Ile kosztuje Was utrzymanie własnego konia?

Kinres błagam Cię...Nie porównuj się do koni które jedzą 3 razy dziennie po -1,5-2 miarki owsa plus jakieś dodatki...Ok, trzymasz konie tak jak podejrzewałam...Mój SIwy tez był tak trzymany z tym plusem ze jego poprzedni właściciel miał jeszcze swoje siano bo jest rolnikiem...więc tez mogłby tu wejść i powiedzieć: mnie to utrzymanie koni kosztuje 150zł od konia...tyle co na owies i garść jakiejś paszy...ale to w żaden sposób nie jest adekwatne

Kinres
Jak to raz dziennie konie karmisz?
Raz dziennie dostają treściwe i objętościowe?


Marszylka  konie jak mają 2,5 hektara zielonej trawy to w wakacje ani myślą jeść siana, nawet wody mniej piją...A owsa z dodatkami potrzebują symbolicznie...Natomiast gdyby konie poszły w regularny trening z mocnym obciążeniem to mogłoby być dużo za mało...Natomiast sposób utrzymania koni Kinres jest o tyle fajny ze nie ma mowy o żadnych wrzodach żołądka,COPD,ochwatach i innych takich...
[quote author=RatinaZ link=topic=1957.msg2606278#msg2606278 date=1476887265]
Kinres błagam Cię...Nie porównuj się do koni które jedzą 3 razy dziennie po -1,5-2 miarki owsa plus jakieś dodatki...Ok, trzymasz konie tak jak podejrzewałam...Mój SIwy tez był tak trzymany z tym plusem ze jego poprzedni właściciel miał jeszcze swoje siano bo jest rolnikiem...więc tez mogłby tu wejść i powiedzieć: mnie to utrzymanie koni kosztuje 150zł od konia...tyle co na owies i garść jakiejś paszy...ale to w żaden sposób nie jest adekwatne

No to tu już rekreacją trąci a w heartlandzie jej tyle co nic, w Rasztowie zero- stad się wywodził wątek



Kinres, masz 2,5ha na 2 konie. Nie nawozisz? Nie musisz co kilka lat rekultywować pastwiska?

U mnie na 2,5 ha chodzi 6 koni. Od połowy/końca maja do połowy września nie daję siana, tylko do boksu jeśli koń boksowy. Ale nawożenie wiosenne to koszt około 1000zł.
Poza sezonem na trawie konie zjadają siano/ sianokiszonkę. Na sztukę za około 250zł. Do tego w zależności od potrzeb wysłodki/otręby/owies w cenie. Zimą marchew/jabłka w cenie. To daje dodatkowe 50-100zł na sztukę. Do tego słoma czy do boksu czy na wybieg (daję w zimie) około 30zł na konia.
W zimie zostają grosze, latem wychodzę dużo lepiej, ale ... a to trzeba ogrodzenie naprawić, coś zmodernizować, nową taczkę kupić, piasek dosypać...
a to nie są konie sportowe i nie jedzą po 6kg owsa dziennie.

RatinaZ, jak pisałam wcześniej. Swoje siano też kosztuje. Np. sam koszt sznurka do prasy to około 40gr na kostkę. Koszty paliwa na stacji każdy zna, a maszyny na wodę nie jeżdżą. W tym roku jeden sąsiad liczył skrupulatnie ile kosztowało go wyprodukowanie 1 kostki siana i wyliczył że 2,8zł. Ma krowy i chce policzyć czy warto je trzymać na mleko przy obecnej cenie mleka.  A ile przy tym roboty....
bera7 wierze,wierze...Właściciele stajni, w której stoję mają gdzieś jakąś ziemie i kiedyś gadaliśmy,że się zastawiali czy by nie robić własnego siana(chociaż trochę, na zasadzie zabezpieczenia), ale liczyli,że wyszło by ich ok 4,50-5zł za kostkę. (bo wiadomo dochodzi wypożyczenie maszyn,czyjaś praca itd.) A jest to pewne ryzyko...bo można obsiać,nawozić itd. a potem się okaze ze jest susza i dupa...albo nawet jak ładnie urośnie i się ładnie skosi to pózniej będzie padać i nie wyschnie jak trzeba...Ogólnie to nie jest takie podobno takie łatwe,
RatinaZ, ja ma swoją sianokiszonkę z około 3ha. Też najmuję maszyny, bo koszt zakupu własnych zamortyzował by się chyba po mojej śmierci przy takim szalonym areale. Wychodzi niewiele taniej niż kupić, dużo z tym ryzyka i roboty. Ale po zeszłym roku jak nie było gdzie kupić siana/sianokiszonki, a ceny szalały to mam przynajmniej 40% zapotrzebowania na zimę i mogę szukać okazji i potargować się z rolnikami nie martwiąc się, że jak nie kupię to konie głodne będą chodzić.
gosiaopti, z tego co napisałaś wynika że każdy pensjonat który ma cenę niższą niż 1000-1500 zł (w zależności od rejonu, i tego co oferuje w infrastrukturze)  okrada nasze konie a co za tym idzie i nas ?

