Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
22 października 2016 19:58
szafirowa, no zobaczymy jak to będzie.  Wykupujemy karnet,  więc ilość godzin i dni możemy ustalić sami. Żłobek jest super, ma świetne opinie, Panie cały czas stymulują dzieciaki, są zajecia typu rytmika i nawet na angielski moje dziecie się zalapie 😉 To ostatnie mnie bawi, bo ona jak na swój wiek mówi i po polsku mało.  Tzn. słów zna bardzo duzo ale ma problem z ich laczeniem. Jeżeli ten system 2-3 razy w tygodniu nie będzie sprawdzal,to pomyslimy o tym, o czym piszesz - cczęściej,  a krócej.  Dzięki za podpowiedź!
Leosky Masz rękę, talent i wyobraźnię. Super! Mili słodka 🙂

szafirowa Dzisiaj też "rozpoznałam" własne dziecko wrzeszcząc wręcz do męża, żeby wyrzucił na dwór tego kota darmozjada (miałam ciężki dzień z rykiem dwójki synów i chceniem nie wiadomo czego więc i kotu sie oberwało 😉)

Ehhh... do tej pory starałam się ze wszystkich sił by Stasiek miał regularne pory posiłków (nadal nie chce jeść) i regularne drzemki. Odkąd jest Wojeciech nie zawsze mam czas by ogarnąć Staśka tak jakbym chciała i mąż się nim zajmuje. W efekcie tego, przez ostatnie 4 dni dziecko prawie nie je, nie chce jeść, dzisiaj w nocy budziło się co godzina z rykiem. Czas wprowadzić regularny tryb z powrotem, a przyznam szczerze, że nie wierzyłam w regularność (zwłaszcza, że daleko mi od bycia poukładaną). U Was się to sprawdza?

Wojciech chyba rośnie bo za małe pajace wciąż odkładam, ale kurcze życie na wsi ma swoje minusy typu służba zdrowia 😉 położne nie przyjeżdżają z wagami, wizyty trwają kilka minut bo w aucie czeka kilka osób... ojjj dużo by opowiadać. Nie mam wagi więc nie sprawdzę sama, ale skoro je, śpi to i rośnie. (mam nadal schizę na punkcie wagi po Staśku).
Kurczak Jak cie czytam, to wspominam sama siebie sprzed 7 tygodni. W pierwsze samotne dni (tzn. P. w zlobku) zrobilam chyba wszystkie porzadki, byly obiady z kilku dan i deser, a potem...potem zaczelam bardziej myslec o sobie. Nadal uwazam, ze zlobek to byla absolutnie najlepsza decyzja, jaka moglismy podjac. Fakt, troche nas lapia choroby, ale trzeba jakos przetrwac ta pierwsza bombe zarazkow. Nie jest az tak zle, jak to opowiadaja inni. A Paulina tak sie rozwinela w ciagu tego krotkiego czasu, ze szok!! Bedziesz miec inne dziecko niebawem  😉
dea   primum non nocere
22 października 2016 21:33
KaNie - magnez! tak jak tu dziewczyny pisały, ważny przy skurczach jest. Jak masz braki żelaza, to pewnie dieta idealna nie była. Do tego trochę stresów - pewnie masz niedobory. Wrzuć sobie solidną suplementację. Ja brałam nawet po 500mg magnezu w chelacie (nie chelatu, tylko udział magnezu taki). Tego rzędu dawka ma szansę pomóc. Powodzenia!
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
23 października 2016 02:39
Kurczak żłobek super sprawa naprawdę ale niestety musisz brać pod uwagę różne choroby...u nas jest masakra i generalnie odkąd Bolo poszedł do dzieci jest non stop chory .... i nie mówię tu o banalnych infekcjach niestety. Dopiero co wypuścili nas ze szpitala...ja przy okazji też jestem chora i przez powikłania powróciła mi astma ... więc szykuj się 😉
zduska Niekoniecznie musi tak byc z chorobami! Moze nie mamy jeszcze takiego dlugiego stazu zlobkowego, ale da sie ogarnac temat. Chyba kluczem jest budowanie od poczatku odpornosci wlasnej dziecka, czyli nieprzegrzewanie, spanie w niskich temperaturach, w ogole nizsza temperatura w domu, wietrzenie w kazda pogode w dobrym ubraniu, no i dobre jedzenie (abstrahuje od wegetarianskiego). Da sie wtedy przechodzic choroby lagodniej, nawet jesli sa czeste. Z drugiej strony jest tez zlobek, ktory po prostu wygania zakatarzone dzieciaki do domu i nie dopuszcza do rozprzestrzeniania sie chorob.
maleństwo   I'll love you till the end of time...
23 października 2016 08:14
zduśka, no włśanie. szpital! Jak się Bolo ma?
BTW, właśnie zauważyłam, że masz tylko dwa suwaczki końskie. Rudy jednak sprzedany?
Pandurska, myślę, że akurat Bolo nie jest przegrzewany ani trzymany pod kloszem, na ile znam zduśkę. Niektórzy mają słabszą odporność. Ja np. praktycznie nie choruję, a mam w pracy koleżankę, która non stop kaszle i chodzi z gorączką...
Dzięki dziewczyny  :kwiatek:
Mała się urodziła drobniutka po tacie. Niestety problem z wagą u nas, za mocno jej spadla. Od północy leży pod lampa bo najprawdopodobniej problem z bilurubina. I dziś rano w końcu coś przybrała  😅 najprawdopodobniej to przez to, że jest trochę wczesniakiem.

