KOTY

efeemeryda, dzięki, poczytam co to wogóle jest :-)
Dopiszę, że kotu poza kocim katarem nic nie dolega. Ma ok 4 tygodni.
Dostal antybiotyk, plus leki do domu, odrobaczony i odpchlony tez jest.
Kupilam kocie mleko, i jak wczoraj chleptal z miski, tak dzis (moze po lekach oslabiony) je ze strzykawki tylko, zapakowany w szmaciany kokon.
Rano musialam wet wyciagnac z domu, bo pozniej musialam do pracy jechac. Kot z kupki nieszczescia, u niej zaczal po stole zabiegowym spacerowac. W powrotnej drodze w kartonie po butach zaczal szalec, a jak go wsadzilam do duzego kartonu to ruchy mu sie zrobily niezborne bardzo. Kot sie opil oparami srodka antypchelnego... W kazdym razie juz wytrzezwial. Rozdarty jest okropnie.
Ascaia masz możliwość położenia kuwety w miejscu legowiska psa a legowisko dać w jakieś inne miejsce?

Nie. Na legowisko mam jedno miejsce w domu. Co prawda suka sypia po całym domu, ale legowisko to tzw. "miejsce", co przy dużym psie jest nieodzowne.
Kuweta jest tzw. dwa kroki obok. Po drugiej stronie szafki. Dokładnie to jest tam kocio-kącik - na dole ukryta w "budzie" kuweta, z której Bura regularnie korzysta, na budzie stoją kocie miski z jedzeniem.
Układ pod względem mieszkaniowym jest idealny i nie mam jak go zmienić bez szkody dla siebie i psa.
Zamówiłam kolejne legowisko, tym razem z codury - ma nie przesiąkać...

W tym momencie mam do wykorzystania dwie rady, wykluczające się:
- za poradą safie karmić Buraska na psim legowisku (stawiać tam miseczkę kiedy daję świeże mokre, a później i tak muszę zabrać, bo suka będzie dokańczać co kot zostawi)
- szukać skutecznego odstraszacza w sprayu czyli wypracować by kota w ogóle na legowisko nie wchodziła

potrzebuję szybkiej porady: zamawiam żarcie dla kotów i chciałam temu małemu przy okazji kupić jakieś saszetki na początek. Czy ma znaczenie, że będzie zaznaczone, że dla kociąt? Bo w niektórych firmach nie ma opcji kitten.
Raczej nie, kitten najczęściej mają mniejsze kawałki po prostu. Zawsze możesz rozdziabać widelcem. W karmach w wyższych półek często nie ma podziału na kitten i adult.
Doszłam do perfekcji w podawaniu leków kotu, za wszystkie rady dziękuję bo bardzo się przydały.  Niestety nie może być zbyt różowo, kot grymasi na weterynaryjna dietę. I tu moje pytanie. Co możona podawać kotu z chorą watobą aby  nie  zaszkodziło.  Czy surowe mięso i ryby są niewskazane??  Kot za tym przepada. Weterynarz zalecił trzymanie się diety ale wiem też że głodówki są dla kotów szkodliwe.
Pusia coraz więcej zjada, tyje. Nauczyła się wskakiwać na kanapę ot tak, więcej chodzi, zaczyna miauczeć. Zaczyna się fochować i bulwersować kiedy się ją podnosi i zaburza jej błędnik. Ogólnie...coraz bardziej żywa się robi.
Aż szkoda, że znów będziemy ją operować i znów czeka nas kilka kroków w tył. Bieedny ten mój kot.
W Rossmannie są super sosiki z Winstona dla kotów niejadków. Na moje koty działa super, jak nie chcą jeść to sosik ląduje w misce i pięknie jedzą 🙂
Tunrida, mocno trzymam kciuki za Pusie, za operacje i cala reszte. Mam nadzieje ze wet poda jej najdelikatniejsza z mozliwych narkoz i wszystko skonczy sie dobrze, ona juz i tak przeszla za duzo, biedna sliczna Czarna Pumcia.
To my się przedstawimy. 🙂

