Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 października 2016 19:15
Minimum 55kg, najlepiej 50.
Ja 4 dzień z rzędu na 5, jak tym razem nic nie ruszy to chyba na kolejne urodziny zrobię sobie odsysanie tłuszczu, bo .uj mnie strzela że wszyscy dookoła chudną w trybie ekspres, a ja ani pół grama.  🤔
Ja dziś dzień na ..hm..chyba piątkę. Zjadłam niepotrzebnie pestki słonecznika wieczorem za 300 kcal, ale trening rano był uczciwy. No i nie jaram. Jest ok.
Ciekawe czy jutro też mi się uda strzelić trening między pracami? Chciałam w tym wolnym okienku jechać do konia, ale okienko mi się skurczyło z przyczyn ode mnie niezależnych. I chyba konia nie wcisnę, zostaje trening.
Czy któraś z Was przyjmuje witaminę K2 i mogłaby mi polecić jakąś tańszą firmę niż ta?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 października 2016 20:16
Jem ostatni posilek- ja tuńczyka, wafle i pomidora a chłop z dzieckiem talarki z kurczakiem w panierce. Taka to urwał sprawiedliwosc 😤
Dla tych co nawaliły  🤬

9 dzień na 5.
Z aktywności - grzyby, czyli 2 godzinki chodzenia po lesie i szukania heh
Plecy powoli odpuszczają.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
27 października 2016 21:32
Zamykam 5 dzien na 5!!! Chocia bez cwiczen. Jestem dumna, bo byłam kilka razy w sklepie i na nic sie nie skusilam, choc praktycznie zawsze to robiłam. Jest moc !!! W niedziele ważenie - oby było motywujące 🙂 dobranoc fighterki!
Cierp1enie, brawo!
ja też nie nawalam😉 już 11 dzień leci 🙂
dziś jadłam mało i w biegu - jajka, szynka, łosoś, twaróg, banany, wpadła jedna kawa... no i teraz muszę coś zjeść, bo zostało mi z 600 kcal chyba... :P
Co do kaloryczności to mi sama podstawowa przemiana materii przy niewielkiej nawet aktywności wychodzi pod 1500 kcal, więc jak chciałam trochę zrzucić to jadłąm ok 1600-1700. Teraz nie liczę, jem w sumie dobrze i zdrowo ale momentami szaleję kulinarnie i nie wiem czy czasem nie za dużo jem. W weekend się zważę i najwyżej wrócę znowu na jakiś czas do licznia kcal jesli wyjdzie mi więcej niż bym chciała. A chciałabym utrymać nieco nizszy poziom tłuszczu niz obecnie bo mi się miśnie brzucha chowają 🙄

A co do treningu to ja też disiaj uczciwie prawie 2h najpierw indoor walking niby takie nic ale nie dośc, że był dzisiaj interwał to jeszcze poprzeczkę sobi postawiłam wysoko i cisnęłam ile dałam radę i na siłowych i na kondycyjnych odcinkach więc zmęczyłam się mocno. A potem miał być shape ale było zastępstwo i było demo nowych zajęć, które będą u nas ruszały z serii less mills tym razem body combat insipirowane sztukami walki, faajnie było 😍 Jutro rano idę na 30min na Grit czyli interwałowe szalenstwo, z minimalnymi przerwami 😍 A potem weekend w domu więc pewnie tylko bieganie.


CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
27 października 2016 22:15
Brawo dziewczyny, tak trzymać! 😅

Melduję, że u mnie też dziś dzień na 5 😀 zjedzone prawidłowo, pocwiczone tez, jest git!
Oby jutro było tak samo 🙂
A ja wczoraj jeszcze jednak poćwiczyłam 45 minut cardio dla początkujących z Shaunem (z takimi interwałami na super wysokim tętnie, ale nie umierałam z bólu mięśni) i było super! 😀 Faktycznie, z tą Chodakowską to mi było nie po drodze...
kenna - brawo za ćwiczenia! Spaliłaś trochę tej pizzy 🙂


U mnie zaczyna się 10 dzień, na wadze znowu 05, kg więcej...  🤔 nie ogarniam tego.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 października 2016 07:54
No dziewczyny, mam nadzieję że zaliczymy kolejny dzień na 5 😉
Dzięki 🙂

Ja się nadal boję zważyć  😁 Boję się utraty motywacji, bo na razie mam dużą 🙂

Mam zamiar dziś zrobić dzień na 6  😅
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
28 października 2016 08:07
Witam Was mojego szóstego dnia, który będzie na 5!

