Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

6 tygodni. Tylko chciałam sprawdzić czy jest ok, było ok, zagalopowałam w prawo, w lewo i tyle. Mogłam jeździć dalej (w kolejnych dniach/tygodniach/miesiącach), ale mi się nie chciało.

A Sara chodziła w 56 do 2,5 miesiąca na luzie.   :wysmiewacz22: Zawsze mnie to bawi.
efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
01 listopada 2016 07:44
Kejsa ja siedziałam na koniu już 3 tygodnie po CC  😜 a 6 tygodni po normalnie już jeździłam  🙂 🏇
maleństwo   I'll love you till the end of time...
01 listopada 2016 07:45
Dzionka, fajnir czytać. Czyli jednak potwierdza się reguła, że drugie odwrotnością pierwszego 😉 Moja teściowa zawsze mówi, że mój mąż był na zachętę, a jego siostra, aby ich wyleczyć z dzieci raz na zawsze. Mąż mówi, że nas Kalina też wyleczyła :p

wrzucam moją małą turystkę i zabójcze halloweenowe śpiochy (dziecko padło nam o 19 i wstało 7.30, no szał, na spokojnie obejrzeliśmy horror, pojedliśmy i nawet jakieś przebrsnia wdzialiśmy)

efka   CEL - zadanie, które wyznaczamy naszym marzeniom
01 listopada 2016 07:51
Dzionka, wiesz co, coś w tym jest. Ja co prawda mam Enel Med a nie MEdicover, ale olałam go jeszcze w ciąży i dalej prowadziłam ciążę na Żelaznej. Ręce mi opadły pod wpływem ich podejścia do pacjenta... (enelmedowego podejścia). Z dzieckiem też chodzę na NFZ, a także czasem do znajomej lekarki koniary 😀 jak będziesz chciała to dam Ci kontakt - fajny pediatra.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
01 listopada 2016 08:04
maleństwo, Kalina robi się co raz ładniejsza.  Obcinalas jej włosy? 
Jaki horror w końcu wybraliscie?
maleństwo - Kalinka jest boska 💘
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
01 listopada 2016 08:35
powiedzcie (znowu szukam pocieszenie) czy wasze maluchy też tak straszliwie jęczą i marudzą? O byle dureństwo? Są dni że non stop 🙁 Tylko się obudzi to już jęczy. Matko.... Boże mnie to tak strasznie negatywnie nakręca że masakra. Czy to taki okres? Ona zawsze marudziła. I jak pisałam milion razy była specyficzna. Ale teraz te jęki to już do potęgi entej. Albo dostaje głupawki i kręci się non stop albo biega jak opętana. Albo nerw totalny. Tysiąc myśli na minutę.
maleństwo mnie Milenka też skutecznie wyleczyła. Z resztą męża, który jest 100 razy bardziej opanowany i spokojny niż ja, również. Więc jak on tak mówi to coś jest na rzeczy.
A tu mój pizza-maker w żywiole.
Julie, oj wieesz o co chodzi z tym chodzeniem 😀

Kurczak, to samo ostatnio mówiłam maleństwu, że Kalinka śliczna dziewczynka się zrobiła!

efka, ja mam właśnie fajną pediatrę na NFZ pod domem, nie wiem co mnie podkusiło znów z tym medicoverem wczoraj. Z prowadzenia ciąży byłam zadowolona, a na NFZ z kolei była porażka. Tak więc z dzieckiem tylko na NFZ będę chodzić.

maleństwo, u moich rodziców było odwrotnie niż u brata - czyli właśnie mój brat był na zachętę, złote kochane dziecko, a potem pojawilam się JA 😀 I wieczne darcie, niejedzenie, niespanie, chorowanie co chwila. Także tego, ewidentnie się wyleczyli jak widać 😉 A czemu Ty zostałaś jedynaczką moja droga :>?
maleństwo   I'll love you till the end of time...
01 listopada 2016 09:05
Dzięki dziewczyny. Ja też uważam, że jest śliczna. Ale ja jestem nieobiektywna 😉
Kurczak, z mamą w weekend w biegu obcinałyśmy. Strasznie jej w oczy leciały, tarła, marudziła "kuku oko włosi". Spinać nie pozwala, to ma pazia.
edit.
w końcu obejrzeliśmy "Obecność 2". Nie było złe, ale do jedynki daleeeeko.

leosky, nie, Kalina nie jęczy o wszystko. Na pewno częściej marudzi i się złości niż kiedyś, bo jest coraz bardziej świadoma, ale nie jest to jakieś niepokojące.

