PSY

armaquesse, wiem, że forumowa Nav szkoli szczeniaka, a tet możesz sobie podglądać na fejsie Małopolskiej Cywilnej Grupy Poszukiwawczo - Ratowniczej.
Wkurza mnie, że na oficjalne zawody agility mogą iść tylko psy z rodowodem Zkwp, no tak, pies z adopcji to tylko głupi kundel, niech lepiej nie idzie na zawody dla "elity"  😕 Nie no, wiem, że przesadzam, ale się teraz trochę wkurzyłam... Czyli jak bym chciała kiedyś na poważnie się wziąć za agility, to muszę kupić bordera czy innego takiego, nie mogę adoptować psa...
Alten - oczywiście, ze możesz startowac z mixem na oficjalnych zawodach agility. Nie pobiegasz na niektórych zawodach typu Mistrzostwa Świata - ale tak to nie ma przeszkód 😉
Edit: Na dowód wrzucam zdjęcia mojej emerytowanej (niestety ze względu na kontuzję) agilitowej wymiataczki ze schroniska 🙂 I w gratisie moja młoda już się szykuje na podbijanie torów 🙂
Alten, Ja tylko dodam do tego co napisała  Kleik, że są też organizowane mistrzostwa Polski czy Europy dla kundli.
Alten, no przcież Zora90 startuje z kundlem 🙂
I nie tylko ona. Moja znajoma również, ale nie udziela się tutaj na forum.
Ano, szkolimy się ze szczeniorem poszukiwawczo 🙂
Chodzi mi o to, że nie na każde można :P
Libella - Dogadajcie się i Alto 🙂
Anaa, K_cian, Ewuś, dzięki wielkie, spróbuję tam  :kwiatek:

A tymczasem... jest jakiś sposób, żeby zniechęcić paskudę do szczekania na dzwonek do domofonu i wchodzących gości? Się gamoń rozbestwił i obszczekuje mi wszystkich, którzy przychodzą :/ Odwracać uwagę? Boję się, że jak go zacznę przy tym zabawiać/karmić smaczkami to jeszcze to wzmocnię?
U Was też już tak strzelają?  👿
Feromonówka się rozkręca, jest nieco lepiej. Ale za to strzelają coraz intensywniej. Dzisiaj na osiedlu poszła petarda jakieś dwieście metrów od nas. I na to nawet obróżka nie pomoże. Odchodzi mi spacerowanie pod lasem, bo głównie tam dzieciarnia się wyżywa. Najlepiej jest w wąwozie, bo tam Werna czuje się najlepiej, ale też już były huki. Tylko w wąwozie ucieka w krzaki, a z osiedla dostaje gonu do wąwozu czyli po drodze z ulicami. Na osiedlu będzie więc już tylko na smyczy (mam pod domem duży ugór - stare boisko i tam chodzi luzem), ale w wąwozie dobrze by było móc ją spuścić i wybiegać. :/ 
Moon   #kulistyzajebisty
29 grudnia 2016 16:03
Libella, u mnie od zawsze szczekała śp. Nona, szczeka Diuna, szczeka i Nero. 😉 Przeważnie przychodzący wiedzą że mam psa, więc się nie boją i w sumie poza chwilą jazgotu, Nero obwącha i sobie po prostu idzie w swoją stronę. Raczej nie oduczam go tego, bo jest to do zniesienia. Kiedyś, byłoby to uznane na pożądane zachowanie 😉 (w sensie, że pies w swoim domu szczeka na obcych przybyszów)

