Emigracja - czyli re-voltowicze i voltopiry rozsiani po świecie.

Pandurska takie historie też czytałam. A zaraz po tym o ludziach, którzy 'tylko' musieli uzbierać kasę i już tam byli. No nie da się tego zamknąć w jednym schemacie, tylko samemu się przekonać. A wmawiam sobie, że jak będę optymistką, to nie będę mieć zbyt dużo problemów. 🤣 Chcę się też trochę zabezpieczyć i zrobić kurs baristy, bo jest na liście CSOL. Chociaż przyznam, że patrzyłam na ogłoszenia do pracy przy koniach i po 1. jest ich sporo, po 2. niektórzy pracodawcy wyrażają chęć do sfinansowania przyjazdu. A z zaproszeniem pracodawcy jest znacznie łatwiej z tego, co wiem. No i mam jeszcze opcję rodziny znajomych mojej mamy, żeby wysłali mi zaproszenie. No ale najpierw skończę studia i coś odłożę, potem będę myśleć bardziej technicznie.
Lotnaa Nie daj sobie wcisnac kitu. Z innej strony (znowu) klania sie fakt, ze jestes w Monachium. Pewnie Arbeitsamt ma  jakis tam podzial na regiony i rozdzielaja im kase, a w twoje okolice ucieklo najwiecej ludzi. Nie bede sie sprzeczac, ze tak nie jest. Moge za to podpytac znajomej, jak jest naprawde. Co do samej pracy, myslalas, zeby uderzyc w strone nauczania angielskiego na kursach dla studentow? Pamietam z autopsji, ze mielismy sporo nie-native'ow, ktorzy byli o niebo lepsi pedagogicznie od Amerykanki i Brytyjczyka! Moze cos sie wykluje i u ciebie w temacie pracy w zawodzie..
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
07 stycznia 2017 13:34
lotnaa uderzaj do VHS! Nawet jeden kurs na tydzień, zawsze jakas odskocznia by to była. 🙂 trzymam kciuki i ale kopniaka w kierunku ogarniania niemieckiego. Pisz na niemieckich forach, oglądaj tylko niemiecki net, jak cos googlujesz to tylko po niemiecku. Filmy tez tylko po niemiecku. Tak uczysz sie najlepiej.

A twaróg robie z mleka bio pasteryzowanego plus teoche kwaśnej śmietany. Cud, miód, orzeszki 🙂
majek   zwykle sobie żartuję
07 stycznia 2017 15:24
Lotnaa uderzaj do UK. Tutaj jest zapotrzebowanie na nauczycielki, asystentki co znają angielski i polski.
W Niemczech musi być native w przedszkolu, a u moich dZieci w szkole to chyba tylko dyrektor szkoły i może z 5 nauczycielek jest 100% british. A tak to kadra głównie z Nowej Zelandii, Australii właśnie, EE.
Lotnaa   I'm lovin it! :)
07 stycznia 2017 19:53
Gienia, robiłam kurs integracyjny w VHS i byłam bardzo zadowolona, pomimo totalnej obskurności budynku i lokalizacji w centrum tureckiej szemranej dzielnicy. Ale teraz nie ma dla mnie NIC 🙁 No fakap jakiś, wszystko od rana albo wczesnym popołudniem. Właśnie obszukałam bardzo dużo szkół językowych w Monachium i chyba zostanie mi nauka przez skypa, chociaż tak bardzo bym chciała wyjść do ludzo :/

Pandurska, bo zupełnie inaczej umie nauczać np. gramatyki osoba, która sama uczyła się danego języka w formalny sposób niż native (z wyjątkami oczywiście). Pomyślę o tym.