Dzionka, w sumie nie wiem. Chyba mój tata się bał kolejnego dziecka, zmian, odpowiedzialności itepe. No i strasznie często się przeprowadzaliśmy, jak byli w końcu na swoim, to ja miałam 8 lat, oni mocno po 30 i już tak zostało. Mama mówi, że zawsze żałowała.
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
01 listopada 2016 11:40
leosky - chyba niestety taki egzemplarz Ci sie trafił... moja dwulatka budzi sie i zasypia z uśmiechem. Rowniez sie złości i czasem próbuje cos wymuszać, ale to taki standardzik raczej.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 listopada 2016 11:47
Leosky moja jęczy... i to też o byle co. Potrafiły być takie dni, że zamiast powiedzieć "mamo, podaj mi pocie" było "buuuuu, ja chcę pić, buuuu....." i to trwało przez cały czas gdy wstawałam, nalewałam i podawałam jej picie- taka bucząca katarynka. Do dziś ma takie dni, że na wszystko jest buczenie i jęczenie, nawet jak robię to co chce 😵 Psychicznie wysiadam...  Zwłaszcza, że do wieku 2-2,5 roku była przefantastyczna i w ogóle(!) nie jęczała, była radosna, zadowolona, uśmiechnięta i wesoła. Tylko u nas widzę winę w przeprowadzkach i moim totalnym umęczeniu, bo zajmuję się nią non-stop.
Na szczęście odkąd poszła do przedszkola jest trochę lepiej, chociaż 3h spokoju.
ash   Sukces jest koloru blond....
01 listopada 2016 12:30
Wizja, piona 🙂 moj synek tez wstaje i zasypia zadowolony z życia. Czasem się zastanawiam jak to jest, ze dopiero otworzył oczy a juz śpiewa, tańczy i podskakuje z radości.
Oczywiście ze sie złości w ciagu dnia i pojękuje ale szybko wraca do radości i podskoków
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
01 listopada 2016 13:03
Mnie córka też wyleczyła, ale mąż wciąż drąży temat...
leosky, Hania jęczy, ale nie non stop. Zdecydowanie częściej ostatnio jest uśmiechnięta, niż jęcząca, ale jak już jęczeć zaczyna, to pełną parą.
maleństwo, super wygląda w tej fryzurze. Hania przez loki wygląda wiecznie jak czupiradło.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
01 listopada 2016 13:10
Czarownica Sa właśnie dokładnie tak samo nawet jak robię to co ona chce to jest jęk. Już pomijam sytuacje "namaluj ślimaka buaaaaaaaaaaaa" - to maluje ślimaka - "nie ślimaka buaaaaaaaaaaaa" - dobrze to na następnej kartce maluje coś innego - "ślimaka buaaaaaaaaaaaa........". Dziś dosłownie pół dnia non stop jęczała. Ja wiem że trudno sobie to wyobrazić. Ale tak naprawdę jest. Zwalam jeszcze na te cholerne piątki. W końcu dziś nie wytrzymałam i dałam jej nurofen. Może złagodzi ciąg bólu, dyskomfortu.

Teraz śpi. Chwila ciszy.

Czarownica Sa właśnie ja też się boję, że ona jest taka bo ja jestem wiecznie zmęczona i się nawzajem nakręcamy. Jak ona jęczy to mi się żyć nie chce. Jak ona widzi mój nastrój to się nakręca. Próbuje swoje zachowanie zmienić. Ale nawet jak bije ode mnie "tęczowy blask, ostoja spokoju, radosny promyk" to lepiej nie jest jak ma jeden z dni "uwaga będę jęczeć non stop".

