Perfekcyjny makijaż

Ja ostatnio poszalałam i między innymi kupiłam eyeliner od Maybelline. Zawsze miałam jakieś niszowe, za max 10 zł. Ten Maybelline kosztował mnie 21 i serce mnie bolało, ale teraz nie żałuję. Nic kompletnie się z nim nie dzieje przez cały dzień, obojętnie, czego bym nie robiła, no zachwycona jestem. :kwiatek: Tylko jedyny minus to taki, że trochę dłużej zajmuje mi pomalowanie się nim, bo ma bardzo cienki aplikator i mało eyelinera na raz się na nim zbiera, więc często nakładam, ale też dzięki temu jest precyzyjniejszy, więc to taki nie do końca minus w sumie. Tylko jak robię kreski o 5.30 to mam wrażenie, że zajmuje mi to pół godziny, a potem się okazuje, że mija 5 minut. 😁
Dziewczyny, poradźcie, które cienie (marka, typ) mają najbardziej nasycone barwy? Większość tych, które mam, jest jednak słabo napigmentowana.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
01 listopada 2016 19:04
anai, z najbardziej napigmentowanych to pigmenty z inglota 😉
Scottie   Cicha obserwatorka
01 listopada 2016 19:16
Tylko jedyny minus to taki, że trochę dłużej zajmuje mi pomalowanie się nim, bo ma bardzo cienki aplikator i mało eyelinera na raz się na nim zbiera, więc często nakładam, ale też dzięki temu jest precyzyjniejszy, więc to taki nie do końca minus w sumie. Tylko jak robię kreski o 5.30 to mam wrażenie, że zajmuje mi to pół godziny, a potem się okazuje, że mija 5 minut. 😁


5 minut?! JAK??? Zdradź sekret 😉

Dla mnie ten pędzelek z Maybelline jest idealny, bo robi na tyle grube kreski, że nie muszę poprawiać 😉 Pędzelek Kozłowski do kresek- ten to dopiero niteczki maluje 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
01 listopada 2016 19:20
anai, cienie z inglota też :P i Makeup revolution 🙂

