kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

CzarownicaSa, tak, zaczynasz co pół koła, jeśli to dobrze opanujesz to częściej.
No i tereny są dobre.
Ale zasadniczo półsiad ustawia się na drążkach - i ktoś cię musi dobrze usadzić.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
29 listopada 2016 09:21
Dziekuje :kwiatek:
CzarownicaSa Popieram, że drągi są na półsiad dobre! Próbowałam osobiście - parę lat temu miałam z półsiadem wieeeeelki problem. Kompletnie nie czułam o co chodzi, że już o poprawnym wykonaniu nie wspomnę... bo jak tu wykonać poprawnie, skoro wszystko lata na wszystkie strony a ja dalej nie czuję co mam z tym zrobić, dlaczego akurat tak i kiedy dobrze?! Pewnego razu przyszłam do stajni i okazało się, że jestem na jeździe sama (po prostu reszta grupy się nie stawiła) i instruktorka (do dziś jestem wdzięczna Karince :kwiatek: ) spytała mnie, czy może chciałabym poćwiczyć ten półsiad. Oczywiście chciałam - poustawiała mi z drągów różne dziwne kombinacje i piłowałam to prawie całą godzinę i... od tego czasu nie mam problemu 🙂 Oczywiście, nie twierdzę, że półsiadu nauczyłam się w godzinę i potem już nie musiałam ćwiczyć - mam raczej na myśli, że godzina intensywnej jazdy na drągach dała spektakularne efekty i wystarczyła, żeby przejść jakąś barierę w moim ciele - od tego czasu już "miałam z górki". Nie ukrywam, półsiad to był mój koszmar i było mi bardzo miło, gdy niewiele później tłumaczono "nowszym" klientom co to jest półsiad i pokazywano na mnie, że tak to właśnie powinno wyglądać 😉
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
29 listopada 2016 15:50
Laickie pytanie - jak kiedyś (przed erą paszportów) wyglądał handel końmi? Kupowało się konia i skąd miało się pewność, że ten koń, to faktycznie ten koń?
Kurczak, mam wrażenie, że to era paszportów zapoczątkowała kombinatorstwo na większą skalę. W sumie nawet czip nie daje pewności.
był "papier" na konia, ale inaczej wyglądał i inaczej się nazywał

edit: nie wiem, czy dobrze pamiętam, ale to była taka kartka z opisem i pochodzeniem konia.
Konie, które nie miały tego mogły mieć zwyczajną książeczkę zdrowia zwierzęcia (jak dla psa) i tam się wbijało szczepienia potrzebne do startów.
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
29 listopada 2016 19:42
Dziękuję :kwiatek: Ciekawość mnie zżerała.
marysia550, no właśnie mąż mi mówi, że kiedy kupował naszą klacz wiele lat temu, to jedyne co miała, to właśnie książeczka zdrowia.
Met, możliwe. Nad tym się nie zastanawiałam, po prostu byłam ciekawa jak to dawniej wyglądało, bo teraz wydaje się proste, chociaż oczywiście naciąć się można.
Było świadectwo urodzenia źrebięcia (nawet z hologramem), kolejny dokument to wpis do Księgi Hodowlanej (o ile koń był wpisywany) z bonitacją i opisem.
Pytanie czysto żółtodziobowe-czy w każdej sytuacji łokcie nie powinny wystawać za plecy?
Czy jest może jakiś wyjątek?
Pytanie zadałam na prośbę początkującej amazonki.
Bea1 w poprawnym dosiadzie nei powinny, ale jak sobie stępujesz na swobodnej wodzy, koń się spłoszy to pewnie łokcie cofną się odruchowo by złapać kontakt 🙂
Pytania :
:kwiatek:
dlaczego często zawodnicy na parkurze przed startem wykonują cofanie?
dlaczego często zawodnicy najeżdżają na pierwszą przeszkodę w " anglezowanym galopie " ?

naovika Jeśli chodzi o takie jakby anglezowanie w galopie to słyszałam od zawodnika że ma to za zadanie wprowadzić konia w zmianę dosiadu jeźdźca. Zaburzyć delikatnie równowagę odciążając zadnie nogi. Ile w tym prawdy nie wiem, nie zagłębiałam się w to za bardzo.