Kocham tą małą purchawkę i mam szczerą nadzieję, że wyrośnie jednak na człowieka zadowolonego z życia.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
01 listopada 2016 13:31
Leosky napiszę Ci pw, bo to nie jest coś do opisania na forum. Niektóre mamy mogłyby się załamać i uznać, że jestem potworem 😉
leosky To chyba taki wiek, nie wiem w sumie jak to u Was wygląda, ale widze po moim zadowolonym i smiejącym się Staśku, że coś jest na rzeczy. W dzień ma godzinę, że pada, ale w zyciu nie zaśnie. Musi być lulany, tulany, a mimo to czasem jojczy. Dzisiaj pospał szaloną godzinę w dzień i spodziewam się marudzenia ok. 16-17.00. W dzień ma coraz częściej chwile, że marudzi, wymusza...nie daje nam zjeść, usiąść, o obejrzeniu czegokolwiek mogę zapomnieć. Non stop wymaga uwagi, ale na szczęście jest okres w którym mąż może z nami siedziec non stop to mogę zaglądać do Wojtka bez stresu, że ten mi jęczy nad głową. Jęczy jak go ubieram na dwór (no chyba, że mam siłę zabawiać, tłumaczyć itp), a już histerią kończy się powrót ze spaceru bo przecież on jeszcze chce być na dworze.  😵

Wojciech po moim Staśku zapowiada się na oazę spokoju i oby tak było.  💘
Wiecie co, ja sie solidaryzuje z obiema stronami, bo jeczenie, ale takie totalne mielismy srednio odkad P. miala 7-8 miesiecy i chciala cos zrobic, a nie mogla. Falami odchodzilo i przychodzilo ponownie. Oczywiscie przeplatane uroczym usmiechem dla wszystkich wokol, kiedy tylko dzialo sie cos interesujacego. Nawet nie chce mowic, jakiego ignora dla jej potrzeb mi to samoczynnie wlaczylo. Niestety, jakis mechanizm obronny sie wlacza mamom mam wrazenie. Ostatnio jest jednak przelom i coraz czesciej jest usmiechnieta.
Milczeniem pomine faze buntu i rykow-srykow o stawienie granic. Przykro mi czesto jej czegos zabraniac, bo w tych malych dzialaniach widze chec eksploracji. Niektore rzeczy sa jednak po prostu niebezbieczne, choc zapewne niezwykle fajne.
Ach, Paulina ma nawet przydomek "jeczilla"!
Nawet nie chce mowic, jakiego ignora dla jej potrzeb mi to samoczynnie wlaczylo. Niestety, jakis mechanizm obronny sie wlacza mamom mam wrazenie.
O to to!!! Jezuuu, czasem az sobie mysle, ze bywam przeokropna matka, mowie sobie, ze nie chce taka byc, no ale co zrobic, jak sie z dzieckiem jest non stop i pada sie na twarz?!  🙄
Mnie najbardziej rozwalaja problemy ze snem - a dokladnie kiedy jest zmeczona a nie zasypia. Szlag mnie trafia i wychodze z siebie. Gdyby nie to, to byloby naprawde idealnie. A tak to jak sie wkurze, to mam ochote wylaczyc sie na nia totalnie i walcze ze soba przeokropnie. Ech, dupa.
Ja sie z drugiego wyleczylam. Maz by chcial, ale jak pomysle, ze moglby sie trafic placzliwy czy marudny egzemplarz to wyladowalabym u czubkow albo w wiezieniu... nie zartuje  😁

