Łykawość

nagana, opisujesz typowe objawy wrzodów + fakt, że to dziedziczne (potomstwo po matce). Sama gastroskopia to nie wszystko w badaniu wrzodów. Mam doświadczenie jedynie z kliniką niemiecką - tam jeszcze robią USG + biopsję (chyba jelit(?))


SzalonaBibi, są setki badań potwierdzających ten związek, zdaje się że wstawiałam to niejednokrotnie na forum (opracowania z pism weterynaryjnych)...
famka   hrabia Monte Kopytko
09 listopada 2016 07:28
xequus, tulipan,  brawo wy że macie jeszcze siłę tłumaczyć

Gaga biopsję jelit robią już i u nas, pobiera się płyny i sprawdza co tam siedzi, tylko że to tylko w klinikach

Mi po zrobionej gastroskopii wet. Blanka Wysocka powiedziała, że jak podczas badania nie było widać wrzodów, to w dalszych odcinkach przewodu pokarmowego na pewno ich nie ma. Z kolei dr Świderek-Baran powiedziała, że jest to możliwe, dlatego mimo braku wykazania wrzodów podczas gastroskopii zdecydowałam się na pełną kurację omeprazolem dla świętego spokoju. Z jakiegoś powodu jednak moja kobyła łyka, a nasilenie łykania zmieniało się w zależności od pogody, więc wolałam zrobić wszystko co mogę, żeby upewnić się, że z jej zdrowiem wszystko w porządku. Jakoś 5 dni po kuracji omeprazolem Komena zupełnie przestała łykać na jeden dzień (uważnie obserwowałam). Potem znowu zaczęła mimo dalszej kuracji, więc nie wiem czym ta przerwa była spowodowana, mogę się tylko domyślać. Cały czas biorę pod uwagę, że mam łykawego konia i traktuję Komenę jak konia z nadkwasotą.
Gaga biopsję jelit robią już i u nas, pobiera się płyny i sprawdza co tam siedzi, tylko że to tylko w klinikach

Możliwie. Od nas do niemieckiej kliniki jest 80 km , do najbliższej polskiej ponad 300. Ceny bardzo podobne (nawet czasem w Niemczech taniej), da radę rozłożyć płatność na raty, zatem wybór jasny 😉 Szczęściem opisywana diagnostyka nie dotyczyłą mojego konia (TFU TFU), a koleżanki, jednak oń spędził w klinice kilka dni i - jak pisałam - gastroskopia była jednym z wielu badań. Tu objawem były nawracające stany "okołokolkowe" (ni to kolka ni to nie wiadomo co) + biegunki. Przeleczenie omeprazolem zakończyło problemy.
famka   hrabia Monte Kopytko
09 listopada 2016 08:03
_Gaga, u nas było podobnie zaczęo się od brzydkiej sierści, straty masy, ciągłej apatii, braku chęci do ... wszystkiego, potem przyszły "kolki" i z każdym atakiem coraz mocniejsze plus przepuszczanie z tyłka

najbardziej dziwi mnie to że "Ci co nie łączą pewnych faktów i wydarzeń" nie chcą przyjąć do wiadomości że wrzody to nie choroba jednego wieczoru ale podstępny typ który rujnuje dość długo zanim da znać o sobie
famka ja jestem radykałem wrzodowym  😉

