Sesja/Studia i t d ;)

galopada Zdradź magiczny sposób jakim cudem udaje Ci się zdawać wszystko nawet takie kobyły jak masz dzień po dniu? Jesteś wielka 😍

Ja mam najgorsze dwa tygodnie, tak to jeszcze nie było ani na tym ani na poprzednim kierunku 🙇 A sesje mamy dopiero od 1 lutego! Nie zdałam bakteriologi tydzien temu bo próbowałam uczyc sie na wszystko zamiast odpiscic coś, no ale cóż bywa.
Dzisiaj pisałam wejściówkę z farmy a teraz siedzę nad mikro bo jużw  czwartek przydałoby się to zdać, al uczy mi sięte go strasznie, nawet jak czytam rzeczy, które umiałam na wejściówke to jakbym czytałą pierwszy raz, wszystko się nieźe miesza 🤔wirek: Najgorsze jest to, że w środę dzień przed mikro mam zaliczenie z farmy z OUN , większośc je odpuszcza bo materiału jest mnóśtwo ale mi szkoda bo mam same 4 i 4.5 więc szanse na zwolnienie w czerwcu z egzaminu.

Póki co łudzę się, że uda mi się zagiąć czasoprzestrzeń i nauczyć na mikro i farmę, ale.. bojęs ie żeby nie było tak, że znowu przez to, żę nie odpuszczę czegośt o nie zdam nic wrr.. Gdyby tego było mało jutro jeszcze teoretyczny z diagnostyki, w środę już zaliczenie 'przy koniu' diagnostyki a w piątek zaliczenie z farmacji teoria + recepty no ael to to już raczej tylko pobieżnie do 1 terminu ogarnę bo inaczej się nie da. Współczuję osobom, które mają jakieś zaległoci bo ja mam mocny niedoczas zdająć do tej pory wszystko.

W skrócie - voltove kciuki pilnie potrzebne na ten i kolejny tydzień! A potem sesja to dopiero się zacznie.
Magdzior, robie tyle ile mogę, już się przyzwyczaiłam do nierównej walki z czasem 😁

Trzymam kciuki!

O. I wiem już jak będzie wyglądał mój 6 rok, którego miało nie być a magicznie będzie. Czeka mnie rok bloków: z interny (8tyg), pediatrii (6tyg), ginekologii (4tyg), chirurgii (4tyg) psychiatrii (2tyg), rodzinnej (2tyg), ratunkowej (2tyg) i 6 tyg wybranej przeze mnie specjalności. Każdy bok będzie się kończył EGZAMINEM. Aż mi słabo na myśl o drugim w życiu egzaminie z INTERNY 😵 no ale akurat będzie to idealny rok przygotowań do LEP-u, bo to są wszystkie lepowe przedmioty. 🏇

galopada_, gratuluję, podziwiam i w ogóle wszystko co najlepsze 😜 a jak tam w ogóle u Was jest? Jakąś specjalizację masz wybraną, myślisz o czymś? Ciekawa jestem bardzo, bo dla mnie to totalny kosmos, a sama miałam moment w życiu z marzeniami o biolchemie i medycynie. Teraz już wiem, że jestem złym typem na takie coś, nie pozwalam sobie nawet marzyć o takich abstrakcjach 😁

Ukochane przeze mnie (i całą grupę, totalne nudy przez 2 godziny po wypranym wykładami z matmy mózgu, o nieludzkiej porze 🤣 ) prawo gospodarcze skończyło się w dniu dzisiejszym z moją pierwszą końcową 5 👀 💘 i zaczyna się zabawa, ale nie jest tak najgorzej. Mnóstwo roboty, ale z proszeniem o kciuki to jednak zaczekam do przyszłego tygodnia, żeby sobie limitu nie wyczerpać 😁

Magdzior, to trzymam, a Twoje rezerwuję na przyszły i kolejny tydzień! 😀
maiiaF, specka się zacznie dopiero za 2,5 roku (jeszcze teraz mnie czeka ostatni semestr, później rok ,,praktycznego nauczania zawodu", następnie roczny staż (dzięki PiSiorom) a specka potrwa jakieś milion lat. do 35 roku życia powinnam ją skończyć. Jaka - mam już jakieś plany, ale nie chcę zapeszać 😉
A ja zaczęłam dzisiaj dwoma zaliczeniami, byle do 9 lutego, już w sumie niedługo 😁 Lingwa na razie zapowiada się spoko, gorzej będzie na kroatystyce, zwłaszcza jeśli chodzi o egzamin z historii Chorwacji... to, co o nim wiemy, brzmi jak "tego się nie da zdać" 😁
Gniadata   my own true love
16 stycznia 2017 21:57
Magdzior trzymam kciuki!
I za wszystkich re-voltowych walczących też  :kwiatek:

