kącik pomocy medycznej, czyli: czy to coś powaznego i jak temu zaradzić

tunrida, kapusta, nie ma jak kapusta. Altacet w żelu. Warto też wypróbować swojski Fenistil.

Nie masz możliwości dostać sie do jakiegoś programu eksperymetalnego? Albo... zapłacić za radiojod? Bo...
Bo, cóż, moja siostra miała poważniejszą sprawę, ale... spóźniła się z chemią o Jeden dzień, dosłownie o jeden dzień. Jednego dnia jeszcze wszystko było ok (pod ścisłą kontrolą właśnie z powodu programu eksperymentalnego) a następnego zajęte węzły chłonne.
Wypadła z programu a potem już na wszystko było za późno.
Może twoja przypadłość oznacza tylko zbędne nerwy, nie znam się, możliwe. Ale jeśli w 5% jest kwestią życia a śmierci - to cała reszta nie jest ważna. Wtedy trzeba się spieszyć.
tunrida - a w jakimś innym miescie? Czy to są terminy na cala Polske? Masakra :/
Halo- radiojod się robi właśnie NA przerzuty, więc wiesz.... 
A co zapłacenia...właśnie zaczynam się orientować w necie, że 1) jest więcej ośrodków to wykonujących i wcale nie muszę tego robić w Centrum Onkologii w stolicy, a 2)  że są ośrodki robiące to prywatnie. Więc na początku lutego mam wizytę u endokrynolog w W-wie i zapytam o to gdzie uderzać.
Patrząc teraz w necie w ilu miejscach się to robi, to widzę, że chyba uda się gdzieś dostać wcześniej. Bo ja do maja to zaburzeń psychicznych dostanę.

Kapusta dopisana do dzisiejszej listy zakupów.

espana- odnośnie leczenia małymi dawkami Naltrexonu chorób autoimmunologicznych.... Wczoraj byłam u mojego ginekologa. Zalecił mi łykanie takich małych dawek właśnie, twierdząc, że to świetnie działa na poprawę funkcjonowania układu immunologicznego. Opowiadał, jak jego kuzynka przyjmowała takie dawki przy raku trzustki. I twierdziła, że jej pomogło. Oczywiście chemie i całą resztę też miała, ale ponoć ten Naltrexon jej pomagał.
Ile w tym prawdy?  Nie mam pojęcia. Ale gin mówił, że sam jej pisał recepty i że sam też połykał kilka razy, żeby sobie poprawić odporność.

edit- info z pierwszej ręki- jedyne miejsca robiące radiojod leczniczy dużymi dawkami to : Gliwice ( kolejki po 6 m-cy), Kielce, warszawa Centrum Onkologii i warszawa na Szaserów. Jedyne co mogę to próbować dzwonić na Szaserów, albo szukać tam znajomości, ale ogólnei marne szanse, żeby się udało coś wcześniej.
Nie ma żadnych ośrodków prywatnych leczących radiojodem.
busch   Mad god's blessing.
27 stycznia 2017 16:33
tunrida, masakra, będę trzymać kciuki żeby na Szaserów mieli mniejsze kolejki... Albo w Kielcach.
tunrida straszne  :przytul: Myślałaś o marihuanie?
Nie no kurde...ja jeszcze nie umieram. I w ogóle na razie nie planuję. Zamierzam żyć gdzieś tak do 78 lat.
(pewno zalecenia do stosowania marihuany nie tylko tyczą się terminalnych pacjentów z nowotworami, ale ja na ten temat wiem tylko tyle  😉 )
Chyba, że na poprawę nastroju, to wtedy ja chętnie.
Dopiero dwa tygodnie uziemienia w domu, a ja już mam dość bezczynności. Jeszcze przynajmniej jakieś 6 tygodni przede mną  😵
Jedyna szansa, że rezonans nie pokaże jakiejś tragedii i przynajmniej do pobliskiego spożywczego będę mogła pokuśtykać.
Nie no kurde...ja jeszcze nie umieram. I w ogóle na razie nie planuję. Zamierzam żyć gdzieś tak do 78 lat.
(pewno zalecenia do stosowania marihuany nie tylko tyczą się terminalnych pacjentów z nowotworami, ale ja na ten temat wiem tylko tyle  😉 )
właśnie nie! Marihuana niszczy komórki nowotworowe. Jesli jest zagrożenie, ze cos tam Ci zostało, to może warto sprobowac. Moja znajoma wozi z Czech rożne rzeczy. Oleje, maści, etc. Wszystko tam mozna dostać.
Czy są na ten temat jakieś wiarygodne dane?  😉
busch   Mad god's blessing.
29 stycznia 2017 15:41
Naturalsi, na pewno nie w mainstreamowej medycynie...
Jeśli coś jest wiarygodne, to powinny być jakieś zagraniczne badania na ten temat. (To chyba oczywiste, że nie polskie, skoro u nas temat nawet nie raczkuje, bo marihuana nie jest zalegalizowana.)
właśnie nie! Marihuana niszczy komórki nowotworowe. Jesli jest zagrożenie, ze cos tam Ci zostało, to może warto sprobowac. Moja znajoma wozi z Czech rożne rzeczy. Oleje, maści, etc. Wszystko tam mozna dostać.

