Dłuuuuga "kolka"

Klaudia777, zapraszam do wątków o ściółkach
ogólny
torf
Ok, dziękie za info.  :kwiatek:
Ja miałam problemy z powtarzającymi się kolkami dopóki nie zaczęłam powtarzać odrobaczania na jesieni. Teraz odrobaczam dwuskładnikiem 1 raz w październiku i powtarzam po miesiącu i odpukać żadnych kolek nie mam u koni. A na wiosnę wystarcza jednorazowe odrobaczenie i też jest spokój
No właśnie ja na jesień z .. .bliżej nieznanego mi powodu ...  😡 nie odrobaczyłam . Za to teraz mam zamiar poważnie do tego podejść, dwuskładnik na wiosnę a potem powtórka i zobaczymy...
[quote author=_Gaga link=topic=1847.msg2645951#msg2645951 date=1486384167]
Torfowej nie jedzą na pewno 😉
[/quote]

Osobiście znam konia (mój własny osobisty) który torfową jadł, nie tylko próbował jeść ale normalnie pełną gębą  🤣 się napychał i połykał, pellet słomiany również zjadał więc u nas tylko trociny mogą być  🙂

edit: aktualnie stoi na trocinach z rsprodukter i polecam, ja jestem z nich bardzo zadowolona, maleńko pylą, sprasowane bardzo mocno, puchate i chłonne, koń też wygląda na zadowolonego  🙂
AnetaW, sądzę, że to raczej wyjątek potwierdzający regułę 😉

Klaudia777, nie czekałabym do wiosny, tylko odrobaczyła niedługo. Jesienne odrobaczania są najważniejsze (wtedy włażą gzy i tasiemce).