fly, no mówiłam Ci, że super! i mi starcza na dwa lata 😀 tylko zakręcaj słoiczek jak nabierzesz na pędzelek, inaczej wyschnie
Fakt, przypomniałam sobie, że takie cos jak pigmenty istnieje 😉 zawsze się obawaiałam ich kupować, ze względu na osypywanie. Ale zagłębiłam się w temat, muszę kupić dobrą bazę i spróbować.
anai, i baza również z inglota jest super 😉
Madmaddie dzięki za pamięć z recenzją  :kwiatek: powiedz mi czym go nakładasz?  👀 zawsze używałam podkładów z pompką lub tubce, z mussami nie miałam problemu. Ten dopiero teraz odpieczętowałam żeby sprawdzić konsystencję i mam ćwieka jak to zrobić żeby było i dobrze i higienicznie. Swoją drogą coś go mało w tym słoiczku, ciekawe na ile jest wydajny...
Libeerte, dzięki, jak tylko będę w ch obkupię się w inglota 😉
madmaddie   Życie to jednak strata jest
02 listopada 2016 04:07
Falletta, jest bardzo wydajny. A nakladam pedzlem, flat topem 🙂
Jeszcze cienie kobo sa bardzo sensowne 🙂 duzo odob chwali tez palety Morphe
Scottie no nie wiem, jakoś tak mi idzie. Podkład, kreski, rzęsy, puder - max 10minut. Niezależnie od tego, czy robiękreski grubsze z jaskółką czy tylko takie na linii rzęs. Al;e przyznaję,że linie proste potrafiłam zawsze malować bez linijki, może to dlatego. 😁
madmaddie to nie ten w słoiczku, w życiu jużgo nie kupię. 😉
Euforia_80   "W siodle nie ma miejsca dla dupków!"
02 listopada 2016 11:27
dziewczyny jak sobie radzicie z przyklejaniem sztucznych rzęs,przyklejałam pierwszy raz  poległam wczoraj  😵
Scottie   Cicha obserwatorka
02 listopada 2016 11:29
flygirl, u mnie makijaż z rana zajmuje około 30-40 minut, a i tak nakładam tylko bazę-podkład-korektor-puder-robię brwi-podkręcam i maluję rzęsy-brązer-róż-rozświetlacz-fixer. Chociaż może to dlatego, że wstaję o 4:30 i robię wszystko na śpiocha 😁
30-40 minut? 😲 Obstawiam jednak godzinę pobudki jako głównego winowajcę. Mnie ogarnięcie ryja (a w sumie używam podobnego zestawu, co Ty) + włosów (mycie + suszenie) zajmuje max 25 minut.
Euforia, po pierwsze, musisz zaczynać od kącika, nie od środka. Nałóż klej na pasek i odczekaj ze 30 sekund, żeby rzęsy się od razu przyklejały, bo inaczej będą jeździć w trakcie przyklejania. Przykładasz do zewnętrznego kącika, jak najbliżej rzęs, a potem dociskasz w kierunku rzęs właśnie. Na zamkniętym oku, oczywiście. : P Polecam też przyciąć rzęsy (sztuczne! : D) od strony zewnętrznego kącika, często są za długie i to bardzo utrudnia dopasowanie ich do oka. Mam nadzieję, że się uda. : )
busch   Mad god's blessing.
02 listopada 2016 16:18
amnestria, to chyba też zależy co kto rozumie pod 'robieniem brwi'. Mi makijaż zajmuje od 15 minut do 30 minut, z czego wszystko poza brwiami zajmuje zawsze poniżej 5-7 minut, a te pierdzielone brwi to normalnie skaranie boskie jest... Czasami mi wychodzi za pierwszym podejściem i nic nie muszę poprawiać, a czasami dobijam do tych 30 minut i muszę odpuścić dalsze poprawianie, żeby się nie spóźnić, a i tak w ciągu dnia się zżymam przy patrzeniu w lustro bo mi coś źle wyszło z brwiami  😫 Najgorsze jest to, że mam jasne brwi i malutko włosków, w dodatku moje brwi naturalnie nie są równe i jak po prostu je podkreślę, to wyglądają krzywo. Trzeba kombinować, żeby były bardziej równe, niż są naturalnie, ale zarazem nie zrobić tego zbyt nachalnie, bo wtedy jest jeszcze większa masakra.

Albo to ja jestem takim kompletnym plastycznym antytalentem i ta sama czynność, robiona codziennie przez kilka dobrych lat, to nadal jest walka jak rysowanie literek u dziecka w przedszkolu  😂
Euforia_80,  ja polecam film red lipstick monster na yt 🙂 
Busch, z pomadą, rozumiem, się tak męczysz?
U mnie wypada to około 20-25 minut, bez wymagającego makijażu oczu.  Kiedyś malowałam praktycznie tylko oczy, więc teraz mi trochę dziwnie bez tego, ale priorytety się zmieniają. : P
Scottie   Cicha obserwatorka
02 listopada 2016 18:40
busch, o, widzę, że mnie rozumiesz 😁 U mnie też muszą być brwi zrobione perfekt, bo później przy każdym spojrzeniu w lustro się wkurzam. Jeśli chodzi o makijaż, to u mnie musi być wszystko perfekt, równo i symetrycznie. A poza tym, to chyba lubię to robić, lubię siedzieć w pudrach i pędzlach i może też dlatego tyle to trwa 😉
Któraś pytała o Make up Revolution ostatnio, czy jest w Rossmannie na stałe. Dowiedziałam się tyle, że na stałe jest w Hebe. 🙂
busch   Mad god's blessing.
02 listopada 2016 20:41
Sivrite, nawet nie wiedziałam że jest pomada do brwi 😁 Znaczy się, teraz już wiem bo wygooglowałam.