A cofanie to mam teorie, że po prostu chcą konia skupić na sobie, na swoich pomocach. Czasem koń jak zobaczy parkur to się rozkojarza. Ale to tylko moja teoria  😉
Naovika cofanie jest dla koni pewnym dyskomfortem i niektórzy zawodnicy stosują cofanie jako karę.
Pauliszon13 stosuja jako kare niezbyt rozumnie.
Cofanie mozna zastosowac jako zwrocenie uwagi na pomoce- tak jak wspomniala powyzej Sonika.
Jako "wygaszenie" konia ciagnacego do przodu.
Jako pomoc w odciazenie przodu dla konia "wiszacego na rece".
Cofanie jest b przydatnym cwiczeniem ujezdzeniowym (nie wiem czy to dobrze nazwalam) i jego stosowanie ma konkretny cel. Stosowanie go glownie w momentach niesubordynacji konia, dodatkowo w złosci nie jest dobrym rozwiazaniem.
Kraja nigdzie nie pisałam czy rozumnie czy bezrozumnie po prostu stwierdzam fakt, że niektórzy tak robią.
To jeszcze do tego cofania jako kary, to jest przypomnę wątek dla żółtodziobów, więc nie radze nikomu tego stosować.
Widziałam jak takie działanie zakończyło się świecą i słyszałam o świecy z wywrotką. Więc nie polecam.
A z drugiej strony karanie konia poprzez ból na wędzidle to dla mnie troszkę mija się z celem, tym bardziej jak mamy inne możliwości siedząc na koniu ( co innego prowadząc konia). Trochę zraża się w ten sposób zwierzaka do pracy z wędzidłem. 
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
03 grudnia 2016 20:33
A od kiedy cofa się ciągając za wędzidło i zadając tym ból? 😲 No chyba że nie mówimy o poprawnym cofaniu (nawet w formie kary - poprawne cofanie jest dla konia trudniejsze niż ruch w przód) tylko o szarpaniu konia za pysk 🙄
Misskiedis uwierz widziałam takie akcje i to u zawodniczki wkkw, która startuje w międzynarodowych zawodach. Nieposłuszeństwo kończyło się cofaniem poprzez szarpanie za pysk, aż koń zadzierał na maksa głowę (często oczywiście konie były jeszcze blokowane przez wytok). To raczej sprawia ból.

Do tego nie każdy tutaj umie poprawnie cofać. Czasem jest to wywoływane na siłę, żeby tylko ten koń się cofnął i koniec nauki  🙄 Niestety wszyscy wiemy jak wyglądają polskie szkółki
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
03 grudnia 2016 21:14
No to nie mówimy o cofaniu jako karze tylko o szarpaniu konia jako karze, to dwie różne rzeczy i przy drugim o fikołka znacznie łatwiej niż przy pierwszym 😉
Sonika, hm jestem na wielu rozprężalniach i placach konkursowych WKKW w każdym sezonie. I u WKKWistów na poziomie międzynarodowym nie widuje się cofania jako kary - tu cele treningowe są kompletnie inne niż w przypadku koni skokowych. Ciąg w przód jest pożądany. I szczerze pisząc nie kojarzę zawodniczki na poziomie międzynarodowym, która by szarpała za wędzidło, a znam wszystkie nasze zawodniczki... Może to była jednorazowa akcja, może był powód... (??!!)

Cofa się (tak zwyczajnie) często konie, które od pierwszych foule na parkurze wpadają w trans ciągnięcia w przód. Takie konie warto zatrzymać, cofnąć 4-5 kroków , zagalopować. Sama jednego z moich koni czasem cofam (Byśkę konkretnie), gdy się jej galop za mocno "wkręci" 😉 i zaczyna "głuchnąć" na pomoce
Gaga widzialam to w czasie treningów. Czy na zawodach robi tak samo to nie wiem. I jest to bardziej zatrzymanie za pomocą szarpnięć, przy których kon zaczyna cofać. Tak konkretniej. Nazwisko na H

I znaczy, że moja teoria jest prawdziwa  🙂
Sonika miałam raczej na myśli normalne cofanie, właśnie tak jak ktoś pisał na zasadzie że ruch do tyłu jest zawsze trudniejszy dla konia niż ruch do przodu. Ale niestety takie kwiatki jak opisujesz też widziałam 🙄.
Pytania :
:kwiatek:
dlaczego często zawodnicy na parkurze przed startem wykonują cofanie?
dlaczego często zawodnicy najeżdżają na pierwszą przeszkodę w " anglezowanym galopie " ?



