Co mnie wkurza w jeździectwie?

Dlatego czasem dla bezpieczeństwa nie jechać skrajem drogi tylko zachowywac się jak normalne auto  czyli srodkiem swojego pasa- dla własnego bezpieczeństwa przy takich newralgicznych punktach
drabcio otóż to,chociaż ja miałam z kolei taką sytuację, może nie na koniu ale zawsze: kiedyś jechałam na rolkach niestety chodnik pogięty więc wskoczyłam na ulicę, jadące za mną auto musiało zwolnic bo z naprzeciwka jechało auto, oburzony kierowca zaczął trąbić, mnie szlag trafił i kiedy trąbiąc mnie mijał, puściłam mu soczystego palca w szybę. Na koniu było by gorzej kiedy ktoś po złości strąbi aż w uszach dudni
Powiem Wam, że jeżeli chodzi o kwestie zdrowotne czy też zagrożenia życia to ja (względnie miła i dość ułożona osoba) staje się potworem. Nic mnie tak nie wkurza jak brak wyobraźni, a jeszcze gorzej jak ktoś świadomie sprawdza moją skalę cierpliwości.
Powiem Wam, że jeżeli chodzi o kwestie zdrowotne czy też zagrożenia życia to ja (względnie miła i dość ułożona osoba) staje się potworem. Nic mnie tak nie wkurza jak brak wyobraźni, a jeszcze gorzej jak ktoś świadomie sprawdza moją skalę cierpliwości.


Te szkółki gdzie po kilku jazdach już się galopuje i skacze... Szkoda gadać 😵
skraweknieba z tego co wiem to w Polsce nie można jeździć na rolkach po jezdni. Kierowca miał prawo na Ciebie trąbić (a nawet miał rację).
grzesiek.1993 jeżeli w pewnym momencie chodnik był niedostosowany i niestety koślawy przez jakiś odcinek miałam prawo dla własnego bezpieczeństwa wjechać na jezdnię i niestety nie miał prawa mnie strąbić, w razie różnych sytuacji na jezdni kierowca musi zachować bezpieczeństwo, a nie trąbić na wszystko co mu na drodze stanie. A jechałam nie po drodze krajowej, tylko w terenie zabudowanym.
nie mowiac o kierowcach, którzy trąbia na bukmanki albo podjezdzaja bardzo blisko tyłu przyczepy wielkim tirem. My nie raz zglaszalismy takich kierowców policji.
[b]grzesiek.1993/b] ...  miałam prawo dla własnego bezpieczeństwa wjechać na jezdnię ....


niestety, ale nie miałaś prawa.
Piotr6309 to radzę dokształcić się z przepisów drogowych...na rolkach jestem traktowana jako pieszy, tak samo jak wózek inwalidzki i w razie braku pobocza chodnika czy chodnika ale krzywego z wertepami, mam prawo skorzystać z jezdni i regulują to przepisy drogowe. A w wypadku terenu zabudowanego mam zupełne prawo poruszać się po ulicy tak jak pieszy.
drabcio, kiedys z kolega jezdzilismy we dwa konie , w parze , swoja strona jezdni. I wlasnie poirytowani kierowcy trabili, bo w terenie zabudowaym, gdzie jest slaba widocznosc, waska droga i ciezko wyprzedzic, musieli zwolnic. Kiedys kolega zrobil zwrot na zadzie, podjechal do paniusi (prawie jej butem lusterko urwal) a ona, sie tlumaczyla, ze chciala nas wyprzedzic. Sama nie wiedziala po co trabila.
skraweknieba, więc jeśli tak jak pieszy, to powinnaś przejść na drugą stronę drogi tak, by jechać lewą stroną. I skoro to sytuacja wyjątkowa, bo dziury w chodniku, to jechać tylko ten niezbędny odcinek, w momencie kiedy nadjeżdżało auto z naprzeciwka zejść na pobocze i wrócić na chodnik tak szybko, jak to tylko możliwe. Sorry, ale nie wpadłabym na pomysł jechania na rolkach po ulicy w tym samym kierunku co auta i oczekiwać, że auto za Tobą będzie jechało taką prędkością jak Ty, bo nie ma możliwości wyprzedzenia...

