KOTY

casines- Cały czas mu tak blenduje, bo on odkąd jest ślepy, to nie ma stałego dostępu do miski z wodą, bo w kółko właził do niej łapami , wywalał ją itd i i tak z niej nie pił wody. I odkąd jest ślepy ma miksowaną mokrą karmę z wodą w takich proporcjach, żeby to jedno, dwa siku dziennie było w kuwecie.
Poza tym musi mieć tak blendowane, bo on odkąd jest chory oduczył się gryźć i łapać zębami pokarm ( bo go nei widzi tego pokarmu) tylko chce zlizywać językiem bo tak mułatwiej. A bez blendowania z wodą mokra karma nie chce mu się dobrze lepić do języka.
Kizia odebrana. W transporcie ze stresu poszła kupa, okrutnie cuchnąca... Mała ma fluki w nosie, oczy wyglądają dobrze. Póki co jest przerażona, musieliśmy zamknąć ją w łazience, bo jest ufajdana... Jak tylko uda się ją zapakować (albo sama wejdzie) do transportera, to pójdziemy do wetki. Póki co byliśmy bez niej i jak się dziś dotrzeć nie uda z kotką to wieczorem weźmiemy choć leki w tabletkach. Trzymajcie kciuki za małą i jej oswojenie z nową sytuacją... Mam nadzieję że jakoś to pójdzie.
magda kciuki są!
A ja jestem zrozpaczona... Są duże szanse, że Piksel mnie uczula. 🙁 Nie mam tak mocnej alergii jaką mam na przykład w domu W., zazwyczaj ataki alergii na cokolwiek innego też mam mocniejsze. Ale jednak alergia występuje. Szukam jeszcze innych przyczyn, bo przy mnie to może być nawet saszetka zapachowa do szafy, niemniej dużo rzeczy wskazuje na kota. Ech, obawiam się, że niedługo będę musiała szukać mu domu. Cholernie mi smutno, aż się popłakałam wczoraj wieczorem.
W ramach ciekawostki mnie uczulał JEDEN z moich dwóch kotów. Wystarczyło że usiadła obok, a zaczynałam kichać, lecący katar i łzawienie oczu. W ostatnim czasie kocica trochę chorowała i jak "na złość" kleiła się do mnie strasznie, cały czas pchała mi się na kolana. Pierwsza 2,3 dni MASAKRA myślałam że sobie oczy wydrapię a teraz po trochę ponad tygodniu wszelkie objawy ustały. Nie wiem, "naturalne odczulenie", uodpornienie? Może u Ciebie też tak będzie 🙂
Tunrida tak mi chodzi po głowie jak można jej uatrakcyjnić to jedzenie co by tak szybko jej się nie nudziło, jedynie blendowanie i sosy z Winstona mi przychodzą do głowy...
Mils nie rozważasz odczulania?
W ramach ciekawostki mnie uczulał JEDEN z moich dwóch kotów. Wystarczyło że usiadła obok, a zaczynałam kichać, lecący katar i łzawienie oczu. W ostatnim czasie kocica trochę chorowała i jak "na złość" kleiła się do mnie strasznie, cały czas pchała mi się na kolana. Pierwsza 2,3 dni MASAKRA myślałam że sobie oczy wydrapię a teraz po trochę ponad tygodniu wszelkie objawy ustały. Nie wiem, "naturalne odczulenie", uodpornienie? Może u Ciebie też tak będzie 🙂


A ja dodam, że nie uczuliły Cię panienki i kastrat, a kocur niekastrowany w kilka chwil  😁
Dokładnie wistra, gdzie mój domowy kastrat jest mi obojętny tak samo jak obojętny mi był znaleziony nie-kastrat 🙂
magda kciuki są!
A ja jestem zrozpaczona... Są duże szanse, że Piksel mnie uczula. 🙁 Nie mam tak mocnej alergii jaką mam na przykład w domu W., zazwyczaj ataki alergii na cokolwiek innego też mam mocniejsze. Ale jednak alergia występuje. Szukam jeszcze innych przyczyn, bo przy mnie to może być nawet saszetka zapachowa do szafy, niemniej dużo rzeczy wskazuje na kota. Ech, obawiam się, że niedługo będę musiała szukać mu domu. Cholernie mi smutno, aż się popłakałam wczoraj wieczorem.