Za mną już w zasadzie wszystko co najgorsze - w piątek pyknelam ostatnie koło z histo i dzisiaj ostatnie koło z anaty w tym semestrze. Jeszcze tylko poprawić jakieś dwie pierdoły z głupot, w sesji jeden śmieszny egzamin (wszystko inne odpisalam - oj, cieszę że jeden rok "zmarnowalam" na biotechnologię) i wolne  💘
Przestałam się tu trochę udzielać, a w międzyczasie do przyszłego wtorku zdać całkiem napisaną pracę, a 1 luego mam obronę. Zrobiło się poważnie i serdecznie mam dosyć tego miesiąca, chciałabym, żeby się skończył i chciałabym mieć to z głowy. I najważniejsze: w końcu zakończyć moją przygodę z Lubliniem i już nie musieć tam wracać. To będzie najpiękniejszy dzień mojego życia.
flygirl Czemu tak nie lubisz Lublina? Ja czasem myślę, że może gdzie indziej byłoby lepiej ale w sumie to.. przyzwyczaiłam się i narazie mi tu całkiem fajnie się żyje i studiuje😉

Niedziękuję za kciuki, już sobie strzeliłam w głowie motywacyjną gadkę i zabrałam się do roboty zamiast się użalać i gdybać, że nie zdążę. Opracowałam dodatkowe bakterie, których nuie skonczyłam na 1. termin, a teraz pora spać na kilka godzin bo jak zaczyna się już audycja poranna to już naprawdę ostatni moment na to;d

A ja coraz częściej zastanawiam się czy dam radę. Jestem już do tyłu z kołem z farmy i patofizjo. O ile z farmy się nie martwię, dużo mi nie zabrakło, nie douczyłam się, to z patofizjo już koszmary śnią mi się po nocach. Przyszła jakaś młoda kretynka, która nic nie ogarnia i próbuje na siłę dorównać swoim kolegom z katedry...  😵 Muszę u niej zaliczyć koło i odpowiedź, niedobrze mi na samą myśl..  😵

Proszę o wieeelkie kciuki, na pewno się bardzo przydadzą. Sama też trzymam za Was!  :kwiatek:
Ja ten tydzień jeszcze mam przyjemny-jutro koło z gramatyki, ale materiał w sumie tylko z wczorajszych zajęć, bo więcej po świętach nie zrobiliśmy
Za to przyszły tydzień to będzie koszmar, bo praktycznie na każdych zajęciach mam zaliczenie, więc uczę się trzech języków naraz i jest wesoło, a do tego mamy 3 godzinne szkol nie z POWI w piątek, więc strata cennego czasu ogromna. A sesje mam od 30 i tylko 3 egzaminy, a na dwóch materiał się bardzo uzupełnia (historia USA i historia literatury USA), do tego kulturoznawstwo (ble!) i zaliczenie z językoznawstwa, co mi najbardziej pasuje
robakt   Liczy się jutro.
18 stycznia 2017 15:26
Dawno mnie tu nie było, przyszłam się trochę pochwalić i pożalić.
Projekt inżynierski oddany, oceniony na 5, za 9 dni egzamin i będę pisać "inż." przed nazwiskiem 🙂
Gorzej z II stopniem. Najpierw w katedrze straszyli, że inżynierii chemicznej nie otworzą, więc się w listopadzie już zdecydowałam na makrokierunek prowadzony w języku angielski, w końcu mojego angielskiego mogłam poużywać, nabrać technicznego słownictwa, szczególnie, że na co dzień używam języka w pracy i nie mam z nim problemów. Dzisiaj rada wydziału stwierdziła, że oni to w ogóle nie chcieli otwierać ani inżynierii, ani makro, ale jednak otworzą inżynierię. Znów bujanie się z tymi samymi prowadzącymi, którym tyłki się palą, bo jest mało studentów - jak ma być dużo, skoro niczego nie można sobie zaplanować, bo w połowie miesiąca rekrutacji zmieniają zdanie... Aż mi się odechciało uczyć do egzaminu, bo wyszło, że będę musiała 1,5 roku się męczyć na studiach, które wiele więcej niż inżynier mi nie dadzą.
flygirl nawet nie wiesz jak bardzo Cię rozumiem. Jak tylko otrzymam dyplom mojego Uniwersytetu(za jakies 2 lata  🤔mutny🙂 to w ten sam dzień kupię bilet i moja noga juz NIGDY nie postanie w Barcelonie.

