Myśliwi / broń palna, zagrożenie życia koło domu- pomocy

Hexa masz podobne refleksje do mnie . Mam pytanie gdzie na tego wilka polowałaś , bo chyba nie w Polsce .  ❓
niesobia, hexa nie napisała, że na wilka polowała...
Rzeczywiście  źle zrozumiałem .
Nie, nie polowałam - natomiast spotykam wilki prawie na każdym kroku. Głównie lubuskie i zachodniopomorskie.

Pierwszy raz stanęłam z nim oko w oko podczas polowania na byka daniela. Stanął pomiędzy strzelającym a bykiem, którego ten miał na celowniku i patrzył. Przysięgam, że gdyby mógł to by się roześmiał ze słowami " i co mi, k..., zrobisz?!"  😁

3:25 minuta filmu jest i wilk na jednym z polowań zbiorowych w lubuskiem



I tak trochę z przymrużeniem oka  😉

Hexa jestem z lubuskiego, jest jakaś szansa, że będąc z koniem w terenie takie wilki mogą zaatakować ? Wydaje mi się, że nie, ale wolę zapytać kogoś kto ma w tym temacie więcej wiedzy :kwiatek:
Druga sprawa to myśliwi, codziennie słyszę, że strzelają, staram się wtedy nie jeździć w tamtych okolicach, ale wiadomo, różnie może być. Czy w tym okresie takie wycieczki z koniem do lasu są niebiezpieczne ? Istnieje duże ryzyko, że dosięgnie nas jakaś zbłąkana kula?
Kiedyś natknęłam się na polowanie zbiorowe, panowie byli mili, jeden lat 70+ zażartował, że mógł mnie pomylić z jeleniem ..  😁
Faktycznie żartował, czy powinna uważać w tym okresie ? Istnieje szansa pomylenia konia z jeleniem (specjalnie ubieram fioletową kurtkę żeby widzieli  :hihi🙂  ?
chomcia nie, no żeby wilk zaatakował człowieka z koniem to raczej nie ma obaw 🙂

Warto zadzwonić do koła, które dzierżawi obwód na którym jest Twoja stajnia i dowiedzieć się na kiedy planują polowania pędzone - będziesz wtedy miała pewność.

Jeśli chcesz się czuć bezpieczniej to może na ten okres kup sobie kamizelkę odblaskową ( najlepiej pomarańczową) choćby w Decathlonie jeśli masz pod ręką na dziale myśliwskim są chyba za 19 zł.
Averis   Czarny charakter
22 grudnia 2016 17:27
Dziękuję za wyjaśnienie. Nadal jest to dla mnie nieco abstrakcyjne, ale trochę lepiej Was rozumiem. W sumie to uważam, że gdyby każdy z jedzących mięso sam je sobie musiał upolować/wyhodować, to zwierzętom byłoby o wiele lepiej. Dlatego tak jak mówię, mimo wszystko szanuję myśliwych, chociaż ta pasja jest dla mnie totalnie nie z mojego świata.
chomcia koń nie ten kaliber, a w człowiekach wilki nie gustują  😁 Mała szansa, żebyś je zobaczyła, nawet jeśli one zobaczą Ciebie. Jeździj na relaksie 🙂
Dzięki dziewczyny, będziemy terenowac się dalej  :kwiatek:
Japonia jak większość kultur wyspiarskich jest dziwna . Oni mają miecze które są szablami , łuki  które , ani są refleksyjne , ani proste , 6 h  parzą herbatę ,itp .

