Stajnie w Warszawie i okolicach

Thilnen, na pewno. Wystarczy przeczytać to co BUCK, napisała.
Właśnie poruszyłyście temat który mnie zawsze bardzo irytował. Przenosisz się do jakiegoś pensjonatu, warunki są określone, cena też. Przychodzi zima i BĘC, pensjonariusze płaczą nad ilością siana. Przecież wiadomo, koń miał dostawać tyle i tyle, czy to lato czy zima, pensjonariusz się na to zgodził, więc  o co pretensja do właściciela stajni?  Właściciel ponosi określone koszty i na tej podstawie wylicza cenę pensjonatu, dziwne jest wymaganie żeby dopłacał jeszcze miesięcznie 100 zł do każdego konia zimą. A jak przychodzi propozycja że chętnie odsprzeda siano za tyle ile kupił to nagle cisza, mało kto chce dopłacić te 100 zł i już mu nie przeszkadza, że koń za mało siana dostaje.
Misskiedis   Jeździj nocą, baw się i krzycz na całe gardło!
28 stycznia 2017 13:57
Zależy co masz w umowie. Jak masz "całodobowy dostęp do paszy objętościowej" to latem może być to trawa ale zimą trzeba to uzupełnić sianem. Jak masz wyliczone na kostki to faktycznie nie ma o co mieć pretensji. Gorzej jak właściciel nie widzi opcji dawania siana nawet za dopłatą "bo nie" :/
Napiszę z punktu widzenia właściciela stajni. Nie mam hali. Stajnia obecnie typowo dla emerytów i rekonwalescentów i takie u mnie w większości konie stoją.
Kwestia siana na padoku moim zdaniem to kwestia chęci właściciela (i stajennych jak są). U mnie konie dostają. Jak były duże mrozy to schodziły na obiad do stajni, jak mocno pada to też do stajni. W pozostałych wypadkach konie stoją od rana do nocy na dworze, mają obiad na padokach, stały dostęp do wody.
Nie powiem, że nie bo pakowanie w siatki jest upierdliwe i nie znoszę tego, ale robię to bo po pierwsze konie dłużej i wolniej jedzą, po drugie łatwiej mi to zanieść. Nie mam możliwości wystawienia balotu, bo większość koni jest padokowana pojedynczo, po 2, max 3-4.
Nie wyobrażam sobie żeby konie stały od rana do nocy bez jedzenia.

Chyba już wiem, czemu dopiero po 8 latach własnej stajni dopiero teraz będę mogła zacząć realizować swoje inwestycyjne marzenie.. kryty lonżownik 🙂 Ale ja myślę tak: jak będę oszczędzać na jedzeniu dla koni, na opiece to tych pensjonariuszy nie będzie. Więc wolę, żeby zostało mi mniej grosza w kieszeni, ale stajnia była pełna i konie i właściciele zadowoleni. Miałam jednego konia, który wymagał naprawdę dużej ilości siana i wtedy właściciel sam zaproponował, że będzie dopłacał i tak było.

Jedyne co mnie teraz nurtuje to jak już postawię kryty lonżownik to wiadomo powinnam podnieść cenę pensjonatu. Nie wiem jeszcze o ile, będę myśleć dopiero jak już będzie stał lonżownik. Tylko jak to wtedy zrobić..? konie nie korzystające powinny mieć inną cenę a konie w regularnej pracy inną cenę pensjonatu? Tak logicznie myśląc to tak..
Napiszę z punktu widzenia właściciela stajni. Nie mam hali. Stajnia obecnie typowo dla emerytów i rekonwalescentów i takie u mnie w większości konie stoją.