A poród miałam super. Byłam przed południem na wizycie kontrolnej u mojej ginekolog dała mi skierowanie, bo nie podobało się jej,ze mam mało wód plodowych. Po 12 byłam przyjęta na izbie. Po badaniu ginekologiczny nie powiem zdziwiłam się. lekarz zapytał czy zgadzam się na przyjęcie na porodowke, bo mam już 3-3,5 palca rozwarcia. A żadnych skurczy nie czułam.  I tak od odejscia wód z pomocą, w ciągu 2 godzin się pojawiła 🙂

zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
23 października 2016 08:32
Kasija jeszcze raz  gratuluję. 

Pandurska pewnie,  że na łapanie infekcji ma ogromny wpływ nasz stan odporności.  Ale Bolo tak naprawdę przed pójściem do żłobka nie chorował,  miał 2 razy katar i raz 3 dniowke.  Tak jak malenistwo wspomniała ja raczej z tych co nie rozczulają się i nie ubierają w setki warstw.  Wyznaje teorie zimnego wychowu.  A tutaj jakaś masakra. ..to co moje dziecko przynosi ze żłobka to jakieś zmutowane zarazki. ..można powiedzieć,  że ja jestem permanentnie chora od września a Bolo z krótkimi przerwami.  Co go dłużej przetrzymalam w domu aby poszedł w 100 %  zdrowy to po kilku dniach znowu glut,  kaszel i gorączka  🙄 teraz mieliśmy ostre zapalenie krtani co niestety skończyło się szpitalem bo Bolo nie był w stanie złapać powietrza. ...I niestety zapadła decyzja o rezygnacji aktualnie ze żłobka.  Nasz kardiolog  ( z resztą w szpitalu ) powiedziano nam, że niestety ale zaostrzyly się u Bola szmery w sercu i każda kolejna infekcja niczego dobrego nie wróży. ...więc. .
Maleństwo tak jak napisałam. ...to tak glutowo to wychodzimy na prostą,  teraz walczę o równowagę flory bakteryjnej u niego bo niestety bateria leków jaką otrzymał w szpitalu zrobiła swoje. . Teraz znowu trujemy się atropiną, którą wpuszczamy do oczu bo jak się okazało Bolo ma dość sporą wadę wzroku. ..będą okulary +plasterek na oczko  😎
A  Rudy  tak niestety sprzedany Ale to już kilka miesięcy temu.  Ja w ogóle nie jeżdżę,  nie mam jak, kiedy. ... 😕
maleństwo   I'll love you till the end of time...
23 października 2016 09:14
zduśka, o rany. Biedni jesteście. Strasznie dużo do udźwignięcia. Ściskam mocno.
A z tym żłobkirm masakra, ludzie posyłają chore dzieci i tak to się roznosi... Z drugiej strony posyłają, bo siedzą w pracy i nie ma komu dzieci zostawić, szef na kolejną opiekę krzywo patrzy, koło się zamyka...
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
23 października 2016 09:30
Maleństwo ano właśnie posyłają chore dzieciaki .... ja to ja ale moja koleżanka przez przyniesioną przez jej 4 letnią córkę infekcje z przedszkola urodziła w 32 tc  😵 no nie dała rady i poprzez powikłania i kaszel doszło do przedwczesnego porodu. ...to jest dopiero dramat.  Mała jest na oiom ie  🙁
Ale wiem jak to od drugiej strony wygląda. ..jak pracodawca podchodzi do kolejnego L4 na dziecko.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
23 października 2016 09:35
Kasija, gratuluje!  Fajnie,  że miałaś lekki poród.
zduśka, boję się trochę tych chorób ale coś za coś.  Myślę,  że wysłanie jej do żłobka,  to najlepsza decyzja.  Znasz tą okolicę,  wiesz że za wiele tu się nie da z dzieckiem zrobić szczególnie jesienią. To co piszesz o koleżance jest strasznie przykre.
Pandurska, mam nadzieję,  że będzie jak u Was i unikniemy wwiększych problemów.  Liczę też na to, że dziecko mi się trochę ucywilizuje 😉 Oglądałam zdjęcia z jej grupy i jestem w szoku jak te dzieciaki współpracują z opiekunkami. Albo Hania w grupie też się przystosuje albo może doplaca, żebym ją zabrała 😉
Edit. zduśka zdrówka dla Bolo. Biedny on jest strasznie.
zduska Ok, masz racje, ze nawet takie sprawy nie ratuja przed mutacjami zlobkowymi. Mam nadzieje, ze sie szybko ogarniecie. Te szmery w sercu nie brzmia za ciekawie 🙁 Czytalam na jakims blogu parentingowym o probiotyku chyba o nazwie Entien czy cos takiego i podobno rewelacja. Wlasciwie mialam ostatnio kupic w PL i mi sie zapomnialo. Ja natomiast musze pochwalic moje dziecko, ktore zlapalo bostonke w zlobku (jakis pomor byl doslownie!) i wlasciwie w ciagu 4 dni sie ogarnela z choroba. Az pani doktor byla zdziwiona, ze tak szybko poszlo. Odpukuje wiec, ze to sa jakies pomyslne rokowania  😵