Skończylam wczoraj sesję, chcialabym juz dostać oceny bo będę się stresować do lutego, ale te lajzy leniwe na bank sprawdzą na ostatni dzień, mogę się zalozyc....na ocenę z Español de América czekam od grudnia  🤬
Magdzior,
powodzenia i maszyny do zatrzymywania czasu życzę.

Ja Wam powiem, że mam już dość tego miesiąca, a tu jeszcze co najmniej 2 tyg takiej walki. Ciąglę się uczę, jestem na zajęciach, albo pracuję- ciekawe kiedy się mojemu chłopu skończy cierpliwość 😉
:P  kiedyś słyszałam, że drugi rok jest łatwiejszy niż pierwszy, ale niestety moje i znajomych odczucia są przeciwne. Zmorą jest oczywiście fizjologia  😉
galopada_, to jeszcze niezła droga przed Tobą! Trzymam kciuki za plany w takim razie 😀

A ja dziś wyszłam z uczelni z mega zacieszem. Z marketingu, z którego nikt nie przewidywał zwolnień, a egzamin zapowiadał się dość... strasznie, w każdej grupie ćwiczeniowej zostały wybrane po 2-3 osoby najbardziej aktywne przez cały semestr, które są zwolnione. Oprócz tego, że jestem w tej dwójce, to wywalczyliśmy zwolnienie z oceną 4,5 a nie 4, także kolejny egzamin odpada 😍 💃
kasska nie wiem jaki jest u Was program, ale pewnie zbliżony do naszego. Nam też mówili, że drugi jest łatwy. Moim zdaniem był trudniejszy od pierwszego ale było baaardzo mało zajęć. Jak sobie dobrze rozplanowałam to byłam w stanie wszystko załatwić w dwa dni. Może dlatego się tak wydawało. Za to w sesji letniej nie raz płakałam.  😀
Ale co tam pierwszy i drugi rok w porównaniu do tego co jest teraz.  😂  Zaginam czasoprzestrzeń już drugi tydzień, jeszcze "tylko" trzy przede mną.  😵
Sonkowa,
zajęć niejest jakoś dużo, ale są porozkładane tak, że rozwalają cały dzień. Ja olałam większość wykładów, powiększając tym samym okienka i jeżdżąc wtedy do pracy  🤣
Ach, no i udało mi się zaliczyć anatomię porównawczą bez wyjściówki-to pierwszy pozytywny akcent w tej sesji. Jak ja nie znosiłam tego przedmiotu..
Magdzior jest zwyczajnie beznadziejne. 😎 Brudne, szare, ciasne, ze złą organizacją ruchu drogowego i komunikacji miejskiej. Do tego brak pracy, a jeśli już to 6 zł/h brutto. I nie wyobrażam sobie tam żyć tak normalnie, nie w czasie studiów, bo wszystko jest tam pod studentów. Nigdy tak nie miałam, żeby znienawidzić tak mocno jakieś miejsce, wszędzie się lepiej czuje niż w tej dziurze zabitej dechami. 🤣
feno co prawda brzmi to dziwnie, tak mówiąc o Barcelonie 😁 ale też cię rozumiem. Ja też słyszałam, że Lublin to takie piękne, studenckie miasto i będzie fajnie. Taa. No z niektórymi miastami, to się człowiek zwyczajnie nie zgrywa, a się tylko zdołowany czuje.
feno, piąteczka z ocenami, oddałam pracę na początku grudnia, oceny brak, za 1,5 tygodnia mam deadline poprawki a ja nawet nie wiem czy mnie to dotyczy... no mój tutor.