Ja często przed startem robię zagalopowanie,  dodanie i skrócenie. Potem cofam kilka kroków aby trochę mocniej posadzić na zadzie,  uzyskać lekki przód i w sytuacji podniecenia konia zwrócić uwagę na mnie 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
04 grudnia 2016 17:02
Cofanie wymaga od konia myślenia w przeciwieństwie do galopu 'na pałę', także to fajne ćwiczenie jak nam się koń umysłowo zawiesi na ruchu w przód. Takie 'HALO! Ja tu jestem, chcesz biec to ja Ci narzucę zupełnie odwrotny ruch'.  My często stosujemy jak koń się nakręca na prostej i sam przyspiesza nie zważając na jeźdźca. Zatrzymanie i cofnięcie (stanowcze ale nie brutalne) szybko i jasno przypomina, że trzeba się skupić bo to jednak ten ktoś na plecach decyduje.
Taka przypominajka 'ja tu siedzę'.
Natomiast stosowane jako kara w nadmiarze może przynieść więcej złego niż dobrego.
Za to jakie fajne ćwiczenie na świadomość zadu i ciała w ogóle. Pojeździcie ósemki tyłem 3🙂
Skoro to wątek dla żółtodziobów chyba nikogo nie zdziwię swoim pytaniem;p mianowicie chodzi mi o to, czy na początek nauki jazdy konnej potrzebuje rzeczywiście całego ubioru tj. bryczesów i specjalnego obuwia? Kask oczywiście rozumiem bo to no bezpieczeństwo, ale reszta? jak sprawdzałam ceny w sklepie http://www.stajniasklep.pl/ który mi poleciła trenerka to się przeraziłam, ale wszędzie w sklepach takie są, a ja boje się że jazda jednak nie przypadnie mi do gustu, zakupie drogą odzież i sami wiecie...
buty potrzebne są faktycznie. No i na poczatek nie trzeba kupować w najdroższym możliwym sklepie :-)
buty są ważne z dwóch powodów: bezpieczeństwo bo jeśli but będzie zbyt szeroki to może utknąc w strzemieniu a jeśli wąski i bez obcasa to noga może "przeskoczyć" Obie te sytuacje grożą przy upadku zawiśnięciem głową w dół...
i drugi aspekt to wygoda: żeby stopa w strzemieniu łatwo ułożyła sie prawidłowo potrzebna jest dobra, twarda podeszwa.

Resztę ubrania wg mnie można spokojnie zastąpić czymś sportowym po prostu na początek, byle góra w miarę przylegająca, żeby plecy było widać
baskami, butów poszukaj np w Detahhlonie, czy w innych sklepach jeździeckich lub Allegro - na wyprzedażach
Buty są częścią bezpieczeństwa. Podobnie, jak czapsy (sztylpy) - też warto na początek nawet najtańsze kupić jednak.
Czy jest jakiś wyznaczony okres ważności rozcieńczonego manusanu  ❓
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
06 grudnia 2016 12:45
baskami, myślę że nawet w sklepie jeździeckim możesz kupić taniej niż w deca. Czapsy koło 85-100 zł najtańsze firmy Start, buty skórzane np. Pascuello, do tego kask. W kask warto zainwestować bo musi być bezpieczny, dobrze dopasowany, nie uciskać, nie zjeżdżać na oczy i być przewiewny żeby się latem nie ugotować 😉 Fajne są kaski z regulacją bo można zimą wsadzić pod spód czapkę albo latem zawiązać kucyka i wyregulować by kask zawsze do głowy przylegał. Jak masz możliwość to podjedź do sklepu i pogadaj, sprzedawcy zwykle chętnie doradzą tak żeby nie było bardzo drogo ale porządnie i bezpiecznie 😀 Dobry sprzęt to bezpieczeństwo ale też łatwiejsza nauka bo nie myślisz że coś ciśnie, ciągnie, obciera czy się ślizga (jak np niektóre leginsy :P).
baskami, mozesz tez kupic sztyblety 'niejezdzieckie' - w CCC czy innym Lidlu, zazwyczaj sa sporo tańsze a na pierwsze jazdy spokojnie wystarczą, a w razie gdyby jeździectwo Ci się jednak nie spodobało, to zawsze możesz w nich chodzić na co dzień 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się