Teraz już tak ogólnie, nie personalnie. Każde powtarzające się objawy kolkowe to dla mnie wskazanie do badania wrzodów, zwłaszcza w okresach zmiany pogody. Tak samo łykanie, brak apetytu, denerwowanie się na zapinanie popręgu, biegunka. A jeżeli występują minimum 2 z tych objawów to dla mnie już bez dyskusyjnie konsultacja z wetem. Znam wiele przypadków, gdzie właściciel bagatelizował objawy i koń trafiał na stół w stanie krytycznym. Ba! Nawet na forum są konie, które mimo III czy IV stopnia nie miały żadnych objawów. Są też takie, które przy I stopniu kolkują i mają mocne objawy bólowe. W ogóle dla mnie nie ma czegoś takiego jak temu koniu puchną nogi bo on tak ma, ten koń łyka bo się nauczył od innego konia, ten koń często kolkuje bo ma wrażliwy żołądek, itp. Jak można mieć zwierzę i nie brać odpowiedzialności za jego zdrowie?
[quote author=nagana link=topic=517.msg2613463#msg2613463 date=1478644136]
W tym roku po praz pierwszy w jego całym życiu delikatnie mi zakolkował, obyło się bez weta. Od razu zrobiłam gastroskopię. Wrzodów ani śladu.


Ani śladu w tej części układu pokarmowego, którą można zbadać gastroskopia. A co jest dalej? Sądząc po objawach wrzody właśnie. Weterynarz zalecił kuracje omeprazolem?
[/quote]

Nie, wet stwierdził, że nie ma potrzeby.

To jego chudnięcie na wiosnę i jesienią jest zawsze w okresach zmiany sierści. Jak w porę zwiększałam żarcie to nie chudł. W tym roku zaderkowany we wrześniu i od razu zwiększone żarcie i nie schudł wcale.

Jeśli chodzi o tkliwość przy dopinaniu popręgu to jest "plecowy" i mieliśmy epizod z niedopasowanym siodłem. Obecnie koń pod stała kontrolą fizjo, siodło również regularnie sprawdzane i jest ok. Także może po prostu pamięć, że może boleć.

Humory i bunty ma od zawsze i to nie tylko pod siodłem. Typ, który profilaktycznie co jakiś czas sprawdza czy na pewno musi. Okresy buntów nijak się mają do "sezonu wrzodowego".

Czasem sama już nie wiem czy na siłę szukam u niego objawów, bo łyka czy szukam wytłumaczenia objawów, bo w gastro nic nie wyszło...
xequus, tulipan,  brawo wy że macie jeszcze siłę tłumaczyć


Nie trafia do mnie tłumaczenie: "bo ja wiem najlepiej"

[quote author=_Gaga link=topic=517.msg2613502#msg2613502 date=1478676451]
SzalonaBibi, są setki badań potwierdzających ten związek, zdaje się że wstawiałam to niejednokrotnie na forum (opracowania z pism weterynaryjnych)...
[/quote]

Tak, wskazują, że jedno i drugie często idzie w parze. A mnie chodzi o związek przyczynowo-skutkowy czyli, jak nazwa wskazuje, potwierdzenie, że koń miał wcześniej wrzody i dlatego zaczął łykać. Nie bardzo daje się takie badania prowadzić, bo trzeba by badać większość (albo przynajmniej bardzo dużą grupę) koni profilaktycznie pod kątem wrzodów.


Kilku wetow? Ilu, jakich, w czym sie specjalizują, czy są autorytetami w tym zakresie? Bo wiesz na rynku jest pełno końskich weterynarzy, a tych wartych cokolwiek zliczyc można na palcach (optymistycznie) dwóch rak.

Szkoda zębów? Moj kon lyka od 13 lat, a po spojrzeniu w zęby nie da sie tego zauważyć.

Mój kon tez nigdy nie kolkowal od wrzodów, a wiec głupia ja po co robiłam ta gastroskopie. Mogłam czekać, az przejdzie w ostatnia faze i być może udałoby mu sie przeżyć krojenie na stole o ile nie padłby w drodze do kliniki.

Na reszte juz mi sie nawet nie chce odpowiadac, bo ciężko kontrargumentować, gdy brak konkretnych argumentów, a tylko jakieś ogólniki. Sprawa jest prosta. Trzeba CHCIEĆ, bo jak człowiek nie chce to będzie szukał pretekstów i pisał pierdoły na forum , bo tak łatwiej niż zastanowić sie, ze skoro pierdylion przypadkow cos potwierdza to wypadałoby dopuścić to chociaż trochę do rozumu.