Ja się zimą boję odrobaczać... Raz się spóźniłam, odrobaczyłam w końcu grudnia i po kilku dniach klacz mi padła - tak ciężkiej kolki i szybko pogłębiającej się nigdy jeszcze nie widziałam. Konia uśpiliśmy bo nie było ratunku, sekcja wykazała rozległą martwicę krezki jelitowej. A jakiś czas później wpadła mi w ręce praca doktorska o robaczycach u koni - chyba o słupkowcach - i było tam , że późne, zimowe odrobaczanie może pobudzić uśpione larwy, które wędrują - i zatykają - naczyniami krwionośnymi obsługującymi układ pokarmowy.
serio? Ja miałam problem z moim koniem, nawet proszek na świnki poszedł w ruch. Odrobaczam do co 3-4 miesiące, wiec również zimą, żeby nie dopuścić do zarobaczenia, czyli w sumie zimą też odrobaczam ;/
Tusia2012, chciałabym przeczytać pracę doktorską, w której udowodniono że koni się nie odrobacza, bo umierają od tego... 🤔 serio. Żaden z moich wetów nigdy o tym nie wspominał (poza sytuacją skrajnego zarobaczenia, w przypadku którego pora roku nie ma wpływu na reakcję organizmu).
Gaga tam nie było żadnego udowadniania że konie padają od odrobaczania, tylko stwierdzenie, że  zimowe odrobaczanie niesie pewne ryzyko. Może chodziło o konie dość rzadko ( 1-2 razy w roku ) odrobaczane. Pamiętam, że zastanawiałam się wtedy jak to się ma do koni regularnie odrobaczanych przez cały rok. Nie mam już tej książeczki' bo oddałam ją mojemu wetowi, mogę po południu do niego zadzwonić i spytać o autora. Wydaje mi się, że to dr Jeleń z AR Poznań, ale głowy nie dam. Ja też nigdzie indziej się z taką teorią nie spotkałam, mój wet też jej nie znał, ale moja klacz padła po odrobaczaniu... Inna rzecz, że podobno koniki polskie są wrażliwe na słupkowce
Odrobaczę początkiem marca myślę, narazie chcę trochę odczekać po tym epizodzie kolkowym. Badałam jej kupę na jesień ale badanie nic nie wykazało stąd chyba moja chęć zaoszczędzenia wtedy. Wiem że to była głupota właśnie z uwagi na gzy i tasiemce które nie wyjdą przy jednorazowym badaniu . Szczerze mówiąc nie sądzę jednak żeby mi tu pasożyty świniły. Dwa razy kolka z przeładowania. Zwalałabym raczej na jej umiłowanie słomy , za mało pobieranej wody albo już nie wiem. . .
Opiszę swój przypadek. Kilka miesięcy temu moja klacz miała objawy kolkowe, telefon do weta, przyjechał, zbadał. Stwierdził, że koń ma zapalnie oskrzeli, mimo tego, że objawy wyraźnie wskazywały na kolkę (brak oddawania kału, pokładanie się, oglądanie na brzuch). Dostała jakieś antybiotyki, przeszło. Rano znowu objawy kolki, telefon do innego lekarza, od dużych zwierząt, dał jakieś rozkurczowe i podał jej roztwór tej soli na przeczyszczenie, niby pomogło, ale kolejnego dnia znów się pogorszyło. Lekarz przyjechał ponownie i stwierdził, że koń jest silnie zarobaczony,  i musi dostać pastę na odrobaczenie (tak, teraz wiem, że to był zły pomysł). Nie było żadnej poprawy, obdzwoniłam wszystkich lekarzy z okolicy bliższej i dalszej, nikt nie chciał przyjechać. W końcu udało się dodzwonić do pani doktor, ta po zbadaniu stwierdziła, że klacz ma jakieś bakterie beztlenowe w żołądku i trzeba podawać rozpuszczone tabletki, nazwy nie pamiętam, dostawała też sądy, kroplówki. Ja przez kolejne dni nie widziałam poprawy, ale Pani doktor stwierdziła, że koń powoli będzie dochodził do siebie. Po kilku dniach stan się pogorszył, kobyła przez wszystkie te dni praktycznie nie jadła, zaczęła się pokładać, było z nią coraz gorzej. Kolejna wizyta lekarza i po zbadaniu okazało się, że tym razem doszło do zatkania jelit. Padła decyzja o przewiezieniu konia do pani weterynarz, bo tam mogła dostać opiekę 24h na dobę. Zawieźliśmy ją i spędziła tam ponad tydzień, codziennie kroplówki, sondy, jakoś doszła do siebie, chociaż było z nią już naprawdę źle, nie dawno jej zbyt dużych szans. Koszt pobytu tam wyniósł około 2000zł + koszty transportu. Zatkanie okrężnicy nastąpiło prawdopodobnie przez słomę. Co lekarz to inna diagnoza, i bądź tu mądry..  🙄 Stresu było co niemiara, bo spodziewaliśmy się najgorszego..
Moje parę lat temu również się zatkała, ale nasza historia skończyła się na trzech zastrzykach i ruchu. Koń na drugi dzień jak nowo narodzony.
Wivien  następnym razem jak będą takie objawy to ucho do słabizny po jednej i drugiej stronie i słuchasz czy jelita pracują . Zapalenie oskrzeli może przypominać objawy kolkowe. Byłam kiedyś u takiego konia, objawy ewidentnie kolkowe . W końcu co innego człowiek myśli jak koń grzebie, wierci się itd? No tylko kolka !   🤔 Ale wystarczyło wtedy zmierzyć temp i przyjrzeć się oddechom żeby zrozumieć że to jednak nie kolka. Koń miał wtedy tak mocne zapalenie płuc. Zresztą " kolka nie jedno ma imię" jak to mówią więc w ogóle nie warto czekać tylko dzwonić po DOBREGO weta. Jeśli masz termometr pod ręką to ja bym zrobiła te podstawowe rzeczy oprócz posłuchania jelit czyli zmierzyła temp. Potem uwiąz w rękę i do przyjazdu weta łazić...  No cóż .. ja tam uważam, że ten przewód pokarmowy konia to się Panu Bogu nie udał:p , albo my sobie z nim ciągle nie radzimy i tak to już chyba zostanie... 
Najważniejsze że kobyłka z tego wyszła 😉
Jakie macie doświadczenia z odpiaszczaniem? Pare miesięcy temu moja kobyła cudem wyszła z kolki po 4 dobach. Teraz znowu mieliśmy alarm. Na szczęście od razu poszła sonda, wlewy i sytuacja wydaje się być opanowana ale zastanawiam się jak to dalej będzie bo wet mówi, że druga kolka w tak krótkim czasie w tym samym miejscu i właściwie taka sama nie rokuje dobrze. Kobyła naderwana wiec od 2 tyg stoi. Stoi na slomie, która namiętnie wpieprza, siano w siatce. Bez owsa. Nie ukrywam, że przestawienie jej na cokolwiek innego może być trudne dlatego staram się szukać jeszcze jakiś rozwiązań.
Heroinx, u mojej kobyły w badaniu kału wyszło dużo bardzo drobnego piasku. Zrobiłam odpiaszczanie z Over Horse i w ponownym badaniu wyszły znikome ilości piasku. Przy czym koń nie wykazywał żadnych objawów kolkowych.
heroinx Twoja kobyła zapycha się słomą. Nie dasz rady przestawić jej na inną, niejadalną ściółkę? Pellet, trociny?
heroinx a wrzody ? Plus brak ruchu oczywiście zwiększa ryzyko kolki.
Udało się ogarnąć troty + chodzi w kagańcu ale tak czy siak mega się boje następnej kolki bo kobyła po prostu przerasta wszystkie rozwiązania które powstrzymują zapychanie się słomą  🙄
Wrzodów nie sprawdzaliśmy i nie było póki co takiego podejrzenia. Kupiłam z podkowy zioła na kolkę + zrobię odpiaszczanie. Jeszcze jakieś pomysły? Kolek już miałyśmy z 15 conajmniej ale teraz zaczęły się ostre i kilkudniowe 🙁
heroinx, a czemu nie braliście wrzodów pod uwagę? Powtarzające się kolki to pierwsza i najpoważniejsza wskazówka do zrobienia gastro.
epk w przypadku praktycznie każdej kolki było ewidentne przeładowanie lub zatkanie okrężnicy czego przyczyną nie mogą być wrzody (z tego co mi mówiono) a poza kolkami kobył nie ma żadnego z objawów wrzodów
dea   primum non nocere
25 kwietnia 2019 05:52
U nas takie powtarzające się to był tasiemiec. Dobrze odrobaczona prazikwantelem? W badaniu kału nie wyszedł.
u mnie u dwóch koni, u których powtarzały się kolki w przeciągi kilku dni/tygodnia -> wrzody, też wcześniej nie dały innych objawów + jeden dodatkowo zapiaszczony. Gastro samo w sobie nie jest drogie(co innego dalsze leczenie..), ja ze swojej strony polecam zainwestować.
Hej, nie wiedziałam gdzie zbytnio szukać informacji o kolce a ten wątek chyba jest najbardziej popularny.
Czy znajdzie się ktoś kto miał operowanego konia przez kolke dwa razy i czy koń odzyskał chociaż częściowe zdrowie?