Ascaia, u nas o dziwo nie ma tragedii, na pewno do sylwestra nie będę puszczać pieseła ze smyczy, bo czasem się zdarzy jakiś wystrzał.
Byliśmy dziś u wetki po leki na sylwka, no i dowiedziałam się, że działanie obroży z feromonami dobrze jest wzmocnić tabletkami ziołowymi, jeśli pies się boi. My wybraliśmy żel dogębowy Sileo i tabletki ziołowe Calmex. Tabsy podaję od dziś, bo one delikatnie wyciszają, a żel dostanie dopiero w sylwestra wieczorem, jeśli będzie się bać, działa po 30min. To pierwszy sylwester Nero z nami, więc nie mamy pojęcia czy będzie się bać, czy oleje.
No i wetka ostrzegała przed Diazepanem (Relanium) - w przypadku żywiołowych psów, podanie może wywołać odwrotny skutek - tzn zamiast wyciszyć, pobudzi. Dlatego też wolałam nie ryzykować, działanie Relanium możemy przetestować jadąc w jakąś dłuższą podróż autem, w sylwka deko słabo 😉
Kurczę straszycie tymi fajerwerkami, mieszkam 10m od płyty rynku więc w sylwestra na pewno bedzie niewesoło ale póki co cisza, nie słyszałam ani jednej. Nasz prezydent wydał jakieś rozporządzenie o zakazie strzelania w miejscach publicznych myślałam, że to pic na wodę ale może paradoksalnie oprócz samego 31 i 1 to bedziemy mieć w miarę cicho, mimo ze powinno byc głośno bo w okolicy i duże parki i rzeka z krzakami. Ale na parkingach przy osiedlach nikt nie ma odwagi. Dużo spokoju życzę dla Waszych psiaków!  :kwiatek:
U nas hydroksyzyna chyba działa, bo skoczyłam dziś z sukami w górki i 50 m od samochodu dosłownie przy nas był wystrzał petardy. Suka się spięła, ja myślałam, że po psie, bo była w sledach, z których łatwo wyjść. Ale też była dość zmęczona, więc po prostu spięta dolazła do samochodu i wskoczyła do bagażnika.
W okolicy domu na razie spoko luz. W sylwka będę leżeć w łóżeczku, oglądać filmy i udawać, że wszystko jest ok. Nie chcę jej samej zostawiać, chociaż znajomi kuszą :/
Moon   #kulistyzajebisty
29 grudnia 2016 16:10
heroinx, dlaczego? Sylwestrem? Ja przerobiłam chyba wszystkie możliwe objawy strachu u mojej Nony - bała się panicznie wystrzałów, burzy, odgłosów robót drogowych. To było już lata temu, ale pamiętam jak mi się serce krajało jak widziałam ją skuloną i trzęsącą się w kącie łazienki albo dreptającą z obłędem w oczach po mieszkaniu. Dlatego na sylwestra zawsze dostawała proszki, które pozwalały jej przespać całą noc.
I dlatego z Nero wolę dmuchać na zimne.
O Sileo była dyskusja kilka stron temu. Mam na stanie, ale jednak się nie zdecyduję. Tabletek nie chcę, ze względu na chorą trzustkę. Chociaż ziołowe może miałyby mniej szkodliwe działanie. Mamy kropelki ziołowe przezskórne (jak krople przeciwkleszczowe), zakroplę jutro po południu (mają około tygodniowy czas działania) i mam nadzieję wyciszą Wer dodatkowo przed samym Sylwestrem.
Już sama nie wiem o której w sobotę z nią wychodzić. Niby o naszej typowej porze 23 jest opcja, że właśnie będzie spokój, bo ludziska będą albo imprezować, albo siedzieć przed telewizorami. A wcześniej chyba zrobię tylko jeden spacer 16-17.00. Bo w zeszłym roku to właśnie jak wyszłyśmy ok. 20.00 to "dostałyśmy racą" od rodziców z dziećmi...

U mnie naprawdę jakaś masakra, gówniarzeria - od 20 grudnia pojedyncze strzały, a dzisiaj przynajmniej jeden na godzinę (podczas popołudniowego spaceru 40 minut zaliczyłyśmy jakieś naście w bliskiej okolicy) :/
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 grudnia 2016 16:33
Ascaia, zdradź co to za krople 🙂
Problem jest taki, że te wszystkie środki "przeciwsylwestrowe" zaczynacie podawać za późno. Najlepiej zacząć 7 dni przed i wtedy takie ziółka typu kalmwet albo relaxer działają naprawdę świetnie. Mam sporo ludzi, którzy wracają po to.
pokemon, krople przezskórne też?  To kroplić już teraz, nie jutro?

JARA, mam Beaphar-no stress".
Akurat tych kropli nie znam, ale skoro działają tydzień to ja bym dała już.
Moon Tak, do tej pory myślałam że jestem przygotowana, moja suka na pojedyncze strzały zero reakcji, w tamtym roku byłyśmy w domu na strzały WOŚPowe (nasze miasto się śmiało, że były większe strzały niż na sylwestra) i nic większego się nie działo, wsłuchiwała się ale nie dawała jakiś strasznych oznak stresu. A tu zalewa nas fala jednak solidnego przerażenia i zaczęłam chyba tej fali trochę się łapać. No a jednak te w centrum są o tyle gorsze, że naokoło budynki i beton i u nas w kamienicy dosłownie trzęsą się okna. Najwyżej będziemy uciekać  👀

