Sprawy sercowe...

O, to, to, to.....
KaskaD30, ja Ci opowiem taką historię: małżeństwo, dzieci, fajnie, fajnie. On policjant albo prawnik - już nie pamiętam. Baba jak baba - zadbana, wykształcona, zwykła kobieta - nie żaden margines społeczny.
Doszło do rozwodu i.... on dostał wszystko. Sąd orzekł o jej winie, mąż dostał dzieci pod opiekę, mąż dostał całą posesję (+chyba samochód i jakieś tego typu wartości "ruchome"😉, ona dostała alimenty na dzieci i na koncie zajęcie komornicze. Nie mam pojęcia o co poszło - może ona prowadziła wysoce rozwiązły tryb życia z udziałem sąsiadów płci męskiej - nie wiem. Może znęcała się nad tymi dziećmi - nie wiem. Może to ten mąż ma rację.
Ale słysząc tą historię z jej strony, włos mi się na głowie zjeżył.
a może wszystko było jego? może mieli rozdzielność, może to było jego przed ślubem? a dzieci tak łatwo jednak przejąć, psycholog tez pewnie tam miał coś do powiedzenia
Co rodzina to inna historia. Jest tyle detali, że nie ma co porównywać.
Sankaritarina rozwód z orzeczeniem o winie/ odebranie władzy rodzicielskiej nie mają wpływu na podział majątku. Wszystkie historie o zabraniu całego majątku za zdrady itd. nie mogą być prawdziwe, bo tak się po prostu nie dzieje. Sąd nie patrzy czy żona/mąż zawinili, tylko kto co wniósł finansowo do małżeństwa. Nawet jeżeli tylko jedna strona zarabia, a druga wychowuje dzieci, to o ile nie ma umowy o rozdzielności, mieszkanie jest wspólne i dzieli się na pół. upraszczając oczywiście, ale generalnie rozwód nie ma znaczącego wpływu na podział majątku 
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
04 lutego 2017 12:46
Jesli kobiecie zabieraja dzieci i dostaje je pod opiekę maz to sorry, ale musi byc z kobietą coś grubo nie tak. Na 7 lat istnienia mojej kancelarii tylko dwie kobiety placa alimety mezowi na dzieci i to jest serio mega pato.
Może i racja.... Jakoś w glowie mi się nie mieści, że można się tak świnić...
Jesli ktos przestaje kochac dziecko, bo przestal kochac zone to nie jest przyzwoitym czlowiekiem.


Czytałam to kilka razy. Powoli. Nie pojmuję kryterium.
Przestał kochać żonę? Wszystko w porządku, przyzwoity.
Przestał kochać dziecko? - nie przyzwoity.

Bo??? Skąd ta różnica? Jeśli miłość to jedynie uczucie - jak można mieć pretensje (wg. większości wypowiedzi tutaj), że ktoś przestał kochać?zatem co za różnica - Kogo przestał kochać? Przestał kochać córkę? To jak - należy zmuszać do miłości??? Wg tej filozofii - przestał to przestał. Dlaczego niby ma to być naganne?

Z kolei, jeśli miłość to nie jedynie porywy uczuć, ale także odpowiedzialność i zobowiązanie do wspierania i opieki - nie rozumiem dlaczego miałaby być różnica między mężem/żoną a dziećmi? I małżeństwo, i macierzyństwo/ojcostwo to Zobowiązania. A to, czy dany człek jest odpowiedzialny i dotrzymuje zobowiązań, czy ma zwyczaj robić wszystkich w bambuko - nie jest obojętne dla reszty społeczności. I jednak prawo mocno się tym zajmuje.

Nikt nie jest w stanie nikogo zmusić do uczuć, ani do bycia przyzwoitym. Ale prawo stara się powstrzymać jednych przed krzywdzeniem drugich, i pojąć nie mogę, czemu krzywdzenie partnera ma być z tego wyłączone z definicji.
Jesli ktos przestaje kochac dziecko, bo przestal kochac zone to nie jest przyzwoitym czlowiekiem.


