własna przydomowa stajnia

falababna: niczego nie usuwaj tylko nasyp na wierzch, jak masz możliwości to zrób obrzeże. Nasypany piach (najlepiej gruby żwir) przejedź glebogryzarką i zmieszaj z gliną , ale nie za bardzo. Żwir najlepiej jak będzie koloru rudego (facet o kolorach?!?1@#$)- sprawdzaj na świeżo ukopanym lub po odgarnięciu z pryzmy warstwy przesuszonej. Na żwirowni pytaj o żwir 0-20 (czyt. zero dwadzieścia). jak będzie zanieczyszczony gliną to też bierz. Jak zaczarujesz gościa na żwirowni to znajdzie ci coś fajnego nawet po za  klasyfikacją. Nie bierz czystego piasku bez kamyków - będziesz grzęzła w tym na sucho i na mokro.
falabana, ,melehowicz,  mądrze prawi
Ja do tego dołożyłam u siebie jeszcze trociny (trzymają wilgoć) , a z braku glebogryzarki mieszałam bronami
I miałam na prawdę super podłoże w przydomówce  😍 dużo lepsze, niż aktualnie w pensjonacie  😉
Gaga, a jak trociny się zachowują z biegiem czasu w takiej permanentnej wilgoci? Nie gniją? U nas też glina udająca na przemian beton lub plastelinę... Obecnie część dosypaną mam piachem (bez frakcji żwirowej- taki mi został z budowy), ale babrze się jedynie odrobine mniej. Za to mam pół stodoły trocin (tyle że wapnowanych) z rozbiórki starego stropu. Do tej pory myślałam jak toto zutylizować (nie chce się palić:mad🙂, ale może można wykorzystać... Nie stworzą z gliną jeszcze lepszego poślizgu z aromatem gnijącego drewna?
_Gaga pracowałam kiedyś w stajni która miała drewniane podłogę - takie grube dechy (chyba z 20x20 cm jak nie wiecej).
równo ułożone super się sprzątało, tylko stajnia byłą codziennie sprzątana do czysta, wymieciona i trociny sypane na nowo. Była to stajnia angielska, zero zapachu, na prawdę czysto, konie chętnie się kładły w boksach. Oczywiście pod dechami była taka jakby "zbieraczka" na odchody, co pół roku po odrobaczani dechy szły w górę i stamtąd wybierała wszystko firma. Oczywiście też był odpływ do dalszych zbiorników na gnojówkę za stajnią, która też co pół roku była wybierana.
Deski nawet bardzo dobrze zaimpregnowane gniły, bo to konie kopały, wierzgały nogami i mając podkowy perfekcyjnie robiły dziury w tych dechach ściągając wierzchnią warstwę.
Nie przypominam sobie jednak by była potrzeba wymiany częściej niż co kilka lat, i to nie we wszystkich boksach i pojedyncze deski 🙂

A kochani, co do tej ujeżdżalni. Serio wymieszanie piasku z gliną coś da przy dużych deszczach? Ja się obawiam, że właśnie to nie będzie schło i zrobi się strasznie grząskie podłoże... Nie znam się konkretnie na tym, a też szukam rozwiązania jak po kosztach zbudować coś, na czym da się choć trochę potrenować.
Przy okazji mam dostęp do glebogryzarki, czy ona wyrówna mi teren? Mam takie fale na części gdzie się jeździ, różnica poziomu czasami 40cm, chciałabym mieć równo tam, jak to najlepiej zrobić? Czy kopare wprowadzić by wyrównała i ubiła ziemię? Czy od razu po wyrównaniu dać na to piasek i wymieszać delikatnie glebogryzarką lub bronami?
Myślałam o daniu w tą ziemie tłucznia, ubicie porządne, potem geowłóknine (coś podobnego, może troszkę tańszego) i na to piach i znów ubić. Czy będzie to zmarnowanie pieniędzy jeśli nie zrobię drenażu?
Gaga: o glebogryzarce myślałem tylko za pierwszym razem, potem przy utrzymaniu bieżącym tylko brona i włóka.
KaskaD30, dosypywałam co jakiś czas kilka worków trocin. Ładnie mieszały się z ziemią i przenigdy nei śmierdziało mi zgnilizną. Oczywiście, że gniły i "znikały" z czasem, ale nie miało to negatywnego wpływu na podłoże... Z tym, że tak było u mnie. Specem od podłoża nie jestem, u siebie robiłam wszystko metodą prób i błędów 😉

