Sesja/Studia i t d ;)

Już znalazłam. Tak to jest jak człowiek coś usłyszy z dawnych informacji, nie sprawdzi, tylko ślepo uwierzy. 😡
Zajęcia terenowe mojego roku zawsze kończą się źle. 😂 Byliśmy dzisiaj w lesie liczyć zwierzęta, policzone już niby było i mieliśmy podjechać w inne miejsce na szybkie ognicho, zjeść kiełbasę i wracać. Ujechalismu dosłownie parę metrów i autokar się nagle przechylil calkiem w prawo. Zeslizgnal się po blocie do rowu. 😜 Próbowali go wyciągnąć dwoma traktorami, nie dało rady. Ciekawa jestem, czy nadal tam sa i probuja. 🥂
Gniadata   my own true love
09 listopada 2016 22:33
odkopuję. bo czuję się jak ostatni debil i potrzebuję wsparcia 😵
im więcej się uczę gnatów tym mniej wiem, a przynajmniej tak się czuję 🤔wirek: to normalne?
Normalne, tak samo jak zasada "paczę - umiem, nie paczę - nie umiem". Jak mnie ktoś o coś pyta przed egzaminem, to mam wielką pustkę w głowie, a potem siadam i na luzie piszę.  🤣
Gniadata   my own true love
09 listopada 2016 22:41
mnie najbardziej przeraża to, że będę się będę musiała uzewnętrzniać ustnie. niby wiem, że pierdyliard studentów przede mną to przeżyło i zaliczyło, i pewnie drugi pierdyliard po mnie też to zda, więc to nie może być takie straszne - ale i tak już mam nerwicę i depresję i w ogóle. a to wszystko potęguje tylko fakt jak łatwo z tych studiów wylecieć... kurna, to wymyśliłam sobie kierunek 😵
Ja proszę o kciuki na poniedziałek 🙁 jak przez całe poprzednie studia nie miałam problemu z zaliczeniem przedmiotów tak na podyplomówce normalnie utkłam. Warunek z biochemii klinicznej. Uczę się i umiem. Idę na zaliczenie, widzę tą babę i nie umiem. Poziom stresu max. Mogę wyrecytować to czego się nauczyłam na kolokwium z innego przedmiotu tydzień temu a tu nic, pustka normalnie. Stresuje mnie ta kobieta niesamowicie. W ogóle takie jaja odchodzą na tej medycznej. że mam wrażenie że ta uczelnia już jedzie tylko na dawnej renomie. Dobrze mi kiedyś galopada powiedziała, że tu się cuda dzieją 🙄
Powie mi ktoś, jaki sens ma odrabianie piątku, 11 listopada w inny normalny dzień roboczy? 🤔 Powiedzieli nam, że zajęcia z tego piątku odrobimy w czwartek 8 grudnia, czyli te czwartkowe zajęcia przepadną. I o ile w naszej grupie to nie wygląda tak źle, bo w sumie naszego piątkowego wykładowcy trochę nie było i przynajmniej odrobinę sobie wyrównamy materiał, tak u innych kierunków na wydziale ta strata czwartku na rzecz piątkowego planu totalnie nie ma sensu...
fruttyjelly Powodzenia! Kciuki są i chyba CIę rozumiem, ja wczoraj miałam pierwsze zaliczenie z farmy, na szczęście zdane i to na 4 ale chyba pierwszy raz się na odpowiedzi ustnej zacięłam i miałam przez kilka sekund pustkę w głowie! Stres + tempo odpowiedzi jak z karabinu maszynowego robi swoje, a że byłam pierwsza od lewej z trzech osób to nowa kolejka pytań pojawiała się za każ∂ym razem coraz szybciej (ostatnia osoba konczyla mowic a tu juz pytanko do mnie) a odpowiedź najlepiej bez zastanowienia🙂 Ale ważne, że zdane bo teraz będzie już tylko trudniej, a dwa tygodnie kolejne koło.

mailaF O no to u Was też ciekawie, ja zaś nie ogarniam mojej uczelni 2.11 nie dali rektorskich za to dali dzisiaj od 12... jakby jutro bylo jakieś wielkie rodzinne swięto i kazdy wracał do domu itd.. przez to kolejna wejściówka z mikro przepadła dzięki czemu wczoraj były jakieś turbo cwiczenia - wszyyystko a za tydzień i dwa czekają nas dwie podwójne wejściówki zebyśmy się nie nudzili🙂