Serio, jak tak czytam ile Was niebezpiecznych zdarzeń spotkało na koniu w terenie to zastanawiam się, czy to jest w ogóle warte świeczki.. Po co wyjeżdżać, skoro kilka razy podczas jednego wyjazdu o włos uchodzicie z życiem? Jak bym wiedziała, że za każdym razem jak jadę w daną trasę spotykam rowerzystów albo quady, to wybrałabym inny kierunek. Ja zawsze planując wyjazd wszystko analizuję i obmyślam, właśnie po to, by sobie jak najbardziej uprzyjemnić życie, a nie zawiesić je na włosku 😉 Jakby na 5 wyjazdów 5 razy zdarzyła mi się niebezpieczna sytuacja, to serio, wolałabym zaprzestać wyjazdów. A Wy nie - złorzeczycie na głupków, ale wiedząc, że oni tam byli, są i będą - dalej jeździcie.
Piotr6309 to radzę dokształcić się z przepisów drogowych...na rolkach jestem traktowana jako pieszy, tak samo jak wózek inwalidzki i w razie braku pobocza chodnika czy chodnika ale krzywego z wertepami, mam prawo skorzystać z jezdni i regulują to przepisy drogowe. A w wypadku terenu zabudowanego mam zupełne prawo poruszać się po ulicy tak jak pieszy.


Przepraszam bardzo, ale właśnie tu jest potrzebna wyobraźnia, ponieważ jeśli nawet, jak mówisz "masz prawo" i niestety spotkasz się na jezdni z samochodem to wybacz, może i masz prawo ale w trumnie lub na wózku inwalidzkim prawo nie pomoże. Przepraszam za brutalność mojej wypowiedzi.
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 października 2016 17:42
Wieża Wiatrow dokładnie to! Co z tego, że np. rowerzysta ma prawo przejechać przez przejście dla pieszych, jeśli jest tam wyznaczona droga rowerowa i co więcej, ma pierwszeństwo nad samochodem, jeśli ten rowerzysta wyjedzie znikąd z prędkością 40 km/h prosto pod skręcający samochód, to to pierwszeństwo gucio mu da w przypadku zderzenia. Ale on ma PRAWO i z niego korzysta. Mózg też ma i też mógłby z niego korzystać.
Sorry że odbiegłam od tematu.
Proszę Was, ja dzisiaj bym wjechała mężczyźnie w dupę. Nie dość, że ciemno było, on ubrany na czarno (bez odblasków) to jeszcze nie szedł poboczem. Chyba że, jest ono bliżej środka jezdni...
Może ja się nie znam?
skraweknieba, nie masz prawa w terenie zabudowanym poruszać się po jezdni, nie robiąc przy tym "bryym bryym", tj nie będąc pojazdem (na rolkach nie jesteś pojazdem)...
maluda - miał prawo, pewnie wertepy były na poboczu...  😉 dobrze, że nic się nie stało!
Piotr6309 to radzę dokształcić się z przepisów drogowych...na rolkach jestem traktowana jako pieszy, tak samo jak wózek inwalidzki i w razie braku pobocza chodnika czy chodnika ale krzywego z wertepami, mam prawo skorzystać z jezdni i regulują to przepisy drogowe. A w wypadku terenu zabudowanego mam zupełne prawo poruszać się po ulicy tak jak pieszy.


Chętni się dokształcę. Zacytujesz stosowny paragraf o rolkach z "Prawa o ruchu drogowym" ?
maluda - miał prawo, pewnie wertepy były na poboczu...  😉 dobrze, że nic się nie stało!