majek, a wiesz, że mnie do UK już jakoś nie ciągnie? Pod wieloma względami o wiele bliżej mi do niemieckiego kulturowego klimatu i stylu życia, ludzie też są do nas jakoś bardziej podobni, inna, jakby to ująć... estetyka? Nie bez znaczenia jest też dla mnie poziom służby zdrowia. No i chyba Polacy coraz mniej mile są na Wyspach widziani.
Zarówno ja  jak i mąż spędziliśmy tam kilka lat, i na ten moment wracać bym raczej nie chciała, choć ze względu na język byłoby mi łatwiej.
Gienia-Pigwa   Vice-Ambasador KAV w Dojczlandii, dawniej pigwa :P
07 stycznia 2017 21:30
lotnaa VHS jako pracodawca. Żebyś ty uczyła tam angielskiego. Do poziomu b2 nativow nie trzeba.
slojma   I was born with a silver spoon!
07 stycznia 2017 22:52
Ja powazne mysle o wyjezdzie do Kanady mam juz nawet prace tylko trzeba powiedziec tak. Problem w tym ze uk jest na tyle blisko,  ze wsiadlam w samolot I zaraz jestem jakby cos sie dzialo. Rodzice moi tez nie mlodnieja. Dodatkowo obowiazkowe szczepienia mnie zniechecaja.
slojma, a nie możesz pojechać na trochę? Szkoda nie skorzystać z okazji, nie musisz zostawać na zawsze. Oczywiście nie znam Twojej sytuacji, ale rzeczywiście rodzice nie będą coraz młodsi. Więc może teraz jest czas na takie wojaże? A z czasem wrócisz w jakieś bliższe okolice?
slojma   I was born with a silver spoon!
07 stycznia 2017 23:13
vanille taka opcja nie wchodzi w gre bo z dzieckiem to jednak chce stabilizacji, a nie na troche tu, potem tam. Powstrzymuja mnie tak jak napisalam wymogi szczepieniowe I o ile kwestia rodzicow mozna jakos ogarnac, to szczepien juz nie.
slojma, nie skojarzyłam, że masz dziecko. :kwiatek: To rzeczywiście większa odpowiedzialność. Samemu można się tułać, ale jednak w tej sytuacji trzeba patrzeć trochę dalej niż czubek własnego nosa. A co za wymogi szczepieniowe ma Kanada, że ciężko im sprostać?
Czarownica moim dalekosiężnym planem jest również Australia, co już macie ogarnięte? Jak idzie? Może być pw. :kwiatek:


Mój kolega z dziewczyną wynieśli się do Australii we wrześniu i co chwila wrzucają fantastyczne foty na fejsa, są zadowoleni z wyboru 😉

A czy mamy tu kogoś z branży lotniczej, kto wyniósł się do Niemiec albo do Norwegii?
slojma   I was born with a silver spoon!
08 stycznia 2017 16:26
slojma, nie skojarzyłam, że masz dziecko. :kwiatek: To rzeczywiście większa odpowiedzialność. Samemu można się tułać, ale jednak w tej sytuacji trzeba patrzeć trochę dalej niż czubek własnego nosa. A co za wymogi szczepieniowe ma Kanada, że ciężko im sprostać?
- nie make sprawy  🙂 Co do wymogow to tyle,  ze trzeba przedstawic karte szczepień,  a moja corka nie jest szczepiona i nie zamierzam tego zmieniac. Dlatego pozostaje mi tylko zostac tu gdzie jestem lub tak jak duzo osob mi sugerowalo zalatwic karte na lewo.
Ach...ile ludzi tyle historii. Super sie czyta!

Moja siostra mieszka w Anglii i tez nie teskni za krajem, za powrotem.
Wrecz przeciwnie- zawsze jak jest w PL musi jej sie cos przytrafic co jej cisnienie podniesie po trzech dniach 😁

Wdaje mi sie, ze ten symboliczny okres aklimatyzacji (2-3 lata) to kazdy musi przejsc. Jeden przechodzi lagodniej, drugi ciezej.
Widze roznice, tez tutaj wsrod wypowiadajacych sie, pomiedzy tymi, ktorzy maja bardziej pozytywne podejscie do swojej emigracji plus znajomosc jezyka a tymi, ktorzy traktuja te emigracje jako kare. Niestety takie uczucia lubia narastac i sie kumulowac, ale na pewno trudno byloby znienacka i bez pomocy zmienic podejscie.

Lotnaa, a nie ma w Niemczech tzn otwartych przedszkoli, zebys mogla wyjsc do ludzi, nawiazac jakies znajomosci i zaczac uzywac jezyka?

Ja dostaje ostatnio maile z propozycja emigracji do Kanady. Rodziny z dziecmi szczegolnie milo widziane.

Ja znam sporo ludzi, ktorzy wyemigrowali do Australii i ....wrocili. Przy czym prawie wszystkie te osoby mowia, ze Australia jest swietnym krajem do zycia, ale kilka detali przewazylo o decyzj o powrocie.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 stycznia 2017 08:58
Naboo a jakie to były detale? :kwiatek:
CzarownicaSa, tak jak pisalam, te osoby (a jest ich kilka) bardzo chwala Australie jako kraj bardzo przyjazny obywatelom, mozna szybko poczuc sie jak u siebie bedac imigrantem, wysoki poziom zycia.

