PSY

Wojenka   on the desert you can't remember your name
25 grudnia 2016 19:59
Fajnie. Ja też mam plan na IPO.
Nigdy nie udzielalam się w tym wątku ale potrzebuje porady  :kwiatek:
Mam 5 miesięcznego pieska shih tzu (u mnie jest około 2-3 tygodni).
Piesek... zjada swoje odchody... z apetytem  🙄
Nie bardzo wiem, co jadl u poprzedniej właścicielki, u mnie dostaje royal canin junior dla shih tzu.
Dodatkowo kupiłam żwacze i witaminy w tabletkach.

Czy to wystarczy aby przestał zjadać? Jakie badania można ewentualnie wykonać? Do weta pojadę dopiero po nowym roku prawdopodobnie (termin szczepienia, wszystkie ma opóźnione...).
kasiulkaa25  https://psy24.pl/szkolenie,ac88/wychowanie-szczeniaka,ac126/pies-zjada-odchody,2590

Ja mam pytanie czy ktoś może polecić sklepy z ubrankami dla piesków rasy chihuahua (z ubrankami z takimi rozmiarami)? Po za tym jako właścicielka od zawsze psów ras dużych, a od 2 stycznia będzie mieszkał u mnie szczeniak chihuahua (pies) i chciałabym mieć już wszystko przygotowane do jego przyjazdu to mógłby mi ktoś polecić co mam kupić, zrobić?

Edit: zły link
kasiulkaa25, pierwsze kroki do weta i zbadaj pasożyty. Znam psa który to robił i okazało się, że złapał gdzieś tasiemca. Po sierści i kondycji psa nie było nic widać.
heroinx dzięki - dwa szczylki 🙂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
26 grudnia 2016 16:46
Autocytat najwyższą formą cytatu, ale temat wciąż u nas aktualny, więc:
Suprelorin - kto podaje? Ktoś blokował na dłużej niż 6 miesięcy (czyli korzystał z implantów w dłuższym okresie - rok, dwa)? Ktoś usuwał implant?
Panie i panowie, ktoś już podawał psu kastrację chemiczną/hormonalną? Internety przekopane, ale brakuje mi relacji z pierwszej ręki (główni nt. efektów ubocznych).
Alvika, jak gdzieś znajdziesz sensowne info w najbliższym czasie to podeślij. Mi szkoleniowiec zasugerował najpierw kastrację chemiczną ale szczerze to co poczytałam w necie wcale nie nastraja optymistycznie. Z drugiej strony raczej ci, co nie mają problemów to pewnie nie piszą 😉.
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
26 grudnia 2016 17:43
epku, jeżeli jeszcze w grudniu załatwię chudemu badanie poziomu testosteronu i wynik będzie ok lub lekko powyżej normy, to chyba zdecyduję się w styczniu na wstawienie chipa. Do sezonu wyścigowego (w którym i tak odpuszczamy pierwsze 3 imprezy pucharowe) efekt powinien ustąpić, ale mam cykora co do zmian w psychice. Całe życie z wioskowym pajacem to dość wysoka cena.
Alvika a pisałaś gdzieś na fb na grupach psich? Może na jakiejś hodowlanej będą znali przypadki od kuchni?
Alvika, mi szkoleniowiec zasugerował, że u psów tak emocjonalnych jak Nero warto wsadzić czipa, żeby sprawdzić czy przypadkiem nie pojawią się jakieś stany lękowe, bo teraz go testosteron trzyma. Z drugiej strony czytałam gdzieś, że stany lękowe u psa pojawiły się po wsadzeniu chipa a potem po kastracji (z powodów zdrowotnych) ustąpiły. I że chip mimo wszystko to nie tak zupełnie to samo.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
26 grudnia 2016 18:15
Ja tak troche w temacie problemów z "psim garnkiem". Swego czasu pisałam, ze G. po propalinie zaczyna alienować, byc  smutna , nieco zalękniona. Zakupiłam więc stresnal. Jednak to było mało. Zaczełam więc szukać czegoś jeszcze. Znalazłam psie preparaty z tryptofanem, witaminą b6. Cena mało zachęcajaca jak na nasze potrzeby dawkowania . Więc szukałam dalej. Znalazłam w aptece tonisol, 60 tabsów za ok 19 zł. W uzgodnieniu z wetem zaczełam jej dawac 1 tabletke dziennie i muszę powiedzieć, ze jest lepiej. Młoda przestała się zawieszac, myślec o ogonie, jest radosniejsza i jakby pewniejsza siebie. Takze jak cos to polecam .
Cześć,
jakiś tydzień temu wpadłam się przywitać z naszym nowym futrzastym lokatorem i zapowiedziałam, że będę miała pełno głupich pytań... to wpadam po porady 😉
Czy możecie polecić jakąś karmę z małymi kawałkami, dla małych piesków?
Psiak jest z nami od tygodnia i uczymy się różnych rzeczy o sobie, między innymi tego, że jego mała paszcza nie radzi sobie z niektórymi karmami/smaczkami 😉 Na start kupiłam mu Ontario i jest w miarę ok, ale pochrupie trochę i zawsze część zostaje. Przez neta zamówiłam Lukullusa, ale to w ogóle niewypał, bo karma ma tak wielkie kawały, że pies sobie z tym w ogóle nie radzi 🙄 więc worek został dziś oddany "kumplom" ze schroniska.
Zauważyłam, że w ogóle najlepiej mu idą takie miękkie i małe kąski - w przypadku "smaczków" też.
Znacie jakąś godną uwagi karmę dla małych piesków?

