Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Dzionka uwielbiam widok upapranych jedzeniem dzieciaki! Nikt tak słodko nie wygląda w takiej sytuacji jak one  😜 i gratuluję udanego systemu z zasypianiem  🙂

mam żółtodziobowe pytanie. Zastanawiam się nad uroczystym pożegnaniem gondoli i na jej miejsce wpięciu spacerówki. Dodam, że dziecko jeszcze nie siadające. Niby nie mamy problemu z wożeniem się w gondoli - poza małym szkopułem, że zaczyna się robić coraz bardziej ciasna. Tak mnie jakoś korci, żeby ten świat małej bardziej pokazać ale nie mam też jakiejś mocnej napinki. Można - nie można?

No pewnie że można , jeżeli tylko spacerówka rozkłada się na płasko.
Takie półroczne dziecko jest już bardzo ciekawe świata. A w spacerówce ten świat w końcu widać.
Gondola jest jak dla mnie dobra na pierwsze 3-4 miesiące. Potem jak najbardziej spacerówka
Po dzisiejszej nocy wiemy juz, ze Paulina dorwala jelitowke. I ja i jej tatus zarzygalismy pol mieszkania w nocy :/
kenna, no pamiętam przeboje Milana ze zwracaniem jedzenia.. U nas chyba nie jest aż tak źle, chociaż zobaczymy jak to będzie przy stałych pokarmach. Liczę się jednak z tym, że będzie ciężko, bo odbiega tu mocno od normy.

Wizja, pokażesz foto młodej w tym foteliku? Bardzo mnie kusi, ale z drugiej strony wiem, że kasę muszę ładować teraz w urządzanie mieszkania i prawie 2 tysie na foteli... no słabo to widzę... Gratuluję odpieluchowania, ale szybko!

Gienia-Pigwa, tak Ci dobrze Gabryś śpi?? Wow! Wyślę Sarę na nauki 😁

szafirowa, współczuję... Mogę Ci opowiedzieć jak u mnie poszło z nauką zasypiania w łóżeczku, bo przed tym noc Sary wyglądała identyko jak Kubusia.

falletta, pewnie, że tak, wrzucam w spacerówkę! To już duża dzidzia. Sara w wieku 6 miesięcy już jeździła w spacerówce. Tyle, że ona już wtedy stabilnie siedziała, ale jak masz taką kładzioną nawet niekoniecznie zupełnie płasko, to na pewno będzie ok.

nerechta, może dojdziesz do ściany niedługo jak ja i zastosujesz ostre cięcie, bo widzę że frustracja Ci już ostro narasta 🙁 Trzymaj się kobieto!

