Nic mi nie wychodzi!!! czyli dla "zdołowanych"

Ja to chociaż nie mam rodziny na utrzymaniu - ale w sumie to.zwierzaki pochłaniają najwięcej zasobów, obecnie na kota wydalam więcej niż ostatnio na konie... Na szczęście juz zdrowieje. Ale oczywiście one jak chorują to grupowo, jeden za drugim albo na raz, zeby pańcia nie miała za lekko... 😉
branka, nic nie mów, pies rozwalił sobie łapę, koniowi wróciła flegmona, kot jest na stałym leczeniu.... Boję się kartę u weta do płacenia wyciągać. I to tak serio, że nie przejdzie kolejny raz...
No nie, znowu flegmona? 🙁
Mi się jeden kot załatwił od pcheł, jakaś badziewna choroba przez nie przenoszona  😵 (jeszcze ciekawe jakim cudem jak on ma non stop kropelki i od wielu tygodni nie mial ani jednej pchly... Ale widocznie wystarczylo ze cos na niego wskoczylo i zeskoczylo). drugi miał coś z żołądkiem, było podejrzenie że to trzustka więc trzeba było zrobić porządną diagnostyke, niby wyszło że zdrowy, ale jeszcze jestem czujna, bo dziwne miał te objawy i nie wydaje mi się taki całkiem 100%. Mam podejrzenie, że stołuje sie gdzieś u sąsiadów więc chwilowo go nie wypuszczam a sąsiadów edukuje, żeby nie karmili moich kotów... O koniach się nie wypowiadam, bo moje wypowiadanie się o ich zdrowiu zawsze kończy się kulawiznami itd.
Jeszcze muszę w końcu sprzęgło wymienić, ciągle z tym zwlekam i pan mechanik mnie już nastraszył, że w końcu to będe mieć skrzynie biegów do roboty i będe płakać, że nie zrobiłam tego sprzegła od razu... i wszystko mi się psuje w domu - to pralka, to wc, to lodówka...  nawet świetlówka i filtr w akwarium postanowiły wysiąść akurat teraz 😵 w tym tygodniu spaliłam też czajnik a koty zbiły kilka kubków, talerzy i cukierniczke (biegały za motylkiem i zrzuciły suszarkę z naczyniami....nic tylko ubić!).  Niedługo mi żyrandol na łeb spadnie  😁

No ale nic, pozostaje dobrej myśli, że wrzesień będzie lepszy, bo są przesłanki ku temu. I w sumie to humor mam dobry, po prostu jestem zmęczona, że ciągle coś.
mils   ig: milen.ju
30 sierpnia 2016 20:59
Mnie w sumie dół trzyma od początku wakacji... W trakcie roku, w obcym mieście nie było tak źle, bo wiadomo, niewiele człowiek ogarnia. Ale teraz mnie już trzyma na całego. Prawie nic w wakacje nie jeździłam. Wsiadłam może z kilka razy. W trakcie roku akademickiego to samo. Za miesiąc znowu wyjadę na 9 miesięcy i wiem, że pewnie nie pojeżdżę porządnie wcale albo prawie wcale. Smutno mi cholernie. Jeszcze ostatnio dookoła widzę sporo sytuacji, że są konie w dobrych, wcale nie tanich stajniach. Właściciele płacą i w sumie mają konia gdzieś albo są za daleko, żeby się koniem zajmować. Siedzę wieczorami w pokoju i śmiechem-żartem pytam się w duchu: "czemu nikogo takiego nie znam, kto mógłby mi konia tak dać do jazdy, w końcu mogłabym się fajnie rozwijać". 😁 No, ale takie cuda to raczej w bajkach w moim przypadku. Boję się tego roku pod tym względem. Boję się, że moje przypuszczenia się sprawdzą  i dół będzie mnie trzymał dłuuugo.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 sierpnia 2016 21:04
mils, napisałaś na fejsbuku czy ktoś z Twoich znajomych nie zna? Albo w odpowiednim temacie na volcie?
Mils a jak ten "ktos" ma cie znalezc? Domyślić sie ze chętnie zajmiesz sie jego koniem pod jego nieobecność? Rozpuść wici, popytaj kogokolwiek, wrzuć ogłoszenie do Internetu. Jestem w podobnej sytuacji, mam malo znajomości, barierę jezykowa i permanentny brak sily i czasu. Ale wiem ze jak nie znajdę jakiegoś ogona do opieki i jazdy to oszaleje. Mam juz 3 propozycje a nawet nie mam kiedy pojechać sie przedstawic  😁
mils   ig: milen.ju
30 sierpnia 2016 21:07
Strzyga na fb jak najbardziej. 😉 Na volcie nie pisałam, bo do głowy by mi w sumie nie przyszło, że ktoś nie dość że by dał komuś konia do jazdy i za niego płacił (chociaż część kosztów), to do tego obcej osobie... 😡 No i nie wiem, który wątek jest taki, o dzierżawie?
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
30 sierpnia 2016 21:07
mils, wątek regionalny.
Strzyga na fb jak najbardziej. 😉 Na volcie nie pisałam, bo do głowy by mi w sumie nie przyszło, że ktoś nie dość że by dał komuś konia do jazdy i za niego płacił (chociaż część kosztów), to do tego obcej osobie... 😡 No i nie wiem, który wątek jest taki, o dzierżawie?