Czytałam to kilka razy. Powoli. Nie pojmuję kryterium.
Przestał kochać żonę? Wszystko w porządku, przyzwoity.
Przestał kochać dziecko? - nie przyzwoity.

Bo??? Skąd ta różnica?



Żona/mąż to jednak "rzecz nabyta". Dziecko to krew z krwi, nasze geny. Dla mnie to jest ważna różnica.
halo, miłość do partnera jednak opiera się też wzajemnym pociągu, fizyczności. To może minąć i tyle. Grunt, mieć przyzwoitość się przyznać i z szacunkiem potraktować drugą osobę. Dziecko to zupełnie coś innego, to miłość bezwarunkowa. Samo na świat się nie pcha, rodziców nie wybiera.
Halo, dokladnie jak bera i anai napisaly. Takie sa moje kryteria.

Natomiast rozumiem, ze Twoje (katolickie? religijne?) zakladaja, ze tylko matka jest zobowiazana do kochania dziecka bezwarunkowo  😉
nika77, Forta, (Dzięki za więcej szczegółów :kwiatek: ) JARA, :
Wiecie - ja nie wiem i nawet nie wnikałam. Słyszałam tylko jedną wersję i trudno mi było wysłuchać, bo po prostu zrobiło mi się żal tej kobiety (naprawdę, w ogóle nie wygladała na jakąkolwiek "patologię", przeciwnie). Chciałam tylko zwrócić uwagę, że różne są historie i na miejscu kogokolwiek, nie uzewnętrzniałabym się aż tak bardzo w Internecie, gdzie posty czyta "milion" osób.
Sankaritarina, znając przebiegłość prawników, jesli rzecz się miała w pipidowie jestem skłonna uwierzyć w różne cuda.
Z zupełnie innej beczki: Na znajomego zrobiono nagonkę, za sprawę wziął się prawnik od zupełnie innych spraw. Po wielu latach czekania na wyrok (znajomy był przekonany, że go skażą, bo byli kupieni świadkowie), namówiliśmy go na dobrego prawnika. Prawnik przeniósł sprawę do innego sądu, ośmieszył świadków wykazując ich brak wiedzy w sprawie i w zasadzie to sprawa wygląda na wygraną.
Jara, ja jestem z tych PATO co piszesz... I troszkę mi przykro że tak myślisz o kobietach które zostawiły dzieci z mężem. Ja po prostu zmieniłam miejsce zamieszkania i moje dzieci w tym miejscu się by nie odnalazły ( szkoła, znajomi itp. ) . Wiem że mają dobrze w miejscu w którym są i w które wrośli, sadystką bym była aby wyrwać ich z tego środowiska gdzie czują się pewnie. Myślę że nie jestem jedyna w tym temacie. Dla mnie ważna jest ich psychika a że dorosłym jakoś nie poszło to nie ich wina. Jak wspomniała Naboo, czemu to zawsze winna jest kobieta i czemu mężczyzna nie może zapewnić opieki dzieciom takiej jak kobieta...
Jak wspomniała Naboo, czemu to zawsze winna jest kobieta i czemu mężczyzna nie może zapewnić opieki dzieciom takiej jak kobieta...

Bo tak się utarło. Niestety, niektórych stereotypów nie da się tak łatwo wyplenić.
Jeżeli tylko dogadujesz się z eks na tyle, żeby nie szkodzić dzieciom i dzieci nie są nastawiane przeciwko dorosłym, to gratuluję odwagi i podejścia. Choć wiem, jak pewnie Ci jest ciężko, kiedy nie masz dzieci przy sobie.  :kwiatek:
Becia23   Permanent verbal diarrhoea
06 lutego 2017 00:17
Jara, ja jestem z tych PATO co piszesz... I troszkę mi przykro że tak myślisz o kobietach które zostawiły dzieci z mężem. Ja po prostu zmieniłam miejsce zamieszkania i moje dzieci w tym miejscu się by nie odnalazły ( szkoła, znajomi itp. ) . Wiem że mają dobrze w miejscu w którym są i w które wrośli, sadystką bym była aby wyrwać ich z tego środowiska gdzie czują się pewnie. Myślę że nie jestem jedyna w tym temacie. Dla mnie ważna jest ich psychika a że dorosłym jakoś nie poszło to nie ich wina. Jak wspomniała Naboo, czemu to zawsze winna jest kobieta i czemu mężczyzna nie może zapewnić opieki dzieciom takiej jak kobieta...