Piaffallo, glebogryzarką nie wyrównasz, tylko ziemię spulchnisz...
Piaffallo, z tą koparką to ostrożnie.... My taką glinę równaliśmy na części końskiej bronami i tam jest powiedzmy nie gorzej niż było. Natomiast duzy plac przed domem równała koparka, minęło parę miesięcy, a cała ta warstwa ziemi poruszona przez koparkę zachowuje się wciąż jak osobna warstwa plasteliny. Ubić tego się nie da- uplastycznia się. Drogę wkopywaliśmy 40 cm i więcej, wsypane dwie frakcje gruzu i dopiero działa, ale jak wjeżdża szambiarka to widać jak cała droga "pływa" w tej glinie. Ale to też zależy od rodzaju gliny i domieszek. Padok wysypany piachem jest trochę mniej grząski do reszty wybiegu (rewelacji nie ma), ale tam gdzie w dwóch miejscach podrównała koparka jest to samo co przed domem, konie wpadają po staw skokowy a po piachu w tych miejscach nawet sladu już nie ma. Na szczęście mają już wybadane i albo obchodzą albo przechodzą do czaplo-stępa. Cieszę się, że nie wpuściłam koparki dalej bo było by po wybiegu.
Gaga, no to spróbuję🙂
Nie ma szans by wyrównać bronami :/ dalej będą "modre fale Dunaju"... To jak nie kopara to co tam wpuścić by wyrównać? czy może ręcznie mam się bawić  😜 nie będzie mi to osobiście przeszkadzać jak tydzień będę latała z grabiami, łopatą i widłami by wyrównać, ale maszynie pewnie poszłoby to szybciej i lepiej
Piaffallo, brony nie równają fal Dunaju. Ślady kopyt ogarną i to wszystko 🙁
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg2622565#msg2622565 date=1480885065]
falabana, nie ma lepszego podłoża dla przydomówki, niż piach z gliną. Na prawdę. Tylko dbać trzeba, bronować i równać i tyle 🙂
[/quote]
I znów wracamy do pytania - jakie naprawdę jest podłoże rodzime?

A kochani, co do tej ujeżdżalni. Serio wymieszanie piasku z gliną coś da przy dużych deszczach? Ja się obawiam, że właśnie to nie będzie schło i zrobi się strasznie grząskie podłoże... Nie znam się konkretnie na tym, a też szukam rozwiązania jak po kosztach zbudować coś, na czym da się choć trochę potrenować.


Ja mam gliny - ciężka, tłusta, czerwona ziemia. Początkowo wydawała się stabilna, jednak pod wpływem końskich kończyn stała się plasteliną pełną dziur.
Słuchając rad zrobiłam tak jak mówicie - nasypałam na to piach. Pierwszy rok był rewelacyjny - niestety każdy następny pokazywał jak dużo kasy poszło dosłownie w błoto...

Podłoże było grząskie, wsysające, robiły się dziury, a po deszczu zanim to podłoże wyschło - przychodził kolejny deszcz. A niestety - piach powodował, że maneż stawał się basenem (wcześniej glina jeśli nie przyjęła wody to ta spływała po wierzchu; piach spowodował, że woda przechodziła "w dół" i tam już uciec nie mogła). W wyniku tego - miejsca, w których glina pod spodem była nasiąknięta - powodowały zapadanie się koni do połowy nadpęcia - po 3 latach nie dało się już jeździć w ogóle. Mało tego - równanie tego podłoża było problematyczne - ciągnik się kopał, zostawały koleiny. Jedynie okres mocno suchy dawał szansę na jazdę.

Suma sumarum wymieniłam cały grunt, zrobiłam drenaż, utwardziłam i na tym zbudowałam podłoże. I dopiero teraz bez względu na pogodę mogę spokojnie jeździć, a ulewne deszcze nie są w stanie przeszkodzić nawet w skokach. Zobaczymy co będzie dalej - mam nadzieję, że nic się nie zmieni.

Jeśli ktoś ma grunt rodzimy przyjazny powstaniu placu do jazdy to piach faktycznie wystarczy. Jeśli nie - to niestety każda próba będzie tylko kasą wyrzuconą w błoto.
Gaga to czym to wyrównam? Nie kopara, nie glebogryzarka, nie brony... 🙁
Potrzebuję ujeżdżalni, wiadomo koszty jakie mogę podjąć nie są zbyt wysokie, temu szukam jakby wyjść awaryjnych i pomysłów, które finansowo mnie nie zniszczą, a najważniejsze, to wyrównać... potem będę myśleć o tym co na to sypnąć, ale na razie wyrównanie.