Pandurska, przepraszam, ale parsknęła śmiechem 😀 Współczuję wam, bo i ja obecnie kończę przechodzić coś w stylu rota (nie rzygam, ale mam tak silny tępy ból brzucha plus ból mięśni i skóry, że brrr), więc łączę się w bólu. Dobrze, że z młodą już ok.
u nas znowu 40 znikąd....
Leosky to jest właśnie dla mnie zagadka, czy jak poślę do szkoły, to system już będzie na tyle dojrzały, że da radę, czy jednak musi "odchorować".
Ja jestem bardzo na "nie" jeśli o przedszkole chodzi. Ja bym nie chciała siedzieć w jednym pokoju z bandą 20 losowo wybranych dzieciaków 🙂 nie chodziłam do przedszkola🙂 Kuzynka Miśka z frakcji "będę ciągle chora", bujają się tak od jej 1,5 r.ż i ciągle chora. Tylko mają zaplecze w postaci babci na każde zawołanie. Ja mam super nianię i normalnie żal mi ją stracić, a do tego nie mam opcji "ciągle na zwolnieniu", więc to jest milion pytań i wątpliwości. Do tego okoliczne przedszkola wchodzące w grę nie spełniają moich oczekiwań ...
Dzionka Michał rzygał rok od wprowadzenia stałych pokarmów...bardzo podobny jest do Milana. Jedynie wcześniej zaczął jeść wszystko i normalnie, ale i teraz zdarza się, że jak zbyt wiele w buzi to zwrot, albo czegoś nie lubi, albo coś mu nie posmakuje...Miał do tego refluks 😵
Pandurska, współczuje. Mnie nic tak nie rozkłada na lopatki jak złapanie jelitówki od swojego dziecka.
Kuba miał 3 razy w swoim życiu , a ja razem z nim.
I on jak to dziecko przeszedł to całkiem całkiem, ja natomiast zdychałam przez bity tydzień.
Chociaż nie- najgorszą opcją było złapanie od mojego dziecka ospy wietrznej. Wtedy myslałam że zejde.
Aszhar, Dzionka dziękuję kobitki! Spacerówka oczywiście się rozkłada na płasko - nie jest to 'parasolka'. Ale nie byłam pewna czy już można na takie płaskie oparcie ją sadzać. Bujaki i foteliki wszak są trochę inaczej profilowane. Dzięki raz jeszcze  :kwiatek:
Wiecie co, najgorzej jest chyba miec do ogarniecia zywotne dziecko, jak oboje rodzicow poleglo na jelitowke. Normalnie slomki ciagniemy, kto ma sie zajac Paulina, a kto polezec. Mam nogi jak z waty i leze plackiem. Dobrze, ze inne "atrakcje" ustaly. Juz wiem, czemu P. byla wczoraj taka flaczkowata po przedwczorajszym rzyganiu.

Pandruska
Wspolczuje. Ale to chyba ogolnie jakis wirus w DE , bo ja tez poleglam. Po jednym wyjsciu do ludzi...  🤔wirek:
Nie mam nawet sily isc do lekarza.
Pandurska wspolczuje bo przeszłam to samo w zeszły poniedziałek 🙁 na pocieszenie - wszyscy w okoł którzy to mieli rzygali jeden dzien/noc, potem 2-3 dni złego samopoczucia i finito. Grunt to się nawadniac jak juz sie przestanie przyjmowane płyny oddawać...trzymajcie się  🥂
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
17 grudnia 2016 12:19
dzionka dlatego ja sie nie wypowiadam na temat spania bo od kiedy gabrys równo miał pol roku to nagle zaczął spac calutką noc. Az mi głupio nieraz 😉 Tylko jest jeden problem... spi miedzy nami. W łóżeczku sie wybudza i wtedy musimy w nocy wstawać. A mój maz po tygodniu takiego czegoś był bardzo wykończony ( on potrzebuje snu, pracuje umysłowo) a ja z racji rozwalonych pleców/miednicy nie jestem w stanie Gabrysia odkładać do łóżeczka jak spi. I tak spi miedzy nami. Nastepny problem to to ze jak on idzie spac to ktoś z nas musi byc juz w nim w lozku ... odczuwam to najbardziej jak jestem sama w nocy bądź do późnego wieczora. Wczoraj czekałam na m do 24, myślałam ze sie posikam. Młodego samego nie zostawię bo on przez sen sie roluje przez całe łóżko 🙁

pandurska u nas tez jelitówką w miescie. Gabrys przez pare dni miał tez, ale tylko biegunki. Na szczescie nie wymiotował. Potem mój maz, mnie ominęło.
leosky   im więcej wiem, tym bardziej wiem, że mało wiem.
17 grudnia 2016 14:20
Wizja,Szafirowa,Kurczak,nika77 owszem sama uważam że to osobnicze. Ale faktem jest że na 20-25 osób w grupie rzeczywiście mocnych odpornościowo dzieci mam może 2 lub 3. Chorują ale dość rzadko i szybko wacają do zdrowia. Reszta chodzi w kratkę. Tydzień, dwa chodzenia potem choroba, znowu chodzą i znowu choroba itd itd.
Jak trafiłyście na sine dzieciaki to tylko sie cieszyć 🙂
natomiast nie wierzę w zjawisko "wychorowania się" w okresie przedszoklnym. Kilku lekarzy również mówiło mi że odporność zmienia się zdecydowanie w okresie szkolnym. Dlatego okres przedszkolny to okres najczęściej wielu infekcji. A fakt że zdecydowana ilość infekcji to wirusówki sprawia że dzieci od siebie łapią.