A JARZE nie chodzilo o to, ze tylko w serio pato sytuachach dzieci sa zabierane matce? Ty sama wybralas, zeby nie byly z Toba, nikt Ci ich nie zabral. Jara  nie nazwala takich sytuacji jak Twoja pato.
Halo, dokladnie jak bera i anai napisaly. Takie sa moje kryteria.

Natomiast rozumiem, ze Twoje (katolickie? religijne?) zakladaja, ze tylko matka jest zobowiazana do kochania dziecka bezwarunkowo  😉


1. Moje kryteria to są MOJE kryteria. Nie sposób mieć cudzych.
Ja zakładam, że NIKT nie jest zobowiązany do kochania, kogokolwiek, bo do tego Zobowiązać się nie da.
Natomiast można być odpowiedzialnym, albo nie.

anai, coś dziwnego wynika z twojego wpisu. Że dlatego niektórzy potępiają porzucanie dzieci (a nie potępiają porzucania partnerów, którym Przysięgali (nierzadko) dozgonne wsparcie), że dziecko - to część JA??? Czyli - kochaj Siebie ponad wszystko, tak?
A tu nie chodzi o takie myślenie, że miłość do dziecka to instynkt, wrodzony i odruchowy, z zasady niezmienny, więc jeśli ktoś go wobec własnego potomstwa nie ma, to coś z nim nie tak?
A miłość do partnera nie jest wrodzona i odruchowa, tylko w jakimś stopniu jest aktem świadomego wyboru.
halo, są różne sytuacje i "porzucenia".
Nic nie jest czarne czy białe.
Rozumiem, że wg Ciebie miłość do męża ma być dozgonna? Nawet kiedy wpadnie w złe towarzystwo, zacznie chodzić na dziwki, chlać i bić dzieci oraz robić burdy w domu?
To ta ODPOWIEDZIALNOŚĆ wg. Ciebie ma działać. Czyli nieważne czy pije-bije-dziwkuje-katuje = to nie odejdę bo jestem odpowiedzialna za związek i kocham?
Averis   Czarny charakter
06 lutego 2017 08:18
Męża czy żonę można zwyczajnie przestac kochać i nie chcieć z nim/nią być. Nie da się nikogo zmusić do miłości. A dziecko to dziecko, tak samo jak rodzice - to jest inny rodzaj miłości i więzi. Dorabianie do tego ideologii i udawanie, że się nie rozumie różnicy jest śmieszne.
ja zawsze mówię coś takiego: dziecko się kocha - kocha instynktownie (oczywiście pewien % "patoli" nie kocha i niemowlaka zabije)
Jest to miłość "instynktowna" podświadoma.
Ale oprócz "kochania" można dziecko też lubić.

Ja swoje dziecko kocham - ale też lubię. Tak po ludzku. Za humor, teksty, zachowania, charakter itd.
Ale wyobrażam sobie sytuacje kiedy kocham, ale nie lubię... bo po prostu byłby człowiekiem, którego nie da się lubić
Ja wypowiem się jako dziecko, bo rodzicem nie jestem...
Zdarzały się sytuacje, że niezbyt dogadywałam się z Mamą i wciąż darłyśmy koty... Ale kiedyś stanęłam przed taką sytuacją, że ktoś do niej doleciał z rękami...
I wiecie co? Mimo że, potrafiłam powiedzieć, że Jej nie lubię to byłam pierwszą osobą, która odgrodziła Ją od napastnika.
I to właśnie jest ta więź. Mogę mówić swoje, instynktownie robiąc co innego. I odwrotnie. Moja Mama się ze mną kłóci, wyzywa ale jak coś złego mi się dzieje to lwica, obroni choćby się krew miała lać.


