praca

A to wiele ułatwia. 😀 Dzięki wielkie. :kwiatek:
Pytaneczko.
Czy ktoś z was wyprowadzał się gdzieś za granicę za pracą typu - design manager/designer/art director czy coś w tym guście?
Ewentualnie - czy ktoś pracuje w Szwecji/Norwegii/Danii?


Ja pracuje w Norwegii.
To jak już drążymy w tych śmieciówkach to mam pytanie. Czy na zleceniu pracodawca może mnie ukarać finansowo za czyn spowodowany stratą finansową firmy? Oczywiście błąd nieumyślny, ale tak pytam. Dostałam dziś nową umowę i jest kilka kruczków przez które się zastanawiam czy przyjść w poniedziałek do pracy  🤔
[quote author=koron@ link=topic=13.msg2633217#msg2633217 date=1483630190]
Czy na zleceniu pracodawca może mnie ukarać finansowo za czyn spowodowany stratą finansową firmy?
[/quote]

Nie wiem, czy dobrze rozumiem ten fragment. Chodzi o to, że pracownik zrobił coś, przez co firma straciła zysk? Np. uszkodził jakiś towar? Koleżanka miała zapis w zleceniówce, że ponosi odpowiedzialność materialną. Ale nie wiem, czy o to pytasz. 😉
Tak. W moim przypadku np. wysłanie towaru za free gdzie normalnie powinien być opłacony.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
05 stycznia 2017 16:15
U mnie tak było jak na kasie stałam. Drobne wpadki rzędu 1-5zł były pokrywane z "nadwyżek" kasowych, ale jak nie zarejestrowałam że karta nie przeszła i puściłam babeczkę to "zafundowałam" jej spodnie za 60zł.
[quote author=koron@ link=topic=13.msg2633217#msg2633217 date=1483630190]
To jak już drążymy w tych śmieciówkach to mam pytanie. Czy na zleceniu pracodawca może mnie ukarać finansowo za czyn spowodowany stratą finansową firmy? Oczywiście błąd nieumyślny, ale tak pytam. Dostałam dziś nową umowę i jest kilka kruczków przez które się zastanawiam czy przyjść w poniedziałek do pracy  🤔
[/quote]

Z tego co swego czasu czytałam w tym temacie, to o ile się nie mylę, na zleceniu pracodawca może ukarać pracownika karą finansową za nienależyte wykonanie zlecenia. Z tym, że musi wykazać straty finansowe, powstałe poprzez wykonywanie zlecenia przez zleceniobiorcę. Zapisy w umowach na zlecenie są czasami w taki sposób ujęte, że zostawiają dużą swobodę interpretacji, którą pracodawca może wykorzystać.

Koleżanki z pracy mają na przykład zapis na zleceniówce, że o nieobecności muszą poinformować dwa dni wcześniej, bo za nieobecność nie zapowiedzianą, jest kara 200 zł. Sytuacje losowe, są w umowie przemilczane. Co prawda, do tej pory nikt tego nie egzekwował, mimo że nieobecności z dnia na dzień się zdarzają, niemniej jednak taki zapis widnieje w umowie i ja chyba takowej nie podpisała.
Jak powiedziałam, że w jeden dzień nie przyjdę, to mi pracodawca powiedział, że jak nie znajdę zastępstwa to obciąży mnie kosztami. Nie zrobił tego, a mi to w sumie było koniec końców obojętne, no ale tak czy siak mógł i był taki zapis.
flygirl, ale masz to w umowie? W formie załącznika? Tak, pracodawca może wymagać zwrotu kosztów na umowie-zlecenia, ale to powinno być opisane. Odpowiedzialność materialną pracowników powinno zawierać się na piśmie.

pamirowa, O sytuacjach losowych też można poinformować - wtedy istnieje coś takiego jak urlop na żądanie. Ale to na umowie o pracę....

Teraz nie mam, bo nie mam zleceniówki, to z 2 lata temu było. 😉
Sankaritarina na umowie zleceniu nie ma czegoś takiego jak urlop na żądanie.  Zależy od pracodawcy, ale ja się już w kilku firmach spotkałam z tym, że każda nieobecność musi być usprawiedliwiona, zgłoszona odpowiednio wcześniej, a na wszelkie losowe sytuacje powodujące nieobecność w pracy, patrzy się krzywo. Na umowie o pracę, biorąc urlop na żądanie, w zasadzie powodu nie musisz podawać.