Idze w Cybexie nigdy glowa nie opadla, ale ja mam go na pasach i troche jednak przechylam, nie lezy tak jak niby powinien. Ale Sirona czy ten "moj" maxi cosi fajnie sie przesuwaja i mysle ze sa wygodne do dluzszej jazdy czy spania.
efka Jej jak miło to słyszeć 🙂 Będę żyła tą myślą zatem, że wcale nie musi to być prawie dwa miesiące  😅 🏇
Wizja   Skąd wziąć siłę do dalszej walki...?
01 listopada 2016 19:47
Kejsa - wrocilam fi regularnych treningów po 4 tyg od porodu naturalnego. Da sie. Tylko trzeba chcieć. Choc swego czasu jakas zdesperowana mamusia stad probowala mi udowodnić ze sie nie da
Pandurska, nerechta jak dobrze, że ktoś o tym pisze! Mały od miesiąca ma jakiś kryzys i jęczy, jęczy, jęczy a ja wychodzę z siebie. Zwłaszcza jak przy usypianiu przykładowo płacze mi 25 minut ciągiem niezależnie od tego co robię a przychodzi mąż i po 5 minutach dziecko śpi. I chociaż mam luksusową sytuację bo obie babcie są na miejscu chętne przygarnąć go zawsze i wszędzie to w ogóle nie odpoczywam psychicznie wychodząc z domu nawet na parę godzin. W sumie najbardziej odpoczęłam dzisiaj siedząc z nim w domu kiedy pierwszy raz od nie wiem kiedy potrafił siąść i zająć się sobą przez kilka chwil.

Mimo to nadal myślimy o numerze dwa, chwilami tylko zastanawiam się czy nie oszalałam (głównie w momentach kiedy nie ogarniam numeru jeden).  🤣

Co do fotelika to właśnie w zeszłym tygodniu kupiliśmy nowy (następny po tym pierwszym). Stwierdziłam, że nie będę się rozczytywać sama tylko skorzystam z porad pana z osiemgwiazdek skoro mamy go na miejscu. No i mamy axkid kidzone. Też musieliśmy pod niego coś podłożyć bo był zbyt pionowo i głowa leciała małemu przy spaniu ale teraz wydaje się być super. 🙂

Pokażę nasze wszystkie gałganki, bo namnożyło się towarzystwa w tym roku 😉

Najmłodsza 3-tygodniowa malizna, Alek


Sara z mamką


Gałgan jeden


Gałgany dwa, Sara i Oskar


I córunia tatunia (swoją drogą, to jaki bajzel robi się w domu rodziców 5 minut po naszym przybyciu to jakaś masakra 😀)
hmm w moim domu zeby bylo czysto, to dziecko musi spac albo byc poza domem...  😁
Super fotasy, mega slodki Alek!

Myslicie juz o prezentach? Co dac maluchowi fajnego? Kurde, nie wiem... 😀
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
02 listopada 2016 08:56
Dzionka, ale Sara dorosła się wydaje przy Alku 😀 Dopiero co jej zdjęcia takiej malutkiej wstawiałaś.
nerechta, mnie już pół rodziny pyta co Hania ma dostać od Mikołaja 😉

Zostawiłam Hanię na chwilę samą z farbkami i znalazłam takie coś...
Kurczak - ma talent Hania 🤣
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
02 listopada 2016 08:59
bazylka, niczym Picasso 😉 Nawet spód stóp pomalowała 😵
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 listopada 2016 09:03
Ale mini Alek!
Sara faktycznie córunia tatunia - mega podobni są!

nerechta, ja już mam. Na Mikołajki dostanie to o czym Kurczak pisała - tablicę z różnymi zamkami z Melissa & Doug. Na Gwiazdkę klocki z Maszą takie a la Duplo.
Kurczak, nie no, boskie Hania ma te loczki! Ciekawa jestem czy Sarze też zostaną 🙂 No i Picasso jak nic 😁 Fakt, Sara nagle stałą się bardzo duża, a Oskar niemal dorosły 😀

nerechta, ja mam trójkę do obkupienia i pomysłów brak. Sarze to chyba kupię metr kw garażu, cokoły albo inne kinkiety, i tak jej na razie wszystko jedno a kasa potrzebna gdzie indziej 😁 A Ty o czymś myślisz?

maleństwo, podobni? Jak była maleńka bardziej to widziałam, teraz jakoś do nikogo nie wydaje mi się podobna. No a na pewno nie do mnie :>
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 listopada 2016 09:28
Dzionka, tak po zdjęciach, wydają mi się podobni. Nie identyczni, ale podobni, z ust, mimiki.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
02 listopada 2016 09:35
Dzionka, Hania w wieku Sary miała proste włosy,  więc jeśli u Sary loki zostaną,  to będzie to prawdziwa burza loków 😉
Ja ogólnie je bardzo lubię ale ogarnięcia tego bałaganu na głowie jest niemożliwe.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się