A w dodatku urządzają wyścigi zimnioków , których zasad nikt nie rozumie.... i dlatego ja wymyśliłem swoje i przez 9 lat organizowałem.
Mnie te kobiety japońskie bardzo ubawiły, a jeszcze bardziej ten sposób myślenia i dorabianie do tego filozofii. Bo gdyby tak myślał pańszczyźniany chłop co miał pół morgi,  wysiał rzepę ,  przyszły dzikie świnie i mu wyżarły połowę, to jak najbardziej. Też bym był za tym żeby te świnie utłuc, bo albo one albo chłop z rodziną. Ale biadolenie nad 170 mln strat powodowanych przez Bogu ducha winną zwierzynę w kraju, który ma PKB na osobę trzy razy większe niż u nas a wartość produkcji rolnej wynosi ponad 50 miliardów (!) dolarów to klasyczny przykład hipokryzji. 170 mln dolarów przemawia do wyobraźni. To jest jednak tylko 0,3 %, tak jakby okruszek z każdej kromki. Zapewne ze 100 razy więcej marnowanej żywności ląduje na śmietnikach.
Jak to ze statystyką bywa i w tym wypadku wypada się z heykowskim zgodzić i nie zgodzić!
Szkody w uprawach rolnych maja to do siebie , że nie występują zawsze i równomiernie, a co za tym idzie lokalnie i w odniesieniu do konkretnych upraw powodują dotkliwe straty. Relatywnie wartość produkcji rolnej w Polsce to ok 25 mld euro  czyli połowa, a szkody wypłacone wynoszą ok 50 mln euro, rzeczywiste wg własnych szacunków ok 70mln euro. Łatwo o porównanie. A zobacz jak wyglądają straty w skali poszczególnych pól! Szacuje te szkody w trybie odwoławczym, czasem też w pierwszej instancji to wiem jaka desperacja jest udziałem poszkodowanych. Nie mniej ogólnie zgadzam się z uwagami.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
24 grudnia 2016 09:41
a ja się tak wtrącę, że łażą mi za płotem. i się boję 🙁 na policji powiedzieli, że to wszystko legalnie. już nie wspomnę, że chciałabym na spacer wyjść w pierwszy wolny dzień od miesiąca :<
już nie ma żadnego "100 metrów od zabudowań"?
Łazić wolno każdemu. A czegóż to się obawiasz?
madmaddie   Życie to jednak strata jest
24 grudnia 2016 11:31
jakoś nie napawa mnie optymizmem fakt, że ktoś sobie strzela do bażantów i sarenek tak, że padają pod ogrodzeniem sąsiada 🙂 bo komuś może się kula omsknąć, a ja mogę być na jej drodze w swoim ogrodzie. albo sąsiadka. albo mój pies na przykład. jest parę domów, trochę pól i droga, to naprawdę, nie można gdzie indziej?  🤔wirek:
Na zwierzynę poluje się tam, gdzie ona jest. wątpię, by ktoś strzelał w kierunku zabudowań. jeśli tak robi to jest głupcem i popełnia przestępstwo. Temat jest o wiele szerszy, bo kto mieszka po za zwarta zabudowa powinien takie sytuacje wziąć pod uwagę. Rozproszona zabudowa w Polsce w wielu miejscach uniemożliwia polowanie, ale odszkodowania za szkody to chcą wszyscy. Absurdalne wymagania zakazu polowania 250 m od budynków i 500 od dróg publicznych uniemożliwia realne wykonywanie polowania niezależnie czy będą je wykonywali myśliwi amatorzy czy tez zawodowa służba. Uważam , że większym zagrożeniem jest opryskiwacz z pestycydami przejeżdżający za płotem lub TIR niż myśliwy.
Madmaddie, żeby jakaś zabłąkana kula trafiła na Twoje podwórko to musiałoby się nałożyć naprawde bardzo wiele nieszczęśliwych zbiegów okoliczności albo ktoś musiałby ewidentnie tam celować.
Nie strzela się na zabudowania, nie strzela się nie mając przed sobą tzw kulochwytu czyli płaszczyzny na której zatrzyma się chybiona kula do tego najczęściej używa się amunicji miękkiej, czyli takiej która na grubej zwierzynie nie daje przestrzału a chybionej czasem wystarczy muśnięcie źdźbła trawy zeby rozkwitła 🙂

Także po swoim podwórku, myślę, że możesz chodzić spokojnie  :kwiatek:
Prawda o myśliwych obnażona  😂
Polowanie to nie walka tylko skuteczne zabijanie , a jak nazwiemy je myślistwem to trzeba dodać otoczkę z etykiety i .. koleżeństwa. na marginesie: kiedyś mój nauczyciel łowiectwa powiedział mi jak stopniuje się zażyłość: kolega, wyżej : przyjaciel, najwyżej: towarzysz łowów.
cranberry   Fiśkowo-Klapouchowo
28 grudnia 2016 13:34
melehowicz strzał w 10!!!
W temacie aktualnej liczebności wilków
https://vimeo.com/198118391

... nie oszukujmy się, to, że ktoś wilka widział, nie znaczy, że jest dobrze. Sama widziałam, a nie poluję tylko n spacer do lasu łażę. Jest źle, bardzo źle.
Wilk czerwony właśnie wyginął ...
Polska populacja wilka jest najliczniejsza w skali Unii Europejskiej. W Europie tylko w Rosji (brak danych z Białorusi i Ukrainy)żyje więcej wilków niż w Polsce.   W Skandynawii żyje mniej wilków w woj. warmińsko-mazurskim i podlaskim razem - ok 300 szt, - na mocy porozumienia międzypaństwowego  Szwecji i Norwegii. Szacowana liczba dla Polski to ok 1400 sztuk. Wilk w krajach starej unii i Skandynawii ma wyznaczone rejony w których jest chroniony a na większości terytorium jest eliminowany do zera z urzędu.  Informacja lansowana w linku to manipulacja: nic konkretnego ,nie jest tak dobrze, wataha mniejsza itp itd - po prostu wataha się podzieliła.

trochę inne spojrzenie:
http://www.senat.gov.pl/gfx/senat/userfiles/_public/k8/agenda/seminaria/2015/150409_wilk/wilk_24-06-2015_internet.pdf
Watahy się dzielą, lub inaczej: nie łączą się w większe, ponieważ zimy są lekkie i pożywienie łatwo dostępne.
espana : trochę cię poniosło w tej etologii wilka, ale o czerwonym kapturku też było i nikt się zżymał 💃  🤣 Jednakowoż prawda, że nasze lasy wykarmią jeszcze nie jednego wilka - jeleni ci u nas dostatek, że o innych miąskach nie wspomnę.
Bardziej miałam na myśli psy na łańcuchach, ale niech Ci będzie  😁
Poluje właśnie w okolicach Olsztyna. Wilk na każdym kroku. Przez dwa dni  w co drugim miocie pojawiała się jakaś sztuka. Co raz mniej sie boją, ba, wrecz wycwanily się tak, ze wiedzą ze tam gdzie strzaly tam zaraz szansa na jakiegos niepodniesionego zwierza 🙂
Jeszcze tylko 4 dni i po sezonie, odczuwający zagrożenie będą mogli nieco odetchnąć 🙂
Czekamy na podsumowanie sezonu, może jakieś fotki trofeów?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się