mają możliwości szastania na niepewne cele.

Smok, a nie uważasz, że właśnie to sprzedawanie koni na zachód trochę zabije nasze jeździectwo? Jedyne dyscypliny, na których się trochę znam i w nich siedzę do wyścigi i rajdy. I w obu te "polskie" konie najczęściej są końmi własności zagranicznej, tylko trenowanymi w Polsce. Lub są kupione zza granicy jako dobre, po czym pozostawiają niewybitne potomstwo. Bo z 1 dobrego nie będzie tyle dobrych co z 10, które mają na zachodzie. : ) Jeśli w ogóle te konie zostają w Polsce, bo często przyjeżdżają, wygrywają i jadą dalej.
Smok, a nie uważasz, że właśnie to sprzedawanie koni na zachód trochę zabije nasze jeździectwo? Jedyne dyscypliny, na których się trochę znam i w nich siedzę do wyścigi i rajdy. I w obu te "polskie" konie najczęściej są końmi własności zagranicznej, tylko trenowanymi w Polsce. Lub są kupione zza granicy jako dobre, po czym pozostawiają niewybitne potomstwo. Bo z 1 dobrego nie będzie tyle dobrych co z 10, które mają na zachodzie. : ) Jeśli w ogóle te konie zostają w Polsce, bo często przyjeżdżają, wygrywają i jadą dalej.


Wręcz odwrotnie. Nasi jeźdźcy sprzedając drogie konie mają szansę zdobyć środki na dalsze starty a nasza hodowla oparta na zachodnich reproduktorach ma szansę zaistnieć w świecie. Znam hodowców którzy pokupowali wspaniałe matki po karierze sportowej z bardzo dobrymi rodowodami Holsztyńskimi , Hanowerskimi , Oldenburskimi , BWP , KWPN , etc.i kryją je najdroższymi ogierami z najlepszych linii. Ktoś te konie musi jeździć i ktoś je musi kupować. Ci co sprzedają swoje najlepsze konie mają możliwość szybko je zastąpić innymi , niemniej utalentowanymi  i często z naszych hodowli ( najlepsi hodowcy już współpracują z najlepszymi jeźdźcami ). To wszystko nakręca koniunkturę . To wcale nie jest tak że za nasze konie płaci się aż tak dużo mniej . Po prostu nie mamy lub mamy bardzo mało  koni wypromowanych w najwyższych konkursach na świecie np. 5*. Ale to tylko kwestia czasu. Koń który wygra 5* nie ważne skąd będzie , jego cena będzie taka sama .  😉 Ażeby móc zaistnieć na świecie zawodnik albo będzie musiał samemu zarobić kasę albo znaleźć sponsora , a tych jak wiadomo na razie nie ma . Więc nakręcajmy koniunkturę a sukcesy w hodowli i sporcie przyjdą same . 😀  Póki co wszystko idzie w dobrym kierunku.  😉
[quote author=Sivrite link=topic=815.msg2596369#msg2596369 date=1474399894]
Smok, a nie uważasz, że właśnie to sprzedawanie koni na zachód trochę zabije nasze jeździectwo? Jedyne dyscypliny, na których się trochę znam i w nich siedzę do wyścigi i rajdy. I w obu te "polskie" konie najczęściej są końmi własności zagranicznej, tylko trenowanymi w Polsce. Lub są kupione zza granicy jako dobre, po czym pozostawiają niewybitne potomstwo. Bo z 1 dobrego nie będzie tyle dobrych co z 10, które mają na zachodzie. : ) Jeśli w ogóle te konie zostają w Polsce, bo często przyjeżdżają, wygrywają i jadą dalej.