Możesz spróbować odczulania, na pewno jakiś wynik przyniesie.

Mój sąsiad odczulił się sam, po prostu często nas odwiedzał, aż się w końcu uodpornił. Zdarza się i tak.
casines- ten pomysł z dodaniem czegoś do karmy dla smaku nie jest głupi. Przed operacją do karmy żołądkowej dodawaliśmy jej pasztetu podlaskiego, bo też już miała focha na samą karmę. Będę się zastanawiała nad dodawaniem czegoś do karmy, ale powiedz mi, czemu zaproponowałaś sosy Winston? Nie znam tego. Wygooglałam i pokazuje mi że to zwykła jakaś karma z Rosmana. Co w niej takiego, że proponujesz akurat tę? Czy jak sama nazwa wskazuje, ma w sobie dużo sosu, galaretki? O to chodzi?
Moje koty czasem dostają Winstony jako fast fooda (wistra uwielbiam Cię za to stwierdzenie). One są mocno aromatyczne, może o to chodzić
Pierwsza noc za nami. Mała wczoraj była u weta, ale jest totalnie przerażona, więc udało się jedynie dać zastrzyki (antybiotyk plus coś na wzmocnienie), a osłuchać ani nic więcej się nie udało. Siedzi bidula w łazience, głównie schowana w kącie. Staramy się z nią siedzieć, aby się oswajała. W nocy pojadła, poszło siku, zwiedziła wszystkie zakamarki w łazience i trochę pozrzucała co się dało. Póki co niestety będzie musiała zostać w tym ciasnym areszcie, bo musi odrobinę nam zaufać. Potem przeniesiemy ją do pokoju, a mały czarny zostanie wyeksmitowany do sypialni+przedpokoju i kuchni. W poniedziałek kolejny zastrzyk ma dostać i wetka prosiła byśmy ją próbowali udomowić 😉 będzie cholernie ciężko...
W żadnym wypadku nie chodzi o saszetki czy tacki winstona 🙂 chodzi o tubki z sosem do dosmaczania dla niejadków. Moje koty jak przestawiałam na barf to też dostawały te sosy, uwielbia je nawet kotka która nie ruszy sosu z karmy, ona tylko galaretki jadła  😁 W paczce jest 8 sosów, ja dotychczas trafiłam tylko ja jeden wariant smakowy, ponoć jest jeszcze drugi. Faktycznie nie znalazłam żadnego zdjęcia w google więc wrzucam swoje  :kwiatek:

