Od stajni do stajni, czyli przemyślenia i rozterki pensjonariusza-tułacza

To nie jest bonus chowu bezstajennego, tylko w niezłym syfie stały Twoje konie po prostu.
Na_biegunach, nie wytrzymam! Moje marzenie opisałaś. To jest RAJ. Może czas przeprowadzić siebie razem z koniem ❓

Nam też minął rok w nowej stajni (siódmej w naszej karierze).

To nie jest bonus chowu bezstajennego, tylko w niezłym syfie stały Twoje konie po prostu.


Nieprawda. U mnie boksy sprzątane są codzienne, a i tak konie bywają zakupane/zaklejone.  Jak wyjeżdżamy na bezstajenne wakacje, nigdy nie są zakupane.
Prawda. Mój nie jest, ani osrany, ani pozaklejany.
Tego – tzn. że masz konia czystego – absolutnie nie neguję. Ale to, że on czysty nie oznacza, że jeśli jakiś jest brudny, to stoi w zasyfionej stajni. Przez noc zawsze można się upaćkać, a chyba mało gdzie (albo nigdzie) kupy są wyłapywane w locie.  Pomarańczowy raczej robi w jednym miejscu, pod tylną ścianą boksu, więc rzadziej jest upaćkany (ale nie nigdy). Czarna to fleja, robi wszędzie i to po niej widać. 

A tak przy okazji brudu i zmieniania stajni.  Poniżej nieoczekiwany bonus obecnej stajni. Zacytuję siebie z innego wątku
Mój wałach od kiedy go mam wyciera sobie tytułowego siusiaka o wewnętrzną stronę ud i zostawia tam zaschniętą czarną maź. Kiedyś to działo się od przypadku do przypadku, myłam i na jakiś czas był spokój. Od mniej więcej roku robi to codziennie – jednego dnia umyję, następnego wymazany. Myślałam, że nasiliło mu się z wiekiem i pogodziłam się, że tak być musi (wet powiedzial, że jest fleją), ale ...
Byliśmy miesiąc na Mazurach. Przez ten caly czas ani razu się nie wymazał!  Chodził czyściutki jak klacz.  🤣  Ucieszyłam się niezmiernie, ale radość nie trwała długo. Wróciliśmy i natychmiast się usyfił.
No i zastanawiam się, jaki może być związek między miejscem pobytu a brudzeniem ud. W obu wypadkach chodził i chodzi w stadzie mieszanym, więc nie jest to spowodowane obecnością klaczy.


Po przeprowadzce problem zniknął.  😅    Wróciło stare: czasami się truchę ubrudzi, ale raz - że czasami, a dwa - że na tyle mało, że szczotką mogę sczyścić. Wygląda na to, że z jakieś powodu tamto miejsce na niego tak działało.   
Moja stoi bezstajennie i żaden koń nie jest nigdy brudny od kup. Na każdym wybiegu konie mają rejon na toaletę i tam się nie kładą. Leżą tam, gdzie jest czysto.
Bywają mokre, ubłocone, zapiaszczone, zakurzone, ale to wszystko.
dea   primum non nocere
10 stycznia 2017 19:56
Na_biegunach - czemu tak daleko??  :emot4:
Dodam tylko (uszczypliwie), że moje też mają wiatę i na dworze 24h, jeżeli w tym momencie się nie chowają, ale siwa uwielbia spać na gównach (a sprzątam codziennie) i jak nie zdążę to jest cała w tym syfie. Taki urok.  😉
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
10 stycznia 2017 21:24
Na_biegunach, nie wytrzymam! Moje marzenie opisałaś. To jest RAJ. Może czas przeprowadzić siebie razem z koniem ❓
Heh, moje spełnione. Od 3 stajni tułam się razem z przyjaciółką. Zawsze mówiłyśmy, że jak wygramy w lotka zbudujemy koniom idealny dom. Teraz w marzeniach jest tylko domek letniskowy koło obecnej stajni + ewentualnie hala  😁 Chociaż w sumie jest domek gdzie można spać a tereny są bajkowe, nie pali się z wygraną 😉
Bardzo sobie cenię, że nie oglądam tu jeździeckiej pornografii, czapraczkowa ani szpot-horsów. W poprzednich dwóch stajniach często czym prędzej czmychałam w teren, żeby nie widzieć co się dzieje na placu.

