Odchudzanie/rzeźbienie ciała- sprawozdania

Cieciorka jest pyyyycha 🙂 Trzeba ją moczyć długo niestety, ja dzień przed gotowaniem nastawiam. Możesz zrobić np banalną potrawę - gotujesz cieciorkę (suchej pół szklanki np) i do tego 1 ziemniak pokrojony na drobne kawałki. Zalej wodą, tak by prawie zakryła ciecirokę. Doprawiasz czym lubisz (ja używam soli, tandoori masala -dużo, żeby było czerwono i odrobinę curry ale pewnie z papryką też się sprawdzi). Gotujesz aż cieciorka będzie miękka a ziemniaki się zaczną rozpadać tworząc gęsty sos.
Drugi przepis to zapiekanka ziemniaczana. W naczyniu żaroodpornym na dno jeśli ktoś jada to boczek, na to ziamniaki w grubych plastrach (podgotowane), cieciorka, szpinak ze śmietaną albo serem (co do sera nie jestem pewna bo go nie jadam ale pewnie by wyszło). Zapiekasz i gotowe. Aż sobie chęci narobiłam! Tylko to akurat mało dietetyczne 😉
Trzeci pomysł - cieciorka z papryką. Gotujesz cieciorkę z papryką i doprawiasz papryką ostrą.

Dziś mam pieczone placki ziemniaczane i surówkę więc chyba w domu tofu sobie zrobię żeby białka podjeść.
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 lutego 2017 11:36
Super! Dzięki wielkie! :kwiatek:
A ja z kolei kocham gotować, to też lekko nie jest, bo jak coś ugotuję to później tak się napawam tym, jakie jest pyszne, że szkoda mi nie zjeść 😁

JARA, no i to jest dowód na to, że nie ma jednej prawdy. Ja z kolei najlepiej chudnę kiedy odpuszczam posiłki rano, już tyle testów na sobie zrobiłam, wyszło na to, że serio i najmniej odczuwam wszelki głód i zachcianki, i w ogólnym rozrachunku mogę zjeść więcej w ciągu dnia jak zaczynam od późnego drugiego śniadania/wczesnego obiadu. I też często jem "tłuste", a co! 😁 Wiadomo, nie są to frytki z oleju, ale jedyne co nigdy mnie w kwestii chudnięcia nie zawiodło to konkretne obcięcie węgli na rzecz tłuszczy i białka.

CzarownicaSa, a to ma być danie obiadowe? Ja z ciecierzycy (takiej z puszki, najszybciej) robię pastę a'la hummus, po prostu blenduję z czosnkiem, sokiem z cytryny i przyprawami. Super na przegryzkę z chrupkim chlebem, marchewkami i ogórkiem, ratuje mnie czasem jak mam godziny klikania przy kompie do przesiedzenia i druga ręka wolna w parze z głową domagają się chrupania 😁 A jeśli chodzi o obiad to najprostsze i najszybsze mistrzostwo świata-cieciorka w pomidorach. Gotujesz cieciorkę, zalewasz przetartymi pomidorami/pomidorami z puszki/pokrojonymi świeżymi, czosnek, przyprawy jakie lubisz i masz 😁

baffinka, wowwow! Moja znajoma już wiele lat trenuje na rurze, może nie jest szczególnie szczupła, ale mięśni to jej zazdroszczę! Super, podziwiam, bo dla mnie jak dla Tunridy takie wiszenie z głową w dół zdecydowanie wywołuje dreszcze 🤣