Nie musisz podawać, ale wiadomo jak to jest w firmach - przeważnie pada pytanie: "dlaczego?"
UŻ pracodawca może odmówić i u nas było parę takich przypadków, ale nie będę ich komentować. Najbezpieczniej jest wziąć L4, ale to jak się nie jest na okresie próbnym i nie bierze się zwolnienia co miesiąc.
maluda spotkałam się już z firmą, gdzie koordynator wprost powiedział, że nie ma na umowie zlecenie UŻ i każda nieobecność musiała być usprawiedliwiona, najlepiej zwolnieniem od lekarza. Sytuacje losowe się w to nie wpasowywały. Pominę fakt, że na zleceniówce nie ma normowanego czasu pracy, więc wymaganie pracy na cały etat, w dodatku w sztywno określonych godzinach od-do nosi już znamiona umowy o pracę.
maluda, UŻ z powodu kaca jest słabe, ale można mieć wypadek/śmierć w rodzinie/ pożar w domu. Ja nigdy UŻ nigdy nie nadużywałam, ale są sytuacje, że nie da się inaczej.
UŻ to UŻ i nie widzę powodu, żeby go brać kiedy nam się zamarzy, nawet z powodu kaca... 😉
Ja brałam trzy razy, dwa razy się fatalnie czułam a raz jechałam z szynszylą do weta.
Na kaca też być wzięła, przecież nie ma obowiązku podawania powodu.
Na jakiego kaca, Dziewczyny?  🤣 Ja pisałam ogólnie, bo sama z tego powodu bym nie wzięła w życiu. Z resztą, każdy postępuje wedle własnych zasad, ale taki powód to nie powód. Chyba że... umierają z powodu kaca, mogę zrozumieć.  🤣

maluda, UŻ z powodu kaca jest słabe, ale można mieć wypadek/śmierć w rodzinie/ pożar w domu. Ja nigdy UŻ nigdy nie nadużywałam, ale są sytuacje, że nie da się inaczej.

A odnośnie śmierci...
U nas w firmie odmówiono dnia wolnego na pogrzeb, a się należy...

madmaddie   Życie to jednak strata jest
06 stycznia 2017 15:58
na pogrzeb to jest okolicznościowy.
madmaddie, jeśli to rodzina bliska. A może być pogrzeb narzeczonego, przyjaciółki czy innej bliskiej osoby z którą nie jest się spokrewnionym i lipa. Ja taki urlop brałam tylko raz w życiu właśnie po śmierci bliskiej osoby. Nie byłam w stanie iść do klientów i nikt tego nie kwestionował.
Ale znam osoby, dla których zwykle niechciejstwo było powodem brania takich dni. Biorę, bo mogę. Tylko czasem taka niespodziewana nieobecność rozwala pracę wielu ludzi. Dlatego wg mnie warto się zastanowić czy nasza nieobecność nie zawali pracy zespołu i czy powód faktycznie jest uzasadniony.
pamirowa, Czytaj ze zrozumieniem. Przecież napisałam, że urlop na żądanie przysługuje na umowie o pracę. Nie, że "spotkałam się z firmą, gdzie koordynator powiedział wprost" tylko tak wynika z przepisów.
Chodzi mi tylko o to, że pracodawca nie czyta w myślach i o sytuacjach losowych przecież w każdym momencie można poinformować - telefonem, smsem, nawet mailem, od biedy. Ba, nawet trzeba poinformować.