Piksel, jest ze mną od przedwczoraj, to mój pierwszy kot, więc pewnie będę co chwila pytać o rady. 😡 Ma miesiąc, został uratowany (razem z rodzeństwem miał być zabity, ktoś z rodziny wyprosił, żeby pozwolić znaleźć dom). Póki co upodobał sobie łóżko, spędza tam większość czasu. Pieszczoch, ale jednocześnie rozrabiaka - ulubiona zabawka do drapania do moje ręce i palce, oprócz tego wszystko co ludzkie (kapcie, klapki), drapak średnio go interesuje póki co. Mam nadzieję, że jakoś z czasem zainteresowanie drapakiem wzrośnie. 🙂
A moja Gandzia złamała dzisiaj przednią łapkę🙁 Jest juz po operacji.
Wymiekam z tym potforrrrem
marysia no i wcale się nie dziwię 🙂 jest przeuroczy. Czekam na relację 🙂
Ja w moją Luśkę też wpadłam jak śliwka  w kompot 😉 kociaki są absolutnie fantastyczne. Chciałabym w przyszłości mieć jeszcze jednego kota, gdyby nie mąż to byłoby to już.
mils gratuluję slodkiego kociaka 🙂 ja też jestem początkującym kociarzem i jest cudownie 🙂
tunrida świetne wieści. Niech się Pusi dobrze wiedzie 🙂
jagoda1966, niestety. Nie przeżył nocy. Wczoraj po poludniu juz nie chcial jeść, karmilam go bardzo malutkimi dawkami a czesciej. On byl bardzo slaby, raz tylko chodzil, w trakcie wizyty u wet. Pozniej juz nawet ciężko bylo mu glowe utrzymac.
marysia strasznie mi przykro 🙁 tym bardziej, ze w polowie lipca moja corka przyniosla do domu podobną bidę i tez nam się nie udało, kotek nie przeżył. U nas to było prawdopodobnie zatrucie po kroplach na pasożyty. Taka była opinia wetki która to ratowała,  poprzednia, ta od kropli, kazała mi iść do kolejki z umierającym kotem ...  😤
tunrida, trzymam mocno kciuki za Pusię, mam nadzieję, że progres będzie się mimo wszystko utrzymywał.
marysia550, przykre 🙁
mils, słodki dzieciak!

Moje leniuchy:

anai śliczne pysiolki 🙂
A moja Gandzia złamała dzisiaj przednią łapkę🙁 Jest juz po operacji.

Jak ona to zrobiła...?

marysia przykro, ale zrobiłaś co mogłaś. Najważniejsze, że nie zostawiłaś kotka w potrzebie, kiedy bardzo pomocy potrzebował.
mils fajne rude, no prawie rude.  😎

anai leniuchy też super!
marysia przykro bardzo. 🙁
Bardzo wszystkim dziękuję. 🙂 Piksel jest przeuroczy, już go uwielbiam, choć to nie lada wyzwanie. W końcu to pierwszy kot. Od razu mam już pytanie. Od weta (nie naszego, ale osoby, która go odbierała z domu) było zalecenie, żeby dawać mleko, bo tym karminy był w domu. Mogę mu dorzucać też jakieś saszetki (dostaje Brit). Saszetki wcina bardzo chętnie, pierwsze to po obudzeniu, to zawsze leci do miski, w której dostaje mięsko. Zauważyłam natomiast, że ma lekką biegunkę. Pytanie czy odstawić mleko, czy saszetki? Czy co w ogóle zmienić?
Ja bym odstawiła mleko i zobaczyła, co się dzieje z kupami. Saszetki jak i mleko to jedzenie, w sumie chyba nie potrzebuje, aż takiego dogadzania?
anai- ten z białą krawatką to chyba nieźle wagowo wychodzi? Też mam takiego 🙂