casines dzięki za fotkę  😀 ja w rossmanie ostatnio ich szukałam i nie znalazłam, teraz wiem, że były tylko nie rozpoznałam, sierota  😁
Ja również dziękuję, w poniedziałek ruszę na poszukiwania  :kwiatek: Chyba od malutkiej ilości sosu wątroba jej nie zgnije.
Moje małe (nie)szczęście  💘
magda, ona w ciagu tygodnia sie zmieni. Zobaczysz. Ja mam w stajni dwie dzikuski, przez pierwszych kilka dni myslalabym, ze ich nie ma, gdyby nie to, ze zarcie znikalo. Jedna, mloda dosc szybko sie zaprzyjaznila ze mna, druga, stara, potrzebowala wiecej czasu. Ale po tygodniu juz, jak slyszala, ze mam w reku saszetke dochodzila do miski w trakcie nakladania. Potem dawala sie dotknac, pozniej wziac na ręce, a teraz, jak sobie lezy moge podejsc i poglaskac i nigdzie nie ucieka.
Magda, jakie ma wystraszone oczy, ona jeszcze nie wie ze nic lepszego nie moglo sie jej przytrafic ale za kilka dni zorientuje sie ze ma Dom! Btw jest sliczna!
Ona musi przestać się panicznie bać a do tego potrzeba czasu i cierpliwości. Właśnie zasypia burczac, głaskałam ją chyba z10 minut. Na początku mnie raz łapą pacnęła i syknęła a potem rozburczana zaczęła drzemać. Jest mega towarzyska i widać że brak jej kontaktu z człowiekiem czy kotami ale jednocześnie jest przerażona. Pomału będziemy oswajać, tylko leczenie na pewno w tym nie ułatwia.
A moze obrozka feromonowa przyspieszylaby nawiazywanie przyjazni?
Edit slownik mi rozrabia I zmienia slowka na ang.
Ja odkrylam Feliway Friends w zooplusie i powiem tylko, ze działa.
Kotka hodowlana prała mi kastratkę, chwilę minęło, zanim zobaczyłam efekty, ale jestem bardzo zadowolona
U mnie póki co objawy się nasilają po 2 tygodniach. Stopniowo i powoli, ale jednak. Ze wszystkich moich alergii jeszcze nigdy się nie "odczuliłam" sama. Odczulania nie rozważam, u członków rodziny ne przyniosło efektów albo niewielkie, a do tego aktualnie zmagam się z dość mocnym AZS i powiedziano nam, że jest to przeciwwskazanie.
Magda jest śliczna  😍 Trochę czasu i na pewno pokocha swój nowy prawdziwy dom  :kwiatek:
magda a ja bym wcale nie naruszała jej przestrzeni, dopóki nie oswoi się z nowym miejscem. Dawałabym jej jeść i pić, po czym znikała. Niech się najpierw przyzwyczai do zapachu, domu, a potem wplatać w to jakieś relacje. Jak dla mnie to "fundujecie" jej zbyt dużo na raz, ale to tylko moje zdanie.

Myślę że ona potrzebuje kontaktu. Rozburczała się jak z nią siedziałam i wyglądała na zadowoloną. Nic na siłę, ale jeśli się szybciej oswoi to będzie łatwiej np fluki z noska zetrzeć.
magda jest prześliczna  😍
magda, cuudowna 😀 Czarne najlepsze 😀
xxagaxx  a u Ciebie jakieś nowe wieści?  Co u koteczka ?
Szczerze powiem ze nie rozumiem tego co się dzieje. Kotka tak jak pisałam miała być przewieziona do Koleczkowa, aby skonsultować ją z ortopedą w sprawie tej żuchwy. Próbowałam się dodzwonić do tej fundacji 2 dni, napisałam smsa. Zero odzewu. Zadzwoniłam do Żyrafki, że nie dałam rady się skontaktować. Oni również, od czwartku nie byli w stanie się tam dodzwonić. Dzisiaj ok. 12 dostałam telefon, że jednak kota można przewieźć ;/ Nie byłam już w stanie dojechać do kliniki, mieli kombinować inny transport, jeśli im się nie uda, jutro będę ją wieźć.

Poza tym kotka czuje się dobrze, krwiak schodzi, rana się goi. Najgorzej ta żuchwa, bo póki co trzeba ją jednak karmić strzykawką.
Ja też mam uczulenie na jednego z 3! kotów. To kociak, który często przyłazi i ociera się głową o twarz, policzki, czoło - swędzą mnie oczy jak diabli, pozostałe 2 koty nawet przy mizianiu nie dają takiej reakcji..  🙄
Ale nie przyszłoby mi do głowy oddawać, są leki, krople itp 😉
Dzis moja corka miala goscia, ktory w momencie dostal objawow alergii po zabawie z kotem, mimi, ze kiedys sam mial kota i alergii nie bylo. Hah, a dopiero tu o tym czytalam i bach!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się