Mój koń trafił na Służewiec z poważną kolką, 2h od telefonu właściciela stajni (na 90% kolka trwała dłużej po prostu nikt nie zauważył..) był już w szpitalu, decyzja o pierwszej operacji, przepełnione pętle jelit cienkich, martwica fragmentu jelita czczego na fragmencie ok 2 metrów na granicy z jelitem biodrowym, wywołane uwięznieciem w przerwanej sieci.Po usunięciu martwego odcinka wykonano zespolenie jelita biodrowego i czczego. Kolejnego dnia pogorszenie stanu decyzja o drugiej operacji - stwierdzono obturacyjną niedrożność jelita czczego wywołaną zatkaniem zespolenia biodrowo-czczego twardą treścią pokarmową. Resekcja anastomozy i połączenie jelita czczego bezpośrednio z jelitem ślepym. Dzień po operacji stabilny. Kolejny dzień nastąpiły bóle, leczenie zachowawcze przyniosło krótką poprawę, nastąpiły kolejne bóle, dostałam rekomendacje eutanazji z zapewnieniem, że trzecia operacja nie ma szans na powodzenie i przywrócenie konia do chociaż częściowego zdrowia, a trzymanie konia przy życiu będzie niehumanitarne ze względu na tak duże cierpienie.
Badanie posmiertne wykazało niedrożność jelita czczego na skutek osiowego skrętu jelita czczego o 180 wokół własnej osi w odleglosci ok 1 m przed połączniem z jelitem ślepym z zachowaniem drożności zespolenia. Prawdopodobna przyczyna skrętu wypełnienie końcowego odcinka jelita czczego cofającym się z jelita ślepego gazem z równoczesnym osłabieniem perystaltyki jelitowej.
Czy może ktoś przechodził podobną sytuację i ma wiecej doświadczenia niż ja i jest w stanie mi powiedzieć, czy naprawdę nic nie dało się już zrobić.
Wciąż nie mogę pogodzić się z tą decyzją.
vissenna   Turecki niewolnik
11 sierpnia 2020 15:54
Znałam konia pod dwóch operacjach.
Kolkował i tak często ze względu na zrosty jelit i 2 lata później został uśpiony z powodu kolejnej kolki.

Przy tak dużej reseksji jelita, plus ryzyko zrostów pooperacyjnych wydaje się, że wet zasugerował jedyną rozsądną opcję.
Czasem jedyne co możemy zrobić dla konia to skrócenie jego cierpienia.
Przykro mi 🙁
Niestety zgadzam się, nikt raczej nie operuje konia 3ci raz bo to nie ma szans się udać.
KaNie ma zdaje się takiego konia pod opieką.
Dzięki za odpowiedzi.
To była niestety nasza pierwsza kolka... 😕
Gillian   four letter word
11 sierpnia 2020 18:27
Anitka33241, przyjmij wyrazy współczucia 🙁 trzymak się bardzo dzielnie, zrobiłaś dla koniska co mogłaś - niestety, przychylam się do poprzednich opinii, nie było ratunku.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się