Altiria, a nie lubisz z jakiegoś konkretnego powodu? Ja np. jak już zaczęłam chodzić, to chodziłam i lubiłam. A teraz znowu nie mogę się przełamać, muszę kogoś wyciągnąć, bo jakoś tak zawsze nieswojo się czuję w obcym miejscu jak nie wiem co i jak. Do pierwszej siłowni pierwszy raz poszłam z bratem, do drugiej z kumpelą, później już się fajnie chodziło nawet samemu 😉 Więc dla mnie rozwiązaniem jest pójście z kimś znajomym, rozejrzenie się gdzie co, wybranie ulubionych ćwiczeń/maszyn a potem się czuję jak u siebie i nic mnie nie obchodzi 😁
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 lutego 2017 11:37
Tak, obiadowe, musi to jeszcze jakoś przełknąć chłop i dziecko 😁
dziś międzynarodowy dzień pizzy... i jak tu sie odchudzać....
JARA jasne, co chcesz wiedzieć?  🙂
To jest kosmicznie droga zabawa niestety, ja się skusiłam ze względu na groupony - wychodzi 175 zł na 5 dni, czyli 35 zł na dzień (normalnie jest to ok. 250-300 zł na 5 dni, w zależności od firmy), co jest jeszcze kwotą do przeżycia, chociaż i tak mocno nadszarpnęłam budżet w tym miesiącu. Zamówiłam sobie z 2 różnych firm po 5 dni i po jednym dniu z 2 kolejnych (te już bez grouponu) żeby przetestować. Te co teraz mam dowożą między 19 a 22. Jedzenie jest smaczne i na mój gust dobrze doprawione, wcześniej słyszałam dużo zarzutów, że mdłe i bez smaku, ale to raczej od osób, którym łyżeczka staje w herbacie od ilości cukru, a frytek nie widać spod soli.  😉 Jestem zachwycona komfortem przed wszystkim - nie muszę wymyślać dań, odmierzać, liczyć makrosów, po prostu wyciągam pudełko z lodówki, podgrzewam i jem - i to na każdy posiłek coś innego, normalnie żywię się w kółko tym samym (taka dola singla, jak już się otworzy opakowanie czegoś, to trzeba jeść aż się nie skończy  😎 ).
Póki co na dłuższą metę dla mnie taki catering jest finansowo nieosiągalny, ale jak już będę piękna i bogata to pewnie sobie kupię roczny karnet.  🤣

maiiaF, pewnie dlatego, że jestem typowym przykładem grubasa, co nie lubi ćwiczyć.  😉 uwielbiam chodzić (z psem, zwiedzając, mogę robić kilkadziesiąt km dziennie i mnie to nie męczy w ogóle), bieganie też mi wychodzi dobrze, ale te zajęcia fitnessowe wywołują u mnie wstręt. Aktywność fizyczna nie sprawia mi żadnej przyjemności, nie czuję tych słynnych endorfin po treningu, samopoczucie też nie jest lepsze. Długi czas się czułam przez to "gorsza", ale teraz wychodzę z założenia, że jedni lubią czytać, inni sklejać samoloty, a jeszcze inni ćwiczyć i to normalne, że ktoś nie lubi.
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 lutego 2017 11:45
JARA, no i to jest dowód na to, że nie ma jednej prawdy. Ja z kolei najlepiej chudnę kiedy odpuszczam posiłki rano, już tyle testów na sobie zrobiłam, wyszło na to, że serio i najmniej odczuwam wszelki głód i zachcianki, i w ogólnym rozrachunku mogę zjeść więcej w ciągu dnia jak zaczynam od późnego drugiego śniadania/wczesnego obiadu. I też często jem "tłuste", a co! hihi Wiadomo, nie są to frytki z oleju, ale jedyne co nigdy mnie w kwestii chudnięcia nie zawiodło to konkretne obcięcie węgli na rzecz tłuszczy i białka.

Dokładnie, każdy ma na siebie jakiś sposób. Ja po prostu muszę się nażreć "rano" (śniadanie 9:30, II śniadanie (zwykle jakiś owoc np grejfrut z białymi błonkami) 11:30,  luncz 13:30 i ok 16:30 obiad w domu) i wtedy wieczorem nie mam parcia na jedzenie. Czasami nawet ten obiad w domu to jem tylko symbolicznie, żeby coś do brzucha wpadło i nie minęły magiczne 3h.

Kiedyś odstawiałam wszystko co" tłuste", ale musiałam się suplementować olejkiem z wiesiołka, bo zajady mi się robiły. Ale za to wiesiołek cholesterol obniżył mi grupo poniżej normy.  😁 Teraz jem normalne obiady, które ugotuje moja mama, ale po prostu w mniejszych ilościach. Nie można dać się zwariować, sezon foodtrackowy się zaczyna  😂
No i ukochana zielona herbata, nic tak nie odwadnia jak ona. 😉