Plus jak dostanę dyplom to nigdy więcej nie postawię stopy w Hadze! Serio, to miasto to uosobienie wszystkiego czego w Holandii i poza Holandią szczerze nie cierpię: patologiczne polskie/marokańskie/tureckie osiedla, koszmary komunikacyjne, wszechobecny brud, tłok i ścisk, pretensjonalna atmosfera ach-jakże-bardzo-stolycy, kluby z ch*jowym techno i bułgarskie prostytutki na czerwonej 😁 😉 Dobrze że dojeżdżam tylko na zajęcia i egzaminy a potem do domu.

A co do egzaminów... mam od poniedziałku, o jejuniu. Advanced Corporate ogarniam nieźle, Skills zawsze jest do nazmyślania z kosmosu, Internal Market dam radę a na International Labor chyba ZZZ bo to strasznie beznadziejna zapchajdziura jest 😀
flygirl kokonuss widzę, ze mnie rozumiecie. Barcelona to super miasto dla ludzi którzy lubią się naćpać i spędzić bezsenny tydzień w klubie, antysystemowych wloczegow, studentów architektury lub mniejszosci seksualnych/religijnych, jesli nie to slabe miejsce nawet na wakacje ze wzgledu na syfne ulice, halas, smrod szczyn, spaliny, brudna wode w morzu i zatloczona sztuczna plaze  😁 z atrakcji mozna rowniez zostac zdekapitowanym przez jednego z okolicznych szalencow, ktorzy laza se po ulicach np polnago z twarza pomalowana na czerwono krwia lub farba i ogromnym mieczem samurajskim straszac przechodniow(true story) lub podziwiac panorame heroinistow dajacych se w zyle w jednej z uroczych uliczek gotyckiej dzielnicy(na przemian z paniami i panami lekkich obyczajow wykonujacymi swoj zawod). Barcelona,dream city!

Dostalam w koncu ta ocene z Español de América i niepotrzebnie sie denerowalam, bo dostalam Matrícula de Honor co oznacza najwyzsza mozliwa note i zwolnienie z placenia jednego przedmiotu w przyszlym roku  😜 poki co mam 2 takie oceny, ta i z portugalskiego, oby nic nie przerwalo tej dobrej passy  🙄 😅
trzymam kciuki za wszystkich!  😅


ja w tym tygodniu pocisnęłam  😁 poniedziałek egzamin z psychiatrii na 5, wtorek zaliczenie z chirurgii onkologicznej na 5, wczoraj gastroenterologia dziecięca na 5 a dzisiaj ginekologia na 5  😁
flygirl jakbym słyszała siebie  🤣 żadnego miasta nienawidze tak jak tego, oby jak najszybciej uciekac  😁
galopada,
jesteś mistrzem.
Albo jakimś cyborgiem  😀
galopada jest cyborgiem, ja ostatni raz takie ładne oceny to miałam chyba w podstawówce 😉 😁

Poproszę kopa motywacyjnego, mój plan to wszystkie egzaminy powyżej 7,8! a nauka idzie mi tak se 😉 I pozdrawiam prowadzącego który na zaliczeniu pass/fail wystawił mi fail "bo tabela w excelu pomieszała", mam obiecane dopasowanie oceny od miesiąca i nic, wrrr
galopada_, woooow, z kosmosu jesteś czy co? Jak Ty to robisz? 😜 Wielkie gratulacje! :kwiatek:

kokosnuss, jak już widzę słowo excel, to mnie jakaś fala goryczy ogarnia 😁 Ile to się nawalczyliśmy z wymysłami pani profesor w tworzeniu miliona rzeczy, ja rozumiem, że ten program ma bardzo rozległe możliwości, ale bez przesady. Może przynajmniej jej, jako takiej specjalistce, nic się nie pomiesza 🤣

