Sprawy sercowe...

Podpisuje się pod Wami.  😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 grudnia 2016 13:49
Murat-Gazon, Ale to kwestia Twojego wyboru i odczuć, nie tego, że jesteś w związku więc nikomu nie wolno Cię dotykać 😉 a chyba o to się rozchodzi 🙂
Ja na przykład mam bardzo szeroką 'strefę osobistą', niekomfortowo czuję się np w zatloczonej galerii gdzie co chwilę ktoś się o mnie obija a jak na dzień dobry przedstawiany mi facet mnie obejmie w pasie to maam chęć mordu. Natomiast jak kogoś już zaakceptuje i się dobrze z tą osobą czuję to może mi wejscr na głowę i mi to przeszkadzać nie będzie. I też nie ma to żadnego znaczenia czy akurat z kims jestem czy nie 😉
Ja tak miałam z dotykiem dopóki nie wyjechałam do Włoch i Francji. Tam się każdy całuje i obściskuje bez żadnych podtekstów i ludzie luźno do tego podchodzą. Po jakimś czasie się człowiek przyzwyczaja i jest to dla niego zupełnie normalne.
Co było dla mnie pewnym 'szokiem' faceci też się potrafią całować w policzek na przywitanie bez żadnych podtekstów.

A co jest zdradą a co nie... No to już zależy od wewnętrznych ustaleń i układów wewnątrz związku. Dla mnie normalnym jest, że każdy ma jakichś swoich znajomych, płci przeciwnej też i się z nimi spotyka, gdzieś wychodzi, czasem przytuli, da buziaka w policzek. No po prostu ludzka rzecz.
Nie lubię seksualizowania dosłownie wszystkiego i każdej dowolnej sytuacji w których znajdują się dwie osoby przeciwnej płci.
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 grudnia 2016 14:45
Alveaner, ale to nie chodzi o podteksty 😉 dla mnie żadnym szokiem nie jest facet calujacy w policzek na dzień dobry bez zadnego seksualnego odniesienia, we wloszech siedzialam miesiacr ciągiem i wcale nie zaskakuje mnie wylewnosc 😀 aczkolwiek fakt, ze ktos mi obcy (niezaleznie od plci) stoi zdecydowanie za blisko mnie jest dla mnie niekomfortowy i nic tego nie zmieni, bo to nie poglad a fizyczne odczucia. Tak samo jak fakt, ze bardzo niekomfortowo czuje sie w bardzo obcislych rzeczach i noszenie caly dzien rajstop sprawia mi ogromną mękę :P
smartini, akurat wchodzenia sobie wzajemnie na plecy w sklepach nie toleruję i nie raz zwróciłam komuś uwagę. Ale dla mnie to zupełnie co innego niż np. położenie mi ręki na plecach przez kolegę gdy przepuszcza mnie przed sobą w drzwiach. Nie wiem czy wiecie o jaki gest mi chodzi. Albo podanie dłoni gdy kobieta wysiada z auta czy autobusu.
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 grudnia 2016 16:09
bera7, ok, to wyszło nam nieporozumienie 😉 gesty które opisalas mi absolutnie nie przeszkadzaja, natomiast chocby troskliwe obejmowanie mnie przez kogos, kogo znam z widzenia czy zamienilismy pare slow i nie jest w kregu moich znajomych juz nie jest fajne. Mocno wylewni w gestach nowopoznani ludzie, ktorzy ignoruja moje wyrazne wycofywanie sie tez mi przeszkadzaja. Oczywiscie nie robie o to afery bo nie kazdy musi wiedziec, ze 'tak juz mam' czy zauwazac niewerbalne przekazy. Co nie zmienia faktu, ze nie czuję się komfortowo i jak ktos znacznoe narusza moja przestrzen na dzien dobry to moge sie zrobic niesympatyczna i oschla bo mnie to meczy 🙂
Mam nadzieję, ze jasno sie teraz wyrazam xD
Ha, to u mnie totalnie odwrotnie. Jestem wielkim fanem dotyku. Uwielbiam, to dla mnie bardzo ważny zmysł i sposób komunikacji ze światem.
Pewnie, że nie lubię jak mnie ktoś popycha w kolejce, ale poza tym... bez problemu przyjmuję i daję kontakt fizyczny - wszelkie poklepanie, pogłaskanie, uchwycenie ręki, przytulenie, itd.
Dystans do kogoś budzi się we mnie z innych względów, często intuicyjnie. Wtedy oczywiście, jeśli czyjaś osoba wywołuje we mnie niepokój, nie chcę kontaktu fizycznego.