Paulina ma znowu jakas mega zarlocznosc. No po prostu nie wiem, gdzie sie jej to miesci?! Zjadla wczoraj 2 obiady o takiej obietosci, jak moje. Nie wspomne o sniadaniu, kolacji i przekaskach. No i w nocy. Mam nadzieje, ze jest to oznaka dalszego nadrabiania wzrostu. Byloby super!!

Kasija A z ciekawosci, jaka Natalka miala wage i wzrost urodzeniowy?Jak bardzo wam spadla?

Kurczak O! Haslo wspolpraca! Dla mnie to tez byl szok. Wiesz, ze mam nadaktywne dziecko podazajace swoimi sciezkami. Nawet nie wiem kiedy nauczyla sie chodzic za raczke (?!), na haslo myc raczki, przynosic mi rozne rzeczy, o ktore poprosze,  a nawet isc do przewijaka na zmiane pieluszki. No po prostu oczom nie moglam wierzyc! Poza tym rozne podpatrzone umiejetnosci od starszych dzieci, bo u nas jest grupa mieszana od 1-3 lat, obecnie 11 dzieci. A, i z chorobami, to faktycznie u nas odrazu wywalaja zakatarzone i schorowane egzemplarze do domu.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
23 października 2016 10:30
Pandurska, Hania niby podaje rączkę, przynosi różne rzeczy, wykonuje polecenia. Na hasło myjemy rączki nawet sama podwija rękawy. Problem jest np. z usiedzeniem w miejscu, albo ze zrobieniem czegoś czego ona w tej chwili nie chce, a może to być głupota. Widziałam np. zdjęcia, gdzie grupa 12 dzieci siedzi grzecznie w kółeczku, a Pani coś im opowiada. No szok! Nie wiem jak one to robią.
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
23 października 2016 10:35
Kurczak a teraz chcesz Hanie puścić do żłobka ? Ja za jakiś czas planuje przedszkole i z tego co się orientowalam to jest to w nowym mieście i nic więcej. ......
Najgorszy jest teraz ten moment na zlobkowo przedszkolne historie niestety.  Ja odpuszczam bo szkoda mi zdrowia dziecka ...a druga kwestia to kasa,  płacąc 700 zl za te 4 h dziennie z czego Bolo w żłobku jest może x 2 tygodnie w miesiącu to..... 😵
Pandurska mówisz o probiotyku entitis baby ??? Bo to jest typowy preparat podawany przy i po infekcjach.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
23 października 2016 11:12
zduśka, w listopadzie,  bo wtedy zwalnia się miejsce.  Do przedszkola chcę, żeby poszła już na "cały etat" od przyszłego roku. Przedszkoli jest sporo w okolicy. W Cieksynie jest państwowe,  w Nasielsku jedno państwowe i dwa prywatne,  a podobno otwiera się trzecie. W Pomiechowku jest bardzo fajne panstwowe, do którego większość dzieci przyjmują.  Jest tego trochę.  Hania idzie do Sakolandi, to w Kosewku czy Kosewie przed Nasielskiem, możesz sobie zobaczyć na fb. Nie pamiętam jak jest z cenami za cały dzień ale coś ok. 800 zł,  tylko nie pamiętam co jest w cenie.  My wybieramy karnet.  Sa dwie opcje 20 godzin za 180 zł albo 50 godz. za 300zl. Za rok pewnie przeniesiemy małą do Pomiechowka ale to też zależy od tego, gdzie znajdę pracę.