niestety

ale oczywiście grupa równieśnicza to miejsce nabywania wielu umiejętności, wrażlwości, współpracy w grupie. O nauce innych zintegrowanych treści nie wspomnę 🙂

choć zdarza się człowiek, który wbrew temu co mówi pedagogika lepiej odnajdzie się w swej samotności, czy w mniej licznej społeczności.  Tłum jest czasem przytłaczający...

zawsze są plusy i minusy 🙂

maluszkom waszym życzę oczywiście zdrówka i wielu  przygód 🙂

Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 grudnia 2016 15:00
leosky, a no właśnie, fajnie że wspomniałaś o innym aspekcie przedszkola, niż choroby, bo miałam Cię o to pytać 🙂 Ja sama chodziłam do przedszkola i bardzo miło to wspominam. Żłobki do niedawna uważałam za zło, bo taki maluch powinien być z rodzicami. Nadal nie podoba mi się zostawianie w żłobku dzieci poniżej roku w ogóle albo starszych na cały dzień. Jednak te parę godzin dziennie dla dzieci powyżej roku, to naprawdę fajna sprawa. Nigdy nie wymyśliłabym tylu atrakcji dla dziecka ile zapewniają panie w żłobku i przede wszystkim nie jestem w stanie zastąpić rówieśników. Najlepszą rekomendacją dla mnie jest uśmiech mojej córki, totalnego mamofona, która po tylko kilku dniach już śmieje się, kiedy widzi gdzie jesteśmy, a ostatnim razem, kiedy po nią przyjechałam popatrzyła na mnie, krzyknęła"mama" i pobiegła dalej się bawić.
Sama też jestem przeciwna aby Krzys chodził do przedszkola... Sama bardzo źle wspominam przedszkole, chyba to było dla mnie najbardziej traumatyczne z całego dzieciństwa  🤔wirek:

U nas też jest problem ze spaniem w łóżeczku... Adasia nie da się przełożyć w nocy... Poleglam i spał ze mną  🙄
Oczywiście bratowa stwierdziła, że rozpieszczam go do granic  😵
W łóżeczku by poplakal i zasnął w końcu...
Jak ja uwielbiam te "złote rady"  😤
Kurczak   Huculskie (nie)szczęście
17 grudnia 2016 16:09
kasiulkaa25, a może to właśnie kwestia Twoich doświadczeń? Ja miałam w przedszkolu super opiekunki, fajne dzieciaki, a i samo przedszkole jak na tamte czasy było świetnie wyposażone.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
17 grudnia 2016 16:45
Ja mam super wspomnienia z przedszkolem. Żłobek tez pamietam, traumy nie mam. Ale tez mi zle z tym, ze młodego bede dawała na te 7-8 godzin do żłobka i to juz 🙁 ale cóż, realia sa jakie sa 🙁

kasiulkaa25 gowno prawda z tym rozpieszczaniem przeciez...  Ja nie ogarniam takich debilnych rad, serio. Popłakał by i zasnął, taaa
Zawsze mowię jak ktoś cos pieprzy, ze preferujemy rodzinne łóżko  😎 i rodzicielstwo bliskości 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
17 grudnia 2016 18:23
Dzionka, czy mogłabyś napisać, co takiego zastosowałaś, że przyniosło skutek?
szafirowa   inaczej- może być równie dobrze
17 grudnia 2016 21:49
Kurcze, dla mnie przedszkole to zbawienie. Jasiek bardzo lubi chodzic, duzo sie uczy i zdobywa umiejetnosci, uwielbia wszelakie zajecia i do wszystkiego jest pierwszy. Ma tez swoich przyjaciol na widok ktorych piszczy co rano. Ja nie bylabym w stanie zapewnic mu takiego rozwoju w domu. No i zrobil sie mega samodzielny i jest dumny z tego. No, ale on nie choruje w ogole wlasciwie, czasem popokasluje czy jakis maly katar zaliczy, ale nic co mozna choroba nazwac od dawna sie nie przypaletalo, a w grupie szaleje i bostonka i angina i rota i kij wie co jeszcze.