edit:
Altiria, ciekawi mnie to, ponieważ mój był szef żył w ten sposób i widzę, że radcowie prawni z biura obok również korzystają z takich usług.
A jak jest z wyborem posiłków? Czy dajesz im listę akceptowanych produktów np. na co ma się alergię czy rzeczy, których najzwyczajniej się nie je np wątróbkę?
Zależy od firmy i jej "klasy". Ja teraz korzystam z takiej podstawowej oferującej tylko dwa rodzaje diety (standardowa albo bezmięsna), gdzie dania nie są jakieś specjalnie wyszukane, jem po prostu to, co mi przywiozą. Te bardziej profesjonalne oferują cały kalejdoskop diet - bezglutenowa, bez laktozy, dla karmiących matek, dla planujących ciążę, lecących w kosmos, wszystko. Jest też opcja zmiany dania, którego się nie lubi na inne albo wykluczenia jakichś składników - w niektórych np. do 3 składników jest to w cenie, potem pewnie jakieś dopłaty stosownie do problematyczności przygotowania tych dań. Menu jest podawane na dziś i kolejny dzień, więc pewnie można do nich na bieżąco dzwonić z prośbą o zmianę.
Ja jestem raczej wszystkożerna, problemy żołądkowe pojawiają się u mnie nieregularnie i nie wiem, od czego zależą - bo jem w zasadzie w kółko to samo i raz nic mi nie jest, a tydzień później po takim samym jedzeniu dramat.  🙄 Póki co czuję się nieźle na tym jedzeniu.
Cierp1enie póki co to taki Pusheen bardziej jak już mowa o kotach  😁
Majek  :kwiatek:
Tunrida, MaiiaF  :kwiatek: ja właśnie mam odwrotnie :P i aktualnie to stanie na głowie wychodzi mi najlepiej  😁  Ale kiedyś będę wymiatać na rurce jak Kasia Bielecka. Taki mój cel  😜
JARA a można gdzieś stacjonarnie kupić tą herbatę z liści morwy białej?
Dziewczyny w Biedrze ma być waga kuchenna z kalkulatorem kalorii i innymi bajerami. Warto? Używacie?

Aaaa kupiłam dziś spodnie, żadne markowe coś jak w sklepie z chińszczyzną, więc rozmiarówka zaniżona. Wzięłam 42, które jest na mnie nieco luźne. W domu sprawdziłam z centymetrem i powinny być oznaczone jako 40 🙂. Czyli rozmiar 38 tuż tuż 😉
tulipan ja przed momentem kupiłam w osiedlowym ekosklepiku.
Kuchenne wiosenne porządki skończone. Wszystkie szafki wymyte, każdy zakamarek. Padam. Kręgsłupa, pleców i nóg nie czuję. I mało jadłam, tak się zajęłam sprząta niem.
Tulipan w niektórych aptekach też dostaniesz 🙂
ja dziś bez sensu... po trzech idealnych dniach wczoraj nie miałam siły na gotowanie, a dziś cały dzień w biegu - więc jedzenie kupowane i pewnie zupełnie bez sensu. Dodatkowo mars za 250kcal... Na razie mieszczę się w kaloriach, ale podejrzewam, że wieczorem jeszcze coś zjem niestety 🙁 zjedzone około 1700, a dopiero dochodzi 17... buuuu, trója jak na razie 🙁 jak wieczorem zjem michę sałaty to jeszcze może uratuję ten dzień...
Anaa- mooże za bardzo pocisnęłaś, przegięłaś w poprzednich dniach i dziś organizm fizjologicznie domaga się wyrównania niedostatku kalorii? Spokojnie, aby nie przegiąć dziś za bardzo w drugą stronę i nei wyrównać tego co uzyskałaś w poprzednich dniach. Ale jak ci dziś wyjdzie ciut więcej niż planowałaś, to świat się nie zawali. Myśl o wieczornej ocenie, myśl, że nie tylko ty masz dziś trudno i spróbuj podratować ten dzień.
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
09 lutego 2017 15:50
Skusiłam się dzisiaj na kawałek pizzy  👿 ale tylko jeden i zamiast jednego posiłku. Myślę, że dzisiaj na 4 będzie, obym nie nawaliła bardziej
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 lutego 2017 16:10
Kotlety zrobiłam z tej ciecierzycy, Blech... niedobrze mi po nich :/
Muszę jakiś inny przepis wypróbować.
Kawałek pizzy to ok 350 kcal. U mnie taki trójkącik mieści się w ramach diety. Oczywiście raz na jakiś czas. I gdyby mi się udało wcisnąć go jako obiad  ewentuanie dopchać warzywami, żeby za szybko nie zgłodnieć, to nie robiłabym z tego powodu nijakiej tragedii.  🙂
safie   Powyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin
09 lutego 2017 16:22
tunrida, tylko taki kawałek to na podrażnienie podniebienia i teraz najchętniej bym zeżarła całą  i tu leży problem 😂
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 lutego 2017 16:45
JARA a można gdzieś stacjonarnie kupić tą herbatę z liści morwy białej?