Weci od koni. Ostatnio prowadzi konia Kotowicz. Wcześniej (jak ją kupiłam) Karcz.
Starcie zębów zależy od częstotliwości łykania i od tego o co koń łyka, tak podejrzewam.
A może te przypadki wskazują na to, że łykanie powoduje wrzody? To równie prawdopodobna hipoteza.


Gastroskopia to badanie dość inwazyjne i nie wykonuje się go (z tego co mi się wydaje) z powodu byle widzimisię. Mój koń nie miewa kolek, drażliwości w okolicach brzucha, nie ma zmian zachowania zależnych od pogody (no chyba, że wiosenne "biegać, biegać"😉, ma błyszczącą sierść, nie ma problemu z sezonową wymianą włosa, problem z wagą miewa, ale w drugą stronę - łatwo robi się gruba. Badania krwi wzorcowe, nie ma niedoborów minerałów.

No i gdzie tu podejrzenie wrzodów? Jakie wskazania do gastroskopii?
Chyba niektórzy mylą nadkwaśność z wrzodami. Nadkwaśność może (i często tak jest) prowadzić do powstania nadżerek/ubytków/wrzodów w śluzówce żołądka. Może, ale nie musi.

I to tyle co mogę tu powiedzieć. Chyba nie warto się spierać, bo każdy i tak zostanie przy swoich racjach.

Edit: podostawiałam przecinki.
SzalonaBibi, spore populacje koni były badane pod kątem wrzodów. Łykawość wg tychże badań ma zmniejszać pH żołądka (uruchomienie działania ślinianek + połykanie zasadowej śliny).
Generalnie najwięcej % wrzodów stwierdzono u koni pełnej krwi - tak z ciekawostek.
Postaram się w wolnej chwili po raz kolejny poszukać dostępnych (darmowych) publikacji weterynaryjnych na ten temat.
famka   hrabia Monte Kopytko
10 listopada 2016 07:45
_Gaga, takie chyba były już w tym temacie, co kilka stron obalane są pewne "mity" wystarczy poczytać wątek  😉 nie przekonasz kogoś kto nie doświadczył sam na własnej skórze  😉

edit: pełnej krwi tak ale najbardziej wynika to z dyscypliny czyli konie większości sportowe 😉 

SzalonaBibi, tu nikt nie mówi że wie lepiej, każdy opisuje swoje przypadki, stara się mieć otwarty umysł, analizuje i porównuje po to jest ten temat żeby może na czymś innym zawiesić oko co może dać odpowiedź

nie bardzo rozumiem Twoją postawę, czy chcesz nas o czymś przekonać ? coś nam udowodnić  ?
nie atakuję, pytam 
SzalonaBibi, tu nikt nie mówi że wie lepiej, każdy opisuje swoje przypadki, stara się mieć otwarty umysł, analizuje i porównuje po to jest ten temat żeby może na czymś innym zawiesić oko co może dać odpowiedź
nie bardzo rozumiem Twoją postawę, czy chcesz nas o czymś przekonać ? coś nam udowodnić  ?
nie atakuję, pytam 


Napisałam jakiś czas temu w jaki sposób (nie łykawką a urządzeniem boksów/wybiegu) uniemożliwiłam kobyle łykanie. No i się posypało:

"SzalonaBibi, przestać pisać takie głupoty że nauczyła się łykać od innego konia, bzdura wierutna ! potem inni czytają i powtarzają takie głupoty
tkania nauczy się od innych ale nie łykania, może zwyczajnie tka a nie łyka"