A co do drenażu, możecie wrzucić link jakie dajecie rury między kliniec/tłuczeń? Bo widziałam takie metalowe (ile to kosztuje!  😲 ), plastiki z płaskimi przelotami, oraz takie hmm z PCV żółte giętkie rurki po 50m sprzedawane zwykle zwinięte, ale wydaje mi się to za miękkie pomiędzy kamień.
Piaffallo, dlaczego nie koparką?
Ja równałam koparką (nie osobiście oczywiście 😉)
Gaga wyżej forumowiczka KaskaD30 odradzała koparką...
Nie mam budowlanego wykształcenia i nie chcę pogorszyć stanu.
Mam tu podłoże twarde przy suszy, przy deszczu śliskie i trochę grząskie. Da się na nim jeździć, ale nie konkretnie trenować. Chce to poprawić  - wyrównać, i coś na to dać by było lepiej
Gaga, to ja sugerowałam, że w takim gruncie koparka nie cacy🙂 na bazie doświadczeń własnych🙂  Piaffallo, porzuć myśl o ręcznym równaniu. Tez się na to z początku porwaliśmy, z zapałem, bo nawet po nocy przy reflektorze budowlanym działaliśmy.... Nie ma bata🙂 Ręcznie, to okazało się można ogródek przed domem oporządzić...🙂 Oprócz tego, że naderwałam bark od machania łopatą, to ogólnie fizycznie okazało się nie do przerobienia ( a kruszyna nie jestem). Może pług? Spulchni, ale nie oddzieli tak warstw jak koparka. U nas część "poorna" zachowuje się dużo lepiej niż pokoparkowa🙂 Tyle, że orane było przed zimą, zapadło się i utwardziło pod ciężarem śniegu, a brona była na wiosnę. Ale to zależy od składu gliny i stopnia jej zapiaszczenia/pylastości itp. Co do tłucznia, to u nas ślicznie zatopił się w glinie. W ogóle nasza wsysa wszystko po jakimś czasie. Mam to samo o czy pisze ancyk0991. Bez ściągnięcia górnej warstwy, to tak sobie można wsypywać co chce i ile chce. Wyrzucony pieniądz. I tak zniknie. Za to jak się toto wykorytuje, to ładnie boki trzyma. Jak się ma dobry budżet, to zdecydowanie moim zdaniem lepiej przy takim podłożu pozbyć się górnej warstwy (ale porządnie, nie 20 cm). Spód porządnie utwardzić np. gruz różnych frakcji plus tłuczeń i kliniec, a dopiero na to sypać piach i jakies dodatki żeby się grząski nie zrobił. No i drenaż.  Ja nie mam za co, więc najpierw podsypywaliśmy piaskiem, ale u nas to nie działa. Sprawdzę z tymi trocinami, może będzie lepiej.  Przy wejściu do stajni od wybiegu, to w ogóle nic nie pomagalo, dramat był. Jedyne co na razie pozwala tamtędy przechodzić, to wysypanie słomą. Trzyma super, ale zaraz syf będzie więc trzeba będzie wymieniać. No, ale to do przejścia bajora a nie do jazdy. Podsumowując jako szczęśliwa posiadaczka tego typu gruntów i chwilowo okrojonego budżetu po remoncie domu: każde wyrównanie bez wywiezienia góry naruszy, a tym samym uplastyczni gliny i będzie dramat. Ten etap trzeba po prostu przetrwać.  Mijaja miesiące zanim się toto ustabilizuje. Przede wszystkim musi w międzyczasie porządnie przeschnąć (czyli przejść przez fazę betonu🙂😉 Sprawdzić czy dosypywanie piachu działa. Tu zależy od składu gliny. Ja mam u jakancyk0991, czyli lipa, ale niektórym się udaje. Piach jest dość tani, da się tak wyżyć. Ja sobie samej w prezencie co pare miesięcy zamawiałam po parę ton🙂 Już nie zamawiam, bo u nas strata czasu. No i nie rozsypywać koparką, bo tam gdzie przejechala grunt będzie żył własnym życiem. Albo inaczej. Sprawdz czy jak część wyrówna koparka, to czy da się to utwardzić. Jak koparka się nie zapadnie po łyżkę, a podłoże będzie dawało się na bieżąco pod nią utwardzać, to jest szansa, że piach się sprawdzi. Jak koparkę będzie musiała wyciągać druga koparka, to znaczy że masz TE gliny, a wtedy szkoda kasy i sił na jakąś robotę. Trzeba wymieniać grunt.
No to ostro :P Dziękuję za wytłumaczenie 🙂
Muszę więc znaleźć czas i pochodzić po okolicznych stajniach i zobaczyć jak oni to tu robili :P
My nie mamy takiej co wszystko wsysa, ale jest ślisko i chce się tego wyzbyć przez danie piachu, plus wyrównanie by było spoko 🙂

