Stajnie w Warszawie i okolicach

To jest coś innego.
Raczej normalnych cen nie będzie 😉 tzn pewnie bedzie najnormalniejsza do warunków, czyli 1500 + to minimum.
U nas biedota straszna, wiec jakąś wielką konkurencją dla tych stajni za 700-900 nie bedzie 😉 ale bedzie może super miejsce pod szkolenia, zawody, itp.
Ej fajnie, że tak się buduje! Kurde, ciekawa jestem ośrodka, coraz większy wybór będzie 😀
Megane - z tą biedotą to pojechałaś  :kwiatek:

Dla stajni z półki 1000-1200 będzie konkurencją - jeśli standard będzie adekwatny do ceny😉
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
01 grudnia 2016 14:23
Raczej normalnych cen nie będzie 😉 tzn pewnie bedzie najnormalniejsza do warunków, czyli 1500 + to minimum.
U nas biedota straszna, wiec jakąś wielką konkurencją dla tych stajni za 700-900 nie bedzie 😉 ale bedzie może super miejsce pod szkolenia, zawody, itp.


Niekoniecznie - wiele osób trzyma konie w takich stajniach za 700-900 pln m.in. z uwagi na dojazd/brak konieczności przebijania się przez całe miasto do stajni z ceną na poziomie 1500.
bjooork, ale to chyba osoby, które mają konia dla "mania". Ja znam wiele takich, które dojeżdżają po 50 i więcej kilometrów, ale za to chcą mieć dobre warunki, dobre podłoża, dostęp do trenerów po to, żeby cały rok się móc uczyć i rozwijać.

Ośrodek ten wyżej z rozmachem i to nie jest stajnia Sylwii Ruty (zresztą u niej nie będzie pensjonatu w klasycznym tego słowa znaczeniu). Szkoda, że nie wiadomo czyj. Do trzymania konia dla mnie to straszliwy moloch (56 boksów??), ja sama celuję w zupełnie inne proporcje (pełna infrastruktura tak, ale 7,5 hektara na 24 konie). Ale kto wie, może powstanie miejsce na zawody czy szkolenia?

Super, że mimo wszystkich przeciwieństw i trudności jednak coś się w temacie stajni z lepszej półki rusza 🙂

Ja sama po cichu marzę, żeby na przyszłą zimę postawić już ogony u siebie 😀

bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
01 grudnia 2016 15:04
bjooork, ale to chyba osoby, które mają konia dla "mania". Ja znam wiele takich, które dojeżdżają po 50 i więcej kilometrów, ale za to chcą mieć dobre warunki, dobre podłoża, dostęp do trenerów po to, żeby cały rok się móc uczyć i rozwijać.



Quanta niekoniecznie - płn-wsch jest dość specyficzny pod względem stajni. Po tej stronie jest również wiele osób mających konie i trenujących, które  mieszkając np. w okolicach Kobyłki, Radzymina, Wołomina i pracując zawodowo po prawej stronie Wisły nie są w stanie (wychodząc z pracy o 17) jechać przez zakorkowaną Warszawę.
Dokładnie opisałaś moje dwie znajome, które tak dojeżdżają - mieszkają w Falenicy, dojeżdżają pod Tarczyn albo w okolice Kampinosu 😉
Jaki pożytek z konia, jeśli wychodzisz z pracy o 17tej i o tej porze jest juz ciemno? Jeśli nie masz hali, to co można zrobić z koniem poza poczesaniem go?
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
01 grudnia 2016 15:19
Wiem, że są takie osoby - sama regularnie dojeżdżam do posiadanego i jeżdżonego regularnie (bo ciężko pisać o treningu 27-latka) konia 50 km w jedną stronę (ale stajnia jest po PRAWEJ stronie Wisły).

I to nie jest też tak, że po tej stronie Warszawy za te 700-900 złotych masz stajnię bez hali i nie jesteś w stanie pracować z koniem. Są jednak osoby, dla których codzienna pracowo-rodzinno-dziecięca logistyka uniemożliwia posiadanie konia pod Tarczynem. Chyba że ma się to sprowadzać do weekendowych widzeń z koniem i pozostawienie zwierzaka pod opieką trenera.