Wręcz odwrotnie. Nasi jeźdźcy sprzedając drogie konie mają szansę zdobyć środki na dalsze starty a nasza hodowla oparta na zachodnich reproduktorach ma szansę zaistnieć w świecie. Znam hodowców którzy pokupowali wspaniałe matki po karierze sportowej z bardzo dobrymi rodowodami Holsztyńskimi , Hanowerskimi , Oldenburskimi , BWP , KWPN , etc.i kryją je najdroższymi ogierami z najlepszych linii. Ktoś te konie musi jeździć i ktoś je musi kupować. Ci co sprzedają swoje najlepsze konie mają możliwość szybko je zastąpić innymi , niemniej utalentowanymi  i często z naszych hodowli ( najlepsi hodowcy już współpracują z najlepszymi jeźdźcami ). To wszystko nakręca koniunkturę . To wcale nie jest tak że za nasze konie płaci się aż tak dużo mniej . Po prostu nie mamy lub mamy bardzo mało  koni wypromowanych w najwyższych konkursach na świecie np. 5*. Ale to tylko kwestia czasu. Koń który wygra 5* nie ważne skąd będzie , jego cena będzie taka sama .  😉 Ażeby móc zaistnieć na świecie zawodnik albo będzie musiał samemu zarobić kasę albo znaleźć sponsora , a tych jak wiadomo na razie nie ma . Więc nakręcajmy koniunkturę a sukcesy w hodowli i sporcie przyjdą same . 😀  Póki co wszystko idzie w dobrym kierunku.  😉
[/quote]

Tak, ale chyba często się zdarza, że ten sprzedany koń nie jest tylko "najlepszym" danego jeźdźca, ale też praktycznie jedynym na tym poziomie w jego stajni. Niewiele właśnie dobrych koni wyścigowych (dobrych na standardy polskie) zostaje w Polsce, bo ktoś da za niego tyle, że właścicielowi nie opłaca się go nie sprzedać. A kupienie następnego i wytrenowanie dokładnie tak samo nie daje już gwarancji dobrych wyników. W żadnej dyscyplinie. Bo czasami to jest ten 1 na 1000. I nawet, jak trafi on do Polaka, to często Polaka "nie stać, żeby go zostawić", bo ktoś mu da za niego ogromną cenę. I nawet, jeśli kupi za tę kasę 3 inne, to może się zdarzyć, że żaden już nie będzie tak dobry.
Ogólnie cieszę się, że sport w naszym kraju idzie do przodu, ale uważam, że hodowla nadal stoi. Dobre konie nie zostają w kraju, tylko są sprzedawane, a na ich miejsce są kupowane kolejne, które też zostawiają u nas niewiele potomstwa. Miejmy jednak nadzieję, że skoro zaczęło nas być stać na wygrywanie, to niedługo zacznie nas być stać również na hodowanie. I na kupowanie tych koni polskiej hodowli zamiast szukanie takich samych za granicą, bo "zachodnie znaczy lepsze". : )
Sivrite, ok cofam zatem i bardzo przepraszam
Ponieważ swego czasu zrobiło się o rajdach w kraju trochę głośniej - byłam przekonana, że coś polscy zawodnicy ugrali
Nie znając szczegółów napisałam chyba , dodając znak zapytania, co podkreślam po raz ochnasty  🤔wirek:
A Ty mi zarzucasz jakąś dyskusję i szukanie dziury w całym
Serio 🤔

Wynikami powożenia zaczęłam się interesować bliżej dopiero po poznaniu Bartka Kwiatka. Chociaż wcześniej potrafiłam wymienić "oba Kwiatki" z imienia i nazwiska i to wszystko... czyli gdybym kilka lat temu napisała, że w zaprzęgach cośtam chyba dają radę, to też bym szukała dziury ee w hyrdzie?

Tak na marginesie - co do urazowości - wg opowieści weterynarzy FEI z którymi mam zaszczyt i przyjemność pracować - rajdy są najbardziej "śmiercionośną" dyscypliną jeździecką. Dla koni oczywiście.

Mam jeszcze dużą prośbę: pisz Polak, Polka i Polska poprawnie.. choćby z szacunku dla własnego pochodzenia...
Wiele z tych koni wyhodowanych w Polsce jest zapisanych do zachodnich związków  😉 Poza tym , jakość tych koni tak szybko rośnie że coraz łatwiej jest zastąpić tego najlepszego równie dobrym  tylko młodszym , zrobić i dalej startować . To tylko kwestia czasu. Śmiem zauważyć że coraz mniej jest kiepskich koni a co najwyżej są źle zrobione lub popsute , ale i tu dojedziemy do sedna , w końcu nasi się nauczą ( ci co nie umieją ).  😁 Będzie kiepski jeździec i będzie psuł konie to nie będą mu ich dawać .  😉 To wszystko wymaga czasu. Wielu naszych czołowych zawodników wyzbyło się najlepszych koni i świat się nie zawalił , jeżdżą dalej , coraz lepiej i motywuje ich to tylko do cięższej pracy. A koni ??? Koni nie brakuje . Znam przypadki że  rzekomo nierokujące konie wylatywały ze stajni znanych zachodnich jeźdźców trafiały do Polski i robiły olbrzymią karierę . Można powiedzieć że z powodu skromnych środków Polacy wykreowali się na specjalistów od trudnych spraw . 😉 To nic uwłaczającego że ktoś jest wstanie potencjalnie zrobić coś z niczego , rzekł bym odwrotnie , to sztuka która nie jest dana każdemu i tu jeźdźcy z zachodu mogli by się wiele od nas nauczyć  😁
_Gaga, rzeczywiście pogubiłam się w Polkach i Polakach, pisząc je z małej, jednak odmiany "Polski" będące przymiotnikami pisałam z małej i pisać będę, bo tak jest poprawnie. : )
Przepraszam Polaków, w tym siebie, idę poprawiać!