nie podważam kosztów pensjonatu i utrzymania jest to tylko drobna dygresja


Pewnie nie każdy - jak pisały dziewczyny, są stajnie, gdzie można obniżyć pewne koszty (siano, praca itp.) Pisałam jednak o większości pensjonatów nastawionych w 100% na zarobek z tego tytułu. Liczyłam kilka razy w ostatnich czasach i niestety nie chce wyjść inaczej. Więc jeśli ktoś proponuje pensjonat za cenę niższą niż 1000zł to dokładnie bym sprawdziła dlaczego tak tanio?
A prąd liczyłam tak jak u mnie wychodzi, ale ja nie mam pensjonatu na 20 koni, to i światło nie świeci się non stop. Więc doliczyć trzeba więcej...
Co do kosztów pracownika, wg mnie trzeba przeliczyć minimum 300 zł na konia.
[quote author=famka link=topic=1957.msg2606080#msg2606080 date=1476858883]
gosiaopti, z tego co napisałaś wynika że każdy pensjonat który ma cenę niższą niż 1000-1500 zł (w zależności od rejonu, i tego co oferuje w infrastrukturze)  okrada nasze konie a co za tym idzie i nas ?

nie podważam kosztów pensjonatu i utrzymania jest to tylko drobna dygresja


Pewnie nie każdy - jak pisały dziewczyny, są stajnie, gdzie można obniżyć pewne koszty (siano, praca itp.) Pisałam jednak o większości pensjonatów nastawionych w 100% na zarobek z tego tytułu. Liczyłam kilka razy w ostatnich czasach i niestety nie chce wyjść inaczej. Więc jeśli ktoś proponuje pensjonat za cenę niższą niż 1000zł to dokładnie bym sprawdziła dlaczego tak tanio?
A prąd liczyłam tak jak u mnie wychodzi, ale ja nie mam pensjonatu na 20 koni, to i światło nie świeci się non stop. Więc doliczyć trzeba więcej...
Co do kosztów pracownika, wg mnie trzeba przeliczyć minimum 300 zł na konia.
[/quote]


U mnie pensjonat np kosztuje 600 zł, a warunki sa super.  150 km od Warszawy, mazowsze.
Stajnia prywatna plus rekreacyjna z halą (  a raczej namiot )
Płacę 600 zł za boks ( w tym siano do woli i owies )
280 zł pasza bo mój jest bez owsowy więc nie korzystam ( karmię musli spillersa) 4 worki na miesiąc po 70 zł schodzi
suplementy 80 zł miesiąc
80 zł karuzela ( 2 razy w tygodniu po 30 minut - płacę 10 zł za 30 minut )
W tym mam obsługę, czyli stajenni są od rana do 15 ( karmią , wypuszczają na padok itp itd )
od 15 do 21 są instruktorki, kierownik plus klubowicze ( mamy klub jeździecki i są dyżury)