Jedyne co mnie teraz nurtuje to jak już postawię kryty lonżownik to wiadomo powinnam podnieść cenę pensjonatu. Nie wiem jeszcze o ile, będę myśleć dopiero jak już będzie stał lonżownik. Tylko jak to wtedy zrobić..? konie nie korzystające powinny mieć inną cenę a konie w regularnej pracy inną cenę pensjonatu? Tak logicznie myśląc to tak..
Musisz ocenić czy jest zapotrzebowanie na lonżownik. Bo jeśli wyjdzie ci że tylko 10-20% osób będzie korzystać to inwestycja ci się zwróci baardzo powoli a pieniądze będą uciekały chyba że robisz to "hobbystycznie" to już co innego.
aniaagre lonżownik może służyć do zalecanego ruchu - jak nie można "pod chmurką", bo pada, twardo, ślisko itp. A dla seniorów i rekonwalescentów ruch codzienny jest bardzo wskazany, więc lonzownik może być przydatny bardzo. Tylko  wlicz w cenę taką usługę -myślę, że znajdzie sie wielu zainteresowanych, nie mających czasu aby przyjeżdżać na spacer z koniem. Dobrze byłoby aby miał zdecydowanie większą średnicę  niż np
19 m, aby ruch po kole nie obciążał nadmiernie stawów.
elucidate, nie tyle hibbistycznie ile przede wszystkim dla moich potrzeb  🏇
Seniorzy u mnie mają całodzienny ruch na padoku 🙂 Poza tym niejednokrotnie za dodatkową opłatą wydeptywałam ścieżki z rekonwalescentami po placu do jazdy 🙂 swoją drogą nieraz wesoło jest  😂
co do wielkości niestety ale raczej będzie klasyczny 18 metrowy..
Ja też bym sobie  życzyła dostęp do siana na padokach, ale to niestety mrzonki. W Czernidłach w lato nie ma też trawy, więc sytuacja z dostępem do siana jest niestety słaba jak dla mnie 🙁 Nie wydaję mi się, żeby dobra infrastruktura dla jeźdźca, duży czysty boks, siano dobrej jakości, trawa w lecie a siano w zimie na padoku i ogarnięty stajenny to było dużo, ale niestety jak życie pokazuje to zdecydowanie za duże wymagania. O odległości od Warszawy to już nie wspomnę  🙂
Chyba, że może ktoś zna takie stajnie w okolicach Warszawy to chętnie się im przyjrzę 🤣 Pewnie jest to gdzieś tam, na końcu tęczy. Cudowne miejsce, gdzie potrzeby konia są rozumiane i jest dobra infrastruktura treningowa dla jeźdźca   😁


mówisz i masz Czeremchowa😀
zlotych klatek nie ma ale masz hale, trawa moze nie przez caly sezon ale wlasciciele staraja sie to tak ogarnac by byla jak najdluzej mimo trawy te jest siano na padoku, boks czysty, ogarniety stajenny.
ash   Sukces jest koloru blond....
28 stycznia 2017 20:56
Są stajnie gdzie konie maja stały dostęp do siana w pasnikach 🙂 ale u nas komplet
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
28 stycznia 2017 21:03
Oczywiście, że są. u nas 2 wolne miejsca  😉

Tam gdzie teraz stoję (od 8 lat) konie na padoku są od 8 do 20 z godzinną przerwą na obiad, teraz też. Na padoku mają 2 belki jedna w paśniku plus kostki, plus dostają na kolację tyle ile zjedzą tzn jeśli dostanie 3/4 kostki i połową sobie wyścieli boks to dostaje 1/2. Ale teraz to i pół nie zjadają, można? można.

a cena taka sama zima i latem.
ash, Brzask, a gdzie stoicie? Może być na PW.
Thilnen   Dżamal Ad-Din
29 stycznia 2017 14:45
Ja też jestem ciekawa 🙂
ash   Sukces jest koloru blond....
29 stycznia 2017 16:19
Żadna tajemnica. Ponad rok stoję w Vedze koło Radzymina.
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
29 stycznia 2017 18:53
"Stajnia Stanisławów" w kampinosie

Ale to stajnie bez hali? Bo zrozumiałam, że problem jest ze znalezieniem stajni z sianem na padokach i halą do jazdy jednocześnie?
gosiaopti, Vega ma halę ba 100%.
A ciekawe czy jest coś po zachodniej stronie Warszawy. Tu chyba trudniej o stajnie na wysokim poziomie w cenie niższej niż 2tys.
Brzask   kucyk,kucyk...a to kawał s.........
29 stycznia 2017 20:39
u nas nie ma nic krytego, jest też parę innych wad  😉 ale i parę innych zalet  🤣
ash   Sukces jest koloru blond....
29 stycznia 2017 21:05
Ale to stajnie bez hali? Bo zrozumiałam, że problem jest ze znalezieniem stajni z sianem na padokach i halą do jazdy jednocześnie?

Vega ma halę, plac zewnętrzny, padoki zimowe i trawiaste na sezon letni
A jaka cena?
ash   Sukces jest koloru blond....
29 stycznia 2017 22:08
800 zł
To jednak druga strona Wawy nieporównywalnie tańsza... Ciekawe z czego to wynika, z cen paszy czy braku klientów?
ash   Sukces jest koloru blond....
30 stycznia 2017 07:27
gosiaopti, nie wiem z jakimi stajniami porównujesz, bo u nas nie ma kwarcu, solarium ani karuzeli.
Thilnen abslolutnie nie przesadzasz z sianem, koń musi dostać w południe też. I Twoje oczekiwania sa pod katem konia, można zrezygnowacćz hali , jesli jest gdzie wyjechac w teren np., ale siana nie odpuściłabym. W innym kierunku to jest to w stajni Czeremchowa, konie maja balot zadaszony na wybiegu (niestety piaszczysty, ale widzialam że latem włascicielka postarała sie o padoczki trawiaste też)  no i hala jest.