Dzionka, zdexydowanie musisz mi dokladnie opowiedziec, bo tak to wszyscy sie meczymy. Choc dzisiaj szok- mielismy gosci z dwojka kilkulatkow, sajgon w domu, a maluchy poszly spac o czasie i spia jak zaczarowane- nawet Kuba
Dzionka ja też poproszę...ja poodbno zasypialam trzymana za rękę.

Szafirowa...to samo u nas.Ostatnio mąż pojechał na 20 do kina na star Wars heh,wrócił o 24 a ja dalej nosilam i bujalam... Przez kolejne dwa dni " bał " się do mnie odezwać,bo podobno miałam już taki zjazd,że nawet nie pamiętam o co się czepialam. Marze aby Oliwka załapała butelkę i choć czasem wyjść pospacerować sama..nawet  wokoło bloku.

Byłam u tej neurolog( ordynatorka szpitala,byłam kiedyś u niej z Olkiem) i wg niej moje dziecko jest  bardzo inteligentne,potrzebuje wielu bodźców i takie tam bla bla...Nic nowego.jedynir zalecenie to kłaść jej zabawki z lewej strony,bo obraca się i lepiej ma rozwinięta prawa stronę.Mamy tez  zrobić usg główki ( aby był komplet badań, bo usg brzucha i nerek plus morfologie robiliśmy na własną rękę)No  i teraz będę się denerwować do badania,które mamy 3 stycznia..
Ja uwielbiam nasze przedszkole mimo ,że irytują mnie rodzice przeprowadzajacy chore dzieciaki.Uwazam ,że naprawdę sporo z niego wynosi.
Oliwia dalej wisi na rękach i Cycu.Strasznie  jest nakręcona,chłonie cała sobą. Odkryła jakaś durna zabawę - nakrywa głowę kocem/ pielucha,wstrzymuje oddech i macha nogami.Probuje tez pelzac... Jakoś dalej mi się nie chce wierzyć,że te moje dzieci są takie różne są ( ciekawe co będzie potem). 
A ja czasami juz z tego niewyspania ( w dzien mamy drzemki ok20 min) sama się doluje i zamartwiam.Zastanawiam się jak to będzie, gdy wrócę do pracy ( pracuje od 9-18, musze dojechać 40 km,dzieciaki rozwiezć do zlobka i przedszkola,zostawić auto i zdążyć na autobus),  zaczną chorowac...ehh.Dodatkowo męczy mnie moje małe mieszkanie, marzy nam się większe albo szeregowka ( juz mieliśmy nawet podpisana umowę, ale zrezygnowaliśmy z racji niepewnej przyszłość. Zostało nam jeszcze 22 lata do spłaty hipoteki,ale po  cholerę mi większe lokum na starość heh,no ale  w najbliższym czasie nie zapowiada się na zmianę.Mielismy nawet już kupca na mieszkanie, ale musielibyśmy wziąć mimo tego duży kredyt,co za tym idzie rata byłaby ponad 2x wyższa niż dotychczasowa, jednak w razie problemów finansowych nie byłoby szans utrzymać się z jednej wypłaty... No i się posypało,dodatkowo całe dnie  spędzam sama z wymagająca córka i jakoś mnie wszystko przytłaczalo ehh. Wyrosłam w domu jednorodzinnym,mój pokój miał.ponad 20 m plus balkon, także tutaj dostaje klaustrofobii, a jak pomyślę ze spłacać mam to do  emerytury,to mi słabo..
.
Faletta,ja od grudnia smigam w spacerówke rozlozonej to na płasko i jest lepiej niż w gondoli,ale spacwr zajmuje nam dłużej  niż 30 min tylko gdy Oliwia zasnie,bo próbuje wstawać aby więcej zobaczyć i wyje..
Ja tez staje zdecydowanie po stronie i zlobka i przedszkola. Ani sekundy nie zalowalam naszej decyzji mimo kilku przyniesionych "niespodzianek" chorobowych. Paulina zrobila gigantyczny krok naprzod. Zawsze byla kontaktowa i pierwsza do dzialania,  a teraz ta energia zostala po prostu ukierunkowana. Placowka jest swietna, plan pracy z dziecmi super i P. mnie zaskakuje na kazdym kroku nowymi umiejetnosciami. Kiedy widzi swoich znajomych z grupy, to tez piszczy, na parkingu sie wyrywa i biegna razem do sali. Nieszczesliwe dziecko (niespelna dwuletnie!?) by tak nie reagowalo!