"Teorie teoriami, ale kilka osób na przykładzie własnych koni i kilkunastu znanych przedstawia Ci fakty i to nie wyssane z palca, ale poparte badaniami, prowadzone przez weterynarzy, a Ty uparcie trwasz przy swoim jednym przypadku, który nie był nawet gastrologicznie badany, a sposób w jaki lykala i przestała łykać świadczy, ze też coś było z żołądkiem. I jeszcze bez jakichkolwiek mocnych podstaw wmawiasz, ze nauczyla się lykac od innego konia chociaż jest już pierdylion opracowań i badań, ze to mit  zemdlal Wiec widzisz nas też nie przekonują Twoje teorie, a co najwyżej lekko irytują, bo każdy tu stara się zmienić spojrzenie koniarzy na problem łykania, jako iż nie jest on przyczyna problemów, a jedynie ich skutkiem."

"Kilku wetow? Ilu, jakich, w czym sie specjalizują, czy są autorytetami w tym zakresie? Bo wiesz na rynku jest pełno końskich weterynarzy, a tych wartych cokolwiek zliczyc można na palcach (optymistycznie) dwóch rak."

"Mój kon tez nigdy nie kolkowal od wrzodów, a wiec głupia ja po co robiłam ta gastroskopie. Mogłam czekać, az przejdzie w ostatnia faze i być może udałoby mu sie przeżyć krojenie na stole o ile nie padłby w drodze do kliniki."

"Na reszte juz mi sie nawet nie chce odpowiadac, bo ciężko kontrargumentować, gdy brak konkretnych argumentów, a tylko jakieś ogólniki. Sprawa jest prosta. Trzeba CHCIEĆ, bo jak człowiek nie chce to będzie szukał pretekstów i pisał pierdoły na forum , bo tak łatwiej niż zastanowić sie, ze skoro pierdylion przypadkow cos potwierdza to wypadałoby dopuścić to chociaż trochę do rozumu."

"xequus, tulipan,  brawo wy że macie jeszcze siłę tłumaczyć"

"najbardziej dziwi mnie to że "Ci co nie łączą pewnych faktów i wydarzeń" nie chcą przyjąć do wiadomości że wrzody to nie choroba jednego wieczoru ale podstępny typ który rujnuje dość długo zanim da znać o sobie"

"W ogóle dla mnie nie ma czegoś takiego jak temu koniu puchną nogi bo on tak ma, ten koń łyka bo się nauczył od innego konia, ten koń często kolkuje bo ma wrażliwy żołądek, itp. Jak można mieć zwierzę i nie brać odpowiedzialności za jego zdrowie?"


Nie, nie chcę niczego udowadniać, każdy ma swoje racje i doświadczenia. Rozmawiam ... Ale wkurza mnie zarzut, jak to "nie chcę", "nie dbam o konia", "na pewno zaraz się przekręci, bo po 10 latach łykania MUSI być w stanie totalnego wyczerpania".
A ja jednak zaufam moim wetom a nie forum. Znam tego konia, od ponad 10 lat trzymam ją przy domu więc od razu mogę zauważyć jakiekolwiek zmiany w zachowaniu. Ja widzę okaz zdrowia, weterynarze potwierdzają. Widzę, że jej szkodzi (na zachowanie) jeśli może łykać. Traci kontakt z otoczeniem, jest jak w transie, nie je, nie pije, nie interesują ją konie ... A tak je, chodzi, biega, jest zainteresowana światem i relacjami z otoczeniem.

[quote author=_Gaga link=topic=517.msg2613910#msg2613910 date=1478763284]
SzalonaBibi,Łykawość wg tychże badań ma zmniejszać pH żołądka (uruchomienie działania ślinianek + połykanie zasadowej śliny).
Postaram się w wolnej chwili po raz kolejny poszukać dostępnych (darmowych) publikacji weterynaryjnych na ten temat.
[/quote]

Nadkwaśność nie jest tożsama z wrzodami, jak już pisałam.
I nikt nie stwierdził, że koń miał wrzody i zaczął (potem) łykać. Bada się konie już łykawe i stwierdza wrzody. A to nie jest związek przyczynowo-skutkowy. Równie dobrze łykanie mogło spowodować niekorzystne zmiany w przewodzie pokarmowym. Nie mówię, że tak jest - tego też nie wiadomo.