Kończąc ten OT ciesze się że pojawiają się kolejne stajnie na podwarszawskiej mapie - nic tak dobrze nie robi- nam usługobiorcom - jak zdrowa konkurencja.
ash   Sukces jest koloru blond....
01 grudnia 2016 15:32
Byłam oglądać miejsce gdzie bedzie stajnia z linku. Architekt to moj stary znajomy. Stajnia ma byc w Krubkach Górkach i to są okolice Wołomina powiedzmy
bjooork   sprawczyni fermentu na KZJ-cie
01 grudnia 2016 15:38
Byłam oglądać miejsce gdzie bedzie stajnia z linku. Architekt to moj stary znajomy. Stajnia ma byc w Krubkach Górkach i to są okolice Wołomina powiedzmy


O proszę - super wiadomość. Czyżby była budowana przy Pałacu?
ash   Sukces jest koloru blond....
01 grudnia 2016 16:34
bjooork, nie, to inna inwestycja
Megane - z tą biedotą to pojechałaś  :kwiatek:

Dla stajni z półki 1000-1200 będzie konkurencją - jeśli standard będzie adekwatny do ceny😉

Olq, tylko, ze u nas ponad tysiąc to tylko  stajnia  Mokre, czy jakt to sie teraz zwie 😉
Pozostałe około 25-30 od Wawki (w okolicach Wołomina bo o tym tu mowa) to do 900 z halą, choć znam kilka i to są kwoty 700-750 akurat) Od strony np Piaseczna takich cen nie ma, 850-900 to bez hali, ew z lonżownikiem. Fajne ośrodki, z lonżownikami, karuzelą i oczywiście z halą, to koszt już około 1500. Stąd moje stwierdzenie, ze to "biedniejsza" strona. Ale dzięki takiemu ośrodkowi, może i ceny okolicznych stajni podskoczą.

Edit: co oczywiście nie znaczy, ze zapotrzebowania na taką stajnie w okolicy nie ma. Jesli ktoś ma wymagania, jakie moze zaoferuje ten ośrodek, nie będą musieli już dojezdzać do swoich koni po 50 km. 😉 ja mocno trzymam kciuki 😉
ash   Sukces jest koloru blond....
01 grudnia 2016 17:36
Megane, a od kiedy w mokrym jest 1000zl ???? Masz mocno nieaktualne wieści
Nie wiem czy 1000 obecnie, ale to jedna z drozszych stajni z halą w okolicy Wołomina. Kiedys gdzies widziałam taką cene w ogloszeniu, ale nie bywam tam i nie dzwonie, bo ta stajnia mnie nie interesuje. Nie jest to jednak 750 🙂
No właśnie jest z tego co wiem 700zł 🙂 1000 to było jak dzierżawiły to miejsce sławne już na forum Panie P. 🙂 a odkąd wyleciały to nowy dzierżawca miał cene 700zł.
W okolicznych stajniach jest taka tendencja że albo jest hala ale słabe z karmienie, albo są padoki ale nie ma placu do jazdy, albo jest super plac ale konie stoją w gnoju po pachy. I tak można wymieniać bez końca. Zawsze coś kosztem czegoś.
W naszej okolicy brakuje stajni, która miałaby solidnie spełnione podstawowe warunki do normalnego funkcjonowania. I każda nowa stajnia jest na wagę złota bo mobilizuje konkurencję do roboty.
Aaa... czyli w okolicy Wołomina w ogole nie ma stajni pow. 1000 😉 czyli tak jak pisałam wcześniej, to ta biedniejsza strona Wawki 😉
Tuch, ujęłaś to idealnie 😉
A aj zawsze myślałam, że wschodnia strona Warszawy jest fajniejsza jeżeli chodzi o wybór stajni. Widać trawa jest zawsze zieleńsza po drugiej stronie płotu  🤣
emptyline   Big Milk Straciatella
01 grudnia 2016 22:30
Klopsik, ja mieszkam po prawej stronie i od 5,5 roku odkąd mam konia nie udało mi się go po tej stronie postawić ^^
famka   hrabia Monte Kopytko
02 grudnia 2016 07:32
W okolicznych stajniach jest taka tendencja że albo jest hala ale słabe z karmienie, albo są padoki ale nie ma placu do jazdy, albo jest super plac ale konie stoją w gnoju po pachy. I tak można wymieniać bez końca. Zawsze coś kosztem czegoś.
W naszej okolicy brakuje stajni, która miałaby solidnie spełnione podstawowe warunki do normalnego funkcjonowania. I każda nowa stajnia jest na wagę złota bo mobilizuje konkurencję do roboty.