zduska Tak! Na blogu Motheratorka byla opisana jej przygoda ze zlobkowym chorowaniem i zaleceniami na dlugo stosowany Entitis od jakiegos super lekarza. Podobno ich to totalnie uratowalo.
zduśka, ojej, biedni jesteście, trzymajcie się!

Co do roznoszenia chorób... Hania do tej pory była niemal zupełnie bezproblemowa, nie licząc delikatnych katarków i jednodniowej gorączki, którą złapała od kuzyna.
Jakiś czas temu poszłyśmy po raz pierwszy na zajęcie dla dzieci. Dzieciaczków z Hanią było raptem trójka, ale Hanka oczywiście brała zabawki do buzi, nie dałam rady jej powstrzymać. 6 dni później dziwna jednodniowa gorączka 40 stopni, po kolejnych 3 dniach 38-39 przez 2 dni, co skończyło się antybiotykiem. Niby już było dobrze, w środe poszliśmy na inne zajęcia, od wczoraj katar, dziś 37,8  😵 Może to tylko zbieg okoliczności, ale jakoś nie sądzę.
Bardzo bym chciała, żeby Hania poszła do żłobka, ale jeśli tak to ma wyglądać, to i tak będziemy siedziały w domu. Już nie wspominając o tym, że na państwowy mamy minimalne szanse, a ceny prywatnych zaczynają się od 800 Euro 🙁

Pandurska, znasz jakiś niemiecki odpowiednik? A w PL pewnie bez recepty?
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
23 października 2016 12:50
Pandurska, Hania niby podaje rączkę, przynosi różne rzeczy, wykonuje polecenia. Na hasło myjemy rączki nawet sama podwija rękawy. Problem jest np. z usiedzeniem w miejscu, albo ze zrobieniem czegoś czego ona w tej chwili nie chce, a może to być głupota. Widziałam np. zdjęcia, gdzie grupa 12 dzieci siedzi grzecznie w kółeczku, a Pani coś im opowiada. No szok! Nie wiem jak one to robią.


Kurczak moje dziecko też jest w wiecznym ruchu, nie usiedzi. Jak się uprze że czegoś akurat nie zrobi to nie i koniec.
Natomiast ja pracuje z przedszkolakami od 11lat. I uwierz mi że sama jestem w szoku że w przedszkolu radzę sobie z 20-25 dzieci, wszystkie siedzą na zajęciach wtedy kiedy akurat jest czas siedzenia (oczywiście przeplatane z aktywnością ruchową, muzyczną, plastyczną itd) np. podczas czytania bajki, omawiania jakiegoś problemu, pracy z ilustracją itd. , słuchają mnie, potrafię zmotywować do określonego działania. Człowiek się nieraz namacha totalnie ale efekt jest.Oczywiście wszystkiego trzeba dzieci nauczyć. le jak się od początku pracy ustala z dziećmi określone zasady to potem jest łatwiej.  A moje dziecko  😲 No szok!

jeszcze jako ciekawostkę powiem że pierwsze 2,3 tygodnie w przedszkolu kiedy mam grupę 2,5-3latków - 150razy dziennie idę z nimi do ubikacji. 150 razy sadzam na kibelek, 150razy pomagam się ubrać i generalnie pierwszy okres adaptacji spędzam większą część czasu w kibelku .) hehehe. A teraz jest koniec października i wszystkie same chodzą do ubikacji, radzą sobie już bardzo dobrze. Oczywiście zdarza się że trzeba pomóc ale głównie przy kupie, natomiast już stały się bardziej samodzielne.