Przepraszam za taką formę cytatów - nie umiem zacytować czegoś z poprzednich stron.
SzalonaBibi, jak pisałam badane były spore populacje koni pełnej krwi , nie wszystkie miały wrzody, nie wszystkie łykały.
Nadkwasota żołądka to prosta droga do wrzodów przecież...

Co do zarzutów - przepraszam ale kto Ci teraz cokolwiek zarzuca w temacie Twojego konia? Powielasz ogólne mity, które zostały naukowo obalone wiele lat temu i tyle. Nikt personalnie nic o Twoim zwierzaku nie pisał 🤔
Gillian   four letter word
11 listopada 2016 07:12
Mój koń zaczął łykać PO diagnozie. Ba, po leczeniu nawet.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
11 listopada 2016 14:11
A jak koń przestaje łykać po leczeniu wrzodów to rozumiem, że tutaj też nie ma związku przyczynowo-skutkowego? Ot tak przestał, zbieg okoliczności 😉
Po moim również chyba NIKT by nie powiedział,że ma wrzody. Owszem, łykawy - ale problemów z wagą brak (wrecz tendencja do szybszego przybierania 😉), apetyt, koń ani nerwowy ani zamulony - powiedzialabym normalny, zainteresowany swiatem, zero drażliwosci gdziekolwiek na ciele, ladna siersc, praktycznie nie kolkujący i co?okazalo sie, ze ma 3/4 stopien wrzodow. i to wyszlo po prawie 8 latach posiadania go, przez ten caly czas kon lykal, nie dawal praktycznie zadnych objawow, w ciagu tego okresu mial moze z 2 - 3 dosc lekkie kolki i co? potem kolka jedna, druga (w niedlugim odstepie czasu), gastroskopia i baaaach -  zaawansowany wrzodowiec.
takze, reguly nie ma chyba, ale nie wiem czy gastroskopia to inwazyjne badanie 😉 moim zdaniem dla konia bardziej "traumatyczne" bylo przeglodzenie niz samo badanie ktore jest dosc krotkie.
Po moim również chyba NIKT by nie powiedział,że ma wrzody. Owszem, łykawy - ale problemów z wagą brak (wrecz tendencja do szybszego przybierania 😉), apetyt, koń ani nerwowy ani zamulony - powiedzialabym normalny, zainteresowany swiatem, zero drażliwosci gdziekolwiek na ciele, ladna siersc, praktycznie nie kolkujący i co?okazalo sie, ze ma 3/4 stopien wrzodow. i to wyszlo po prawie 8 latach posiadania go, przez ten caly czas kon lykal, nie dawal praktycznie zadnych objawow, w ciagu tego okresu mial moze z 2 - 3 dosc lekkie kolki i co? potem kolka jedna, druga (w niedlugim odstepie czasu), gastroskopia i baaaach -  zaawansowany wrzodowiec.
takze, reguly nie ma chyba, ale nie wiem czy gastroskopia to inwazyjne badanie 😉 moim zdaniem dla konia bardziej "traumatyczne" bylo przeglodzenie niz samo badanie ktore jest dosc krotkie.


No oprócz przegłodzenia środki uspokajające nie są obojętne i naprawdę nigdy nie wiadomo jak koń zareaguje. Szczególnie jak nigdy wcześniej nie dostawał.
Jakby nie łykał to w ogóle byś niczego nie podejrzewała. Czyli wychodzi, że pod każdym kątem trzeba badać profilaktycznie. A to uważam za przesadę, nawet ludzie nie robią sobie najczęściej takiej ilości badań jaka jest zalecana. A krew miał badaną? Zaawansowana choroba wrzodowa chyba powinna dawać wyniki morfologii jak każdy stan zapalny?


