Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
06 października 2016 09:23
O wlasnie! Jakby ktos mial ochote, to moja chatka stoi otworem :-)  Domowe wypieki owszem- prosze zabrac ze soba 😁

nerechta, oj tak, bez tego zapene bylabym samotna matks z jednym dzieckiem ;-)

Dobra, dzieci wrzucilam w wozek i spia w stodole. Biore sie za widly ;-)  Milego dnia dziewczyny!
szafirowa, też myślę, że byś źle skończyła zostając w tym bloku. Super, że się odważyliście na rewolucję.

ash, pokaż kurteczkę! Rzeczy dla chłopców są w ogóle często piękne. Koleżanka kupiła ostatnio2 kurteczki dla takiego malucha jak Sara w Zarze no i nie mogłam się napatrzeć jakie cuda 🙂

Obawiam się, że miesiąc miodowy mojego urlopu macierzyńskiego dobiega końca wraz ze zmianą pogody. Przecież ja spędziłam jakieś 4 miesiące siedząc w kawianiach/na kocykach pijąc kawki i jedząc torty bezowe 😁 Dziecko miało zajęcie, ciągle coś się działo i nawet nie miała kiedy jęczeć. A teraz? Leje całe dnie, zimno, nie ma gdzie tego dziecka wyjąć z wózka i położyć... Słabo słabo... Dobrze, że jest Mery 😉

Moja bratowa ma termin na za 2 dni i nic się nie dzieje! A Oskara urodziła tydzień przed terminem. Wszyscy siedzimy jak na bombie już 🙂
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 października 2016 09:43
To prawda z ubrankami - też ostatnio nakupiłam Kalinie chłopackich spodni.
I prawda z pogodą. Masakra. Kalina nie chce wyjść, a musimy z psem. Więc idę sobie ja, pies, parasol, a na mnie w nosidle Kaliszonek ze... swoją parasolką. Oczywiście w Maszę. I oczywiście rozłożoną. Muszę wyglądać jak juczny osiołek...
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
06 października 2016 10:20
maleństwo, Ty się ciesz, że na chce być w nosidle. Dla Hani odkąd zaczęła chodzić nie istnieją zadne wózki,  nosidla itp.
Pogoda fatalna. U nas leje bez przerwy od poniedziałku.  Naprawdę nie było nawet 5 min bez deszczu. Czekam, aż młoda zasnie, żeby biedne konie zamknąć w stajni, bo widać że szczęśliwe nie są.  Z dzieckiem w tą ulewe wychodzić nie chcę,  a w tym tygodniu ostatecznie pożegnała się z kojcem i nie usiedzi w nim już nawet 3 min. wylazi natychmiast.  Czeka mnie ciężka zima 😵
Kurczak, mam ten sam problem... muszę iść do koni, a moje dziecko jęczy jak je tylko odłożę na matę/bujak/łóżeczko... Do tej pory "chodziła" ze mną w wózku, ale leje 🙁 A pod folią nic nie będzie widzieć i też będzie jęczeć 🙁
Kurczak Jeśi to Cię pocieszy to mój Stasiek odkąd nauczył się porządnie przemieszczać tj. od 7-8 miesiąca nie uznawał żadnego skrępowania, ani kojca, ani chust, czasami po wielkich pertraktacjach siada na wózek. Rośnie mi charakterek, oby nie wdał się we mnie bo będziemy mieli przechlapane;/