EDIT: Pięć "p" zabitych!
Ale zdania nie zmienię, argumenty "ja wiem, że kiedyś ktoś coś" wkurzają mnie w internecie i tak również pozostanie. Nie zarzucam Ci dyskusji i szukania dziury w całym, tylko jednego argumentu z d...

Rajdy są najbardziej śmiercionośną dyscypliną dla koni... Już POMINĄWSZY KOMPLETNIE, że w głównej mierze pisałam o jeźdźcach - tak, są. Przez arabusów, którzy zabili m. in. w sobotę prawdopodobnie najlepszą klacz na świecie. Dlatego, że w kilku krajach jest to sport narodowy i ćpa się konie na potęgę, a nie dlatego, że jest stricte urazowy. FEI też o tym wie, skoro dało całej Federacji UAE zakaz startów na rok. : )

EDIT2: Ah, i raczej pisać należy poprawnie przez ortografię, a nie szacunek, który nikomu nie należy się z racji urodzenia. : )
Smok10, koni do WKKW brakuje - na prawdę nie ma koni na poziomie...
Dresiarstwo się powoli pnie i rozwija
Skoki na prawdę coraz fajniej
A WKKW? No nie i tyle... Co nam po jednym Pawle , skoro i on konia na swoje możliwości nie ma? 🙁

Tak , to fakt , nie ważna jest treść tylko ortografia . 😵

Fakt . Dobrych koni do WKKW brakuje . Sami WKKW -iści szukają ich po świecie . One muszą spełniać tyle warunków że ciężko znaleźć talent.  🙄

Konie hoduje się z selekcją linii na Ujeżdżeniowe i Skokowe, a nie słyszałem żeby ktoś się specjalizował w hodowli koni do WKKW  🙄

To skąd Jung bierze konie? Co dałby mu sam talent gdyby nie... Sam ? hihi
Tylko on takich Samów to ma kilku w stajni - i fajnie 🙂

A koni się do WKKW nie hoduje, bo to chyba najmniej opłacalny sport ze wszystkich jeździeckich - tak mi się przynajmniej wydaje...
W skokach - nawet na regionalkach można ugrać kilka tysi, w ujeżdżeniu może nie ma cudów, ale konie za to dużo warte - można z treningu żyć (na poziomie GP). Wyścigi - u nas bez szału, ale za granicą krocie można zarobić. Rajdy? aa tu się nie znam 😉 A WKKW - lata pracy i ryzyka dla Flotki i wazonu?
No trochę fakt  🙄 Dlatego WKKW -iści dorabiają sobie na treningach skoków i Ujeżdżenia . 😉 Tyle że to trochę skoczka , trochę Ujeżdżeniowca , no nie wiem  ? Skoki na poziomie 125 cm czyli max  N1 , Ujeżdżenie na poziomie słabego C , fakt znają się na pokonywaniu przeszkód crosowych , tyleże to całkowicie nieprzydatne w skokach na parkurze. 🙄

Co do Junga , to on startuje w skokch i Ujeżdżeniu na wysokim poziomie Międzynarodowym  . To taki  typ WKKW - isty z innej bajki nie wpisujący się w ramy stereotypu  😁 Pewno to jego przepis na sukces. O jego patencie słyszałem już jak był nastoletnim chłopakiem ( Kolega był z nim w stajni i mi o nim opowiadał , zanim zrobiło się o nim głośno )  😉 Jeździł , wysokie skoki i ujeżdżenie a potem wygrywał WKKW  🤣
Smok10, w WKKW skoki do 130, ujeżdżenie po prostu - C.
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
21 września 2016 05:52
Dava, nie chcę przerywać dyskusji i w ogóle mądrze piszesz, ale po co ta wstawka o halo? Nie zabrzmiało to uprzejmie 😉
Jeździł , wysokie skoki i ujeżdżenie a potem wygrywał WKKW  🤣