A tonie jest normalna forma że ludzie którzy np : hodują konie dają innym do jazdy i jeszcze za to płacą  🙄
mils   ig: milen.ju
30 sierpnia 2016 21:54
Smok10 nie spotkałam się z sytuacją, żeby dawali amatorom z raptem III klasą. 🙂
Zależy jakiego konia byś chciała. Ale jak nie jakąś top furę, to naprawdę jest sporo ludzi szukających koni do objeżdzania 😉 a jak jeździsz głównie Ty a właściciel raz na sto lat, to nawet jak mało ciekawy koń to coś można urzeźbić. A przy okazji coś zarobić 😉
Smok10 nie spotkałam się z sytuacją, żeby dawali amatorom z raptem III klasą. 🙂


Na bezrybiu i rak ryba  😁 Wszystko zależy co kto ma i czego chce
mils   ig: milen.ju
30 sierpnia 2016 23:49
Ech, odnoszę teraz wrażenie, że widzę inny świat. 😁 U mnie to nawet i surowe konie się bierze w  dzierżawę, żeby takiego młodziaka komuś zrobić. Dziękuję, trochę nadziei we mnie wstąpiło, odezwę się w wątku regionalnym miasta, w którym studiuję.
mils, będę nieco brutalna, ale...
Pytanie czy nie masz zbyt dużych oczekiwań. Ok, to dla mnie zupełnie normalne, że szuka się konia do jazdy na zasadzie współdzierżawy czy nawet opieki nad koniem, którego właściciel ma mało czasu. I wtedy układ, że jeździsz za darmo jest logiczny, bo wyświadczasz komuś taką samą przysługę, jak on Tobie. No ale w moim odczuciu tak to się da w sytuacji kiedy po prostu chcesz mieć kontakt z końmi, pobyć w stajni, pojeździć rekreacyjnie, itd. Natomiast wydaje mi się z Twoim wpisów, że dla Ciebie rekreacja - pojeździć z trzech chodach, jakieś drągi, może jakieś mini podskoki, może jakieś porzeźbienie elementów ujeżdżeniowych ale wszystko bez spiny, bez wielkich planów - że dla Ciebie to mało. A jednak jeśli chce się trenować to już Twoje ambicje są większą potrzebą niż czyjeś potrzeby na pomoc przy koniu. A za realizację potrzeb się niestety płaci. Jak pojawiasz się w nowym miejscu to nikt Ci surowego konia ot tak nie powierzy do zrobienia, nie da Ci pełnej odpowiedzialności i swobody samodzielnego działania. To nic dziwnego. A znowu za jazdę na koniu już sporo umiejącym po prostu trzeba zapłacić.
 