My wczoraj dostaliśmy maila z wynikami z ćwiczeń z jeszcze jednego okropnego przedmiotu (niby wszystko banalnie proste, ale jak przychodzi co do czego, to robi się totalna pamięciówka i definicje pani profesor musimy znać słowo w słowo 😉 ), no i mam 4, więc nie muszę pisać kolejnego egzaminu 💃 Wczoraj niemiecki zaliczony na 5, wysłałam przedostatnią pracę zaliczeniową z infy i zastanawiam się, czy iść dziś na wykład czy robić ostatni projekt z baz danych i kuć do wtorkowej statystyki. Jeśli zaliczę we wtorek na minimum 87% to zaliczam przedmiot (ostatni, bo z matmy wystarczy mi napisanie koła na +-50%). Jeśli nie dostanę tego 4,5, to od razu mentalnie szykuję się na poprawkę, bo egzamin z wykładu mamy z innym prowadzącym i niby przedmiot ten sam, ale u tamtego w połowie semestru przestałam cokolwiek czaić 👀
Więc proszę o kciuki za efektywną naukę i we wtorek o 13 walczę o zaliczenie i być albo nie być z czystym kontem na kolejnym semestrze 🏇
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
20 stycznia 2017 10:18
A ja mam maraton- przygotowywanie narzeczonego do zaliczeń, a trzeba ogarnąć też swoje  🙂  Mam wrażenie, jakbym dwa kierunki ciągnęła. Wkurza mnie, bo narzeczony ma już kilka piątek, czwórkę i jedną 3+. Sama o takich ocenach mogę tylko pomarzyć.
Robię dziś trzecie podejście do sprawdzianu z cyklu Krebsa- nie chcą mi podarować wzorów  🙁 
robakt   Liczy się jutro.
20 stycznia 2017 11:16
Ja po ogarnięciu większości notatek zaczynam walkę do egzaminu inżynierskiego, zostało mi 7 dni.
Ostatni semestr. Do 24 stycznia powinnam oddać wypełniony indeks, obiegówkę, no i wiadomo pracę. A gość mnie dzisiaj na egzamin nie wpuścił, a reszcie oznajmił, że wyniki dopiero po środzie. 😂 Ja na każdym semestrze mam jakieś problemy z jednym przedmiotem. Za każdym kurde razem. Teraz już mam z dwóch piątki, z trzeciego muszę tylko referat wysłać, ale babka jest w porządku, no a czwarty to seminarium. I super, będę się z jednym przedmiotem męczyć tuż przed obroną, idealnie. I co jeśli nie oddam tego indeksu tydzień przed obroną? Każą mi obronę przenieść? 👀
haha spoko laski, moja dobra passa zakończy się 31 stycznia, z momentem wejścia na egzamin z pediatrii  😁
madmaddie   Życie to jednak strata jest
21 stycznia 2017 18:58
ja mam najbardziej irytującą sesję w życiu.
pierwszy rok magisterki na polonie. na studia doszłam późno, bo chciałam jednak zrobić przerwę i żałuję.
w poniedziałek mam test z retoryki, którą miałam już na licencjacie i w bólach zaliczałam z prowadzącą, która przypominała ropuchę.
mam też kolosa, o którym dowiedziałam się tydzień temu, bo prowadzącej się zapomniało napomknąć i z nami umówić, a na jedne zajęcia zadaje tyle, że trudno się wyrobić z czytaniem. w dodatku, przedmiot to dżendery (well, "zagadnienia płci kulturowej"😉, więc nie dość, że teksty to jedno wielkie pierdolololo, to istnieje tylko jedna słuszna interpretacja, ta dr K. S., a jak się nie zgadzasz to "może pani wyjść".
jedyne czego się nauczyłam w tym semestrze, to zrobić ebooka w html i css.
profesor, który miał nas nauczyć metodologii językoznawczej jest wielce innowacyjny i wszyscy przed nim się mylili, więc uczył nas cały semestr tego, co już mieliśmy, a tydzień temu zobaczyłam na jednej z jego prezentacji slajd otwierający "szczegółowy wstęp do metodologii" i moja irytacja wzrosła niemożebnie, bo w sesji będę musiała siedzieć na tych głupich zajęciach, na których i tak się nic nie dowiem, bo T. N. mówi tak szybko, że człowiek nie jest w stanie zadać żadnego pytania.
z metodologii mam też jedyny w tej sesji egzamin, więc przydałoby się zaliczyć te ćwiczenia przed marcem, ale się nie zanosi.
oprócz tego mam jakieś przedmioty-krzaki i seminarium.
i nawet chcę siedzieć i kuć, ale tak mnie krew zalewa, że nie umiem.

no. wyżyłam się.
kokosnuss, oceny mam lepsze niz w liceum. Szkoda ze na studiach nie ma swiadectw bo bym nareszcie miala z paskiem 😁
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się