Sylwester z Re-Voltą 2016/2017

Pizza zrobiona 🙂
Moj pies chyba mi zejdzie na atak serca. Zawsze sie bal ale nie az tak 🙁 w tym roku jakos bardziej slychac te petardy. Jak bylismy w Pl w miescie, to w bloku az tak sie to nie nioslo. A tu strzelaja mi pod domem i huk jest okropny. I nie mam nic na uspokojenie bo nie sadzilam ze bedzie tak zle.

Julie
Szkoda ze nie mieszkasz blizej Szczecina, bo tam bywam regularnie 😉
W towarzystwie najbliższych ale z sentymentu do was zaglądam 🙂 generalnie liczę, że magicznie 2017 bedzie o niebo lepszy od 2016, bo dużo ważnych spraw mnie czeka na start. Wszystkiego dobrego wam życzę  :kwiatek:
O, jednak jest wątek? Jakoś mi wcześniej nie wyskoczył... Dołączam i ja, miałam iść do znajomych, ale chorują - więc odespałam trochę zarwaną poprzednią noc i siedzę w piżamie w domu. Idę robić deser, zachciało mi się dziś musu czekoladowego, zanim się schłodzi, to pewnie go zjem jutro. 😁 Miałam też robić pizzę, ale nie kupiłam drożdży. 😵 I może mi się uda jutro wstać wcześniej i zacząć rok w siodle? 🙂
Dołączam się i ja!  :winko: Zostałam w domu, siedzę w piżamie, piję herbatę z dodatkiem Tatra Tea i czekam czy:

- mój nowy nabytek przyniesiony ze schroniska zacznie panikować i będzie panikowała razem z rezydentką
- mój nowy nabytek będzie spokojny i uspokoi rezydentkę
- mój nowy nabytek zarazi się panikowaniem od rezydentki i będą panikować razem
- każdy będzie przeżywał Sylwestra osobno  😀

Choć widzę, że młoda póki co niczym się nie wzrusza a i starsza wyjątkowo spokojna.

Papuga ma wszystko w poważaniu, rybki śpią  😀

Pozdrawiam wszystkich 🙂
Julie dziękuję Ci za miłe słowa  :kwiatek:. Jesteś jednym z forumowiczów, których znam na rv "od zawsze". Moja historia tutaj była burzliwa  😁, bardzo doceniam wyrazy sympatii.  :kwiatek:

Moje dwa psy już też na lekach, wyjścia na spacery to trauma od tygodnia bo ciągle strzelanie. (Rano, wieczorem, co jakiś czas ale od tygodnia). Dzisiaj cały dzień bez przerwy i nawet ja mam dość choć niby rozumiem, że to tylko petardy, a nie wystrzał z armaty... Biedne te nasze zwierzaki, które słyszą lepiej, a nie wiedzą co to.  🤔

Widzę, że grupa chorych w tym wątku tworzy całkiem niezły szpital  😁. Taki to nam się trafił sylwester  😁. Ja akurat średnio go obchodzę, ale zwykle jednak bywam w lepszej formie! 😂
Boże...jakie te lody pyszne! Z Biedry, z makiem, ciastkiem i rodzynkami. PYCHA.
Jem i lukam jak mąż gra na kompie w Skyrim-a. I jest mi dobrze.
Ja właśnie jadę do znajomych do knajpy ale jestem tak zmęczona tym tygodniem ze najchętniej bym poszla spac. Ledwo z pracy wrocilam to raz dwa sie trzeba bylo wyszykować a lóżko tak kusilo... 😁 No nic pewnie po piwku mi sie lepiej zrobi. Swoja droga z pospiechu zapomniałam żarcia które przygotowałam na imprezę bo tam można wnosić swoje jedzenie. Ech, jaki sylwester taki caly rok...
branka nawet nie strasz!  😁
Faktycznie dość choro tutaj :P A tym roku jest jeden z tych nielicznych Sylwestrów kiedy akurat jestem zdrowa. Zmiana suplementów faktycznie pomogła, bo infekcji ani widu ani słychu... no i zostałam w domu  😁
Ja chyba za chwilę zainstaluje Simsy 😀
3 tydzień się z tym kaszlem męczę, strasznie irytujące.
Co do zwierzaków, mój nieżyjący już królik podziwiał fajerwerki oparty przednimi łapkami o szybę drzwi balkonowych. Ale on ogólnie był trochę inny  😉
Mój kot też zawsze siadał na parapecie i patrzył w niebo
Ja dziś mam sylwestra o jakim marzyłam od kilku lat- w domu, sama, w szlafroku pod kocem i z butlą wina! Nie chce mi się nawet czekać do północy. Kot na fajerwerki nie reaguje nawet strzygnięciem ucha.

