Myśliwi / broń palna, zagrożenie życia koło domu- pomocy

Ciekawe skąd te liczby? To musi być bardzo duży obszar - żeby zamknąć taka liczbę dzikich zwierząt potrzeba wg mnie ok 1000 ha terenu. Jak znam dziennikarzy, to coś tam się nie zgadza..... Ponadto "przepędzić" skutecznie taki teren to chyba nie możliwe - szczególnie w odniesieniu do dzików i saren.
Wczoraj w radiu słyszałam o 4000 ha. I zaręczam Ci, że przepędzić taki teren można, szczególnie, że jest to lotnisko. I są sprawdzone skuteczne sposoby na takie pędzenia. Sami pędzimy przy inwentaryzacjach po kilka obwodów, w niekorzystnych warunkach: lasy, parie, zakrzaczenia, miejsca niedostępne. Wystarczy zaangażować kilka okolicznych kół łowieckich, a oni zrobią robotę 🙂
espena: Organizuję próbne pędzenia od 1999 r (w sumie 6 razy ) i wiem jak trudno przepędzić miot o powierzchni czterech oddziałów leśnych (ok 100 ha), a o skutecznym wygonieniu zwierzyny z takiego miotu mowy nie ma. W sytuacji gdy chcesz wypędzić zwierzynę z powierzchni 4000 ha (to duży obwód łowiecki) to nawet nie ma co próbować . Dla zobrazowania to czworokąt o wymiarach 8 km na 5 km. Na polowaniach zbiorowych zwykle pędzi się od 20 do 50 ha a podczas inwentaryzacji ok 100  - 150 ha. Zakładając że teren który trzeba "oczyścić" jest ogrodzony i ma regularne wymiary 8x5 km to ostawiając linię nagonki po krótszym boku co 20m trzeba zaangażować ok 250 osób, które muszą iść równo przez 8 kilometrów. Sarna po kilkuset metrach zawróci pójdzie przez nagonkę, podobnie jeleń, dzik po kilometrze będzie miał nagonkę w nosie. Nie ma żadnych szans na wygonienie zwierzyny.Moim zdaniem na takiej powierzchni da się wybić jelenia , pozostałe gatunki - bez szans - że nie wspomnę o nieszczelności ogrodzenia i stałym parciu zwierzyny do zasiedlenia tego terenu.
Problem jest poważny - podobnie jak w pobliskich Siemirowicach - pas startowy, jeśli ma być używany musi być wygrodzony oddzielnie.

Te 4000 to mi nie pasuje bo z mapy wynika, że najwyżej 2000 ha (a nawet 1500 ha).
Ogrodzenie kosztowało 40 mln zł, więc chyba jest szczelne 😉 Poza tym Amerykanie nie chcą wybić wszystkiego, tylko tyle, ile im przeszkadza i zagraża lotom.
My też kiedyś pędziliśmy na dawnym terenie wojskowym, który TOYA ogrodziła pod osiedle dla bogaczy i pola golfowe. W trakcie zakładania pola i grodzenia obiektu myśliwi byli be, ale jak dziki zbuchtowały pole za kilka milionów to błagali o przegonienie. Otworzyli przęsło w płocie... Ale się udało.
Na wrocławskim cmentarzu osobowickim zadomowiło się 6 dzików, i te odstrzelono, z wiadomych względów.
Nie mogę opowiadać szczegółów, ale ogrodzenia chroniące przed dzikami to by musiały być betonowe i na pół metra wkopane w ziemię - a takich się nie używa ze względu na wymogi bezpieczeństwa. Sądzę, że skończy się na intensywnym polowaniu co jakiś czas i wygrodzeniu wewnętrznych stref wolnych od zwierzyny.
Ja mieszkam niedaleko lotniska we Wrocławiu i płot jest na tyle solidny, że dziki się nie podkopują. W Bieszczadach mam dziki w zagrodzie - mam drut z prądem, grzecznie go szanują, nawet odyniec Kuba 😉
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
19 stycznia 2017 16:11
Przede wszystkim nie ma mowy o odstrzale "tylko tylu zwierząt, ile zagraża lotom". Każde zwierzę na płycie lotniska, pasie startowym, drodze kołowania JEST ZAGROŻENIEM. Po zwykłym złapaniu ptaka na wznoszeniu samolot zawraca na lotnisko, sytuacja jest zgłaszana kontroli i do gry wchodzą sokolnicy celem przepędzenia ptactwa. W zeszłym roku Okęcie zamknięto, a samoloty wisiały w holdingach, bo na pasie był lis.
Lanka_Cathar ale ja myślę, że nikt nie kwestionuje tego, że zwierzyny nie powinno tam być - dyskusyjny jest jedynie sposób 🙂
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
19 stycznia 2017 18:05
Poza tym Amerykanie nie chcą wybić wszystkiego, tylko tyle, ile im przeszkadza i zagraża lotom.