edit: jeszcze jedna kwestia mnie nurtuje - jaki powinien być (jeśli w ogóle?) odstęp między karmieniem a spacerem u psa? Znajoma, właścicielka równie małego Kundla, radziła mi, że w ciągu 20 minut po jedzeniu natychmiast należy iść na spacer - podobno u jej psiaka to jest szybka piłka między jedzeniem a wypróżnieniem 🤣 Tylko ja jakoś mam opory przed fundowaniem ruchu po posiłku. To rzeczywiście jest tak, że po jedzeniu można od razu zabrać psa na spacer, czy lepiej odczekać tę godzinę?

Niko (w końcu wybraliśmy imię!) pozdrawia Świątecznie 🙂
Libella, a może półwilgotna Alpha Spirit? Na allegro mozna kupic małe opakowanie na próbę.
Yegua to jest myśl! Kupiłam smaczki tej firmy ( w kształcie takiej drobnej kostki) i to był jedyny przysmak, poza parówką, który mu w pełni odpowiadał 😉
A orientujesz się może, czy w przypadku karmy te kawałeczki też są małe dość?
Libella, tak, są dość małe. Mogę Ci jutro zrobić zdjecie, bo używamy tej karmy jako smaczki.
Hej Dziewczyny,
Przychodzę z problemem, mianowicie problem ma półtora roku i jest wyżlicą.  Nie jest to mój pierwszy wyżeł, ale pierwszy z którym sobie nie radzę.  Powoli się już poddaje.
Problem stanowi zostawianie jej samej, przerobiliśmy klatkę na sto sposobów.  Niestety w klatce wyje, choćby nie wiem jak do niej przekonywana była…
Przerobiliśmy zostawianie na pół minuty bądź półgodziny. Nie stanowi to niby problemu. Jednak w momencie gdy zostaje sama na dłużej, no to się dzieje całkowita demolka. Sika, kupka, wyjmuje ciuchy z szafy i chowa w nich swoje odchody..
Jakby tego było mało to wszystko co jest w zasięgu wyżlich łap, ląduje na ziemi i jest rozdrabniane, z ostatnich dokonań np. żagiel od windsurfingu w garażu ( to akurat była wyjątkowa sytuacja i musiałam ją tam zostawić) drzwi ( przegryzła się na wylot), legowiska i wiele wiele innych rzeczy.
W sumie od roku życie moje i partnera zamieniło się w więzienie, bo psa nie można zostawić, wiec albo wychodzi z Nami  gdzieś, albo się nią wymieniamy i gdzieś wychodzimy pojedynczo.
Przyznam szczerze, że już nie mam pomysłu co z nią zrobić.
Może jest ktoś kto miał podobny problem, może ktoś poradzi jakieś nowe metody bądź fachowców?
Czasami zaczynam myśleć, że to po prostu jakiś psychiatryczny defekt.
Psica jest poza tym ułożona, grzeczna, zna podstawowe komendy, nie ucieka, chodzi przy nodze bez smyczy, przy dzieciach anioł, żywa i wesoła niby idealny towarzysz. Niby.
Proszę Was o pomoc..
Yegua to jest myśl! Kupiłam smaczki tej firmy ( w kształcie takiej drobnej kostki) i to był jedyny przysmak, poza parówką, który mu w pełni odpowiadał 😉
A orientujesz się może, czy w przypadku karmy te kawałeczki też są małe dość?