Jak zwykle zmyślasz. Jung nigdy nie startował ( w przeciwieństwie do ojca) w konkursach ujeżdżeniowych a w skokach w poważniejszych konkursach zaczął startować stosunkowo niedawno, mając już renomę świetnego wukakawisty. Starty w skokach traktuje komercyjnie, robi bardzo jezdne konie i sprzedaje je za duże pieniądze bogatym klientom ze Skandynawii , USA i krajów arabskich, żeby mieć niezależność finansową.  Startują pod nimi z reguły w niższych konkursach.  Ciekawe w jakiej stajni był z Jungiem ten Twój kolega, bo Jungowie zawsze mieli swoją własną. Z wyjątkiem pewnego sympatycznego starszego pana, który pracuje tam od bardzo dawna, nie pracowali u Jungów  żadni Polacy.
Uparcie lansujesz jakąś fantastyczną teorię, że Jung to wybitny skoczek i dresażysta a wukakawista z przypadku, tymczasem jest zupełnie na odwrót, zawsze wkkw było jego największą pasją i nigdy nawet nie myślał, żeby z tego zrezygnować.
Dava   kiss kiss bang bang
21 września 2016 06:46
Mozii-> Bo mnie pusty smiech ogarnia jak ktos pisze, ze ma konia na 160, a kompletnie nie wie co to znaczy. Pozniej czytaja to inni ludzie, ktorzy wiedza tyle samo, albo jeszcze mniej i chca sie pozabijac w swoich stajniach probujac 'przygotowac prospekt' na takie wysokosci. Niby selekcja naturalna ale koni mi szkoda 😉
Niech ludzie wiedza, ze to puste gadanie i glupoty, bo koni chodzacych takie konkursy w PL mozna policzyc na palcach np. 2 rak 😉

Ja powiem szczerze, ze od odwiedzin na Festiwalu Baborowko zakochalam sie w WKKW  😍 niesamowite konie, niesamowici jezdzcy, mega mili. Cudownie bylo to obserwowac. Nabralam do tego sportu niebywalego szacunku i tym bardziej nie rozumiem dlaczego tak ciezko o sponsorow (nagrody).
To najbardziej widowiskowy sport, publicznosc szaleje. No, nie rozumiem szczerze powiedziawszy  😉
Zawodnicy sa mega otwarci, mili, gadatliwi, idealni do wywiadow, spotow itd. Itp.
Szczegolnie kibicuje kobietom w tym sporcie, maja jaja  😀iabeł:

Nie uwazam, ze w PL nie ma koni do tego sportu. Sa, niektore nadaja sie nawet na te 3*. Tylko mnie sie wydaje rozchodzi sie o ilosc pracy, ktora nalezy wlozyc w takiego konia jest niewspolmierna do zyskow (jakichkolwiek). Przekladajac na inne dyscypliny, to wkkw faktycznie kiepsko wypada.
Oczywiście że Jung jeździł też ujezdzenie,  może nie tak jak skoki,  ale bezproblemowo na wysokim poziomie
Dava, czyli Twoim zdaniem konie na 3 i 4 * są, tylko jeźdźcy leniwi? 😁
Dava   kiss kiss bang bang
21 września 2016 07:42
Trudno mówić o lenistwie jeśli Twoja praca się kompletnie nie przekłada na jakiekolwiek zyski 😉

Wkład finansowy gigantyczny, trzeba mieć go 'z prywatnej kieszeni', a urazowość największa ze wszystkich sportów. Żeby koń doszedł do poziomu nawet tych 3*, to tak jak w skokach musisz natłuc ile się da konkursów niższych, stopniowo, przez wiele lat. To jest gigantyczny nakład finansowy. Do tego obowiązkowe zawody międzynarodowe itd.
W skokach coś przy okazji kasy jeszcze możesz ugrać, wychodząc na przysłowiowe 'zero' przynajmniej za starty. W WKKW? Tak jak mówią zawodnicy, ni chu chu.
Na logikę, koń WKKW powinien być najdroższych ze wszystkich dyscyplin, a wcale tak nie jest 😉
Oczywiście że Jung jeździł też ujezdzenie,  może nie tak jak skoki,  ale bezproblemowo na wysokim poziomie