Mój koń zaczął łykać PO diagnozie. Ba, po leczeniu nawet.


Leczenie nie pomogło czy łykał pomimo tego, że zdrowy?

A jak koń przestaje łykać po leczeniu wrzodów to rozumiem, że tutaj też nie ma związku przyczynowo-skutkowego? Ot tak przestał, zbieg okoliczności 😉


A są gdzieś opisane takie przypadki? Szukałam jakiś czas temu i nie spotkałam się z tym, żeby koń kiedykolwiek przestał łykać, nawet zdrowy/wyleczony.


[quote author=_Gaga link=topic=517.msg2614218#msg2614218 date=1478848242]
SzalonaBibi, jak pisałam badane były spore populacje koni pełnej krwi , nie wszystkie miały wrzody, nie wszystkie łykały.
Nadkwasota żołądka to prosta droga do wrzodów przecież...

Co do zarzutów - przepraszam ale kto Ci teraz cokolwiek zarzuca w temacie Twojego konia? Powielasz ogólne mity, które zostały naukowo obalone wiele lat temu i tyle. Nikt personalnie nic o Twoim zwierzaku nie pisał 🤔
[/quote]

Nie mówię, że to zasada, ale opisywałam WYŁĄCZNIE konkretny przypadek. Może odmienny, może się mylę.


A tak czysto teoretycznie zastanawia mnie jak do teorii problemach gastrycznych ma się obserwacja (wielu osób) z czasów błądzenia po omacku, że jeśli koniowi uniemożliwi się łykanie to koń łatwiej przybiera na wadze?

xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
11 listopada 2016 22:22
No oprócz przegłodzenia środki uspokajające nie są obojętne i naprawdę nigdy nie wiadomo jak koń zareaguje. Szczególnie jak nigdy wcześniej nie dostawał.

To jak robisz koniowi zęby? Nie na sedacji? Do gastroskopii dostaje takiego samego "głupiego jasia"

A są gdzieś opisane takie przypadki? Szukałam jakiś czas temu i nie spotkałam się z tym, żeby koń kiedykolwiek przestał łykać, nawet zdrowy/wyleczony.

Mój przestał łykać zaraz po leczeniu(potwierdzone kontrolną gastroskopią, że zaleczone). I nie łykał w zasadzie 2 lata. Zaczął z powrotem dopiero jak zmieniliśmy w dość krótkim czasie 2 razy stajnie. Teraz łyka rzadko tylko w czasie jedzenia kilka razy, a czasami wcale, częściej w okresie "wrzodowym".

famka   hrabia Monte Kopytko
12 listopada 2016 09:43
SzalonaBibi, żaden wynik badania krwi nie pokaże Ci choroby wrzodowej, poczytaj może jednak ten temat a także o wrzodach,  wynik krwi wykaże stan zapalny ale gdzie  ?? masz do obszukania wtedy 600 kg konia
Gillian   four letter word
12 listopada 2016 12:12
SzalonaBibi, leczenie pomogło, zaczął łykać po ustąpieniu choroby. Łyka tylko w sytuacjach stresowych i jak zrobię jakąś masakrę żywieniową.
SzalonaBibi, żaden wynik badania krwi nie pokaże Ci choroby wrzodowej, poczytaj może jednak ten temat a także o wrzodach,  wynik krwi wykaże stan zapalny ale gdzie  ?? masz do obszukania wtedy 600 kg konia


Doucz się może czytania ze zrozumieniem.
Odpowiadałam rico na temat jej konia, który łykał a nie miał innych niepokojących objawów. I wydaje mi się, że w takim wypadku morfologia wskazująca na stan zapalny może być wskazaniem do zrobienia gastroskopii.