Cierp1enie - a szukałaś jakieś pomocy u dobrego dietetyka? Może jakiegoś klinicznego? Kurcze, mocno to demotywujące...
W domu. mam cas do 14😲0. A muszę jeszcze zrobić zakupy i przygotować pudełka. Idę na trening, choć mi się nie chce. I nie palę 3ci dzień. Kota znów coś boli, co mi popsuło humor.
Alabamka ja witaminę K2 kupuje w aptece i płace ok 20zł  za chyba 35kapsułek  a jedną dziennie się przyjmuję. Tylko najlepiej K2 brać razem z D3 :-)
No to u mnie wczoraj na 4+. A może nawet tylko na 4...
Dojadłam połówkę bułki, która została po spotkaniu z mamą. Dojadłam późnym popołudniem, więc chociaż kalorycznie pewnie nic strasznego to jednak nie powinnam. Dodatki i inne posiłki w normie.
No i nie ćwiczę - padam wieczorami, ledwo zmuszam się do domowych obowiązków. Winter is coming... zwiększyło mi się zapotrzebowanie na sen i opór na wstawanie bez promieni słońca. Od kilku dni czuję się jak zombie. 😉

Jednak chyba się zmobilizuję znowu do ważenia i liczenia kcal, bo już nie mam innego pomysłu na siebie. Wkurza mnie to bardzo, no ale... Od 2 listopada postaram się znowu prowadzić zapiski.


Trening zrobiony w formie skróconej. Jadę z kotem do wetki, bo mu gorzej. zakupów pewno nie zrobię, a pudełka wezmę jakiekolwiek. I tak se można planować.

Edit
Śniadanie- chleb z serem żółtym, biały serek. Ze 450 kcal. Drugie śniadanie- wołowy hamburger150 kcal. Potem trening, taki sobie, bo kot beczał. Teraz zjedzony baton białkowy 200 kcal. Razem już 800. Jade do roboty. I jestem z siebie dumna, że nie zajarałam, mimo, że kot mnie wytrącił z równowagi, a fajki miałam wszędzie pod nosem. Brawo ja.

Cierp1enie - a szukałaś jakieś pomocy u dobrego dietetyka? Może jakiegoś klinicznego? Kurcze, mocno to demotywujące...


na razie nie mam kasy, ale chcę się zgłosić do Mauricza
tunrida, brawo Ty!

A ja jak wczoraj się opanowałam i nic słodkiego nie wpadło, tak dzisiaj zgrzeszyłam...
Przyjaciółka potrzebowała rozmowy, więc wyskoczyłam z pracy na miasto na "kawusię".  Iteraz seria uzasadnionych "wymówek" 😉 Nie mogę zamawiać herbat w kawiarniach, więc wzięłam latte. Jak kawa, to wzięłyśmy coś do przekąszenia, bo obie źle reagujemy na kofeinę. Na szczęście knajpa niestandardowa, więc chociaż ciacho nazywało się czekoladowiec to było to coś kombinowanego wegańskiego i tak naprawdę bez wielkiej ilości słodkości (chyba z buraka).
Dzisiaj dłużej w pracy, mam ze sobą jogurt naturalny. Plan na obiad - omlet. Jeśli będzie kolacja to twaróg z ziołami.
Cierp1enie, a ile jesz teraz? badałaś kortyzol? jak ze stresem u Ciebie?
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
28 października 2016 15:08
Tunrida bomba! 😅

U mnie zaraz 3 posiłek. Póki co jest ok 😉 Nawet pomimo leżących obok Pringelsów i Kitkatów dziecka 😎
Dzień na 5. Kolejny 😀
Dzisiaj widać pierwsze żebro  😅 (z takiej glupoty sie cieszyc)
cierpienie- aż zerknęłam co on tam poleca ten mauricz i widzę, że w necie można znaleźć jego zalecenia. odstawić gluten, odstawić cukier, odstawić nabiał. węgle to tylko te z wysokim indeksem glikemicznym i nawet bułki wieloziarniste do odstawienia, bo za wysoko przetworzone. Czyli zostają kasze i ryż. A nie..kasze nie, bo to gluten. Czyli- ryż.
Toż nie od dziś jesteś na diecie. ułóż sobie dietę według jego zaleceń i tyle, skoro masz ochotę. Tylko obstawiam, że przy takich ostrych rystrykcjach, to a) pójdzie ci na to kupa kasy b) spędzisz pół dnia nad gotowaniem, by nie jeść monotonnie