Jak widać zaklejki to częściowo indywidualne podejście konia (maluda Twoja to niezły spec!), ale zapach to już inna sprawa. Był taki czas w ostatniej (najlepszej z typowych) stajni, że nie było czuć z sierści. Konie były po 12 h na dworze, mokra ściółka wybierana codziennie a drzwi z obu końców stajni cały dzień otwarte.
Na_biegunach - czemu tak daleko??  :emot4:


dea, przeprowadzamy się "ludzko"?*      🏇

*z końmi naturalnie
majek   zwykle sobie żartuję
11 stycznia 2017 10:43
A propos zapachu koni to u nas stoja w wysokich trocinach (czysciutkich) i pachna jak chomiki. Tak mi sie przynajmniej kojarzy.
Oprocz mojego, ktory pachnie jak sadzawka, bo lezy sobie w blocie co chwila
dea   primum non nocere
12 stycznia 2017 20:53
trusia - jeśli ja się ludzko przeprowadzę, to chyba tylko do siebie... Im starsza jestem, tym mniej wierzę w raje na dłużej. Musiałoby być bardzo przekonywająco, żeby mnie od dobrego rynku pracy i hehe bryzy nadmorskiej odciągnąć 😉
Słuchajcie, może wy będziecie w stanie mi pomóc zrozumieć pewną rzecz. Otóż dwa miesiące stałam w pewnym pensjonacie, właścicielka dawała koniom siano w siatkach (mój koń kontuzjowany stał tylko w boksie), a przechodząc do sedna to czy włożenie siana koniowi to kradzież?? Dziewczyna po tym jak dowiedziała się że odchodzę, napisała mi, że jestem złodziejką i zarzucam jej zaniedbanie konia. Było wiele sytuacji, gdzie przyjeżdżałam a siatka była pusta, a koń wygrzebywał słomę pomiędzy swoimi kupami... Mieliście kiedyś taką sytuację??  😲
Jesli miałaś w umowie siano do woli to nie była to kradzież, a jeśli miałaś określoną ilość siana np. 10 kg., a twój koń zjadał więcej i ty podbierałaś siano ukradkiem to rzeczywiście kradłas.
Wigorrr, bardzo nieskładny post - rozumiem, że sama dokładałaś koniowi siano, tak? Jeśli dobrze zrozumiałam to już jest kwestia umowy pensjonatowej, lub osobnych ustaleń z właścicielem stajni. Jeśli nie ma zgody na dokładanie pasz / ściółki przez pensjonariuszy - to można to nazwać kradzieżą niestety. Nie rozumiem co ma do tego zarzut zaniedbania.
Moim zdaniem dokładanie koniowi siana to dbanie o jego dobro i w tej kwestii nie ma mowy o słowie "kradzież". Rozumiem, jakbyś podbierała pasze innym pensjonariuszom, wywoziła siano ze stajni, itp. To byłaby to kradzież.
Koń stojacy w boksie ma mieć siano, za cenę siana ma przecież obcinane treściwe, wiec niech sie włascicielka cmoknie w nos.
Też kiedyś na noc w pewnym pensjonacie dorzucaliśmy po kryjomu siano swoim koniom, nic w umowach nie bylo o ilosci... (brak umów) i czulismy sie jak złodzieje.
Do czasu aż pojawiały sie wrzody, kolki, zapiaszczenia... wtedy masowo konie odchodzily a my przestaliśmy sie krępować, ale za to byliśmy najgorszymi pensjonariuszami
przeklejam z innego wątku...
U nas obornik w okresie wiosna-jesień jest wyrzucany co tydzień, dwa razy w tyg. do zera. W zimę co ok. 2 tyg. żeby trochę utrzymało ciepła, ścielone mają codziennie, siano dawane dwa razy dziennie, aktualnie mamy zamarznięte poidła, a konie pojone 5 razy dziennie. Osobiście jestem w stajni codziennie po pracy i "obrabiam" sama, w sensie zrobienia wcierki, zmiana derki, śniadanie i kolację codziennie szykuję sama (konie dostają suplementy). Nie ma problemu ze zdjęciem derki lub ochraniaczy rano. Płacę 500 zł miesięcznie za konia, mamy padoki - kwatery, karuzelę, halę 15/40m (spokojnie da się pojeździć), duży maneż do jazdy w sezonie ok 30/60-70 m. Ogólnie koni jest 28-30 w tym 12 pensjonatowych. Uważam, że jak na te warunki cena jest bardzo w porządku