Droga Re-volto niech cały przyszły roki płynie Wam pod banderą Spełnionych Marzeń!!  :kwiatek: 🥂
Mój pies chyba padnie na zawał przez te petardy.....
To nasz pierwszy Sylwester,  bo poprzedni spędził w schronisku...
No nie spodziewałam się, że tak to będzie ruszalo...
ChemiK Ja sobie coś na ruszt wrzucę i sentymentalnie odpalam mojego ulubionego Unreal Tournament  😁
Przed chwilą zaczęli strzelać: młodej nic nie rusza, starsza - o dziwo - poszła pod spać. Widać było, że coś jej chyba nie pasuje, ale jest dobrze 🙂 Współczuję wszystkim, którzy mają panikujące psy - wiem, jak mój się męczył w poprzednich latach. Zawsze jakoś pomagało nakrycie jej kocykiem. Na szczęście taki hałas tylko raz do roku (przynajmniej na moim zażopińsku).
Moon   #kulistyzajebisty
31 grudnia 2016 20:37
galop, Nerusia to też pierwszy sylwester z nami, dlatego zawczasu wolałam się uzbroić w jakieś tabsy. Zwłaszcza że naprawdę większość psów się boi...
Moja kocica ma jakoś dziwnie wywalone na huki które słychać już dość konkretnie
madmaddie   Życie to jednak strata jest
31 grudnia 2016 20:41
Ja dziś mam sylwestra o jakim marzyłam od kilku lat- w domu, sama, w szlafroku pod kocem i z butlą wina! Nie chce mi się nawet czekać do północy. Kot na fajerwerki nie reaguje nawet strzygnięciem ucha.

ja sobie obejrzałam Harry'ego Pottera, zjadłam chipsy, których normalnie nie jem, a lubię, wypiłam grzańca, poczekam aż żołądek przemieli i idę spać, bo byłam od rana w pracy i jestem zmęczona 😉
stwierdzam, iż bycie introwertykiem jest niesamowitą oszczędnością  🤣
Ja nie wyściubiam zwykle nosa z jednego wątku w którym bywam, ale dziś, po raz pierwszy od lat sylwestra spędzam sama. W zasadzie chyba po raz pierwszy w życiu. Jest mi z tym wspaniale, mam dwa psy, które ze mną leżą, nic nie muszę ani teraz ani jutro. Tyle mnie czeka zmian i niepewności w nadchodzącym roku, że dzisiaj nie chciałabym robić nic innego.
Tyle lat już siedzę na re-volcie, poznałam na żywo mnóstwo osób, z niektórymi znam się bardzo dobrze i są mi bardzo bliskie. Nawet obecną pracę mam dzięki volcie, mimo że się nie wychylam i prawie nikt nie szerzej nie zna 😉
Moon Akurat zawsze miałam psy, których to nie ruszało - rottweilera wręcz musiałam od petard odganiać. Dopiero ten mi się trafił taki wystraszony... ale ja w ogóle uważam, że ona psychicznie jest koniem 😀
A bida schroniskowa ma to wszystko w poważaniu i jeszcze się pcha na okno 😎 Ona w ogóle jakaś bezstresowa 😀

madmaddie Też to regularnie powtarzam i to bez ironii  😀
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
31 grudnia 2016 20:52
KaNie ja robie ciasto na pale. Mąka, woda, sól, drożdże i troche oliwy z oliwek. Tylko ja prawie wszystko pieke na pale  😁 wyszło super i dla mnie prawie nie było różnicy do tego co jadam normalnie na Weihnachtsmarkt. A napewno roznica w cenie 😉