Zaczynam się zastanawiać czy jest możliwość przeleczenia konia bez robienia badań i zaleceń weta. Tak (trochę) w ramach eksperymentu. Omeoprazol czy pantoprazol zaszkodzić nie powinien. A może rzeczywiście być tak, że nadkwaśność daje pewien dyskomfort. Nie jest to ból zaawansowanej choroby wrzodowej, ale fajnie się organizm nie czuje ...


To jak robisz koniowi zęby? Nie na sedacji? Do gastroskopii dostaje takiego samego "głupiego jasia"



Jeszcze nigdy nie miała robionych i na razie nie ma potrzeby. Sprawdzana regularnie, ostatnio 2 tyg temu. A druga młoda, też jeszcze nie trzeba.
xequus   Miłość na dwa serca i sześć nóg...
07 grudnia 2016 08:35
fajny artykuł , powinien go przeczytać każdy właściciel łykającego rumaka, na początku ich wspólnej drogi, zaoszczędziłoby to wielu zgryzot właścicielowi i niepotrzebnego cierpienia i stresu zwierzęciu.
Mam takie pytanko gdyż niedługo trafi się mi konik z łykawością do stajni. Jak "opiekować sie" takim koniem? Po przejrzeniu watku i artykułu wiem ze takiemu osobnikowi warto zapewnić w boksie "cos miękkiego" do gryzienia jak np. na padoku opona lub wbity slupek. Czy cos jeszcze co by mu "pomoglo z tym zyc"? Jakies niebezpiecznie ruchy coby wskazywalo ze cos jest nie tak?
famka   hrabia Monte Kopytko
27 grudnia 2016 06:49
elucidate, przede wszystkim łykającemu trzeba zapewnić siano najlepiej w siatce z niewielkimi oczkami i to wystarczy za wszystkie zabawki świata
takiemu osobnikowi warto zapewnić w boksie "cos miękkiego" do gryzienia jak np. na padoku opona 


elucidate, proszę, tylko nie opona 🤔 Koń łykając o oponę mógłby się zatruć...
Masz mieć pod opieką łykającego konia? Namów właściciela na diagnostykę wrzodów.
Ok dzieki za rady. Jutro przekaze te informacje właścicielce. Aktulanie stoi w stajni murowanej i poza poidlem, zlobem pastikowym i solanka nic nie ma innego do zlapania.  Przez pare godzin nie widzialem aby cos lapal wiec rano zobaczymy czy sa jakies znaki.
Mam konia który stał zamknięty w boksie razem 11 tygodni ( po wypadku).
Koń już rozpoczął spacery i powoli wraca do pracy, jednak zaczął łykać.
Żłób ma odkręcony, ale teraz wynalazł pojnik, którego nie odkręcę przecież.
Pytanie, czy takie łykanie, mniemam spowodowane nudą chyba może zniknąć w momencie kiedy pójdzie na padok / zacznie regularnę pracę pod siodłem?
Dla bezpieczeństwa przeleczę go omeprazolem jednak, bo w sumie brak pracy to też jakiś stres jednak.
On bryka i go roznosi bidulek.
Ponawiam pytanie: czy ktoś spotkał się z sytuacją że koń zaczuł łykać z powodu aresztu?
Perlica, mój Dino łykał kiedy nie był  wypuszczany na padok.  Zmieniłam wtedy stajnię, miał być wypuszczany ale okazało się, że nie chodził na padok. Ja o tym nie wiedziałam na początku, więc koń stał 23 godziny w boksie. I zaczął łykać. Po zmianie stajni i przy normalnym codziennym padokowaniu nigdy więcej nie łykał.
anai, dzięki, uruchamiam konia w weekend i za 2 tygodnie zmienię mu boks i stajnię ( mamy 3 stajnie w ośrodku )  i jak będzie wszystko ok z nogą to pójdzie też już na padok .
Czyli nadzieja jest  🏇
Od niedzieli też zacznę podawać coś na wrzody , tak na wszelki.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się