Jedna kupilam w sklepie spożywczym (sypana), a druga w aptece (ekspresowa)  😉
Chociaż powiem Ci, że ta ze sklepu spożywczego wydaje mi się dużo lepsza niż ta z apteki.
Także polecam kupić taką, która jak najbardziej przypomina liście, a nie miał 😉

edit:

I pamiętać, aby nie przekraczać dziennej, zalecanej dawki - 3 szklanki dziennie.
Ja jak czasem jadłam pizzę taką z mrożonek na cienkim cieście, to wg opakowania jedna miała, w zależności od dodatków, 700-900 kcal. Można było sobie spokojnie pół takiej pizzy wkomponować w dzień 😉 Chociaż ostatnio zdecydowanie wolę się napchać kopytkami, naleśnikami, pyzami niż pizzą 😀
Ja na razie na 6.

CzarownicaSa, a co z nimi było nie tak? W smaku nie takie, czy może źle się ciecierzyca ugotowała czy coś? Ja uwielbiam cieciorkę 💘
CzarownicaSa   Prosiak statysta, który właściwie nie jest ważny.
09 lutego 2017 18:06
Ciężko stwierdzić. W smaku nie były złe, nawet smaczne, ale myślę że za bardzo wchłonęły olej i dlatego mnie tak po nich zemdliło.
Ale to nie koniec mojej przygody z ciecierzycą, mam jej jeszcze trochę i będę kombinować 😉
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
09 lutego 2017 18:21
Dla chętnych wrzucam link do sklepu internetowego gdzie w fajnych cenach można kupić m.in. morwę.

liście morwy białej
liśc maliny
ziele owsa

nasiona na kiełki, komosę ryżową i inne 😉
Jeszcze mi w oko wpadła zielona kawa, tyle o niej słyszałam, że w końcu kupiłam na próbę. Na razie wystawiam jej ocenę neutralną, ani dobra, ani niedobra, ciężko mi w ogóle określić smak.  🤣  Za to morwa mi smakuje bardzo.
Jara - dzięki za info o tej morwie, zakupię sobie  :kwiatek:
a kotlety na patelni grillowej wyglądają mega smakowicie.
Leżę, nasmarowana rozgrzewającą mazią, owinięta w folię spożywczą.  Zaraz będzie mnie piec i będę żałować że to sobie zrobiłam.  😁 
Nie chcę już chorować... Przespałam czas przekąski i obiadu, podwieczorek zjadłam tak późno, że już chyba nie wcisnę kolacji. 😵 I jak to ocenić? 🤔
Dziewczyny przyłączam się do Was 🙂 Mam nadzieję, że jak będę się Wam tu spowiadać i Was czytywać to mi się uda osiągnąć cel. Jutro się ważę, ale do zrzucenia mam 15-20kg, żebym osiągnęła pełnię szczęscia 😀 Do tego jeszcze badania hormonów, bo coś na pewno jest nie tak. No i mam do tego cukrzycę, z którą się ciężko zrzuca wagę 🙁 Ale jak nie dam rady z wami, to już chyba nie będzie dla mnie ratunku 🙂
Oooo też sobie chyba zrobię takie zielarskie i eko zakupy, ale nie wiem, chyba w marcu, bo w lutym już wyczerpałam rezerwy finansowe na niecodzienne wydatki 😂

Podliczyłam sobie dzisiejsze jedzenie, bo jadłam dosyć normalne posiłki, o dziwo jakoś mało kcal wyszło. Teraz myślę, czy nie zapomniałam przypadkiem dodać do kalkulatora jakiegoś istotnego posiłku, ale wychodzi, że nie, więc dzień na 6 😀 Jednak picie wody dużo daje, póki mam wolne to korzystam i wlewam w siebie duuużo wody 😁

CzarownicaSa, to serio spróbuj takiej w pomidorach, żadnego tłuszczu nie wchłonie, co najwyżej pomidorowy sok 😉 Chyba że nie lubisz pomidorów, ale ja nie przepadam i mimo to w postaci przetartej i przegotowanej jest ok 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się