Ale takie stwierdzenia są dość odważne. Dlatego pytam się o jakiekolwiek źródła.
Kastorkowa   Szałas na hałas
31 stycznia 2017 04:34
Mam problem z rękami,  a raczej z hmm palcami albo nadgarstkami,  ciężko stwierdzić.  Dokładnie chodzi o to,  że czasem bo nie zawsze np. lonżując i niestety również jeżdżąc,  przy pulsacyjnym zamykaniu dłoni,  albo po prostu gdy zamknę dłoń na lonży/wodzy moje dłonie mają jakby skurcz?  I nie mogę rozprostować palców, dotyczy to głównie palca środkowego i serdeczne,  ale uczucie jest takie jakby szło to od nadgarstka.  Nie boli mnie to i zawsze byłam w stanie rozprostować palce sama mimo,  że przy następnym napięciu robi się tak samo,  ale wczoraj musiałam prostować palce drugą ręką.  Nie mniej jednak jest to denerwujące.  Pojawia mi się coś takiego od kilku lat i to nie zawsze,  częściej jak jest zimno.  Na jesieni miałam to po raz ostatni aż do wczoraj.
Ma ktoś jakiś pomysł co można z tym zrobić? Potas i magnez zażywałam ponieważ u mnie skurcze to norma zwłaszcza w lewej stopie,  mam go co kilka dni praktycznie odkąd pamiętam.
Scottie   Cicha obserwatorka
31 stycznia 2017 06:09
espana, a ta medyczna różni się czymś od tej zwykłej? Bo jak nie, śmiem twierdzić, że nic a nic nie pomaga 😉