niestety ale w stronę Gdańska czyli zachód Wawy sytuacja jest podobna
Ja mieszkam po stronie zachodniej  (Pruszków-Grodzisk-Żyrardów ) i nie narzekam. Stajni jest dużo od takich za 650 do 1500 i wyżej. Jest w czym wybierać.
famka   hrabia Monte Kopytko
02 grudnia 2016 09:03
Klopsik, ale to nie jest w stronę Gdańska  😉
Cześć! czy ktoś z Was zna stajnię Zawisza w Karniewie koło Pułtuska / Makowa Makowieckiego?
Hej, chciałabym się podzielić moją subiektywną opinią o stajni Heartland w Radzyminie.
Chcę wspomnieć, że nie jest to jedyna stajnia, w której do tej pory byłam ale też nie mam konia więc pewnie trochę inaczej patrzę niż pensjonariusz.

Można powiedzieć, że byłam umówiona na teren.  Właścicielka bliżej umówionej godziny spotkania zadzwoniła czy wszystko ok, czy mam problem z dojazdem lub się zgubiłam. Rozmawiałam z p. Justyną, moim zdaniem bardzo miły gest. 🙂 Dojechałam na miejsce kilka minut później. Została mi pokazana stajnia jedna i druga a nawet jej tacy goście jak osiołek, świnka (knur?) Mustang (no dobra.. to była duża świnia a nie świnka 😀), owcę i barana. To już pozwoli mi nasuwać wnioski, że jest to dobre miejsce dla dziecka bo czym więcej różnych zwierząt tym bardziej wzbudza zainteresowanie zwierzętami.
W głównej stajni akurat trafiłyśmy na prace porządkowe, czyszczenie boksów więc zdecydowanie to nie była pora gdzie będzie czyściutko. Justyna wskazała mi miejsce gdzie mogę się przebrać, wysiusiać i pokazała mi konia, którego mogę wybrać w teren. Gdy się przygotowywałam przyniosła mi sprzęt i szczotki mojego konia, wskazała ochraniacze.
Gdy się osiodłałam to pojechaliśmy w teren. 🙂 Stan kopyt konia.. cóż, powiem, że się nie znam za bardzo ale zdecydowanie nie zauważyłam gnicia, ani nie poczułam, nie było uszczerbku na strzałce, były okrągłe i na jednym była zadra (tak jakby koń stanął na kamieniu, gałązce i z puszki kopytowej kawałek się uszczerbił) ale słyszałam, że już jest umówiony kowal do koni.

A na nim było bardzoooo przyjemnie i bardzo miło. Koń na którym jechałam zdecydowanie przypadł mi do gustu. O dziwo, nie był w złej kondycji (czytając wasze wcześniejsze komentarze mogłabym się sugerować głodowymi dawkami żywieniowymi) a moja 17 letnia kobyła nie wyglądała jakby się słaniała na nogach. Mało tego, szła żwawo do przodu w galopie czasami delikatnie pokazując mi, że stać ją na więcej ale w dalszym ciągu baaaaardzo kulturalna, nie płosząca, nie ponosząca, bezpieczna kobyła dla osoby, którą się pierwszy raz na koniu widzi (tyle co na zdjęciach albo z opowieści a co innego zobaczyć na własne oczy). Jestem w stanie się zgodzić, że była to miła przejażdżka bez szaleństw typu płoszenie, ponoszenie, nerwy z knąbrnym koniem itd. Atmosfera BARDZO okej, więc nie wiem dlaczego w poprzednich postach była mowa o rzekomym krzyku. Od przyjechania do wyjścia Justyna dbała o moje bezpieczeństwo, komfort i przyjemność z jazdy. W stajni zostawiłam moje pierdoły, nietknięte czekały do mojego przyjazdu.

Gdy wróciłam w boksie mojej kobyłki czekała właśnie świeża słoma i sowita porcja sianka przygotowana do posiłku. Nie była to porcja głodowa. Naprawdę.
Jeśli ktoś chce wiedzieć jeszcze coś o czym nie udało mi się napisać to zapraszam na priv.
Ja jadę na konsultacje w formie treningu skokowego do Justyny w połowie grudnia.