U nas juz dzisiaj lepiej. Oboje zyjemy i funkcjonujemy normalnie. Ale hardcore byl niezly 😉
U nas przelom, jedno karmienie w nocy, i to przed 6 rano!!! Aaaa  😜  4 pobudki, troche marudzenia, ale totalnie mniej i duzo spokojniej - sama sie koniec koncow kladla i szybko zasypiala. Tez pewnie dzieki temu, ze bylam przygotowan psychicznie na afery, a tu mila niespodzianka! Przy zasypianiu ju 2 razy dala wyciagnac sobie cyca i zasnela wtulona. Jest dla nas nadzieja!!!
Wprowadzilam tez muzyczke w tle, zeby kojarzyla ze spaniem.
Uff... Duzo pracy przed nami do pelnego sukesu, ale ulga niesamowita, ze sie da bez wiekszego stresu.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 grudnia 2016 10:08
A u nas cała noc gorączka po mmrv. Teraz troche mniejsza ale widać ze gabrys przejechany po tym szczepieniu...
Dziewczyny, jeśli o zasypianie Sary chodzi, to dogłębnie sobie przemyślałam na czym mi zależy i co będzie dla nie najlepsze. I okazało się, że wcale nie zależy mi na tym, żeby zasypiała sama w pokoju (a do tego dążą plany od doradców snu), a wręcz przeciwnie - lubię jak zasypia przy mnie, w przyszłości chciałabym jej czytać przed snem, a raczej W się do tego pali i nie może doczekać - więc pewnie rytuał będzie się zmieniał, ale zasypiać będzie z którymś z nas. Kontakt fizyczny przy zasypianiu też mi pasuje. Nie pasuje mi noszenie jej na rękach, bo a - nie służy to wygodzie ani mojej ani jej, b - budzi się po kilka razy jak ją próbuję odkładać, c- wybudza się potem często w nocy. Karmię również tuż przed drzemkami, odkładam, odwraca się na bok i śpi, nawet nie potrzebuje mnie do drzemek trzymać za rękę. Tak więc przeszłam przez jakąś połowę zaleceń doradców snu, ale np. zostawiłam smoczek, wyjmowałam i karmiłam jak zaczynała strasznie płakać w tym łóżeczku, czasem jak widziałam że się nakręca to usypiałam na rękach. Nie klepię po pleckach tylko wkładam całą rękę przez szczebelki, ona się wokół niej owija, gada i zasypia 🙂 Spróbowałam trzymać się w 100% zaleceń 3 dni i było jak przewidywałam - 45-60 min. ciągłej histerii, a po którymś razie syrena na sam widok łóżeczka, więc sobie odpuściłam, bo wg doradców z każdym kładzeniem spać powinno być lżej. U nas była zupełna masakra. No ale musialłam spróbować żeby się upewnić.
Teraz komfort mojego życia to jakieś +1000 punktów 😀 Dziecko "samo" zasypia w ciągu pół h (ja siedzę przy łóżeczku z ręką między jej łapkami i gadam na mesendżerze 😀), budzi się pierwszy raz koło 1-2 i drugi koło 4. Wstaje niestety koło 6:30, no ale wolę tak niż jazdę bez trzymanki jak wcześniej. Wolę nie opisywać jak było te 2 tygodnie temu, bo byście mi nie uwierzyły :P Tak więc polecam poeksperymentować i nie trzymać sie sztywno czegoś w co się nie wierzy tylko iść na intuicją. Męczyć się jednak nie polecam, bo widzę, że obie jesteśmy szczęśliwsze odkąd przebrnęłyśmy przez te zmiany.