Z UŻ "na kaca" i postawą w stylu "należy mi się", "bo mogę" radziłabym uważać. Tzn - ok, fajnie, przysługuje, ale... nigdy nie myślicie o tym, jaki wizerunek wystawiacie sobie samemu przed pracodawcą? Już nie mówiąc właśnie o rozwalaniu pracy innym ludziom.
Isilya   Free Your Mind
06 stycznia 2017 20:37
I dodatkowo wszystkie te UŻ są wyszczególnione na świadectwie pracy. Potem, przy zmianach pracy, jak nowy pracodawca widzi, że co roku jego nowy pracownik wykorzystywał często "użetki", to może mu to dać do myślenia. Szczególnie, że spotykałam się kilkukrotnie z prośbą o przyniesienie ze sobą świadectw pracy już na pierwszą rozmowę rekrutacyjną.
No właśnie to jest kluczowe - praca w zespole. Co innego,jak ktoś pracuje w jakimś sensie indywidualnie i jego nieobecność nie będzie bardzo obciążająca dla innych pracowników. Nie spadnie im nagle tona innych obowiązków. Jeśli jednak pracuje się w teamie, to warto czasem pomyśleć o innych. Ja spotkałam się kilkukrotnie z takimi osobami, których naprawdę często nie było w pracy. Miały do tego prawo, miały jakieś wytłumaczenie, ale inni pracownicy (ja też) zaczynali na nie krzywo patrzeć. Bo szefa ich obecność jakoś nie dotykała, tzn. on nie przejmował żadnych obowiązków. My je musieliśmy przejmować. I mimo sympatii do wszystkich tych osób nie lubiłam z nimi pracować.
I w sumie nie interesuje mnie z jakiego powodu ktoś bierze zwolnienie - jak dla mnie może być i kac - o ile nie robi tego zbyt często i w jakichś krytycznych dniach, kiedy roboty jest po kokardę.
Isilya, hmmm serio? Ja pamiętam, jak planowaliśmy urlopy to większość dni miała być rozpisana na koniec roku a zostawiali nam kilka dni na właśnie UŻ. (3-4???). Ale staraliśmy się mimo wszystko te dni sobie zostawić i jakoś pod koniec roku sie je brało w porozumieniu z zespołem i tylko na papierze było UŻ. Albo ktoś wykorzystał 1 dzień faktycznie nagle a resztę i tak konsultował.
Poprostu różniło się to tym, że urlop planowany był na początku roku już.
Isilya   Free Your Mind
06 stycznia 2017 21:41
bera7, to pewnie zależy wszystko od wewnętrznych ustaleń w danej firmie, jeżeli u Was to tak działało i w miarę wszystkim pasowało, to nie widzę problemu by wyjaśnić ewentualne pytania nowego pracodawcy właśnie w ten sposób. Myślę, że wtedy faktycznie nowa firma zrozumie i wątów nie będzie 🙂 A widoczne na świadectwach jest to w podpunkcie mówiącym o wykorzystaniu urlopu wypoczynkowego, w tym urlopu wykorzystanego na podstawie art. 167 podpunkt 2 KP.

To tylko takie moje wtrącenie odnośnie tego UŻ "na kaca" - jak pracowałam w jednej z pierwszych moich prac studenckich (sieciówka sportowa), głównie właśnie ze studentami, to część załogi już w lutym użetek na dany rok nie miała, bo przecież kac, albo inne opijanie sesji. I to mocno rozwalało pracę pozostałej ekipie. I tak jak pisze vanille bardzo niefajnie pracuje się w ten sposób.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
06 stycznia 2017 22:02
U mnie w pracy wolą, jak się weźmie jeden dzień na żądanie niż tydzień l4. Faktem jest, że czasem wystarczy, jak się jeden dzień człowiek wyleży, a np. mój lekarz nie wypisuje l4 krótszego niż tydzień.
Isilya, a jakoś nie zwróciłam uwagi na te UŻ na świadectwie. Pamiętałam, ze L4 powinno być, ale ja już 10 lat na etacie nie byłam, więc nie jestem na bieżąco
Sytuacja taka: kierownik wręcza pisemną naganę pracownikowi, przy całym zespole. Pracownik odmawia podpisania przyjęcia nagany, mówi, że będzie się odwoływał, ale przyjęcia do wiadomości treści upomnienia nie podpisze. Kierownik zmusza innego pracownika do podpisania, że był świadkiem wręczenia upomnienia. I moje pytanie - czy ten podpis innego pracownika był konieczny? Czy nie powinno być tak, że upomniany pracownik powinien podpisać i potem się odwołać, a pozostali pracownicy nie powinni być w to mieszani?
majek   zwykle sobie żartuję
16 stycznia 2017 11:05
bardzo nieprofesjonalnie. To sie powinno odbyc za zamknietymi drzwiami.
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
16 stycznia 2017 13:30
mundialowa, co do zasady nagana została nałozona i pracownik może się od niej odwołać, tu szerzej:
http://praca.gazetaprawna.pl/porady/515083,kiedy-dochodzi-do-skutecznego-nalozenia-na-pracownika-kary-porzadkowej.html
Od poniedziałku pracuję jako pełnoprawny (na umowie) zastępca kierownika w niedużym sklepie odzieżowym 🙂 Polska firma, sieciówka, ale nie żadne korpo w stylu LPP.
Jest naprawdę MEGA fajnie, szkoli mnie świetna kierowniczka, wszystko na spokojnie i po kolei, chociaż wiedzy multum. Ekipę mam młodą, ogarniętą, bardzo pomocną nawet jak pytam o pierdoły 🙂
Póki co bardzo mi się podoba, wielkim plusem jest odległość: 2.5km  😁
majek   zwykle sobie żartuję
20 stycznia 2017 11:24
To chyba pogratulowac, Kolebka!
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się