A tak ogólnie to nie chcę zapeszać bo jeszcze całe 2 miesiące do końca roku ale.. myślałam, że będzie gorzej w tym semestrze. Nie zmienia to faktu, że egzamin  z mikro to będzie kosmos, ale póki co udaje mi się być z wszystkimi zalczeniami na bieżąco i wcale nie siedzę z nosem w ksiązkach non stop.
Oby tak dalej🙂 No i jest dużo ciekawiej niz w poprzednich latach, diagnostyka taka fajna!
Gniadata głowa do góry i uszy do przodu. Ja sobie zawsze to tłumaczę tak, że skoro umiem, to czym mam się stresować, a skoro nie .... hm, to nic już nie zmienię  😁 A drugi termin to nie tragedia.

Mi póki co też idzie całkiem dobrze, ale nauki jest dużo. Niestety z dnia na dzień, są kolejne i kolejne rzeczy do nauki, w międzyczasie jeszcze koła. Po drugim roku trooochę się rozleniwiłam.  😁 Ale idzie mi całkiem dobrze, nabiłam sobie bardzo przyzwoitą ilość punktów z farmakologii i reszta także do przodu.  🏇
Gniadata   my own true love
10 listopada 2016 11:57
nopebow nie no ja jeszcze mogę dużo zmienić w kwestii mojej wiedzy, bo kolos dopiero w poniedziałek, więc teraz podejrzewam, że do tego czasu nawet z akademika nie wyjdę (no, może do sklepu) 😁 niby drugi termin mnie nie zje, ale jak zdam w pierwszym to za tydzień pojadę do domu, a taaaaaak się stęskniłam za moimi sierściuchami (noo, za rodziną i chłopakiem teeż :wysmiewa🙂, że masakra 😉

edit: poproszę solidnego kopa w tyłek, tak jak trzy ostatnie dni siedziało mi się super, tak dzisiaj rozprasza mnie absolutnie wszystko, przewaliłam 3 godziny na nic 😵
Ja jestem absolutnie przerażona nadal. Uczę się non stop i czuję się taaaaka głupia. Niby wszystko w miarę zaliczam. Koło z farmy poszło bardzo dobrze, wejściówki też. Dzisiaj miałam koło z patofizjo, przed którym się poddałam bo stwierdziłam, że i tak nie jestem w stanie się nauczyć i jak zobaczyłam pracę, to okazało się , że aż takiej pustki w głowie nie mam (no zobaczymy jak będą wyniki  🤣 ).
Za to apy mnie absolutnie przerażają. Przy pytaniu tak mnie sparaliżowało, że nie potrafiłam nic powiedzieć, do tego na początku się pomyliłam i prowadzący brnął w ten błąd... Od tego czasu na każde zajecia przychodzę sparaliżowana i mózg mi się wyłącza..
Ja dzisiaj rozmawiałam z dziewczyną z pierwszego roku i poczułam się, jakbym rozmawiała z samą sobą te kilka lat temu.  😁  dokładnie te same problemy i wątpliwości, a im dalej tym gorzej.
Po kilku tygodniach na filologii stwierdzam, że prawo to był najgorszy wybór jakiego w życiu dokonałam.  🥂
Gniadata   my own true love
13 listopada 2016 16:25
Re-volto kochana, ładnie proszę o kciuki jutro jakoś koło 12 :kwiatek: chociaż coś czuję że i tak wjedzie drugi termin...
Gniadata, trzymam!
Gniadata   my own true love
14 listopada 2016 12:29
Dzieki :kwiatek: ale zgodnie z przewidywaniami lipa😉
Wiem, że nie ten wątek, ale tutaj jest chyba większy odzew... Ktoś ogarnia genetykę populacji? Obliczanie frekwencji genów i genotypów itp. Za Chiny nie mogę tego pojąć, a kolos jutro. 🙁
Sonkowa Jak idzie dobrze to po co być przerażoną na zapas, będzie dobrze i wszystkie damy radę i lada moment będziemy na 4. roku - zobazycie!🙂