W tej chwili używam cieni do brwi Inglota. 'Cieni' to dobre słowo, bo używam dwóch różnych - najpierw takiej szarej, niezbyt mocno pigmentowanej 'bazy', a na to taki ciemnobrązowy o ciepławym odcieniu. Niestety żaden odcień solo mi nie pasował, więc muszę się teraz pałować z dwoma  🤣 No ale i tak najwięcej kłopotu mi sprawia właśnie ten nieszczęsny kształt, no i to że lewą trzeba malować trochę inaczej niż prawą, żeby mieć efekt w miarę równych brwi. Mam wrażenie, że czasem ułamek milimetra robi różnicę, a ja w takiej koronkowej plastycznej robocie zawsze byłam noga  😁. A znowu makijażu permanentnego z powodów zdrowotnych nie mogę zrobić, więc pozostaje tylko grindować  😀

Scottie, ja na szczęście mam schizę tylko na brwi, bo z moim antytalentem chyba bym musiała godzinę poświęcić na pindrzenie się, gdybym dopracowywała na perfekt cokolwiek więcej niż brwi  😀.
busch, spróbuj pomadę 😉 moje brwi akurat jakies wymagające nie sa, ale z pomadą mam je ogarnięte w 2 minuty 😉
Busch, może serio spróbuj pomady i cienkiego skośnego pędzelka. : D Dla niektórych czas malowania nią brwi jest za długi i wolą co innego, ale Tobie powinno zejść się nawet chyba krócej. : ) Wiele osób poleca tę z Inglota, a jest dostępna stacjonarnie i można sobie dobrać kolor na żywo, więc nie będzie wtopy. Moim brwiom nie brakuje nic nawet przy mocnym makijażu, maluję je dopiero w asyście pełnej tapety, ale podobno jestem w  tym ewenementem. Polecam spróbować pomady, może odmieni Twoje życie? : D
Scottie   Cicha obserwatorka
03 listopada 2016 16:57
Ja przerobiłam już chyba wszystko, co wypuścili do brwi i kredka z Avonu dalej jest moim numerem jeden.
busch   Mad god's blessing.
03 listopada 2016 19:37
Sivrite, cienki skośny pędzelek już używam. Nie wiem, jakoś nie jestem przekonana, bo nie widzę chyba wartości dodanej w stosunku do cieni, poza inną konsystencją tych pomad (one są takie musowe, prawda?)...
Scottie   Cicha obserwatorka
03 listopada 2016 20:03
busch, te pomady z Inglota mają konsystencję niemal identyczną jak cienie Maybelline Color Tattoo.
busch, inglota są wodoodporne 😉 dokładnie, konsystencja takiego musu. Mało sie tego nakłada, a trzyma sie i na włoskach i na skórze do zmycia 😉
Busch, ja bym powiedziała, że to zupełnie co innego. : P Po pierwsze, możesz narysować pojedyncze włoski. Nie musisz wypełniać całej brwi trzema warstwami cienia, z których każdą może Ci się "wyjechać". Pędzelek z pomadą przyłożysz 10 razy delikatnie do każdej brwi i koniec. Nie musisz robić prostych linii, bo rysujesz tylko włosek, który jest długości pędzelka, więc w praktyce wystarczy go tylko przyłożyć. Plus to, że pigmentacja w porównaniu do cienia jest jakieś... 10 razy lepsza?
Ah, i przez to, że pomada jest gęsta, jak ją nałożysz, to ma teksturę. Nie jest płaską, narysowaną kreską, tylko potrafi rzeczywiście wyglądać, jak naturalny włos. Mnie się ten efekt cholernie podoba, jakbym miała potrzebę, to bym używała. : P
Dziewczyny, a coś fajnego z maskar do brwi? Dla takiej średniej blondynki. Mam z Wibo, ale jest ciemna bardzo, nadaje brwiom kolor ciemnego brązu wpadającego momentami prawie w czarny. Używam tylko po wytarciu szczoteczki w chusteczkę i też jest ciężko dobrze to zrobić. 🙁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się