Albo wiatr był tak silny...? Albo %%% o 6 rano mu zaszkodziły? Cholera, zagadka!
Ja na motocrossowców i quadowców narzekać nie mogę, jest ich u nas pełno, ale wszyscy co do jednego jak widzą konie to się zwalniają i się zatrzymują i wyłączają silnik choć zazwyczaj jak nie jest bardzo wąsko to machamy im, żeby przejechali bo konie już uwagi nie zwracają. Z mojego doświadczenia najgorsi są rowerzyści, motocrossy słychać z daleka i konie tak nie panikują, ale rower, rower który wyjeżdża nagle zza zadu jak cicha myszka, albo wjeżdża Ci prawie w konia od tyłu. A o Pani z dzieckiem która nam na wałach ostatnio praktycznie wlazła pod konie w galopie już nie wspomnę, bo ona chciała popatrzeć szkoda, że stając na ścieżce gdzie lecą galopem konie  😵 a na zwrócenie uwagi, że zaraz będzie jechał drugi nie zrobiła nawet kroku w tył.
skraweknieba życzę Ci tylko, żeby następnym razem trąbiący Pan nie zawrócił, jak mu znów pokażesz soczystego palca w szybę.
a więc proszę piotr 6309
Osobę poruszająca się na drodze na rolkach, deskorolce, wrotkach i hulajnogach przepisy Prawa o ruchu drogowym traktują jak pieszego. Zgodnie z art. 2 pkt 18 tej ustawy pieszym jest „ osoba znajdująca się poza pojazdem na drodze i niewykonująca na niej robót lub czynności przewidzianych odrębnymi przepisami; za pieszego uważa się również osobę prowadzącą, ciągnącą lub pchającą rower, motorower, motocykl, wózek dziecięcy, podręczny lub inwalidzki, osobę poruszająca się w wózku inwalidzkim, a także osobę w wieku do 10 lat kierująca rowerem pod opieką osoby dorosłej". Z kolei kierującym, w myśl art. 2 pkt 20, jest osoba, która kieruje pojazdem lub zespołem pojazdów, a także osoba, która prowadzi kolumnę pieszych, jedzie wierzchem albo pędzi zwierzęta pojedynczo lub w stadzie.
Policja uważa, że osoba poruszająca się na hulajnodze lub rolkach nie kieruje żadnym pojazdem, lecz znajduje się na drodze poza pojazdem i nie wykonuje na niej żadnych czynności. Dlatego jest pieszym, a jej zachowanie na drodze powinno być zgodne z wytycznymi znajdującymi się w art. 11 ust. 1 Prawa o ruchu drogowym.

Zgodnie z przepisami kodeksu drogowego pieszy ma obowiązek korzystać z chodnika lub drogi dla pieszych, a w razie ich braku – z pobocza.

Tych ograniczeń dla rolkarzy itp. nie ma w strefie zamieszkania. Pieszy, a więc także rolkarz, może tam korzystać z całej szerokości drogi i ma pierwszeństwo przed pojazdem (art. 11 ust. 5 Prawa do ruchu drogowym).
Strefa zamieszkania to obszar obejmujący drogi publiczne albo inne np. osiedlowe, na którym obowiązują szczególne zasady ruchu drogowego. Wjazdy do takiej strefy i wyjazdy z niej muszą być oznaczone odpowiednimi znakami drogowymi D-40 i D-41. W strefie zamieszkania można zatem poruszać się rolkami i hulajnogą także po jezdni i ścieżce rowerowej.

zaznaczam jak wyżej jechałam w terenie zabudowanym, bo na inne drogi się nie wypuszczam. Miałam prawo jechać tak żeby było dla mnie bezpiecznie, bo jako rolkarz poruszam się o wiele szybciej niż pieszy i jazda na przeciw była by gorsza dla mnie jak i dla aut. Tak jak się ma prawo poruszać na koniu po drodze, a często właśnie osoby które się nie znają bo nie jeżdżą o tym nie wiedzą, więc trąbią jak barany bo im się spieszy i nie mogą zwolnić żeby poczekać, aż będzie można bezpiecznie minąć. Przykro, że są tu osoby które jazdy konnej bronią bo jeżdżą, ale rolkarza by strąbili bo rzekomo nie ma prawa i tak się właśnie zbiera ciemnogród o którym piszecie.

Kierowca mógłby wasz problem skwitować tak: skoro twój pojazd ( koń) boi się klaksonu to wio na maneż, a nie pchać się na jezdnie.

A trąbiący kierowca za palca mógł zawrócić i co mi zrobić? to samo co za chamskie zwrócenie uwagi poprawną polszczyzną jadąc na koniu po strąbieniu Ciebie.
skraweknieba, byłaś w terenie zabudowanym  czy w strefie zamieszkania?
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 października 2016 20:02
jeny, księżyc w jakiejś dziwnej fazie jest, że od kilku dni wszyscy tacy agresywni na forum? 😁
smartini, z tym, że my narzekamy na brak myślenia a jak ktoś myli drogę osiedlową (oznakowaną odpowiednio) z terenem zabudowanym i ma pretensje to kierowców to jest OK? Przecież jesteś kierowcą i dokładnie wiesz jak "fajnie" jest jak Ci pod maskę wyskoczy nagle rower (przecież może, conie?) albo taki rolkarz (rolkarz co prawda w terenie zbudowanym to nie może, ale jak widać nie każdy odróżnia teren zabudowany od drogi osiedlowej). Ba - pieszy też nie święta krowa i łazić po ulicy mu bezkarnie nie wolno. Łazić sobie może po pasach, poza pasami tylko pod warunkiem że takowych nie ma.