tunrida, próbuj na Szaserów- ja raka leczyłam prywatnie w Euromedicu (teraz Affidea)i jak po leczeniu dostałam się na planowaną wizytę u onkologa w CO na Roentega, to pierwsze co mi powiedział- że ja na tego raka na 99% umrę. W związku z tym moja noga więcej tam nie stanie, choćby mnie miały przerzuty zeżreć. No i widok tych ludzi w ciemnym korytarzu, z rozpaczą próbujących dostać się do lekarza... brrr.... Jeśli komfort psychiczny (o ile w ogóle można mówić o nim w przypadku raka) pomaga w leczeniu, to z całego serca odradzam warszawskie CO.
Kastorkowa - Palce trzaskające? Ja tak miałam i miałam na to zabieg 😉
Kastorkowa   Szałas na hałas
31 stycznia 2017 07:53
Alten hmm, poczytałam o tym i nie wydaje mi się, że to to, ponieważ piszą, że to jest postępujące w krótkim czasie i regularne. U mnie występuje to rzadko, a pierwszy raz miałam coś takiego przynajmniej 5 lat temu oraz u mnie jest to zupełnie niebolesne i nic nie trzaska. Po prostu palce w obu dłoniach w pewnym momencie się same zaciskają i jest to uczucie dość dziwne, nieprzyjemne, ale nie bolesne. Na dodatek samo przechodzi. Wczoraj ruszałam 3 konie każdy najpierw na lonży potem w siodle prócz pierwszego. Złapało mnie przy pierwszym, ale jak skończyłam i poszłam zmienić konia osiodłać, wyczyścić to wtedy tego nie ma, dopiero jak poszłam go przelonżować lekko mnie złapało, oraz jeżdżąc było gorzej, bo jak rozprostuje palce jest okej, ale jak znowu zamykam dłoń to łapie znowu. Potem ponownie wykonując czynności około końskie nic i dopiero lonżując mnie złapało, ale jak wsiadłam to ani razu. Oraz nie jest tak, że zawsze, wczoraj również lonżowałam oraz jeździłam jak zresztą te 5 dni w tygodniu kiedy jestem u koni a ostatni raz miałam "to" na późną jesień? A wcześniej nie pamiętam nawet. Wiem tylko, że jak miałam tak pierwszy raz to też była zima, i też lonżowałam konia.
scottie- myślę, że zależy na kogo się trafi. Mnie operowała dr Stachlewska- spec od operacji tarczyc. Mnie położyła do szpitala Medicover w Wilanowie ( wygląda jak hotel a nie szpital) ale w Centrum Onkologii też pracuje i też operuje te tarczyce. I operuje je tak samo dobrze, sprawnie i fachowo.
Więc myślę, że zależy na jakiego lekarza się trafi. Ty trafiłaś chyba na jakiegoś debila, współczuję szczerze !!!!!!!!

A co do dalszego leczenia tarczycy. Ja sobie mogę chcieć, wiesz?  🙂 I na chceniu się skończy. Ośrodki wykonujące leczniczy radiojod dużymi dawkami ( takimi jakie się podaje w raku) są 4 w Polsce. Gliwicie- kolejki po 6 m-cy, Kielce, Centrum Onkologii Warszawa ( mam termin na połowę maja), szpital na Szaserów Warszawa ( tu terminów nie znam, ale to nie zależy od mojego chcenia czy niechcenia, kolejki są wszędzie długie! Będę dzwonić na Szaserów, jak tylko dostanę wynik hist-patu. I albo będę dzwonić sama albo będę szukać jakichś znajomości)
Wiem o czym mówisz opisując klimat Centrum Onkologii. Tyle, że ja praktycznie mieszkam w szpitalach, takie widoki nie robią na mnie wrażenia, nie załamują mnie, nie dołują. Nie przeszkadza mi też niemiła pielęgniarka, jakieś skutki uboczne. Kolejki są wkurzające, ale ja to wszystko mam na co dzień w pracy i jakoś mam chyba inne zrozumienie tematu, niż osoby spoza branży.  Ja mogę mieć brzydko, mogę mieć niemiły personel, mogę mieć objawy uboczne, aby efekt końcowy był taki jaki oczekuję
tunrida, niewatpliwie to, ze w tym siedzisz zawodowo pomaga Ci zaakceptowac, ze tak jest. Ale tak byc nie powinno, ze sie czeka miesiacami...