To teraz pytanie mam - chciałabym raz a dobrze odstawić Sarę od cycka koło roku. Wprowadzanie butelki po trochu, dawanie jej do zabawy nie ma sensu - musi być konkrektne cięcie. Czy ktoś próbował z opornym ssakiem akcje typu smaruję sobie cycki gencjaną (wiem, że demon 😀) albo bandażuję i dziecko po fazie buntu i rozpaczy zaakceptowało butlę 🙂?
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
18 grudnia 2016 15:33
Po co jej butla koło roku? chcesz następnego " cycacza"? Chyba ze chodzi o sprawę niejedzenia normalnie przez Sarę.
. Bo fakt, do roku Sara juz duzo nie ma a jednak zeby odstawić mleko musi ładnie jesc inne pokarmy.

I jeszcze jedno pytanie... dzionka nie bedzie tego za duzo na raz? Musisz ja odstawiać? Pomysł... jak Sarka jeszcze nie jest tak daleko z jedzeniem to naprawdę moze byc jej bardzo ciezko sie przestawić. Zrobisz sobie i jej najprawdopodobniej duzo stresu. Moze obserwuj ja jeszcze, nie mysl o odstawieniu i z  czasem dostosujesz termin. Moze zacznie nagle jesc ? Sa takie dzieci! Ni z gruchy ni z pietruchy odkrywają jakie żarcie jest super i mleko nagle idzie w odstawke.

Ja bym chciała po roku ta jedna poranna flachę którą gabrys ciągnie  zamienić na mleko z kubka. Nie moge patrzec na te butelki walające sie po chałupie. I nie lubie ich myć 😉
Dzionka a musisz coś sobie robić, żeby nie dać dziecku piersi?! Przecież cię nie obezwładni. Musi się "przekonać" że się nie da? Nie lubię takich akcji, coś jak z obcinaniem smoczka. Tak jak Gienia pisze, najpierw miałabym stabilnie rozszerzoną dietę, choć akurat ja miałam i stałe pokarmy i butelkę około roku i nie widziałam w tym nic złego.
Tak na szybko, Lotnaa i inne użytkowniczki Camarelo - jak oceniacie swoje spacerówki? Mam mały problem i nie wiem czy dzidzia za mała czy taka specyfika tego wózka.
falletta, a w czym masz problem jeżeli chodzi o spacerówkę?
le mimo dobrej diety i chetnego jedzenia u dziecka i tak daje sie mleko do ok 2 roku zycia chyba, nie?
Dla mnie, mimo mojego "nursing aversion", ktore jest cholernie uciazliwe i psychicznie ciezko mi to zniesc, to jednak cyc jest jeszcze takim "wentylem bezpieczenstwa" w sensie dostarczania porzadnej dawki dobrego i wartosciowego jedzenia. Dlatego nie chce calkiem rezygnowac, mimo ze dostaje tez np kaszki na mm czy czasem sie samego mm napije z kubka. Jakos tak czuje sie pewniej jesli chodzi o dobre karmienie.
No i tez ilosc cyca w tym momencie u nas jest zredukowana na tyle, ze jest to dla mnie znosne - plus jak juz wejdzie w zycie przyzwyczajanie do 1 karmienia w nocy i usypiania bez piersi to juz w ogole bedzie luksusowo. Ale powiem Ci Dzią ze z czasem to naprawde w duzej mierze przychodzi samo. Iga w dzien juz praktycznie nie ciagnie (oprocz usypiania 1-2x dziennie, ale i to obetne jak sie nauczy zasypiac) i przyszlo to tak fajnie, stopniowo, bez stresu, co jest dla mnie bardzo wazne. Dzisiaj np sama ja zachecalam, bo mialam duzo mleka w jednej piersi i wcale go nie spila do konca 🙂 Jeszcze jakis czas temu sie domagala, teraz w ogole, chyba ze jest spiaca.
I smieje sie troche jak to zycie wszystko weryfikuje - ze chcialam najpierw tez na roczek przestac, potem chcialam jak najdluzej, a teraz bym chetnie zrezygnowala ale obstaje przy wersji minimum - i nie spodziewalam sie szczerze mowiac ze to nastapi tak szybko bez stresu dla Igi.