Do tego 3 ogrodzone padoki, pod lasem teren, czworobok, dwie ujeżdżalnie plus hala namiotowa. Koni stoi 20 szkółkowych 12 prywatnych 😉
Opieka jest super, pomoc zawsze na miejscu, jak coś się dzieje to od razu ktoś dzwoni - raz mój miał kolkę to dziewczyny ( instruktorka hipoterapi i tech. wet. i kierowniczka siedzialy i zajmowały się dopóki nie przyjechałam do 23 )

Poprawiłam cytowanie.
aroniasty, jak cytujesz, to zamknij cytat wtedy, kiedy on się kończy. Nie wiadomo gdzie zaczyna się Twoja wypowiedź (chyba, że jej nie ma).
[quote author=famka link=topic=1957.msg2606080#msg2606080 date=1476858883]
gosiaopti, z tego co napisałaś wynika że każdy pensjonat który ma cenę niższą niż 1000-1500 zł (w zależności od rejonu, i tego co oferuje w infrastrukturze)  okrada nasze konie a co za tym idzie i nas ?

nie podważam kosztów pensjonatu i utrzymania jest to tylko drobna dygresja


Pewnie nie każdy - jak pisały dziewczyny, są stajnie, gdzie można obniżyć pewne koszty (siano, praca itp.) Pisałam jednak o większości pensjonatów nastawionych w 100% na zarobek z tego tytułu. Liczyłam kilka razy w ostatnich czasach i niestety nie chce wyjść inaczej. Więc jeśli ktoś proponuje pensjonat za cenę niższą niż 1000zł to dokładnie bym sprawdziła dlaczego tak tanio?
A prąd liczyłam tak jak u mnie wychodzi, ale ja nie mam pensjonatu na 20 koni, to i światło nie świeci się non stop. Więc doliczyć trzeba więcej...
Co do kosztów pracownika, wg mnie trzeba przeliczyć minimum 300 zł na konia.

[/quote]


To chyba naprawdę zależy jednak od okolicy w której się mieszka - u nas (Lubliniec, śląskie) normą jest cena 600zł i to przy naprawdę fajnych warunkach. Jak by ktoś sobie zawołał ponad 1000zł za hotel, to jeśli nie miałby jakichś super luksusów i nietypowych udogodnień, to podejrzewam, że hotel świeciłby pustkami 😉 Tak dla przykładu, jedna ze stajni:
- stajnia x - 600zł + 100zł hala namiotowa, kwarc (zimą) + 100zł musli (kupowane przez stajnię), w cenie: owies, słoma, siano bez ograniczeń, plac zewnętrzny z kompletem przeszkód, trener na miejscu (możliwe wspólne wyjazdy na zawody), wyprowadzanie na padoki, codzienne ścielanie. Stajnia hotelowo-rekreacyjna utrzymująca się tylko z tego tytułu.
W Kielcach zdaje sie 900 w centrum miasta, plac z wloknina, hala-namiot, karuzela i kwatery padokowe. Za miastem w przydomowych stajniach i malych pensjonatach od 500 w górę.
heh to co powiecie na stajnię za 600 zł:
- siano - 1 raz dziennie (na 20 koni i 2 kuce 1 balot ok 200 kg wystarczał na 2 dni. Z moich wyliczeń wychodzi średnio 5 kg dziennie). Siano swoje! Ale maszyny wypożyczane.
- owies - 3 x dziennie bez ograniczeń
- słoma - codziennie dościelane, nie wiem ile
- stajenny - brak
- hala - brak
- pastwiska - brak, jest tylko jeden duży piaszczysty padok i mały padoczek z lichą trawą, na który konie raczej nie wychodzą, tylko tam się jeździ, jak na ujeżdżalni błoto
- ogrodzenia nie remontowane od lat. Jedyna inwestycja przez ostatnie lata to automatyczne poidła.