Czy jest moze ktos, kto umie czytac zdjecia? To jedno ze zdjec kolana (widac rzepke u gory) z tomografii, zastanawiam sie co oznaczaja te jaskrawe plamy na zdjeciu.
Strzelam jako psychiatra. Naczynia krwionośne i płyn w torebce stawowej?
Ale w sensie, ze te jaskrawe plamy to jakies nieprawidlowosci?
No wlasnie problem w tym, ze ja juz nie mam zadnego plynu 🙁 Kosci w kolanach tra sie niemilosiernie- nawet bez obciazenia, bol jest non stop, po schodach chodze jak robot. To jest tylko jedno z wielu ujec z MR, do lekarza ide w poniedzialek, bo czekamy az pracownia wysle te wyniki z opisem. Zastanawiam sie tylko jak bardzo zle jest.
To że masz naczynia krwionośne w nodze i płyn w stawie, to normalne. A czy płynu, mazi jest mało, czy dużo? Nie mam pojęcia, radiolog potrzebny. Masz ją na pewno tę maź, tyle, że być może faktycznie za mało. Poczekaj na wizytę i tyle.  🙂
Dzieki 🙂
tunrida a ty jako ,,słuzba zdrowia,, nie omijasz kolejki ? w naszych rejonach takie są zwyczaje, jak SZ to zabiegi na jutro 🙂
W niektórych sytuacjach tak jest. A w niektórych ani bycie lekarzem, ani uruchomienie znajomości nic nie da. Jeśli jest kolejka i nie ma żadnych dodatkowych miejsc poza kolejką, to nic to nie da. Bo nie dostawi się dodatkowego łóżka, bo nie wszędzie się da i nie wyrzuci się przecież nikogo z kolejki. Albo też to kwestia priorytetów. Może dla syna dyrektora szpitala uruchomiliby dodatkową salę z dodatkowym łóżkiem, nie? Dla zwykłego lekarza ze świata, nie. Ten radiojod to specyficzne leczenie. Zajmuję łóżko szpitalne, jestem izolowana nawet przed personelem, ciuchy idą potem do spalenia. Myślę że to na tyle specyficzne leczenie, procedury, postępowanie, że nie jest łatwo przyjąć kogoś dodatkowo 'ot tak'.
Czy któraś z Was miała może operowane schorzenie stopy typu bunjionette?
Facella   Dawna re-volto wróć!
31 stycznia 2017 17:49
Naboo miałaś podawany kontrast? Nie dostałaś opisu od lekarza?
Facella, nie, to bez kontrastu. Wyniki z opisem są wysyłane bezpośrednio do lekarza. Ja tylko poprosiłam o płytę ze zdjęciami. Wizytę mam w poniedziałek, tyle, że się martwię co tam może być w środku skoro boli non stop, naproxen nie pomaga. 🤔
Facella   Dawna re-volto wróć!
31 stycznia 2017 20:19
Możesz mi podesłać więcej zdjęć (z różnych przekrojów, nie tylko poprzecznego) albo całe badanie na mail k.wapinska@o2.pl? Jeśli to Ci pomoże, to jestem na III semestrze elektroradiologii i potrafię zrobić podstawową interpretację, tzn. określić czy struktury są prawidłowe, ale nie mogę w żaden sposób postawić Ci diagnozy.
Facella, dzieki 😉 jutro przed południem spróbuje wysłać. Tam jest tych zdjęć mnóstwo to jesli nie da rady całego to wybiore trochę rzutów.
Facella   Dawna re-volto wróć!
31 stycznia 2017 20:30
To ja Ci pod wieczór odpowiem, jak wrócę do domu 😉 najważniejsze żeby były różne przekroje (ten co wstawiłaś to tak jakbyś patrzyła z góry, przydałby się jeszcze taki od przodu/tyłu i boku 😉 )
tunrida - dowiedziałam się z ciekawości jak to było z radiojodem u mojego taty - i faktycznie było tak, że kolejka i znajomości nie pomogły. On jest prezesem spółki która budowała i zarządza dużym szpitalem, zna mase lekarzy, jak trzeba było ciąć czy robić jakiekolwiek badania (jemu czy ogólnie komukolwiek z rodziny) to nie ma problemu - rach ciach poza kolejką, priorytet. Ale radiojod to faktycznie inna historia ze względu na procedury oddziałowe itd. Trzymam kciuki, żebyś znalazła coś możliwie szybko.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się