Odniosłam się do tego fragmentu wypowiedzi Espany. Ja jestem jak najbardziej za wyprowadzeniem tych zwierzaków, a nie wybiciem ich. Jeśli jesteście w stanie to zrobić, jako myśliwi, to pozostaje mi trzymać kciuki za powodzenie akcji.
Niestety obawiam się , że nie da się tego załatwić bez odstrzału. można wiele tu opowiadać, ale przenoszenie zwierzaków z jednego miejsca w drugie rodzi te same problemy co ludzkie uchodźctwo.
Myślę, że mogłoby się dać ale byłby to proces długotrwały i zdecydowanie mniej rentowny niż odstarzł.
Już widzę te nagłówki "Myśliwi dokonali masowej egzekucji..."  😎
Hexa - żadnej egzekucji nie da się zrobić. w najlepszym wypadku na pierwszym polowaniu można zabić 10% tych zwierzaków . potem ten odsetek będzie szybko spadał , coraz częściej przyjmując wartość zero. Pomijamy przy tym aspekt formalny - ten teren jest najprawdopodobniej wyłączony z obwodu łowieckiego. Oznacza to, że na tym terenie nie można wykonywać polowania. Można zabijać zwierzęta, ale nie mogą tego wykonywać myśliwi w ramach polowania. zaznaczam - piszę prawdopodobnie, bo nie znam uregulowań szczególnych ale tak to wygląda z odległości.
Lanka lisy nie stanowią podobno problemu i nie podlegają odstrzalowi.
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
19 stycznia 2017 20:58
Espana, nie neguję tego, bo nie znam się na tym kompletnie. Nie wiem, jak pozbyli się tego lisa (czy sam się ewakuował, czy jakoś go przepłoszono), ale włączyłam Warszawa-Zbliżanie, bo wydało mi się dziwnym, że przy dobrej pogodzie o 5 rano zrobił się korek, biorąc pod uwagę, że o tej porze ląduje kilka CARGO i startują pojedyncze pasażerskie. Akurat trafiłam na moment, w którym Wizzair pytał, o co chodzi i jak długo jeszcze mają wisieć i dostał informację o "wild fox on the runway".
espana, odstrzałowi nie, ale nie ma prawa być NIC na pasie - więc taki lis, który potencjalnie może się znaleźć na pasie (nawet jak sobie biega 50m dalej) to jest problem i to do szybkiego rozwiązania.
Puchacz puszczony z rękawicy  "pięknie" to rozwiązuje i szubko.
Nie byłam w Radzionkowie i nie wiem jak wygląda cały teren. Jeśli to teren 4000 ha to przecież nie cały jest zajęty przez lotnisko, musi być przecież miejsce na tarczę  😁
Być może teren lotniska jest dodatkowo wydzielony i nie ma na nim dzikich zwierząt. W radiu słyszałam, że lisy nie podlegają eksterminacji na tym terenie, wymieniono tylko zwierzynę grubą i płową. Na pewno mówili, że lisy są obecne w obrębie ogrodzenia, ale nie stanowią problemu. Być może ta zwierzyna porusza się w obrębie bazy, zabudowań dla żołnierzy, etc. a nie ma wstępu na pas startowy.
Wiem, że każde zwierzę i ptak są problemem na lotnisku - jestem córką lotnika 🙂
melehowicz dokładnie. Nawet sokół powinien dać radę.
Ten Radzionków to chyba złośliwość maszyny?Bo mówimy o Redzikowie.
Tak, maszyny kodującej w mojej głowie  😁 Nie wiem, skąd mi się to wzięło  😉
Radzionków to też konie.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
23 stycznia 2017 23:34
Redzikowo? Phi tam, tu 200 lisów zabito w imię pięknej tradycji i dlatego, ze bażanta lownego prawie nie ma. Za 10 lat, jak nie bedzie juz lisów, myśliwi beda MUSIELI polować na bażanty i zające, bo bedzie ich zatrzęsienie. I zawsze jest co zabijać i robić piękne pokoty. I chwalić sie przed kumplami.