skraweknieba, moim zdaniem jeśli chodnik jest (pisałaś, że był - tylko krzywy), a Ty poruszasz się po terenie zabudowanym poza drogą osiedlową - niestety nie masz prawa poruszać się po jezdni. A abstrahując od przepisów - nawet jeśli miałabyś takie prawo, to stwarzasz realne zagrożenie dla własnego życia. W terenie zabudowanym auto ma prawo poruszać się 50 km / h. Wyobraźmy sobie sytuację, w której przewracasz się wprost pod koła takiego auta, znaczy auto jest np 10 m za Tobą. Auto zanim się zatrzyma przejedzie jeszcze 17 - 20 m... nie ma opcji, że Cię nie dogoni... Auto co najwyżej się pogniecie, Ty nie masz wytrzymałości blachy... To, czy warto ryzykować, to już tylko Twój wybór i żadne tłumaczenia - bardziej, czy mniej miłe - na nic się niestety zdadzą...
Tak dla podkreślenia krótki artykuł

Dodam ponadto, że np. pieszy ma pierwszeństwo na pasach. Korzystanie z tego prawa poprzez wkroczenie wprost pod załadowanego TIRa oczywiście jest prawieże zgodne z przepisami, ale kierowca będzie miał traumę do końca życia, że kogoś zabił... Osobówką jest szansa tylko połamać człowieka, TIRem się go raczej zmasakruje... NA prawdę warto w ten sposób sprawdzać swoje prawa?
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 października 2016 20:31
Widzisz skraweknieba, każda strefa zamieszkania jest terenem zabudowanym, ale nie każdy teren zabudowany jest strefą zamieszkania... Strefa oznaczona jest osobnymi znakami, obowiązuje na całym jej obszarze ograniczenie do 20 km/h i wtedy sobie faktycznie możesz latać z czym chcesz i gdzie chcesz. Natomiast poza strefą, a w terenie zabudowanym, masz zakichany obowiązek korzystania z chodnika w jakimkolwiek by on stanie nie był, jeśli taki jest i nie możesz poruszać się po jezdni. A pisałaś, że chodnik jest, więc opcji z jego brakiem w ogóle nie biorę teraz pod uwagę. Domagasz się swoich praw, to przestrzegaj swoich obowiązków.
Różnica między rolkarzem a jeźdźcem jest taka, że rolkarz jest traktowany jako pieszy, a jeździec jako kierujący, zatem mają różne prawa i obowiązki.
smartini   fb & insta: dokłaczone
17 października 2016 21:05
_Gaga, ej ej, nie zrozumialas mnie 😀 dyskusja jest wprawdzie troche od czapy i generalnie lekki offtop alr najbardziej szczeka skraweknieba, nie majac za bardzo podstaw, bo glupstwa pisze :P
I generalnie to trzymam z wami, jakich by rolkarze i rowerzysci praw nie mieli, to wyjezdzanie kierowcom pod kola jest glupie i irytujace (delikatnie rzecz ujmujac). I tez trabie, jak mi sie czuby laduja pod auto bo wole strabic niz potracic :/
Uwielbiam tez pieszych ktorzy widza, ze jedzie auto z przyczepa ale bezczelnie sie na pasy laduja pod kola. W dupie mam takich pieszych za przeproszeniem i trabie ile auto da rade, bo nie zamierzam koni w przyczepie powywalac. A swoje prawo do chodzenia po pasach moga sobie wsadzic 🙂
Ja uwielbiam jak jadąc bryczką wyprzedza cię tir i jeszcze trąbi  🤔wirek:
to jak to w końcu jest, konno wolno mi jechać drogą czy nie?
tak
Jaką drogą? Publiczną tak, ale ... nie może być oznaczona jako międzynarodowa, szybkiego ruchu czy autostrada; nie wolno w okresie ograniczonej widoczności; musisz mieć odpowiedni wiek (nie pamiętam ile lat); koń nie może być płochliwy, musi być wyposażony w kiełzno i dać sobą powodować. To samo dotyczy zaprzęgów ... Jeśli się coś zmieniło, albo gdzieś się mylę to mnie poprawiajcie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się