smartini, przy okazji - ludziom otwartym na dotyk zwyczajnie trudno zauważyć niewerbalne przekazy na "nie". Mówicie innym językiem ciała, Twoje sygnały Tobie wydają się jasne i konkretne, a dla rozemocjowanego ekstrawertyka są zwyczajnie niewidoczne. Chociażby ze względu na "objętość" gestu. Dlatego lepiej po prostu mówić, werbalnie, nie licząc na to, że ktoś się domyśli. 😉 Wtedy to już sprawa dobrego wychowania i inteligencji tej drugiej osoby, że nie rzuci fochem, tylko uszanuje Twoje potrzeby. 😉   
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
14 grudnia 2016 17:54
Ascaia, mam wrażenie, że u Ciebie, oprócz tego, że taka po prostu jesteś, duży wpływ ma środowisko, w którym się obracasz. Z Twoich postów wnioskuję, że pracujesz w mediach (koncerty, festiwale), a tam siłą rzeczy dużo jest sytuacji nazwijmy je "dotykowych" - uścisk ręki, poklepanie po plecach, cmok w policzek. To jest raczej mocno ekstrawertyczne środowisko.
smartini, ja tylko dzielę gesty na chamskie- przepychanie i serdeczne, konieczne. Nie rozdzielam czy kogoś znam dobrze czy jest to nowo poznany człowiek.
Ale ja nie mam z tym problemu. Dopóki dotyk nie ma podtekstu erotycznego.

Przypomina mi się dyskusja o całowaniu w dłoń na powitanie. Nie przepadam za tym, ale mam w otoczeniu kilku panów, dla których to jest jakby konieczność okazania szacunku dla kobiet. To panowie 60 plus. Nie wypada mi odmówić podania ręki, bo dla nich to byłoby dziwne i niegrzeczne. Więc podaję i tyle.
Lanka_Cathar, jeszcze gorzej niż media - kultura i artyści. 😉 Sama pracowałam kilka lat na scenie, gdzie  dotyk "obcej" osoby jest zupełną normą. No i psychikę też mam bardzo otwartą na ludzi, więc to się wszystko ze sobą łączy. 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 grudnia 2016 18:28
bera7, ja właśnie odwrotnie, dzielę na gesty od 'moich' ludzi, tych wpuszczonych do mojej strefy osobistej a na te od ludzi, ktorzy w niej nie są. I to samo z okazywaniem 😉 i chcąc nie chcąc jestem trochę innym czlowiekem na początku znajomosci a innym jak juz kogos zaakceptuje (czyt zupelnie zmienia mi sie tolerancja na bliskosc i dotyk). Dlatego dla wielu wydaję się przy pierwszym poznaniu na oschla i introwertyczna 😉 a potem mają zdziwko jak mnie widzą w towarzystwie 'zaakceptowanych' osob :P bo zeby nie bylo, w swoim gronie to wrecz ja czasem wlaze ludziom na glowe 😁
Ascaia, dlatego napisalam, ze nie robie o to afery bo zdaje sobie sprawe, ze ludzie sa rozni. W tym tacy, ktorzy nie czytają tak mowy niewerbalnej jak ja, wiec w zaleznosci od poziomu dyskomfortu albo zagryzam zeby i sie z tym godze albo grzecznie informuję, zeby stanąć te 30 cm dalej ode mnie ;P no chyba ze jakis podpity kolega kolegi mnie pozna w klubie w trakcie imprezy i na dziendobry oblapi mnie przesympatycznym usciskiem i nie da sie z niego wywinac - wtedy biada mu 😀
Tylko ze ja dziwna jestem, dochodza do tego klaustrofobicxne przypadlosci typu nie moge spac w zapietym spiworze bo mi ciasno i automatycznie zle
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
14 grudnia 2016 19:26
[url=http://kwejk.pl/obrazek/1423217/instrukcja-obslugi-introwertyka.html]Instrukcja obsługi introwertyka[/uel] - tak mi się ten obrazek przypomniał

CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 grudnia 2016 19:42
Tak sobie myślę, że w sumie totalnie nie umiem flirtować. Nie mam zielonego pojęcia na czym to polega 🤣 Jak do mnie ktoś próbował zarywać to po fakcie mówiły mi o tym... koleżanki 😂 Bo ja tego zwyczajnie nie zauważałam. Jestem totalnie oporna na sugestie 😁
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 grudnia 2016 19:48
CzarownicaSa, witam w klubie xD mnie musi flirt uderzyc patelnia w glowe a i tak jest szansa, ze nie ogarne ze sie komus podobam xP cierpię na zaawansowany poziom nieogarniecia w tej kwestii
😉 Mój wykładowca od mowy niewerbalnej stwierdził, że jestem typem flirtującym zawsze, wszędzie i z każdym. 😉 Włącznie z panią na poczcie i krzesłem na sali wykładowej. 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 grudnia 2016 19:57
Smartini uśmiałam się z patelni 😁

Ascaia
oj są takie typy kobiet, które po prostu tym emanują. Ciężko stwierdzić dlaczego. Ale znam takie 😉
[quote author=Murat-Gazon link=topic=148.msg2626001#msg2626001 date=1481716203]
bera7 tańczę 😉 ale wyłącznie szybkie, gdzie można się ograniczyć do trzymania partnerki za rękę. Żadnych wolnych i żadnych tańców-przytulanców.
[/quote]

Tutaj jestem spaczona. Tańczyłam argentino kilka lat. To jest bardzo blisko z definicji. Wiele małżeństw tańczy, nie tylko sami ze sobą. Na parkiecie dystans interpersonalny wynosi milimetry. Poza nim wraca do przyjętej normy. Z moim dawnym partnerem tanecznym do dzisiaj mamy tę "normę" mocno przesuniętą do tego stopnia, że na pierwszy rzut oka wyglądamy na parę. To indywidualne sprawy, nie zawsze jest drugie dno.
Oj, Ascaia, a takiego typu to strasznie nie lubię, przepraszam za szczerość.
Wkurzające bardzo przebywanie z taka osoba, za prosta baba chyba na to jestem i zwyczajnie taki całościowy flirt ze światem mnie wk.rwia.

Ale jak juz zostałam dziś podsumowana w psim wątku, niewychowana jestem, zero damy takze ten, nie sugeruj się  😁
sienka, a nie lub sobie na zdrowie. 😉 Akurat mam to sobie za dużą zaletę interpersonalną i za nic bym tego w sobie nie zmieniła.
Ascaia, a ja Cię odebrałam po prostu jako otwartą i ciepłą osobę. Uśmiechnięta.

sienka, wydaje mi się, że bardziej chodzi o nielubiany typ osoby, która się wywyższa. Taka, która nieco wulgarnie emanuje seksapilem.
A podziękował. Ale tzw, flirciara też jestem, wiem. Ale rzeczywiście nie chodzi o wulgarny erotyzm, tylko o... żart, może o zmrużenie oczu, może właśnie o tą tendencję do delikatnego dotknięcia ręki. I dobrze mi z tym. 😉
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
14 grudnia 2016 20:28
W sumie chyba jedyne, na co ja mam alergię to takie naprawdę chamskie podrywanie, nawet jak dziewczyna wie że facet jest zajęty. Nam się na wyjeździe coś takiego kilka razy zdarzyło, łącznie z tym że jedna była na tyle bezczelna, że w mojej obecności(wiedząc, że jestem jego dziewczyną) usiadła mojemu chłopu na kolanach i dawaj do niego gruchać 🤔
Zepchnął ją na belę słomy, powiedział że ma się ogarnąć i się skończyło 😉
Ja zazwyczaj w takich sytuacjach nie reaguję, bo po prostu mój chłop robi swoje. W tym mu muszę zaufać, bo ja ze swoją zdolnością nawet bym nie zauważyła gdyby któraś z nim flirtowała 😁
Ascaia, oj tam. Kobieca jesteś i tyle.