Ja właśnie rozpisałam zaliczenia na listopad i grudizen, taaa - do Świąt nie ma tygodnia bez zaliczenia/kolokwium, a takie, gdzie jest jedna rzecz to rzadkość.
Magdzior oj, to ładnie Wam to wyszło w tym semestrze. Mały 🚫. Zobaczyłam w wątku ćwiczących Twój post porównawczy - wreszcie wiem jak wyglądasz i będę Cię wyszukiwać na collvecie! 😀iabeł: Zwłaszcza, że w jakiś dzień macie przed nami zajęcia w auli A chyba, bo koleżankę i kolegę z Jawora widywałam. 🙂
Mnie wkurzają te studia tak bardzo, że zaraz mnie szlag trafi. Podjęłam decyzję o zmianie kierunku w przyszłym roku, w ogóle o zmianie uczelni. Musiałam postudiować coś przyrodniczego przez rok, żeby dotarło do mnie jak duży błąd popełniłam. 😵 Przy okazji dotarło do mnie jak słabym jestem człowiekiem i jak okrutnie toksyczni ludzie mnie otaczali w gimnazjum/liceum. Szkoda mi tych 2 straconych lat, ale w sumie... Nigdy nie jest za późno. Chociaż tyle dobrze, że to 2 lata, nie więcej. Wracając, przez to wszystko odczuwam taką bezcelowość tego wszystkiego tutaj. Ale chcę skończyć semestr, wziąć dziekankę. Jak w sesji zimowej za rok mi się nie powiedzie, to wrócę i skończę drugi rok, po czym znowu zacznę nowy kierunek. Choć wątpię, żeby było tak źle, żebym musiała wracać na UP. 😁
Niemniej, bardzo proszę o kciuki na jutro. Jak już mam skończyć ten semestr, to chociaż bez większych spin. 👀
mils a na jaki kierunek chcesz iść? 🙂
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
15 listopada 2016 20:37
mils- ja ogarniam genetykę. Populacji również.  🙂
Szkoda, że dopiero zobaczyłam Twoją wiadomość, bo bym Ci pomogła.
Dementek dzięki. 🙂 Chyba niewiele by to dało, bo nawet wyuczeni i rozumiejący zagadnienia bez problemu... Mieli problem z kolokwium. 😁
Naturalsi póki co intensywnie rozmyślam. Wiem na pewno, że kierunki przyrodnicze nie są dla mnie.
Ech, mam jakiś kryzys ostatnio, nie chce mi się okropnie nic 😉
Dodatkowo zbliża się pierwsze kolokwium z fizjologii. Jestem kompletnie zrezygnowana, nic z tego nie czaję. Poza tym jestem strasznie rozczarowana i wkurzona na sposob prowadzenia zajęć z anatomii na III semestrze. Przedmiot trudny, dużo nauki, czasu śmiesznie mało, a prowadzący jakos totalnie nie ogarniają. Pierwsze kolokwium zawaliłam, drugie w grudniu i czarno to widzę..
kasska, Topograficzną macie teraz? Z kim masz?
Koło z fizjo też mnie przerażało, ale uczyłam się głównie z powtarzający się pytań, bo inaczej to trochę masakra ;/
Teraz mamy porównawczą niestety 🙁
Ja na fizjo też głównie uczyłam się z pytań, ewentualnie jakoś byle ogarnąć. I teraz na patofizjo jest dramat...
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
16 listopada 2016 16:50
Dementek dzięki. 🙂 Chyba niewiele by to dało, bo nawet wyuczeni i rozumiejący zagadnienia bez problemu... Mieli problem z kolokwium. 😁
Naturalsi póki co intensywnie rozmyślam. Wiem na pewno, że kierunki przyrodnicze nie są dla mnie.


W razie czego pisz  🙂
mils Zainspirowałaś mnie trochę i ja dzisiaj popełnię dłuższy post (ale chyba musiałam do tego dojrzeć, żeby pewne rzeczy powiedzieć na głos  👀 )

W skrócie:
Zaraz po maturze nie dostałam się na wymarzoną weterynarię i poszłam za zootechnikę na UP w Poznaniu (co już chyba nawet pisałam w tym wątku).
Po pierwszym roku ambitnie podeszłam do matury jeszcze raz - no i znowu na weterynarię się nie dostałam.
Nacisk znajomych i rodziny prawie spowodował trzecie podejście i dzięki Bogu, że jednak się nie udało...
Po dwóch latach studiów właściwie rzuciłam zootechnikę (uznając, że "kiedyś" ją zaocznie skończę) i właściwie bez głębszego pomysłu na życie złożyłam papiery na farmację i analitykę medyczną.
No i się udało. Jestem sobie na analityce. Nie na weterynarii, nie na zoo.