Dojadłam suche chlebki- 150 kcal, a teraz obiad- kasza owsiana z kawalątkiem kurczaka i marchewką- 450- Razem- już 1400.
Jak obliczyłam sobie, ile białka trzeba zjadać, to się walnęłam w głowę. Co oprócz białka z jajek, piersi z kurczaka, serków wiejskich można jeść, by dopełnić białko? Dziś (jeszcze bez kolacji) wyszło mi dopiero 45g białka, a mam niby jeść 120-140 (?). Wydawało mi się, że jestem średnio inteligentna, ale jednak to obliczanie makr chyba mnie przerasta.. Ktoś mi powie, jak to odrobinę rozbroić?

Jakie hantle kupić sobie do takich ćwiczeń fitnessowo aerobowych dla początkujących? Cały tydzień używałam kartonów od mleka 😀 ale one są za lekkie (około 1 kg). Kupić 2kg? Czy będzie za dużo?
Ja też się za głowę złapałam, jak liczyłam te białka. A że dodatkowo cisnę jednak siłowo, to po prostu zaczęłam jeść aminokwasy w tabletce. Wolę tak, niż białko w proszku dla sportowców, bo białko + mleko t dodatkowe kalorie, a aminokwasy w tabletce kalorii nie mają.
W ogóle jak się przykładam do diety, to skupiam się jedząc głównie na białku. Bo te węgle to i tak same mi wpadają zawsze. A białka zawsze mało. Ja jem z nabiałów, mięs, strączkowych. Ale i tak bez aminokwasów w tabletce nie dałabym rady jeść tyle ile trzeba.

Co do hantli nie podpowiem. Ma być tyle chyba byś czuła, nie? Podczas tych aerobów. A dla każdego potrzebny jednak inny ciężar.
kenna, każde mięso, każdą rybę, każde owoce morza, każde strączki, częściowo białko uzupełniają też orzechy 😉 opcji jest multum😉 ja mam problem, żeby nie przekroczy moich 100g...
Mam zwyczajnie ubaw z własnego organizmu. 
😁 😁 😁
Ważę i mierzę się często z ciekawość, dla sprawdzenia jak na mnie działają różne potrawy, styl jedzenia, itd.
Dzisiaj znowu wychodzi, że teorie dietetyczne można sobie wsadzić w...
Po pierwsze taaaakie zdrowe wegańskie ciasto (chyba też kelnerka wspomniała, że bezglutenowe ?) i/lub o tyyyle lepsza od rozpuszczalnej kawa z ekspresu spowodowały spory bunt jelit.
Po drugie po powrocie z pracy weszłam na chwilę na wagę, a tam prawie 1,5 kg mniej  😀  😉 Wzięłam do ręki centymetr - brzuch wzdęty... No i bądź tu człowieku mądry. 😉

Na kolację omlet z 2 jajek (same jajka, bez zagęszczaczy), z plastrem sera żółtego, pomidorem i oliwkami. Do tego jedna sztuka pieczywka z hummusem z tuńczykiem. Popijam czerwoną herbatą.

Przede mną trzy dni przesłuchań konkursowych. Będziemy przynosić jedzenie z pobliskiej restauracji, więc jest szansa na w miarę przyzwoite menu. No i pewnie będzie dużo biegania po schodach. 😉  Tylko tradycyjnie raczej będę nie dość nawodniona.
Cierp1enie, a ile jesz teraz? badałaś kortyzol? jak ze stresem u Ciebie?


nie badałam :/
od stycznie kiedy zaczęłam strasznie tyć, miałam bardzo dużo stresu 🙁


10 dzień na 5
kolacji nie zjadłam i nie zjem...
wzięłam tabletkę na kręgosłup bo pół dnia robiłam zdjęcia i znowu nie mogłam chodzić... ten odpowiednik tramalu, mam takie skutki uboczne, że masakra :/ Na dodatek sama z dziećmi :/ od 17😲0 praktycznie nie wstawałam z łóżka.
Teraz trochę lepiej, ale doszedł ból gardła....

Michał od poniedziałku chory, dziś do przedszkola poszedł w końcu, za to od wczoraj Julia... no i przeszło na mnie.
Jutro muszę być w stajni cały dzień, bo mamy Hubertusa tego dla Marysi Kobak
a w niedzielę mam 3 sesje foto w Karpaczu..  😵
ratunku 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się