Jeździł skoki i ujeżdżenie na poziomie GP 3* . Nawet kiedyś gdzieś dawno temu wstawiałem wyniki , ale nie będę szukał. Jak ktoś chce może sobie znaleźć. Holger Hetzel nawet zakupił dla niego konie skokowe bo miał zmienić konkurencję , ale sponsorom to się nie spodobało  🙄

http://www.swiatkoni.pl/news/6578,captain-sparrow-dla-michaela-junga.html

W skokach nagrody są coraz większe bo masowość  i oglądalność bardzo rośnie  , do tego konie skokowe sprzedają się bardzo dobrze i za duże pieniądze.  😉 W sezonie w skokach Tydzień w tydzień startują setki a czasem ponad tysiąc osób w całej Polsce , w ujeżdżeniu czy WKKW kilkanaście , max kilkadziesiąt raz w miesiącu . 😉 Pewno , w skokach trudniej się przebić ,ale jak się wejdzie na odpowiedni poziom , to potem już jakoś leci . 😀
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
21 września 2016 09:07
Bo w Polsce nadal jest tak, że do wkkw trafiają w większości ( nie mówię tu o koniach naszego topu) "odpady" - które nie nadają się do ujeżdzenia (najdroższe konie), ani nie są prospektami na 150 cm w skokach, a są "za dzikie" do rekreacji w szkółce.
trochę się rusza, jakoś tam skacze, jest odważny i w miarę pancerny - i mamy idealnego w mniemaniu większości, wkkwistę.
I faktycznie - do L czy nawet P, większym czy mniejszym wysiłkiem, da się doprowadzić każdego konia. ukończy z lepszym czy gorszym wynikiem, ale ukończy.
tylko że początek sportu w wkkw to są 2*, do których docierają już nieliczne konie. a jak już docierają, to się odbijają od tych 2* i często o 3 a co dopiero 4 nie ma szans nawet marzyć.

Praca wkkwisty jest i ciężka i niewdzięczna i mało zysków z tej pracy zostaje, jeżeli w ogóle cokolwiek zostaje a nie trzeba dołożyć.
Na jednego dobrego wkkistę pracuje wielu słabszych i młodszych - których on trenuje, żeby mieć kasę na własne starty. a skąd brać na życie?
do Junga czy do Dibo stoi kolejka chętnych właścicieli koni, którzy marzą, żeby oddać je do nich w trening, więc stać ich na wybieranie perełek i nie pokazywanie się na byle czym. a jak mają perełki, to i są wyniki. jak są wyniki, są kolejni klienci. takie samo spełniające się proroctwo.
U nas zawodnik cieszy się, że ktokolwiek coś mu da i ma na czym startować, a że czasami musi rzeźbić w gó*** to już inna sprawa, ale na takim "cokolwiek" cieżko marzyć o sukcesie i chociażby wystartowaniu w Wielkim Szlemie....
W skokach w rankingu od początku 2014 do 2016 przybyło ok 70 punktujących osób w konkursach od 135 cm ( C 1 ) wzwyż . Nie wiem czy w porównywalnej randze konkursów w Ujeżdżeniu i WKKW jest tyle wszystkich razem ( w obu konkurencjach ) 🤣

Chociaż ostatnio WKKW - istka Gosia Cybulska pokazała klasę w Ujeżdżeniu , dwa medale w róznych konkurencjach Mistrzostw Polski . Koń super , dziewczyna też .  😉 Może będzie z tego Polski Jung . ( tylko ładniejszy )  😀
[quote author=crazy]
Oczywiście że Jung jeździł też ujezdzenie,  może nie tak jak skoki,  ale bezproblemowo na wysokim poziomie
[/quote]


[quote author=Smok10]
Jeździł skoki i ujeżdżenie na poziomie GP 3* . Nawet kiedyś gdzieś dawno temu wstawiałem wyniki , ale nie będę szukał.
[/quote]

Poproszę miejsce konkursu i datę bo dalej będę twierdził, ze zmyślacie
Mozii   "Spełnić własną legendę..."
21 września 2016 12:25
Znaczy, że FEI też bajki opowiada 😉
s.heykowski, a dasz wiarę, że Ingrid Klimke w ujeżdżeniu także startuje?

EDIT: http://www.fei.org/bios/Person/10005015/JUNG_Michael
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się