mils   ig: milen.ju
31 sierpnia 2016 10:56
Ascaia dlatego w moim pierwszym poście napisałam, że takie rzeczy to w bajkach w moim przypadku. Zdaję sobie z tego wszystkiego sprawę, stąd dół. Absolutnie brutalna jesteś, to zdrowy rozsądek. 🙂
A ja spotkałam się z tym, że dają amatorom konie.
Miałam 3 na takim warunku. Właściciel przywozi konia, opłaca pensjonat a ja sobie na nim jeżdżę , użytkuje. Nic nie dopłacając. Dwa konie miałam u siebie więc pieniądze szły do kieszeni. Dwa konie 16 letnie od których mogłam się uczyć i jeden do nauczenia wszystkiego.
Kwestia chęci, opinii ludzi i zaangażowania.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
31 sierpnia 2016 17:37
Mils, a może zle podeszłaś do szukania? Ogłoszenia to czasami za mało, nikomu obcemu z ogłoszenia nie dałabym swojego konia, juz wolę, żeby się obijał 😉 ja bym tutaj obstawiała bardziej polecenie przez znajoma osobę, która poręczy, ze Cię zna, dobrze jeździsz i mogłabyś sie zająć. Dużo jest niestety koni, które stoją, bo właściciel nie ma czasu, a nie chce wydawać pieniędzy, żeby ktoś go jeździł.
O tym mówię by szukać nie telefonicznie, internetowo tylko samemu pojeździć popytać. A jak nie wiesz gdzie to najszybciej, poprzez ludzi.
Klątwa mnie (i moje zwierzaki) dopadła ... Aż się boję co jeszcze ... Po jesienno/zimowym kolanie na wiosnę "popsuł" mi się kręgosłup, teraz powtórka ... Psy mają infekcję uszu a kobyła się podbiła ... właśnie przestała kuleć wczoraj ... a dzisiaj z pastwiska wróciła na trzech nogach ... Chyba się prały ... A na moim zadupiu wetów, którzy by przyjechali do koni właściwie nie ma ... Mam już dość ... Potrzebuję trzech miesięcy (przynajmniej) bez odwiedzania medyków specjalności wszelakiej ...
Też czasami miewam gorszy okres, gdzie rzuciłabym wszystko w pieruny jasne i najchętniej uciekła z kraju, ale nie mogę. Zaciskam szczęki i idę dalej, bo muszę. Czasami nie chce, ale się zmuszam, bo wmawiam sobie, że na końcu będzie lepiej. Niestety, przychodzi taki czas, że trzeba się czasem kopnąć w dupę. Inaczej wszystko by się rozlazło...
Mi też dovrze szło finansowo i jeździecko. A teraz z kasą krucho, pracować mogę niewiele przez uszkodzone plecy, kon tez się rozsypal... I wakacje tez juz odwołane niestety 🙁


Tak żeby powiało optymizmem.. Może wiele mi nie wychodzi ale jestem w drodze na wakacje  🏇
A ja pojechalam w końcu na drugi koniec miasta obejrzeć konia na którym mogłabym sie powozić a tu dupa - akurat okulal  😁 W dodatku to grubiutki rekreant który chodzi głównie w bryczce.
Liczę jednak na to ze szybko znajdę cos konkretnego a na tym będę sobie jeździć do lasu. Stajnia tez wygląda slabiutko, jest tam 40 koni, mala hala z nierównym podlozem, obornikiem w samym centrum, ale za to z solarium w dobudowanej szopie.
Ciężko mi się przestawić po pracy w bardzo profi stajni, dokladnie od takiego syfiku chciałam sie wyrwać a tu znowu. Chyba przeznaczenie.  😜 Nie ma co, zaciskamy żeby i jedziemy dalej. Przynajmniej cos się ruszylo w temacie.
Kumpela jechała oglądać konie na sprzedaż z Sopotu pod Poznań gdzieś. Na miejscu okazało się, że konie może obejrzeć tylko w boksach, bo "pada i nie wyprowadzimy ich na zewnątrz, mogą się pośliznąć na mokrym". To tak a propos zmarnowanych podróży...
A miejsce znane?
Pod Poznaniem to gdzieś w moich okolicach...
escada - super 🙂 ja też od środy wyjeżdżam, do Wloch (na tydzień, potem jadęna ślub przyjaciół), do konca myślałam ze sie nie uda ale ostatni tydzień sierpnia byl dobry finansowo i mnie uratował, choc ledwo żyje... Ale juz nawet się nie wkurzam na dzikie godziny pracy, juz mi wszystko jedno bo mam cale 10 dni urlopu z 1-dniowa przerwa na ochawtowce ktore by nie dotrwały terminów, ale to tak czy tak 10 dni luzu z krótką przerwa🙂 daaawno tak nie miałam. A juz powiem szczerze, ze bylam tak zmęczona ze zaczelam sie robic nie mila dla koni bez powodu. Także czas najwyższy odpocząć i to porządnie....
madmaddie   Życie to jednak strata jest
02 października 2016 21:59
Aj, nie spodziewałabym się, że taki post napiszę, ale czy jest ktoś, kto chciałby chwilę czasu poświęcić i spojrzeć chłodnym okiem na moje dylematy?
busch   Mad god's blessing.
02 października 2016 21:59
madmaddie, wśród znajomych znana jestem z chłodnego oka, więc wal jeśli chcesz 😉.
ku..a, ku..a, ku..a
Po 15 latach przerwy wracam do starego hobby, szykuje się od kilku miesięcy. Wyjazd w piątek a ja walczę z uchem. Dzisiaj ibuprom max działa już tylko 3h i jest coraz gorzej
ogurek olej rycynowy działa cuda 😉
a antybiotyk? Nie będzie dobrym wyjściem?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się