Może warto dorzucić 50 lub 100 i mieć siano pod dostatkiem? I nie użerać sie z właścicielami?
Niestety, umowy nie było, ani takiej, ani takiej, konie po prostu miały mieć siano 24h nie było mowy o tym czy możemy dokładać siana, czy nie. A co do zarzutu:  właścicielka stajni zrozumiała fakt dorzucenia siana jako swoje niedopilnowanie i z tego powodu miała do nas żal( złość?), po czym wyrzuciła nas z pensjonatu, uprzednio wynosząc wszystkie moje rzeczy z paszarni pod pakę. Możliwe, że nie do końca zrozumiale to napisałam.
Czyli juz nie jestes w tym pensjonacie?
Edytowałam swoj poprzedni post, ale chyba dotyczy innej stajni, tak?
majek   zwykle sobie żartuję
13 stycznia 2017 09:44
To jakies swir, ta twoja wlascicielka stajni, skoro tak sobie bierze do serca takie glupoty. Mam nadzieje, ze znalazlas juz lepsza.
Skoro nie było umowy, a tym samym zapisu o ilości siana dziennie, oraz wg innych ustaleń konie miały mieć dostęp do siana 24h, to w żadnym wypadku to nie jest kradzież.
Poza tym przy takiej właścicielce, która widać ma świra na punkcie ilości siana, już dawno zmieniłabym stajnie na normalną...
Świr na punkcie ilości siana to dość popularna przypadłość nękająca właścicieli. 

dea, ze swoim zawodem wszędzie masz dobry rynek pracy. Gorzej z tą bryzą.  😉
Wytrzymałam tam prawie dwa miesiące od sierpnia do 27 września, przeniosłam konia do stajni, której stał wcześniej, tu mamy belę siana w korytarzu i każdy daje ile chce...
To właśnie minus małych stajni, było tam tylko 5 koni, a właścicielka robiła takie akcje, szkoda gadać. Przyszła do pracy jako instruktor (do stajni z której ściągnęła 3 konie), jednym słowem zrobiła nam wodę z mózgu. Przepracowała nawet nie miesiąc i otworzyła swoją stajnię... Przeniesienie tam konia było moim największym błędem w 2016 roku ...
Dziewczyna po tym jak dowiedziała się że odchodzę, napisała mi, że jestem złodziejką i zarzucam jej zaniedbanie konia.

właścicielka stajni zrozumiała fakt dorzucenia siana jako swoje niedopilnowanie i z tego powodu miała do nas żal( złość?), po czym wyrzuciła nas z pensjonatu


Coś kręcisz - sama odeszłaś, czy zostałaś wyrzucona?
Najpierw piszesz, że zarzut pojawił się po informacji o odejściu, po czym piszesz o wyrzuceniu...
Hm... 🤔wirek:
To jest cała historia 😀 a zaczęła się tak, że właścicielka stajni przyszła do pracy, do stajni w której wcześniej staliśmy - przepracowała nawet nie miesiąc i ściągnęła za sobą 4 konie otwierając ponownie swoją stajnię. Wszystko miało być super i cudownie, a nie było... Tak więc postanowiłam, że zabieram konia tam skąd go przywiozłam, miałam zarezerwowany boks, ustalony transport na sobotę. W poniedziałek chodziłam struta, jak powiedzieć że odchodzę żeby nie urazić właścicielki, dałam ciała i przełożyłam rozmowę na wtorek. Jest poniedziałek godzina 21 i wiadomość na FB, właśnie o kradzieży siana i innych dziwnych rzeczach dała mi dwa dni za zabranie konia (oczywiście zabrałam go na drugi dzień rano), na końcu było dopisane powodzenia w ... (nazwa stajni do której wróciłam). Tak więc na pewno wiedziała, że zabieram konia i gdzie zabieram dlatego ta dziwna wiadomość... No ale nawet, to wymyślanie jakieś kradzieże siana...
Wigorrr, chyba masz gorszy dzień 😉