Ale 2 minusy co mi teraz do glowy przychodza
-odleglosc i uciazliwosc lotow do Europy dla wielu nie do przeskoczenia. Uciazliwosc ze wzgledu na miedzyladowania.
-wiekszosc zmoich znajomych (a niektorzy mieszkali w duzych miastach) nie bylo w stanie przyzwyczaic sie do robali i gadow, ktore sa bardzo czestymi, nieproszonymi goscmi w domu.
Jedna z moich kolezanek opowiadala mi, ze pajaki staly sie jej codziennym horrorem, mimo ze wczesniej miala do nich obojetny stosunek.
my_karen   Connemara SeaHorse
09 stycznia 2017 09:18
Dziewczyny, czy któraś wyjeżdżała z dzieckiem w wieku szkolnym? Od kilku lat jeździmy dość regularnie do Irlandii na kilka miesięcy w roku, ale w tym roku Darek musi już iść do szkoły,  więc kończy się beztroskie jeżdżenie i trzeba sie wreszcie zdecydować gdzie zostajemy... Darek umie sporo słówek po angielsku, ale już w rozmowie z irlandczykiem był kompletnie zagubiony i nie umiał powiedzieć nawet "thank you". Boję się,  że tamtejsza szkoła kompletnie go przytloczy, a z drugiej strony wiem, że dzieci szybko łapią i wyjazd na stałe kusi bardzo. Jak Wasze dzieci to przechodziły?
my_karen, ja wyjezdzalam z dzieckiem, ktore 2 lata chodzilo do szkoly w Polsce. Moje dzieci nie znaly ani slowa po norwesku idac do szkoly.
Nie mam pojecia jakie jest podejscie do adaptacji dzieci w Irlandii. W Norwegii szkola robi bardzo duzo, zeby dzieci mialy dobry start, ale wymaga to wszystko duzo sily i wsparcia ze strony rodzicow. Bo to, ze dla dziecka to takie hop siup to nie jest prawda.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 stycznia 2017 09:36
Naboo dzięki :kwiatek:

My_karen moja siostra przyjechała tu z synem wtedy 5 letnim, poszedł od razu do przedszkola. Mówiła, że nie było problemu, w ciągu 2-3 miesięcy się rozgadał i język normalnie złapał, a wcześniej nie miał z nim żadnej styczności. Moja młoda miała 4 lata jak poszła, też w ciągu miesiąca zaczęła gadać. W moim przedszkolu pytali jaki jest język dziecka, jak sobie radzi i że w razie czego załatwią kogoś do pomocy jakby nie rozumiała. Były zajęcia z terapeutą mowy, same panie też starały się zwracać na nią uwagę, ale jak mówiły- dzieciaki odwaliły całą robotę 😉 Bo nie dość, ze w zabawie, to jak Raja czegoś nie rozumiała to jedno przez drugie próbowały jej pokazać o co chodzi 🙂 Ma w grupie dziewczynkę polkę, ale zdecydowanie trzyma z irlandczykami.
Jeśli myślisz, że syn podoła to sądzę, że warto. Jakby się udało znaleźć szkołę, w której będzie miał w klasie jakieś polskie dziecko to zawsze to jakieś ułatwienie.
slojma   I was born with a silver spoon!
09 stycznia 2017 09:49
my_karen- ja mam znajoma Wloszke przyjechala 2 lata temu z dwiema dziewczynkami 4 I 6 lat. O ile mlodsza mogla byc w nursery to starsza musiala byc w szkole juz od 5 roku zycia. Oznaczalo to ze nie zaczynala od 0 klasyczna tylko od razu od 1. Dziewczynka nie znala angielskiego wcale. Miala w szkole ustalona pomoc i indywidualny tok nauczania do czasu nadrobienia zaleglosci.  Po 2 miesiacach mala mowila bardzo plynnie angielskim.
my_karen   Connemara SeaHorse
09 stycznia 2017 10:42
Dzięki dziewczyny 🙂 Ten temat ostatnio dość mocno siedzi mi w głowie.  Szefowa mnie zachęca i mówi,  że zna sporo dzieci, które poszły do szkoły bez znajomości języka, mają  przydzielonego opiekuna i szybko załapały. O siebie się nie martwię,  bo lubię i znam dość dobrze tamte tereny, ludzi. Ale boję się, żeby Darek nie był traktowany w szkole jak gorszy i żeby za bardzo tego nie przeżył. W sumie to bardzo żałuję,  że trochę zaspalam i nie wyjechaliśmy wcześniej,  żeby się przyzwyczail zanim zacznie prawdziwą szkołę...
my_karen, mysle, ze nie zaspalas i to jest caly czas jeszcze ten dobry czas.

Jak ja sie decydowalam na wyjazd to powiedzialam sobie: albo teraz kiedy dzieci jeszcze male, albo musze czekac az beda dorosli i sobie sama jechac. Bo nastolatkow strasznie bym sie bala przeprowadzac, choc oczywiscie roznie to bywa. To taki newralgiczny czas dla dzieci.

Ja nawet przez minute nie zalowalam podjetej decyzji, a moje dzieci bardzo dobrze sie tutaj zaaklimatyzowaly i widac ze to juz ich dom jest.
Fokusowa dokąd konkretnie?