p.s. korzystam z chwili... od godziny synowie śpią  😎
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 października 2016 11:34
Kurczak, no ja się bardzo cieszę! Dzięki temu cały wrzesień mogłam dzień w dzień razem z nią wyprowadzać konia rekonwalescenta na trawę... Na szczęście ona kocha być u mnie na rękach. Wózek też dawno odrzuciła. Bez tego pies by chyba musiał sikać na balkonie...
Ech. Zajęcia świetlicowe. Już były grane bańmi mydlane, pieczątki, obecnie smaruje pudło kartonowe farbami w tubkach. A potem, widzę, będzie konieczna kąpiel :p Na jutro zaprosiłam koleżankę z trzylatką, to chociaż poszaleją...
maleństwo, a nie myślałaś żeby wysłać Kalinkę do żłóbka/przedszkola? Może by się jej spodobało, skoro ona taki wulkan energii 🙂 Mi już sen z powiek spędza wizja pt. "co po lutym 2017" :/
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 października 2016 11:44
Nie stać mnie na to na razie 😉 Pewnie za rok już pójdzie, ale na razie musiałabym ją posłać prywatnie, a "to se ne da". Jak się przeprowadzimy, powinna się bez problemu dostać do wiejskiego.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
06 października 2016 12:55
nada, to jeszcze gorzej...
maleństwo, na rękach to i moja uwielbia ale tylko na rekach.
ash   Sukces jest koloru blond....
06 października 2016 13:16
Dzionka, łącze się w bólu, bo ja tez uskutecznialam ciągły trawing i kawking. Relax na maxa a i dziecko się wyszalalo. Od wtorku siedzimy w domu i oboje wariujemy! Serio, kończą mi się pomysły!
Byliśmy na szczepieniu dzis i o dziwo nikt nawet sie ni skrzywił ze nadal nie chce zaszczepić MMR. Szacun!
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 października 2016 13:27
Pozostaje kawking w lokalu z kącikiem dla dzieci. My czasami korzystamy, ileż można siedzieć w domu. Niestety, nie każdy lokal takim czymś dysponuje, a jak już, to zazwyczaj ogranicza się to do kolorowanek i połamanych kredek.
szafirowa, Ty to jakiś cyborg jesteś  😜

maleństwo, a mnie cały czas chodzi pies po głowie, powiedz mi, że to bardzo zły pomysł!

Dzionka, ale super z tym kinem  😀 Zazdro!

Przyłączam się to klubu nienawidzących jesieni, deszczu i zimna. Na głowę można dostać. Wybrałyśmy się na tramwajową wycieczkę do sklepu i masakra - na zewnątrz zimno, w środku można się ugotować, jak żyć? 😵

A, zrobiliśmy małe zakupy na tą pogodę - tylko chłopięce kolory  😀iabeł:
maleństwo   I'll love you till the end of time...
06 października 2016 14:26
Lotnaa, no wiesz, u nas poies był parę lat przed dzieckiem, nie ma wyboru 😉. Ma swoje zalety i wady. Dziecko ją kocha, tuli, prowadza na smyczy, uczy się obsługi i obchodzenia się ze zwierzakami. A wady - nie każdy lubi jak mu dziecko raczkuje w dywanie z sierści. No i spacery - z jednej strony fajnie, bo masz codziennie dziecko choć chwilę na dworze, a z drugiej - czasem to jest o jednego psa lub jeden wózek za dużo. Albo kończysz niosąc dziecko, w drugiej ręce wózek z lalką, a na smyczy pies, który właśnie robi kupę i musisz sprzątać 😉 Wiele razy klęłam na ten mój tandemik Kalina - Lee. Zapewne łatwiej jak masz dom i ogród (nie pamiętam, jak u Was).
No właśnie. U nas ani dom, ani ogród (chociaż las o 100m dalej). Nawet w umowie najmu mamy chyba zakaz zwierząt, musielibyśmy negocjować. Nie wspominając już o tym, że za rok-dwa będziemy musieli zmienić mieszkanie, a i bez zwierzaka w inwentarzu trudno coś znaleźć. No i samochód przy jakiś podróżach zapakowany na full, a na większy za bardzo nas nie stać. No i kiedyś do pracy bym chciała pójść. Ogólnie lista na nie jest strasznie długa, a mnie wciąż kusi  🤔wirek:
Lotnaa daj narazie spokoj, chcesz zwalic sobie na glowe kolejny obowiazek? Na poczatku pies wymaga duzo uwagi i nauki, do tego warunki + wynajmowanie mieszkan jak mowisz, ze zwierzeciem ciezko. To tak "obuchem w leb" no chyba ze kolejne "dziecko" w tym momencie by Cie ucieszylo  😁