Wnioski?
Zacznijmy od tego, że chyba dałam sobie "wmówić" weterynarię rodzinie i znajomym, bo gdzieś, kiedyś jako dziecko powiedziałam bezmyślnie "chcę być weterynarzem", no i się zaczęło... Właściwie jedyne, co mi dały te 2 lata zootechniki, to pewność, że na wetę się nie nadaję  🤣 Nie te wymiary fizyczne, nie ta psychika. Już dawno temu darolga po jakimś rozpaczliwym poście na Fb sugerowała mi, żebym nie dała się "sterować", ale jak widać potrzebowałam na to 2 lata...

Druga rzecz - o "marnowaniu" czasu. Ja strasznie się cieszę i odetchnęłam z ulgą, że odeszłam z tej zootechniki. Jasne, że miałam myśli w stylu "zmarnowałam 2 lata", ale jak się okazuje, nie. Dopiero po pójściu na drugie studia zrozumiałam, jak wielu ludzi jest w takiej sytuacji jak ja 😉 , i że to nic dziwnego ani złego. Gdybym poszła torem myślenia "zaczęłam, to muszę skończyć", to aktualnie bym irytowała się i bezcelowo siedziała dalej na kierunku, w którym się nie spełniałam i z którego - z przykrością to stwierdzam - przez 2 lata w zakresie wiedzy nie wyciągnęłam NIC.

Trzecia - o robieniu w życiu tego, co się chce... Zawsze bałam się pracy z ludźmi. Byłam aspołeczna i ludzi nie lubiłam. Na analitykę med szłam z takim mętlikiem w głowie, że ciężko to opisać. Bo anatomia człowieka, a więc ludzkie prosektorium (do niedawna nie mieściło mi się w głowie, że w ogóle to przeżyję - widok ludzkiego martwego ciała); bo niejako "skazanie się" na humanizm i empatię w stosunku do ludzi. Cóż, przyszło mi to wszystko łatwiej, niż myślałam. Wreszcie zdobywam fajną wiedzę, a wizja przyszłego zawodu nie przeraża mnie, bo przede wszystkim mam różne opcje - dotąd, myśląc o weterynarii, nie doceniałam kierunków, które otwierają przede mną wiele dróg, a nie tylko tą jedną, "tytułową".

Podsumowując; jeżeli ktoś jest w takiej sytuacji, jak ja byłam niedawno - nie bójcie się zmian. Serio, na stary kierunek zawsze można wrócić, a jak się okazuje, nawet najmniej przemyślane "rzucenie się" w coś nowego bywa tą najwłaściwszą drogą 😉


Tyle moich wynurzeń.
Na sam koniec chciałabym zapytać, czy jest tu jakiś diagnosta/analityk po podobnym kierunku do analityki, i czy mógłby się podzielić doświadczeniami?  :kwiatek:
Ja ze swojej strony mogę wspomóc chemią wszelaką - to umiem 😀 , i coś podpowiedzieć z anatomii zarówno zwierzęcej jak i ludzkiej, gdyby ktoś potrzebował.
xxmalinaxx oto jestem 😁 ale ja robię 2letnią podyplomówkę jeśli to się liczy 😉

a przy okazji, zdałam tę cholerną biochemię 😜
Psychologia/socjologia  Czy są wśród nas jakieś osoby studiujące te kierunki ? Piszemy z koleżankami pracę na konferencję na temat tego, jak rodzice postrzegają studentów medycyny odbywających zajęcia kliniczne. Potrzebujemy literatury odnoście kontaktu pacjent-lekarz , dziecko-lekarz. Dałaby radę któraś podrzucić jakieś tytuły? 🙂
[quote author=fruity_jelly link=topic=518.msg2616081#msg2616081 date=1479364175]
xxmalinaxx oto jestem 😁 ale ja robię 2letnią podyplomówkę jeśli to się liczy 😉

a przy okazji, zdałam tę cholerną biochemię 😜
[/quote]

A mogłabyś się podzielić swoimi przemyśleniami?  :kwiatek: Może być tu lub na pw. Chętnie pogadam z koleżanką z "tego samego wózka"  😜
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się