Sądzę, że z jednego konia w pensjonacie mają z 400 zł dla siebie. Można? Można. Inna sprawa, że koni pensjonatowych prawie nie ma, ale to akurat nie powinno dziwić.
Sivens, dziwi mnie, że ktokolwiek decyduje się nie trzymanie konia w takich warunkach.
Wszystko pięknie w wyliczeniach - tylko pokażcie mi pod Warszawą pensjonat, gdzie konie dostają 2 kostki siana dziennie 🤔wirek:
Wszystko pięknie w wyliczeniach - tylko pokażcie mi pod Warszawą pensjonat, gdzie konie dostają 2 kostki siana dziennie 🤔wirek:


To jest pytanie w wątku warszawskim,ale dziwi mnie Twoje stwierdzenie...U mnie konie dostają tyle ile potrzebują...wiele stajni daje siano w siatkach...jeśli ktoś oszczędza na sianie dla koni to należy konia przenieść do do stajni gdzie będzie pensjonat droższy o 100zł ale koń będzie dostawał porządnie jeść
Ratina Z - niestety w południowej części Warszawy to mission impossible  😕 - ale uciekam, bo faktycznie nie ten wątek.
olq, pod Warszawą jak pod Warszawą. Ale znam stajnie gdzie konie dostają tyle ile im trzeba i nikt na sianie nie oszczędza. Koń dostaje tyle ile jest w stanie zjeść.
Sivens, dziwi mnie, że ktokolwiek decyduje się nie trzymanie konia w takich warunkach.

W naszym rejonie jest kiepsko z konkurencją, stajni za 500 jest jak na lekarstwo. Ja za tyle trzymam u rolnika i na jedzeniu nie oszczędzają ale infrastruktury brak. Za to tam gdzie jest infrastruktura to nawet przy 1000zł oszczędza się na sianie i sporo rzeczy kuleje(karmienie raz dziennie albo padokowanie 2h o pastwiskach można zapomnieć)
Niestety większość ośrodków albo dzierżawiona (miesięcznie odpada ok 3tyś na dzień dobry) albo ktoś inwestuje w infrastrukturę i musi pokryć poniesione koszty i kombinuje na czym oszczędzić.
Bera7 też znam stajnie, gdzie osobiście chodziłam średnio co drugi dzień do właściciela/opiekuna koni z prośbą, żeby dawał mniej siana, bo koń stał po brzuch w słomie i sianie, za 700 zł, bez hali, ale konie miały jak w raju - tyle, że siano i słomę właściciel miał swoje, stajnia własna i chyba wtedy taka cena może się opłacać mimo wszystko😉 :kwiatek:
olq,  wiele zależy od pazerności też. Nie ukrawajmy, że  dla jednej osoby będzie ok jak z 20 koni ma pensję 3000zl inny chce  dwa razy więcej.
bera7 decydują się desperaci i totalni laicy. Ja byłam tym pierwszym. Potrzebowałam stajnię na 2 m-ce, blisko bo musiałam być codziennie i zmieniać opatrunek. A że u mnie wybór żaden i najbliższe sensowna stajnia jest 40 km ode mnie.... Ale oczywiście nie skazałam konia na takie warunki, tylko byłam codziennie, wszystko sobie robiłam sama: typu szykowanie jedzenia (choć nie zawsze trafiało do "mojego" żłobu), sprzątanie boksu, wypuszczanie na padok popołudniu itp. No i mój koń dostawał więcej siana (co się wiązało z tym, że inny koń musiał dostać jeszcze mniej, bo co by się nie działo i ile by koni nie było to balot musi wystarczyć na 2 dni), choć gdybym musiała tam stać dłużej to bym dokupowała swoje.
Natomiast Ci drudzy, czyli laicy:
1. Gościu który na koniach się nie zna, ale ma dwa chorowite. Ma do tej stajni 700 m i jest 5 razy dziennie.
2. Dziewczyna nastolatka, która ma miejsca totalnie dość, ale rodzice decydują...
3. Laska która tam stała od chyba 5-6 lat. Pojęcie żadne jak wszyscy tam... a w efekcie koń się przekręcił na kolkę niedawno (nie pierwszy i nie ostatni w tym miejscu), więc o jednego pensjonariusza mniej.
4. No i ja tam stałam tymczasowo przez 2 m-ce z powodów j/w
U mnie stajnia 40 km od Kielc:
cena 650 zł w tym:
Hala z kwarcem
plac pełnowymiarowy z kwarcem
karuzela - w cenie wypuszczanie raz i solarium
owies, siano, słoma oporowo, w cenie podawanie pasz i suplementów
wypuszczanie w grupie na pastwiska lub wybiegi
Stajnia wygląda tak https://www.facebook.com/StajniaUCieplego/?fref=ts
Ja dodatkowo płace 200 zł z kompleksową obsługę
Czyszczenie kopyt przy wyjściu z boksu i po wyjściu z karuzeli, wkładanie siana w siatki, sprzątanie trocin, zmiana derek, wyprowadzanie indywidualne i przeczyszczenie z raz w tygodniu
Do tego doliczam trociny 150 zł na miesiąc, pasze 180 zł i dodatki jakieś 150 zł. Suma sumarą prawie 1400 zł.Przez kilka lat wykładałam tylko 650 zł i gdyby nie kontuzja nadal zostałabym pewnie tylko przy opcji podstawowej
Ja posiadam własną stajnie na 6 koni. Miesięcznie:
- 5 balotów siana - 250 zł
- 30 kostek słomy mam wiatę na 4 konie i dwa boksy angielskie - 90zł
- 2 worki owsa - 50 zł
- worek wysłodków - 80 zł
- 60kg otrębów - 60 zł
- prąd - 60zł
- woda ze studni
- kowal co 6 tyg werkowanie kopyt - 275 zł
Razem ok: 865 zł miesięcznie utrzymanie 6 koni.  Czyli na jednego konia wychodzi mnie ok 150 zł. Nie liczę mojej robocizny bo to moje konie.