A tak na oko jesteście w stanie powiedzieć ile ton piasku na ujeżdżalnie 20x40 potrzeba? Wiem, że piasek piaskowi nie równy, ale robię ogólne przeliczniki i myślę jak to wyjdzie 🙂
Policz dwie tony na 1m3 - jak ze ściany  , jak będziesz kombinować coś z płukanym to będą cuda - wiec takiego nie bierz.
Dzięki 😉 Wracam więc do kombinowania by błotko przestało dawać w kość 😀
Takie pytanko, jak sobie poradzic z konmi ktore non stop "lubia obgryzac slupek drewniany" miedzye boksami na zewnatrz? Oprocz owijaniem go drutem i tasma ?
oj to mi daliście zagwozdkę. Gorszy ten plac do jazdy niż stajnia... Mam plan działań -

1) zrobię badania gruntu by zobaczyć czy to faktycznie czysta glina, ił, glina+ił czy jednak tam trochę piachu tez siedzi.. w sumie głupio nie zrobić. Tylko chyba sposobem domowym bo z tego co orientuje się badania geologiczne są dość drogie.

2) zrobię próbę wymieszania partii gruntu na padoku zimowym z piachem i zobaczymy jak to się będzie spisywała.. co prawda nie na 3 lata, ale myślę, ze po zimie trochę będzie widać jak to się spisuje bo po tym padoku nasilenie ruchu większe niż na ujeżdżalni. Tyle teorii 😉

ancyk - nie wiem czy to Ty wcześniej nie opisywałaś budowy swojego placu ale z tego co się orientuję to jakoś >10000 wychodzi, a niestety to nie na mój budżet na chwilę obecną. Jednak ściana planowanej ujeżdżalni graniczy z lasem, nie zadrzewiona jest od południa więc tam się za bardzo woda nie zbiera. Drzew też piją jej bardzo duże ilość (czasami ich nie doceniamy!- taki 100 letni jesion jest prawdopodobnie w stanie odsączyć 15 m wokół siebie.
elucidate sprobuj posmarować smalcem. U mnie nie mają ochoty obgryzać.
elucidate - przepalonego oleju nie ruszą🙂
Przepalony olej jest trujący, jak już to dziegieć, a najlepiej narożniki obić kątownikami aluminiowymi, lub stalowymi. Można też zapewnić drewno wykładając choinki lub gałęzie świerkowe do zjedzenia.
Ja smarowałam belki od stodoły przepalonym olejem i sztachety płotu... ruszyły.
Musiałam stodołę zabezpieczyć normalnym pastuchem, wtedy przestały siłą rzeczy.
Teraz obgryzły mi korę z drzew, miały taki kącik aby skryć się przed słońcem. Jak miały trawe problemu nie było, teraz brak im soczystego, wiec przez dwa, trzy dni okorowały dokąd sięgały. Oczywiście drzewa odgrodziłam taśmą, myslę tylko, czy nie zabiły mi dębów.
[quote author=_Gaga link=topic=19013.msg2622565#msg2622565 date=1480885065]
ganasz, z czystej ciekawości w taką drewnianą podłogę nie wsiąka z biegiem lat mocz? Nie śmierdzi? Dlaczego po kilku latach część była do wymiany? Butwieje? Zawsze mnie fascynowała taka podłoga - ciekawa jestem jej plusów i minusów 🙂
[/quote]