http://www.tvn24.pl/odstrzelili-ponad-200-lisow-bo-taka-tradycja,709303,s.html

Demagogie godna Urbana. Proponuję w tym układzie żeby zaprzestać zwalczania wścieklizny wtedy "natura" sama lisy wybije - to też demagogia prawda? Daleko tą drogą nie zajdziemy. jak zwykle dziennikarz nie napisał w jakiej ilości obwodów łowieckich tą ilość upolowano, na jakiej powierzchni, kilkanaście kół w terenie polnym to może być powierzchnia połowy województwa - to nie ma się czym chwalić - cudu nie dokonali - 2-4 lisy na 1000 ha to wynik nie wpływający istotnie na populację.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
24 stycznia 2017 06:44
Ale od miejsca pokotu do Redzikowa ok 60 km, wiec nie ma co sie o to Redzikowo cisnąć, jak zaraz za rogiem zrzucają ponad 200 ciał.
to już idziemy w kierunku ludobójstwa: ciała , i to w dodatku rzucono - czy strzyga przypadkiem nie jesteś dziennikarzem?
Strzyga wspaniały pokot. I nie ma nic wspólnego z Redzikowem. Kiedyś się polowało na zające, i w jednym dniu polowania pokot przekraczał 300 sztuk! W jednym kole, a nie 17-tu jak w zalinkowanym artykule. Wiesz, dlaczego tak było? Bo za skórę z lisa można było kupić poloneza. Teraz jak już skóra z rudego jest niewiele warta, a wprowadzone szczepienia przeciwko wściekliźnie prawie wyeliminowały jedynego naturalnego wroga lisów, coraz więcej organizacji zachęca do odstrzału drapieżników organizując konkursy wabienia, fundując nagrody dla najlepszych lisiarzy, etc. Niektóre koła nagradzają lisiarza paczką amunicji, a powiatowi lekarze weterynarii płacą za dostarczoną głowę.
Za 10 lat, jak nie bedzie juz lisów, myśliwi beda MUSIELI polować na bażanty i zające, bo bedzie ich zatrzęsienie. I zawsze jest co zabijać i robić piękne pokoty. I chwalić sie przed kumplami.

Ten cytat obrazuje jakim jesteś biologicznym dyletantem, aż trudno cokolwiek napisać, bo wydawałoby się, że osoba, która dostała się na studia, zaliczyła program liceum z biologii na co najmniej mierny.
Dziewczyno, co roku wpuszczamy w nasze malutkie (4 000 ha) łowisko ok. 100 sztuk bażantów, mamy kilkadziesiąt podsypów na granicach obwodu i dokarmiamy regularnie, żeby utrzymać je w naszym łowisku. A jak idziemy na koguta nie ma na co polować! Zająca nie ma, właściwie w Polsce się na niego nie poluje (jedynie w OHZ i terenach, gdzie prowadzona jest introdukcja - prowadzona przez myśliwych, rzecz jasna, jeszcze żaden ekooszołom nie zakupił choćby jednego zająca celem zachowania tego gatunku w naszych ekosystemach), kuropatwy od lat na żywo nie widziałam, kiedyś można było się o nie potknąć. Prowadzona jest akcja edukacyjna na terenie całego kraju "Ożywić pola", w której udział biorą m.in. szkoły podstawowe, więc już nawet dzieci od najmłodszych lat wiedzą jak ważna jest ochrona ptactwa i zwierzyny drobnej oraz redukcja drapieżników.
Mnie najbardziej bawi ten tendencyjny tytuł "Zabili 200 lisów bo taka tradycja!"  🤔