CzarownicaSa, ja staram się nie podrywać obcych chłopów. I tak z nimi rozmawiać, żeby kobiety nie czuły się przy mnie niekomfortowo. Ale jeśli targuję się o cenę to tak samo będę kokietować faceta jak i kobietę. I to pewnie miała na myśli Ascaia,  pisząc o typie flirciary.
typ flirciary ma znacznie łatwiej w życiu 😀
Ja to zauważyłam, że jak zachowuje się jak totalna kretynka (przypadkiem czy to z roztrzepania czy nieogarnięcia/niewiedzy) to bardzo to ułatwia życie - np wtedy panowie w warsztatcie nie chcą ode mnie pieniędzy albo liczą coś dwa razy taniej, czy pan który np był ostatnio naprawić mi pralkę chciał tylko symboliczną dychę za dojazd, itd. Ja tego nie ogarniam, bo zawsze uważałam, że jak zrobie z siebie przypadkiem debila, to mnie właśnie wtedy oszukają, zedrą kasę itp, ale najwidoczniej faceci uważają, że jestem wtedy jakaś urocza albo co? albo im mnie żal, że taka tępa klientka się trafiła i się litują  😂
Jak czuję, że załatwiłam coś porządnie i jestem z siebie zadowolona, to jakoś nigdy ani żadnych ulg ani rabatów...

A jeśli chodzi o flirtowanie to też jestem z tych, co też nie dostrzegają go, chyba że jest naprawdę ewidentny i wtedy jestem zniesmaczona, że ktoś tak niesubtelnie podbija - ale moje koleżanki twierdzą, że ze mną to tak trzeba, bo jak ktoś podbija mniej subtelnie to tego nie zauważam. Sama flirtować też nie umiem, jak mi się jakis facet podoba to zazwyczaj gadam głupoty ze zdenerwowania albo tracę głos i nie wiem co powiedzieć i jak się zachować :P
Ja flirtować umiem, ale nie lubię. Chyba, że mi zależy, wtedy nie mam z tym żadnych problemów. Flirtujących kobiet nie lubię, bo najnormalniej w świecie czuję się zazdrosna. Nawet jeśli niby nie mam o co. Flirtowanie faceta widzę, ale takie zwykłe flirty facetów bardziej mnie drażnią, niż działają, bo zwykle są tak przewidywalne, że zaraz mi się taki facet kojarzy z kimś głupim i za prostym. Bardziej zadziała na mnie sposób patrzenia faceta na mnie, gra ciała, niż jakiekolwiek słowa. Bo zwykle te słowa są dla mnie zbyt głupie.
Ja chyba umiem flirtować, a na pewno działam na starszych panów po 50tce 😉 i zawsze mam dobre relacje typem "szefa", czy to mój prawdziwy szef, którego wszyscy się boją, a ja robię co chce, czy straszny właściciel stajni. Z facetami w moim wieku już gorzej, raczej się wstydzę 😀
Ja umiem, jak mi się ktoś nie podoba. Ot taka typowa zabawa, której nie traktuje na poważnie. Jak mi się ktoś podoba to ta funkcja się we mnie automatycznie wyłącza 😀
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
14 grudnia 2016 22:19
Ascaia, pewnie jakbym jak ty przypominała Mille Jovovich to też bym flirtowała  😁

Dzionka , u mnie podobnie  🙄
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 grudnia 2016 22:53
tunrida, ale właśnie dobry flirt to nie same tanie podrywy a całokształt, i faceci, którzy są w tym dobrzy... ekhm :icon_rolleye:
Poznałam paru takich, można się rozpływać w ich blasku niczym tabliczka czekolady na plaży :P
Dla mnie ogarnięcie, że komuś się podobam i mnie podrywa serio graniczy z cudem a to, że przeważnie ja jestem tą, która robi z siebie największego debila w towarzystwie to wcale nie pomaga...
Parę razy się pokapowałam wybitnie późno a ostatnio przeszłam samą siebie, aż wstyd komukolwiek mówić 😂
Dlatego serio, mnie to patelnią przez łeb, krzesłem w twarz, może dotrze 😀
ale w sumie to nauczyłam się z tym żyć i w ostatecznym rozrachunku na dobre mi to wychodzi, bo jak mi się ten facet podoba a nie wiem, że ja jemu to przynajmniej zachowuję się w 100% naturalnie i po swojemu, więc poznaje mnie z każdej możliwej strony. Jak już się połapię (czyt spadnie mi to na głowę/ktoś mnie uświadomi/sam zainteresowany mnie uwiadomi) no to już jest gorzej, pada mi na mózg 😀
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się