Ja w sumie nie wiem, czy chciałabym wyemigorwać do Australii tak na stałe. Właśnie ze względu na odległość. Chyba, że tam wyjadę na tyle późno, że zaraz potem będę mogła ściągnąć rodziców na emeryturę, to wtedy mogę zostać. 😉 Ale ten kraj sam w sobie mnie bardzo fascynuje, na pewno bym chciała tam spędzić ze 2-3 lata i potem zdecydować, co dalej.

Wdaje mi sie, ze ten symboliczny okres aklimatyzacji (2-3 lata) to kazdy musi przejsc. Jeden przechodzi lagodniej, drugi ciezej.


No, moje pierwsze pół roku to był horror, czasem opowiadam niektóre absurdalnie śmieszne historie (jak się mieszkało na melinie, sama przyjemność 😉 ) ale to tak prawie przez łzy. Bałam się nawet wyjść do sklepu, odezwać do kogoś bo przecież wszystko było... nie takie jak powinno.
I to wspomnienie póki co skutecznie powstrzymuje przed nawet połową myśli nad wyjazdem gdzieś dalej (i tak najwcześniej za kilka lat bo studia). Inna sprawa że wtedy poszłam "na żywioł" (puste CV, ledwo skończone LO, język tak ledwo komunikatywnie, zero czegoś załatwionego na miejscu, poziom dojrzałości do samodzielnego życia taki se, no geniusz :hihi🙂. Na pewno osobom z doświadczeniem zawodowym czy ogólnie życiowym jest łatwiej ogarnąć kwestie techniczne. Chociaż mam wrażenie że dostałam bonus w postaci szybszej nauki języka czy aklimatyzacji, coś za coś 🙂 😉
flygirl nie mam pojęcia, zrodziło mi się w głowie, żeby spróbować, chciałabym dalej pracować na podobnym stanowisku (potocznie redcap/dispatcher, koordynuję całą obsługę samolotu, wyważanie w systemie i manualne), bardzo dobrze znam angielski, ale niemiecki to miałam w gimnazjum  😡
Polskie realia i płaca za odpowiedzialność jaką na siebie biorę z każdym podpisem.. nie idą w parze  🙄
Świetnie się Was czyta!

Jeśli chodzi o moją emigrację do Belgii: trwała 2 lata. Jestem dziwnym przypadkiem, bo dla mnie najgorsze były... pierwsze 2 tygodnie. Miałem takie poczucie, że przez najbliższy rok nie zobaczę rodziny. Wszystko było takie odległe. Potem odeszło jak ręką odjął 😉 Pewnie też ze względu na specyfikę pracy, było tyle roboty, że nie miałem czasu tęsknić. W miesiąc schudłem jakieś 10kg 😉 Serio.

Teraz kończę licencjata i znowu mnie ciągnie za granicę. Tym razem nie końsko, ale też pracowo. Na ten moment na celowniku mam Dubaj. W 2018. Już się nie mogę doczekać!
Nad Dubajem też się zastanawiałam bardzo mocno. W zasadzie, to ja się zastanawiam nad każdym miejscem. 😂 Juz się nie mogę doczekać aż będę całkowicie po studiach i będę mogła zacząć sobie emigrować gdziekolwiek. 🤣
majek   zwykle sobie żartuję
10 stycznia 2017 10:00
Mam kilka znajomych w Dubaju, niezbyt sobie chwala. Jedna kolezanka twierdzi, ze czuje sie jakby mieszkala w centrum handlowym. Jak mi zaproponowano przeprowadzke do Dubaju w ramach kontraktu i robilam research, czy warto jechac, czy lepiej zostac, to wszyscy stamtad raczej odradzali.

Co Was tam ciagnie?
Moje marzenia o uczeniu się w Australii niestety rozpłynęły się od momentu zmiany procesów otrzymywania wizy studenckiej 🙁
majek   zwykle sobie żartuję
10 stycznia 2017 16:15
no nie wierze. Za dwa dni ma padac snieg!

Dostalam w pray maila, ze jak uznam, ze boje sie prowadzic auto, to mam nie przyjezdzac do pracy.

Az sie boje, ile tego sniegu spadnie. Jak znam zycie to 1,5 cm.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
10 stycznia 2017 16:21
no nie wierze. Za dwa dni ma padac snieg!

Dostalam w pray maila, ze jak uznam, ze boje sie prowadzic auto, to mam nie przyjezdzac do pracy.

Az sie boje, ile tego sniegu spadnie. Jak znam zycie to 1,5 cm.


Przecież to u nich standard. Pada śnieg w Warszawie - Okęcie działa pełną parą z przerwami na akcję "Zima na Pasie", śnieg pruszy w Londynie - lotniska zamknięte, bo nadciąga totalny kataklizm.  🤔wirek:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się