Tradycją jest pokot, odstrzał to zwykły element gospodarki łowieckiej.
Za wyjałowienie pól ze zwierzyny ,to   akurat  nie myśliwi są odpowiedzialni tylko  nowoczesne rolnictwo .  Na bażanty , kuropatwy , zające polowali myśliwi , kłusowali chłopi i  ich psy  , a i tak było tego pełno , do czasu kiedy zaczęto stosować opryski , nawożenie sztuczne  no i od kiedy żniwa trwają dwa dni  bo przyjedzie kombajn  i w godzinę  obkosi tyle co żniwiarka w dobę  , a za kombajnem  prasa , za prasą pług z broną kultywacyjną i pozamiatane .  Co do lisów  to
rzeczywiście  jest ich dużo i myśliwi nie chętnie na nie polują bo im się nie opłaca , ale jak polują to  strzelają akurat  do tych lisów do których strzelać nie powinni ja kto myśliwi . Przecież żaden  nie będzie się chwalił parchatym lisem.  Myśliwi na lisy nie na polach i w lesie powinni polować tylko na  śmietnikach podmiejskich osiedli i centrów handlowych  , tam bym lisów zdegenerowanych nastrzelali   😉 a te na polach i lasach niech zostawią w spokoju  te akurat konkurencje mają w postaci  jenotów czy czego innego . Tylko co to był by za Hubert z ogniskiem, pokotem bigosem i wódeczką po śmietnikiem w Tesco .  😀iabeł:    😂
Ludzie niech nie wysypują śmieci lub je zabezpieczają, to nie będzie lisów w centrach handlowych.
niesobia napisz mi, do jakich lisów nie powinno się strzelać. Bo w sezonie można polować na wszystkie. Akurat zimą, kiedy jest sezon na lisy, kiedy liszki zaczynają cieczkę, lisy mają najpiękniejszą okrywę. Po cieczce czy przy zmianie sierści już nie są takie okazałe, ale wtedy liszki są w ciąży lub prowadzą szczenięta, i nawet one jako drapieżniki mają spokój od tych złych myśliwych.
Ja rozumiem ,że miło się poluję w lesie w pięknych okolicznościach przyrody , na świeżym powietrzu itd. , tylko na Boga nie nazywajcie tego kontrolą gatunków bo strzelacie do tego co akurat jest zdrowe i nie zdegradowane , a to co chore parchate , i  przystosowane już do życia  nie w swoim pierwotnym środowisku  lata sobie bez zagrożenie możliwością  odłowu . Problem ten dotyczy lisa , dzika  i wielu innych gatunków .  Dzikie zwierzęta w lesie  to nie problem , problem jak z lasu wychodzą i zaczynają żyć w miastach . Myśliwi jednak polują w lasach  , co  jeszcze bardziej  motywująco  działa na wyprowadzkę niektórych  gatunków na  tereny  dotychczas przez nie  omijane . Tzw przystosowanie .
😉
U mnie w łowisku nie ma lasów, a Ty jak zwykle pieprzysz farmazony. Mam Ci pokazać moje parchate lisy, ze zgniłym ogonem lub bez kity? U nas się lisy eksterminuje i strzela do wszystkich bez wyjątku, bo wciąż na tym terenie jest zagrożenie wścieklizną. 99% pozyskanych lisów nie skórujemy tylko zakopujemy truchło, ewentualnie łby nosimy do weterynarza. Czy ty myślisz, że polowanie na lisa polega na tym, że jak podleci parch to go odganiamy i czekamy na jakiegoś niewybrakowanego???
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się