Zrobisz oczywiscie jak zechcesz, ale rzeczywiscie przy takim stanie rzeczy jak masz teraz to bym sie stresowala jednak o jakosc dostarczanego pozywienia i wolalabym cyckowac, w ograniczonej liczbie jakiej Ci bedzie wygodnie, ale jednak. No i jak sobie pomyslalam, ze mialabym w nocy robic butle mm to z czystego lenistwa - nie chce mi sie, zostawiam jedno karmienie nocne  😁

Tak czy owak masz moje pelne wsparcie, jakakolwiek decyzje podejmiesz!  :kwiatek:
Lotnaa   I'm lovin it! :)
18 grudnia 2016 16:36
falletta, mnie szlag trafia na ten wózek i zazwyczaj chodzę z małym Maclarenem, chyba, że idę na nierówny teren, albo jak chłop ma go ochotę znieść ze schodów. No i Hania jakoś dziwnie w nim siedzi i zjeżdża niżej - podłożyłam pod spód zwinięty w rulon ręcznik, żeby miała jakby taką dziurę na pupę, i jest nieco lepiej. Ale ogólnie szału nie ma. Jeszcze coś się stało z jednym przednim kółkiem i znosi nas na lewo. Więc przepraszam, bo pamiętam, że go polecałam, ale czas zweryfikował...
A jaki Ty masz problem?

Dzionka, a co do butli, to tak jak dziewczyny piszą, dopóki ona dobrze nie je, to kp jest chyba dla niej najlepsze. Ja bym najwyżej zrobiła system mieszany, kp i butla na zmianę, zamiast mocnego cięcia.
Aszhar właśnie mam taki sam problem co Lotnaa  😵 po pewnym czasie jedno przednie kółko zaczęło znosić nas na prawo ale co gorsza w tej spacerówce dziecko mi zjeżdża w dół  🤔 Już myślałam, że może jednak za malutka jest i niezbyt stabilna jeszcze na spacerówkę. Ten pasek między nóżkami jest wmontowany w beznadziejnym miejscu i ogólnie nie podoba mi się regulacja z kilometrowymi pasami. Za to gondolę sobie chwalę. No nic, mam sensowny pretekst do zakupu nowego wózka  😁 Olesniczanka, jak się Twoja sprawdza? Bo będę celować w elodie details o ile jest równie użytkowa jak piękna  😜
maleństwo   I'll love you till the end of time...
18 grudnia 2016 18:22
falletta, w wielu spacerówkach od 3w1 tak jest. W moim Riko Nano też dziecko opadało, krzywiło się i rolowało. Jeździła w nim krótko i kupiliśmy zwykłą spacerówkę. Używamy do dziś - zimą królewna zarządziła powrót do wózka i żąda wożenia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się