Szok - ogarniam 20-25dzieci naraz w różnych sytuacjach czasem wymagających niesamowicie szybkiego tempa działania i podejmowania decyzji, a czasem nie ogarniam swojej córki.  😲
Już pomijam fakt że w naszym przedszkolu najmłodsza grupa dzieci leżakuje po obiadku i uwaga ogarniam to i jest super. A usypianie dzienne mojego dziecka to koszmarek. Więc od dłuższego czasu robi to moja mama - bo tylko jej się udaje.

Co do infekcji- dziewczyny ja jestem świadkiem takich sytuacji że już pomału przestaje mi sie chcieć komentować. Często rozmawiam z rodzicami choć lekarzem nie jestem. Wolno mi generalnie tylko interweniować w sytuacji jak dziecko ma temperaturę, czy wymiotuje - natychmiast dzwonię po rodziców. Natomiast w przypadku zielonych śpików do pasa, straszliwego kaszlu itp delikatnie tylko sugeruje co nieco rodzicom. Choć na początku roku szkolnego mówię zawsze że chorych dzieci nie przyprowadzamy do przedszkola. Że trzeba mieć tez na uwadze zdrowie innych dzieci. I co? Jest jak było zawsze. Sytuacje typu przyprowadzanie wymiotującego cały poprzedni dzień, lub wymiotującego w nocy dziecka jest na porządku dziennym "bo już jest ok". Kaszel czy straszny katar to już w ogóle norma. Zdarza się że zwracam uwagę na to że dziecko uskarża się że katar przeszkadza w oddychaniu bardzo mocno, wydzielina jest już kolorowa i co? I nic. Następnego dnia w przedszkolu. Co z tego że najczęściej kilka dni później zapalenie ucha czy zapalenie płuc. Bo juz w tym roku miałam takie przypadki. Kilka dni nieobecności, zazwyczaj 3, 4 dni i do przedszkola.
Ciężki to temat strasznie. Wiadomo że mamy czasy takie jak mamy. Ale żal mi czasem szkrabów.

Pomijam fakt że w tamtym roku były jakieś takie perfidne wirusy, że moje dziecko było non stop chore bo ja przynosiłam z przedszkola.
ash   Sukces jest koloru blond....
23 października 2016 12:52
Moja znajoma zrobiła córce kuracje Entitisem i faktycznie mała nie łapie tak infekcji w żłobku jak wcześniej!
nada, u nas nadal extra funkcjonuje stały plan dnia. W miarę stałe pory posiłków i spania znacznie ułatwia nam zycie.
Tymek doskonale wie, ze po zupie idzie na drzemkę i sam po zjedzeniu prowadzi mnie do pokoju.
Jak gdzieś jesteśmy to spi tam, gdzie się da ale tez o tej samej godzinie. Poślizgi 30 minutowe się zdarzają ale nie wiecej, sam synek pilnuje planu dnia 🙂
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
23 października 2016 13:04
leosky, no właśnie to chyba wpływ grupy i może też to, że przed obcą osobą dziecko jednak nieco się wstydzi,a przy rodzicu pozwala sobie na więcej.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
23 października 2016 14:01
nada mojej też robiłam kuracje Entitisem w zeszłym sezonie i teraz. W tamtym sezonie miała 7razy chore gardło przy infekcjach, w tym roku już się zaczęło (mam nadzieje że pierwszy i ostatni raz  w tym sezonie .)
Myślę że to bardzo osobnicze. Jednemu pomoże wzmacniając odporność innemu pomoże coś innego. Ale warto próbować.
pani myk, sa w Poznaniu te koty z Tigera, ale sa całe różowe lub całe seledynowe z paskowanym brzuszkiem
leosky a nie mozesz wysylac takich dzieci do domu? Pare razy by sie odeslalo to by sie rodzice nauczyli...
Moze przydaloby sie ogolne zebranie dla rodzicow, zeby troche mysleli i nie przyprowadzali chorych dzieci, bo kurde no, przeciez zarazaja inne dzieci...?
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
23 października 2016 20:12
nerechta zawsze na zebraniach ogólnych jest mowa o nieprzyprowadzanie dzieci chorych. Ja mam prawo zadzwonić po rodzica w sytuacji kiedy ma gorączkę, wymiotuje, ma biegunkę ale konkretną (nie że raz przeczyści na kibelku), dostaje jakiejś wysypki w czasie pobytu w przedszkolu. W sutuacji kiedy mają gluty, katary, kaszel pozostaje mi jedynie informowanie o tym rodziców po przyjściu po dzieci i ogólnie danie do zrozumienia, że może warto by się nad tym zastanowić.  Myślę że mogą wywnioskować że mi się to nie podoba  😉 Ale przeważnie nie przynosi to efektu. Zależy od rodzica. Jeden weźmie sobie to do serca inny zleje totalnie.
I naprawdę niestety nieprzyprowadzanie chorych dzieci do przedszkola to fikcja. Niestety. Taka szara rzeczywistość. A czasem możesz usłyszeć że nie jesteś lekarzem, albo że lekarz dał przyzwolenie na pójście do przedszkola (co z tego że zielone gluty dosłownie do pasa czy kaszel). Najłatwiej zwalić na alergię.