Edit: Nie wliczam w to usług weterynaryjnych, remontów i inwestycji, nawożenia pastwisk i wielu innych rzeczy jak sprzet jezdziecki które też sporo kosztują. Podałam podstawowe wydatki moje na utrzymanie koni. Konie od 7 do 19 teraz są jeszcze na pastwisku a na noc są na wybiegu gdzie mają baloty z sianem ustawione do jedzenia, to ma znaczenie ponieważ jak zamknę pastwiska to balotów będę zużywać nawet 6-7 na miesiąc.
Strasznie malo jedzą te Twoje konie... teraz spasam same baloty i na 5 szt jeden starcza mi na 3 max 4 dni.
Tak jak zaznaczylam one jeszcze są 12 H na pastwisku gdzie mam trawę. Przewiduje ze od listopada będzie mi jeden balot starczal na max 4-5 dni. Też wymiary balotu są ważne ja mam 125x140.
Moje tez jeszcze na pastwisku 😉  no teraz okolo 9-10 godzin ale te 10 kg siana dziennie zjadają, plus owies, plus wysłodki... oczywiście owies już zwiększam, tak wiec w tym m-cu wyjdzie mi ponad 5,5 worka
Megane, no właśnie ja się zastanawiam czy tylko ja mam takie głodomory, że idzie tyle objętościówki.

megruda, a dlaczego nie liczysz nawozów? To spore koszty a bez tego trawa raczej licha.
Bera7... Nie, nie... nie tylko Twoje... moim tez nie wychodzi 6-7 kg dobowo mimo jeszcze dostepu do trawy  🙂
Megane,  tak właśnie myślę sobie, że niektórzy skarżą się na pensjonaty gdzie dają 1 kostkę na konia dziennie. Co daje tak naprawdę 3 plasterki dziennie. Ale u siebie tak właśnie karmią i chwalą się niskimi kosztami utrzymania. Dziwna logika dla mnie. Fakt, że ja już zamknęłam pastwisko, ale po to by zrobić nawożenie jesienne.
bera7 tylko kwestia jeszcze tego czy ta 1 kostka to tylko na noc, a w dzień pastwisko, czy na całą dobę. Stajnia o której pisałam wyżej daje 5 kg siana na dobę. I jest to jedyna pasza objętościowa. Inaczej by te 5 kg wyglądało gdyby konie były cały dzień na trawie.
Sivens, trawa na koniec października jest mało wartościowa. Wg mnie od połowy września wypada dołożyć już 10 kg siana. Bez trawy kilkanaście kilo to minimum na dużego konia. Zwłaszcza jeśli nie dostaje dużo treściwej.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się