znam dwie stajnie z taką podłogą i chyba nie ma lepszej.
W jednej była kostka drewniana, jak brukowa wielkościowo, a w drugiej okrągłe pniaki zdaje się na klepisku. W obydwóch jednak przypadkach była to podłoga pod kątem z odpływem. W obydwóch przypadkach było wysokie ściółkowanie i zawsze było w boksach sucho przy dobrym ścieleniu.
Natomiast ciężko jest przy takiej podłodze wybrać dokładnie, bo nie zrobi się tego łopatą niestety, tak łatwo, jak przy betonie i jeśli jest wybrane niedokładnie to zaraz robi się mokro, przesiąka od spodu i dalej jest coraz gorzej. Myślę, że szparami pomiędzy drewnem też jest odprowadzany mocz, więc warto je dobrze wyczyścić i osuszyć. Podłoga ze względu na to, że jest nierówna łatwo ulega zniszczeniu, jak ktoś z rozmachem usuwa obornik to i wyrwie to drewno z ziemi.
Gaga tylko z mojego punktu widzenia -w stajni miał być beton, ale to hotelowa stajnia angielska i  nie uważałam żeby to bylo dobre rozwiązanie. na nasza prośbę właścicielka zgodziła się na podłogę dewnianą. Są to ok.30 cm kołki bukowe dobrze wysuszone żeby przy wysychaniu nie porobiły się  dziury, ściśle dopasowane, a w szpary był wsypany piasek. Podłoga jest równa. Jeżeli jest prawidłowo ścielone i czyszczone spełnia ona swoją funkcję, tak jak pisałam 10 lat. Wymienialiśmy tylko fragmenty przy wejściu i pod poidłami ( woda w wiadrach) Osobiście jestem zadowolona z tego rozwiązania.  Dodatkowo stosuję agrisan. W jednym boksie jest aktualnie pallet słomiany w drugim były trociny, a teraz zimą dla seniorki słoma.
Dzięki dziewczyny za info! Ciekawe rozwiązanie - szkoda że tak rzadko stosowane 🙂
Jeśli chodzi o grunty polecam stronę http://geotechnika.zut.edu.pl/index_labor.html
falabana, robisz tak: bierzesz w łapę trochę podloża i kręcisz z tego kulkę ok 7 mm. Jeśli kulka zaczyna się błyszczeć jakby byla wilgotna, to już znaczy że masz dużo materiału ilastego lub czysty ił. Teraz z tej kulki (tak musi byc etap kulki🙂🙂😉 robisz waleczek ok 3 mm grubości. Jeśli dalej się błyszczy , pozwala się wywaleczkować cieniutko nawet do 1 mm i możesz go ponownie skręcić w kulkę i rozwalkować w rękach parenaście razy- to masz ił. Przy czym iły są raczej ciemne, nawet niebieskawe (cząski ilaste generują warunki beztlenowe w trakcie tworzenia osadu stąd kolor).Taki waleczek ilasty po którymśtam nastym waleczkowaniu będzie Ci pękał w poprzek. Jeśli to glina, to waleczków da się zrobić również dużo zanim zacznie pękać (tak samo kulkujesz między rękami a potem kulkę tak rozwałkowywujeszw w dłoniach i znowu kulkujesz itd...)pękają również w poprzek z tym, że kulka i waleczek nie świecą, są matowe. Jeśli glina jest piaszczysta w trakcie wałeczkowania czyjesz drobne ziarenka piasku i waleczkuje się kiepsko, szybko zacznie pękać (jak szybko zależy od ilości piasku) również w poprzek. Jeśli glina jest czysta, to po waleczkowaniu i kulkowaniu masz czystą rękę, jeśli masz na niej osad jak z mąki, to glina jest zapylona i taki wałeczek będzie pękal na wszystkie strony. Jeśli to czyste pyły to wałeczek będzie Ci pekał wzdłuż a nie w poprzek- tylko w przypadku pylów tak robi... Ważne, że nie możesz dobierać materialu w trakcie tej zabawy. Bierzesz kawałek w rękę i z tego robisz tą kuleczkę i ją walkujesz, koniecznie między dłońmi a nie na czymś. Jak zrobisz waleczek o grubosci ok 3 mm od razu w kulkę go i znów krecisz wałeczek, nie znęcać się nad waleczkiem bez sensu bo popęka i się pociapie i nic nie powie😉. Milej zabawy🙂
majek   zwykle sobie żartuję
06 grudnia 2016 09:10
nie znęcać się nad waleczkiem bez sensu bo popęka i się pociapie i nic nie powie😉. Milej zabawy🙂


made my day!

a tak w ogole, to ciekawe, ciekawe...
KaskadaD30: masz flaszkę do odbioru za ten link (bo zgubiłem materiały z gleboznawstwa). 😅
Ja w tym roku, raptem dwa miesiące temu, zebrałam warstwę ziemi z padoku 20X100 prawie, wywieźli mi około 40 wywrotek tej ziemi , każda około 30 to. Teraz mam piasek na wierzchu, trochę grząsko ale jeszcze nie równałam, zrobię to na wiosnę, myślę puścić kultywator i bronę ręcznie resztę podrównać i wszystko wałem na koniec. Jak myślicie dobrze będzie? Trochę się boję czy sobie nie pogorszyłam zamiast polepszyć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się