Bylam wlasnie u dermatologa i wyjsc z podziwu nie moge. Pani zapisala Idze krem ichtiolowy z tlenkiem cynku (przy wysuszonej atopowej skorze!) ktora kosztuje 50 zl za 75 ml 😉 A zeby bylo weselej sama masc ichtiolowa - 3 zl, sama cynkowa podobnie. Dlaczego nie zostalam farmaceuta albo jakims producentem lekow?  🙄  🙂 Jeszcze jakis krem do zrobienia w aptece zapisala, bardzo jestem ciekawa wyceny. Odplatnosc oczywiscie 100%.
Wiem wiem, logika aż krzyczy, że to bardzo zły pomysł...

Oszaleję przez tą pogodę! A to przecież dopiero początek  😵
Lotnaa z tego co piszesz - darowałabym sobie przynajmniej na jakiś czas marzenia o psie.
Nie że całkowicie zrezygnowała, ale przesunęła. Sama chcę mieć kiedyś pieska, ale b.dużo podróżuję i wiem, ze to jeszcze nie ten czas. Moi rodzice pierwsze zwierzę sprawili sobie, gdy ja z moim bratem byliśmy w wieku 4 i 5 lat.
Co do kawiarni/knajpek z kącikiem dla dzieci to fakt, ciężko o porządny kącik. Szczególnie dla takich niechodzących, nierysujących 🙂 Ale byłam ostatnio w knajpie z super kącikiem właśnie - mata piankowa na podłodze, zabawki dla maluchów, no czad! Rzuciłyśmy z koleżankami dzieci na tą matę i spokojnie zjadłyśmy burgery i wypiłyśmy kawkę.
efka to chyba w Twojej okolicy, na Głębockiej 🙂

Cuda cuda u nas. Wczoraj Sara "sama" zasnęła, tzn. przytuliła się do mnie na łóżku i padła! A dziś po 20 minutach zabawy wzięła kotleta i wsadziła do buźki. Małe rzeczy a cieszą.
Kurka, dziewczyny z miasta, macie przynajmniej jakąś szansę na knajpę z kącikiem dla malucha. U mnie plac zabaw jest na terenie szkoły (nie ma nawet huśtawki), ale zamykany jest na klucz o 13.30  😎

Dzisiaj, wykorzystałam pogodę na maxa. Zaopatrzona w elektroniczną nianię z młodym bawiliśmy się na dworze ze 3 godziny. Normalnie szaleństwo  😅 Cały czas biegł za mną krzycząc "mamoo, mamooo" i łapał mnie za rękę "mamo oooć" żeby mi coś pokazać. Cieszyłam się jak dziecko bo końcówkę ciąży spędzał u dziadków, później narodziny młodego i Staś nie miał mnie tyle ile zawsze.

Zdałabym relację z nowych słów, ale Stasiek mówi już na serio wszystko. Teraz czekam aż zacznie składać te słowa do kupy.
amnestia, masz 100% racji, ale kurcze, ja calutkie życie spędziłam ze zwierzętami, teraz mam z nimi zerowy kontakt i strasznie mi tego brakuje.

szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
07 października 2016 18:42
Lotnaa, a kot jakis fajny? Wiesz co mnie powstrzymywalo przed psem w bloku w analogicznej do Twojej sytuacji? A co jak meza nie ma, pies chce siku a dziecko ma 40 stopni goraczki?
A wiecie, że odkąd mam dziecko zupełnie przeszła mi ochota na psa? Nie wyrobiłabym logistycznie. Już teraz płakać mi się chce jak upycham zabłocony wózek rozłożony na części do samochodu, Sara płacze odłożona na chwilę do fotelika samochodowego a jeszcze mam do wzięcia torbę od wózka i jakieś zakupy i zatachanie wszystkiego na 3 piętro. Jeszcze pies? Chyba by mnie już do końca szlag trafił.
No na Waszym miejscu rzeczywiście pies chyba byłby ostatnią rzeczą o której bym pomyślała. Mam kota, psa i dwójkę małych dzieci, ale przeprowadziłam się na wieś więc w sumie nie muszę tachać dwójki dzieci i zwierzyńca. Nawet sobie tego nie wyobrażam  🤔