Podsumowując generalnie ja polecam. Rzeczywiście w pewnym miejscu stajni nie ma betonu ale.. jakbym nie spojrzała w dół to bym nie zauważyła. Na pewno nie jest to ryzyko typu: "o jezus maria, mało się nie zabiłam".  W stajni jest PRZESTRONNIE, boksy są CZYSTE, atmosfera w porządku a właścicielka bardzo miła.
Hej dar
Moja subiektywna opinia jest taka jak Twoja więc coś musi w tym byc 🙂
Pozdrawiam
Znam kilku właścicieli stajni, o ktorych wiele już tu złego napisano. Miewają chwile poprawy, szczególnie jak w stajni robiło się pusto. Wtedy pstryk i pojawiało się światełko, w stajni bywało z pół roku bez zarzutu... do czasu, kiedy stajnia się zapełniała ... i pstryk... wracały stare, kiepskie zasady.
Może to akurat ten "pstryk"?
Znam kilku właścicieli stajni, o ktorych wiele już tu złego napisano. Miewają chwile poprawy, szczególnie jak w stajni robiło się pusto. Wtedy pstryk i pojawiało się światełko, w stajni bywało z pół roku bez zarzutu... do czasu, kiedy stajnia się zapełniała ... i pstryk... wracały stare, kiepskie zasady.
Może to akurat ten "pstryk"?


Megane, też często występują różnice opinii między osobami jeżdżącymi bez własnego konia i pensjonariuszami. Czasem jest tak, że jak ktoś kupuje własnego konia, to coś, czego wcześniej nie miał świadomości zaczyna mu doskwierać. Ja wiele lat temu jeździłam w jednym z warszawskich klubów. Po 11 latach jazdy w tym klubie kupiłam sobie własnego konia. Wytrzymałam tam z nim dokładnie 10 miesięcy w pensjonacie... i czym prędzej odpaliłam wrotki w inne miejsce  🤔

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia ...
A cóż takiego sie wydarzyło, że przez tak długi czas "tego czegoś" nie zauważałaś? Może być na pw.
Powiem szczerze, ze ja nawet jak w danej stajni nie stoje, to bacznie sie rozglądam, tylko po to aby wyrobic sobie ogólny ogląd w razie, jakbym miała szukać stajni dla swoich koni.

Jest kilka punktów, ktore od razu oceniam: czystość w boksach, siano na padokach lub pastwiskowanie na łące a nie na wygryzionym padoku, ogolna kondycja koni, wentylacja w stajni i bezpieczne padoki.
Reszte zawsze można dogadac lub po prostu zająć się swoim koniem, np gruda, gnijące strzałki itp. o to do nikogo nie będę miała pretensji, bo to wina właścicieli a nie osoby prowadzącej pensjonat.
Oczywiście jak juz jestem stajnią zainteresowana, dopytuje o stajennych i inne szczegóły 😉
Choć jak mam do stanni blisko i moge byc codziennie, to i tak karmienia, leki, wcierki sobie ogarniam, stajennego moge nie widzieć, wazne aby on widział co sie z konmi dzieje.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
05 grudnia 2016 17:25
Często kwestia wiedzy się kłania. Kiedyś jeździłam w szkółce i wydawało mi się że jest fajnie. Wiecie, duży ośrodek, hala itp. Później zaczęłam zauważać że coś jest nie tak i uciekłam, wróciłam jakiś czas temu i widzę że konie jak nie chodziły na padoki tak nie chodzą ale widzę też np. że siodła niedopasowane, że konie spięte, sztywne, obolałe itp. Kiedyś nie widziałam bo nie wiedziałam "jak" patrzeć. Nie miałam wiedzy. Im więcej wiemy tym więcej zauważamy.
I też myślę że jak ktoś zobaczy że sypią się złe opinie to się przyłoży żeby się hajs zgadzał ale wróci do złych nawyków, w końcu wygodniej dać kostkę siana na trzy konie niż na jednego, taniej i mniej targania 😉
Nie mówię o tej konkretnej stajni, miałam ofertę jednej darmowej jazdy tam jakiś czas temu ale odległość ode mnie niestety była zabójcza bez auta i nie skorzystałam więc nie poprę żadnej ze stron
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się