dziewczyny chyba w końcu rodzi się we mnie myśl o założeniu działalności i szyciu tego i owego rękodzielniczego dla dzieci. Tylko zielona jestem całkowicie w kwestii zakładania działalności. Może któraś z was poradziłaby mi na priv jak to jest jak osoba zatrudniona już gdzie indziej o stałym dochodzie chce założyć działalność. Co musi opłacać.
Freska   Trakeńska Szczęśliwa Miłość
23 października 2016 21:56
losky jeśli jesteś zatrudniona na etacie opłacasz tylko składkę zdrowotną
zduśka - zdrowia dla Bola! no szkoda, że tak Was atakują wirusy i inne bakterie!Kurczak - Żorż w żłobku od 11 miesiąca życia (teraz of course w przedszkolu) ale oprócz kataru i ospy złapanej na placu zabaw nie był na nic chory! przez dwa lata....teraz przedszkole i też odpukać nic więc nie zawsze tak jest, że żłobek/przedszkole = ciągłe choroby. W każdym razie trzeba mieć nadzieję🙂
leosky - podziwiam za bycie przedszkolanką! bardzo ważna i chyba niedoceniana praca :kwiatek:
Dzieki dziewczyny za odpowiedzi.
Niesety magnez mi nie pomoze. Jestem juz po diagnostyce i wiem skad mam bole.
Z dzieckiem na szczescie wszystko w porzadku.
uff, super wiesci.

A czy ta Sirona M I rzeczywiscie sie nie obraca tylko trzeba zdjac z bazy i przelozyc? Tak na filmiku prezentuja...
Chyba stanie na maxi cosi axiss fix jednak, ograniczony budzet robi swoje. Ale fotelik ma super recenzje i podobal mi sie w sklepie, wiec mam nadzieje, ze bede zadowolona.
KaNie, ja też miałam od początku ciąży bóle jak na okres i od razu byłam na leku na podtrzymanie (teraz go już chyba wycofali? Duphaston i do tego końskie dawki Magnezu, plus do tego kazali No-Spę jeszcze w razie w), no i w końcu urodziłam wcześniaka... Więc lepiej kontroluj i nie daj się zbyć. Lepiej podchodzić z rozsądkiem i sprawdzać wszystko, co Cię niepokoi (nie mówię, że histeryzować), niż potem pluć sobie w brodę 🙂

a tam wycofali. Jest i króluje na salonach 😉 Ja co prawda urodziłam w terminie, ale ciągle mi coś ciągnęło, bolało i się kurczyło w tym i szyjka. Oczywiście się rozwierałam i takie tam. Nienawidzę swojej ciąży. Duphaston, no-spa, magnez...
KaNIE tylko boki, do góry brzuchem się w ciąży nie leży 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się