A JARZE nie chodzilo o to, ze tylko w serio pato sytuachach dzieci sa zabierane matce? Ty sama wybralas, zeby nie byly z Toba, nikt Ci ich nie zabral. Jara  nie nazwala takich sytuacji jak Twoja pato.


A to w takim razie przepraszam 🙂

Poprawiłam cytat.
Halo, gdzie podział się Twój zdrowy rozsądek który tak kiedyś podziwialam...
Zniknął w oparach PiSuaru...
anai, coś dziwnego wynika z twojego wpisu. Że dlatego niektórzy potępiają porzucanie dzieci (a nie potępiają porzucania partnerów, którym Przysięgali (nierzadko) dozgonne wsparcie), że dziecko - to część JA??? Czyli - kochaj Siebie ponad wszystko, tak?


Halo, cos dziwnego wynika z twojego wpisu. Przeczytaj kilka razy, p o w o l i, i doszukaj sie sensu. Raczej nikt inny nie zdola zrozumiec huraganow i trab powietrznych w twojej wlasnej glowie 🙂
Alvika   W sercu pingwin, w życiu foka. Ale niebieska!
07 lutego 2017 18:55
Czyli nieważne czy pije-bije-dziwkuje-katuje = to nie odejdę bo jestem odpowiedzialna za związek i kocham?
Zgodnie z naukami KK jest dokładnie tak, jak piszesz. Dostałam taki 'case study' na ustnej maturze z religii, całkiem poważnie. I oblałam.  😂
Pokrótce: mąż pije i bije, rodzina katolicka. Jak powinna się zachować żona? Powinna po kres życia swą miłością i modlitwą wspierać męża, aby ten walczył z nałogiem. Innych opcji nie ma, dyskusji o innych opcjach też nie ma. Nawet jak mąż z nałogiem walczyć nie chce lub też żadnego nałogu (i innych problemów) nie widzi. Dziękujemy, kurtyna.
galopada_   małoPolskie ;)
07 lutego 2017 18:59
Alvika, ja na jakimś ślubie kościelnym ze dwa lata temu słyszalam, że jak się nie układa w małżeństwie to kobieta nie powinna powiedzieć ani jednego słowa tylko MILCZEĆ, bo ma być posłuszna mężowi 😂
dempsey   fiat voluntas Tua
07 lutego 2017 19:38
Dla równowagi, oficjalne stanowisko KK:
http://www.katolik.pl/dylematy-moralne---separacja,24464,416,cz.html
KKK 2383 Separacja małżonków z utrzymaniem węzła małżeńskiego może być uzasadniona w pewnych przypadkach przewidzianych przez prawo kanoniczne (Por. KPK, kan. 1151-1155).
Znam księży uświadamiających ludzi czym jest separacja, znam takich którzy sami nie odróżniają jej od rozwodu, a zapewne są i formy pośrednie.
madmaddie   Życie to jednak strata jest
07 lutego 2017 20:12
[quote author=galopada_ link=topic=148.msg2646581#msg2646581 date=1486493981]
Alvika, ja na jakimś ślubie kościelnym ze dwa lata temu słyszalam, że jak się nie układa w małżeństwie to kobieta nie powinna powiedzieć ani jednego słowa tylko MILCZEĆ, bo ma być posłuszna mężowi 😂
[/quote]
w tym semestrze miałam przedmiot "Kobieta w średniowieczu", jednak niewiele się zmieniło od tamtego czasu 🙂
dempsey, przeczytalam ten artykul i... wzdrygnelam sie z obrzydzenia 😫
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się