Wersja z kaszanka mnie pobiła  😂

julie bo to tak jest czesto na forach gdzie sie jest od lat. Niby obcy ludzie a jakby sie znało  😉 a jak sie na żywopłotami to tak inaczej, odrazu ktoś bardziej taki " swój "
Nas to jeszcze nasze  Gabrysie " łącza"  🙂

lotnaa mam takie same obawy przed petardami 😀

Ja nie czytam końskiego forum od lat, za bardzo mnie przybija ...

madmaddie   Życie to jednak strata jest
31 grudnia 2016 20:58
honey, mnie tak przemielił 2016, a zwłaszcza jego ostatnie 3 miesiące, że wszystko czego chcę, to po prostu spać. nie jestem super hero, nie dam rady zasuwać 7 dni w tygodniu na dłuższą metę, dlatego mam nadzieję, że 2017 okaże się łaskawszy, a wysiłek zaprocentuje. skończyły mi się dwie umowy dziś, także jestem bezrobotna i mam w plecy sporo na studiach, włażę w nowy rok nawet więcej, niż niepewnie. jutro usiądę z kartką i excelem, podsumuję ten i zaplanuję następny, o.

ja też sporo fajnych ludzi dzięki forum poznałam. może dlatego, jak próbuję się na stałe wylogować to mi zupełnie nie wychodzi  😉
Czy jak pójdę już spać to będzie straszna wtopa?
Czy jak pójdę już spać to będzie straszna wtopa?


Nieeee, myślę o tym samym, tylko i tak fajerwerki mnie obudzą...
Haha, ja w tym roku rzuciłam studia i na razie napawam się wolnością, jeden etat w porównaniu do ostatnich 5 lat, kiedy pracowałam nocami, a na uczelnię chodziłam w dzień, to jest nic. Nie będę magistrem w tym, ani pewnie w przyszłym roku i co? Gucio 😉
madmaddie, mogę sobie z Tobą podać rękę. U mnie od połowy września równia pochyła. Końcówka bardziej stabilna, ale ciągle te same zmartwienia. W 2017 rok wchodzę niestety z dużym obciążeniem, ale mam nadzieję, że jakoś dam radę.

EDIT
honey, gratuluję odwagi w podjęciu tej decyzji
Moon   #kulistyzajebisty
31 grudnia 2016 21:04
Chainsy, jasne, że są takie których nie będzie nic ruszać. Jednak, no kurde, nie wiem, w moim przekonaniu, skoro decyduję się na schroniskową bidę, to zachowuję się odpowiedzialnie i używam wyobraźni, że pies może się bać. Ja założyłam że będzie się bać, bo mając Nero od sierpnia znam go na tyle, by nie myśleć "aaa, jakoś to będzie"
m.indira   508... kucyków
31 grudnia 2016 21:13
Od wielu lat scenariusz ten sam, pies który ma strzały gdzieś wlasnie wrócił z długiego spaceru, lampka szampana którego w tym roku nie będzie i awantura... cudownie jest zacząć nowy rok uciekając z własnego domu ... cóż to samo życie
madmaddie   Życie to jednak strata jest
31 grudnia 2016 21:19
Haha, ja w tym roku rzuciłam studia i na razie napawam się wolnością, jeden etat w porównaniu do ostatnich 5 lat, kiedy pracowałam nocami, a na uczelnię chodziłam w dzień, to jest nic. Nie będę magistrem w tym, ani pewnie w przyszłym roku i co? Gucio 😉

heh, ja próbowałam nie studiować, bo miałam inne plany i brak czasu, kasy na studia, ale byli tacy różni co mnie namówili i przepchnęli przez zamknięty system rekrutacyjny w połowie listopada. mam głęboko ambiwalentne odczucia odnośnie tego całego studiowania, no ale. mam nadzieję, że mój cichy, niepewny plan wypali, bo nie chcę wracać do tesco, chociaż kierownik mnie dzisiaj wyściskał i zaprosił, bo mu się jeden etat w lutym zwalnia 😉
że też nie wspomnę, że nawet nie zaczęłam tej połowy semestru odrabiać, bo nie miałam kiedy, nie mam też nawet zalążka, larwy pomysłu na magisterkę, takżę tę.

vanille, jasne, że damy radę! staram się patrzeć optymistycznie. było ciężko, ale dałam radę. wierzę, że się ułoży w końcu! i że jeden dzień w tygodniu będę mogła mieć wolny, jak kiedyś 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się