Teraz mi się przypomniało, że jest odpowiednik końskiego Domosedanu - DOMITOR, może warto o tym poczytać u koni działał superowo w czasie transportu, ponoć jedyny słuszny zamiennik Sedalinu właśnie.
No to zakropliłam. Ulotka mówi - krople aktywują się godzinę po podaniu. Czyli na kolejnym spacerze powinno już działać.
Sedalin to acepromazyna, zwierzę wszystko słyszy, widzi, tylko nie może się ruszyć. I właścicielowi się wydaje, że wszystko jest fajnie, a pies zdycha w środku ze strachu.
Domosedan to pasta podawana doustnie dla koni i psów albo iniekcja, domitor to iniekcja, więc w jaki sposób sedalin był świetny, a domitor to to samo co domosedan?
W mojej okolicy pojedyncze strzały, których suka się nie boi. Obecny rok witała bez środków wyciszających i w przyszły również będzie. Tyle że, u mnie w ramionach.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
29 grudnia 2016 17:23
pokemon, póki jesteś, temat: Sileo, substancja czynna: chlorowodorek deksmedetomidyny - działa jak sedalin?  :kwiatek:
Z innej beczki - 2 stycznia idziemy na zbiorową wizytę internistyczną. Zbiorową czyli ja z Werną i mój Tata z Nikunią.
Chcę Wer skonsultować z kimś innym, bo nieco straciłam ostatnio zaufanie do dotychczasowych wetów. Przede wszystkim badania kału pod kątem tasiemca. Tak mnie tknęło, że Wer niby kiedyś tasiemiec w kale wyszedł. Później miało być już czysto. Ale czy tasiemiec nie pasuje najbardziej do problemu - dużo jedzenia, brak przybierania na wadze i coraz mniejsze kupy? (pokemon, jak myślisz?) Dodatkowo chyba od razu poproszę o USG jamy brzusznej, dla świętego spokoju.
Z Nikunią inna sprawa - waży już 13,5 kg!!! Jammik!!! I wiecie co... może moi rodzice nie karmią ją idealnie, ale jednak to nie są porcje, od których ona powinna aż tak przybierać. Chcemy ją przebadać pod kątem tarczycy. Poza tym ma coraz więcej guzów, niektóre są naprawdę duże, jak dorodne śliwki i umiejscowione w niefajnych miejscach - przy kręgosłupie, przy tchawicy... Nika widocznie się zestarzała w ciągu ostatniego roku. Nie chce chodzić na spacery (moim zdaniem ma problem ze stawami tylnych łapek), często się alienuje w domu.  🙁 W dodatku straciła słuch. 
U nas hydroksy też działa, tyle że ja daję od 25.12 codziennie - pies jest wychillowany, nie reaguje paniką, bo oczywiście juz strzelają  😤
Na jutro i samego sylwestra dostanie zwiększoną dawkę od samego rana, w sylwestra planuję spacer ok.16 właśnie a potem sikanie ok.20. Do rana będzie musiało wystarczyć...
Póki co reakcji na kropelki nie widać. Na spacerze po 19 było jako-tako, ale na szczęście nikt nie strzelił w pobliżu. W domu zaczepia do zabawy jak co dzień, żadnej różnicy, żeby miała mniej powera. 😉 Zaraz idziemy na sikundę i ciekawe czy będzie jakiś efekt na plus.
JARA Szukałam tego chlorowodorka deksmedetomidyny, ale w mojej książce do farmakologii nie ma🙁( więc też się chętnie dowiem!

Ja w tym roku nic nie podaję, i tak już jest stale na fluoksetynie więc bez sensu mu dodawać, pojedyncze strszały nie robią na nim wrażenia, a w samego sylwestra jakoś przetrwamy, w tamtym roku był bardzo dzielny.

U nas ogólnie to w porzadku, Dex się troszk uspokoił, w domu i na spacerach jest dużo przyjemniejszy i 'łatwiejszy w obsłudze' ale.. za pięknie by było i chyba odwiedzimy weya ale już na samą myśl mi źle bo znowu nie wiem do kogo iść żeby nie chodzić od lekarza do lekarza tylko żeby coś mądrego wymyślił.
Bo dziwna sprawa jest, nie kuleje, skacze, biega a czasem sprawia wrażenie jakby go bolały okolice lewego biodra (tak wydedukowałam choć to wielka niewiadoma). Narazie jeszcze obserwuję bo on ogólnie jest niedotykalski i strasznie mi się to dziwne wydaje żeby go coś bolało i nie dawało objawów w postaci kulawizny, ale zdarzyło mi się ze dwa razy, że wycierałam mu łapy albo przytrzymałam za tył a on albo napiął sie albo właśnie zapiszczał.. Z tym, że on jest panikarz i potrafi drzeć się nawet gdy krzywa mu się  nie dzieje. Ale chyba i tak odwiedzimy weta bo przydałoby mu się kontrolne badania krwi zrobic to moze przy okazji i całościowo na niego zerknie.

Co do preparatów uspokajających jeszcze to ja pozytywnie wspominam stress out z tryptofanem, ale faktycznie dawać trzeba wcześniej.
Magdzior, nie ma w podręcznikach deksmedetomidyny? Jak to możliwe?
Ja tam uważam,  że w przypadku sylwestrowej paniki u psa dużo lepiej zadziała alprazolam i oksazepam niż deksmedetomidyna, bo to są leki typowo przeciwlękowe, u nas oba leki sprawdzają się super, podawane w schemacie od 30 grudnia.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się