Szybkie pytanie z serii tych, co pewnie padały kilkadziesiąt razy, ale mnie nie dotyczyły więc czytałam i zapominałam. Co można kupić na prezent dla dwulatka? Najachętniej wyrobiłabym się w 150 zł.
Dzionka , widziałam Dzionka sprzedaż , czyli jednak trudno pogodzić macierzyństwo z pasja ? Czy po poprostu sie wypaliłaś ? Kurcze tak sie pocieszałam tutaj niektórymi mamami amazonkami , ze da sie pogodzić a widzę w sumie , ze jednak większość rezygnuje
Misiu, ja spokojnie mam kiedy do niego jeździć, ale szczerze mówiąc - szukam wymówek i nie jadę. Wypaliłam się chyba, wolę ten czas spędzić inaczej. I planuję drugie dziecko, więc znów 1,5 roku przerwy, demotywuje mnie to... No i Dzionek nie jest koniem rodzinnym, ma jednak spory temperament, więc myślę o kupnie mniejszego (bo on wysoki) i spokojniejszego konia jak dzieci podrosną.

nada, no powiem Ci, że masakra, już odliczam dni do przeprowadzki, właśnie ze względu na te uwalone w błocie koła od wózka teraz, które ZAWSZE muszę dotknąć mi jakoś do kurtki czy spodni jak ładuję stelaż do bagaznika grrrr. A dla dwulatka rowerek dwukołowy np? Albo taki jeżdżący motor, Oskar ma taki policyjny i uwielbia 🙂
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
07 października 2016 20:12
Dzionka, W mojej starej okolicy 😉 bo ja teraz od ponad dwóch lat funkcjonuję już poza Wawą w Grodzisku Maz 🙂
nada - A może Lego? Mój szaleje za zestawami klocki+auto.

Ja odkryłam chustokawki i spotkania dopiero gdzieś późną jesienią, w listopadzie 😉 Oj ratowało mi to ponure, bure dni. Teraz logistycznie nie bardzo to na razie widzę bo mój starszak ma fazę na "będę domatorem, siedzę w piżamie do obiadu" :/
Lotnaa, a kot jakis fajny? Wiesz co mnie powstrzymywalo przed psem w bloku w analogicznej do Twojej sytuacji? A co jak meza nie ma, pies chce siku a dziecko ma 40 stopni goraczki?


No tego argumentu nie da się przeskoczyć  🙁 A kot musiałby być zamknięty w domu, bo przed domem jest ruchliwa ulica, a tego bym kotu nie chciała robić. No i pies to pies jednak.

Dzionka, sprzedajesz konia? Ojej, jak Ci z tym? Ciężko, czy jednak wiesz, że to nie ten czas i to nie była trudna decyzja?

Hania wczoraj zasnęła sama  😲 😀 Po raz pierwszy od chyba 2,5 miesiąca obyło się bez krzyków w sytuacji, kiedy nie padła przy cycu! Pije teraz wieczoram jakoś bardzo mało, za mało, żeby odpłynąć. Odłożyłam ją obok siebie na łóżku, pokopała chwilkę nogami, pogadała, wymieniła sobie smoczek na bardziej preferowany, przewróciła się na boczek i zasnęła  😍 A później owszem, budziła się co 2h na jedzenie, ale po nim znów ją odkładałam, a ona po prostu spała! Aaaa, jakie to cudowne  😜 Mam nadzieję, że to nie był jakiś przypadkowy "wybryk".
.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się