Mój mąż oponowal juz na drugiego kota. Ale jakos go przekonalysmy, najpierw do kota na podworku, pozniej w domu. Ale o trzecim juz w ogole mowy nie było. Jednak słowa zlego nie powiedział. Tak, nie zawiodlam sie na nim. Dzis tez mnie pocieszeszal, ze lepiej ze kot w spokoju odszedl w domu niz pod plotem. Ja pocieszam córkę moją, choc tez mi ciężko. Córka wymyslila ze skoro juz mamy wszystko dla malego kotka, to moze wezmiemy jakiegos ze schroniska 🙂 ale wolę to zawiezc pani, ktora sie opiekuje bezdomniakami. Pewnie jeszcze jakis mi stanie na drodze (tfu, byleby nie doslownie).
Maluda nie mam pojęcia jak to się stało. Wróciłam do domu a kot na trzech łapach. Złamana wisiała bezwladnie. Od razu pojechałam do weterynarza. Niestety była konieczna operacja, bo nie zakładają gipsu kotom.
Na szczęście wszystko jest juz ok. Gandzia dzielnie wszystko zniosła. Chociaz na początku badania lekarz musial zalozyc długie, skórzane rękawice.
Przedstawiam wam Perełkę. Kotka z ogrodu rodziców, pojawiała się na jedzenie od paru lat, wygląda na to, że poza ogród nie wychodzi, zamieszkała na krześle na tarasie, ma tam legowisko, miseczki, chodzi po ogrodzie sobie, opala się. Będę namawiać rodziców by ją na zimę do domu wzięli. Raz jak babcia ją wpuściła do domu moich rodziców, to pochodziła i wróciła na dwór, ale boję się, czy w zimie sobie poradzi. Dopiero od niedawna jest taka jak na filmiku. Nie słychać tego, ale mruczała, traktor pierwsza klasa 😁

Śliczna i milutka  🙂 Jak przychodzi od kilku lat to i w mrozy sobie poradzi. A można ją już teraz próbować karmić w domu. Najlepiej najpierw przy otwartych drzwiach/oknie. Jak się zorientuje, że w domu cieplutko i miło to jest duża szansa, że sama zacznie przychodzić.
Moim zdaniem była czyjaś, zadbana była i jest. Zamieszkała na tarasie rodziców jakieś 2-3 miesiące temu. Rodzice nie mogą zostawiać na stałe otwartych okien czy drzwi, mają dwa swoje koty, nie wychodzące poza epizodami gdy pod nadzorem wychodzą na taras i do kocimiętki w ogrodzie. Młodsza ma epizody, że podczas tych spacerów "ucieka" na ogród i nie pozwala się złapać, więc takie coś nie wchodzi w grę.
Postawcie jej budkę, powinna załatwić sprawę.
A co z innymi rezydentami? Przychodzą na jedzenie, a jak któryś budkę zaanektuje? Przydałaby sie też druga budka dla bidy zwanej "Brudasem" (bo brudny, utytłany strasznie), widać że kotek bezdomny, ale się odpasł na Butchersie mokrym (tylko on go dostaje), też od paru lat przychodzi.
Aaaa! 🙁 3 dni spokoju i przed chwilą znowu sik na legowisko...
A dawałam jej tam każdy mokry posiłek przez ten czas, podłożyłam koci kocyk za radą znajomej (jak będzie czuć już swój zapach to nie będzie znaczyć), no i d... zbita. To bardzo, bardzo niefajne! 🙁
A co z innymi rezydentami? Przychodzą na jedzenie, a jak któryś budkę zaanektuje? Przydałaby sie też druga budka dla bidy zwanej "Brudasem" (bo brudny, utytłany strasznie), widać że kotek bezdomny, ale się odpasł na Butchersie mokrym (tylko on go dostaje), też od paru lat przychodzi.


Nie wiedziałam, że bytuje tam więcej kotów... Cóż, jeżeli chcielibyście zrobić budki to fakt, więcej a nie mniej. Tyle że, ile?

Maluda nie mam pojęcia jak to się stało. Wróciłam do domu a kot na trzech łapach. Złamana wisiała bezwladnie. Od razu pojechałam do weterynarza. Niestety była konieczna operacja, bo nie zakładają gipsu kotom.
Na szczęście wszystko jest juz ok. Gandzia dzielnie wszystko zniosła. Chociaz na początku badania lekarz musial zalozyc długie, skórzane rękawice.

Może źle zeskoczyła z półki czy szafy?
Dzisiaj my do weta 🙁 Moje futro na trzech łapach. Zaczęło się już w tamtym tygodniu, kulała i i miała rankę (miedzy nadgarstkiem a łokciem). Byliśmy u weta, obstawiał że kuleje od tego. Dostała antybiotyk, żeby nie wdało się zakażenie po 3 dniach powtórzony, dziś nie staje na łapie. obstawiam łokieć/bark(??) do przodu rusza troszkę, w bok już nie 🙁 przy dotyku boli. Mam nadzieje że nie żadne złamanie/pęknięcie
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się