Przyszła do pracy jako instruktor (do stajni z której ściągnęła 3 konie)

przepracowała nawet nie miesiąc i ściągnęła za sobą 4 konie otwierając ponownie swoją stajnię
Na_biegunach   "It's never the horse - it's always you!" R. Gore
13 stycznia 2017 11:16
Gaga, zakładam, że wigorrr postanowiła odejść, babka się dowiedziała pocztą pantoflową i zrobiła jej szopkę. Nie jest to rzadka sytuacja. Stajnie to wciąż rynek usługodawcy. Z braku wyboru ludzie wiele tolerują a jedyną realną sankcją jest zabranie konia ze stajni, wtedy się włącza "zostańcie kochane pieniążki"
Nauczona doświadczeniem oprócz ustaleń ustnych miałam w umowie zapis o stałym dostępie do wody i poza sezonem pastwiskowym siana. Na początku konie miały belkę siana na pastwisku w cenie, potem musiałam dopłacać (ok, jestem w stanie to zrozumieć be). Na koniec zaczęto ma mnie krzywo patrzeć, że ładuje koniom siano w siatki na noc :/ Umowa niczego nie gwarantuje niestety. Już widzę co by było z koniem, jakbym zapłaciła mnie ze względu na niedotrzymanie warunków umowy  🙄  Szczególnie mnie zniesmaczyło, kiedy przy okazji aneksu o zmianie ceny znikał zapis o sianie i wodzie. Oczywiście nikt nie był uprzejmy o tym wcześniej porozmawiać. Już i tak byłam zdecydowana zmienić stajnie, wiele rzeczy się popsuło, ale wrażenie pozostało.
majek   zwykle sobie żartuję
13 stycznia 2017 11:19
to ona sie nie obrazila na siano, tylko za to, ze sie dowiedziala od osob trzecich, ze zmieniasz stajnie.  👀
proste
Poza tym kto odchodzi tak z dnia na dzień bez słowa? To nie jest fair o ile wcześniej nie  było rozmów o poprawie warunków, czy też zapewnieniu warunków na jakie się umawiałyście
Tak czy siak w sumie to prywatna sprawa dwóch osób i z pewnością pełno niedomówień i nieporozumień. Ni nam to oceniać, chociażby dlatego że nie mamy relacji drugiej strony.
Wigorrr, chyba masz gorszy dzień 😉

[quote author=Wigorrr link=topic=67681.msg2636041#msg2636041 date=1484301393]
Przyszła do pracy jako instruktor (do stajni z której ściągnęła 3 konie)


przepracowała nawet nie miesiąc i ściągnęła za sobą 4 konie otwierając ponownie swoją stajnię
[/quote]

Zgadłaś zdecydowanie mam gorszy dzień, a dodatkowo jak piszę o tej sytuacji to mam nerw jakby to się działo jeszcze raz 😀

[quote author=_Gaga link=topic=67681.msg2636084#msg2636084 date=1484307569]
Poza tym kto odchodzi tak z dnia na dzień bez słowa? To nie jest fair o ile wcześniej nie  było rozmów o poprawie warunków, czy też zapewnieniu warunków na jakie się umawiałyście
Tak czy siak w sumie to prywatna sprawa dwóch osób i z pewnością pełno niedomówień i nieporozumień. Ni nam to oceniać, chociażby dlatego że nie mamy relacji drugiej strony.
[/quote]

Kurcze jeżeli to chodziłoby jedynie o warunki, a tu chodziło głównie o osobę 🙁 Oczywiście przeprowadzka nie miała być z dnia na dzień, planowałam powiedzieć tydzień przed, ale że wyprzedziła mnie taką wiadomością to zabrałam konia od razu po całej "akcji" facebookowej...

Edytuj posty!
Wigorrr, jaki właścicielka małej stajni przez bez mała 15 lat: tydzień to też trochę mało i bardzo nie fair...
ps edytuj posty, bo Cię moderator pogoni!
[b]_Gaga[b]

Są stajnie w których nawet nie wolno iczaej jak z dnia na dzień - albo od momentu wypowiedzenie śpisz pod boksem 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się