Libella ja karmiłam Alphą jamnika, kawałeczki są bardzo małe i to jedyna karma jaką mi psiur zjadał ze smakiem. Faktycznie jest półwilgotna. Zrezygnowałam z niej z powodu znalezienia w niej jakby odciętego pazura od dużego człowieczego palca u stopy...... ale zawsze możesz zaryzykować :P
Moon   #kulistyzajebisty
27 grudnia 2016 07:21
Libella, jakoś nie zakleiłam, wcześniej - śliczny ciapuś! Taki na 'opka' i mizianka  😍

Co do karmy to Ci nie doradzę, bo mimo że na początku chciałam małego poduszkowego miziańca, to wyszło 20kg poduszkowego futra do kochania  😂
A co do tego wychodzenia, to eee to chyba zależy jaki system sama wypracujesz z piesem. Nero wychodzi rano, przed śniadaniem, potem po naszym powrocie z pracy, na dłuższy spacer, też przed obiadem. Potem w zależności od pogody/potrzeb jeszcze ok 18-19 wyjdzie i ok. 22, 23 przed samym spaniem na krótkiego sika. Nie zauważyłam by narzekał, piszczał że chce mu się, czy sikał po kątach. Po jedzeniu przeważnie pomlaska nam nad uchem i kładzie się na poobiednie drzemki :P
Kaktus no dzięki... nie powiem, trochę się teraz będę bała zajrzeć do opakowania :p A czym teraz karmisz?
Moon taaak, to jest właśnie taki tutuś do miziania  😍 i jest do tego tak grzeczny i bezproblemowy, że przepadłam...
Spacery nam właśnie tak wypadają, że najwygodniej by mi się go karmiło po spacerach, tylko mnie ta znajoma nastraszyła... No zobaczę jak w praniu wyjdzie.

Marino a próbowałaś konsultować się z behawiorystą? Ja właśnie próbuję się umówić na takie spotkanie, bo u nas jest problem z jednym z kotów, który panicznie boi się psiaka (mimo, że pies się przy nim zachowuje wzorowo). Znajoma miała psa z podobnym problemem, jak Twój. Po każdym powrocie do domu zastawała kompletną demolkę, łącznie ze zjedzonymi meblami. Kilka (albo kilkanaście 😉) spotkań z behawiorystą, parę sposobów na odwrócenie uwagi od samotności i problem został przepracowany. Może warto spróbować, jeśli jeszcze nie próbowaliście?
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
27 grudnia 2016 08:15
k_cian, pytałam w internetach, skupiałam się na hodowlach lub właścicielach chudełów - i nie wygląda to różowo. Brak jest stanów pośrednich, czyli albo efektów ubocznych nie ma absolutnie żadnych, albo są w pełnym (nieciekawym) zakresie.

epk, kastracji chirurgicznej wolałabym w ogóle uniknąć; jajka chłopakowi na mózg się nie rzucają, chętni na krycie coś tam już czasem przebąkują (jakoś tylko do oddziału dojść z papierami nie mogę, żeby wpis repa zrobić - mów mi leniwiec), ale BTS może mieć podłoże hormonalne. Tarczyca jest OK, więc jajka idą teraz pod lupę. Jak mówią znajomi: nudzę się chyba 😉
zuza   mój nałóg
27 grudnia 2016 08:24
Libella mój pies to je tylko po spacerach.Inaczej nie zje.Mogę mu nasypać do miski karmę,zje najwyżej chrupka,dwa i nic więcej.Jak wróci opróżnia całą miskę.Z tym,ze jak ma akurat przed jedzeniem intensywny spacer,czy biegamy to czekam z 30 min.zanim mu dam.Nie wiem czy tak trzeba ale chyba mam takie 'zboczenie' po karmieniu koni 😉

Marino nie umiem pomoc ale przyzwyczajaliście stopniowi i powoli do tej klatki?

dziewczynka gdzie 'male' Pixelozy ? 😉
zuza, ja swoją biorę minimum godzinę po jej śniadaniu, także nie tylko Ty masz "zboczenie".  😉
PILNA POMOC!
Od piątku siedzi u mnie pies w typie onka. Błąkał się po wsiach więc szkoda psiaka. Strasznie się bal więc złapanie go zajęło w trzy osoby około godziny. Pies był strasznie przestraszony. Od soboty rana chodzi za nami krok w krok, tuli się, liże, no przełamał się do nas. Ale nic nie chce jeść! Próbowaliśmy wszystko ale nic nie bierze do pyska. Wodę pije więc pół biedy, ale jest strasznie wychudzony :/ I tak przyjedzie dzisiaj wet by odrobaczyć, sprawdzić chipa i właśnie zobaczyć czemu nie je :/ Ale może wiecie co to może być? Czy to tylko stres?
Zuza dzieci się rozjeżdżają za kilka dni 🙁 To był fantastyczny czas, mam nadzieję, że wybrałam najlepsze domy i że będą miały super życia. Więcej zdjęć na facebook.com/artofjoykennel bo tu nie chce tak spamować 🙂







cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
27 grudnia 2016 10:59
dziewczynka no pewnie, ze wybrałaś najlepsze domy! Rozmiękczył mnie widok tych białych mordeczek!
Marino, a ile ten pies ma ruchu w ciągu dnia? Może problem leży w niewybieganiu?
Odpowiem wszystkim zbiorczo.
Klatka była wprowadzana stopniowo, dużo na ten temat czytałam. Psica była w niej karmiona, chwalona, zachęcana do przebywania. Nie ma problemu zamykania jej gdy jesteśmy w domu, śpi w niej, sama wchodzi. Jednak gdy jest zostawiana sama i zamykana to wyje i piszczy tak jakby ją obdzierali żywcem ze skóry dodatkowo przypalając.

Z behawiorystą jest to pewien trop. Tego jeszcze nie próbowaliśmy, gdyż w Olsztynie z tego co mi wiadomo nie ma osób stricte zajmujących się psim behawioryzmem. A jakoś nie mam zaufania do szkoleniowców po kursach kilkugodzinnych "w zapupiu dolnym". Chociaż mogę się mylić?  🤔

Ruchu ma dużo, jest to jednak typ nie do zajechania.. W lato brałam ją na przebieżki przy rowerze, wracała jak gdyby wróciła ze spacerku dookoła bloku. Ma zapewniony ruch luzem i z psim towarzystwem,  dodatkowo często w terenie ćwiczymy różne komendy, zabawy w szukanie itp. Próbuje ją męczyć nie tylko fizycznie, ale także psychicznie.
Do tej pory jest to trzeci wyżeł z którym mam do czynienia, czwarty w rodzinie. I jest to moja całkowita porażka, bo już sama nie wiem co mam robić. Nie rozumiem jak może zostawać na godzinę bez problemu a po dwóch jest demolka. Demolka taka że jeden pokój musieliśmy wyremontować całkowicie - pozrywane kontakty, zdarta tapeta, farba, zerwane rolety, listwy przypodłogowe, lampy...
A żyć w ten sposób, z taką "kulą u nogi" jest coraz trudniej, staliśmy się więźniami własnego psa i powoduje to narastającą irytacje.
Dava   kiss kiss bang bang
27 grudnia 2016 12:04
Co na to jej hodowca? Dowiedziałaś się czy takie problemy były u ojca/matki?
Hodowca ma stosunek do tego dosyć luźny, tzn. "że to wyżeł i ma swoje prawa..." " po dwóch latach się uspokoi"
A ja jakoś nie wierze, że dobije do drugich urodzin i nagle jej w mózgu coś kliknie i się przełączy.
Hodowca trzyma psy w specjalnym ocieplanym kojcu i też trudno powiedzieć, czy takie problemy by występowały u matki, bo psy są trzymane razem tzn. Matka i siostra mojej psicy plus jeszcze samiec z miotu poprzedniego.
Wszystkie jego psy i psy z tego miotu ( a także ojciec Naszej) są polujące, pracujące to by świadczyło o braku większych problemów z ich wychowaniem.
Nasza też była przyuczana do polowania na ptactwo. Dobrze jej to wychodziło.
Po wcześniejszych tragediach z wyżłami, wybraliśmy szczeniaka najmocniejszego, najbardziej żywiołowego i najpewniejszego i to nas chyba zgubiło.
Moon   #kulistyzajebisty
27 grudnia 2016 12:43
Agness-magness, wodę pije normalnie? Może ma coś ze szczęką (złamaną, przetrąconą, etc)? Albo problemy zębno-dziąsłowe. Tak wróżąc z fusów. A tak naprawdę to też może być na tle stresowym, jak lata temu wzięliśmy śp. Nonę to przez 3 dni nie jadła NIC - nawet nie bardzo pić chciała. Lataliśmy po wetach, się okazało że po prostu musiała odespać stresy i nerwy. Nigdy nie była zbytnio żarta, zawsze dbała o linię 😉 i urządzała sobie czasem głodówki, 2-3 dniowe.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się