I bera 7 ma rację - jak koń na padoku, obiad dostaje to czesto można sie dogadać aby siano też tam dostawał.


W naszej stajni (Stajnia Czeremchowa) aktualnie nie ma wolnych boksów. Może na wiosnę dostawimy dwa nowe boksy.

EDIT: Od marca będziemy mieli jeden wolny boks 🙂
zduśka   Zbrodnia, kara, grzech. .. litr wina
30 stycznia 2017 07:39
gosiaopti, nie wiem z jakimi stajniami porównujesz, bo u nas nie ma kwarcu, solarium ani karuzeli.


chociażby z każdą inną z części zachodniej 🙂
wszystko w mojej okolicy ( powyżej 20 km ) to cena z rzędu minimum 700 - 800 zł - chociaż nawet już o taką ciężko i mówię tu o pensjonacie bez żadnych udogodnień 🙂 a jak ma być jedynie hala to cena zaczyna sie od 1100 zł 🙂
ogólnie nie wiem czemu zachodnia strona wawy jest naprawdę zdecydowanie droższa ...
famka   hrabia Monte Kopytko
30 stycznia 2017 07:49
zduśka,  bo jest mało stajni a te co są zwykle nie spełniają oczekiwań (mówię o kierunku w stronę Gdańska )
Zależy od cen ziemi...koło Konstancina ,Mokotowa każdy deweloper da miliony za przepiękny teren pod budowę kolejnego luksusowego osiedla gdzie domy 200m2 będą kosztować po 5mln zł..
Okolice Piaseczna itd.(ta strona) ma już autostradę,jedzie się ekspresowo i wiadomo cena w górę

A w mimo wszystko w stronę Białegostoku jeszcze nie jest tak źle...No a Mokre to w ogóle wioska totalna...Chociaż stajnia jest ładna,hala jest ładna i socjal bezbłędny,łąki,padoki są...i przy tym wszystkim cena atrakcyjna..
Żeby tak dojechać musisz się troszkę pomęczyć bo jedziesz drogą jak po byku...no i oczywiście obowiązkowo samochód...A w ogóle jak kończysz prace o 16 gdzies kole centrum to u konia w Mokrym będziesz w okolicach 17.30-18 🙂 Tak tu u Nas jest po tej stronie świata 🙂
A ciekawe czy jest coś po zachodniej stronie Warszawy. Tu chyba trudniej o stajnie na wysokim poziomie w cenie niższej niż 2tys.


Nie wiem jak geograficznie potraktujesz Garo w Zaborowie, tam jest chyba poniżej 2000 i infrastruktura całkiem niezła. Na temat warunków typu pasze/padoki się nie wypowiadam bo byłam tam tylko gościem.
Jak jest to tylko z Waszych wpisów wnioskuję i z ogłoszeń, bo teraz konie u siebie trzymam.
Ale za cenę 600 to w życiu bym na pensjonat nie przyjęła, bo u mnie droga pasza, a łąk mam niecały ha. Przeliczałam kilka razy i u mnie pensjonat, tak żeby koń miał full siana, słomy, owsa, marchwi itp dodatków plus pracownik do codziennego sprzątania, media, konserwacja podłoża itp to wychodzi ok 800 zł bez zarobku dla mnie.
Więc tak się zastanawiam skąd takie niskie ceny po drugiej stronie Wawy? I wychodzi mi, że albo pasza o połowę tańsza, albo totalnie brak klientów, więc pensjonaty biorą klientów za każdą kasę byle tylko przeżyć.
Jak jest to tylko z Waszych wpisów wnioskuję i z ogłoszeń, bo teraz konie u siebie trzymam.
Ale za cenę 600 to w życiu bym na pensjonat nie przyjęła, bo u mnie droga pasza, a łąk mam niecały ha. Przeliczałam kilka razy i u mnie pensjonat, tak żeby koń miał full siana, słomy, owsa, marchwi itp dodatków plus pracownik do codziennego sprzątania, media, konserwacja podłoża itp to wychodzi ok 800 zł bez zarobku dla mnie.
Więc tak się zastanawiam skąd takie niskie ceny po drugiej stronie Wawy? I wychodzi mi, że albo pasza o połowę tańsza, albo totalnie brak klientów, więc pensjonaty biorą klientów za każdą kasę byle tylko przeżyć.

Mi w przydomówce by się opłacało wziąć 600 złotych, tyle, ze w mojej okolicy pensjonaty są za 450-550 z ujezdzalniami (ja mam łąkę do jazdy) zapleczem socjalnym (ja zapraszam na kawke do domu) a za mniej nie chce mi się użerać z obcymi 😉 tzn nie za 450 napewno 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się